Nawiążę do tematu przewodniego + białego rycerza. Zajechałem ongiś na parking marketu, stając jak zazwyczaj poprawnie wewnątrz linii obrysujących miejsce parkingowe. Akurat zadzwonił telefon, pozostając zatem nadal w aucie uchyliłem lekko drzwi, które jednak nie wystawały poza obrys. W trakcie rozmowy widzę, że do miejsca parkingowego obok nieudolnie przymierza się auto z niewiastą w wieku balzakowskim za kierownicą. Moja rozmowa trwa - pani zaczyna posłać mi spojrzenia: zniecierpliwienia, wyrzutu, aż wręcz oburzenia, które to oczywiście olałem. W końcu po kilku nieudanych próbach pani poddała się i zaparkowała naprzeciwko. Akurat skończyłem rozmowę, więc wysiedliśmy ze swych aut prawie jednocześnie. Pani już rozpoczęła jakąś krytykę mej asertywności, ale szybko wszedłem jej w słowo, zaznaczając że nie ma racji, a poza tym zostawiając sobie minimalną choć szczelinę do opuszczenia swego auta jednocześnie uczyniłem jej w końcu przysługę, w ten sposób chroniąc jej auto od ryzyka ewentualnych zarysowań. Coś tam zabulgotała, ale zgaszona brakiem argumentów oddaliła się. Byłoby już po sprawie, gdyby nie biały rycerz - tu koleś nieokreślonego wieku przysłuchujący się naszej wymianie zdań z dalszej odległości. Zacharczał jakieś bluzgi i groźby w moją stronę, więc zmierzyłem go beznamiętnym wzrokiem tak długo, aż podkulił ogon i potoczył się w drugą stronę. Pewnie każdy z nas doświadczył wiele takich czy innych zdarzeń, które potwierdzają masowość pełnego pretensji podejścia i oczekiwań specjalnego traktowania ze strony kobiet. Białe rycerstwo jest niestety tym podglebiem, którym te pretensje się żywią.