Skocz do zawartości

goryl

Starszy Użytkownik
  • Postów

    520
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez goryl

  1. O proszę, kolejny warunek w Twojej bezwarunkowej miłości. To, czego uczy ten temat to zasadność stoickiej postawy w świecie, w którym żyjemy. Nie ma bezwarunkowej miłości, zakochań, które łączą na zawsze, czy chociażby zwykłych zasad fair play. Mamy tylko fasady tych pojęć, za którymi kryje się wyrachowana gra o własne dobro. Richard Dawkins w książce Samolubny gen bardzo zrozumiałym językiem wyjaśnia w oparciu o teorię gier, dlaczego warto faktycznie zacząć interakcję z innymi od pomocy i zaufania. Symulacje komputerowe na różnych danych wejściowych udowodniły, że organizmy zwierzęce (w tym ludzkie) największą korzyść odniosą wychodząc jako pierwsze z pomocną dłonią i dopiero w przypadku oszustwa z drugiej strony powinna nastąpić negatywna reakcja. To jest jedyny powód występowania romantycznych bzdur, które nazywamy miłością bezwarunkową, zaufaniem czy uczuciem wyższym. Są one niczym innym, jak wyrafinowanymi kłamstwami mającymi na celu doprowadzić do korzyści własnych jednostki.
  2. Wielu ludzi zachowało się wobec mnie nie tak, jakbym tego chciał, ale po co drążyć temat? Przecież z dużym prawdopodobieństwem ja też mogłem zachować się źle i nawet tego nie zauważyć. Tylko ignorant nie przyzna racji twierdzeniu, że jednostka posiada swoje ograniczenia i filtry percepcji. Zawężone, utarte schematy myślenia, połączenie nerwowe tak silne, że odzierające rzeczywistość z jej głębi, panspermii pomysłów, z kreatywności. Zapytam takiego człowieka, dlaczego mi to zrobił i jaką dostanę odpowiedź? Że przeprasza, źle się zachował. Albo, że uczynił to dlatego, że musiał, że uważał za słuszne, że mi się wtedy należało, znajdzie jakieś wytłumaczenie. I kto wie czy to on nie miał racji? Przecież my nawet nie wiemy po co żyjemy na tym świecie, nic tu nie jest pewne, dlaczego miałbym się upierać przy swojej racji? Było, minęło. Z ludźmi, z którymi mam niewiele takich sytuacji, to po prostu utrzymuję kontakt, z którymi więcej to mówię cześć. Jedyne słuszne rozwiązanie. Chęć rozdrapywania starych blizn to tylko sztuczka umysłu, pragnienie ego do poczucia się wyjątkowym, postawienia się w roli ofiary, co w ogóle nie jest konstruktywne i nam w niczym nie pomaga.
  3. Dlaczego uważasz, że nie jest rozgarnięty? Jest jednym z topowych ludzi na świecie w swoim fachu, zarabia dużo pieniędzy, oddziela życie prywatne od publicznego. Mnie przypomina on księcia Myszkina z powieści Fiodora Dostojewskiego pt. Idiota. Ta jego totalna szczerość i brak udawania pozwala mu na kompletny luz w każdej sytuacji, kiedy to inni stresują się jak tu dobrze wypaść przed kamerami, czy co tu powiedzieć, żeby ludzie mnie zaakceptowali. Nie gra w tę grę a trzepie kasę i jest powszechnie lubiany. Mnie życie nauczyło, że tak naprawdę to nigdy nie wiadomo kto się z kogo śmieje.
  4. Nienawiść, groźby, obelgi, wysokie alimenty, dostęp do dzieci w zależności od humoru Pani i rozbita szyba w aucie - tak ekscentryczny skoczek narciarski podsumował swoją obecną relację z byłą żoną Justyną. Piotr Żyła jest jednym z niewielu znanych ludzi, którzy kompletnie nic nie udają. Temat podkreślający jak niewielkie szanse ma mężczyzna u kobiety będąc sobą jest właśnie omawiany w poniższym wątku: W tym przypadku nie wystarczyła nawet sława i pieniądze. Niestety nie udało mi się zapisać owej wiadomości z codzienności skoczka z cyklu (jak to ujął) dla "ludzi o mocnych nerwach".
  5. Psychologicznie to wygląda w ten sposób: jeżeli pożyczysz, to następne kilka lat będziesz zarabiał tylko po to, żeby spłacać dług. Szybko się przyzwyczaisz do nowej, wygodnej sytuacji, a dług będzie realny. Każda wypłata nie będzie Twoja, tylko wierzycieli. Jeżeli jednak zdecydujesz się poczekać i najpierw zarobić, to przez te najbliższe lata będzie Ci towarzyszyła motywacja do zarabiania. Będziesz miał powód, żeby postarać się osiągnąć jak największe przychody. Według mnie druga opcja pozwoli Ci osiągnąć lepszy stan umysłu, bo będziesz miał te pieniądze na koncie, a nie będą one pożerane przez czarną dziurę w postaci rodziny. Pożyczyć możesz sobie ostatnie 10-20%.
  6. Coraz częściej spotykamy się z "pomyłkami" typu "polskie obozy zagłady", raportami jak ten, który opublikowała amerykańska organizacja żydowska ADL stawiająca Polaków na pierwszym miejscu wśród najbardziej antysemickich krajów świata czy też roszczeniami szacowanymi na kwotę nawet 300 miliardów dolarów. Jest to praca u podstaw amerykańskich Żydów Przedsiębiorstwa Holokaust, które za pomocą medialnej nagonki i olbrzymich wpływów politycznych w Stanach Zjednoczonych dyskredytuje dane państwo i zmusza do wypłacenia zadośćuczynień za II wojnę światową. Na początku były Niemcy, później Szwajcaria, teraz przyszła kolej na Polskę. Wszystkie te "przypadkowe pomyłki", raporty, roszczenia, filmy czy książki mówiące o Polakach - mordercach Żydów (np."Sąsiedzi" Jana Tomasza Grossa) służą ku temu aby świat oswoił się z tą narracją i małymi kroczkami dochodzimy do momentu, kiedy presja będzie tak silna, że będziemy musieli te bezzasadne odszkodowania wypłacić. Co robi z tym rząd Rzeczypospolitej Polskiej? Aleksander Kwaśniewski przeprasza za zbrodnie w Jedwabnem (za którą jak się okazuje winni powinni być Niemcy), Lech Kaczyński prawdopodobnie pod naporem naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha przerywa ekshumację w Jedwabnem, która jednoznacznie przekreśliłaby kłamliwą wersję obwiniającą Polaków i tak dalej, i tak dalej... Co jest istotne - normy prawne prawa międzynarodowego które będą decydować o możliwości wymuszenia na Polsce wypłacenia zadośćuczynień zyskują swoją moc dzięki konsensowi państw - nie ma wyraźnych sprzeciwów to prawo przyjmujemy za słuszne, a sprzeciwiać się Żydom nie wolno, bo otrzymuje się łatkę antysemity. Jak to ktoś słusznie zauważył - antysemitą nie jest już ten kto nienawidzi Żydów ale ten kogo to Żydzi nienawidzą.
  7. No dokładnie, jak kobieta nie jest już pierwszej młodości, to rzadko kiedy mężczyźnie dalej chce się grać w tę grę w udawanie. W starszych małżeństwach jak na dłoni widać tę pogardę kobiet w stosunku do swoich mężów. Na początku motywuje Cie seks, więc udajesz, a później, kiedy masz przed sobą grube 50-letnie babsko, to co, dalej będziesz się męczył i udawał tajemniczego? No nie i wtedy automatycznie kobieta będzie Tobą pogardzać, bo zobaczy, że jesteś zwykłym zwierzęciem, który chrząka, stęka, pierdzi i chleje piwsko.
  8. @Lalkaa Ale czy ty nie widzisz tego, że sama sobie zaprzeczasz? Z jednej strony piszesz o miłości bezwarunkowej, a zaraz dajesz warunki, takie jak: To jest warunek. Osoba musi być dla Ciebie dobra, żeby ją pokochać. Nie może Cie skrzywdzić, bo odejdziesz. To są wszystko warunki. Nie mówię, że powinno się być przy człowieku, który Cie krzywdzi, ale nie nazywaj tego bezwarunkową miłością, i nie mów, że zawsze zrobisz dla tej osoby wszystko, włącznie z oddaniem życia. Jeżeli Cie skrzywdzi, np. tak jak to opisałem, to nie oddasz za niego życia, tylko skupisz się na swoim. To jest zwykła umowa biznesowa, a nie żadna miłość. Będziesz dobry dla mnie, to ja będę dla Ciebie. Skrzywdzisz mnie, to umowa wygasa. Jeżeli chcesz mniej więcej załapać czym jest prawdziwa miłość wobec innych, to polecam Ci książkę Fiodora Dostojewskiego pt. Idiota. Pada tam zdanie o głównym bohaterze, księciu Myszkinie, który (jak to ktoś go trafnie opisuje) nie tylko da się oszukać każdemu, kto zechce go oszukać, ale jeszcze każdemu to oszustwo przebaczy. Rozumiesz? Nie tylko każdemu (bez wyjątku) pozwoli się oszukać, ale też każdemu to szczerze wybaczy. Tak wybaczy, że da się znowu mu oszukać, i znowu wybaczy. A dlaczego samobójca skacze z mostu? Jaką ma z tego korzyść? Ano jakąś tam ma. Głównie działają tutaj propaganda i mechanizmy ego. Żołnierz oddaje życie, bo prezydent ma ochotę na polityczne gierki za sprawą ogłupienia propagandą, tak samo męczennik za religię. Matka oddaje życie za dziecko, głównie dlatego, że wstyd byłoby jej żyć dalej, gdyby tego nie zrobiła. A tak ma pożywkę dla ego, że a) postępuje słusznie, b) dostaje apropatę innych (nawet pośmiertną, to ma znaczenie), c) męczennictwo wywyższa nas z perspektywy ego.
  9. To jest niepisana umowa biznesowa, tylko z akcentami romantyzmu, przemilczałaś powinności partnera, żeby brzmiało bardziej wzniośle i szlachetnie. W rzeczywistości brzmi to tak: ja będę dla Ciebie dobra, a ty bądź dla mnie. A żeby było bardziej miło, to ja w dodatku obiecuję, że będę dla Ciebie dobra, nawet jak ty nie będziesz dla mnie, a ty będziesz dobry dla mnie, nawet jak ja nie będę dla Ciebie. Obiecanki cacanki. A wyobraź sobie, że jutro dostajesz od swojego partnera z pięści w twarz, kilka wyzwisk, po czym idzie spalić dom Twoich rodziców, zabiera do auta swoją kochankę i wyjeżdżają razem na Majorkę i żyją tam do śmierci, a o Tobie nawet nie chce mu się myśleć, bo Tobą pogardza. Dalej go kochasz, zrobisz dla niego wszystko i oddasz życie? Nie sądzę. Tyle są warte te romantyczne bzdury o bezwarunkowej miłości. Bezwarunkowa miłość nie istnieje, chyba, że jest się mistykiem i kocha się cały wszechświat tak samo. Wszystko inne to umowy biznesowe i obiecanki (mniej lub bardziej romantyczne), aby ułatwić sobie codzienne życie.
  10. Bezwarunkowa może być miłość do wszystkiego co Cię otacza, a nie do konkretnej osoby. Skoro kochasz akurat swojego partnera, to już postawiłaś warunek tej miłości. Jej obiektem musi być właśnie ten konkretny człowiek, to jest warunek. Kolejnymi warunkami mogą być jego zadania, które wypełnia jako partner, być może daje Ci bezpieczeństwo, wsparcie, atencję. Podobnie jest z dzieckiem, kochasz je dlatego, że jest Twoje. Nosi Twoje geny, urodziłaś je, dlatego je kochasz. Gdybyś nie postawiła warunku co do tej Twojej "miłości" w postaci konkretnej osoby to kochałabyś wszystkich tak samo, za każdego mogłabyś oddać życie, a tak nie jest. Dlatego też wybacz, ale to co napisałaś to zwykły romantyczny nonsens, a nie prawdziwe uczucie miłości, uczucie które nie wybiera, tak jak drzewo daje cień dobremu i złemu, jak słońce świeci dla świętego i mordercy. To jest prawdziwa miłość, która nie szuka swego. Kobiety nie są zdolne do takiej miłości wobec swojego partnera.
  11. Jedynym powodem, dla którego mężczyzna zawiera związek, jest pociąg seksualny. Gdybyś powiedział ojcu, że ma się Tobą opiekować, bo Cie spłodził, to gdyby naprawdę był z Tobą szczery odpowiedziałby coś w stylu: przecież ja nie chciałem mieć dziecka. Czułem pociąg do Twojej matki, zapłodniłem ją i tak powstałeś. Ty chcesz żyć, ja chcę uprawiać seks, nie jestem Ci nic winien. A więc mamy pociąg seksualny, który kieruje Cie ku związkowi. Przez kilka kolejnych lat ten sam pociąg jest Twoim katem, kiedy to patrzysz codzienie na ciało swojej wybranki, a ona odmawia Ci seksu. Następnie partnerka brzydnie i nie masz ochoty już jej posuwać, zostajesz ze zrzędliwą, starszą Panią, domem, który pochłania całe Twoje pieniądze i dziećmi, którym oddasz każdą złotówkę, a na starość głównie będzie im zależało na przejęciu jak najszybciej spadku. Jeżeli seks pociąga za sobą tak duże konsekwencje, na które normalnie byś się nie zdecydował, to trzeba jasno powiedzieć, że jest zgubą. No chyba, że skorzystasz za 200 złotych u koleżanki z miasta.
  12. Ja przestałem się stresować w jakichkolwiek interakcjach z kobietami w chwili, kiedy to uświadomiłem sobie, że nie ma drogi na skróty. I tak trzeba będzie zapłacić za tę znajomość, najczęściej realnymi pieniędzmi, a dodatkowo czasem i energią. Po co mam się stresować, skoro i tak będę musiał przesiedzieć w robocie mnóstwo czasu tylko po to, żeby ze mną była? To jest ta brutalna prawda w kwestii stosunków międzypłciowych. Zawsze kobieta będzie chciała dać od siebie mniej, niż weźmie. Jeżeli będzie 50:50, to Cie zostawi, musisz dać więcej, żeby ją przy sobie zatrzymać. Patrząc z perspektywy obserwatora zauważasz brak jakiejkolwiek miłości, uczuć wyższych, wszystko sprowadza się do chłodnej matematyki. Płacisz za związek, to go masz, nie to nie. Dlaczego miałbyś się stresować przed zagadaniem dziewczyny, kiedy od początku jesteś na przegranej pozycji? Nic znaczącego nie zyskasz. W dobrym scenariuszu przytuli się do Ciebie i rozłoży nogi, ale będziesz musiał za to zapłacić, o wiele drożej niż u prostytutki.
  13. No tak, kobieta posiada trzy otwory poniżej pasa. Jest to tak zwane oko demona, cewka moczowa i pochwa.
  14. Moim zdaniem przerost formy nad treścią. To jest bardziej powieść niż poradnik, dlatego dla żądnych wiedzy polecam metodę Mystery - Zwab piękną kobietę do łóżka.
  15. A ja niekoniecznie. Gadając z setkami już chyba dziewczyn na gg, zauważyłem, że najbardziej pociągają mnie w momencie, kiedy do nich zagaduję. Tzn. widzę po zdjęciu, że laska jest totalnie 10/10 i tylko wyobrażając sobie stosunek z nią czuję, że byłbym w niebie. Część z tych dziewczyn nawiązuje ze mną nieco bliższą relację, i z podejścia w którym robi łaskę, że cokolwiek napisze pojawia się moment, kiedy się otwiera i dosłownie zasypuje mnie pieprzeniem, zdjęciami, filmikami etc. Jest tego tak dużo, że znam każdy centymetr ich figur i zauważam w każdym przypadku wady. Im bardziej znam dziewczynę - tym mniejszą mam na nią ochotę. Ten sam mechanizm zauważam w życiu realnym, dlatego też za każdym razem kiedy widzę zajebistą dupę na ulicy, biorę na to poprawkę - w tym outficie ona pokazuje wszystko, co ma najlepsze, a ukrywa to, co najgorsze. Nie poznałem jeszcze dziewczyny, która byłaby bez istotnych wad, które wychodzą dopiero po dłuższym czasie. Oczywiście potrafiłbym pielęgnować to uczucie pierwszego zachwytu, gdyby dziewczyna mnie kochała i bylibyśmy w zdrowym związku. Ale w sytuacji, kiedy do związku trzeba dopłacać, kiedy tak bardzo nie opłaca się on mężczyźnie, kiedy tak trudno znaleźć odpowiednią kobietę i przy sobie utrzymać - nie mam zamiaru tego robić. Biorę tę wiedzę, którą zdobyłem i wtłaczam do swojego światopoglądu. Ta fajna dupa, którą widzisz przy boku tego "szczęśliwca" to tylko reklama, sklepowa ekspozycja. Codzienne życie tego gościa to nie jest bezgraniczna euforia, on też marzy o spokoju, odkładaniu pieniędzy i kontrolowaniu swojego życia, a oddaje to za ochłapy w postaci seksu (najczęściej dawanego niechętnie), który normalnie kosztuje 200 złotych.
  16. To tak, jakby oczekiwać, że narkotyk rozwiąże wszystkie problemy. Dzisiaj dostaniesz działkę seksu po promocyjnej cenie, a może nawet za darmo, ale za kilka miesięcy przyjdzie rachunek, dla niepoznaki od kosmetyczki. A ten rachunek będzie tylko jedną z wielu, wielu rat, które spłacać trzeba będzie dożywotnio. Taki to interes. Związek nie tylko nie rozwiązuje problemów, on jest dodatkowym problemem. A wystarczy kochać siebie. Ta właśnie miłość, którą siebie darzę pozwala mi dobrze czuć się samemu siedząc w mieszkaniu, zarabiając pieniądze i planując przyszłość. Mam do siebie szacunek, bo wiem, że moje obecne działania dadzą mi wygodne życie. A przecież poza seksem, który można dostać nie będąc w związku, sama relacja nie jest wcale kolorowa. Dziewczyna przytuli się do Ciebie w łóżku? Da Ci buziaka przed pracą? To tylko ochłapy, w zamian za rezygnację z wolności. Bez dziewczyny sam dysponuję swoimi pieniędzmi, swoim czasem, sam decyduję ile płacę za seks i kiedy go dostaję, jeżeli zechcę moge jutro przeprowadzić się do Tajlandii, albo sprzedać wszystko, kupić ranczo w Teksasie, założyć kapelusz i wygrzewać się przed domem pijąc piwo. Gdybym był w związku, dodatkowo z dziećmi (na co prawdopodobnie kobieta będzie naciskać) pracowałbym na codzienne wydatki i zawsze byłoby mało. Musiałbym kupić wygodny dom i patrzeć na swoją wybrankę jak każdego dnia robi się starsza i brzydsza i bardziej opryskliwa i roszczeniowa. Smutne życie tak błędnie idealizowane przez młodych mężczyzn.
  17. Zdrowa jest relacja na przykład dwóch mężczyzn, którzy wybierają się na piwo. Ja stawiam pierwsze, ty drugie, ja trzecie, ty czwarte. Gadamy na tematy, które nas interesują po czym idziemy do domu. Potrzebowaliśmy krótkiej interakcji i ją sobie daliśmy, układ win-win. Relacja z kobietą wygląda w ten sposób, że prosisz o spotkanie, płacisz za całe zamówienie, odwozisz ją do domu, a ona jeszcze spogląda krytycznym wzrokiem i daje do zrozumienia, co zrobiłeś źle. Świetnie tę skalę absurdu widać podczas kontaktu z prostytutką, gdzie naturalnie płacisz i wymagasz. W związku z kobietą zapłacić musisz, ale wymagać już nie masz prawa. A mężczyźni jeszcze wierzą w miłość Jak można płacić za relację z drugim człowiekiem i wierzyć, że nas kocha? Jak można kochać drugiego człowieka, jednocześnie płacąc za bycie razem z nim?
  18. Brzydzi mnie takie płaszczenie się przed kobietami. Po pierwsze, w jakim celu mielibyśmy to robić? Przecież za tę "miłość" i tak przyjdzie kiedyś nam zapłacić i to realną gotówką, czasem i energią. O ile jeszcze, gdyby faktycznie relacja międzypłciowa opierała się na seksie, pocałunkach, regularnym podrywaniu i komplementowaniu mężczyzny przez kobietę oraz (rzadziej) wyjechaniu gdzieś na wakacje, to mógłbym zagadać w ten sposób dziewczynę i zapłacić, ale mdli mnie na samą myśl, że będę musiał słuchać jej płaczów, zanudzania mnie pierdzieleniem o głupotach, pretensji o wypicie piwa, czy wymigiwania się od seksu. Naprawdę, płacimy jak za produkt pierwszej klasy, a otrzymujemy śmieciowy chłam. Żeby wchodzić w taki układ trzeba być albo niespełna rozumu, albo jakoś straszliwie bać się samotności, a skala tego zjawiska napełnia mnie osobiście niedowierzaniem i grozą.
  19. U kobiet występuje konflikt interesów. Z jednej strony chcą pięknie wyglądać, a z drugiej nie chcą być zagadywane przez nieatrakcyjnych mężczyzn. Sprawa jest dziecinnie prosta, ale prawie żadnej z was nie wystarcza pokory aby ją załatwić. Dlaczego? Ano dlatego, bo jeżeli faktycznie przestałybyście otrzymywać atencję mężczyzn, to zabolałoby was to. To czego byście chciały, to płonący z podniecenia na wasz widok mężczyźni, którzy jednak nie mogą na was spojrzeć, ani zagadać, jeżeli tego nie chcecie. Ubieracie seksowne stroje, robicie makijaż, dbacie o figurę i bardzo dobrze wiecie, że to przyciąga mężczyzn. A kiedy już przyciągnie, to: och ja biedna, dlaczego mi te wredne chłopy nie dają spokoju? Moja rada jest następująca: nie rób do pracy i na uczelnię makijażu, ubierz się wygodnie, ale brzydko, dbaj o bycie rzeczową i kompetentną, a nie atrakcyjną. Jaki będzie efekt? Na uczelni i w pracy będziesz się uczyć i pracować, zamiast ładnie wyglądać i otrzymywać zainteresowanie płci męskiej. Ucierpi na tym Twoja duma, ale zrozumiesz, że to ty chcesz być pociągająca i otrzymywać zainteresowanie i tylko dlatego je dostajesz.
  20. @gladia @KrólowaŁabędzi @Hatmehit @CrazyWitch @JudgeMe @Gumowa_kaczka @Androgeniczna @tamelodia Moje drogie Panie, chyba nie zrozumiałyście pytania nr. 4. Czy główną przeszkodą w uprawianiu przez was seksu jest opinia innych? Jeżeli nie to jakie ma ona znaczenie? Odpowiadacie zgodnie, że opinia innych nie ma żadnego znaczenia, co jest nierealne. Istotą tego pytania jest to, czym byłby dla was seks, gdyby społecznie równał się czynności picia kawy lub joggingu. Wyobraźcie sobie, że uprawiając seks, nawet w kawiarni, autobusie czy na rynku ludzie przechodzą obok tego obojętnie. Nie tylko nie ma żadnego tabu, po prostu jest to zwykła czynność, jak pocałunek lub przeglądanie smartphone'a. Dodatkowo naturalne jest robienie tego z każdym, choćby z przypadkowym dżentelmenem który przechodzi ulicą naprzeciwko was. Czy w takim świecie uprawiałybyście seks częściej? Czy to, że suma jakichkolwiek konsekwencji kopulacji równałaby się ZERO wpłynęłoby na częstotliwość/pragnienie stosunku?
  21. goryl

    Testament

    A czy mógłbyś pokrótce napisać, co trzeba zrobić, żeby przepisać cały majątek na Pana XYZ?
  22. goryl

    Testament

    O ile Pan dobry Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze, to już Pani śmierć odzwierciedla żeński sposób bycia. Chaos, niespełnione obietnice i obrzydliwe manipulacje. Złego diabli nie biorą - głosi pradawne porzekadło. Możesz być dobrym chłopaczyną, poczciwym człowiekiem, a nawet świętym, a ta złośliwa dama zwana śmiercią przyjdzie po Ciebie w najmniej oczekiwanym momencie, podczas gdy łotr i łajdak będzie żył sto lat. Postanowiłem sporządzić testament, aby dobra, które zgromadziłem trafiły w odpowiednie ręce po mojej śmierci. Niech no dadzą komuś radość, ułatwią życie, pozwolą choćby jednemu istnieniu żyć pasją i miłością, zrzucić ciężar niewolnictwa i codziennej harówy w korporacji. Mam rozległą rodzinę, ale jeżeli rozdzielę każdemu po równo, to nikt tego znacząco nie odczuje, nikomu nie pomogę. Posiadam majątek, który w dużym stopniu uniezależni finansowo życie jednej osoby. Proszę o pomysły - jakie kryteria wyboru stosować?
  23. To nie ma żadnego sensu. Pytałem tutaj ostatnio dziewczyn na forum i na 7 odpowiedzi, 6 stwierdziło, że do seksu musi być więź, uczucia, a odpowiednio wyglądający facet to już must have. Znajdzie się zawsze jakaś odpowiedniczka forumowej @JudgeMe, która zawsze będzie chętna na seks, ale to wyjątek nie warty zachodu. Według mnie PUA jest dla ludzi, których interesuje podryw sam w sobie, zagadywanie, interakcja, cały ten proces, a seks to tylko dodatek, który może, ale nie musi wystąpić. Nigdy dla konkretnych analityków zorientowanych na cel w postaci stosunku. W systemie MBTI będą to zazwyczaj ESFP i ENFP, zmienni w uczuciach, skaczący z kwiatka na kwiatek.
  24. Uważam, że jest wielka mądrość w słowach Fryderyka Nietzschego: "Glaubt es mir - das Geheimnis, um die größte Fruchtbarkeit und den größten Genuß vom Dasein einzuernten, heisst: gefährlich leben.” Słyszałem, że nawet na ścianie napisał on sobie - żyj niebezpiecznie - tak aby zawsze o tym pamiętać. Oczywiście niebezpieczeństwo w wydaniu umieszczonym na filmiku to zwykła głupota, być może po alkoholu. Podjęcie prawdziwego niebezpieczeństwa to jednoczesna akceptacja tego co jest, stan flow w umyśle i uwaga bez reszty skierowana na teraźniejszość. To gra va banque, tak duża stawka, że umysł nie dochodzi do głosu. Ciało robi to, co konieczne, aby przetrwać. W takiej chwili można spotkać Boga, to jest życie całkowicie w pełni i w zgodzie ze sobą. Moim zdaniem rację ma jednak Eckhart Tolle, który uważa, że ten stan umysłu można osiągnąć siedząc w fotelu w pustym pokoju.
  25. Ja na Twoim miejscu, jeżeli dziewczyna jest atrakcyjna i pasuje do Ciebie osobowościowo, a przede wszystkim Cie szanuje to zostałbym z nią. Żylibyśmy oszczędnie, zapłodniłbym ją kilka razy i tyle. Zarobiłbym kasę na jakieś dwie nieruchomości, żeby nie musieć chodzić do roboty do końca życia, a żonę wysłałbym do pracy, niech zarabia na bieżące wydatki. Nie jest to mój plan a, bo z kobietami życie nie jest spokojne, ale gdzieś mi po głowie coś takiego chodzi, jako opcja c lub d. Warunki byłyby następujące: częsty seks, praca i oszczędność.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.