Skocz do zawartości

Avanti!

Użytkownik
  • Postów

    226
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Avanti!

  1. Mój znajomy - normalny inteligentny chłopak po studiach ( z wyglądu mega-zwyczajny, może nie suchoklates bo trenował karate, 173 cm wzrostu), ale z zacięciem do pisania wierszy i opowiadań science-fiction jak miał wolnych kilka stów to wydał własnym sumptem 100 tomików swoich poezji - fajna pamiątka dla rodziny, znajomych, dobre też na prezent dla kogoś nowo poznanego, na czyjej znajomości może ci zależeć. Pomysł jak dla mnie super. On miał kilka razy taki motyw, że wychodził w piątek / sobotę wieczorem na miasto, pakował do plecaczka kilka tomików swoich wierszy, jak mu się jakaś spodobała, to przysiadał się z tekstem, że chciałby, żeby poczytała jego wiersze, po czym pytał o imię pisał dedykację z nr tel. - wiem, że kosił jak zboże ❤️ Tyle, że to było w 2008, a teraz mamy 2019 i trzeba być wydziaranym chadem z kwadratową szczęką, hipsterską brodą i 185cm wzrostu. Intelektualistki też na to teraz lecą, a nie na wiersze, czy śpiew piosenek Okudżawy czy Jacques`a Brela przy akompaniamencie gitary Podobnie jak na burgera z avokado i belgijskimi frytami z food trucka, a nie na kawę z ciachem w przytulnej retro kawiarence. Sorry, taki mamy klimat
  2. Witam w klubie. Mi słowiańska uroda przejadła się do tego stopnia, że jest dla mnie już prawie aseksualna. W swoim czterdziestoletnim życiu na cztery LTR-y dwa były z Polką (jedna niebieskooka blondyna, druga zielonooka ruda), Słowenka - ciemny blond, niebieskie oczy (pracowała w Polsce w pewnym korpo w moim mieście), przez jakiś czas mieszkałem w Kanadzie i tam były związek z pewną Dunko-Czeszką (Słowianka po Mamie) - również niebieskooka blondi. Wszystkie moje dotychczasowe kobiety miały powiedzmy "typowo aryjski typ urody" i w taki celowałem. Po pewnych życiowych zawirowaniach sprzed czterech lat i potem znacznym spadku wagi w ramach dbania o zdrowie libido spadło mi na łeb na szyję, co uważam za błogosławieństwo i dar od Pana Boga. Teraz jeśli już coś się we mnie porusza na widok kobiet to są to Azjatki, wizualnie estetyczne są również niektóre Afrykanki, ale Azjatki mają to coś: zwłaszcza najbardziej podobają mi się niewiasty z Mongolii i Filipin. Ładne są też Japonki i Indonezyjki (tylko w przypadku tych ostatnich wiadomo - tylko chrześcijanka lub buddyjka, muzułmanki odpadają). Poniżej próbka indonezyjskiej urody:
  3. U mnie co prawda od czasów zakończenia ostatniego LTR-a, czyli od czterech lat, zainteresowanie relacjami z kobietami sukcesywnie maleje, ale jeżeli kiedyś strzeli mi do mojego durnego łba związać się z niewiastą, to zdecydowanie w grę wchodzi głównie typ urody jak poniżej (ogólnie dla mnie - Mongolia, kraj najpiękniejszych kobiet na świecie, nr 2 - Filipiny, im jestem starszy tym mniej mnie kręcą nasze rodaczki, tak jakoś mi się zrobiło )
  4. Avanti!

    Życie BEZ kobiety

    Ja jestem rocznik 1979, czyli w tym roku skończyłem 40-tkę. Z wyglądu daję sobie 5/10 - ani jakoś specjalnie przyciągający, ale też nie odpychający. Doskonale zlewam się z tłumem, wzrost jak na te czasy przeciętny - 180cm staram się dbać o siebie (ubrania, fryzura), regularnie ćwiczę na siłowni, do tego pasjonuję się żeglarstwem. Mam za sobą 4 LTR-y, ostatni w 2015r., potem miałem zawirowania życiowe i nie miałem do tego głowy, potem walka z otyłością wskutek czego zgubiłem kilkadziesiąt kilo. Wraz ze spadkiem wagi zauważyłem spadek libido, żadna impotencja - na dole wszystko działa jak trzeba, po prostu dopadła mnie oziębłość seksualna. I jestem szczęśliwy. Nie czuję jakiś emocji mijając atrakcyjnie kobiety, nie mam jakiejś mocnej potrzeby "spuszczenia z krzyża" i innych rzeczy. Ten stan ciągnie się już ponad rok i uważam to za błogosławieństwo - mogę się skupić na pracy, na sobie, na tym co mnie interesuje etc. Jedyne to czasem dopada mnie refleksja, że po 50-tce coś mi się przewartościuje i będzie mi smutno samemu (kupię sobie na starość chińskiego androida i będzie weselej :D) Ale ogólnie bardzo się cieszę z takiego stanu rzeczy, u mnie to się przejawia, że czasem jak pomyślę o seksie z kobietą, zwłaszcza chodzi o kobiety "zepsute w wyglądzie" - czyli jakieś wydziarane, wulgarne, z podartymi jeansami, czy wyzywająco poubierane - takie teraz spotyka się często, to mam cofkę jak po alko 10 lat temu bym pewnie latał z tym do seksuologa, ale teraz to jest dla mnie jak najbardziej OK, niech się młodzi teraz wykazują
  5. Może trochę wyjść na tl; dr, ale postanowiłem też podzielić się ze swoimi refleksjami na temat obecnego stanu rzeczy vs. tym co mogłem zaobserwować dekadę wcześniej. Ogólnie wygląda u mnie to tak: jestem rocznik 1979, czyli w tym roku strzeliła mi "czterdziestka", wyglądam dość młodo (w sumie chyba dzięki temu, że raczej trzymam się od nałogów typu alkohol i palenie z daleka, do tego w ostatnim czasie toczyłem walkę z otyłością i schudłem ok. 30kg), dają mi tak 28-32 lata przeciętnie, poza tym z wyglądu oceniłbym się na archetypiczne 5/10, czyli przeciętny - niczym nie wyróżniający się, ale też nie odpychający wygląd, lubię się dobrze ubrać (nawet kupować rzadziej, ale lepsze ciuchy), regularnie ćwiczę na siłowni, wzrost w dzisiejszych czasach przeciętny - 180cm, poza tym wszystko typowe - ot, przeciętny Jan Nowak. Ostatni raz byłem w LTR-ach w 2015, potem nie miałem do tego głowy, potem tak jak wyżej pisałem mocno zjechałem wagą w dół i wraz z wagą zjechalo mi mocno libido. Może to nie jest jeszcze "sekso-wstręt" (chociaż miewam czasami "cofkę" na myśl o seksie), ale na pewno moje potrzeby są teraz bardzo niskie. Jeszcze 10 lat temu ze strachem bym leciał do seksuologa, co to się dzieje, że nie kręcą mnie ładne dziewczyny, ale ja teraz jestem z tej sytuacji bardzo zadowolony, mam 40 lat, cenię sobie spokój i komfort psychiczny, nie w głowie mi już romanse, niech się teraz młodzi wykazują. Ale wracając do meritum - ostatni raz kiedy polowałem to w okolicach trzydziestki czyli w latach 2007-2009, do łowów używalem głównie: sympatii i czaterii na wp.pl, zdarzało mi się wysylać znajomości do jakiś dziewczyn na NK, jak łapał kontakt przechodziliśmy na gg. Ostatnio poczyniłem sobie trochę obserwacji w temacie, ale bardziej wynika to z rozmów/oglądania tego co się dzieje wokół, niż z jakiś własnych doświadczeń. Mam też info na bieżąco, bo posiadam kilku młodszych o kilkanaście lat kuzynów. I tu widzę naprawdę ogromną przepaść jaka powstała w ciągu ostatniej dekady: - pierwsze co się rzuca w oczy to wzrost - 10 lat posiadając te 179-181cm było się klasyfikowanym jako "wysoki", teraz jest to zaledwie wzrost średni (rozbawiła mnie sytuacja w pewnej sieciówce, gdy szukałem jakiejś "sportowej" marynarki i pani do mnie ile pan ma wzrostu? ok zaraz znajdziemy coś na średni wzrost), teraz "wysoki" to chyba 185-200cm, fakt to młode pokolenie na sieciowym żarciu trochę wybiło się wzrostem w górę - rzecz najbardziej oczywista - dekadę temu było bardzo łatwo umówić się gdzieś na miasto (kawa, spacer, kino - cokolwiek - jak kto woli) z w miarę przeciętnie wyglądającą dziewczyną 5-6/10 - w zasadzie nawet sympatia nie było potrzebna, pamiętam jak po jednym weekendzie na regionalnym czacie wp.pl miałem kontakty do ok. 10 pań, wszystkie młodsze, zdarzały się jeszcze studentki, teraz nawet zagadać jest ciężko, ostatnio z ciekawości wszedlem na chwilę na czaterię interii to tam teraz jest tak ustawione, żeby w ogóle zacząć rozmowę trzeba coś napisać - inaczej jesteś blokowany - tak więc na wstepie już "musisz zaskoczyc" - hipergamia - jak ktoś wyżej pisał - bardzo mocny wpływ mediów na kobiety - nawet bardzo przeciętna 4/10 mierzy w "chada" - praktycznie wszystko ustawiane jest pod kobiety - dostają one dużo wiecej uwagi ze strony facetów niż dekadę temu, jak patrzę na dwudziestoparoletnich kuzynów i to co opowiadają to żenada, że facet się tak upadla dla seksu i relacji - "obczajanie" - może mam lekka paranoję, ale temat najbardziej zauważalny dla mnie w centrach dużych miast, galeriach etc. - kiedyś normalne było zagadanie czy uśmiechnięcie się do przypadkowej dziewczyny i odwzajemnienie tego uśmiechu - teraz wszystkie latają z naburmuszoną miną, - spojrzysz się nawet bez jakiś zamiarów to już spojrzenie z nadąsaną miną, albo z wyrazem na twarzy - "o jaka ja wspaniała, faceci się na mnie gapią - w tych czasach jest jakby kult "zepsucia" - ja zostałem wychowany przez rodziców tak: facet musi być ogolony, schludnie ubrany, zadbany, a teraz wszędzie widzę zarosty, dziary etc. do tego cała masa kobiet nawet przy kości w obcisłych koszulkach prezentująca niechlujne tatuaże, do tego często porwane spodnie etc., do tego kobiety (dwudziesto i trzydziestolatki) są często dość wulgarne, dla mnie to masakra Parę miesięcy temu zagadała do mnie taka 28-latka, szczupła ale ogólnie z twarzy 4/10 no i wpisująca się w tą dziwną modę - podarte jeansy, bluzka na ramiączkach i jakieś tatuaże na rękach, w ogóle dla niej nie mieściło się w głowie, że mogę nie być zainteresowany kontaktem z nią, możecie wierzyć lub nie ale usłyszałem dosłownie pytanie, że muszę być gejem albo debilem, że nierozgarnięty, że nie poprosiłem ją o nr tel, profil na insta czy co tam.
  6. w tym: https://pl.wikipedia.org/wiki/Ill_Bethisad podobno na bałtyckiej wyspie Sievrøsku takie żyją
  7. Mój kuzyn miał taką sesję i płacił zdaje się 300 zł. za wszystko, ale to też był plener wyjazd gdzieś w 2-3 miejsca plus fotka na białym tle. On akurat też jakoś ogarniał się wtedy po paru życiowych porażkach, m.in. rozstaniu z dziewczyną i schudł 15kg. Powstawiał te fotki na portale społecznościowe etc. i nie powiem poprawił sobie samopoczucie chłopak. Brawo dla niego. Jakimś chadem mocnym nie jest (po pozytywnej przemianie 6-7/10, wzrost 180 cm) więc, wiadomo, że wianuszka adoratorek nie miał, ale nie o to mu chodziło. Poza tym po wstawieniu fajnych fotek na neta jego była zaczęła go ni z tego ni z owego oczerniać przed wspólnymi znajomymi, jakim to gburem i wieśniakiem to nie byl jak byli w związku, więc chyba faktycznie sesja fotograficzna udana
  8. dokładnie, ja opisywałem jakiś czas temu swoją historię, u mnie było tak, że moją eks mocno ciągnęło do wspomnianego kolegi-rajdowca samochodowego, gdy próbowałem stawiać granicę to było "Avanti zachowujesz się jak dziecko, to kolega przecież jest tylko (sic!), czy ja bronię Ci się spotykać z koleżankami?". Pomimo, że byłem wtedy totalnym białorycerzem, to poszedłem po rozum do głowy i zacząłem się koleżeńsko spotykać z taką panną, którą znałem jeszcze ze studiów, taka trochę nerdówa w okularach, która od zawsze do mnie czuła lekka miętę. Potem się okazało, że chad (który jak się nietrudno domyślić przyprawiał mi rogi - sam mi się przyznał jakiś czas potem, zresztą jak mnie nie było tydzieńw domu to sąsiadka do mnie, że "ta pana lafirynda cała noc siedziała z jakimś chłopem jak pana nie było) znudził się zabawką i poszedł do kolejnej (typ otoczony wianuszkiem dziewczyn). Wtedy moja księżniczka zaczęła histeryzować : "ja tu choruję, głowa mnie boli, ucho sobie przewiałam, a ty sie spotykasz z tą szmatą na seks pewnie...jesteś egoistą..." ... To przelało czarę goryczy i ją zostawiłem. Oczywiście nietrudno się domyślić, że było hurtowe, a wręcz przemysłowe robienie z siebie ofiary (jak to się dla mnie poświęciła, że gdyby nie ja to by zrobiła doktorat, bo miała propozycję studiów doktoranckich na uczelni w innym mieście, ale dla mnie została - nie wiem skąd ona to sobie wymyśliła, bo nic takiego nie miało miejsca, no ale taka oficjalna wersja poszła w świat, że Avanti skur...n olał pannę, która dla niego poświęciła karierę naukową i rżnął inną, gdy ta leżała chora) i obrabianie mi dupy przed znajomymi, rodziną etc. To może jeszcze nie jest "alfa widow mode", ale kobietka już załapała się na chadową falę - i u takich mężczyzn będzie szukać emocji i czuć do nich pociąg seksualny. Nawet jak jeden samiec alfa nagle np. wyjedzie z miasta i zniknie z jej pola widzenia, to za chwilę znajdzie się kolejny wielkolud z kwadratową szczeną i tak to się toczy.
  9. Moim zdaniem w oczach pani poleciałeś bardzo mocno w dół i ktoś ją może zaczął bardziej kręcić od Ciebie. Względnie - chce chada. Ja pisałem już o swojej sytuacji - moja eks też zachwycała się jakimś kolegą - rajdowcem samochodowym i ciągle gadała jakie to on ma pasje, ale to nie o pasje chodziło, bo ja swoją też miałem - żeglarstwo i to wtedy naprawdę wręcz był mój nałóg, tylko o to, że na widok tamtego robiło się jej mokro, a na mój nie.
  10. Kiedyś rozmawiałem z kuzynem, który ma jakiegoś pecha do borderek, miał w życiu do czynienia z dwiema. Mówił, że obie pisały, wypowiadąły się w bardzo taki przeintelektualizowany, często quasi-filozoficzny sposób.
  11. Kiedyś żebrałem o atencję i marzyłem, żeby mieć dużo przyjaciół. Teraz mógłbym mieć takich "przyjaciół" na wyciągnięcie ręki w zasadzie, ale preferuję swoje towarzystwo,chociaż brzmi to niedorzecznie. Poza tym samotność jest idealnym stanem do samorozwoju. Po prostu utrzymuję w orbicie kilkanaście kontaktów. Do tego raz do roku wyruszam z taką w miarę stałą "paczką ludzi" (nie stać mnie samemu) na kilkudniowa żeglugę yachtem po Bałtyku (w tym roku niestety nie udało się dogadać plus problem z urlopem ) - wtedy mam Big Brothera 24h i to mi wystarczy.
  12. Okazja czyni złodzieja, czy jak tam było. @misUszatek - dobrze Ci radzi - podstawa to ogarnać się i popracować nad smv. Też kiedyś błądziłem jak ten jeż we mgle jeśli już rosyjskie klimaty przytaczamy PS. na 99,999% jest to fejk mający na celu wyłudzenie $$$
  13. Avanti!

    Siema

    Witaj, udanego pobytu.
  14. @Baros generalnie ja się wysypiam, ale ja z takich, którym we śnie niewiele rzeczy przeszkadza, ale ogólnie jak się jedzie nocnym busem po raz pierwszy to 10-12 godzin w nocy w jedną stronę, dzień na nogach i drugie tyle w busie z powrotem, mogą być uciążliwe. Jak jedziesz za pierwszym razem to lepiej na miejscu wziąć na noc hostel. Generalnie flixibus jest dość wygodnym sposobem podróżowania, fotele standard prawie lotniczy, w środku masz wifi, klimatyzację, jak ktoś jest bardzo wysoki to lepiej rezerwując bilet zaznaczyć (jest taka opcja zdaje się), żeby nie meczyć się z nogami przez noc. Ceny biletów są dość przystępne, ode mnie do czeskiego Brna w obie strony 90-120 zł., do Pragi 150-180zł. do Bańskiej Bystrzycy +/- 150 zł. etc. Ja ogólnie tak robię, że wyjeżdzam w piątek wieczorem, na miejscu jestem zazwyczaj w sobotę rano, cały dzień na zwiedzanie, w sobotę wieczorem wyjazd, w niedzielę do południa jestem z powrotem w domku i czas na odespanie. Za to wygodniej podróżować weekendowo po Polsce pociągiem na bilecie podróżnika TLK (81 zł. i jezdzisz TLK i Intercity po calej Polsce od piątku 19.00 do poniedziałku 6 rano, 100 zł. TLK + Regio, a 150 zł. kosztuje weekendowy razem z pendolino) - ważne, żeby brać miejscówki do bezprzedziałowego, zwlaszcza w nocy - przeważnie wygodnie, można rozprostować nogi. Musisz przeważnie mieć miejscówki, ale one za darmo w cenie biletu. Ja zazwyczaj wyjeżdzam nocnym w piątek wieczorem, wracam w niedzielę rano/ po południu. Za każdym razem wybieram inną trasę.
  15. Ponieważ w tym roku nie miałem urlopu, i raczej mieć już nie będę, to ze zbytków i zachcianek na pewno quadowy wypad do Islandii, do zrealizowania w pierwszej połowie 2020, yachtowy 4-dniowy rejs w zorganizowanej grupie na Bornholm z możiwością szlifowania umiejętności żeglarskich(mam patent sternika) - udało się jesienią 2018, myślę, powtórzyć w przyszłym roku. Oprócz tego raz na pół roku lubię przejechać się w weekend Flixbusem do Czech lub na Słowację (Brno, Praga, Bańska etc.), noc w busie, dzień włóczenia się, dobre piwko i obiadek i kolejna noc w busie na powrót. Fajnie jest poczuć taki busowo-podróżniczy klimat, więc w miarę regularnie ten proceder powtarzam . Mniej więcej dwa razy do roku robię sobie również kolejowy weekend po Polsce na bilecie podróżnika PKP Intercity, bo bardzo lubię pociągi.
  16. Avanti!

    Witam,

    Hej. Udanej lektury.
  17. Avanti!

    Dzień Dobry

    Hejka. Miałem podobnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.