Skocz do zawartości

Rnext

Starszy Moderator
  • Postów

    10414
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    105
  • Donations

    30.00 PLN 

Treść opublikowana przez Rnext

  1. Nie wiem, może te wnioski są niekompletne? Jak chcemy otworzyć piwo to używamy otwieracza a nie smartfona a jak drzwi do samochodu to pilotem a nie siekierą. To samo tyczy się wyboru kobiety do określonych celów. Choć uważam, że gdyby nie męska desperacja, to by nam się to tak nagminnie nie pierdoliło która jest do czego. Zatem - do jednych celów wystarczy nam to co jest między palcami (tymi dużymi u stóp) a do innych bez tego co jest dwa piętra wyżej nie uciągniesz. O głowę bardziej zadbaj, bo pochwa się w miarę sama o siebie troszczy.
  2. @azagoth w ogólności popieram Twoje podejście, ale @leto pisał o wchodzeniu w relację. W charakterze sex-lalki pani się zapewne bardzo nadaje, ale optymalnie jest wówczas samemu mieć HIV.
  3. Kolejna pani z syndromem "alpha widow"? Chociaż teraz to trudno o inną, bo są albo prawdziwe albo "fake alpha widow", żyjące marzeniem o wyobrażonym mężczyźnie ze snów. Może facet jest na forum albo skądinąd kojarzy temat relacji K-M i wie, ze po prostu nic z tego nie będzie.
  4. Rano zakąszam korzonki perzu w swojej lepiance (nie sprzedaję) z krowich placków na odludnym wypizdowie, potem nacieram się błotem dla dezynfekcji i żeby gzy w ciągu dnia nie gryzły. Dzięki temu "normalność" ż(u)ycia w dużych miastach mnie jeszcze potrafi zadziwić. A tak w ogóle to przecież najbardziej zazdroszczę Ci chujowego szefa i turbo przystojnego chłopaka, też bym takich chciał(*). (*) tak serio, to w ogólności nie toleruje zwierzchnictwa nad sobą i jestem (niestety, chlip, chlip) heterykiem, ale wolałbym już dezorientację od takiej orientacji.
  5. Na GLD nie ma VATu. Żeby banksterka chciała płacić VAT od pieniędzy?
  6. Hehehe. Do jakiej rzeczy? Laska jest mentalną ruiną jak Warszawa po Powstaniu. Prędzej się nadaje do burdelu niż do relacji. Popieranie spierdoliny.
  7. @EmpireState złota jest i tu i tu tyle samo. Tyle samo (no, powiedzmy) atomów. Ale jedna moneta waży więcej a druga mniej bo ma jeszcze przyczepkę z atomów innego metalu (tzw. "próba") Dokładnie. Ale cenniejsze od złota jest szkło. Tylko musi mieć formę "szklanej kuli"
  8. Zależy od spojrzenia. Jeśli pójdziesz w odwiedziny do psychiatryka i spotkasz kolesia z tak głębokim przekonaniem, że jest Napoleonem, to jest wiarygodny w tym ze jest przekonany, czy w tym że jest Napoleonem? Rozumiesz? Osobiście obstawiam, że masz głęboko zafałszowaną percepcję rzeczywistości, swojej z nią interakcji i znaczenia samej siebie. "A mogła być z Ciebie taka fajna dziewczyna, Lamia" (Z góry wypełniając lukę w kodzie - "Seksmisja" Machulskiego)
  9. Definicja "zołzy" według SJP: dokuczliwa, kłótliwa kobieta; jędza W każdym razie, nie sposób mi tego słowa inaczej rozumieć i próba przekręcania znaczenia nic nie pomoże. No chyba że to jakaś znowu nowomowa. Ale ja nie panimaju novomova. Więc tytuł w ludzkim rozumieniu dla mnie brzmi: "Dlaczego mężczyźni kochają dokuczliwe, kłótliwe jędze". Och, REALLY? Mam na półce, nie czytałem. Kupiłem dawno temu. Nie wiem po co.
  10. @Domi, zależy kim dla niego jesteś i ile znaczysz. Jest to wprawdzie również wypadkowa jego wyobrażeń (często niestety fałszywych) Ciebie ale też i podejścia do relacji i do ludzi w ogóle. Są faceci, którzy przetną wszystko co rębne i tacy co bez problemu tego nie zrobią. Twojego mena nie znamy, więc w Twoim przypadku to wróżenie z fusów jest prostsze. Tylko w przypadku żadnej z opcji rozwoju wydarzeń między nimi, nie masz się o co martwić. Ani to niczemu nie zapobiegnie (być może jak Ciebie też szurnie, to z obcym kolesiem w windzie to zrobisz między piętrami a o siebie się przecież nie martwisz) ani niczego nie zagwarantuje. Życie to filtr. Czasem Ty jesteś sitem, czasem zewnętrze. Zastrzyk też nie boli ciągle, jak by co. Skoro zadajesz pytanie osobiste - nie, nie mam z tym problemu. Akurat w przyjaźń damsko-męską nie muszę wierzyć lub nie, bo ją znam. Kobieta to jednak też człowiek Ale standard jest jednak taki, że zainteresowanie jest tak długo, jak trwa wizja osiągnięcia celu (erotycznego, matrymonialnego itp) przez którąś ze stron. Celują w pojawianiu się i znikaniu jednak kobiety, ale tak już jest że łatwo wchodzą relacje a jeszcze łatwiej je porzucają. My jesteśmy pragmatyczni w biznesie, panie w relacjach. Hm, więc to zależy - czy stoi czy leży. Zupełnie jak mój przyjaciel. Przerżnął poza łożem małżeńskim już pół Europy.
  11. Czy to nie znaczy że jesteś fałszywa? Pardon - wybiórczo szczera?
  12. @Cortazar masz chłopie talent i wyobraźnię W jej ramach wyobraź sobie Wasze potomstwo! Całkowita hegemonia w galaktyce! No chyba że niewystarczająco urosłeś, to wtedy - sam wiesz...
  13. Po pierwsze - dlatego że w ogóle zadajesz takie pytanie, mimo, iż wiele osób wskazało dlaczego jesteś toksyczna. Po drugie - w Twoim pytaniu chichocze z ukrycia paradoks, płynący z tymczasowego założenia rozciągniętego na "zawsze". Czyli nie rozumiesz i nie zrozumiesz na tym etapie, na którym jesteś. To po trzecie. Po czwarte, dlatego że są jeszcze "po piąte i po dziesiąte". Jednym z elementów wyliczanki jest IMO również brak szacunku do "świadomej" samej siebie, jako jedno ze źródeł pogardy dla innych. Niezależnie od tego, co sobie wmawiasz.
  14. A to już nie ma innego życia? Jest jakiś obowiązek związku? Ruchania? Rozpłodu? Kiedyś Ci nawet macierzyński minie (szybciej niż myślisz). Być może miałabyś jak część matek - jawnie kochać swoje potomstwo, cenić ponad własne życie ale ani nigdy nie chcieć tego powtórzyć, ani przyznać się, że właściwie mogłabyś się bez urodzenia dziecka obejść. I nie powiedziane, że nie byłoby Ci bez niego lepiej. Nie teoretyzuję. To są skrawki szczerych przekazów ze strony znanych mi pań. Takich "off the record". Jasne, to jest fantastyczna sprawa mieć meta-porozumienie z drugą istotą, gdzie samą radością jest już świadomość jej istnienia i potknięcia się o siebie się w tej samej, wąskiej szczelinie czasowej istnienia wszechświata. Gwarancji natrafienia jednak przy narodzinach nie dają. Nie dostajesz czego nie dostajesz, jest to co jest i nawet z tego da się szczerze cieszyć. Tak sobie teraz pojadę po własnych przeczuciach - masz w sobie wszystko czego potrzebujesz. A tym jest również potencjał kompensacji, zdolność do zmiany jednych i rozwoju drugich cech. Zawsze liczy się "oferta", niezależnie czy będziesz przeciwko temu tupać nóżką. Jak nie możesz powalczyć ceną, wojujesz jakością. A w tym spsiałym świecie tandety, to może być jak samorodek złota znaleziony w ścieku. Niezależnie jakie masz cycki i tak wiecznie takie nie będą. Ty sama jesteś narzędziem za pomocą którego masz działać. Zrozum narzędzie. Nie będziesz miała innego. Wystarczy? Bo ponoć "mądrej głowie...".
  15. @The Motha identyczny mindset ale (raczej, tak na mój krzywy nos) to nie tamta. Co tylko potwierdza, że pełno takich kobiet. Dlatego pobożnie postulowałem, żeby miały jedną nogę krótszą, co by łatwiej na ulicy rozpoznać takie zagrożenie i się chłopaki potem nie wieszali albo pod mostem nie kończyli.
  16. Jedyna cenna nauka, jaką należy wynieść z życia w Polsce, to to, że pod żadnym pozorem nie wolno tu ufać "państwu". To nie jest opcjonalne. To kwestia instynktu samozachowawczego. Z PPK na razie można się wypisać, nie wierzę, że kiedyś te drzwi nie zostaną zamknięte. Nie zdziwię się też, jeśli stanie się to szybciej niż zakładam. W kwestii "kasa jest twoja", ha! Teraz taka deklaracja nic nie kosztuje, bo w PPK nic nie ma. A więc co za problem, żeby rząd obiecał obywatelowi 100% niczego. W OFE też były "twoje" dopóki nie przestały, jednym zapisem. Poza tym, czy zastanawia kogoś, dlaczego te "nasze" ochłapy pozostałe w OFE nie zostaną po prostu przeniesione do PPK, od razu je zasilając uruchomieniowo, tylko resetuje się system? Jeśli oddajesz kontrolę nad swoimi oszczędnościami, nie możesz z nimi nic zrobić, to tak jak byś ich nie miał. Jeśli oddasz państwu polskiemu, od razu się z nimi pożegnaj i uznaj że po prostu spaliłeś w piecu. Do tego żonglowanie inflacją, dewaluacją waluty jest proste. Nie da się w nieskończoność pchać przed sobą coraz większej hałdy śniegu jaką jest dług. Można picować i przykrywać plandeką, ale nie w nieskończoność. Jedną z metod pozbycia się go jest wyinflacjowanie się z niego przez system, za pomocą zbankrutowania obywateli. Ale da się tylko tych, którzy będą pełni ufności, posiadać papierowe roszczenia naszego kraju. Dlatego dobrze, żeby mieli ustawowy obowiązek posiadania. Umiesz liczyć, licz na siebie.
  17. Wiem, wiem, kod kulturowy to też obcy dla Ciebie byt. Poświęcę się i podpowiem o czym mowa. Acha, nie należy tego rozumieć dosłownie.
  18. @Androgeniczna tylko że ja Ci niczego nie wmawiam (choć rozumiem, że- i dlaczego tego nie rozumiesz i przez mechanizm przeniesienia próbujesz wcisnąć to mi), poza stwierdzeniem ogólnego faktu, iż i tak nic z tego nie zatrybisz. Co do kasy i planów, spoko, szczere gratulacje, tak trzymaj. Każdy i tak ma misia na miarę swoich możliwości i jak go ten miś cieszy, jest szczytem jego możliwości a nie pogarsza mojego osobistego komfortu, to nawet może być ulepiony z krowich placków. Tak jak nie mam żadnego zysku z sukcesów Brada Pitta tak i nie mam z Twoich poczynań. Nic, poza skeczami żenującego kabaretu.
  19. Co Ty? Ja to robię w gratisie Na pergamin albo gluten (zależy czy jest nietolerancja) Bo(brz)e, wali mnie dzisiaj.
  20. To jest, obawiam się, najmniejszy (nomen omen) problem Niechaj mi, ktokolwiek może, wybaczy podłości dzisiejsze. Sam sobie wybaczam.
  21. @Cortazar dasz radę Znam ludzi, którzy opisują nawet behawioryzm rybek akwariowych. Bardzo bystrzy kolesie.
  22. Panowie, ci, którzy niby nie wprost i ci, którzy skrycie milcząc się wstydzą - aplikujcie bezpośrednio na PW do @timida
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.