Skocz do zawartości

Hatmehit

Starszy Użytkownik
  • Postów

    2658
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Hatmehit

  1. Co może być przyczyną potrzeby oraz uwielbienia seksualnej uległości i brutalności przy jednoczesnej lekkości życia? Relatywnym braku obciążeń i zdrowej przeszłości czy poczuciu wartości? Chyba, że u mnie to po prostu kwestia gustu bez większej filozofii i analizy. W sumie ciekawa sprawa, szczególnie, że masz jakieś informacje 'naukowe'.
  2. Oj nie, sinologia na UG. Prawo też jest prawdopodobne przez rodzinne fatum, ale startuję na coś bardziej mnie interesującego A Ty co planujesz jako umysł ścisły? 76% z rozszerzenia... Brzmi tak nierealnie. Dla mnie zdanie podstawowej matematyki na 40-50% będzie cudem i marzeniem Ale dobra, zaraz się z tego zrobi forum maturzystek. Dziękuję! Bardzo myślałam nad rokiem przerwy, ale aktualny lock down prawie pełni jego rolę w kwestii poznawania siebie Jeśli nie dostanę się na pierwszy wybór, to ten drugi będzie swoistym gap year (chyba, że bardzo mi się spodoba i zostanę). Co do podróży, to na pewno po zdjęciu ograniczeń oraz wykonczeniu Great Egyptian Museum udam się ponownie do Egiptu. Kursy mym celem! Wolontariaty niekoniecznie, bom jakaś średnio uspołeczniona, ale idea szczytna. @Bruxa gratulacje! Wczorajszą prokrastynację w internecie zastąpiłam również rowerem, acz tylko 10km, dziś postaram się więcej, lecz przy okazji nie umrzeć przez niedobory tlenu Beznadziejnie u mnie z oddychaniem i kondycją, zmotywowałaś mnie do pracy nad tym
  3. Piszę pierwszy raz, więc tradycyjnie wszystkie 3 podstawy oraz rozszerzony polski (70%), angielski (100%) oraz historię (80-90%). Powodzenia!
  4. Dołączam, choć już prawie nie mam z czym walczyć, ale zawsze można poszukać Może z chorobliwym perfekcjonizmem w niektórych kwestiach... Powodzenia wszystkim. @melody w tym roku też się z tym zmierzam i mimo dwóch lat nauki, to od 1 maja trzeba ruszyć jeszcze porządniej Cóż takiego zdajesz?
  5. Nazwałabym to raczej zaawansowaną depresją, którą można leczyć terapeutycznie oraz farmakologicznie, ale jak ktoś woli tracenie duszy, to jego sprawa...
  6. @ewelina Podrzucam jeszcze to cudo. Generalnie polecam zapoznać się z zespołem Vas oraz działalnością solową Azam Ali jeśli lubisz takie klimaty Uogólniając to muzyka wschodu- od Indii, przez Iran i po Turcję z Bałkanami.
  7. Podobno jestem 8 i INTJ-T, ale... Coś mi w tym moim Enneagramie bardzo nie gra. Powiedziałabym, że częściowo jest ze mną sprzeczny, lubię mieć pełen ogląd sytuacji i pewną kontrolę, acz sam opis dość nie współgra z moim naiwnym romantyzmem, ufnością i próbami szukania dobra w ludziach. Ogólnie od kilku tygodni odczuwam sporą niechęć do identyfikowania osobowości, zbyt to dla mnie duchowe. Są pewne stałe cechy jak introwersja i ekstrawersja, emocjonalność etc., ale nie pojmuję tych sztywnych (choć przenikających się) podziałów. Aczolwiek temat sam w sobie ciekawy
  8. Przeraziły mnie przytoczone przez Ciebie statystyki, nigdy nie sadziłam, że to może być tak powszechne zjawisko. Wydawało mi się kompetnie marginalne ze względu na sporą świadomość medyczną oraz setki kampanii skierowanych do ciężarnych. No cóż...
  9. Piękne są, podobnie uwielbiam rekonstrukcje muzyki starożytnej czy wczesnośredniowiecznej. Przepadam ponadto za orientalnymi brzmieniami- stare pieśni Bliskiego Wschodu oraz mantry indyjskie
  10. Nie miałabym żadnego skrupułu, aby na takie zachowanie zareagować. Każda kobieta w krajach I świata wie jak bardzo niebezpieczny jest alkohol dla płodu, choć czasem może warto dobitnie uświadomić. Skrajna nieodpowiedzialność, za którą płacić będzie głównie dziecko.
  11. Ah pieśni liturgiczno-rytualne niezależnie od podłoża teologicznego są niesamowite. Nic dziwnego, muszą mieć ten z lekka transowy klimacik
  12. Wielki album Egyptian Art Émile Prisse d'Avennes. Wydanie angielsko-francusko-niemieckie, zawierające kopie ilustracji oraz schematów autora z lat 40. XIX wieku. Cholerstwo za 50€ wiezione z Berlina, lecz zdecydowanie wartościowe :') Poluję (graniczy z cudem, ale cóż) na kilka wczesno-XX wiecznych tomów Description d'Egypt stworzonych przez naukowców z okresu wyprawy Napoleona Ogólnie korzystam z dobrodziejstwa bibliotek, lecz w kwestii egiptologii to muszę mieć wszystko swoje, a chronię jako ta lwica przed niepożądanymi łapami.
  13. @leto a tak tak, Hatmehit wzięła i połknęła Ozyrysowi penisa, który beztrosko pływał sobie w Nilu, jego właściciel został bowiem poćwiartowany przez brata. Izyda więc musiała, już po sklejeniu zwłok, doczepić mężowi glinianego i dać się zapłodnić jako kania (taki ptok). Przytoczyć szczegóły tego niesamowitego mitu?
  14. Hatmehit to jedna z bogiń mitologii egipskiej, lecz mniej banalna niż Hathor, Izyda czy Sachmet Utożsamiana ze swoistą kradzieżą członka poćwiartowanego Ozyrysa, usposobienie łagodności i mistycyzmu, tak kreatywnie poleciałam... Natomiast avatar to po prostu malowidło Mateo Cerezo Maria Magdalena. Jedna z bardziej znaczących postaci kobiecych w kulturze, a obraz klimatyczny, pani podobna do mnie
  15. I ten etap przechodziłam, zrozumiałam jednak, iż pokora jest w cenie Leczenie kompleksów poprzez negatywne porównywanie to najgorszy możliwy sposób- płytki i chwilowy, budujący wręcz podstawy jakiejś mizantropii. Związki są w tym wszystkim najmniejszym problemem, ale ogólne poczucie winy za każdą decyzję niezbyt zgodną z wizją. Lecz no, to już sprawa zawalczenia o samego siebie Niezbyt zawsze prosta, ale podobno opłacalna.
  16. 18, dopóki nie pojawię się na studiach, nie chcę podejmować dość ryzykownej decyzji jaką jest wyprowadzka. Nie mam na to póki co pieniędzy, a w tych specyficznych czasach zarobienie ich będzie znacznie trudniejsze. Kiedyś jednak to nastąpi, należy się emocjonalnie i finansowo oderwać. Nad poczuciem własnej wartości pracowałam i z psychterapeutą i z samą sobą. Jest chyba na stabilnym i w miarę zdrowym poziomie, w kwestii banalności odniosłam się tu do faktu, iż problem ten jest raczej typowy i głupiutki, w teorii prosty do rozwiązania. Kilka lat temu się buntowałam, z dzisiejszej perspektywy w sposób zabawny acz taki poczciwy, natomiast teraz czuję się bezsilna, wręcz zatraciłam potrzebę przesuwania granicy własnej niezależności. Nie wiem, może wynika to z faktu, że pod wieloma względami miałam i mam wolność, ale z uwagi na temperament zwyczajnie jej nie wykorzystuję. Dziękuję ze wszelkie porady w tym offtopie
  17. Nie wiem czy największego, jestem niesamowicie wdzięczna rodzinie za wspieranie mnie w pasji czy innym rozwoju. Choć mam pewne braki emojonalne, nad którymi dziś samodzielnie pracuję. Zawsze mi się wydawało, że nie szukam akceptacji, kilka lat temu zawzięcie się buntowałam i uważałam za wielką 15 letnią nonkonformistkę w stosunku do środowiska czy rodziny. Przeszło na szczęście, teraz usiłuję wewnętrznie szukać siebie. Choć jak się jednak okazuje- ja pragnę pozytywnej opinii najbliższych, żyję obawą przed jakąkolwiek pogardliwą mimiką ze strony mej rodzicielki. Interesuje, dziękuję za słowa wsparcia w tym realnie banalnym problemie
  18. Nie uważam się za właścicielkę lotnego umysłu ale mnie z początku też takie teksty z lekka irytowały, a wręcz oburzały. Z generalizacji korzystamy wszyscy i myślę, że większość Panów tutaj potarafi dostrzec i docenić w babkach (a raczej ogólnie ludziach) jakąś inteligencję. Wiesz o sobie to co wiesz, nie warto się przejmować, dyskutować ani udowadniać czegoś, a to jest przecież tutaj promowane. Jako młodym kobietom może nam brakować pewnego doświadczenia, dystansu czy obejścia z losem i chyba o to głównie chodzi.
  19. Nie chcę nadużywać słowa trauma, może po prostu emocjonalny dyskomfort rzutujący na przyszłość Sama jestem dość grzeczniutka, żadnych imprez, przygodnego seksu z badboyem czy używek i trochę wątpię w ten stereotyp. Sporo dziewczyn o podobnym tle rodzinnym jest zahukana i z natury introwertyczna, nie znam zbyt wielu imprezowiczek. Ale okłamywanie, że idzie się do znajomej, a tak naprawdę do Grzesia.... Tak, owszem. Ale to kwestia wstydu i lęku, a nie wyrachowania. Obawa przed standardami rodzinnymi. Nie bronię tego jednak, kłamstwo jest okropne, wtedy twierdziłam, że to mniejsze zło niż rezygnowanie z faceta. Też mi się zawsze wydawało, że mogłam powiedzieć wszystko. Do czasu.
  20. @Stefan Batory cóż, mogę się odnieść nijako z perspektywy młodej dziewczyny. Pochodzę z zamożnej i bardzo dobrze wykształconej rodziny, przez wiele lat szczególną uwagę zwracano na moją edukację, rozwój wszelkich umiejętności manualnych oraz pasji. Chodziłam do elitarnej podstawówki z innymi elitarnymi dziećmi prawników, chirurgów i prezesów (najgorsze lata mego krótkiego życia, bulling i wyścig szczurów kto złapie lepszy wynik z jakiejś olimpiady). Nie byłam jednak rozpieszczana finansowo, nauczono mnie oszczędności i wykorzystwania czasu w sposób wartościowy. I co? I w wieku lat 18 poznałam i zakochałam się w mężczyźnie starszym o 20 lat, ojcowski koszmarek. Żaden kryminalista, badboy, lecz jednak zakazany. W moim wychowaniu nie popełniono błędów, może jeden- brak czułości. Szukałam tego u kogoś innego, potrzebowałam odskoczni od wiecznego biegania za perfekcjonizmem rodziców. W końcu moje ukrywanie relacji wyszło na jaw, szantażem zmuszono mnie do zakończenia jej. Nie mam za złe rodzinie takiej reakcji, chcieli i chcą mojego dobra, ale nie pozwolono mi na podjęcie własnej decyzji. Nie żałuję tamtej relacji, lecz żałuję zawiedzenia ojca i matki, mieli inną wizję swojej idealnej córci. Do dzisiaj żyję w paranoicznym strachu przed powiedzeniem czegoś niewłaściwego, gdyż wiecznie czuję się obserwowana i nadzorowana. Obawiam się wejścia w relację z kimś, kogo nie zaakceptowałby tatuś. Czy jestem szczęśliwa? Chyba tak, nauczyłam się tego, ale bardzo obawiam się, że kiedyś skrzywdzę i odrzucę mężczyznę, gdyż nie będzie pasował na partnera panienki z dobrego domu. Nie dlatego, że nie będzie mi się podobał, ale dlatego, że nie będę potrafiła oderwać się emocjonalnie od rodziców, bo nie będę chciała ich znowu zawieść. Mam jednak nadzieję, że Twoja córka jest naprawdę szczęśliwa.
  21. Fizycznie bardziej mi się podobają kobiety. Raczej uciekam od dotyku, więc wszelkie przytulania koleżanek mijam szerokim łukiem, ale nie miałabym wielkich oporów, aby spróbować kwestii seksualnych z inną babką. Z zasady jednak nie wchodzę w jakąkolwiek intymność i czułość z człowiekiem, z którym nie mogłabym być dłużej, a kompletnie sobie nie wyobrażam zakochania w kobiecie, a tym bardziej związku. Nie, moja myśl wtedy to "o fajnie, zdrowy i dba o siebie, szanuję". Seksualnie mnie to nie ruszy, żem popsuta Muszę być już cholernie napalona, aby podniecało mnie męskie ciało, ale to wtedy jest ciało konkretnej osoby, której zaraz dam przyjemność, a nie tak losowo.
  22. W budowaniu pożądania kompletnie nie interesuje mnie wygląd partnera (tak długo jak nie jest bardzo zaniedbany, ale myje się chyba każdy). Najistniejsze jest dla mnie atmosfera poprzedzającej seks konwersacji oraz to jak się ze sobą czuję, muszę mieć poczucie własnej atrakcyjności. Dodatkowo cholernie podnieca mnie wzrok partnera, który mnie pragnie, taka czysta namiętność. Nie ma elementów, cech męskiego ciała, które mnie jakoś nakręcają, już prędzej kobiecego.
  23. 1. Owszem, mój były chłop. Z wyglądu kompletnie przeciętny, z lekką nadwagą i bardzo krótkimi włosami, ale urzekająco rozgadany, zabawny. Od pierwszych kilku minut spotkania była ta słynna chemia, lecz już wcześniej trochę o sobie wiedzieliśmy. 2. Niezbyt, mój system podniecania się jest dość odcięty od kwestii fizycznej, więc musiałabym mieć pewien ogólny ogląd na tego człowieka, aby pojawiła się powyższa chemia i energia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.