Skocz do zawartości

filosofe

Użytkownik
  • Postów

    65
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez filosofe

  1. Dramat? Ty i @Stefan Batory jesteście szczęśliwi tylko gdy się zakochacie albo macie obok siebie drugą osobę?
  2. Abyś Ty zarobił, ktoś musi stracić. Aby część narodów była rozwinięta i bogata, inne muszą być biedne. Nie da się aby wszyscy byli bogaci, to ekonomicznie niemożliwe. Dlatego życie to ciągła drapieżna walka, jak w świecie zwierząt. Idea socjalizmu i wszystkim po równo też nie jest możliwa do utrzymania na dłużej, co oznacza tylko tyle, że życie w naturalny sposób jest dżunglą w której silniejszy zjada słabszego. To już jest piramidalna bzdura, ekonomicznie i ewolucyjnie niemożliwa. Zupełny nonsens. Aby istniały Niemcy musi istnieć Rumunia, aby istniał bogaty pracodawca, musi istnieć biedniejszy pracownik. Nie ma ekonomicznej możliwości aby tak nie było. Nie jest możliwe, aby na giełdzie wszyscy wygrali, bo zabraknie pieniędzy do rozdania tych nagród. Nagrody rozdaje się z pieniędzy poległych, przegranych. Aby istniał przystojny Klaudiusz muszą istnieć "przegrywy", bo aby ktoś był top 15%, muszą istnieć ludzie z zastępu 85% pozostałych. Cały ten świat jest naturalnie ukształtowany tak, aby toczyła się ciągła walka o zasoby. "Dobry humor" Hiszpanów jest okupiony cierpieniem narodów które Hiszpanie niewolili, bili, torturowali, okradali, prowadzili na nie ekspansję.
  3. No tak - bo zwykle ktoś musi ciężko pracować na ich "hippisowstwo" Czyli to samo co wcześniej - żeby oni mogli się radować, ktoś musi na tę niepracującą filozofkę pracować 30 lat żyję na tej planecie i wiem, że czyjaś radość PRAWIE ZAWSZE jest okupiona czyimś smutkiem, bo ten radujący się w ten czy inny sposób wykorzystał, oszukał czy pasożytował na tym smutnym. Nie ma nic za darmo. Gość z dużym powodzeniem u kobiet zabiera dostęp do nich innym mężczyznom -czyli on jest uradowany, ale ich kosztem Świat to dżungla i nieustanne wyżeranie słabszego przez silniejszego.
  4. W dziesiątkę! Dlatego ten malowniczy uśmiech Hiszpana czy innego Angola to malowniczy uśmiech uzyskany PO TRUPACH. Aby ktoś mógł być bogaty, ktoś musi być biedny, aby ktoś na giełdzie wygrał, ktoś musi przegrać, aby ktoś był roześmiany, ktoś musi być zasmucony. Tak działa życie. Radość jest uzyskiwana zwykle na brutalnym wejściu po plecach drugiego. Najpierw niewolili ludzi, czarnych, ograbiali z majątków białych, rozpierdalali nasz i inne słowiańskie kraje, a teraz są cool i roześmiani No patrzcie państwo.
  5. Zależy co miałeś na myśli, ale wielu z nich mieszka z rodzicami po 30-tce, duże też jest bezrobocie. No niestety - ich radość jest bardziej z lekkomyślności, dlatego okupują też sporo smutku spowodowanego bezrobociem, mieszkaniem ze starymi, itp. Bilans zysków i strat. Co do Polaków - ich problemem jest chęć przewidzenia wszystkiego i zabezpieczenie się na każdą okazję - w ten sposób nie zauważają, że życie mija, a oni jak nie byli tak dalej nie są w 100% zabezpieczeni, do tego od długiego czasu smutni i wkurwieni. Czyli w swoją kalkulację nie biorą pod uwagę tego, że tak to się będzie kończyło - czyli wydaje im się, że dobrze kalkulują, a kalkulują błędnie.
  6. Chłopie, to kobietom zależy i ma zależeć aby to było coś więcej. One nie mają za bardzo możliwości - jak stracą czas atrakcyjności fizycznej, to kaplica. Ty - możesz ruchać divy, możesz brać panny na sponsoring, możesz umawiać się z 30-tkami, możesz szukać laski szukającej partnera-ojca. Możliwości jest od groma. Naprawdę tak bardzo Ci zależy aby mieć tę 40-letnią kobitę na chacie gdy sam będziesz miał z 45 lat? Naprawdę to jest tyle warte dla Ciebie? Jakoś Apoloniusz Tajner czy Marcinkiewicz szukali młodszych, nie spełniała ich jakoś ta 40-letnia kobita na chacie (a nawet więcej). Wystarczy, że Ty będziesz dla nich taki sam (chcesz zabawy, a nie związku) - to nagle ona zachce związku. Naturalną chęcią kobiety jest związek, a nie zabawa, nawet jak jest młoda wewnętrzne parcie na związek jest spore. Szukanie związku z kobietą przez mężczyznę to klasyczny przykład zerowej wiedzy o kobietach i wiary w jakąś wyjątkową, pasującą do Ciebie. Żadna kobieta nie pasuje do mężczyzn, kobiety są powtarzalne, potrafią dostosować się do RÓŻNYCH TYPÓW mężczyzn. Nie ma żadnych wyjątkowych pokrewnych dusz, kobiety są powtarzalne i bardzo rzadko zdarza się jakaś unikatowa, inna, o wyjątkowej osobowości. Kobieta i wyjątkowa czy też silnie zaznaczona osobowość? To chyba żart.
  7. Nie wiem czemu piszesz do mnie Arch, znamy się? Co do div - chodzi też o ciało. Tak zajebistych dup jak niektóre divy w życiu nie ruchałem i może nie porucham normalnie. Miałem kilka kobiet ale to były zwykłe "Kasie", 160-parę, miłe, ładne, ale nie były tak odlotowe z wyglądu jak niektóre divy. Wytrenowana dupa 164? Wysoka żyleta? Takie coś to tylko poprzez divy ruchałem i nie żałuję, wrażenia i widoki niezapomniane, nie z każdą było zwykłe szybkie rżnięcie bez emocji. Co do tego, że mniej - przesadzasz, tego narybku nie brakuje, przyjeżdżają też z biedniejszych krajów, tu nigdy nie będzie problemu moim zdaniem. Co do mieszkań jaka dewastacja? Rodzinom nie wynajmuję. W mieszkaniu nic się nie da zniszczyć poza tanimi rzeczami - jedyne remonty to zakup nowych mebli czy położenie na nowo paneli. Ile to kosztuje? Już za 2 tys. da się zmieścić jak robisz sam. Mieszkanie to są groszowe sprawy, spróbuj pobawić się z remontem domu a zrozumiesz co to znaczą prawdziwe koszty remontu. Nie trolluj, pisałem jaki to koszt, płytki na położenie kuchni to może ze 150 zł, wiem bo siedzę w tym na co dzień, nie piszę z teorii jak Ty. Na umowie najmu okazjonalnego może posiedzieć maksymalnie 3 miechy bez płacenia, kaucja w wysokości min. 2 czynszów przepada, potem eksmisja komornika do lokalu zastępczego i jeszcze i tak musi mi zwrócić tamte czynsze. Samą kaucją prawie mi się zwróci.
  8. Większy remont w mieszkaniu? Rozumiem, że to był oksymoron. Co masz w mieszkaniu do wyremontowania? Płytki położyć? Czy przemalować ścianę? 200-300 PLN jak samemu robisz albo z kolegą. Jak przestanie płacić to masz umowę najmu okazjonalnego i kaucję którą zachowujesz - w wysokości co najmniej 2 czynszów. Ja to robię na co dzień, a Ty piszesz z teorii - to nas różni.
  9. Błędnie to rozumujesz. Spójrz jak wiele możliwości ma facet żeby mieć dobrą laskę: 1. wygląd 2. fejm 3. kasa 4. w miarę dobry byt i chęć do wzięcia atrakcyjnej 30-tki której spieszno do bąbelka 5. umiejętności socjalne, umiejętność głębszej rozmowy z kobietą, empatia, zbałamucenie prościej mówiąc 6. znalezienie kobiety która potrzebuje partnera "ojca" - zdarzają się takie, wiążą się ze starszymi dla poczucia opieki nad sobą Mężczyzna możliwości ma od cholery. Kobiety możliwości właściwie ograniczają się tylko do pkt 1. - wygląd. Dlatego Tobie i pozostałym tłumaczę, że takie patrzenie, że po 40-tce się nie da a jak się da to a bo fejm, bo kasa, bo to - zobacz: powód zawsze jakiś wynajdziesz żeby deprecjonować. Jak nie kasa, to fejm, jak nie fejm to byś powiedział, że trafił na jakąś zahukaną co potrzebuje ojca - itd. NO I CO Z TEGO? Powód się zawsze znajdzie, ale się znajdzie, o to tutaj chodzi. Ciągle będziesz wymyślał powody, aż w końcu zrozumiesz, że jest ich tak dużo, że wynika z tego to, że nie jest to takie trudne po 40-tce mieć młodą dupę. Ja znałem 40-latka co spotykał się z 25-tką, bo miała ona zaburzoną relację z ojcem i szukała partnera "ojca". No i co, będziesz teraz deprecjonował, że a bo to tak to się nie liczy?A czemu się nie liczy? Powód zawsze jakiś jest. GRUNT, ŻE JEST.
  10. A co złego w takim układzie? No czyli może mieć 20-tkę. A że musi zapłacić - no i co to za problem? Chłopie, jakby kobietom chodziło tylko o wygląd, to wiązałyby się tylko z czadami. Dla mnie jak będę w wieku 50 lat to żaden problem. Będę miał sporo siana, zasponsoruję sobie jakąś 20-tkę będę miał z nią seks, podróże i rozmowy. A że za kasę? Z czasem pewnie się też polubimy. Powiem Ci tak: wolę sponsoring 20-latki niż "darmową" 50-letnią żonę. Tyle. Powyższe pary to nie tylko pieniądze - te kobiety realnie coś czuły do tych mężczyzn. Obie pary poznały się w czasie gdy on miał 40, ona 20. Nie chodzi o wiek, chodzi o bliskość intelektualną, emocjonalną, wrażliwościową. Któryś z kolei post przechwalasz się tą 20-letnią podgrubawą karyną z dyski którą zarwałeś. Jak rwiesz karyny, to masz karyny, czego tu nie rozumiesz? Długo będziesz jeszcze nudził forumowiczów, że 20-latkę zarwałeś? Widzę to w Twoim każdym poście.
  11. Dedykowanym i naturalnym celem życia mężczyzny jest rozmnożenie się. Wszystko inne to już nasze dopowiadanie sobie.
  12. Mystery jest słaby i nie polecam jego nauk, on sam zaliczał głównie pasztety do momentu jak zyskał sławę i zainteresowała się nim jego (chyba jeszcze) obecna żona. Dopiero po uzyskaniu sławy. Nie chcę robić darmowej reklamy, bo mam na tapecie dwóch "kołczów", jeden z nich ujął mnie właśnie niezwykłą trafnością wniosków: tekst o tym, że większość mężczyzn sama została zdobyta przez swoje kobiety, a nie mają umiejętności do kobiet i mieliby problemy ze zdobyciem innych od swojej kobiety/żony mną poruszyła, bo dawno tak trafnego tekstu co do damsko-męskich relacji nie czytałem. Gość trafił w dziesiątkę, tak dokładnie jest! Moim zdaniem trzeba rozumieć język emocji, umieć rozmawiać z kobietą emocjami, empatią, czytaniem między wierszami, itd. To nie jest prosta sprawa dla większości mężczyzn, bo większość jest raczej intelektualna, kierująca się logiką, z mniej funkcjonującą na co dzień empatią, wczuwaniem się, ale można to wyćwiczyć, bo z czasem to się powtarza. Najlepszy jest internet, jak zrobisz dobrą profilówkę (ciekawą, dobre jakościowo zdjęcia w pewnym klimacie i ekspresji mowy ciała - nie musisz być superprzystojniakiem) i umiesz rozmawiać, to możesz mieć zajebiste wyniki. Ja sam złapałem się na tym, że gdyby nie mój trudny charakter, to przez neta wiele kobiet miałem już na poziomie rozmowy gdzie same chciały proponować spotkanie - tylko zwykle coś potem zepsułem. Tylko, że gdybym nie psuł, to miałbym już wiele randek i możliwe, że wiele relacji. To tylko pokazuje potęgę internetu, kiedyś to nie było takie łatwe. I tu nie chodzi moim zdaniem najbardziej o pewność siebie, co empatię, język emocji. Niektórzy mają to naturalnie bo są emocjonalni jak kobiety, większość z nas niestety musi się tego uczyć i to mozolna robota dla nas.
  13. No chodzi o to wzbudzanie zainteresowania. Większość mężczyzn jest słabych w tworzeniu swojego imidżu i mogą być ciekawymi osobami, ale nieciekawie (w oczach kobiet) się kobietom prezentują. Są za mało empatyczni, za bardzo nastawienie na moje ja, na ja, a nie na to, aby drugiej osobie, kobiecie, wyeksponować swoje walory, siebie, dać coś od siebie. I taki facet jak już zjawi się kobieta która ułatwi mu drogę - jest w siódmym niebie, to jest jego "pokrewna dusza". Nawet nie wie, że ona mu to ułatwiła, bo naturalnych umiejętności do kobiet nie ma, gdyby miał zarywałby ciągle kobiety, a nie raz na przysłowiowe sto lat. Rozmawiałem raz z dziewczyną co miała kilku facetów i sama mi się przyznała, że ona z wieloma facetami umie się dopasować jeśli chce. Kobiety bardzo rzadko mają specjalną, wyjątkową osobowość, są dużo bardziej powtarzalne niż my. Przeciętna kobieta może być z co najmniej kilkoma typami mężczyzn (jeśli chodzi o osobowość) - są na tyle miałkie i bez własnej silnie zarysowanej osobowości, że przeglądają fejsa czy modę które wskażą im jaki powinny mieć styl, oraz dopasują się do swojego faceta. No tak, ale albo się jej wyeksponujesz i pokażesz i będzie chciała Cię wybrać, czyli będziesz takim świadomym sobą, czyli zaoferujesz swoje najlepsze walory w sposób marketingowy (to właśnie ta metoda masowego poznawania kobiet), albo będziesz sobą, nieświadomym i nie próbującym się zareklamować i ona sama się doklei. I zdecydowana większość mężczyzn na tym świecie to ten drugi typ. Gdzieś tam na studiach Janek był sobą czyli Jankiem i akurat spodobał się jakiejś Hani, choć nie był zbyt dobry w rozmowach z kobietami to Hania już tak go poprowadziła, że było mu z nią dużo łatwiej - i tak zdobył żonę i potem był z nią latami. Taki scenariusz odbębnia wielu facetów. Tylko, że jak nagle się z Hanią rozstanie - szok. Bo potem latami potrafi być sam - czemu? Bo on nigdy nie miał umiejętności do kobiet, to Hania mu to ułatwiła. Gdyby potrafił rozmawiać z kobietami i eksponować marketingowo swoje najlepsze cechy (nie udawać, a reklamować, jak reklamuje się proszek do prania) to by takich Hani poznawał co tydzień. Tylko, że gościu nie miał umiejętności i wydawało mu się, że ta Hania to szczególna, pokrewna dusza haha. A kobity nie są żadnymi pokrewnymi duszami żadnych mężczyzn, są zupełnie inne od nas, po prostu Hania chłopu wszystko ułatwiła i się pod niego dostosowała.
  14. E tam, aż tak nie. Natomiast z divami czasem seks miałem pełen pasji, nawet jeśli udawały, to było fajnie, wiele pozycji. I jak pisałem, normalnie takiej atletycznej dupy 164 to bym raczej nie wyrwał, tym bardziej, że wiele takich nie ma. Tylko dzięki divom zasmakowałem jak to jest z taką kobietą.
  15. Wszystko w życiu to bilans zysków i strat. A to bym wskazał jako numer 2.
  16. To jest wbrew pozorom bardzo błędne rozumowanie w sensie korzyści i możliwości, jakie ono daje (niskie korzyści) - wiem, że to może być dla Ciebie zaskakujące, ale tak właśnie jest. Czemu? Otóż większość mężczyzn nie ma żadnych umiejętności z kobietami. Ich kobiety ich wybrały. I gdy te kobiety odchodziły - potrafili być co najmniej kilka lat sami, bez dłuższych związków. Właśnie dlatego, że nie mieli umiejętności z kobietami ani facjaty czada, więc musieli znów długo czekać aż zaczną mieć życie pełne sukcesy, zbudowania siebie, itd. i pojawi się kobieta która za nimi podąży. Tylko, że to znów będzie czas, a czasem może się już nigdy nie zdarzyć. Właśnie o to chodzi, że istnieje też alternatywna metoda - naturalnej umiejętności zdobywania kobiet. Nie potrafię jej jeszcze w praktyce, ale wiem, że istnieje. Jest to metoda w której to Ty wykazujesz inicjatywę, zagadujesz, a potem rozumiejąc emocjonalną naturę kobiet, potrafisz kierować odpowiednio rozmową, zainteresować sobą i poznać sobie ot tak, z miejsca na swoje życzenie nową kobietę dla siebie. Na swoje życzenie - a nie czekając aż znów jakaś za Tobą podąży. Tak jak pisałem, większość mężczyzn nie ma naturalnych umiejętności rozmowy z kobietami i musieli czekać aż to one postanowią ich zdobyć. Kobieta wtedy sama im to wszystko ułatwia, jest miła, pomocna - wprost im się nadstawia. Przerobione z moimi dwiema byłymi, z czego jedną narzeczoną. Też mi się wydawało, jaki to gieroj jestem, że ona tak za mną lata, a jakoś jak chciałem poznać inne, to było ciężko. Bo właśnie ona była tą, która postanowiła mi sprawę ułatwić i za mną podążyć ALE z innymi nie wychodziło, bo nie miałem naturalnych umiejętności do kobiet. Sztuką jest wyćwiczyć naturalne umiejętności i umiejętność prezencji swojej osoby kobietom, bo jak to masz - możesz maszynowo, automatycznie poznawać sobie nowe kobiety kiedy tylko będziesz chciał. I nie dlatego, że jesteś super przystojny czad, itp. ale dlatego, że po prostu wiesz jak to działa. Gdy grasz w daną grę, póki nie zrozumiesz jak w nią grać, jesteś totalnie na 0. Jak zrozumiesz, nagle prawie 100%. Czyli to jest tak zero-jedynkowo i z kobietami jest to dokładnie tak samo! Jak nie rozumiesz tej gry jak większość facetów, to może uda Ci się ogarnąć sobie swoją Grażynkę, a jak dojdzie do rozstania czy coś - to będzie co najmniej rok bez kobiety, problemy, itd. A jak zrozumiesz tę grę - wszystko działa maszynowo, wiesz jak z nimi rozmawiać, klepiesz do każdej tymi samymi tekstami i algorytmami i spokojnie poznasz nowe laski dla siebie. Wierzę i jestem przekonany, że tak to właśnie działa. Wolę nauczyć się tej gry i móc poznawać sobie kobiety maszynowo kiedy ja chcę dla siebie, a nie czekać aż jakaś ponownie będzie chciała za mną podążyć. Wielu mężczyzn idealizuje swoją żonę albo długoletnią partnerkę mówiąc o połączeniu dusz, itd. właśnie dlatego, że nie mają naturalnych umiejętności z kobietami. Po prostu jak osiągali sukcesy nagle pojawiła się ich Hania i postanowiła ich zdobyć - cudownie, haj, radość, wiele lat razem. I oni tak idealizują, że to dlatego, bo ona do nich tak bardzo pasuje. Tymczasem kobiety bardzo rzadko pasują do mężczyzn. To tak nie działa. Przeciętna kobieta jest w stanie dopasować się do bardzo wielu mężczyzn - kobiety rzadko mają silnie zaznaczoną własną osobowość tak jak my. Dostosują się do różnych typów mężczyzn bez problemów. Cała radość faceta z tej jednej jedynej, to jak radość gracza na poziomie rookie który skoczył w grę skoki narciarskie 120 metrów. Gdyby rozumiał jak działa ta gra i jak należy ruszać myszką, itd. - skakałby bez problemów po 130m. i już dawno nie idealizowałby tamtego osiągnięcia. Dokładnie tak samo jest z kobietami. Oczywiście nie piszę tu o sentymencie i wspólnych wspomnieniach, bo to już inna bajka.
  17. Mam okres wypowiedzenia opisany w kontrakcie, dwumiesięczny i nalegał na niego "pracodawca", nie ja. Eee tam, to jest taki pseudostraszak. O ile nie ratujesz życia czy nie rozbrajasz bomby atomowej, to naprawdę, to maleńkie ryzyko. Musieliby udowodnić, że bezsprzecznie ja i tylko ja spowodowałem ich ogromne straty - byłoby to bardzo ciężkie, bo to system naczyń połączonych, pracuje się w wielu na danym projekcie, naprawdę, udowodnić coś takiego i jeszcze wysupłać ode mnie jakieś setki tysięcy PLN moim zdaniem graniczyłoby z cudem. Sprawa ciągnęłaby się pewnie długimi latami. Zresztą naprawdę mało firm jest aż tak złośliwych i żałosnych, żeby próbować setki tysięcy wysupłać od jednoosobówki. Nie dość, że ta nawet często tyle nie ma, to jeszcze udowodnić jej bezsprzeczne niezależne spowodowanie błędu to niemal niemożliwe. Ja wolę B2B bo mam więcej kasy na rękę dla siebie, nie mogę dostać wilczego biletu, oficjalnie nikt mnie nie zatrudnia tylko sam jestem sobie sterem, żeglarzem i okrętem, nie można mi "nasrać w papierach", nie mam żadnej "historii pracy" jak to jest na UoP więc w razie W zmieniam firmę i nikt na mnie nic nie znajdzie. Do tego przy pandemii dawali teraz 5000 PLN dla każdej jednoosobówki jako bezzwrotna pożyczka. Jak się tylko ma łeb na karku i w przemyślany sposób to kontroluje, to moim zdaniem działalność jednoosobowa i kontrakty są o niebo lepsze od UoP. A jeśli chodzi o tzw. "pewność zatrudnienia" - UoP nie gwarantuje Ci pracy do końca życia, to wciąż biznes i prywatna firma, a to, czy będziesz pracował zależy po prostu czy się firmie opłacasz - tak to działa na wolnym rynku i to jest jedyna prawdziwa ochrona zapewnienia miejsca pracy - umiejętności i opłacalność dla firmy, a nie jakieś sztuczne "ciepłe posadki".
  18. Chyba mnie nie zrozumiałeś. Ja jej nie poinformowałem, że mam lepszą ofertę. Oni po prostu to wyczuli po moim zachowaniu, ale póki nie powiedziałem tego na głos - to żadnych odwetów nie było. A ogólnie zgadzam się, że na głos nie wolno mówić, choć też mniej ryzykujesz na działalności. Nie mam i nie miałem żadnej umowy o pracę, robię na własnej działalności więc nikt nigdy nie może mnie wywalić czy dać dyscyplinarki. Jestem wolny w tym sensie.
  19. Chujowo? Mój najlepszy seks był z divami, mimo, że miałem kilka kobiet, to każda była zwyczajną karynką, a z divami ruchałem wysokie 177 cm żylety czy atletyczne 164 dupy. Nigdy normalnie takich nie ruchałem.
  20. Ludzie tracą masowo pracę, w USA jest największy przyrost bezrobocia od bodajże lat 20-tych, bezrobotnych jest tam już chyba 30 milionów, ogólnie podchodzi pod 20%. W innych krajach to samo, czasy są ciężkie, pracodawcy często nie mają z czego płacić i to nie dlatego, że januszą, tylko zmieniła się sytuacja, jest nagły upadek wielu firm. A Ty w takich czasach chcesz 3-miesięcznej odprawy i walki w sądzie tylko dlatego, bo wypłacili Ci tę podwyżkę miesiąc pózniej? Do tego ryzykując wilczym biletem? Co Ty nie wiesz, że prezesi i szefowie zwykle to chuje i chcą Cię wykorzystać? Tak działa świat, ale dlatego trzeba spokoju, mediacji, odkładania kasy, inwestowania w nieruchomości, a firmę szachuje się tak jak Ci napisałem - inaczej. Na spokojnie, z uśmiechem na ustach, gdy masz nagraną lepszą pracę. Dwie różne firmy tak zaszachowałem w swoim życiu i każda płaciła tyle ile chciałem, w jednej i tak nie zostałem. Nie chodzi o chwalenie się, ale wytłumaczenie Ci, że tak to działa. Sądzenie się z pracodawcą to trochę jak publiczne pranie brudów. Jeśliby naprawdę nie przegięli (a u Ciebie tak nie ma) w życiu bym na to nie szedł. No cóż, ja tu za dużo sensowności nie widzę, ale zrobisz jak zechcesz.
  21. Za dobrze znam boks żeby się nabrać na kilku nieudaczników którzy dostawali w boksie wpierdol i nic nie osiągnęli w tym sporcie bo mieli za słaby cios i brak umiejętności i nagle co? zdjęli rękawice i kozacy? Przecież ich oprawcy TEŻ by zdjęli rękawice jakby mieli się bić na gołe pięści. Wpierdol by obskoczyli równo na ulicy, jeśli byłaby to walka w stójce oczywiście. Każdy bokser z szerokiej czołówki by ich ukatrupił na gołe pięści, dlatego mi kilku nieudaczników którym się nie udało w boksie i nic nie osiągnęli nie wciśnie kitu jacy to są gladiatorzy. Był taki bokser, Bobby Gunn - Adamek mu najebał równo. Teraz ten Gunn bije się na gołe pięści i udaje hardcorowca, kozaka. Adamek na gołe pięści spuściłby mu jeszcze większe manto i taka prawda.
  22. Hahahahahahaha. Nawet nie wiem jak to skomentować Na ulicy, o ile byłaby to walka w stójce, dostaliby większy wpierdziel niż na ringu. Przecież oni dostawali baty z journeymanami w boksie, to myślisz, że po zdjęciu rękawic nagle są kozakami do tych gości którzy im spuszczali manto? Przecież Ci goście też by zdjęli rękawice. Właśnie o takim błędnym myśleniu pisałem. Dostawali wpierdziel na zasadach bokserskich, byli nokautowani w rękawicach, to myślisz, że po ich zdjęciu nagle by pokonali swoich oprawców? Na ulicy o ile byłaby to walka w stójce a nie MMA, dostaliby taki wpierdol od czołówki boksu która bije dużo mocniej od nich, że by się w szpitalu skończyło. O tym właśnie pisałem - to są często nieudacznicy którzy w boksie dostawali wpierdol, a nagle myślą, że zdejmą rękawice, porobią grozne miny i będą kozakami. Chłopie takich głupot dawno nie czytałem. Wiesz co by zrobiła im czołówka boksu w walce w stójce bez rękawic? Z dupy jesień średniowiecza. To są nieudacznicy którym się nie powiodło w boksie i teraz próbują tutaj pokazać, że niby bez rękawic to co innego. Żadne co innego, wpierdol zebraliby taki sam. Właśnie tego się obawiałem, że jakiś laik w boksie będzie pisał takie głupoty, że głowa mała. Każdy z tych Panów by ich w ringu zamordował gdyby była to walka bez rękawic. Chłopie, Ty myślisz, że w rękawicach dostawali wpierdol, nagle zdejmują rękawice (a oprócz tego walka niczym się nie różni) - i nagle są kozakami? HAHAHAHHAHAHAHAHAH. To są nieudacznicy którym się nie udało w boksie bo mają za słaby cios i są ciency, więc próbują tutaj pozować jak w MMA na kozaków.
  23. O czym Ty piszesz? Wielu z nich to są byli bokserzy mają jakieś doświadczenie czy amatorka czy zawodostwo. Dlatego moim zdaniem oni mają się za kozaków i cwaniaków, hardcorowców co to nie używają rękawic. Skoro w boksie dostawali wpierdol, to brak rękawic nie spowodowałby nagle, że by wygrywali tam z szeroką czołówką.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.