Skocz do zawartości

Faceci są beznadziejni, lol! :)


Rekomendowane odpowiedzi

Moja praca polega nad opieką nad dzieckiem i przy okazji palę w piecu żeby mu zimno nie było , a dostęp do piwnicy mają wszyscy mieszkańcy bloku a że są prawosławne święta to i nastrój odpowiedni na takie rzeczy :D a co ma plecak do tego?

 

W plecaku mogals miec cwiartke! Przeciez nie chcemy by Twoj amant za duzo sie wykosztowal! :-D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja praca polega nad opieką nad dzieckiem i przy okazji palę w piecu żeby mu zimno nie było , a dostęp do piwnicy mają wszyscy mieszkańcy bloku a że są prawosławne święta to i nastrój odpowiedni na takie rzeczy :D a co ma plecak do tego?

W dalszym ciągu nie rozumiem. Palisz w bloku w piecu żeby dziecku nie było zimno? To jakaś fikcja.

W blokach nie ma pieców to raz. Dwa, gdyby były to przy okazji ogrzewasz też inne mieszkania. Inaczej się nie da. Do do piwnicy mają dostęp inni lokatorzy. Siłą rzeczy jeśli ta kotłownia istnieje oni też palą.

I co ci prawosławni tam robią?

Twoja historyjka wygląda na wyssaną z palca.

I jeszcze ten plecak...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam jesteś wyssany z palca u mnie tam gdzie mieszkam mieszkańcy bloków dogrzewają się sami bo taniej im wychodzi nie wnikam co oni tam wymyślili A czy mi wierzysz czy nie to akurat mało mnie interesi ,a podlaskie województwo ma to do siebie że są ludzie którzy wyznają prawosławie widzę że ktoś tu nie doinformowany :) Teorie spiskowe sobie wymyślił :D Dobra koniec tematu :D po co miała bym wymyślać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja sikam na siedząco, bo nie chcę później ścierać z siebie szczynów :)

Mój szwagier z Niemiec, też ale on ma trzy córki i stanowczą kobietę, moją siostrę :lol: . Mnie też chciała zmusić bo nie będzie po mnie sprzątać, powiedziałem tylko pojebało? A później szwagier posprzątał :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Rozrzucanie brudnych skarpetek (mój tata).

 

Podciąganie nosem, chusteczki higieniczne przecież majątek kosztują, po co korzystać

 

Smarkanie do umywalki.

 

Plucie na ulicy.

 

Przeklinanie, jak robią to kobiety to wulgarne, jak mężczyźni to norma, kultura po prostu.

 

Chlipanie zupy, siorbanie.

 

Oblizywanie łyżeczki po posłodzeniu i odkładaniu byle gdzie.

 

Noszenie spodni z czterema literami na wierzchu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dodam tylko jedno patrząc na statystyczną polską plażę nad Bałtykiem.

Dokąd chłopak młody to jeszcze wygląda, w miarę szczupło (okolice 20tki). Widok gości po trzydziestce, szczególnie >35 to już masakrująca tragedia. Wielkie brzuszyska i obowiązkowo puszka z browarem w łapie, reszta baterii browarów obok. Nalane, kartoflane czerwone  twarze.. Plus końska bajera 'hyhyhyhyhyh, eeeeeeeeee laaaaalaaaaa!, ruchałbym-hehehehehhe, uhuhuhuhuhuhu'. W swoim własnym napęczniałym od procentów w koncernowym piwsku za 1,79zł ego - alfa władcy 1/4 plaży i okolicznych włości.

Żal.pl

 

2178816-643-482.jpg

 

Natomiast podniósłbym jeszcze kwestie natury motywacyjno-psychologicznej. Część panów fatalnie kapcanieje mentalnie po około 35 roku życia. NIC_MI_SIĘ_NIE_CHCE. Robią się sflaczali i oklapnięci mentalnie, zapuszczają się. Jedyny bodziec przy którym ożywają na chwilę - możliwość nachlania się raz na jakiś czas. Na miasto wyjśc - nieeeee. Zrobić coś - nieeeee. Tylko minimum - iść do pracy, wrócić do domu, nażreć się, pilot w łapę i telewizor albo posiedzieć przy kompie ... I rosnący bebzol.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 Część panów fatalnie kapcanieje mentalnie po około 35 roku życia.

 

Ważne żeby się "obudzić" :) A najlepiej żeby dostać zdrowego kopa, choć bywa to ryzykowne, bo nie którzy nie mają siły wstać.....

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podciąganie nosem, chusteczki higieniczne przecież majątek kosztują, po co korzystać

 

Smarkanie do umywalki.

Smarkanie do umywalki jest akurat zdrowsze od smarkania w chusteczkę. Można od razu umyć i przepłukać nos. 

 

Przeklinanie, jak robią to kobiety to wulgarne, jak mężczyźni to norma, kultura po prostu.

Podwójny standard na wasze własne życzenie. Przekleństwa w waszych ustach brzmią w większości po prostu śmiesznie i o tym doskonale wiecie. Przeklinać trzeba umieć. To jeden ze sposobów w jaki mężczyźni radzą sobie z emocjami. Zabierz to, a ilość frustratów wzrośnie. Oczywiście nie mówię o sytuacji, gdzie 'kurwa' zastępuje w wypowiedzi przecinek.

 

Chlipanie zupy, siorbanie.

 

Oblizywanie łyżeczki po posłodzeniu i odkładaniu byle gdzie.

??? ŻE WHAT? - tu masz lepszy przykład (napisy są nie ważne w tym kontekście):

 

Noszenie spodni z czterema literami na wierzchu.

O przepraszam, ale noszenie spodni eksponujących tak zwany "rów mariański" jest niestety domeną obu płci. Zwłaszcza występuje w duecie z posturą walenia.

Subiektywny - ja już dawno temu zauważyłem pewną prawidłowość: im bliżej poziomu morza/jeziora (wody) tym więcej takich opasłych, rozleniwionych prostaków. Pójdź sobie wysoko w góry, lub zacznij nurkować, to będziesz miał ich zdecydowanie mniej :>

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brzytwa,

 

W pełni się zgadzam, pokrywa się to z moimi własnymi obserwacjami - góry przyciągają ludzi aktywnych, morze a dokładniej plaża - w większości zalegatorów. I tak jak wspomniał @Saint, bez totalnego kopa w otyłe dupska większość z tych kolesi mentalnie nie drgnie nawet na milimetr. A i często zdarza się, że taki kop w tyłem staje się motywacją wyłącznie na krótki okres czasu. Byłem już świadkiem kilku np. zdrady przez dziewczyną, szoku, rozpaczy, zebrania się w garść, okresu życia na 200% a'la Król Życia a po nim, jak wypalił się żar w sercu - powrót do bylejakości...

 

Mnie osobiście proces mentalnego skapcanienia i sflaczenia w pewnym wieku przeraźliwie wkurza, bo niestety dotyczny części moich bliskich przyjaciół i znajomych. Ludzie, z którymi 5-10 lat temu można było przysłowiowe konie kraść zamienili się w społeczną formę zombie. Świat zamknął się do 1)pracy - bo rachunki trzeba płacić 2)domu - bo gdzieś trzeba się nażreć i pozalegać. Do szewskiej pasji czasami doprowadza mnie, że umawiamy się na wyjście 'na miasto' w sobotę po południu a chwilę przed wyznaczoną godziną dostaje smsy 'sory, odpadam - zjebany po pracy jestem' i to kurna od ludzi, którzy nie mają dzieci lub mieszkają sami !!! Łoś jeden z drugim kończą pracę w piątek o 16 czy 17ej a 'zjebanie' mentalnie ciągnie im się aż na weekend. Czasem myślę, że jak bym takiemu delikwentowi super laseczkę do domu sprowadził, to i tak by jęczał - że bajerować trza, a jemu się nie chce. Zbajerowana? A to też nie ... Bo w ubraniu, rozerbrać trzeba - jemu się nie chce ... Rozebrana? Eeeeee ... Gra wstępna potrzeba coby nawilżyć, a jemu też się nie chce. Nawilżona? Eeeee, dziś gorąco, spoci się przy seksie. Sama będzie na nim skakać? Eeeee, w sumie to on nie ma nastroju, książkę sobie by poczytał albo pograł na kompie w pierdyliadrową wersję Total Wara ... Wódeczkę czy łychę stawiam w klubie? Eeee... to trzeba z domu wyjść, przebrać się, kilometr się przejść ... Eeeee... I cholera nie żartuję - naprawdę kilku z moich bliskich kumpli/przyjaciół zaczęło przejawiać od paru lat takie podejście do życia! Mierzi mnie to!

 

Nie wiem. Mnie tam ciągle nosi, taką mam naturę. Tu bym zaszedł, tam wpadł, tu nos wściubił. Tu zagadał, tam się pośmiał, tu coś zorganizował. Owszem, mam małe dzieci w domu więc możliwość wyskoczenia na miasto mocno mi się zredukowała - to już nie to co 10 lat temu. Ale wizja bym skapcaniał, zbrzuchacił się i mentalnie sferdynandził (a'la Ferdynant Kiepski) przeraża mnie. Ni-ku-ta! Nie dopuszczę do tego, ani fizycznie ani mentalnie! Tfu, tfu, tfu - na psa urok !!!

 

S.

 

5facet.jpeg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im wyżej nad poziomem morza, tym atrakcyjniejsi Panowie. To prawda góry przyciągają wysportowanych mężczyzn posiadających jakąś kondycje, bo z wypracowanym mięśniem piwnym to się facet szybko męczy a do pokoju po następne piwko daleko.

 

Ja nie rozumiem czy ten mechanizm kapcanienia, który zaczyna się po 30 to w genach jest zapisany albo jak się już ożenią to też się zaczyna. Przekonać takiego do ruszania się toż to dopiero harówa. Nie tylko kapcanieją w fotelu po pracy, ale też w łóżku co raz mniej się im chcę i różnorodnie też już nie. A później biadolenie jak problem z erekcją, dlaczego mnie to spotkało. Zapominają tacy Panowie, że na impotencję pracują latam nie dbając o siebie, bo po co się ruszać i dbać o swoje zdrowie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im wyżej nad poziomem morza, tym atrakcyjniejsi Panowie. To prawda góry przyciągają wysportowanych mężczyzn posiadających jakąś kondycje, bo z wypracowanym mięśniem piwnym to się facet szybko męczy a do pokoju po następne piwko daleko.

 

Ja nie rozumiem czy ten mechanizm kapcanienia, który zaczyna się po 30 to w genach jest zapisany albo jak się już ożenią to też się zaczyna. Przekonać takiego do ruszania się toż to dopiero harówa. Nie tylko kapcanieją w fotelu po pracy, ale też w łóżku co raz mniej się im chcę i różnorodnie też już nie. A później biadolenie jak problem z erekcją, dlaczego mnie to spotkało. Zapominają tacy Panowie, że na impotencję pracują latam nie dbając o siebie, bo po co się ruszać i dbać o swoje zdrowie. 

 

No cóż, chłopak z Pogórza jestem to, przynajmniej się dowiedziałem gdzie tkwi mój urok :D Mechanizm "kapcanienia" jest bardzo złożony, i dotyczy obu płci. Nie możesz go Pokorna, postrzegać tylko przez pryzmat mężczyzn. Będę mówił za siebie. Do 35 roku życia fitman :) Potem nowa kobieta, którą już sam widok roweru męczył i....... wyszło jak wyszło ;) Nie ma co rozgrzebywać, bo też sam jestem sobie winien. Z łóżkiem nie ma i nie było problemu od strony fizycznej i gwarantuję Ci że większość męskich problemów tego typu ma podłoże psychiczne. Głównie stresy nawarstwiające się przez lata.

Kobiety też rzucają kłody erekcyjne pod nogi. Ostatnimi czasy, rozglądnąłem się po równolatkach z marginesem +/- 5 lat i powiem Ci że pogrom. 98% to rozsypujące się, z straszliwym cellulitem, kobiety z nadwagą i marne szanse na zdrową erekcję. Dopiero margines -10 lat w mojej opcji zaczyna być sensowny.... Więc?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Saint

 

Zrobiłam przegląd moich koleżanek wiek 40+ (pod lupę wzięłam 30 szt. kobiet) 3 mają nadwagę sporą, 6 lekka nadwagę, reszta szczupła, ćwiczą, dbają o siebie bo widzą, że latka lecą i zapuszczać się nie można ( bo młodsze na tym świecie też są i skrupułów nie mają aby wychowanych, dobrze ustawionych facetów wyrywać), też ćwiczę. Tak intensywnie już nie uprawiam sportu jak kiedyś (nie wolno mi ostatnio biegać i tego mi bardzo brakuję, bo energia rozpiera, a bieganie uzależnia, przy najmniej mnie). Za to ćwiczę w domu  co tylko można aby nie stracić lekkości poruszania się.

 

Z cellulitem walczymy wszystkie, kiedyś też go kobiety miały, tylko był brak świadomości tego co to jest i mężczyźni bladego pojęcia o tym nie mieli, że to ciało już nie takie zbite, wysportowane tylko już bardziej rozlazłe. Nie przeszkadzało im to, bo nie uświadomieni byli. Cellulit w genach się ma, tak samo tendencje do rozstępów. Mojej koleżanki córka ma rozstępy na nogach i pośladkach, dlatego że skóra nie nadążała za szybkim wzrostem a szczupła dziewczyna cały czas, wiek 13 lat.  

 

Kwestia świadomości u kobiet, a także środowiska w którym kobiety żyją. Otoczenie ma wpływ na kobiety. Z pokolenia mojej mamy 50% ma nadwagę większą albo mniejszą, ale też za siebie ostatnio biorą się.  Ale strasznie zaczynają tyć młode dziewczyny, niestety tu chyba dieta przede wszystkim odgrywa dużą rolę i unikanie w-fu w szkole no i te seriale bo jest ich za dużo, wciągają je, a jak się ogląda to się człowiek nie rusza. 30 lat temu na szczęście telewizja tak nie uzależniała i nie było komputerów i internetu.  

 

Niestety to nie chcenie się do ruszania, no sorry, ale zauważam bardziej po stronie mężczyzn.

Często jeżdżę na taka wieś około 60 nr, tam kobiety spacerują, jeżdżą rowerami, biegają nawet jogę sobie organizowały. Panowie pod sklepem piwo, wino piją, zapuszczają się. Do 30, 40 jeszcze szczupli, ale im dalej w las otyłość i wino. A żeby książkę wzięli i poczytali to masakra jakby ich ugryźć miała, a każdy czytać umie.

 

Dlatego tak podoba mi się to forum, bo namawiacie do pracy nad sobą, dbania o siebie w szerokim spektrum życia mężczyzny.      

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Saint

 

Zrobiłam przegląd moich koleżanek wiek 40+ (pod lupę wzięłam 30 szt. kobiet) 3 mają nadwagę sporą, 6 lekka nadwagę, reszta szczupła, ćwiczą, dbają o siebie bo widzą, że latka lecą i zapuszczać się nie można ( bo młodsze na tym świecie też są i skrupułów nie mają aby wychowanych, dobrze ustawionych facetów wyrywać), też ćwiczę. Tak intensywnie już nie uprawiam sportu jak kiedyś (nie wolno mi ostatnio biegać i tego mi bardzo brakuję, bo energia rozpiera, a bieganie uzależnia, przy najmniej mnie). Za to ćwiczę w domu  co tylko można aby nie stracić lekkości poruszania się.

 

Z cellulitem walczymy wszystkie, kiedyś też go kobiety miały, tylko był brak świadomości tego co to jest i mężczyźni bladego pojęcia o tym nie mieli, że to ciało już nie takie zbite, wysportowane tylko już bardziej rozlazłe. Nie przeszkadzało im to, bo nie uświadomieni byli. Cellulit w genach się ma, tak samo tendencje do rozstępów. Mojej koleżanki córka ma rozstępy na nogach i pośladkach, dlatego że skóra nie nadążała za szybkim wzrostem a szczupła dziewczyna cały czas, wiek 13 lat.  

 

Kwestia świadomości u kobiet, a także środowiska w którym kobiety żyją. Otoczenie ma wpływ na kobiety. Z pokolenia mojej mamy 50% ma nadwagę większą albo mniejszą, ale też za siebie ostatnio biorą się.  Ale strasznie zaczynają tyć młode dziewczyny, niestety tu chyba dieta przede wszystkim odgrywa dużą rolę i unikanie w-fu w szkole no i te seriale bo jest ich za dużo, wciągają je, a jak się ogląda to się człowiek nie rusza. 30 lat temu na szczęście telewizja tak nie uzależniała i nie było komputerów i internetu.  

 

Niestety to nie chcenie się do ruszania, no sorry, ale zauważam bardziej po stronie mężczyzn.

Często jeżdżę na taka wieś około 60 nr, tam kobiety spacerują, jeżdżą rowerami, biegają nawet jogę sobie organizowały. Panowie pod sklepem piwo, wino piją, zapuszczają się. Do 30, 40 jeszcze szczupli, ale im dalej w las otyłość i wino. A żeby książkę wzięli i poczytali to masakra jakby ich ugryźć miała, a każdy czytać umie.

 

Dlatego tak podoba mi się to forum, bo namawiacie do pracy nad sobą, dbania o siebie w szerokim spektrum życia mężczyzny.      

 

Pokorna, musielibyśmy jeszcze mieć taki sam poziom oceny płci własnej, co jest dla kogo normą a co odstępstwem. Obawiam się, że różnice w postrzeganiu mogą być znaczące. Mało tego, myślę że "solidarność jajników" i "braterstwo jąder" też nie służy obiektywnej ocenie.

Nie możesz biegać, szybko maszeruj (6-7km/h) uwolnisz energię i będziesz na świeżym powietrzu. Cellulit, jestem uświadomiony nie moja to wina, ale wiem że jak są chęci, nie musi być obleśny. Światło można przyciemnić lub zgasić, ale zaciągnąć na basen lub plażę.....  Młode dziewczyny tyją nie tylko z powodu braku ruchu czy złej diety, ale tez faszerowania hormonami a od tego w głowie każdy wie jak pogada. Ale tematu nie rozwijam, szkoda gadać.

 

Każde środowisko ma swoją specyfikę i folklor. Inaczej na wsi, inaczej w mieście. Byłem ostatnio na takim małym występie w knajpie, świetny zespół, lubię ich posłuchać. Genialny gitarzysta. Piłem kawę na barowym stołku, mając widok na salę. W rogu w jednej z loży, ok 30-letnia kobita kupowała 15-17 letnim dziewczynom kolejki browarów, i dziewczyny były dobrze zrobione. Wskazałem głową właścicielce (lat ok 50 kilka)z niemym pytaniem: dlaczego na to pozwalasz? Wzruszyła ramionami i odwróciła się. W czym te miastowe kobiety są inne od tych panów na wsi pod sklepem? Może tym, że łatwiej zobaczyć kogoś pod sklepem, niż sprawdzać każdy lokal. Życie :)

 

Ale wracając do tematu aktywności. To tylko kwestia celów i motywacji w życiu. A że największą siłą w człowieku jest popęd seksualny, bez względu jak z niego korzystamy, więc wyciągać wnioski :)

 

Edit: @Olla, ile to jest "pewny wiek" ? Pytam serio :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brzytwa,

 

W pełni się zgadzam, pokrywa się to z moimi własnymi obserwacjami - góry przyciągają ludzi aktywnych, morze a dokładniej plaża - w większości zalegatorów. I tak jak wspomniał @Saint, bez totalnego kopa w otyłe dupska większość z tych kolesi mentalnie nie drgnie nawet na milimetr. A i często zdarza się, że taki kop w tyłem staje się motywacją wyłącznie na krótki okres czasu. Byłem już świadkiem kilku np. zdrady przez dziewczyną, szoku, rozpaczy, zebrania się w garść, okresu życia na 200% a'la Król Życia a po nim, jak wypalił się żar w sercu - powrót do bylejakości...

 

Mnie osobiście proces mentalnego skapcanienia i sflaczenia w pewnym wieku przeraźliwie wkurza, bo niestety dotyczny części moich bliskich przyjaciół i znajomych. Ludzie, z którymi 5-10 lat temu można było przysłowiowe konie kraść zamienili się w społeczną formę zombie. Świat zamknął się do 1)pracy - bo rachunki trzeba płacić 2)domu - bo gdzieś trzeba się nażreć i pozalegać. Do szewskiej pasji czasami doprowadza mnie, że umawiamy się na wyjście 'na miasto' w sobotę po południu a chwilę przed wyznaczoną godziną dostaje smsy 'sory, odpadam - zjebany po pracy jestem' i to kurna od ludzi, którzy nie mają dzieci lub mieszkają sami !!! Łoś jeden z drugim kończą pracę w piątek o 16 czy 17ej a 'zjebanie' mentalnie ciągnie im się aż na weekend. Czasem myślę, że jak bym takiemu delikwentowi super laseczkę do domu sprowadził, to i tak by jęczał - że bajerować trza, a jemu się nie chce. Zbajerowana? A to też nie ... Bo w ubraniu, rozerbrać trzeba - jemu się nie chce ... Rozebrana? Eeeeee ... Gra wstępna potrzeba coby nawilżyć, a jemu też się nie chce. Nawilżona? Eeeee, dziś gorąco, spoci się przy seksie. Sama będzie na nim skakać? Eeeee, w sumie to on nie ma nastroju, książkę sobie by poczytał albo pograł na kompie w pierdyliadrową wersję Total Wara ... Wódeczkę czy łychę stawiam w klubie? Eeee... to trzeba z domu wyjść, przebrać się, kilometr się przejść ... Eeeee... I cholera nie żartuję - naprawdę kilku z moich bliskich kumpli/przyjaciół zaczęło przejawiać od paru lat takie podejście do życia! Mierzi mnie to!

 

Nie wiem. Mnie tam ciągle nosi, taką mam naturę. Tu bym zaszedł, tam wpadł, tu nos wściubił. Tu zagadał, tam się pośmiał, tu coś zorganizował. Owszem, mam małe dzieci w domu więc możliwość wyskoczenia na miasto mocno mi się zredukowała - to już nie to co 10 lat temu. Ale wizja bym skapcaniał, zbrzuchacił się i mentalnie sferdynandził (a'la Ferdynant Kiepski) przeraża mnie. Ni-ku-ta! Nie dopuszczę do tego, ani fizycznie ani mentalnie! Tfu, tfu, tfu - na psa urok !!!

 

S.

 

5facet.jpeg

.

Subiektywny ja mam podobnie, nie potrafie siedziec przed TV, zaczyna sie weekend i musze ale i chce zwieksxyc swoje terytorium, takie wypady zawsze czegos ucza i od czasu do czasu trafi sie jakas niespodzianka

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wcieraj byłem już cholernie zmęczony, i nie zawarłem jednej myśli w części mojej wypowiedzi. Brakuję tam wytłuszczonego:

 

"Każde środowisko ma swoją specyfikę i folklor. Inaczej na wsi, inaczej w mieście. Byłem ostatnio na takim małym występie w knajpie, świetny zespół, lubię ich posłuchać. Genialny gitarzysta. Piłem kawę na barowym stołku, mając widok na salę. W rogu w jednej z loży, ok 30-letnia kobita kupowała 15-17 letnim dziewczynom kolejki browarów, i dziewczyny były dobrze zrobione. Wskazałem głową właścicielce (lat ok 50 kilka)z niemym pytaniem: dlaczego na to pozwalasz? Wzruszyła ramionami i odwróciła się. Na drugim końcu baru, siedziały cztery "ryczące 50-tki". Obwieszone złotem, że Midas wpadłby w kompleksy. Waliły ostro sznapsy Smirnoffa kawowego i zachowywały się głośno. Widać było że to ich drugi dom. W czym te miastowe kobiety są inne od tych panów na wsi pod sklepem? Może tym, że łatwiej zobaczyć kogoś pod sklepem, niż sprawdzać każdy lokal. Życie :)"

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobiety w większości, szczególnie po spożyciu większej ilości alkoholu są wulgarne i prymitywne. Połączenie pięknych ubrań i chujowego zachowania przyprawia mnie o gorączke. Nasze są jeszcze troche spokojniejsze, ale panie z UK nie mają żadnych hamulców. To tak jakby seryjnego morderce i gwałciciela ubrać w strój mnicha i balerinki...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bycie kobietą to cholernie cieżka robota. Cieszcie się, że jesteście facetami, bo oprócz tego uczucia kiedy nosi się dziecko w swoim łonie i czuje się jego ruch to coś nieziemskiego jest. To nie ma czego zazdrościć. Dbanie o swoja fizyczność aby ciało był w normie i nie rozlatywało się, przychodzi ciężej niż Wam, my mamy co dziennie inny poziom hormonów, Wy raczej co dziennie taki sam, ( mam na myśli np. słynny PMS i czas miesiączki, przecież to nawet kosmos nie ogarnie tego co znami się wtedy dzieje), dbanie o twarz, żeby kiedyś zgrozą nie wiało i przy tym zdrowy rozsadek zachować też nie łatwo, starzejecie się później od nas. Przeważnie macie inteligencję techniczną, poznawczą, przestrzenna lepszą od nas, (w genach to macie) nas cechuje inteligencja adaptacyjna, lepiej Wam. Panowanie nad emocjami i nie kierowanie się nimi tylko zachowanie tego wewnętrznego spokoju toż to wyzwanie, w rozmowie trzymanie się twardej argumentacji a nie pozwalanie na stosowanie tych osławionych tutaj emocji, też trudne, bo łatwiej mówić niż to stosować. Ubieranie się, to się dopiero zabawa zaczyna. Ubrać się stosownie do okazji, okoliczności, do swojej figury, do wieku, przy tym aby w tym wyglądać dobrze, a nie ośmieszyć się, nie dać się zwariować wszystkim trendom i temu co próbują tłuc do głowy nie lada wyzwanie. Nie wspomnę o biżuterii, żeby z siebie choinki nie zrobić. A co ma być w głowie, no to już sami wiecie co powinno być. Do tego jeszcze świetnie gotować i umieć zadbać o swój dom. Jak to wszystko razem poukładać kobieta ma w sobie to mega koronkowa robota. A do tego jeszcze mieć dystans do siebie.

Więc jak widzicie jakąś zadbaną, fajną z poczuciem humoru i kultura osobistą kobietę 40+, 50+, itd. to docencie to, że jeszcze takie są. Bycie normalna kobieta to wyzwanie i ciężka robota.

 

Wam jest lepiej i fajnie i to jest niesprawiedliwość dziejowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bzdura.

Zapomniałaś dodać, że natura Was do tego dostosowała i macie mechanizmy, które Wam w tym pomagają, a nawet Was w tą stronę gnają. Macie lepszą pamięć, dzięki emocjom nie brakuje Wam motywacji, większe kompetencje społeczne i językowe już na poziomie neurologicznym. Nawet genetycznie jesteście bardziej złożone (XX vs. XY). Dzisiejsze czasy to Wasz złoty wiek, więc narzekanie i tworzenie takiej nierównowagi, "percepcji niesprawiedliwości" możemy sobie darować.

Miło, że dostrzegasz i doceniasz nasze pozytywne cechy. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bycie kobietą to cholernie cieżka robota. Cieszcie się, że jesteście facetami, bo oprócz tego uczucia kiedy nosi się dziecko w swoim łonie i czuje się jego ruch to coś nieziemskiego jest. To nie ma czego zazdrościć. Dbanie o swoja fizyczność aby ciało był w normie i nie rozlatywało się, przychodzi ciężej niż Wam, my mamy co dziennie inny poziom hormonów, Wy raczej co dziennie taki sam, ( mam na myśli np. słynny PMS i czas miesiączki, przecież to nawet kosmos nie ogarnie tego co znami się wtedy dzieje), dbanie o twarz, żeby kiedyś zgrozą nie wiało i przy tym zdrowy rozsadek zachować też nie łatwo, starzejecie się później od nas. Przeważnie macie inteligencję techniczną, poznawczą, przestrzenna lepszą od nas, (w genach to macie) nas cechuje inteligencja adaptacyjna, lepiej Wam. Panowanie nad emocjami i nie kierowanie się nimi tylko zachowanie tego wewnętrznego spokoju toż to wyzwanie, w rozmowie trzymanie się twardej argumentacji a nie pozwalanie na stosowanie tych osławionych tutaj emocji, też trudne, bo łatwiej mówić niż to stosować. Ubieranie się, to się dopiero zabawa zaczyna. Ubrać się stosownie do okazji, okoliczności, do swojej figury, do wieku, przy tym aby w tym wyglądać dobrze, a nie ośmieszyć się, nie dać się zwariować wszystkim trendom i temu co próbują tłuc do głowy nie lada wyzwanie. Nie wspomnę o biżuterii, żeby z siebie choinki nie zrobić. A co ma być w głowie, no to już sami wiecie co powinno być. Do tego jeszcze świetnie gotować i umieć zadbać o swój dom. Jak to wszystko razem poukładać kobieta ma w sobie to mega koronkowa robota. A do tego jeszcze mieć dystans do siebie.

Więc jak widzicie jakąś zadbaną, fajną z poczuciem humoru i kultura osobistą kobietę 40+, 50+, itd. to docencie to, że jeszcze takie są. Bycie normalna kobieta to wyzwanie i ciężka robota.

 

Wam jest lepiej i fajnie i to jest niesprawiedliwość dziejowa.

 

Wzruszyłem się......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.