Skocz do zawartości

Zakończyć to wreszcie czy jeszcze się mordować ?


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim. Ostatnio dostałem klina i mam załamke. Moja żona  zmiekła po 3 miesiącach takiegi nieoficjalnego naszego rozstania. Sprawa wygląda tak. Hmm. Książkę mozna by napisać.  Ale... 3 miesiące temu popilem. Coś mnie wkurwilo i po pijaku wyło sie ze mnie ze mam coś  i powonienem ci wpiedrdolić. Ona pare dni spokój  ale ja nie przeprosilem i jazda po mnie przez cały miesiąc.  Ze Cię nienawidz. Ze nieudacznik. Żałuję ze za ciebie wyszlam. Zero planow zabezpieczenia i obrazanie: chuju debilu krerynie cioto pedale narcyzie egoisto itp. Ale ja cierpliwy i zaciskalem zęby robiac swoje i nie udzielajac się.  Pozatym my juz 8 lat po slubie i dwojka chłopaków, ale takie cyrki występują u nas cuklicznie co rok. Juz tam ze 3 razy sie na krotkie okresy wyprowadzalem u pomieszkiwalem w miejscu pracy lub w samochodzie. Tym razem przed swietami coś  do mnie dotarło i postanowiłem sie wyprowadzic ale tak ze wypoerdalam i nic nie biorę  a, ze w moim miejscu pracy znalazl sie lokal i układ taki ze mogłem bez problemu pomieszkiwac to po swietach cały juz styczeń nie mieszkam z rodziną. No i teraz ona pękła, gdzie wcześniej deklarował ze tym razem o nas nie zawalczy i ze to koniec. A tymczasem teraz płacz, otwarte deklaracje ze nie zostawiaj nas. Nie chcę cie stracić i wogole na mega żal  mnie wzięła.  Tylko jedno jest pewne, wiem i czuje ze mimo wszystko mnie szczerze kocha. Jestem jej pierwszymi jedynym mężczyzną.  Niestety po latach oboje sie zmienilismy. Problemy brak czasu.  Ona mega pyskata, zlosnica. Mega wkutwia mnie jej potok słów.  To obrażanie mnie , dogadywanie, dokuczanie. Po prosty chciałem się  juz od niej uwolnić  bo prawda jest taka ze mega się  różnimy i niedogadujemy. Ona katoliczks a ja niedeklatowany ateista. Ona w prawo ja w lewo. Ciągle kłótnie  i zgrzyty od lat. Wypominki pretesje. Ja mialem czasem jakieś zagrywki ze coś  do jakiejś panny napisalem. Nic poważnego.  A ona histeria. Zazdrość  zaborczosc. Gdyby nie dzieci to oboje świadomie nie byliśmy by ze sobą.  Ślub  w sumie na szybko po wpadce. Mieszkamy we Francji od 9 lat razem. Tylko zdani na siebie. Nikogo bliskiego. Zero czasu dla siebie bo ciagke dzieci. Seks czasem kilka razy w tygodniu a czasem takie napięcia ze przez 4-5 miesięcy było  sucho. Ale teraz w obliczu rozstania w styczniu to był raz i to  jeden  z lepszy w naszyn związku.  Niby ten seks rzadki ale tego mimo wszystko bedzie brakowało  i najhorsze to strach przed samotnością  i skrzywdzeniem dzieci. Tłumaczę też  jej ze to nawet lepiej bo dzieci nie będą widzieć i słuchać  tego jej szczekania , kłótni i tego jak gardzi ich ojcem i go nie szanuje. Nie wiem co począć.  Okropnie się  boje podjecia tak poważnej decyzji na altualnym rozstaju dróg i to w obliczu tego że  mam okazje wynająć mieszkanie  dla siebie. Ona niby juz wyskakiwala z tematem by wziąść rozwód  bez orzekania o winie. Aa i jeszcze jedno okropnie w niej nie trawie tego ze bardzo przeklina. Bluzga bez opamietania na mnie na wszystko w około i to przy dzieciach.  Ja jako facet tez przeklinam ale nie w domu. Kolejną sprawą która  mnie mega wkurza jest jej koleżka, taki figo fago lowelasik alfa. 4 lata temu ja imprezie u sąsiadów.  Przylapalem ją  jak paliła sobie z nim fajki. A ja fajek i smrodu nie na wi dzę. I mega o to awantury robię.  I wtedy tak sie wkurwilem o to ze walnolem sobie pół szklany wódki i jak przyszła to wynikneła awantura. Podniosło mnie . Nie miałem sie jak wyladowac i rozwalilem pięścią  szybę  w drzwiach. Po czym wyszedłem  mijając  w drzwiach sąsiadkę.  Po wszystkim okazało  się  ze ten lowelasik się  nawiną i ją  pocieszal i przytulal . Ja zniknolem na miesiąc. Wiadomo wszytko sie jakoś ułożyło, ale od tego czasu ona poprostu zaczęła  palić  co raz więcej  i wiele razy słyszałem  ze on jest lepszy i wogole co strasznie mi raniło serce. Szlag mnie trafia jak mi dokucza ze on ja zawsze wysluch, zrozumie itp. Niby teraz mi płacze ze on nic nie znaczy i nigdy by go nie chciała  ale kto to wie. 

 

Szanuje jak ktoś ten cały bełkot  przeczyta i zrozumie ale duzo by tu jeszcze pisać  i rozwiajc wątków.  Starałem  się  streszczac. 

 

Pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@astarrot - Możesz zakładać, że doprawiła Ci rogi z tym lowelasem.  Lepszy bo może dała mu dupska po tym pocieszaniu, a potem odszedł sobie do następnej frajerki pocieszać i puknąć. To sprawiło, że już nic nie znaczy dla niej. 

"Nigdy nie mów nigdy" - takie fajne przysłowie. Napisała, że nigdy by go nie chciała, możesz założyć, że kłamie.

Jeśli rozmowy z nią nic nie dają, to rozważyłbym rozwód dla świętego spokoju. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, astarrot napisał:

Szanuje jak ktoś ten cały bełkot  przeczyta i zrozumie ale duzo by tu jeszcze pisać  i rozwiajc wątków.  Starałem  się  streszczac

 

Boshe drogi... następnym razem szanuj nas proszę, bo nikt i nie odpisze bo nie przeczyta - ciężko czytać taką ścianę tekstu, z błędami, bez akapitów.

 

Zapijasz problemy, a szczególnie silne emocje, kompulsywnie wychylając szkło? Przestań tak robić.

 

34 minuty temu, astarrot napisał:

Ale teraz w obliczu rozstania w styczniu to był raz i to  jeden  z lepszy w naszyn związku

Wiadomo.

 

34 minuty temu, astarrot napisał:

ale takie cyrki występują u nas cuklicznie co rok

Eee normalna cykliczność. Ciesz się że nie co miesiąc.

 

36 minut temu, astarrot napisał:

obrazanie: chuju debilu krerynie cioto pedale narcyzie egoisto itp. Ale ja cierpliwy i zaciskalem zęby robiac swoje i nie udzielajac się

No to już niezdrowe. Pani Cię nie szanuje. A ramy LTR podobno odbudować szczególnie trudno. Z tego co opisujesz, szczerze, jesteś za słaby na odbudowanie ramy. Z resztą z taką harpią po co? Spierdahlać od niej i już.

 

38 minut temu, astarrot napisał:

postanowiłem sie wyprowadzic ale tak ze wypoerdalam i nic nie biorę  a, ze w moim miejscu pracy znalazl sie lokal i układ taki ze mogłem bez problemu pomieszkiwac to po swietach cały juz styczeń nie mieszkam z rodziną

Dobrze!!!!

 

A tutaj fajny kurwa dysonans: 

To

39 minut temu, astarrot napisał:

Ona mega pyskata, zlosnica. Mega wkutwia mnie jej potok słów.  To obrażanie mnie , dogadywanie, dokuczanie.

Zmiksowane z tym:

40 minut temu, astarrot napisał:

Tylko jedno jest pewne, wiem i czuje ze mimo wszystko mnie szczerze kocha. Jestem jej pierwszymi jedynym mężczyzną

Nigga pliz. Pewne jest jedno, taa, no widać wyraźnie jak szczerze kocha tego "pedała, kretyna, chuja".

 

42 minuty temu, astarrot napisał:

Ale... 3 miesiące temu popilem. Coś mnie wkurwilo i po pijaku wyło sie ze mnie ze mam coś  i powonienem ci wpiedrdolić. Ona pare dni spokój  ale ja nie przeprosilem i jazda po mnie przez cały miesiąc

Ae o sso hhosi? Sso sie stało sie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@astarrot Nie pisz po pijaku. Wytrzeźwiej i jeśli nie dostaniesz przerwy na pisanie to wyjaśnij niezrozumiałe w kolejnym poście. Rozumiem, że jesteś z Francji i większość twojego podniebienia zjada franczyza ale to polskie forum.

A tak poza tym, nie załamuj się - wiesz w jakim miejscu jesteś.

 

Dużo czytaj, a my w między czasie postaramy się coś odpisać.

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może jakimś wejściem przed tym ostatecznym byłoby wysłać żonę na terapię z tą jej nerwicą?

 

Może też obydwoje się wybierzecie?

 

Rozwód jest jakimś wyjściem, niestety ostatecznym. Jak emocje już opadną to inaczej się na to patrzy a cofnąć rozrodu się nie da. Więc lepiej wykorzystać wszystkie inne opcje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym ze ja już nie chce tkwić w tym małżeństwie.  Oboje nie jesteśmy szczęśliwi. 

 

Jedyną linią oporu przed moim odejściem są  dzieci no i poniekąd ostatnia skrucha mojej żony.

 

Jestem wręcz pewny ze po paru miesiącach spokoju wrócą kłótnie, obrażanie, a ja już nie będę miał okazji na wynajęcie  mieszkania. We Francji to duży problem i koszt. 

 

Ciężko  z polskimi terapeutami we Francji.  

 

Nie wiem teraz jak jej to powiedzieć, ze to koniec.  Dziś  dostałem zdjęcie w wiadomości liściku od syna. No serce pęka.  

 

Boję się, ze może mi zrobić jakieś  jazdy. Ostatnio jak wypiła wink to poszła z mieszkania zabierając wszystkie komplety kluczy i wysyłała mi smsy ze pociągi już nie jeżdżą.  Zresztą pare razy w życiu juz straszyła, ze sobie coś zrobi.

 

16 godzin temu, Imbryk napisał:
  16 godzin temu, astarrot napisał:

Ale... 3 miesiące temu popilem. Coś mnie wkurwilo i po pijaku wyło sie ze mnie ze mam coś  i powonienem ci wpiedrdolić. Ona pare dni spokój  ale ja nie przeprosilem i jazda po mnie przez cały miesiąc

Wylało tzn wyszło coś ze mnie, że mam dość i powinienem jej wpierdolić .

 

Dzięki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, astarrot napisał:

Problem w tym ze ja już nie chce tkwić w tym małżeństwie.  Oboje nie jesteśmy szczęśliwi. 

Proponuję separację na okres próbny. Pogadaj z nią na spokojnie - daj nadzieję na powrót - nie zamykaj furtki.

 

37 minut temu, astarrot napisał:

Jedyną linią oporu przed moim odejściem są  dzieci no i poniekąd ostatnia skrucha mojej żony.

W dzieci uwierzę, ale w skruchę kobiety która krzywdzi nigdy, ponieważ nigdy tak owa nie okazała się skruchą tylko grą na czas - żeby znaleźć nowy port, do którego można zarzucić kotwicę.

 

37 minut temu, astarrot napisał:

Jestem wręcz pewny ze po paru miesiącach spokoju wrócą kłótnie, obrażanie, a ja już nie będę miał okazji na wynajęcie  mieszkania. We Francji to duży problem i koszt. 

Pewnym można być jedynie śmierci i podatków. Aczkolwiek trudno nie dodać do tego zestawu kłótni...

A teraz taką okazje masz ? To zrób jak napisałem wyżej. Przecież to tylko separacja - czas na ostygnięcie i przemyślenie - bądź wierny żeby potem nie mieć wyrzutów.

 

37 minut temu, astarrot napisał:

Ciężko  z polskimi terapeutami we Francji.  

Jeśli nie będziesz wiedział co chcesz zrobić to nigdy nie zdecydujesz się na pierwszy krok. Zrób go sam.

 

37 minut temu, astarrot napisał:

Nie wiem teraz jak jej to powiedzieć, ze to koniec.  Dziś  dostałem zdjęcie w wiadomości liściku od syna. No serce pęka.  

Dziecko będzie żyło jeszcze

 

dłuuuuuugo. Będziesz miał czas wytłumaczyć mu kiedyś jak było z tą kobietą, poza tym pewnie już zapisał w pamięci kto jest agresorem a kto nie. Poza tym nie daj się brać na litość, to poziom dzieci.

 

37 minut temu, astarrot napisał:

Boję się, ze może mi zrobić jakieś  jazdy. Ostatnio jak wypiła wink to poszła z mieszkania zabierając wszystkie komplety kluczy i wysyłała mi smsy ze pociągi już nie jeżdżą.  Zresztą pare razy w życiu juz straszyła, ze sobie coś zrobi. 

Jak wyżej.

Odwagi, głowa do góry - nikogo nie zabiłeś! Jeszcze ?

 

 

 

37 minut temu, astarrot napisał:

Wylało tzn wyszło coś ze mnie, że mam dość i powinienem jej wpierdolić . 

Ale wpierdolem niczego jej nie nauczysz - najwyżej chwilowo utemperujesz. A i to może w tej ostatniej chwili wykorzystać przeciwko tobie, bo jeśli będziesz zbyt pewny siebie - co okaże się odstępstwem od reguły, to zda sobie sprawę że już cię nie zatrzyma i bach - masz przejebane za znęcanie.

Odradzam - znam konsekwencje działania w nerwach. Trudno się powstrzymać ale warto.

 

A tak swoją drogą, możesz napisać co cię w niej urzekło przed laty?

Czy to nie była niezła artystka a ty taki spokojny, do rany przyłóż?

 

Pozdrawiam

Edytowane przez dyletant
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   @astarrot, krótko wypierdalaj z tego związku. Skorzystasz Ty, będziesz miał spokój, skorzystają Twoje dzieci,

staniesz się stabilny, mocny, takim jak chcą Cię widzieć dzieci. Po trzecie, rodzina, dzieci, żona to nie cały świat.

Masz w sobie duże pokłady poczucia winy, że to przez Ciebie. Jest akurat odwrotnie, Ty stałeś się stabilny, męski, ona myśli że jeszcze może,

bo dopiero 30 kilka i świat stoi przed nią wielkim czarnym fiutem. Nosi ją, jest w/g niej jeszcze czas żeby się zabawić.

I chuj z mężem i dziećmi, ważna ja i to co chcę. Sorry chłopie, nic z tego nie uratujesz, takie życie, a raczej baby.

 

Pozdro.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, astarrot napisał:

dostałem zdjęcie w wiadomości liściku od syna. No serce pęka

Uwaga manipulacja! Mocna.

Manipulacja po raz pierwszy....

 

1 godzinę temu, astarrot napisał:

Ostatnio jak wypiła wink to poszła z mieszkania zabierając wszystkie komplety kluczy i wysyłała mi smsy ze pociągi już nie jeżdżą

Manipulacja po taz drugi.... Ordynarna.

 

1 godzinę temu, astarrot napisał:

Zresztą pare razy w życiu juz straszyła, ze sobie coś zrobi

Iiii Manipulacja po raz trzeci.

Sprzedane panu z butelką w dłoni.

 

I co, zrobiła coś sobie w końcu?

Czy za każdym razem zyskała Twoją atencję, przepraszania, strach, działania naprawcze.

 

Przeżyłem coś takiego i rzygam tym. Nie rusza mnie już. Kamień.  Skała. 

 

Jeśli ma faktyczne problemy z psychiką, depresją to nie bać się tylko dopilnować by zaczęła leczenie.

 

1 godzinę temu, astarrot napisał:

Boję się, ze może mi zrobić jakieś  jazdy

Spoko, też się bałem. Nawet czasem jeszcze boję ale innej kategorii.

 

Wymień konkretnie JAKIE JAZDY robią na Tobie wrażenie i są potencjalnym realnym zagrożeniem dla Ciebie i dzieci:

 

Np.

- Wzywanie policji i oskarżanie Ciebie o przemoc domową, 

- czyszczenie Twoich kont bankowych,

- oczernianie Ciebie w oczach pracodawcy

- co konkretnie wprawia cie w strach/lęk?

Edytowane przez Imbryk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co ja tak się rozstałem z byłą, że musiałem wziąć L4 żeby się wyprowadzić jak jej nie było na mieszkaniu. Od roku albo dwóch próbowałem regularnie poruszać temat, że się chce rozstać, ale

ona miała na tym punkcie jakąś "ślepy punkt". Zgrałem tak tą płytę, że przetrzeźwiło mnie dopiero kiedyś jak w kłótni powiedziała "i co znowu zaczniesz mnie straszyć rozstaniem",

uświadomiłem sobie, że straszenie to za mało. Trzeba było działać. Sam powiedziałeś, że gdyby nie dzieci, to na pewno byś z nią nie był. Więc przestań się zastanawiać i odpowiedz

sobie na pytanie jak będzie dla nich najlepiej. Na przykład moi starzy mieli słabą relacje. Dopiero teraz dotarło do mnie, że stara traktowała ojca jak szmatę. Czasem w związkach

są ciche dni, w dużym skrócie moi starzy mieli ciche dwie dekady ...I pytałem wiele razy starego dlaczego nie odszedł i myślę, że bym się cieszył jego szczęściem, gdyby to zrobił.

Może kwestia wieku dzieci ? Myślę, że jak już będą w wieku, kiedy zaczną myśleć o randkach, to zrozumieją i myślę, że dzieci wolały by widzieć rodzica szczęśliwego, niż cierpiącego.

No chociaż, może się okazać, że twoja żona zacznie odstawiać takie teatry, że dzieci Cię znienawidzą, bo stwierdzą, że to twoja wina. Chyba będziesz musiał podjąć jakąś męską decyzje i

zaryzykować. Też pamiętam, że jak się wyprowadzałem od byłej po 6 latach mieszkania(bez dzieci), to się bałem trochę samotności, ale nagle okazało się, że mam dużo czasu, święty spokój, zacząłem robić to co chce,

uczyć się, żeby zmienić robotę na lepszą, chodzić sobie na divki kiedy chce (to pomaga wyleczyć się z kobiety i zapomnieć). Też jeszcze na samym początku po wyprowadzce kontakt się urwał, i się kurna zastanawiałem,

co z nią może sobie coś zrobiła, i po paru dniach stwierdziłem, że uwieszę się na telefonie, puki nie odbierze. Odebrała w końcu, krótka rozmowa, nie kleiła się, Pomyślałem, sobie, że jeżeli nie rozumie, że

mimo rozstania, mogę mieć więcej niż obojętny stosunek to tego czy żyje, czy nie to więcej nie zadzwonię. No i w zasadzie nie rozmawialiśmy od tego momentu. Relacja się skończyła zero jedynkowo. Było, nie ma.

Okazało się, że po miesiącu, jakiś obcy kolo już u niej nocował, włoch jakiś. Powiem Ci, że jak ręką odjął przeszły mi wszystkie skrupuły i poczucie winy jakie miałem, ty patrzysz przez pryzmat moralności albo bycia

w porządku, jakby spotkało Cię coś podobnego, to by Ci było dużo łatwiej podejmować decyzje. W sumie właśnie sobie uświadomiłem, że to zawsze to faceci czekają aż kobieta pierwsza wbije nóż w serce ..

Wiesz, możesz się wyprowadzić, zrobić parę miesięcy przerwy, przecież nie musisz z nią zrywać kontaktów, ale moim zdaniem miesiąc to za mało, bo ona dopiero jest w pierwszym szoku, że się ogarnąłeś.

Teraz wytacza cięższy kaliber, żeby Cię złamać. Moim zdaniem, jak się teraz złamiesz to straci do Ciebie resztki szacunku, bo nauczysz ją, że istnieją jeszcze mocniejsze narzędzia nacisku.

Moim zdaniem, dopuki nie zobaczy, że się nie cofniesz i że jesteś szczęśliwy, to będzie próbowała różnych sztuczek, i ta cała sytuacja nie ostudzi jej temperamentu. Myślę, że potem zawsze możesz wrócić,

jeżeli będziesz czuł, że to dobre rozwiązanie, ale najpierw musisz zobaczyć, że nastąpiła dobra zmiana. A to moim zdaniem objawi się tym, ze będzie mieć do Ciebie szacunek i w konsekwencji przestanie Cię wkurwiać.

Takie coś zauważysz na pewno. Dla mnie też najtrudniejsze było wynajęcie mieszkania. Chodzenie do pracy, codzienne obowiązki a tu nagle, wyrwanie się ze schematu, w którym się tkwiło latami nie jest łatwe.

Do tego Dzieci. To nie jest tak, że potem  będziesz szczęśliwy, na to dopiero będziesz musiał pracować, ale przynajmniej zyskasz ten potencjał i wyeliminujesz to co w tym momencie Cię unieszczęśliwia a jakoś się fajniej żyje, kiedy można optymistycznie patrzeć w przyszłość .. Prawda jest taka, że jeżeli twoja małżonka nie spokornieje i ta sytuacja jej nie utemperuje, to znaczy, że i tak byłeś na równi pochyłej i decyzja o ewakuacji była słuszna.

Moim zdaniem przeczekanie gówno burzy tylko działa na twoją korzyść.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na drugi raz, nigdy nie pisz takiej ściany tekstu. To zniechęca do czytania. A im mniej braci to przeczyta, tym mniejszy będzie feedback. A napisałeś chyba po to by ktoś odpowiadał.

 

6 godzin temu, astarrot napisał:

Oboje nie jesteśmy szczęśliwi.

Jesteś tu nowy i dopiero się uczysz. Rozumiemy to. Fajnie, że się zapisałeś. Ale postaraj się przyswoić jedną z podstawowych prawd obowiązujących we wszechświecie. Twoje szczęście nie zależy od jakiejś osoby (nawet żony) czy jakiegoś przedmiotu. Zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Wiem, że na początku to się wydaje nierealne. Zresztą nie musisz mi wierzyć. Masz wolną wolę. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 1/30/2019 at 12:03 AM, astarrot said:

Ze Cię nienawidz. Ze nieudacznik. Żałuję ze za ciebie wyszlam. Zero planow zabezpieczenia i obrazanie: chuju debilu krerynie cioto pedale narcyzie egoisto itp.

A to normalne akurat. Żebyś srał pieniędzmi to jak jej nie dasz ich powąchać to usłyszysz wszystkie powyższe ;) 


A swoją drogą... Spełniasz się zawodowo? Masz jakieś ambicje? Plany? Majątek? Inwestujesz?

 

On 1/30/2019 at 12:03 AM, astarrot said:

Tym razem przed swietami coś  do mnie dotarło i postanowiłem sie wyprowadzic ale tak ze wypoerdalam i nic nie biorę  a, ze w moim miejscu pracy znalazl sie lokal i układ taki ze mogłem bez problemu pomieszkiwac to po swietach cały juz styczeń nie mieszkam z rodziną

I jak Tobie z tym? Masz kontakt z dziecmi? Jak dzieci to znoszą? 

 

On 1/30/2019 at 12:03 AM, astarrot said:

No i teraz ona pękła, gdzie wcześniej deklarował ze tym razem o nas nie zawalczy i ze to koniec. A tymczasem teraz płacz, otwarte deklaracje ze nie zostawiaj nas. Nie chcę cie stracić i wogole na mega żal  mnie wzięła.

Po prostu dałeś dowód, że groźba odejścia jest realna. To normalne ;) Tak to brała Cię za pizdę którą mogła manipulować, wkurwiać Cię, prowokować ;) A ty tu nagle zrobiłeś coś z jajami nie na temblaku... 

 

On 1/30/2019 at 12:03 AM, astarrot said:

Niestety po latach oboje sie zmienilismy. Problemy brak czasu.

I co te zmiany zaszły bezwolnie? Same? Nie miałeś na nie wpływu? :) 

 

On 1/30/2019 at 12:03 AM, astarrot said:

Ona mega pyskata, zlosnica. Mega wkutwia mnie jej potok słów.  To obrażanie mnie , dogadywanie, dokuczanie.

Masz to na co POZWALASZ. Krótko mówiąc, dałeś jej wchodzić sobie na głowę i dlatego wie że może sobie tak pozwalać :) Byś jej powiedział "nie podoba się to wypierdalaj" po czym grzecznie i z usmiechem zapytał "czy pomóc pani się spakować czy sama dasz radę?" - to pokazał byś gdzie sufit a gdzie podłoga ;) A ty się wkurwiałeś, krzyczałeś, napierdalałeś po drzwiach, wybiłeś szybę.. I co jej pokazałeś? Tylko to, ŻE CIE TO WSZYSTKO RUSZA.

 

On 1/30/2019 at 12:03 AM, astarrot said:

Ja mialem czasem jakieś zagrywki ze coś  do jakiejś panny napisalem. Nic poważnego.  A ona histeria. Zazdrość  zaborczosc.

Nauczyłeś ją naiwnie, że nie ma życia poza Tobą a ty poza nią i nagle śmiałeś flirtować z inną? :) :) :) I znów, czyja to jest wina? Twoja czy jej? :) 

 

On 1/30/2019 at 12:03 AM, astarrot said:

Ślub  w sumie na szybko po wpadce.

"Bo wypada" :) I co, wiedząc to co wiesz dziś, wziąłbyś ten ślub jeszcze raz? :)  Napiłeś się chociaż porządnie na weselu? :) 

 

On 1/30/2019 at 12:03 AM, astarrot said:

Mieszkamy we Francji od 9 lat razem. Tylko zdani na siebie. Nikogo bliskiego.

Żadnych znajomych? Bliższych dalszych? :) Żadnych wczasów ze znajomymi i ich dziećmi? :) Jak wy się zamknęliście w 4 ścianach to ty się dziwisz że i jej i Tobie odpierdala? :) 

 

On 1/30/2019 at 12:03 AM, astarrot said:

strach przed samotnością  i skrzywdzeniem dzieci

Strach ma to do siebie, że ma wielkie oczy :) A jeśli myślisz że dzieci awanturami nie krzywdzisz to jesteś niepoprawnym optymistą ;) 

 

On 1/30/2019 at 12:03 AM, astarrot said:

Tłumaczę też  jej ze to nawet lepiej bo dzieci nie będą widzieć i słuchać  tego jej szczekania , kłótni i tego jak gardzi ich ojcem i go nie szanuje.

Próbujesz usiłować kwestię logiczną psu, że nie szcza się na dywan. TO TYLKO PIES.

 

Innymi słowy ty opierasz się na logice a ona na emocjach. Użyj tego swojego mózgu by kreować jej emocje - te pożądane przez Ciebie, a jednocześnie zarządzaj jej wyskokami i karć.

 

On 1/30/2019 at 12:03 AM, astarrot said:

Okropnie się  boje podjecia tak poważnej decyzji na altualnym rozstaju dróg i to w obliczu tego że  mam okazje wynająć mieszkanie  dla siebie.

Nikt z nas tej decyzji za Ciebie nie podejmie. Wiesz czemu? Bo to TWOJE ŻYCIE, to TOBIE ma w nim być dobrze.

 

On 1/30/2019 at 12:03 AM, astarrot said:

Ona niby juz wyskakiwala z tematem by wziąść rozwód  bez orzekania o winie.

Kobiece pierdolenie, ile w tym prawdy widać po jej płaszczeniu się jak zniknąłeś na miesiąc i pokazałeś że jesteś konkretny i konsekwentnie chcesz się uwolnić.

 

On 1/30/2019 at 12:03 AM, astarrot said:

Aa i jeszcze jedno okropnie w niej nie trawie tego ze bardzo przeklina. Bluzga bez opamietania na mnie na wszystko w około i to przy dzieciach.

To jej to OŚWIADCZ. Spokojnie, jasno i klarownie OZNAJM, że nie będziesz tego tolerować. Wyrysuj jej jakie są konsekwencje jej złego zachowania i BĄDŹ Z TYM KURWA KONSEKWENTNY.

 

On 1/30/2019 at 12:03 AM, astarrot said:

Kolejną sprawą która  mnie mega wkurza jest jej koleżka, taki figo fago lowelasik alfa. 4 lata temu ja imprezie u sąsiadów.

Normalny orbiter - pocieszyciel. Zapnie dupę jak tylko ją wystawi a potem spierdoli :) 

 

On 1/30/2019 at 12:03 AM, astarrot said:

Przylapalem ją  jak paliła sobie z nim fajki. A ja fajek i smrodu nie na wi dzę. I mega o to awantury robię.

I co myślisz, że ona po tych wszystkich napomnieniach tego NIE WIE? :) Ona robi to SPECJALNIE. A wiesz czemu sobie tak pozwala? Bo wie że jej działanie nie spotka się z ŻADNYMI konsekwencjami z Twojej strony.

 

Czemu napisałem, że żadnymi? Bo:

On 1/30/2019 at 12:03 AM, astarrot said:

mega o to awantury robię.  I wtedy tak sie wkurwilem o to ze walnolem sobie pół szklany wódki i jak przyszła to wynikneła awantura. Podniosło mnie . Nie miałem sie jak wyladowac i rozwalilem pięścią  szybę  w drzwiach. Po czym wyszedłem  mijając  w drzwiach sąsiadkę. 

Czaisz już? Ona zawiniła a to TY się wkurwiłeś, to TY się zagotowałeś, to TOBIE dojebała emocje i adrenalinę na maksa, to TY zrobiłeś z siebie furiata, to TY pokazałeś że jesteś debilem rozpierdalając szybę, to TY na koniec wyszedłeś :) 

 

Gdzie tu jest KARA dla niej? :) 

 

On 1/30/2019 at 12:03 AM, astarrot said:

Wiadomo wszytko sie jakoś ułożyło, ale od tego czasu ona poprostu zaczęła  palić  co raz więcej  i wiele razy słyszałem  ze on jest lepszy i wogole co strasznie mi raniło serce.

I robi to Ci na złość ;) A ty znów po prostu na to pozwalasz ;) Nie jesteś PANEM tego domu. Jesteś jej potrzebny tylko do przynoszenia wypłaty.

 

A ty na tekst, że on lepszy to co? Bo ja bym jej kazał z uśmiechem na twarzy do niego w podskokach wypierdalać :) 

 

On 1/30/2019 at 12:03 AM, astarrot said:

Szlag mnie trafia jak mi dokucza ze on ja zawsze wysluch, zrozumie itp.

No, bierze ją na pocieszyciela licząc że mu dupy wypnie :) 

 

On 1/30/2019 at 12:03 AM, astarrot said:

Niby teraz mi płacze ze on nic nie znaczy i nigdy by go nie chciała  ale kto to wie. 

Hahahahaha :D Może ty jesteś naiwny, ale ja przestałem mieć złudzenia po tym gdy panna odebrała telefon od misia w trakcie gdy ściskała mnie mięśniami kegla i mówiła mu, że ją obudził, że go kocha i że zobaczą się jutro ? ❤️ 

 

On 1/30/2019 at 12:03 AM, astarrot said:

Szanuje jak ktoś ten cały bełkot  przeczyta i zrozumie ale duzo by tu jeszcze pisać  i rozwiajc wątków.  Starałem  się  streszczac. 

Wpierdol za blok tekstu. Wątki pogmatwane. 

 

Jedno natomiast widać bardzo wyraźnie.

 

NIE TRZYMASZ WCALE RAMY. 

 

Podsumowując:

- kobieta cię szmaci i Ci dogaduje

- robi co chce bez konsekwencji

- dawałeś sobą manipulować

 

Moje gratulacje. Jesteś Białym Rycerzem w lśniącej zbroi. Książkowy Mr Nice Guy.

 

Zalecenia:

- odnajdź swoje jaja

- zastanów się nad sobą i swoim postępowaniem, przeanalizuj co i dlaczego w waszym związku się działo

- zakomunikuj jej że kolejny tydzień ma się do Ciebie nie odzywać bo musisz sporo spraw przemyśleć

 

W tym czasie do przeczytania, koniecznie:

- Robert A. Glover - No More Mr Nice Guy, gdzieś tu na forum jest zalinkowana pl wersja

- KOBIETOPEDIA mistrza ceremonii, miłościwie nam panującego arcykapłana tej sekty porywaczy ciał Marka K.

 

Niby stary chłop, doświadczony na obczyźnie i zaradny, a w domu pod takim pantoflem siedzi...

 

 

Edytowane przez nieidealny świat
Szyk i interpunkcja ;)
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.