Skocz do zawartości

Zimowa depresja


Brzygot

Rekomendowane odpowiedzi

Jak tylko słońce skończy pokazywać swoją mordke często to pojawia sie u mnie tzw zimowa depresja tzn znaczny spadek tego jak sie czuje motywacji i energii, Trwa to praktycznie ze 4 -5 m-cy . Kiedyś mi to nie robiło różnicy bo ciągle byłem przybity i bez energi ale teraz nie mam ochoty sie męczyć. Zna ktoś jakieś sposoby czy trzeba atakować kompleksowo? Ciekawi mnie jeszce czy was dotykają takie problemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można wykupić turnus spędzić tydzień na wyspach by doładować hormon szczęścia. W Skandynawii w tym okresie ludzie korzystają z naświetlania specjalnymi lampami.

Osobiście należę do ludzi Północy i jak napisał Dario chłód czy mróz nawet  to dla mnie aktywator. Mocne słońce i upał działają na mnie podobnie jak ich brak na Brzygota.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zima o ile jest sucha i mroźna jest ok. Gorsza jest plucha i wiatr. Z chaty nie ma się po co ruszać itd. Z drugiej strony świetny okres na czytanie. Bo co niby ma człowiek robić? Jeśli jest tzw. "grzejniczek" można jeszcze się pobawić w wyrku , ale tak to pozostają książki, net, majsterkowanie. Zima w ogóle jest okresem do przeczekania. "Biała szaleństwa" i inne takie nie ruszają mnie kompletnie.

 

Prawdziwy sajgon to lato. Temperatura sprawia, że najchętniej przeniósłbym się do piwnicy, zamieszkał w wannie z zimną wodą czy coś. Pełny zwis zarówno ruchowy jak i umysłowy. Po prostu nie mam energii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zdecydowanie jestem słońco-ciepło-lubny. Na mnie działa "eksplozja" dobrej jakości światła. Mam więc w domu trochę lamp HQI 5400K CRI > 90 a tam, gdzie się nie da, zamontowałem fotograficzne, kompaktowe PowerLuxy, też 5400K i o wysokim CRI. Gdybyś chciał poeksperymentować to polecam.

Jedna uwaga - światła o tej temp. barwowej musi być naprawdę DUŻO. Przy 5500K minimum 1000 lx, przy czym granica komfortu fizjologicznego jest w zakresie [1000 < lx <1000 000] (tak! nawet milion luxów!). Żółto-ponure światło żarowe, kiepskie kompakty i jeszcze gorsze w większości LEDy w ogóle wykluczam gdziekolwiek z użytku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubię zimę, lubię jak jest biało, jak pada śnieg. Nie lubię natomiast jak zima jest byle jaka, mało śniegu temperatura raz w górę , a raz w dół i robi się plucha. To samo na jesieni jest fajnie i kolorowe, dopóki nie opadnie większość liści i nie zaczną się konkretne deszcze.

 

Lato pora roku jak każda inna pod warunkiem że termometr nie przebija 30 C. Powyżej komfort drastycznie spada.   

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, nie ma zimowej depresji. Jest drastyczny niedobór witaminy D, który dotyka 95% Polaków.

 

Prowadzę suplementację całoroczną witaminy D i K2. Żadnej depresji. Siła i moc, non stop. Nawet w największy mróz napierdalam bieganie :)

 

Zimowa depresja = brak witaminy D.

 

Zachęcam do lektury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brałem ze względu na poprawienie gospodarki wapniowej organizmu (wg. analizy pierwiastkowej włosa mój organizm wypycha(ł)

wapń z kości do tkanek).

 

Co dziwne oprócz lepszej energii czułem, że moje ciało uwrażliwiło się na androgeny.

Ale to może ze względu na synergistyczne działanie z innymi czynnikami.

 

Teraz po odstawieniu efekty osłabły, więc pewnie wrócę do brania.

 

Ogólnie oprócz chelatu cynku i multiminerału z sanbiosu to jeden z nielicznych supli których działanie czułem

(oprócz mieszanekziołowych/mikstur :)). 

Edytowane przez Pogromca_wdów_i_sierot
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem typem południowca.

 

Schłodzone musujące wino, czerwone/srebrne/czarne kabriolety, kuchnia oparta na ziołach i owocach morza, siedzenie 'na mieście' do późnej nocy bądź wręcz godzin porannych, taki quasi-Włoch made in Poland ;) I lubię kobiety oraz doceniam ich seksowność - ale oczywiście pod pieczą i nadzorem głowy dużej a nie głowki małej ;)

 

Zima zawsze kojarzy mi sie z zastojem. Brak słońca ewidentnie dokucza, zresztą zawsze dokuczał - nie ukrywam że odżywam wraz z początkiem wiosny i wydłużeniem się dnia :) Dodatkowo zima w Polsce to raczej szarości i niekończąca się chlapa niż przestrzeń pięknie pokryta białym śniegiem. I kobiety oborduchane od stóp do głów chodzą - jak tu podziwiać zgrabną nogę, super talię czy kształtny biust ;D

 

mediterranean%20diet%20615.jpg

Edytowane przez Subiektywny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moze co po nie którzy maja depresje pourodzeniową?

Pogoda mnie przybija.a pogoda na to,przepraszam kurwa juz nie bede%-)

dobra kumam pierdolec od zmiany cisnień.w angli pogoda w lato sie zmienia 5 razy dziennie od pełnego słońca po wpizde deszczu.bez rozwesalaczy ani rusz%-)

jest słonko.ciepełko to ludzie sa szczesliwi(czas na ruchanie)
jest szro buro i ponuro(czas siedziec na dupie i nic nie robić)

no ale i chuj z tym i ta pogoda.potem ide ulicą usmiechniety na ryju i mijam lale z tak niska energią że chyba po 3 dniowym chlaniu wódy bym sie do nich dopasował

bajera by wygladała tak:

masz fajny muł wyrysowany na twarzy.choć zrobimy mulę róż razem.lubie meduzy sa takie nijakie.a ty wogóle chcesz zyć?jeszcze nigdy nie widziałem samobójstwa

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorzej się zmobilizować  do działania  w deszczowy jesienny dzień. Ale jak się ruszę tak że ciuchy można wyzywać (ruch na zewnątrz) potem kąpiel to mam świetny nastrój. Oczywiście przeważnie mam wymówki że nie mam czasu, ale to jest moje lenistwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.