Skocz do zawartości

Korporacyjne duszenie czyli zmiana pracy


deleteduser159

Rekomendowane odpowiedzi

Pracuję w  pewnym klubie.

Zatrudniony jestem na umowę zlecenie od 3 lat z firmy zewnętrznej która wykonuje wszystkie polecenia swojego Pana jak konformista.

Absurdalne cięcia kosztów wywołują śmiech na ustach a może nawet łzy w oczach.

Pod pretekstem tego o czym trąbią w telewizji bez przerwy (tego na K) zakładają coraz większe kajdany na dłonie i łańcuchy na szyję.

Wydłużając czas pracy, nie dając podwyżki, redukując liczbę pracowników na zmianie, oraz liczbę dni pracujących.

Nie muszę chyba nikomu mówić jak zmienia się komfort pracy kiedy zamiast 3 pracowników nazwijmy to "działających" pozostaje tylko 1.

 

Po dokonaniu kalkulacji:

 

Pracuję 13h za free w miesiącu

Robię za 2 lub nawet 3 pracowników (więcej pracy, nacisków itd)

Stawka godzinowa w zaokrągleniu spadła mi o 6zł (z 24 na 18)

Liczba dni pracujących zredukowana o 4-5 w miesiącu.

Wstępnie miała być podwyżka o 8% od marca, której nie ma i nie będzie (znowu spadek z ok 26zł/h na 18zł/h) to daje 8zł/h spadku.

Podwyżki nie ma, premii też, nadgodzin.

Stawka minimalna w kraju wzrosła 

Praca w godzinach nocnych.

Inflacji to ja nawet nie biorę pod uwagę :P 

 

Podsumowując straty finansowe duże patrząc na stawkę godzinową, a co z innymi "ukrytymi kosztami" tj większa eksploatacja, ryzyko, stres itd...

 

Dialog z "szefem" nawiązany jednak typowe sianie ziarna nadziej, która tak naprawdę jest pustym gadaniem czyt. (musimy poczekać, pogadam z właścicielem itd)

Odwracanie uwagi od rzeczy istotnych, bo skoro "pieniążki" pasywnie płyną to wątpię aby stanął w obronie pracownika, dając naciski.

 

 

Wydaje mi się że nie tyle co proszenie o podwyżkę, a samo wytoczenie powyższych armat będzie wystarczające do osiągnięcia celu.

O tyle analizując całą sytuację wiem że nie dostanę tych powiedzmy +40% jedyne co dostanę do wypowiedzenie.

 

Jakie jest wasze zdanie w tej sytuacji - bo ja już wydrukowałem wypowiedzenie.

Tylko się zastanawiam czy dać je już teraz, czy jeszcze poczekać.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

2 minuty temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Będąc na Twoim miejscu prawdopodobnie szykowałbym się do zmiany pracy.

 

To kwestia czasu bankowo, bo jak wspominałem - szansa na podwyżkę względem tego co było jest nierealna.

 

Edytowane przez Maninblack
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracowałem w kilku pracach za granicą,  gdzie płacono mi za h,  za każdym razem po  czasie ubiegałem się o podwyżkę, jeżeli tej podwyżki nie dostawałem, od razu się z tej roboty zwalniałem i szukałem nowej :)

 

Polecam wyjechać za granicę i przestać marnować swoje zdrowie psychiczne  za marne wynagrodzenie, szkoda Ciebie.

 

 Wracając jeszcze do tych 13 h pracy za free, to jakby coś takiego w moim życiu nastąpiło, to wyniósł bym im towar za równowartość tych 13 godzin.

 

Wkurwiają mnie tacy pracodawcy i nie mam wobec nich skrupułów.

 

Miałem kiedyś sytuacje, za małolata jak jebałem w Holandii, typ nie wypłacił mi za 250 h tylko za 200 - analogicznie, bez skrupułów zajebałem mu towar z firmy wart nawet więcej niż to 50 h :)

 

 

 

Edytowane przez RENGERS
Dodatek słowny.
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, RENGERS napisał:

 Wracając jeszcze do tych 13 h pracy za free, to jakby coś takiego w moim życiu nastąpiło, to wyniósł bym im towar za równowartość tych 13 godzin.

Oni k*** to obeszli, zmieniając godziny pracy że na papierze jest to samo co było, a w realu godzinę dłużej pracuję.

Zresztą mnie zatrudnia firma zewnętrzna, która wykonuje polecenia powiedzmy korporacji.

Jeśli ukradnę korporacji to tak naprawdę, robię coś złego, bo powinienem zabrać firmie zewnętrznej.

 

Po pierwsze nie ma jak, a po drugie czego.

 

 

Edytowane przez Maninblack
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mokry sen Korwinistów i ludzi, dla których Friedman jest Bogiem. Wspaniały outsourcing, czyli niewolnictwo XXI wieku. 

 

Wybitnym specjalistą nie jestem, udało mi się w czerwcu dostać umowę na czas nieokreślony i niewielką podwyżkę. Dobrze przygotowałem się do rozmowy, nie narzekałem pracodawcy o tym jak mi ciężko tylko rzetelnie opowiedziałem, jak zmieniła się moja wartość, jakie obowiązki mi przybyły i jakie sukcesy odniosłem. Trzymam kciuki, że też Ci się uda.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, horseman napisał:

Mokry sen Korwinistów i ludzi, dla których Friedman jest Bogiem. Wspaniały outsourcing, czyli niewolnictwo XXI wieku. 

 

 Trzymam kciuki, że też Ci się uda.

Ale to nie kwestia umiejętności tylko realnych założeń - bo o ile 5-10% podwyżki można dostać o tyle 50% wydaje się być nierealne.

Mimo że straty wraz z inflacją oceniam na więcej %.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówisz tylko o swojej stronie. Nie wymagam, żebyś poświęcał się dla właściciela, ale jeśli obroty spadły to nie dziw się, że tak to wygląda.

 

Odejść możesz, tylko upewnij się, że prace znajdziesz, albo że możesz przeżyć bez pracy. 

 

@horseman ludzie wyprzedają prywatny majątek, żeby utrzymać firmy. Oczywiście nikt nie karze pracownikom zostawać w firmach, które mogą lada chwila upaść, ale nie wiem po co te złośliwości. Jakby nie było pomocy państwa to by przetrwały te firmy, które są dobrze zarządzane, a tak to nie wiadomo czy firma ma dobrego właściciela czy właściciela, który ma układy z władza.

 

Kluby w tej chwili naprawdę cienko przędą. Nie wiem jakie masz stanowisko i układy z właścicielem. Bo akurat klub to miejsce gdzie dla osób z inwencją, jest duże pole do popisu na dodatkowy zarobek. 

 

ps. Największe podwyżki dostaje się przy zmianie pracy. 

Edytowane przez Piter_1982
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Piter_1982 napisał:

Mówisz tylko o swojej stronie. Nie wymagam, żebyś poświęcał się dla właściciela, ale jeśli obroty spadły to nie dziw się, że tak to wygląda.

 

Wiesz co to taka bajka dla plebsu - żeby więcej zapierdalał za miskę ryżu.

Nie wspominając już o zabezpieczeniu w postaci różnych instrumentów finansowych jakie ma owa firma, a o nich nie wspomina...

Najlepiej pierdolić o stratach, upadkach i zamykaniu firm - ale przyznać się do ulg, obniżek kosztów, redukcji pracowników, cięć  itp itd... to ni huja - bo po co???

Mówmy że jest źle a po cichu liczby zyski.

 

Zrozumieć i stanąć mogę za Polskim lokalnym przedsiębiorcą którego znam, a nie za wielką yankeską korporacją.

Pzdr.

Edytowane przez Maninblack
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Maninblack napisał:

Tylko się zastanawiam czy dać je już teraz, czy jeszcze poczekać.

Znaleźć nową pracę -> zaklepać -> położyć wypowiedzenie.

Taka kolejność.

3 godziny temu, RENGERS napisał:

bez skrupułów zajebałem mu towar z firmy wart nawet więcej niż to 50 h

Masz się czym chwalić...

 

2 godziny temu, Piter_1982 napisał:

Mówisz tylko o swojej stronie. Nie wymagam, żebyś poświęcał się dla właściciela, ale jeśli obroty spadły to nie dziw się, że tak to wygląda.

No właśnie wymagasz ?

"Ale" to taki spójnik, który przekreśla WSZYSTKO, co przed nim stoi.

 

"Jesteś taki elokwentny i przystojny, ale z japy ci wali".

 

2 godziny temu, Piter_1982 napisał:

 ludzie wyprzedają prywatny majątek, żeby utrzymać firmy.

A co mnie to qrfa obchodzi?
I czemu ja - jako pracownik - mam się tym przejmować?
Jesteś właścicielem -> zgarniasz większość zysków.

A kosztem tych zysków jest RYZYKO BIZNESOWE.

 

Ja jako wyrobnik zapierdalam za miskę ryżu, ale w cipie mam ryzyko mojego szefa. Bonus - mniejsze ryzyko. Malus - mniejszy pieniądz.

Chce udziału w ryzyku - niech da udział w zyskach Realny, a nie pierdolenie "bedzie dobrze to dostaniesz premię". Na papierze ZAWSZE jest źle. Jak jest na papierze wagon złota to znaczy, że właściciel jest pierdolnięty/oderwany od rzeczywistości, bo robi na skarbówkę. Albo biznes jest pralnią, a nie klubem.

 

2 godziny temu, Piter_1982 napisał:

Oczywiście nikt nie karze pracownikom

Każe.

Chociaż w przypadku takiej pracy, to bardziej karze ?

 

2 godziny temu, Piter_1982 napisał:

Bo akurat klub to miejsce gdzie dla osób z inwencją, jest duże pole do popisu na dodatkowy zarobek. 

"Te, muzina! Muzina wymyślić jak tu moja firma dać więcej zyśka, to muzina mozie dośtać dwa paciorka więcej! Muzina zrozumieć? To muzina zapierdalać!".

Mhehehe.

 

Mniej korpobełkotu motywacyjnego, więcej zdrowego egoizmu.

Ja też kiedyś poświęcałem się dla firmy. I do dziś piecze mnie dupa od efektów tych poświęceń.

  • Like 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Ja też kiedyś poświęcałem się dla firmy. I do dziś piecze mnie dupa od efektów tych poświęceń

Już nie przesadzaj. Jak właściciel jest normalny, to traktuje cennego pracownika jak aktywo. Bo o dobrego pracownika naprawdę niełatwo. A o aktywa trzeba dbać. Nie, nie z altruizmu i dobrego serduszka. Albo nie tylko. Przede wszystkim ze zdrowego rozsądku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Obliteraror napisał:

Jak właściciel jest normalny, to traktuje cennego pracownika jak aktywo.

No, tak to powiadają.
Że "największym bogactwem firmy są jej ludzie". Bo "bez tego to tylko puste mury".

Kim jesteś? Jesteś ZWYCIĘZCĄ!

 

BARDZO skutecznie wyleczyło mnie doświadczenie empirycznie, jak firma wyjebała tak ze 30% staffu jak było chujowo na rynku.

"Bo musimy podjąć bolesne decyzje, aby przeżyć".

Po czym wypłacili sutą dywidendę akcjonariuszom

"Bo musimy zarabiać, a przecież ubiegły rok był rekordowy i akcjonariusze oczekują profitów".

Po czym jak już rynek się odbił, to... Z POWROTEM ZATRUDNILI TYCH SAMYCH LUDZI, KTÓRYCH WCZEŚNIEJ WYJEBALI.

"Bo jesteśmy tacy fajni i ludzcy, zobaczcie, URATOWALIŚMY ICH! Mamy wysoką etykę biznesu!!".

Za co żyli przez 2 lata to już ich problem. "Się - kurwa - robolom żryć zachciało. Za robotę by się wzięli, a nie pieniędzy chcą!".

 

2 godziny temu, Obliteraror napisał:

A o aktywa trzeba dbać.

Także wiesz - żyj złudzeniami.

 

NIE MA LUDZI NIEZASTĄPIONYCH

 

31 minut temu, RENGERS napisał:

A no mam, w życiu trzeba sobie radzić.

No. Gratuluję.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Także wiesz - żyj złudzeniami.

 

NIE MA LUDZI NIEZASTĄPIONYCH

 

Nie ma, istotnie. Ale zespół budowałem wiele lat. Mozolne to było i trudne, jak jasna cholera. I musiałbym na łeb upaść albo wszystko stracić, by tych ludzi się pozbyć. Nie tylko dlatego, że mi dają życie na poziomie, swoją solidną pracą. Ja ich po prostu, po ludzku lubię :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę się rozpisywać więc napiszę tylko, że Twoja praca nie daje Ci żadnych perspektyw. 

 

Powiedz sobie uczciwie co zrobiłeś przez te trzy lata, żeby zdobyć nowe kwalifikacje i zmienić stanowisko na bardziej opłacalne,/zmienić branże? 

 

Potem zadaj sobie pytanie, ile czasu realnie byłeś w stanie zdobywać po pracy nowe kwalifikacje na szkoleniach? 

 

Jeśli nie zrobiłeś to nic to jesteś w dupie,ale jest dobra wiadomość możesz to zmienić. 

 

Jeśli praca faktycznie jest mocno absorbujaca i ciężko było Ci po pracy zdobyć nowe kwalifikacje to znaczy, że robiłeś coś malo perspektywicznego. 

 

Znalezienie nowej pracy - wypowiedzenie - praca w nowym środowisku i zdobywanie kwalifikacji. 

 

Chciałbyś za trzy lata być  w tym samym lub podobnym miejscu i mieć dokładnie ten sam status społeczny? 

 

@Obliteraror@Stary_NiedzwiedzWszystko zależy od branży są sektory w których co prawda jest rynek pracodawcy, ale paradoksalnie znalezienie dobrego, efektywnego i jeszcze na dodatek kreatywnego pracownika jest bardzo trudne. 

 

Większość Polaków lubi odjebac swoje przez 8h dostać te nędzne 5 brutto i wrócić do domu przed telewizor niż mieć niższą podstawę, ale perspektywę wyższych zarobków po spełnieniu pewnych warunków. W większości ludzie pracujący na etatach to wyrobnicy bez większych ambicji, dlatego jak mam w pracy młodego ambitnego chłopaka który przychodzi mi w weekendy zostaje nad nadgodzinach to z chęcią dam mu dodatkowe 4 000 zł premii i nie wywale go pod byle pretekstem. 

 

Po co mam zatrudniać nowego pracownika o którym nic nie wiem i wdrażać go w obowiązki, nie będę zmieniał tego co działa. 

 

Edytowane przez Mroczek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Obliteraror napisał:

. I musiałbym na łeb upaść albo wszystko stracić, by tych ludzi się pozbyć. Nie tylko dlatego, że mi dają życie na poziomie, swoją solidną pracą. Ja ich po prostu, po ludzku lubię

Jesteś inny niż wszystkie ?

 

8 godzin temu, Mroczek napisał:

@Obliteraror@Stary_NiedzwiedzWszystko zależy od branży są sektory w których co prawda jest rynek pracodawcy, ale paradoksalnie znalezienie dobrego, efektywnego i jeszcze na dodatek kreatywnego pracownika jest bardzo trudne. 

W pełni się z Tobą zgodzę.

Tylko że w korporacji tacy są - w rzeczywistości - mało potrzebni.

Tzn na sztandarach to oczywiście, ą-ę. Rozwój, chuj-muj-dziki-wąż. Tylko potem patrzysz, co przyszło z rekrutacji i kurwa oczy krwią spływają...

Albo widzisz, kto jest outowany a kto zostaje i - jak wyżej.

 

Tak, świadczy to o miernym zarządzaniu. No i?

 

Czytam ogłoszenia, jakie wystawia moje korpo i niejednokrotnie się zastanawiam czy się - cytując klasyka - "jakieś kurwy nie podszywają". Bo ta reklama to nijak ma się do rzeczywistości...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.