wroński Opublikowano 23 Grudnia 2015 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2015 (edytowane) Tego filmu absolutnie nie można oglądać, ale jeśli ktoś ma kaca i planuje samobója a w dodatku jest garbaty to szczerze polecam.Nie wiem czy nie cenię go mniej niż słynnych już "Kronik Mutantów". Jeśli już ktoś się uprze prosiłbym zacząć od 57 minuty. Edytowane 23 Grudnia 2015 przez wroński Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Eryk Opublikowano 23 Grudnia 2015 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2015 Pozwolę się nie zgodzić. Nie chodzi tutaj o fabułę ale o klimat filmu. Obrazy, kolory i muzyka. Mnie się bardzo podobał. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kic-anty Opublikowano 23 Grudnia 2015 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2015 Kroniki Mutantów to film zbyt trudny dla mnie i go raczej nie obejrzę. Podzielam zdanie kolegi Eryka. Valhala... to typowe kino rozrywkowe. Ja, jak jestem totalnie zrąbany po robocie, to jak przystało na prawdziwego janusza lubię otworzyć browara i w stroju ludowym zalec na kanapie i heja oglądam. Mam takie nietypowe hobby. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marek Kotoński Opublikowano 23 Grudnia 2015 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2015 Kiedyś go oglądałem, jak dla mnie zajebisty klimat. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser48 Opublikowano 24 Grudnia 2015 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2015 Dla mnie film z zajebistym przekazem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wroński Opublikowano 24 Grudnia 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2015 Rysiu, błagam cię. Powiedz mi co to za przekaz?Chmury ładne, ale oczy mi krwawiły... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser83 Opublikowano 24 Grudnia 2015 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2015 Duży plus za klimat i zdjęcia. Ogólnie film trudny w odbiorze i - jak dla mnie - męczący. O ew. przekazie się nie wypowiadam, bo nie siedzę w nordyckich klimatach. Mikkelsen jest moim zdaniem fenomenalny. Aż dziw bierze, że poznałem go dopiero w Casino Royale w 2006r. oczy mi krwawiły...O, właśnie, a propos krwi. Jestem przekonany, że z efektem rozbryzgującej krwi w Valhalla, lepiej poradziliby sobie nawet twórcy "Zmienników". Aż kłuje w oczy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser48 Opublikowano 24 Grudnia 2015 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2015 (edytowane) Oglądać i odbierać ten film wprost to strata czasu. Tu na filmwebie ktoś dobrze opisał o co kaman...zgadzam się z tą interpretacją. "Legenda o Odynie bardzo jest przydatna w interpretacji filmie Refna. Mroczny wojownik (obcy, przybysz zza morza, podobno „z samego piekła”, czyli miejsca gdzie można poznać prawdę) „posiadł wiedzę ze źródeł mądrości bijących u korzeni boskiego drzewa Yggdrassil” i doznał oświecenia, za które zapłacił okiem – osłabiając jeden ze zmysłów, zyskał wgląd w naturę wszechrzeczy. Mówi ona, że wszystko jest cierpieniem, jego przyczyną jest pragnienie, a wyzwolenie z cierpienia jest możliwe tylko dzięki całkowitemu zaniknięciu, wyrzeczeniu się i zaniechaniu, realizowanych na drodze surowego życia moralnego (podstawowe prawdy buddyzmu). Wojownik wyrzeka się mowy (bo mowa jest źródłem nienawiści i przelewania krwi? bo prawdy objawione nie można przekazać werbalnie? bo to, co miałby do powiedzenia rozsadza ówczesny świat i tak nie zostałoby zrozumiane?). Odmawia walki w imię Boga Wikingów, Chrześcijan, Boga Plemiennego, których wyznawcy nie czynią dobra, tylko przemoc (bo nie istnieje Bóg, który wymagałby od ludzi takich czynów?). Rusza wypełnić przeznaczenie: znajduje kogoś godnego (sam jest mroczny, ma na rękach krew wielu ludzi), by głosić w świecie prawdę - jasnowłosego chłopca – jutrzenkę, zwiastun przebudzenia. Dochodzą na skraj świata, do morza - styku tego co stare/poznane i nowe/niepoznane. Misja wojownika zostaje spełniona i nareszcie może wyzwolić swoje ego, oddaje się śmierci. Kluczowa scena filmu – wizji pod wpływem odurzającego napoju. U dwóch głównych „chrześcijańskich” wojowników narkotyk wzmaga żądze – u starego wizje Nowego Jeruzalem, u młodego - pożądanie seksualne (gwałci brata). Jednooki buduje wieżę z kamieni (stupę) - materialną reprezentacją doskonałego oświecenia, przekształcającą wszystkie emocje i żywioły w oświeconą mądrość / pełniącą funkcję strażnika przed złymi siłami. Nie udaje mu się od razu - kamienie upadają, a po zakończeniu konstrukcja wydaje się ona niestabilna. Być może właśnie dlatego prowadzi chłopca nad morze, by opuścił ten krwawy ląd, na którym jeszcze nie ma gruntu na nowe religijne idee." Niezrozumienie tego filmu jest powszechne stąd bardzo rozstrzelone oceny od euforii do totalnej krytyki (w zależności jak to kto odebrał). Pozdrawiam Edytowane 24 Grudnia 2015 przez Rysiek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AdrianoPeruggio Opublikowano 24 Grudnia 2015 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2015 Jeśli miałbym polecać coś o wikingach, niech będzie to stary film z Kirkiem Douglasem-nie pamiętam nazwy, ale łatwo znajdziecie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
VascoDaGama Opublikowano 24 Grudnia 2015 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2015 Muszę przyznać że dobra propozycja na wigilię . Widzę tutaj jeszcze inną analogię: http://www.youtube.com/watch?v=VXzPSiwgWbw 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi