Skocz do zawartości

Muszę się wygadać.


kamrat1939

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Samców. Moja historia jako białego rycerza i miłego kolegi jest bardzo podobna do wielu które można tutaj przeczytać, więc nie będę się rozwijał, żeby nie zanudzać. Zamoczyłem dopiero w wieku 32 lat, dzięki lekturze zacnego forum. Ogarnąłem się wizerunkowo, siłownia, dobry fryz, lepszy ciuch. Na jedno lub kilku razowe przygody to wystarczyło, ale nie ogarnąłem swojego mindsetu na tyle żeby utrzymać LTR. Na Tinderze zagadała do mnie fajna dziewczyna, rozmowa szła świetnie, zajebisty kontakt, kilku godzinne rozmowy, sporo testów które zdałem, mimo jej nacisków urobiłem ją na FBW. Świetny seks, świetny kontakt, dziewczę milutkie zero wyrzutów. No i zaczęło mnie brać, ona musiała to wyczuć bo nagle mi postawiła warunek, albo związek, albo się żegnamy. Nie dałem się. Kontakt się urwał, ale po dwóch tygodniach Pani się odezwała i jednak się okazało, że się zakochałem. Początek związku, super, dobrze się dogadywaliśmy na każdej płaszczyźnie, ale zaczęło się nagle psuć, seks słaby, brak porozumienia, ciche dni, choć obiecaliśmy sobie, że każdy problem będziemy przegadywać. Aż w końcu przestała się odzywać, po kilku wiadomość łaskawie mi odpisała, że super kumpel ze mnie, ale nie partner. No się załamałem, nie mogę przestać o niej myśleć, ciągle siedzi mi głowie na niczym nie mogę się skupić. Dwu dniowe picie tylko to spotęgowało zamiast pomóc. Sorry za słabą składnie, ale ciężko mi się skupić, pozdrawiam. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko tu "doradzać". Chwała Ci za to, że ruszyłes ze swoim życiem, ale takie sytuacje to normalka. W pewien sposób nadrabiasz lata i spoko.

 

Sytuacja klasyczna, w gruncie rzeczy to sam się w to wkopales. Normalka na "początku". Jest to wgl też bardzo charakterystyczne dla ludzi, którzy zaczynają uwodzić, zamiast iść dalej to poznają na starcie po kilku sukcesach "inną niż wszystkie". Suma summarum trwa to z rok i jest gorzej niż przedtem :D

 

Syndrom odstawienia trwa u każdego inny czas. Po nawet tym krótkim opisie widać, że nie masz za czym płakać ale obecnie Twoje ciało temu przeczy.

 

Mam nadzieję, że nie piłeś w samotności. Najważniejsze to żebyś się nie "katował tym". Idź działaj dalej bo szło chyba dobrze :)

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam nie pijam, jakoś gorzej wchodzi ?Co do tematu to powoli jest lepiej, po weekendzie powinno być już ok, bo ustawiłem się ze starą znajomą we wiadomym celu ? Najgorsze jest to, że nawet w czasach mojej pizdowatości nie przeżywałem tak mocno odrzucenia tak jak teraz. Ale trzeba się zająć się sobą i wrócić na właściwe tory w relacjach z kobietami. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast płakać, możesz być dumny, że wyszedłeś z przysłowiowego "przegrywu" i to w wieku, kiedy staje się to bardzo trudne ;) Przerobiłeś teraz coś, co przerabiają zwykle nastolatki.. pierwszy związek, pierwszy haj, pierwsze odrzucenie. Bo jak znam życie, to Twoja panna miała już co najmniej kilka takich związków i dla niej rozstanie było rutynowe. Robiła to już wiele razy ;)

 

Powodzenia przy następnych przypadkach.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odzew. Zapewne miało to wpływ, że nie przerobiłem tego w okresie nastoletnim i ogólnie brak doświadczenia w związku. Jak tu trafiłem to po przeczytaniu kilku wątków czułem się jakbym dostał młotem w łeb, przecież dla mnie kobiety były czymś bardzo wyidealizowanym nie zdolnym do podłych rzeczy i dających dupki tylko mężowi pod kołdrą. Trochę mi zajęło żeby to przełknąć. Nagle to wszystko zaczeło działać jak w dobrym zegarku. Okazało się, że ta wiedza którą tu nabyłem zaczęła działać ? Na przygody wystarczyło, na LTR już nie. Ale traktuję to jako doświadczenie i idę dalej. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kamrat1939 - Na Twoim miejscu nie szukałbym LTR, tylko pukał kobiety jakie się nawiną. Wyszalej się, poskacz po dziurkach, a potem jak już się wyszalejesz, to możesz się ustabilizować albo i dalej skakać. To jest Twoje życie kolego, sam decydujesz o nim.

Ja tylko napisałem Ci mój punkt widzenia. Sam mam 32 lata i ani myślę o LTR. Za dużo widziałem, słyszałem, przeżyłem by pchać się w małżeństwo. Widzę też jak postępuje rozkład instytucji małżeństwa i rodziny za sprawą mediów, feminizmu i innych chorych ideologii. Promują by ruchać facetów na hajs za pomocą dzieci i rozwodów. 

Korzystaj z życia młody kolego, ciesz się nim, czerp z niego pełnymi garściami. Nie ograniczaj się bredniami systemowymi typu: "MUSISZ MIEĆ ŻONĘ I DZIECKO INACZEJ JESTEŚ GEJEM/DZIWAKIEM".

Musisz być przygotowany na presję społeczną w kwestii posiadania kobiety/dzieci. Ludzie nie lubią jak inni mają wolność i sami decydują o swoim czasie i życiu. Nawet nie piszę o tym jak bardzo nie lubią tych co nie pakują się szybko w dzieciaki. 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rację mają bracia piszący powyżej, Po prostu w sprawach z kobietami, jesteś tak mniej więcej  (poziom) po 20-tce. To była pierwsza wielka miłość w Twoim życiu - skonsumowana. Otumaniony mitami o wielkiej i jedynej w życiu miłości, podświadomie uważasz, że straciłeś coś wielkiego, niepowtarzalnego. 

Pomyśl ilu facetów tkwi w długoletnich związkach, gdzie poszli za mitem i związali się z pierwszą miłością. Łakomym okiem patrzą na atrakcyjne kobiety. A w domu co mają? Już wiesz co.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co jest najgorsze? Brak kobiet ogólnie, ja jedna miałem jakieś 5 miesięcy temu, zesralo się, mam to w doopie, bo jak wiadomo szkoda się nad tym rozwodzić, tylko właśnie, od tego czasu miałem może jedną randkę a jak wiadomo trzeba iść na statystykę, to jest dopiero lipa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.