Barhar Opublikowano 15 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2016 Hej Bracia. Ostatnio zastanawiam się skąd jest takie ciśnienie na wierność w związku. Bo przecież naturalnie kobieta ma hipergamię i szuka lepszego/silniejszego partnera dla siebie i dzieci. Facet z kolei ma naturalnie zaprogramowane zapładnianie Gdzie tu wierność ? Nie jest to wtłoczony nam jakiś program społeczny ? O ile facet, który posługuje się logiką potrafi czasem opanować swoje żądze, to kobieta, która się kieruje emocjami zawsze jest na przegranej pozycji jak ktoś dobrze Jej na tych emocjach zagra, to nogi rozłoży w 99% przypadków. Do tego fakt, że na prawdę spora ilość osób zdradza partnerów też nie przemawia jakoś za tym, że wierność jest naturalna. Nie rozumiem czemu w nas ta wierność jest tak bardzo zakorzeniona ? To taki silny program społeczny, czy może chęć posiadania ? Sam miałem kilka razy w życiu ochotę na skok w bok, jednak mam zasady (tylko czy to moje zasady, czy społeczne?) i się ich trzymam. Są faceci, którzy albo nie mają takich zasad, albo mają słabszą wolę i ulegają. Kobiety raczej nie mają zasad Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Subiektywny Opublikowano 15 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2016 (edytowane) @Barhar Opiszę na własnym przykładzie - czyli poniekąd mało reprezentacyjnie i zdecydowanie mocno subiektywnie. Czy spotykam atrakcyjne kobiety? Spotykam. Porozmawiam, uśmiechnę się, czasem delikatnie na pograniczu poflirtuję gdy widzę z drugiej strony zainteresowanie i chęć. Ale wszystko do pewnej granicy. Czemu nie przekraczam owej granicy? Choć i pewnie mógłbym od czasu do czasu. Nie, nie dlatego że 'nie wolno'. Nie dlatego, że grozi mi za to kara boska i potępienie ludzkie. To po prostu się nie opłaca. Moralnie, mentalnie i materialnie. Na dłuższą metę wiąże się z tym masa niefajnych spraw. Chwila uniesienia a potem długoterminowy ciężar konsekwencji. Nawet jak się nie wyda - to i tak ja wiem, znam siebie - będę miał wyrzuty sumienia gdy uznam, że spaprałem sprawę. Dwa - często trzeba ściemniać i kłamać. Podtrzymywanie kłamstwa i ściemniania to cholernie energochłonne i wymagające maksymalnego skupienia zajęcie. Czyli męczące. Prawda jest znacznie prostsza i 'tańsza' w utrzymaniu. A na samym końcu - zysk. Jaki zysk z zaliczenia jakiejś rudej czy brunetki? Poza napuchnięciem ego - mocno dyskusyjny. Akurat puchnięcia ego staram się wystrzegać, co mi się czasami udaje a czasami nie. Ryzyko, że panna się nie odczepi - spore. Ryzyko poważnych perturbacji rodzinnych - znaczne. Zbyt długo pracowałem, zbyt wiele nakładów czasu i osobistego działania kosztowało mnie to co mam w tej chwili, bym ryzykował to jednorazowym czy nawet kilkukrotnym 'dłubaniem'. Jak wytłumaczę się później dzieciom? Jaki daje przykład? Ech. Dłubać na lewo i prawo to sobie można, a nawet trzeba!, gdy jest się radośnie samym i niczym nie zobowiązanym. Jest okazja? Proszę korzystać! Życie jest tylko jedno (prawdopodobnie). Sam bym prowadził takie wesołe życie korzystając ze zdrowia, czasu, środków i możliwości. Po założeniu rodziny i urodzeniu się dzieci - eeeee, nie. Ciągnie człowieka? Najpierw zakończ pewien etap w życiu, potem oddaj się drugiemu. Bycie mężczyzną oznacza wyznaczanie i respektowanie zasad i reguł. Inaczej nic nas nie będzie moralnie i charakterologicznie odróżniało od miernych Karyn, na których zachowaniu ciosamy kołki na tym forum. Ja męską wersją Karny zostawać nie zamierzam S. Edytowane 15 Lutego 2016 przez Subiektywny 14 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tarnawa vel Lancelot Opublikowano 15 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2016 (edytowane) Społecznie czy inaczej Za moje nikt się ślizgał nie będzie jak chce innego possać to najpierw kończymy związek a później niech robi co chce. W dupie mam jej emocje ja nad agresją muszę panować nikt tłumaczeń słuchał nie będzie. Edytowane 15 Lutego 2016 przez Tarnawa 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Barhar Opublikowano 15 Lutego 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2016 Właśnie o to mi chodzi. Ja też tak myślę, ale zastanawiam się na ile to wynika zupełnie ze mnie, a na ile ze społecznych norm, bo raczej naturalne zupełnie nie jest. Tak samo społeczną normą jest posiadanie rodziny i dzieci i przeświadczenie, że to właśnie daje szczęście, a wiemy, że tak nie jest. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Subiektywny Opublikowano 15 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2016 6 minut temu, Barhar napisał: Tak samo społeczną normą jest posiadanie rodziny i dzieci i przeświadczenie, że to właśnie daje szczęście, a wiemy, że tak nie jest. Mnie tam dzieci cieszą setnie PS. Zobaczymy czy będą również cieszyć jak podrosną ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rnext Opublikowano 15 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2016 Odpowiem pytaniem - wyobraź sobie, co czujesz i jak widzisz swój związek z panią, która pruje się na bokach? Odrzuć wszelkie normy, narzuty kulturowe czy społeczne. I jak? 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Barhar Opublikowano 15 Lutego 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2016 Wkurwia mnie to i to wiem. Tylko to są emocje, które wywołane są tą niewiernością, ale czy to są moje emocje, czy emocje, które zostały mi narzucone na takie zachowanie to nie wiem. Czy nie wygodniej by się wszystkim żyło bez takich emocji na niewierność ? Małżeństwa by się nie rozpadały z tego powodu, faceci robili by badania DNA oczywiście, bo raczej mało kto chciałby utrzymywać czyjeś dziecko. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tarnawa vel Lancelot Opublikowano 15 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2016 Barhar wiem do czego zmierzasz ale te narzuty ,umowy itp. to cywilizacyjne normy więc przyzwolenie na spółkowanie z innymi kiedy jesteśmy w związku wydaje mi się krokiem w tył jakby nie było. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Drizzt Opublikowano 15 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2016 Jeśli wiesz, że tylko Ty masz dostęp do pewnych rzeczy to sprawia, że czujesz się w pewien sposób 'wyjątkowo' i intymnie. Heh zabrzmiało to białorycersko, ale to jest chyba coś w ten deseń. Wkurwienie, rozczarowanie, zazdrość i inne uczucia, które do mnie przychodzą jak pomyśle, że mnie laska zdradza wydają mi się całkiem naturalne i trudne do wykorzenienia. Nie jestem pewny czy to taka społeczna nakładka... Poza tym staram się nie robić innym tego czego nie chce żeby oni mi robili. Trzeba dawać przykład. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RedBull1973 Opublikowano 15 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2016 Jeśli odrzucimy naturalne emocje, to i tak pozostaje aspekt "ekonomiczny" aż tak bolesnego odczuwania zdrady , że tak powiem... Inwestujesz przez pół życia w kobietę, w rodzinę , dzieci, dom, itp. - a tu nagle ta kurwa ZA DARMO daje dupy innemu ??? Przecież to tak, jakby ktoś Cię okradł! Bo najczęściej nie jest to tylko jednorazowe danie dupy pod wpływem imprezy, alkoholu - nie, ONE ZAZWYCZAJ robią to całkowicie na zimno, w pełnym wykalkulowaniem i wyrachowaniem... Mają już gotowe odpowiedzi nawet, w razie jakby się wydało. Moja Ex przez calutki dzień ze mną potem gadała....no kurwa, tak jakby od wielu miesięcy wszystko miała poukładane w głowie, co ma mówić... Żeby wszystko to była...MOJA WINA, no jakże by inaczej! 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
parafianin Opublikowano 15 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2016 Być może to jest tak, dlatego że uważamy że kobietę zdobyliśmy, więc jest nasza. Coś jak zdobycie pieniądza, wypracowanie czegoś własnymi siłami, inwestycją, rozumem ale też braniem odpowiedzialności za nią - bo tak głównie chcą. One od odpowiedzialności i problemów uciekają, a dziś nawet mogą to sobie tłumaczyć hipergamią. Bo inny lepszy i ma więcej, coś lepiej robi, lepiej z nim będzie miała i to ON da. Jakoś sobie to wytłumaczy byle nie "jestem dziwką lecącą na przymioty materialne i płacąca za to dupą". Inwestujemy dużo w kobietę, czujemy sie okradzeni, a ona innemu daje dupy za darmochę (choć ona sądzi inaczej). I stąd pisałem w innym wątku, że jak kobieta taka szybka i daje za darmo, to tak samo może dać innemu. Bo dla niej sie liczy tylko właśnie to. Nie żadna wierność, tylko interes dla samej kobiety. Nie zasady, bo tych kobiety z reguły nie mają. Ale nie zrozumieją tego,bo to tylko emocje. Co z tego ze chcą brać to co my dajemy, albo uprawiać z nami seks? Nie za zaangażowanie, nie dlatego że wypracowaliśmy wspólny układ, coś wspólnego, wiąże nas coś stabilnego i innego niż pustosłowie - dzięki temu dochodzi seks, a dlatego że powiało mokrym deszczem (w cipie) i poleciało motylkami. Coś przed czym żadna nie chce uciec, a jak sie już pojawią racjonalizując że poprzednik "motylkuje" za mało czyli coś jest nie tak z nim. Wierność dziś u kobiet nie istnieje praktycznie, żadne zasady, żadna współodpowiedzialność za związek. Zbyt duży procent mamy rozwodów z domniemanej winy mężczyzny (bo kobieta sie żalić będzie, znajdzie powód choćby miała go wyciągnąć z kapelusza), by tego nie stwierdzić. No i co? Warto? Dla czegoś mitycznego jak kobieta z zasadami? Zakochana? NIE. Jesteś opcją dla kobiety. Kimś kogo można wymienić w każdej chwili jak sie pojawi opcja lepsza i zwalić winę na poprzedniego. Tyle znaczy zakochanie kobiet. Tu i teraz. Motylki są? Jesteś najlepszy z dostępnych, najprzystojniejszy? Najbliżej? Najwięcej dajesz? Największy masz status? Największy potencjał? Jesteś zainteresowany? No to droga wolna. Kobieta idzie jak w dym oczywiście bajając o "odkochaniu" się od poprzednika, a zakochaniu w nowym (a jak nie zakochaniu to chociaż liczeniu na to że się zakocha - najlepiej ON, by dawał jej to co ma). 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pikaczu Opublikowano 16 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2016 Dnia 15.02.2016 at 13:04, Barhar napisał: Właśnie o to mi chodzi. Ja też tak myślę, ale zastanawiam się na ile to wynika zupełnie ze mnie, a na ile ze społecznych norm, bo raczej naturalne zupełnie nie jest. Tak samo społeczną normą jest posiadanie rodziny i dzieci i przeświadczenie, że to właśnie daje szczęście, a wiemy, że tak nie jest. Subiektywny dobrze ci to napisał w pierwszym poscie. inteligencja emocjonalna sie kłania.hipergamia sripergamia tak one wybieraja tego najlepszego a faceci co?wybrakowane elementy?(no dobra w wiekszosci przypadków tak jest.po kobiecemu z braku laku) Całe pierdolenie jak to jaskiniowcy dymali i zostawiali babe mozna sobie o kant dupy rozbić%-)dobra proces poznawczy był latwiejszy.jaskiniowiec trzymał zwierzyne pokazywał jaskinie i baba była jego.potem to sie zamieniało na pokazywanie fury kasy i mieszkania%-) ) no ale dobra mamy jaskiniowca i jaskiniową laske.czy po wydymaniu jaskiniowiec szedł wpizdu?(pominmy kwestie antykoncepcji i wiedzy o ciązy) NIE NIESZEDŁ WPIZDU konsekwencja łaczenia sie w pary jest WIERNOSC no i chuj no i czesc inaczej by ludzkosć nie powstała.gdyby chłop nie zadbał o kobite w ciazy to ta albo by poroniła albo sama zdechła z głodu,no chyba ktos nie wyobraża sobie kobity w ciazy biegajacej za zwierzyna itd gdzie sa tam jakies okresy gdzie ciaza jest zagrozona%-) kolejna mańka jest to ze wychowanie potomstwa do wieku kumatosci tez wpizde czasu i energii poswieca.przekazywanie wiedzy zeby sobie poradziły w zyciu a kto takie coś mógł robić?no tylko poukładana jaskiniowa rodzina%-) aspekty społeczne w tym zagadnieniu?społeczeństwo chuja do tego ma co najwyzej wykrzywia wszystko aspekt biologiczny?wiernosc jest jak najbardziej wskazana aspekt psychologiczny?no teraz to juz wiemy ze jest takie cos jak kompleks braku ojca a w czasach jaskiniowych przekazywanie wzorców na szczescie od poczatku czuwa nad nami naturalna selekcja i słabe musi odpaśc albo sie nie rozmnozyć Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kootas Opublikowano 9 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 9 Marca 2016 Znalazłem taką oto ciekawostkę. W rodzinie urodziłą się dwójka dzieci, zakładam, że rodzina to matka i ojciec. Dzieci były różne, więc rodzice, dokonał badań genetycznych. Okazało się, że kobieta, będąc już zapłodniona przez jednego samca, miała obok kolejne jajeczko, i to posiadło geny kolejnego tatusia. Czary, choć możliwe. Nie znam zakończenia, w stylu i żyli długo i szczęsliwie. Cytat Dwuojcowskie bliźnięta z Wietnamu W Wietnamie odnotowano przypadek dwuojcowskich bliźniąt (in. heterojcostwa bliźniąt dwujajowych). Zjawisko to można wyjaśnić superfekundacją (nadpłodnością, od łac. super – bardzo, fecundus – płodny), kiedy to w jednym cyklu dochodzi do zapłodnienia 2 komórek jajowych plemnikami z 2 aktów płciowych. Rodzina zdecydowała się na przeprowadzenie testów genetycznych, bo jedno z dzieci wyglądało inaczej od swojego bliźniaka i rodziców. Badania zlecono Wietnamskiemu Towarzystwu Genetycznemu w Hanoi. Jego dyrektor prof. Dinh Luong zaznacza, że wyniki są w 100% poprawne i dodaje, że na świecie udokumentowano mniej niż 10 przypadków dwuojcowskich bliźniąt. Mogą, oczywiście, istnieć inne przypadki, ale rodzice i/lub bliźnięta nie są tego świadome albo nie chcą tego rozgłaszać. http://kopalniawiedzy.pl/bliznieta-dwuojcowskie-superfekundacja-nadplodnosc-Wietnam-Dinh-Luong,24156 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi