Skocz do zawartości

Styl przywiązania w miłości: Osoba unikająca vs osoba lękliwa


Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Mesengan napisał(a):

A co sądzisz o FA? 

Niezależnie od stylu, jeżeli jednostka nie zauważa swoich wad, nie próbuje ich korygować, nie konfrontuje i nie robi choć małych kroczków, nie ma samo refleksji, obwinia innych o wszystko, nie widzi że samemu ma deficyty to obojętnie czy to DA, AP, FA relacja nie ma prawa być zdrowa. Ty przebywając z taką jednostką samemu zachorujesz. SA stają się przy DA - AP. Przy AP przejawiają po czasie więcej cech DA itd. 

2 godziny temu, Mesengan napisał(a):

Dokładnie takie samo podejście masz jak do DA? 

Sam oceń, myślę iż będziesz lepszym sędzią 😉 

 

"Piekło, jakim jest lękowo-unikające przywiązanie":

 

 

Jest dość rzadki, ma go tylko około 2% ludzi.


Podobnie jak wszystkie niepewne style przywiązania, jest to nieświadoma strategia przetrwania traumy we wczesnym dzieciństwie (1-2 lata).
Powstaje, gdy dziecko nie jest w stanie opracować spójnej strategii, która zaspokajałaby jego potrzeby i często jest wynikiem nadużyć.
Łączy w sobie najgorsze cechy stylów przywiązania Lękliwego i Niechętnego-Unikającego i prowadzi do zagmatwanych i sprzecznych zachowań. Desperacko pragniemy miłości, a jednocześnie boimy się bliskości.
Mamy tendencję do rzutowania naszego przerażenia na partnera i myślimy, że gdyby był po prostu inny, to czulibyśmy się bezpiecznie. W końcu przyciągają nas ludzie, którzy mają problemy, ponieważ czujemy się znajomo, a następnie spędzamy cały nasz czas próbując ich naprawić w nadziei, że sprawią, że poczujemy się bezpiecznie. Ta strategia nie działa, pozostawiając nas w poczuciu bezradności, wyczerpania i urazy. Nasi partnerzy czują się atakowani i czują, że nigdy nie będą dla nas wystarczająco dobrzy.
Dewaluujemy siebie (jak w przypadku stylu Dismissive-Avoidant), a także dewaluujemy innych (jak w przypadku stylu Anxious) - "Ja nie jestem OK / Ty nie jesteś OK". Czujemy się chronicznie niegodni i niekochani, ale możemy też być bardzo krytyczni wobec partnera, aż do pogardy.

Nasze relacje są niestabilne (w bardzo frustrujący, mylący sposób, nie możemy odejść, ale nie możemy zostać). Związki kojarzą nam się z dezorientacją, bólem, strachem, nieufnością i bezradnością. Czujemy też, że nie możemy bez nich żyć.
Miotamy się, jesteśmy gorący i zimni, a w relacjach zachowujemy się sprzecznie. Nie wiemy, kiedy się zbliżyć, a kiedy oddalić, co jest mylące zarówno dla naszych partnerów, jak i dla nas samych. Nigdy tak naprawdę nie możemy zadomowić się w żadnym związku i zrelaksować, ponieważ po prostu nie czujemy się bezpiecznie.
Wchodzimy w uwikłane i współzależne relacje, ponieważ ustalanie granic może wydawać się obce, a nawet niebezpieczne, i bardzo trudno jest poprosić o to, czego potrzebujemy, a nawet zdać sobie sprawę, że mamy potrzeby.
Mamy poczucie winy i wstydu oraz wiele emocjonalnych wyzwalaczy.
Często czujemy się przytłoczeni i po prostu znikamy na jakiś czas.

 

Plusy:

 

Ale dlaczego ktokolwiek miałby chcieć być z kimś tak popieprzonym!?

Cóż, mamy też pewne zalety.

Jesteśmy bardzo skupieni na innych ludziach, więc możemy być bardzo uważni, spostrzegawczy, obecni w rozmowach i wyłapywać szczegóły, które sprawiają, że ludzie czują się postrzegani.
Lubimy badać ludzkie zachowania i potrafimy być bardzo wnikliwi. (Co jest mieczem obosiecznym, ponieważ sprawia, że nasza krytyka jest bardziej złośliwa).
Nie mamy granic i nieustannie czujemy się winni, więc dużo dajemy.
Wiele przeżyliśmy i potrafimy być bardzo odporni i dobrzy w sytuacjach kryzysowych.
Bardzo zależy nam na słabszych, sprawiedliwości społecznej i bólu innych ludzi. Jesteśmy o wiele bardziej wyczuleni na potrzeby innych niż własne.
Ogólnie rzecz biorąc, jesteśmy dość akceptujący i otwarci na wszelkie problemy, ponieważ wiemy, że nie jesteśmy tymi, którzy osądzają.
Musieliśmy wcześnie dorosnąć i mamy tendencję do nadmiernej odpowiedzialności.
Ponieważ musieliśmy przetrwać w otoczeniu szalonych ludzi i nauczyć się szukać kontaktu wszędzie, gdzie tylko mogliśmy, możemy być bardzo czarujący, charyzmatyczni, towarzyscy i zdolni do łączenia się z wieloma różnymi ludźmi, gdziekolwiek się znajdują.
Pragniemy głębokich i autentycznych więzi i natychmiast chcemy się tam udać.

 

Także, nie wiem @Mesengan jak uważasz :) 

 

Źródło:

The Hell that is Fearful-Avoidant Attachment (and How to Heal It) – Joy Ninja

 

Ale ja bym obstawiał, że jednak trzeba się leczyć bo inaczej nie ma szans na zdrową relację, komunikację, intymność itd niezależnie od tego, który z niezdrowych stylów się przejawia.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanK

Bardzo dobre opracowanie zachowań w zależnościach relacyjnych! 💪

Warto też wspomnieć w tym opracowaniu o specyficznej lojalności/poczuciu specyficznej lojalności. 

 

W terapii warto nie skupiać się na całym spektrum zachowań/uczuć przy zależności relacyjnych. 

Wziąć na warsztat warto w pierwszej kolejności najbardziej destrukcyjne zachowanie np.ww lojalność, która towarzyszy wszelakiej dysfunkcji - jednostki, czy systemowi (czyli związkowi).

Tym samym wyjmujemy jedną kostkę domino z tego destrukcyjnego kręgu.

 

Przykład. 

Młody mężczyzna jest w trzyletnim związku ze starszą od siebie o 8 lat partnerką. 

Kobieta ma zdiagnozowane "DDA" (celowo piszę w cudzysłowie - DDA nie jest w klasyfikacji ICD-11), uzależnienie alkoholowe - w momencie terapii ww mężczyzny, partnerka nie pije od kilku miesięcy. 

Mieszkają ze sobą od dwóch lat. 

Kobieta ma ograniczone prawa rodzicielskie do jedynego dziecka - córki, która za chwilę wchodzi w okres nastoletni. To dziecko nie jest dzieckiem pacjenta. Dziewczyna nie jest przy matce rok przed poznaniem pacjenta.

 

Pierwsze co -

1. Należy ocenić funkcjonowanie tego chłopaka w innych systemach, np. w pracy (zazwyczaj takie osoby mają trudności w utrzymaniu stałej pracy);

2. Należy objąć strategię w terapii na wsparcie pacjenta jako osoby współuzależnionej;

 

By wyjść z utartych schematów zachowań w wszelakich relacjach - trzeba nauczyć się schematów zachowań w relacjach w innych systemach, np.w środowisku pracy. 

Takie wzmocnienia dobrze wpływają na dalszą część terapii, która np.może skupiać się na funkcjonowaniu w relacjch romantycznych. 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.04.2024 o 19:02, SzatanK napisał(a):

@Mesengan

 

Hejka.

 

Możliwość jest ale trzeba liczyć się z tym, że dana osoba stanie się zimna w naszą stronę, można zapomnieć o emocjonalnej bliskości i intymności.

Ja chyba jestem taką osobą unikającą niestety. Mnie się wydaje, że daje siebie na półmisku, ale potem słyszę - ja w ogóle Ciebie nie znam, Ty nie masz żadnych znajomych, nie potrafisz pielęgnować relacji.

Ale czy to jest aż takie ważne? Daję z siebie dużo kiedy akurat z kimś się spotykam, wkładam całą swoją energię, po co te całe "pielęgnowanie"? Dla mnie liczy się człowiek "tu i teraz", a nie na wszelki wypadek, żeby trzymać go w tak zwanej orbicie.

Dlaczego ludzie oczekują ciągłego letniego dopieszczania? Dlaczego nie potrafią się spalać w największym ogniu bez jakiejś okołoznajomościowej kurtuazji?

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.