Skocz do zawartości

Tak zwane "Golden rules" w relacji z kobietą


Rekomendowane odpowiedzi

Jeszcze jedno co mi wpadło do głowy w międzyczasie to jebać przemocowców.

 

Póki nie zaznajomisz się ze specyfikacją nazwijmy to przemocy psychicznej i emocjonalnej nie ma najmniejszego sensu wchodzić na rynek matrymonialny.

 

Problem (albo i błogosławieństwo) w tym, że jak to pojmiesz (zobaczysz przy okazji ile gości dookoła ciebie robi za worki do boksowania emocjonalnego) to zobaczysz, że dzisiejsze laski to ścierwo i patola i nie chcesz mieć ze zdecydowaną większością za wiele wspólnego.

  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Cham Niezbuntowany napisał:

Po jakim stażu związkowym tak miałeś?

 

Pamiętam, że jak byłem z wcześniejszą panną ~2 lata, miałem podobne odczucia (nie mieszkaliśmy razem, ale takie wypalenie relacji nastąpiło). Ciekawy jestem, jak będzie obecnie.

10 lat malzenstwa i dwojka dzieci. Malzenstwo zawarte z powodu wpadki. Moja normalnie miala plan na wszystko. Ciaza. Brak ubezpieczenia i pozniej kombinowanie zeby nic nie robic i zebym to ja zapierdalal. Nic jej nie interesowalo a ja zapierdalalem zeby komornik na nic nie siadl i zeby starczalo. A jakies 3 lata temu po prostu stwierdzilem ze to jakis totalny bezmozg jest i zauwazylem schematy na ktore sie lapalem. Ucialem hajs i moje przebywanie w domu tak aby obowiazki, wklad do budzetu i opieka nad dziecmi byly po rowno i sie zaczal sajgon, placze, paniki itp. ale juz bylem odporny na to. Nie moglem jedynie przebolec ze dzieci zabiera i dostanie polowe z tego co wypracowalem. Nie chciala sie wyprowadzic to dostala liscia i uciekla.

7 godzin temu, Cham Niezbuntowany napisał:

@Iceman84PL właśnie, taka wiedza o tym, jak żyć w związku z kobietą, by sobie głowy nie rozwalić, to jedno. A drugie, to przełożyć to na praktykę - wydaje mi się, że po prostu bez błędów się nie obejdzie. Trzeba parę razy upaść twardo na ziemię, następnie na kolana, by potem już nie upadać.

 

Mnie nadal intryguje ten aspekt seksualności i czułości (rozgraniczam je celowo). Co do seksu to wiadomo - facet ma na to głównie parcie. Lecz...taka męska czułość? Głaskanie, przytulanie i ciepłe słówka?

Pasuje mi to typowo do kobiet, lecz sam się na takowym zachowaniu łapie...a nie wiem, czy to normalne.

Mysle, ze kazdy kto byl wychowany w domu z miloscia gdzie oboje rodzice byli tacy sami dla kazdego z dzieci, daje wlasnie takie same efekty. Ja po obserwacji moich dzieci wiem, ze roznic miedzy plciami tak naprawde nie ma. To jakie sa kobiety zalezy tylko od tego jak matki pod nieobecnosc ojcow wychowuja corki. Ja to widze. Matka mojej corki robi z niej nieporadna, taka aby sie bala wszystkiego itp. przez to bedzie wlasnie taka. Do tego dochodzi traktowanie w zlobkach, przedszkolach i szkolach. Z tad mlode dziewczyny wyciagaja wnioski. Gdyby faceci wychowali swoje corki i dalo by sie odciac je od szurnietych babek mysle ze spokojnie taka dziewczyna byla by normalna. Samo dziecko nie ma pojecia o takich zachowaniach. Ja z corka bede mial na pewno chujowy kontakt i bedzie mnie nienawidzila poniewaz ja na te sztuczki lapac sie nie bede. To jest naprawde chore. Juz po roku jak mieszka z matka u 5 latki widze obrot o 180 stopni. Wczesniej normalne dziecko.

 

 

Moge wam powiedziec, ze to co te babskie akcje w duzej czesci rozkminilem sam. Jedyne co to dawalem sie lapac na litosc. Teraz rozumiem ze po prostu nic nie powinienem zrobic do puki panna sama nie ogarnie. Tylko nie wiem czy kiedys bym sie doczekal. Ogolnie tez w babeczkach zauwazylem zmiane w zachowaniach wlasnie po wprowadzeniu ustawy antyprzemocowej. To narzedzie, ktore w malzenstwie nie pozwala tak naprawde nic zrobic. Wszystko bedzie przemoca. Jak babeczka sie poskarzy to nikt was sluchac nie bedzie. A wlasnie gdzies od 2011 zauwazylem zmiane w zachowaniach mojej matki siostry i jakies dwa lata pozniej u zonki. My naprawde powinnismy zaczac pojawiac sie w tv itp. aby jak najwiecej osob nas zobaczylo. Narazie widze ze to takie podziemie. Ale jak wiekszosc facetow podniesie wymagania to sie zacznie cos zmieniac. No i prawo trzeba tez zmieniac. To czym jestesmy karmieni w tv. Ktos zgwalcil kobiete, pobil kobiete, ojciec porwal dziecko czy dzieci, pedofilia to rzeczy, ktorymi bylismy karmieni 20 pat temu. To jest tak rosciagniete w czasie ze sie nie dziwie ze wiekszosc facetow dobrze traktuje kobiety. A i ja nie widze roznicy w tym jak rzad manipuluje ludzmi i jak robia to kobiety na nas. Nagonka na korone tez duzo mi uswiadomila. Doslownie kropka w kropke manipulacje takie same jak u kobiet.

  • Like 4
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Moge wam powiedziec, ze to co te babskie akcje w duzej czesci rozkminilem sam. Jedyne co to dawalem sie lapac na litosc. Teraz rozumiem ze po prostu nic nie powinienem zrobic do puki panna sama nie ogarnie. Tylko nie wiem czy kiedys bym sie doczekal. Ogolnie tez w babeczkach zauwazylem zmiane w zachowaniach wlasnie po wprowadzeniu ustawy antyprzemocowej. To narzedzie, ktore w malzenstwie nie pozwala tak naprawde nic zrobic. Wszystko bedzie przemoca. Jak babeczka sie poskarzy to nikt was sluchac nie bedzie. A wlasnie gdzies od 2011 zauwazylem zmiane w zachowaniach mojej matki siostry i jakies dwa lata pozniej u zonki. My naprawde powinnismy zaczac pojawiac sie w tv itp. aby jak najwiecej osob nas zobaczylo. Narazie widze ze to takie podziemie. Ale jak wiekszosc facetow podniesie wymagania to sie zacznie cos zmieniac. No i prawo trzeba tez zmieniac. To czym jestesmy karmieni w tv. Ktos zgwalcil kobiete, pobil kobiete, ojciec porwal dziecko czy dzieci, pedofilia to rzeczy, ktorymi bylismy karmieni 20 pat temu. To jest tak rosciagniete w czasie ze sie nie dziwie ze wiekszosc facetow dobrze traktuje kobiety. A i ja nie widze roznicy w tym jak rzad manipuluje ludzmi i jak robia to kobiety na nas. Nagonka na korone tez duzo mi uswiadomila. Doslownie kropka w kropke manipulacje takie same jak u kobiet.

P

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Król Jarosław I napisał:

@Sklozgos mi się śmiać chce bo jeszcze z 10 lat temu nabierałem się na płacz :D

Moja tez odwalala placze z dupy zeby manipulowac. Wiedzialem, ze wali w chuja i mowilem ze jak bedzie tak robic dlugo to w koncu przestane reagowac na kazdy jej placz i jak cos sie stanie naprawde to nie zareaguje odpowiednio. To tak jak tlumaczy sie dzieciom, zeby nie wolaly pomocy kiedy jej nie potrzebuja. Ale nie kumalem, ze to zwykle proby manipulacji. One naprawde sa durne jak but, jak robia takie rzeczy. Nigdy nic nie zdzialala jak tylko wieksze jej olanie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Sklozgos napisał:

To jakie sa kobiety zalezy tylko od tego jak matki pod nieobecnosc ojcow wychowuja corki.

 

Pozwolę sobie dodać jeszcze jedno Panowie Koledzy.

 

Oczywiście nie oczekuję wsparcia oraz zrozumienia jeśli ktoś nie ma tego za sobą.

Podobnie, gdybanie jak to może być, jeśli ktoś nie przeszedł przez to i jeszcze żyje, 

jest w miarę normalny i chce mu się żyć.

 

Gdy matka wychowuje Twoje dziecko z kolejnym jej mężem, z którym też ma dziecko.

Potem rozwodzi się z tym kolejnym mężem, ma już dwójkę dzieciaków. 

 

Następnie, ma wielu chłopaków w domu, córka doświadcza obecności innych "wujków",

którzy mieszkają z matką, żyją z nią. Jedzą z Twoją córką posiłki, przebywają z nią.

I tak przez parę lat. Potem matka zmienia chłopaków... córka jest prawie pełnoletnia.

 

W międzyczasie, córka próbuje usprawiedliwiać matkę, że to jej przyjaciel, itd, że to tylko

znajomy, który tam sobie mieszka. To nic takiego.

 

Oczywiście, dowiadujesz się, że Twoje dziecko mieszka z matką i jej facetem zupełnie przypadkowo.

Bo tamten facet był piz*dą, która nie miała odwagi zadzwonić, przedstawić się i powiedzieć o co chodzi.

 

(...)

 

Szanowni Bracia! Żmije i inne ścierwa są wśród Nas. Nie wyplenimy tego.

Należy umieć nauczyć się skupiać na sobie. Niejeden poległ. 

Albo go już nie ma, albo pod mostem. Bo tak...

 

(...)

 

Sam byłem piz*ą, bo nikt mi nie wskazał kierunku ani możliwych zagrożeń.

 

Dlatego, proponuję czytać ze zrozumieniem posty, historie na Naszym Forum wtedy,

gdy jest właśnie jest Wam dobrze z obecną sympatią.

 

Po to, aby drogowskaz "ku przestrodze" nie stał Nam przy drodze na darmo.

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, GriTo napisał:

 

Pozwolę sobie dodać jeszcze jedno Panowie Koledzy.

 

Oczywiście nie oczekuję wsparcia oraz zrozumienia jeśli ktoś nie ma tego za sobą.

Podobnie, gdybanie jak to może być, jeśli ktoś nie przeszedł przez to i jeszcze żyje, 

jest w miarę normalny i chce mu się żyć.

 

Gdy matka wychowuje Twoje dziecko z kolejnym jej mężem, z którym też ma dziecko.

Potem rozwodzi się z tym kolejnym mężem, ma już dwójkę dzieciaków. 

 

Następnie, ma wielu chłopaków w domu, córka doświadcza obecności innych "wujków",

którzy mieszkają z matką, żyją z nią. Jedzą z Twoją córką posiłki, przebywają z nią.

I tak przez parę lat. Potem matka zmienia chłopaków... córka jest prawie pełnoletnia.

 

W międzyczasie, córka próbuje usprawiedliwiać matkę, że to jej przyjaciel, itd, że to tylko

znajomy, który tam sobie mieszka. To nic takiego.

 

Oczywiście, dowiadujesz się, że Twoje dziecko mieszka z matką i jej facetem zupełnie przypadkowo.

Bo tamten facet był piz*dą, która nie miała odwagi zadzwonić, przedstawić się i powiedzieć o co chodzi.

 

(...)

 

Szanowni Bracia! Żmije i inne ścierwa są wśród Nas. Nie wyplenimy tego.

Należy umieć nauczyć się skupiać na sobie. Niejeden poległ. 

Albo go już nie ma, albo pod mostem. Bo tak...

 

(...)

 

Sam byłem piz*ą, bo nikt mi nie wskazał kierunku ani możliwych zagrożeń.

 

Dlatego, proponuję czytać ze zrozumieniem posty, historie na Naszym Forum wtedy,

gdy jest właśnie jest Wam dobrze z obecną sympatią.

 

Po to, aby drogowskaz "ku przestrodze" nie stał Nam przy drodze na darmo.

Dokładnie w takich warunkach była wychowywana matka moich dzieci. Jej rodzice się rozstali kiedy była dzieckiem, nie wiem dokładnie ile lat miała, matka już wcześniej wyjechała do hiszpani i jej ojciec przyprowadzał do domu różne kobiety aż z jedną wpadł. Później w wieku 14 lat była pojechała do matki i matka też kilku facetów przerobiła w tym czasie. Czytałem pamiętnik żony z tego okresu (4lata) to tam z 3 gości się pojawiło w tym czasie u teściowej, a żonka już w wieku 16 lat mieszkała z chłopakiem. Że ja przed zawarciem związku małżeńskiego nie ogarniałem, że takie rzeczy mają tak ogromny wpływ na zachowanie dziewczyny wychowywanej w takich warunkach i myślałem, że to ze mną jest coś nie tak.

 

Tak samo myślę, że wielodzietność (teściowa ma 7 rodzeństwa) i takie warunki także mają duży wpływ na ludzi. I moja matka tez z takiej rodziny. Róznica taka, że u mojej matki rodzeństwo z kilku ojców. U teściowej jeden ojciec, jednak tam podobno dziadzio napierdalał babunie kiedyś. Myślę, że takie warunki bardzo obniżaja rozwój takich dzieci.

  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.03.2022 o 11:00, Cham Niezbuntowany napisał:

czy są jakieś uniwersalne zasady, których przestrzeganie nie zagwarantuje, lecz zminimalizuje ryzyko ucieczki kobiety

 

 

(...)

 

 

Facet może mieć wyłącznie taką Kobietę, której nie boi się utracić.

  • Like 10
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.03.2022 o 13:06, GriTo napisał:

 

 

(...)

 

 

Facet może mieć wyłącznie taką Kobietę, której nie boi się utracić.

 

W dniu 11.03.2022 o 14:09, Casus Secundus napisał:

Pięknie powiedziane i bardzo praktyczne.

Problem tylko (dla ambitnych) że takie się szybko nudzą. I zaczyna się rozglądanie za króliczkiem...

A no właśnie - gdy jako faceci mamy "na tacy" wszystko, to już się tak bardzo nie chce...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...
W dniu 7.03.2022 o 12:11, DOHC napisał:

Kobieta nie jest ani Twoim przyjacielem, ani kumplem, ani materiałem do wspólnika do swoich interesów. To jest samica, ma być dobrą partnerką i matką.

Kobieta NIE myśli logicznie ale emocjonalnie, rozmowa z nią tak z mężczyzną i traktowanie jak równego sobie, pragmatycznego to błąd

Otóż to. Ale to jest jasne, gdy operuje się w trybie alfa/silnego/niezależnego męskiego umysłu.

Żeby móc w pełni być z tym zgodnym, trzeba przepracować przekonania, które mamy zapisane na automacie i odpuścić blokady w tym rejonie.

Szczególnie Ci co przez wiele lat operowali w przestrzeni beta i nie korzystali z życia.

Gdy jest się na takim świeżym / wypoczętym umyśle łatwiej jest działać wg zmienionych reguł (tj. redpill, MGTOW, purplepill). Problem się zaczyna, gdy zjeżdża energia, osłabia się kontrola, pojawia się słabość i wyuczone schematy beta/zależności/gadzie wybory (krótkofalowa przyjemność ego) są wtedy atrakcyjnym wyborem. Wtedy stawia się kobietę na piedestale i popełnia błędy.

 

W dniu 9.03.2022 o 09:40, Cham Niezbuntowany napisał:

wydaje mi się, że po prostu bez błędów się nie obejdzie

Bez błędów to perfekcjonizm. A perfekcjonizm to błąd. Więc - 100% racji.

 

W dniu 9.03.2022 o 09:40, Cham Niezbuntowany napisał:

ecz...taka męska czułość? Głaskanie, przytulanie i ciepłe słówka?

Słyszałeś o takim ćwiczeniu odpuszczania? Swego czasu opisywał je Gracjan na kanale Twojej Nowej Świadomości.

Polegało to na koncentracji na oddychaniu, gdzie masz przestrzeń, gdzie to kontrolujesz, a później odpuszczasz. Chodziło o to, aby przyzwyczaić się do tego - "przenieść to przed nawias", czyli umieć postępować z innymi rzeczami w życiu.

 

Rozwijając powyższe - nie widzę nic złego w czymś takim (lepiej okazywać czułość, niż ją tłumić), ale też gdzieś jest granica, że się kończy czułość, a zaczyna coś innego. Czasem chęć większej czułości może być dyktowana przez ego. Czyli jest moment, że możemy już zakończyć lokalnie to działanie, ale ego podpowiada "rób to dalej, to coś dla nas uzyskasz".

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się czasem zastanawiam, czy tu syndrom wyparcia nie panuje - jak u kobiet. Owszem, jest pełno patoli, często ostrej, ale czy to ich wina, czy może tego miłego syneczka, co za zapachem cipki na koniec świata pójdzie? 

 

Ergo, większość wpierdala się w podbramkowe sytuacje na własne życzenie, a potem wypiera, że to nie ich wina, tylko kobiety złe. 

 

No złe i co? Zło też trzeba umieć ogarniać albo omijać. Nie umisz, to się nie dotykaj, taka smutna prawda. 

 

Podam przykład kuzyna, jakich wiele. Młody cichy 25 letni chłopaczek poznaje starszą o 3 lata pannę. Panna urabia go cipą, chłopaczek świata nie widzi. Ślub, kredyt, całe szczęście bez bombelka. 2 lata później domek z kart się wali. Rozwód, chłopak zostaje z długami i przetrąconą psychiką. 

 

Takich schematów są tysiące. Temu się udało, wyszedł na prostą. A ilu się nie udaje? A mimo to wciąż i wciąż masy brną w ten sam schemat. 

 

Mas nie uratujesz. Uratuj siebie. Zamiast wpierdalać się w małżeństwo pojedź sobie na Haiti, zakosztuj życia, przykładowo. 

 

 

Edytowane przez maroon
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.03.2022 o 09:40, Cham Niezbuntowany napisał:

właśnie, taka wiedza o tym, jak żyć w związku z kobietą, by sobie głowy nie rozwalić, to jedno. A drugie, to przełożyć to na praktykę - wydaje mi się, że po prostu bez błędów się nie obejdzie. Trzeba parę razy upaść twardo na ziemię, następnie na kolana, by potem już nie upadać.

Świetny temat odkopaliście, dzięki! Akurat wkomponował się w moją aktualną sytuację i tutaj przyznaję rację, że po za wiedzą potrzebna jest praktyka. Jako dopełnienie. Jakiś czas temu miałem sytuację, spotkałem kobietę która właściwie od samego początku napierdalała czerwonymi flagami niczym na paradzie w Chinach, a podświadomość pchała mnie w jej kierunku. Cześć flag wyłapałem od razu, część przeanalizowałem po czasie, ale w dużym skrócie damage goods. To że było drugie spotkanie, to efekt chemii i hormonów które robiły dyskotekę w moim organizmie. Na szczęście opamiętałem się w porę i była to bardzo dobra lekcja. 

 

Ostatnio w wywiadzie z Romanem "musisz wiedzieć" wspomniał o temacie praktyki, nie zacytuję dokładnie, ale coś w kontekście: że tak jak w grze w szachy czy w sporcie - boksie na początku dostajesz becki, bo grasz z lepszymi. Poźniej jesteś na równi, a na końcu ty wygrywasz. Banał, ale idealnie odzwierciedla sytuację. Trzeba praktykować.

 

Gdyby nie forum, gdyby nie wiedza tutaj zdobyta - wyjebałbym się na minę po same jaja. Minęło 6 miesięcy od połknięcia czerwonej pigułki i dalej się uczę, ale świadomość wzrosła niewyobrażalnie. Nie popełniam błędów, czasami jeszcze nie idzie to wszystko z automatu, ale jest duży progres. Zaczynam praktykę i otworzyłem się dopiero tak w 100% na poznawanie nowych kobiet. W klubie kilka samych zagadało ale z niższym SMV, więc odpuściłem, mimo że ego fajnie podbudowało.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.