Skocz do zawartości

Jak się w Polszy robi biznesy


Rekomendowane odpowiedzi

Od kumpla-budowlańca wiem, że cała branża budowlano-remontowo-wykończeniowa to ocean złodziejstwa i partactwa. Połowa jego czasu to sprawdzanie, ile betonu jest w betonie. Czy w innych branżach jest podobnie, to chyba nie chcę wiedzieć.

 

Żeby polać lekko optymizmem - z tych samych opowieści wynika, że jednak gdzieniegdzie trafiają się ludzie uczciwi (inspektor, który po stwierdzeniu niezgodności z projektem nie bawi się telefony, tylko każe wypierdalać z robotą). Ponadto nieco ucywilizowało się prawo, np. podwykonawcę teraz trudniej przekręcić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kapitan Horyzont owszem. W innych podobnie. Ale to też nie jest coś, co się wczoraj urodziło. Ogolnie rozróżnijmy inwestycje prywatne od publicznych. Na publicznych zawsze wały były i zapewne zawsze będą, bo prawie każdy ma w dooopie, a urzędasy często takie siwzy tworzą, że strach się bać - brak kompetentnych kadr się kłania. Z drugiej strony przez lata działa niezbyt wspaniałe, delikatnie mówiąc, prawo zamówień publicznych. No i cegiełkę dorzucają sądy, gdzie sprawy wloką się latami, a wygrywa ten co lepiej biegłych posmaruje.

 

W inwestycjach prywatnych natomiast największy problem to budowy na krechę. Jak ludzie budują na krechę to muszą wydać pieniądze, mają jakieś terminy i najczęściej nie mogą po prostu ekipy z placu wypierdolić. Zupełnie inaczej wyglądają budowy za gotówkę, gdzie się każdy grosz ogląda. 

 

Ergo burdelowi bardzo pomogła niczym nie ograniczona akcja kredytowa. Spowodowało to, że każdy chciał uszczknąć kawałek boomu i za wykonawstwo literalnie brał się każdy chłopek ze wsi, co kiedyś sam krzywo stodołę z pustaka postawił. Itd. itp.

 

Efekty, to niczym nieograniczone fuszerki i robienie byle jak, zwłaszcza na "szybkich" inwestycjach nastawionych na zakreskowanych pod korek klientów. 

 

I te efekty będą za kilka lat wyłazić w postaci grzybów, pęknięć i innych fajnych rzeczy. Już teraz zaczyna się pojawiać na sprzedaż relatywnie dużo deweloperskich klocków zasiedlanych 3-4 lata temu. I nie bez przyczyny - albo budynki się sypią, albo od 4 lat dojazd błotem albo życie okno w okno z sąsiadem niezbyt wspaniałe, albo, i to też coraz częściej, na spłatę krechy nie stać. 

 

 

Edytowane przez maroon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, maroon said:

I te efekty będą za kilka lat wyłazić w postaci grzybów, pęknięć i innych fajnych rzeczy. Już teraz zaczyna się pojawiać na sprzedaż relatywnie dużo deweloperskich klocków zasiedlanych 3-4 lata temu. I nie bez przyczyny - albo budynki się sypią, albo od 4 lat dojazd błotem albo życie okno w okno z sąsiadem niezbyt wspaniałe, albo, i to też coraz częściej, na spłatę krechy nie stać. 

 

Kiedyś robiłem z ojcem w budowlance. Robiliśmy mieszkania w blokach na lokalnym osiedlu. Większość mieszkań na ostatnim piętrze ma problemy z zalewanymi sufitami. Przychodził gość, odwiercał dziurę i wylewał z 5 - 10 wiader wody i tak co 2 lata. Po 350 tys. za mieszkanie w bloku. Budowane przez cały rok niezależnie od pory roku właśnie na szybko.

 

Pewnie ceny mieszkań też przez to są zawyżone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Trevor said:

 odwiercał dziurę i wylewał z 5 - 10 wiader wody i tak co 2 lata. 

 

W wawie, w pewnych "apartamentowcach" na Kole, gdzie dobre 15 lat temu mieszkania po 1,5 mln chodziły, ludziom po każdym deszczu woda się lała po ścianach na 3,4 piętra w dół od dachu. Znajomy kupił w 2010 coś stumetrowy "apart" za 1.2 miliona, gdzie po 2 latach ściana w salonie pękła na pół ze szczeliną na 3cm. Itp. itd. 

 

Tego jest miliony. Tylko wszystko zalicza się do "ustetek typowych". Nie że spierdolono, a skąd. Budynek siada, normalne przecież, a to się "zateguje" w ramach gwarancji. O ile gwarant jeszcze jest. 😁

 

Zwróć uwagę, że u nas prawie nigdy nie pojawia się oficjalnie, że coś źle zrobiono. Nawet w wyrokach sądowych jest nawijanie makaronu na uszy. Niezgodnie z normą i dobrą praktyką, bla bla bla. Wszędzie hipokryzja. 

 

Szkoda gadać. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, mac napisał:

Powinniśmy się posługiwać pojęciami takimi, jakimi są w istocie, a nie zmyślonymi bajeczkami, jak miłość, solidarność, braterstwo, honor.

 

W ramki. Ale niestety cywilizacja jest zbudowana na hipokryzja. Ludzi trzeba oszukiwać inaczej cywilizacja upadnie. Niestety tak to wygląda. Jak w mrowisku. Teraz ludzie się trochę obruszają bo widzą jak żyją inni - i przez to mamy rozkład cywilizacji :) Nikt nie chce być ciulem do lania. A przez te "bajeczki" można utrzymywać ludzkość w ryzach. 

21 godzin temu, mac napisał:

mówię tylko przez swoje posty, że nie ma ucieczki od uniwersalnych praw natury.

Prawa natury są jedne. Niestety różne ideologie uwielbiają je zmieniać na własną modłę by trzymać ludzi w ryzach. 

21 godzin temu, mac napisał:

W każdej hossie jest zalążek bessy. Działają na nas siły dosłownie matematyczne, zapisane na stałe we wszechświecie, siły, od których nie ma ucieczki

Cytat

Prawo entropii mówi nam, że wszystko we wszechświecie (gwiazdy, gorąca herbata, nasza cywilizacja, porządek w pokoju czy ludzkie życie) ma początek w określonej strukturze czy wartości, która następnie nieuchronnie zmierza w kierunku chaosu i rozpadu.

https://dzikiezycie.pl/archiwum/2009/marzec-2009/moze-byc-tylko-gorzej

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.