Skocz do zawartości

Dlaczego zawsze pociągały mnie trudne dziewczyny i fascynowały mroczne postacie? Skąd ten pociąg do zła?


Rekomendowane odpowiedzi

18 minut temu, Peter Quinn napisał(a):

A ile jest szans na to, że dziewczyna potraktowała to jaką niezłą zabawę? Daje nadzieje, zabiera, daje nadzieje, potem poczucie winy? 
Gra na emocjach, wyciska ile może i potem ghosting, który ma z resztą w naturze (wiem z jej opowieści, bo w żartach opowiadała jak spławiała gości) - ja poczułem się ten "lepszy" bo mnie nie spławiła, a po prostu znalazła frajera do lepszej zabawy najwidoczniej. 

Odgrywanie się za jakieś akcje w dzieciństwie albo coś tego typu? 

To tylko teoria, ale się spina. Może to ona miała uduchowione, dobre serduszko a ja ten "toksyk" nie dałem jej tego na co zasługuje? :) 

Kilka toksyczek przerabiałem i przyjmuje generalnie tę teorię, że zachowują się tak, a nie inaczej, nie mając na to większego wpływu. Na pewno łatwiej jest je wkurzyć (tutaj ozgrozo można to zrobić będąc dla niej miłym :) taki paradoks), co uruchamia u nich proces świadomego i celowego działania. Ale nie przesadzałbym, bo to są rzadsze przypadki. Najczęściej są uszkodzone. Np. często gra idzie w lęk przed odrzuceniem, tak jakby miały zakodowane jak to boli, więc to stosują, ponieważ przeszły przez to w życiu. Moja jedna tym grała... Co na nią działało? To samo... A później się zastanawiała dlaczego nie chce z nią tworzyć relacji. Ona nie miała świadomości, że robi źle. Nie ma sensu pytać dlaczego tak robi. Działał na nią jedynie opierdol, ale że nie lubię tego robić, to używałem tych samych sztuczek co ona. Jeżeli dajesz się ogrywać jej złej naturze (choć dla niej ta natura jest domyślna), to przegrałeś. Ona gdzieś tam, na głębszym poziomie wie (właściwiej to czuje), że jesteś od niej słabszy.

 

Brat wyżej napisał, że takie zawodniczki są do ogrania. Są, bo mało która z nich zna swoje deficyty i dlaczego takie są. To daje satysfakcję, ale trzeba być dobrym zawodnikiem. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Peter Quinn napisał(a):

A ile jest szans na to, że dziewczyna potraktowała to jaką niezłą zabawę? Daje nadzieje, zabiera, daje nadzieje, potem poczucie winy? 
Gra na emocjach, wyciska ile może i potem ghosting, który ma z resztą w naturze (wiem z jej opowieści, bo w żartach opowiadała jak spławiała gości) - ja poczułem się ten "lepszy" bo mnie nie spławiła, a po prostu znalazła frajera do lepszej zabawy najwidoczniej. 

Odgrywanie się za jakieś akcje w dzieciństwie albo coś tego typu? 

To tylko teoria, ale się spina. Może to ona miała uduchowione, dobre serduszko a ja ten "toksyk" nie dałem jej tego na co zasługuje? :) 

 

Za dużo to analizujesz. Nigdy nie jesteś w stanie rozwikłać wszystkich motywów i ukrytych motywacji. Zresztą po co to komu. Rób im to samo i będziesz po drugiej stronie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Peter Quinn napisał(a):


Ale jakiej roli miałbym w tym szukać? 

Jest jeszcze inna kwestia - wiele z tych kobiet miało trochę taki "męski sposób myślenia" jakkolwiek to nazwać. 

 

Przeczytaj książkę 'droga prawdziwego mężczyzny' Davida Deida, jest tam sporo o polaryzacji między płciami i wytłumaczone, czemu podobają Ci się właśnie takie typy kobiet. W skrócie chodzi o to, że przejawiasz pewnie kilka cech i zachowań kobiecych, ma to sporo wspólnego z nice guyem.

BTW mam podobnie do Cb, zawsze mi się podobały 'manipulantki' lub dziewczyny trochę toksyczne, czułem satysfakcję, gdy udawało mi się być 'lepszym' od nich i je usidlić i zawsze po takich bolało najbardziej. Jestem świadomym, że są to triggery z dzieciństwa, ale są to też spore emocje, których się z normalnymi dziewczynami, aż tak nie czuje. Co ciekawe po poznaniu Redpilla już tak bardzo do nich mnie nie ciągnie. (Do tego psychoterapię odbyłem i całe dzieciństwo przepracowałem, ale wydaje mi się, że to może być jak z alkoholem, że łatwo do tego wrócić).

 

 

Jeszcze może być inna kwestia, którą zauważyłem u siebie - Ja jestem bardzo wybredny co do dziewczyn i interesują mnie tylko te najładniejsze, ale też ogarnięte. I łatwiej jest znaleźć piękną dziewczynę, która jest w jakimś stopniu zaburzona, niż taką która tych zaburzeń nie ma (te znikają z rynku bardzo szybko i raczej nie zmieniają tak często gałęzi). Może być też kwestia tego, że jednorożców nie ma, jak na poniższym diagramie i trzeba się z tym pogodzić ;)

 

 

hot crazy matrix

 

9 minut temu, Peter Quinn napisał(a):

Powiem wam Panowie, że mam takie rozchwianie po tej całej akcji że pluje sobie w brodę, że się dałem na to złapać. 
Czuje się jak po rozstaniu jakimś dużym i totalnie zrobiony w trąbę i przejechany walcem w tym momencie. 

Choćbyś miał całą wiedzę psychologiczną, to i tak pozostaje ten czynnik losowy -druga osoba, kobieta.

Wiadomo, że z wiedzą, którą masz teraz, postąpiłbyś inaczej, ale na tę wiedzę składa się teoria+doświadczenie, sama teoria by nie wystarczyła.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minutes ago, Kowalski said:

Przeczytaj książkę 'droga prawdziwego mężczyzny' Davida Deida, jest tam sporo o polaryzacji między płciami i wytłumaczone, czemu podobają Ci się właśnie takie typy kobiet. W skrócie chodzi o to, że przejawiasz pewnie kilka cech i zachowań kobiecych, ma to sporo wspólnego z nice guyem.

BTW mam podobnie do Cb, zawsze mi się podobały 'manipulantki' lub dziewczyny trochę toksyczne, czułem satysfakcję, gdy udawało mi się być 'lepszym' od nich i je usidlić i zawsze po takich bolało najbardziej. Jestem świadomym, że są to triggery z dzieciństwa, ale są to też spore emocje, których się z normalnymi dziewczynami, aż tak nie czuje. Co ciekawe po poznaniu Redpilla już tak bardzo do nich mnie nie ciągnie. (Do tego psychoterapię odbyłem i całe dzieciństwo przepracowałem, ale wydaje mi się, że to może być jak z alkoholem, że łatwo do tego wrócić).

 

 

Jeszcze może być inna kwestia, którą zauważyłem u siebie - Ja jestem bardzo wybredny co do dziewczyn i interesują mnie tylko te najładniejsze, ale też ogarnięte. I łatwiej jest znaleźć piękną dziewczynę, która jest w jakimś stopniu zaburzona, niż taką która tych zaburzeń nie ma (te znikają z rynku bardzo szybko i raczej nie zmieniają tak często gałęzi). Może być też kwestia tego, że jednorożców nie ma, jak na poniższym diagramie i trzeba się z tym pogodzić ;)


Bardzo wartościowa wypowiedź, dziękuję bo chyba się rozumiemy. 
Btw. o tej polaryzacji też z nią rozmawiałem bo ona mówiła, że ma taki męski mental, że nie znajdzie chyba nigdy bardziej męskiego faceta od niej.
Mówiła, że inni faceci szukali w niej oparcia i ona ma dosyć. 
A ja nie chciałem jej oparcia, chciałem być dla niej oparciem, bo miała też trudne chwile teraz, więc byłem na wyciągniecie ręki - nawet jak shitestowała to wydawało mi się, że odbijam zwinnie, że się nie trigeruje. 
A i tak finalnie przegrałem. 

Moja była największa miłość miała to samo w kwestii męskiego mentalu i też niektóre podobne zachowania w sumie. 

Dlatego zauważam schemat, że ja na takie dziewczyny lecę, choć to wydawała mi się naturalna i z wartościami, mimo że teraz sobie myślę, że red flagi były. 

 

Książkę sobie zamówie i przeczytam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Peter Quinn napisał(a):

A ja nie chciałem jej oparcia, chciałem być dla niej oparciem, bo miała też trudne chwile teraz, więc byłem na wyciągniecie ręki

Nie można być oparciem dla kogoś chcąc nim być a zwłaszcza oddając się w całości.

Nie można być oparciem udając, że się nim nie chce być lub udając inne rzeczy.

 

To jest problem z empatami i ludźmi "wrażliwymi", że jak wyczuwają co chce druga osoba to starają się jej to dać licząc na rewanż.

 

To nie może zadziałać (chyba, że na krótko) bo działa tylko prawda, w tym przypadku: chcesz być oparciem emocjonalnym to bądź niezależny emocjonalnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Peter Quinn napisał(a):

Książkę sobie zamówie i przeczytam. 

Książka nie jest zła ale trochę przereklamowana - kilka/kilkanaście podpunktów bardzo trafnych, trzeba oddać - jednak "hajpu" nie podzielam aż tak.

 

Druga sprawa, przyciągasz takie osoby, ponieważ jako nice guy - masz cień. Razem ona - z Twoim jasnym i Ty z jej ciemnym tworzycie komplet. Zazwyczaj to będą jednostki narcystyczne. BTW - zerknij na tematykę współzależności.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Peter Quinn napisał(a):

A ja nie chciałem jej oparcia, chciałem być dla niej oparciem, bo miała też trudne chwile teraz, więc byłem na wyciągniecie ręki - nawet jak shitestowała to wydawało mi się, że odbijam zwinnie, że się nie trigeruje.

Pytanie, czy w dzieciństwie nie wpadłeś w rolę 'opiekuna' któregoś z członków rodziny (np poprzez chorobę matki lub ojca), albo np. masz sporo starszych rodziców, którym często trzeba było pomagać lub nie musiałeś szybko dorosnąć, aby zająć się pewnymi sprawami. Psychoterapia w nurcie behawioralnym powinna rozwiązać tę zagadkę [tu forumowicze polecają zdecydowanie męskiego psychoterapeutę].

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Peter Quinn

 

Jak to mawiał Budda jeżeli będziesz się przywiązywał do osób, przedmiotów i miejsc oraz uzależniał od nich szczęście to niestety spotka cię cierpienie.

Dlaczego bo zawsze możesz to stracić.

 

Jeżeli zaakceptujesz fakt, że kobieta nigdy nie jest twoją własnością tylko akurat jest twoja kolej, pięć minut, które albo wykorzystasz albo nie i zdasz sobie sprawę

z jej natury, kim ta istota jest, jak działa i czego chce to na drugi raz mniej boleśniej przejdziesz rozstanie, nie będziesz rozkminiał i tracił czasu na analizy co mogło pójść nie tak.

 

Dlaczego ciągnie ciebie do takich kobiet bo widocznie potrzebujesz emocji, adrenaliny i doświadczenia wszelkich przeżyć z nimi związane.

Zdroworozsądkowy mężczyzna kalkuluje zyski, straty i wie, że lepiej wybrać sobie mniej uciążliwą partnerkę.

 

Doświadczenie życiowe jest tu nieodzowne i z czasem będziesz inaczej podchodził do znajomości z kobietami.

Przestaniesz być potrzebujący, zdesperowany, zaczniesz wymagać, stawiać zasady i granice a jak Ci się coś nie spodoba to pójdziesz do innej.

 

Zobaczysz również jak kobiety będą reagować na wszelką asertywność z twojej strony co pokaże ich prawdziwą twarz.

Najlepiej na samym początku znajomości testować kobiety i pozwalać sobie na więcej oczywiście mieć świadomość, że możesz zostać odrzucony.

 

Kobiety do relacji z mężczyznami podchodzą na zasadzie biznesu czyli co mogą od ciebie uzyskać jak najtańszym kosztem.

Ty tak samo podchodź do kobiet, żadnych kompromisów bo one nie znają tego słowa.

 

Nice guy to przede wszystkim mental i zła socjalizacja przez kobiety, które nie rozumieją natury męskiej.

Chłopak musi się czasem pobić, doświadczyć, ryzykować, zdobywać nowe tereny a kobiety to by najlepiej chciały by siedział w domu bo bezpieczniej.

I tu jest pole do poprawy tzn. stać się męskim czyli takim, którego kobiety chcą.

 

Co do świata, na którym przychodzi nam żyć są pewne teorie a najbliższa prawdy jest taka, że to planeta cierpienia fizycznego i psychicznego gdzie silny

zjada słabego, gdzie istoty zwane ludźmi działają na zasadach instynktów, adaptacji, programów zamontowanych przez naturę, kosmitów czy mitycznego Boga

(wstaw sobie co chcesz) by dalej trwało życie.

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 2
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Peter Quinn napisał(a):
43 minuty temu, SzatanK napisał(a):

BTW - zerknij na tematykę współzależności.


A możesz rozwinąć temat trochę. To będzie w tej książce tak

Nie, tego w ogóle w tym nie ma - przynajmniej ja nie kojarzę. Z tego co pamiętam były tam np 2 zdania, takie wzniosłe i ich rozwinięcie. No i autor przedstawił takich zdań ze 40 czy coś. Książka nie jest zła, ja np zapamiętałem bardzo fajny urywek, że należy żyć jako facet tak jakby nasz ojciec już umarł. To bardzo mądre i budujące, problem w tym że jak masz blokady, jesteś owym nice guyem czy współzależnym to taka rada mimo, że budująca to nie wiele Ci się zda bo on Ci daję radę, jak już jesteś zdrowym - fajnie i super ale raczej możesz potrzebować czegoś innego. Fajnie, że została zareklamowana bo jest cenna ale dla mnie zbyt wielki hype - to tylko moja opinia. Co nie oznacza, że nie warto jej przeczytać bo warto tylko dla mnie coś ocenianie jako HIT to powinno być nim a to jednak moim zdaniem zabrakło.

 

Zresztą sam ocenisz to opiszesz tu co i jak :)  @Peter Quinn

Edytowane przez SzatanK
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.