Skocz do zawartości

Desperacja kobiet po uderzeniu w ścianę


Rekomendowane odpowiedzi

Ja miałem kilka razy będąc młodszym sytuację w drugą stone, czyli laska stawia trochę na ostrzu noża sprawę, ze albo prawo albo lewo, ja odpuszczam i ona niedlugo potem wchodzi coś głębokiego. I to były faktycznie akcje face to face, ze chce coś więcej ale jak nie to ona nie ma czasu. De facto skok na inna gałąź tylko do końca się ludzila... 

Mocno wyrachowane zachowanie, uczące i w zasadzie finalnie odzierajace z uczuc, zakładające zbroje pragmatyzmu. 

 

Wczoraj laska poznanna na mieście lat 8 temu, bardzo chętna na mnie ale finalnie odpuszczona ponieważ z uważam, ze nie warta swieczki (kolega również przestrzegał bo poznaliśmy dwie jednego dnia że patolka) zaszla w ciążę po kilku miechach, ślub z facetem myślę mocno beta dla niej. Klasyka gatunku. Dobra mina do złej gry, będą jazdy. Szczerze współczuję. 

 

Sciana zdecydowanie istnieje tylko dzisiaj jest bardziej płynna. Dla pewnych lasek jest to forma ostracyzmu, bycia odrzucona w domu, dla innych jest to wypadnięcie z towarzystwa a dla innych ta z definicji kiedy nie są spełnione jej właściwe oczekiwania i bierze co zostalo. 

 

Dzisiaj też to pojęcie lub doznania są w pewien sposób rozmiękczone. Oczywiście, że znajdą się faceci chcący przenosić te wszystkie laski przez próg ale spójrzmy tylko na to ile osób ma problemy psychiczne. Ile tych lasek leci na lekach, stroi dobrą minę do złej gry. De facto malo wiemy o faktycznych wrażeniach ludzi a jedynie tym co w sieci wrzucają a tam kazdy ma usa smile. 

 

Podstawowy błąd postrzegania sciany wynika z tego że każda laska jest popularna obecnie w sieci, tinderze itp. Ale co z tego wynika i jak to ma się do jej oczekiwań to inna sprawa. I to jest najczęstsza obecnie "sciana".

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ściana istnieje i to nie jest coś w stylu "każda ma inaczej" bo genetyka itp. - nie ma. Żaden szanujący się, ogarnięty życiowo, ułożony facet, który do czegoś w życiu doszedł NIGDY nie będzie traktował kobiety 30+ jako tej docelowej, życiowej partnerki z którą miałby tworzyć rodzinę. Ludzie po 30tce, po nieudanych związkach mają już zwichniętą psychikę, podchodzą z czasem co raz bardziej pragmatycznie, z wyrachowaniem do relacji, która - jakby nie patrzeć - jest oparta w dużej mierze na emocjach. Najgorsze jest chyba w tym wszystkim to jak kobiety dobrze się w tym wyrachowaniu i manipulacji czują i egzystują - dla nich to jest chlebek powszedni. To facet do końca się przeważnie łudzi i to do momentu gdy budzi się, nie z palcem, a kijem baseballowym w d****.

 

Sęk w tym, że dziś kobiety ze względu na całą tą atencję w mediach społecznościowych, apkach "randkowych" itp. odklejonych od rzeczywistości rzeczach, myślą, że faktycznie są cały czas wysoko cenionym "towarem" na rynku matrymonialnym i tak pozostanie. Że ci wszyscy faceci, którzy skupiają na nich uwagę są nimi zainteresowani docelowo jako stałymi partnerkami, żonami, matkami swoich dzieci - tu mam na myśli oczywiście tych, którzy są jeszcze zauważani, ci z topki (reszta to niewidzialne robactwo i to są właśnie goście, którzy rokowaliby na coś stałego), największe jebaki czyli ci co mają zawsze wybór, alternatywę. Jaki oni mają cel i po co się kobietami interesują wiadomo, a kiedy już wezmą (choć ciężko pisać o braniu bo to tak jakby pisać o złapaniu wróbla gdy ten sam pcha się do ręki) co chcieli to.. bon voyage i następna xDD Kobieta zaczyna dostrzegać "ścianę" w momencie gdy dochodzi do niej fakt, że nikt inny - poza tym niewidzialnym dla niej wcześniej robactwem oczywiście - nie jest nią poważnie zainteresowany, bo ci, którymi ona była zainteresowana nie widzieli w niej nic więcej jak kolejną seks-partnerkę. Nie potrafią one rozpoznać - czytajcie nie chcą - różnicy w tym co stoi za atencją im dawaną przez mężczyznę i po prostu podstawiają każdą jedną jako dowód tego jakimi cudownymi, zajebistymi, pięknymi, wartymi uwagi nie są.

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam kilka takich przypadków. W tym samice po ścianie, które na 1 spotkaniu potrafiły mówić o dziecku ze mną, nie znając mnie. Ponieważ "nie mają już czasu".

Biologiczna ściana dla kobiet jest bezlitosna, estetyczna może być płynna. Ich desperacja, po karuzeli kutang na złapanie beciaka, jest często żałosna. 

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 4
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Morfeusz napisał(a):

Znam kilka takich przypadków. W tym samice po ścianie, które na 1 spotkaniu potrafiły mówić o dziecku ze mną, nie znając mnie. Ponieważ "nie mają już czasu".

Biologiczna ściana dla kobiet jest bezlitosna, estetyczna może być płynna. Ich desperacja, po karuzeli kutang na złapanie beciaka, jest często żałosna. 

Czy Ty właśnie nazwałeś mnie beciakiem? :D

Edytowane przez Roman Ungern von Sternberg
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej żenująca akcja, to jak rozpłakałam się przy koleżance, w gabinecie (w pracy), że nie mam dzieci.

Po prostu samo to ze mnie wyszło.

Wstyd mi za tamtą akację i teraz bardzo się pilnuję, żeby w żadnym miejscu pracy nie ulec takim emocjom.

 

Doskwiera mi to, że widać teraz po mnie zmęczenie (np.zarwana nocka).

 

Libido. Mam je wyjebane w kosmos. 

W sumie jest mi ono niepotrzebne, bo mąż z tych mało potrzebujących...

Żeby to libido zbić, to np.w tym tygodniu dłużej posiedziałam w robotach. 

Zmęczenie trochę obniża chęci.

 

  • Like 1
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chyba jakoś przegapiłam słynną ścianę. Chyba nie było na to czasu: rodzina, praca, stabilozowanie sytułacji materialnej. A teraz kiedy wszystko wskoczyło na swoje tory, to jest mi atencja/oczekiwanie zainteresowania nie potrzebne. Bardziej mi brakuje czasu na moje cele i nie zabardzo mam czas sprawdzać czy ścina w moim przypadku istnieje. Napewno moja mama czegoś takiego doświadczyła. Kiedyś jak byłam jeszcze dzieckiem podzieliła się ze mną swoim rozczarowaniem odnośnie relacji ze swoimi kolegami z tzw. podwórka. 

Napiszę wam jeszcze o mojej babci, miała już z 70 lat i przyszedł do niej jakiś pan w podobnym wieku. Znali się jak byli jeszcze stanu wolnego (moja babcia wyszła za dziadka w wieku 16 lat- mama jej kazała), i mieli się ku sobie. Tamten pan kochał ją całe życie i chciał jeszcze z nią pobyć. Zainteresowanie po 70 też jest. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Przepraszam za off top ale ten temat i krzykun @mac od razu mi się skojarzył z tym filmikiem, na którego dziś natrafiłem :D 

(trzeba kliknąć na włączenie dźwięku dla dodatkowych wrażeń :D )

 

https://americasbestpics.com/video/even-after-50-years-of-marriage-men-have-no-peace-eXaVMliqA

Edytowane przez SzatanK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.