Skocz do zawartości

Historia prawie upadku


Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Beszamel napisał(a):

Dlatego nie mogę wziąć l4 ani odejść z pracy bo robie coś co sprawi, że po 1 wskoczę wyżej po 2gie mogę się przenieść do innego miasta. Niestety to dopiero we wrześniu nadchodzącego roku. Do tego czasu chciałem sobie dać czas na ewentualną naprawę tego.

Jedyna męska decyzja która moze poprawić twoją pozycje to natychmiastowa wyprowadzka. Jeśli nie rozwód to separacja. Myszka zatęskni i sobie przemyśli.
Dociśniesz w robocie, wskoczysz wyżej, zajmiesz się sobą. Nie omieszkaj dzielić się swoją aktywnością poza zawodową na socialach zeby myszka widziała i jej się zresetują styki w głowie.
Musisz jej pokazać ze jesteś szczesliwy bez niej.
 

I nigdy kurwa nie idzie sie na terapie dla par majac kobiete za terapeutke XD

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, SuperMario napisał(a):

 

 

To może być ciekawy temat, co nimi kieruje, dlaczego nie szukają lepszej partii, lenistwo? byle jakość? łatwiejsza ofiara do złapania? presja czasu? rachunki? strach przed samotnością? przed opinią otoczenia? nieumiejętność funkcjonowania samej? A może wszystko po trochu? 

 

To chyba wszystko po trochu. Mam w rodzinie taki przypadek. Siostra cioteczna mieszkała już z chłopakiem ogólnie ogarnięty gość bo parę razy się widzieliśmy. Naglę BUM i już nie są razem. Koleś się wyprowadził i jakie było moje zdziwienie jak już za 1,5 miesiąc na stancji zameldowało się nowe love. Koleś bez jedynki z przodu, alkoholik ( zaparkował na drzewie 2,5 promila) . Zaraz był ślub bo jak sama twierdziła koleżanki z roku już biorą śluby i siedzą ze sobą dalej. To że mężuś ładuje w szyje cały czas i czasami przypierdoli ( niebieska karta) to jest nic bo jak twierdzi przynosi wypłatę, jest za co rachunki zapłacić itp :)

 

A wracając do tematu autora @SuperMario to sekwencje wydarzeń które chyba nastąpią rozpisał Ci to jak Mistrz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, SuperMario napisał(a):

Z doświadczenia powiem Ci kolego że już jest po ptokach.

 

Przerabiałem podobny schemat, jako ostatni z całej rodziny się dowiedziałem że odchodzi 🤣 po drodze też były propozycje terapii i inne cuda wianki, wszystko było moją winą, więc się starałem żeby było lepiej, i to w momencie gdy ona już miała dopięty plan powrotu do mamusi 🤦 

 

Generalnie widzę ładnie odkręconego kota ogonem, co nie zrobisz to będzie źle. 

 

Jak odpalisz wyjazd niespodziankę na sylwestra to będzie że nie liczysz się z jej zdaniem i jej planami. Skąd wiem? No zgadnij 😅

 

Szykuj sobie wyjście awaryjne z tej sytuacji zamiast ratować trupa. Z tego związku nic nie będzie. Wypaliło się, zdechło. To że Cię nie zdradziła to nie jest żaden plus, gdyby po drugiej stronie telefonu był konkretny Alvaro to już byś szorował rogami po suficie. 

 

Z jakiegoś powodu nie złapała innej gałęzi, może boi się opinii rodziny, wtedy będzie robiła z siebie ofiarę i grała na Twoją winę, terapia moze być dla niej swego rodzaju alibi. Jak się uniesiesz to dasz jej pretekst, tak to działa, jesteś na polu minowym i w którą stronę nie pójdziesz tam mina.

 

Kobiety praktycznie nigdy nie chcą wziąć odpowiedzialności i winy za rozpad małżeństwa na siebie, na uszach stanie żeby przekonać otoczenie że to Ty byłeś ten zły, nie starałeś się, itp. a jej rozmowy z "kolegą" z siłowni, czy tam z innym przez poł roku to "tylko takie żarty, przesadzasz misiu" 

 

Co mogę doradzić, zero seksu, bo jeszcze Cię w bobo zrobi. Postaraj się o rozwód bez orzekania o winie, imho do zrobienia chyba że jej się tryb zemsty za krzywdy włączy to wtedy gorzej, a z nimi nigdy nie wiadomo. I nie wierz w to co mówi, patrz co robi. 

 

Myślisz że masz przejebane co? Też tak myślałem na tym etapie. 

 

Jest dokładnie odwrotnie, tylko jeszcze o tym nie wiesz 😉 

 

W 100% zgadzam się z powyższym wpisem.

 

Z opisu Twojego związku wynika, że między wami wygasł kontakt emocjonalny. Gdy tak jest, tego się nie da odbudować. Moim zdaniem sytuacja idzie na rozwód i to właśnie powinieneś zrobić. Wiem że to brutalne i może się wydawać że łatwo tak pisać, ale przeszedłem przez to wszystko i wiem co mówię.

 

Spójrz na swoje życie. Masz 30 lat, ogarnięty gość. Czy chcesz marnować kolejne 30+ lat na związek z kobietą, która Cię nie pożąda, nie szanuje, jesteś dla niej obcy i jak zło konieczne? Po kilku latach takiego życia będziesz wrakiem emocjonalnym. Twoja podświadomość już to wie, dlatego napisałeś na forum. Pamiętaj, że żadne pieniądze nie są warte tego aby żyć w takim szambie.

 

Chłopie, patrz szerzej. Jesteś młody, świat przed Tobą. Ani dzieci z nią nie będziesz miał, ani żadnego pożytku. Nie ważne co ludzie powiedzą, patrz na siebie i swoje życie. Przy dobrych wiatrach w rok załatwicie rozwód, sprzedacie wspólny majątek (mieszkanie) aby się podzielić i każde pójdzie w swoją stronę. Twoja obecna żona jeszcze chętnie na to przystanie bo jej perspektywa pod tym względem jest podobna do Twojej, ona nie widzi przyszłości w tym związku.

 

A Ty gdy to zrobisz, zaczniesz żyć. Jak będziesz chciał mieć rodzinę to poznasz młodą, atrakcyjną partnerkę z którą ułożysz sobie relacje od nowa wyciągnąwszy wnioski z błędów z nieudanego małżeństwa. Dzieci Ci urodzi jak będziesz chciał.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.