Skocz do zawartości

Historia prawie upadku


Rekomendowane odpowiedzi

Witam szanowne grono.

Prawdopodobnie swój wyrok już znam i ciężko mi się z tym pogodzić, ale co tam. Może ktoś rzuci mi nowy pogląd na to.

Historia mojego związku to ja 30 lat i moja 30 lat - ten sam rocznik. Znaliśmy się przed związkiem sporo. Trwa on 12 lat z czego 5 małżeństwa. Na początku wiadomo, byłem zimnym chu... miałem swoją pasję z kolegami i jeździliśmy praktycznie co weekend gdzieś się realizować, a że z moją mieszkaliśmy od siebie 200km to spotykaliśmy się co 2gi lub 3ci weekend przez co latała za mną jak pies za zabawką.

Gdzieś w okolicy 2 roku zwiazku na wyjeździe z ziomkami poznałem laskę, z którą cośtam pogadałem i się chyba zakochała po czym mojej wypisywała jakieś bzdury i wszystko wisiało na włosku ale jakoś poszło to dalej i temat został zapomniany - na szczęście. Miałem z tego powodu takie jazdy, że autentycznie żałowałem, że nie zakutasiłem... Życie toczyło się dalej, pojawił sie kolejny eksces w ładnej dupy na horyzoncie. Szczerze mówiąc nawet chciałem ale odpuściłem w przedbiegach temat, żeby nie powtarzać swoich błędów. Niestety ta laska podobała się bardzo mojemu ziomkowi wiec trochę podgrywałem skrzydłowego żeby mu pomóc. Skończyło się to telefonami w nocy do niej a moja mając dostęp do bilingów znów zaczęła swoje. Poszło znów w niepamięć.

Dziękowałem Bogu, w którego nie wierzę za te szansę. Skończyłem 1 stopień studiów, ekipa ziomeczków od pasji się rozpadła i przeprowadziłem się do niej do dużego miasta. Mieszkaliśmy chwilowo osobno po czym zamieszkaliśmy razem. Znalazłem robotę nie związaną ze studiami i było spoko. Pracowałem co raz więcej ale staraliśmy się zawsze gdzieś wychodzić. Niestety w większości były to imprezy ze znajomymi czy rodziną. Podczas 4letniego epizodu tej roboty nie pojechaliśmy razem na wakacje. Jedyne dłuższe wolne jakie miałem to tydzień przed ślubem i kilka dni po na ogarnięcie spraw. Między czasie zdążyliśmy zmienić miasto zamieszkania bo ta firma się rozwijała ale po czasie miałem dosyć siedzenia w pracy i po pracy łącznie po 16-17h dziennie. Ona też miała tego dość. Miłość to zniosła.

Zmieniłem branże, ona też. Znaleźliśmy robote od 7 do 15, wróciliśmy do pierwszego miasta i było bardzo dobrze. Jednak przyzwyczajenia zostały i ten wspólny czas był bardziej na zasadzie mieszkania ze sobą jak stare dobre małżeństwo. Przez te lata zabiłem jej zainteresowanie.  Międzyczasie jeszcze jarałem trawę co mnie zmiękczyło - tak trawa wcale nie jest taka bezpieczna jak się uważa, ze mnie zrobiło to straszną pizdeczkę. Jeśli chodzi o konflikty i kłótnie to w ostatnich 2-3latach przytakiwałem i nie stawiałem na swoim chowając się za ekranem komputera.

W robocie mojej strasznie ją cisneli a że jest ambitna i lubi udowodnić, że nie jest gorsza od facetów to godzila sie na to i na chacie słuchałem gozkich żalow jak tam nie ma źle. Czasem umiałem ją pocieszyć, czasem mialem wyjebane, czasem radziłem jej jak kumplowi.

Jakiś rok temu pojawił się orbiter. Na początku oczywiście tylko razem ćwiczyli na silowni. Chwilę po nim miała wyjazd z roboty na jakieś 3 tygodnie gdzie jak się okazało kolejny frajer próbował się do niej zbliżyć. Wiem to bo jakieś 2 miesiące temu przejrzałem, telefon, ponieważ wszedzie z nim chodziła, uśmiechała się do ekranu. Jednego potrafiła pogonić bo żonaty ale robiła to jakoś tak na miękko i oczywiście dalej są znajomymi. Ten drugi co dłużej z nią pisze cały czas proponował jej różne wyjazdy, randeczki i ch... wi co jeszcze. Pokazałem jej to robiąc awanturę to ona nie widzi problemu bo przecież ona nic nie zrobiła a to że piszą to przecież żarty. Od listopada zdążyłem dolecieć do może czerwca tych rozmów bo tego było tyle że telefon się aż zacinał kiedy to wertowałem. Podała się typowi na talerzu, wiedział o niej i o nas wszystko. Widział co lubi czego nie. Podczas mojej awantury dobrze jej wypunktowałem jak działają takie zagrania a ona naiwna myśli że po prostu dobry kolega.

Sprawdziłem wszystko dobrze plus miałem oko na ten telefon przez ostatni czas, zdrady nie było ale kobieta sra sobie do głowy bo skoro ja nie miałem czasu jej adorować to znalazł się inny. Prosiła mnie wielokrotnie abym przestał zajmować się kompem i spędzał czas z nią. Nawet zaproponowała mi terapię dla par bo już jakiś czas temu czuła że coś jest nie tak - myślałem, że nie jest to nam potrzebne i odmówiłem. Olewałem to do czasu.

We wrześniu tego roku rzuciłem wszystko, żeby odzyskać siebie i swoja zone. Niestety to całe pitu pitu o dociskaniu w pracy - przez co twierdziła, że jest nieszczesliwa przerodziło się w to, że ona nie czuje się szczęśliwa ze mną, że po tym wyjeździe o którym pisałem ona spojrzała na inne pary, jak mężowie i zony do siebie dzwonili jak się odzywali i że ja tak nie potrafiłem. Wspomniałem o tych 2 przypadkach flirtu - to też zostało wylane mi na twarz. Dowiedziałem się, że od jakiegoś czasu ona nie wie co do mnie czuje.

Generalnie wszystko co kiedykolwiek zrobilem wg niej złego zostało na mnie wyrzucone i to jest powód tego, że poszła do psychoterapeuty się leczyć bo sama siebie nie poznaje i nawet miała myśli samobójcze. Zdurniałem do reszty zacząłem pokazywać jak mi zależy, bez proszenia i błagania to poprosiła o przestrzeń i czas.

Dostala 2 tygodnie mojej nie obecności w domu bo miałem gdzie, następnie poleciała na 2tyg na wakacje bo w tym roku nie mieliśmy takiej możliwości - rozjazd w terminach a teraz nie mogłem dostac tego urlopu. Starałem się na chłodno podchodzić do tematu ale za bardzo mi zależy na tym wszystkim i pewnie to widać.

2 tygodnie temu coś się we mnie zagotowało, bo poszła się spotkać z koleżanką na miasto. Mi odwaliło bo oczywiście ze mną to już czasu spędzać nie można a z kumpelą to sobie siedzi do późna. Doszło do awantury, szarpnąłem ją i popchnąłem. Zamknęła się w sobie przez to mimo ze i tak jest zablokowana uczuciowo. Jak się jej przypomni cała ta sytuacja to minę ma taką jakby miała się popłakać. Ewidentnie serce kłóci się z rozumem. Jesteśmy po 1 spotkaniu terapii dla par bo zgodziła się w końcu. Niestety mamy różne motywację. Ona najwidoczniej chce tego żeby nikt jej nie zarzucił, że nie spróbowała wszystkiego. Ja oczywiście chce to naprawić i odzyskać.

Wiadomo, że psycholog na mnie zrzuciła całą winę - jeszcze nie wie o orbiterach, na 1 spotkaniu wszystkiego nie da się opowiedzieć. Mam się nie zbliżać do niej, pytać o wszystko i ewentualnie zapytać o jakiś dotyk żeby próbować odbudować bliskość. Wszystko jak grochem o ścianę. Mam wrażenie, że zapamiętała to co było do mnie a to co było do niej już nie bo też delikatny pocisk dostała. Nie wiem jak mam się teraz zachowywać.

Przyszły święta, pięknie bawiła się z rodziną - ja byłem w kącie. Nawet jakieś relacje na mediach społecznościowych - nie ma mnie tam. Ona udaje że się świetnie bawi - znajomi i moja rodzina zaczyna węszyć o co chodzi. Kiedy próbowałem o tym zagadać to ona nie będzie udawać szczęśliwej pary teraz, ale udawać szczęście samemu już można, nie? :) Teraz idzie nowy rok, zamiast ogarnac się jakoś razem to spędzić zaprosiła sobie koleżanki na chate.

Pany nie mam pojęcia co robić. Jestem wysportowany, przystojny a czuje się jak ostatnia cipa. Świadomość, że życie może się zawalić trochę mnie przerasta, chociaż wiem, że sobie poradzę. Szkoda mi tego związku, tej miłości, mieszkania, psa. Nie mamy dzieci - tyle dobrego albo i nie bo pewnie gdyby było dziecko dawno temu bym się ogarnął.

Szuka w necie odpowiedzi jak ułożyć sobie życie po rozwodzie, wspomnieniami wraca do różnych wyjazdów. Jesteśmy trochę różni, ona by latała do ciepłych krajów zwiedzać, ja bym siedział na kanapie. Mimo tego podobało mi się to, że lubi tak spędzać czas wiec to robilem ale oczywiście wg niej za mało się w to angażowałem a na ostatnie wakacje zabrałem laptopa żeby w wolnej chwili ogarniać swoje rzeczy. Trochę to wszystko niespójne - wiem.

Ale już desperacko szukam pomocy wszedzie. Zasada 0 kontaktu działała przez chwilę. Obowiązki domowe same się nie zrobią a walczyć na zasadzie kto ma bardziej wywalone chyba nie zdadzą egzaminu. Terapeuty nie oszukam, jeśli trzeba będzie się rozwieść to się rozwiode. Znajdę w sobie tyle siły aby się zmienić ale powrotu nie będzie- ja na coś takiego nie daje zgody, żeby w miarę ułożona dziewczyna - z nieprzepracowanymi problemami z dzieciństwa- poszla bujać się na kogutach i uswiadomila sobie ze to nie jest to zebym stracił resztkę godności.

Dlaczego chce ją zatrzymać? Dlatego, że pomimo takich durnych akcji nie zdradziła mnie - patrząc po dzisiejszych witaminkach to skarb, którego nie chce stracić. Tylko nie wiem jak się zachowywać żeby odzyskać swoje jaja. Po całej tej akcji, w której się o wszystkim dowiedziałem moja pewność siebie spadła do 0. Odzyskałem to po 2 tygodniach ciężkich rozmin i tego, że poszedlem ze znajomymi na balety i jakoś samice same do mnie lgnęły, nie wiem. Dobrze wyglądam, dobrze tańczę, a może gps na palcu swoje robi. Wiem, że mam to coś. Jednak osoba która zna mnie całe życie nie potrafi na mnie spojrzeć jak kiedyś. Następna wizyta u terapeuty będzie dopiero za tydzień. Poszedlem nawet sam do innej terapeutki, żeby skinsultować co się ze mną dzieje. Nie potrafię się skupić na ćwiczeniach, na bieganiu, na życiu. Poczułem się trochę wyśmiany, tak jakbym nie miał problemu tylko emocje teraz są duże i to jest normalne.

Kazała mi przemyśleć co chce ratować bo wg niej to nie wybrzmiało - jakbym sam już to skreślił. Dziwne. Każdy dzień dla mnie to czekanie na wyrok, kiedy stara zbierze w sobie odwagę i pogardę aby odejść. Jeszcze papiery rozwodowe nie są na stole, ona ma straszny lęk przed samotnością, mógłbym na to grać ale sam nie wiem jak. Nie wiem jak ją karać za złe zachowanie w moja stronę, żeby nie przegiąć.

Nie wiem co robić, żeby wzmacniać pozytywne zachowania. Długa historia, pewnie po drodze o czyms moglem zapomnieć ale będę wdzięczny jak ktoś to przeczyta i coś mi doradzi. 

Edytowane przez Beszamel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miałem swoją pasję z kolegami i jeździliśmy praktycznie co weekend gdzieś się realizować

 

- co sie stalo z ta pasja? dalesz kontynuujesz, czy zrezygnowales kompletnie? robiliscie cos razem czy to twoje hobby bylo?

 

Historia mojego związku to ja 30 lat i moja 30 lat - ten sam rocznik. Znaliśmy się przed związkiem sporo. Trwa on 12 lat z czego 5 małżeństwa

 

- czyli kazde z Was mialo max 1-2 partnerow wczesniej? Po dluzszym czasie odpitala i facetom i kobietom, ale kobietom bardziej w okolicach 35-40+

 

Jakiś rok temu pojawił się orbiter. Na początku oczywiście tylko razem ćwiczyli na silowni.

 

- trener personalny? nie ma meskich przyjaciol, wbjj to sobie do glowy, sa tylko orbiterzy i potencjalni zakutasowicze

 

ten drugi co dłużej z nią pisze cały czas proponował jej różne wyjazdy, randeczki i ch... wi co jeszcze

 

- ona ma obraczke na palcu? jak to mozliwe, ze ten typek do niej pisze wiedzac, ze jestescie malzenstwem? w pale sie nie miesci, ona na to pozwala?

 

Nawet jakieś relacje na mediach społecznościowych - nie ma mnie tam.

 

- to wstep do szukania wiekszej ilosci potencjalnych gachow, tez przerabialem, to bedzie eskalowac jak sie nie ukroci, generalnie panny lubia sie afiszowac w necie, czuc, ze wlaczyla wersje promo, sprawdz, czy nie ma jakis kont na portalach randkowych

 

Jestem wysportowany, przystojny a czuje się jak ostatnia cipa.

 

- ale czy ona to tak odbiera? czy inne laski cie waliduja w ten sposob jak na ciebie patrza lub maja kontakt z toba?

 

Szuka w necie odpowiedzi jak ułożyć sobie życie po rozwodzie

 

- jak to sprawdziles? nie kasowala historii? to potezna czerwona flaga kolego

 

Dowiedziałem się, że od jakiegoś czasu ona nie wie co do mnie czuje.

 

- nie dostarczasz jej emocji, ona by chciala abys ja gdzies na spontan zabral na jakis wyjazd (pisales, ze lubi podrozowac), moze wez cos zorganizuj na spontan, wypitol te kolezanki z Sylwka, kup jakies dwa bilety byle gdzie (nawet najblizej w jakis pociag i tani hotelik), kup dobrego szampana, zlap za wlosy, zrob masaz lub kup jej masaz, moze sie otworzy; kobieta lubi byc kierowana nawet jak wydaje sie super niezalezna

 

Jesteśmy trochę różni, ona by latała do ciepłych krajów zwiedzać, ja bym siedział na kanapie.

 

- i tak przez 12 lat i 5 lat malzenstwa? czy to teraz wyszlo?

 

Terapeuty nie oszukam, jeśli trzeba będzie się rozwieść to się rozwiode.

 

- kobiety zawsze planuja wczesniej takie rzeczy, najlepiej - jak jeszcze nie masz - jakies wlasne pieniadze do skarpety lub osobne konto abys mial na czarna godzine

 

Kazała mi przemyśleć co chce ratować bo wg niej to nie wybrzmiało

 

- jak juz to meski terapeuta, ale oni beda tylko ciagneli kase

 

Każdy dzień dla mnie to czekanie na wyrok, kiedy stara zbierze w sobie odwagę i pogardę aby odejść. Jeszcze papiery rozwodowe nie są na stole, ona ma straszny lęk przed samotnością

 

- zebys sie czasem nie zdziwil i z reka w nocniku nie obudzil, myszki takie rzeczy planuja przedwczasem, podstawa to jakies pieniadze odkladaj na siebie na czarna godzine

 

ale kobieta sra sobie do głowy bo skoro ja nie miałem czasu jej adorować to znalazł się inny.

 

- to jest nieakceptowalne, straciles rame, takie rzeczy z automatu trzeba prostowac bo bedzie takie przywalanie eskalowac

 

Jesteśmy po 1 spotkaniu terapii dla par bo zgodziła się w końcu.

 

- kto to zainicjowal? ty?

 

będę wdzięczny jak ktoś to przeczyta i coś mi doradzi. 

 

- musizs okreslic czego chcesz; taki pomysl na szybko - idzie Sylwek, wez ja zabierz na jakis spontan wyjazd (nie musi byc daleko, moze byc tani hotelik i blisko), kup szampana, zrob jej masaz, idzcie na jakis fajny spacer, zrobcie cos razem aby byl kontakt (dancing, etc.), olej te kolezanki i Sylwka w domu, ty wyjdz z inicjatwa i to szybko - zaskocz ja, aby miala max. 3-6 godzin na spakowanie - jezeli bedzie sie stawiac i odmawiac, to cos jest faktycznie niehalo

 

PS: Koniecznie mimo wszystko inne osobne konto lub kasa w skarpete na czarna godzine

 

 

 

 

4 minutes ago, darkknight071 said:

miałem swoją pasję z kolegami i jeździliśmy praktycznie co weekend gdzieś się realizować

 

- co sie stalo z ta pasja? dalesz kontynuujesz, czy zrezygnowales kompletnie? robiliscie cos razem czy to twoje hobby bylo?

 

Historia mojego związku to ja 30 lat i moja 30 lat - ten sam rocznik. Znaliśmy się przed związkiem sporo. Trwa on 12 lat z czego 5 małżeństwa

 

- czyli kazde z Was mialo max 1-2 partnerow wczesniej? Po dluzszym czasie odpitala i facetom i kobietom, ale kobietom bardziej w okolicach 35-40+

 

Jakiś rok temu pojawił się orbiter. Na początku oczywiście tylko razem ćwiczyli na silowni.

 

- trener personalny? nie ma meskich przyjaciol, wbjj to sobie do glowy, sa tylko orbiterzy i potencjalni zakutasowicze

 

ten drugi co dłużej z nią pisze cały czas proponował jej różne wyjazdy, randeczki i ch... wi co jeszcze

 

- ona ma obraczke na palcu? jak to mozliwe, ze ten typek do niej pisze wiedzac, ze jestescie malzenstwem? w pale sie nie miesci, ona na to pozwala?

 

Nawet jakieś relacje na mediach społecznościowych - nie ma mnie tam.

 

- to wstep do szukania wiekszej ilosci potencjalnych gachow, tez przerabialem, to bedzie eskalowac jak sie nie ukroci, generalnie panny lubia sie afiszowac w necie, czuc, ze wlaczyla wersje promo, sprawdz, czy nie ma jakis kont na portalach randkowych

 

Jestem wysportowany, przystojny a czuje się jak ostatnia cipa.

 

- ale czy ona to tak odbiera? czy inne laski cie waliduja w ten sposob jak na ciebie patrza lub maja kontakt z toba?

 

Szuka w necie odpowiedzi jak ułożyć sobie życie po rozwodzie

 

- jak to sprawdziles? nie kasowala historii? to potezna czerwona flaga kolego

 

Dowiedziałem się, że od jakiegoś czasu ona nie wie co do mnie czuje.

 

- nie dostarczasz jej emocji, ona by chciala abys ja gdzies na spontan zabral na jakis wyjazd (pisales, ze lubi podrozowac), moze wez cos zorganizuj na spontan, wypitol te kolezanki z Sylwka, kup jakies dwa bilety byle gdzie (nawet najblizej w jakis pociag i tani hotelik), kup dobrego szampana, zlap za wlosy, zrob masaz lub kup jej masaz, moze sie otworzy; kobieta lubi byc kierowana nawet jak wydaje sie super niezalezna

 

Jesteśmy trochę różni, ona by latała do ciepłych krajów zwiedzać, ja bym siedział na kanapie.

 

- i tak przez 12 lat i 5 lat malzenstwa? czy to teraz wyszlo?

 

Terapeuty nie oszukam, jeśli trzeba będzie się rozwieść to się rozwiode.

 

- kobiety zawsze planuja wczesniej takie rzeczy, najlepiej - jak jeszcze nie masz - jakies wlasne pieniadze do skarpety lub osobne konto abys mial na czarna godzine

 

Kazała mi przemyśleć co chce ratować bo wg niej to nie wybrzmiało

 

- jak juz to meski terapeuta, ale oni beda tylko ciagneli kase

 

Każdy dzień dla mnie to czekanie na wyrok, kiedy stara zbierze w sobie odwagę i pogardę aby odejść. Jeszcze papiery rozwodowe nie są na stole, ona ma straszny lęk przed samotnością

 

- zebys sie czasem nie zdziwil i z reka w nocniku nie obudzil, myszki takie rzeczy planuja przedwczasem, podstawa to jakies pieniadze odkladaj na siebie na czarna godzine

 

ale kobieta sra sobie do głowy bo skoro ja nie miałem czasu jej adorować to znalazł się inny.

 

- to jest nieakceptowalne, straciles rame, takie rzeczy z automatu trzeba prostowac bo bedzie takie przywalanie eskalowac

 

Jesteśmy po 1 spotkaniu terapii dla par bo zgodziła się w końcu.

 

- kto to zainicjowal? ty?

 

będę wdzięczny jak ktoś to przeczyta i coś mi doradzi. 

 

- musizs okreslic czego chcesz; taki pomysl na szybko - idzie Sylwek, wez ja zabierz na jakis spontan wyjazd (nie musi byc daleko, moze byc tani hotelik i blisko), kup szampana, zrob jej masaz, idzcie na jakis fajny spacer, zrobcie cos razem aby byl kontakt (dancing, etc.), olej te kolezanki i Sylwka w domu, ty wyjdz z inicjatwa i to szybko - zaskocz ja, aby miala max. 3-6 godzin na spakowanie - jezeli bedzie sie stawiac i odmawiac, to cos jest faktycznie niehalo

 

PS: Koniecznie mimo wszystko inne osobne konto lub kasa w skarpete na czarna godzine

 

Pany nie mam pojęcia co robić. Jestem wysportowany, przystojny a czuje się jak ostatnia cipa.

- przestales ja prowadzic, straciles rame, poszla samopas, przez to czuje sie zdezorientowana + generalnie wyczytuje z twojego posta, ze nie mieliscie duzo partnerow wczesniej i to teraz do was wraca (biologia + efekt ryczacej 30stki + znudzenie w zwiazku); sprobuj z tym spontan wyjazdem i zobacz jak zareaguje - zaskocz ja!

4 minutes ago, darkknight071 said:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wspomnieniami wraca do różnych wyjazdów + ja oczywiście chce to naprawić i odzyskać + ten drugi co dłużej z nią pisze cały czas proponował jej różne wyjazdy, randeczki i ch... wi co jeszcze + nawet zaproponowała mi terapię dla par bo już jakiś czas temu czuła że coś jest nie tak + teraz idzie nowy rok, zamiast ogarnac się jakoś razem to spędzić zaprosiła sobie koleżanki na chate

 

- czyli to ona zaproponowala terapie, to dobrze

- jeszcze nie poszla w tango, daje ci sygnaly, ze oczekuje od ciebie czegos wiecej niz siedzenia w domu

- zaprosila kolezanki, a ty cos zaproponowales na Sylwka?

 

Jak nie chcesz, aby jej kolezanki przez caly Sylwek napychaly glowe niewiadomo czym (pytanie: kolezanki singielki, rozwodki, mamusie, tez w zwiazkach?) to wez sie chlopie szybko ogarnij z jakas inicjatywa jak ci zalezy, znajdz cos na szybki spontan wyjazd i zaskocz ja czym pozytywnym z emocjami (nie musiy wcale duzo kosztowac)... i nie zwracaj uwagi, ze kolezanki zaproszone juz i na inne blablabla - powiedz, ze robisz to dla niej i dla was i nie zdradzaj szczegolow... zaplanuj jakies 2-3 fajne spontany w trakcie (aka masaz, lampka wina w wannie, spacerek gdzies tam, etc.)

 

Bo inaczej ona moze wejsc w Nowy rok juz z jakas konkretna decyzja po przegadaniu jej z kolezankami w Sylwka;

 

Daj jej emocje, zaskocz ja mile.

 

Chyba, ze Ci juz zwisa i oczekujesz od niej jakiegos ruchu (nie bedzie, bo ty musisz prowadzic zwiazek i trzymac rame).

 

Generalnie chyba jak w kazdym dlugim zwiazku wdarla sie proza i nuda zycia codziennego.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z doświadczenia powiem Ci kolego że już jest po ptokach.

 

Przerabiałem podobny schemat, jako ostatni z całej rodziny się dowiedziałem że odchodzi 🤣 po drodze też były propozycje terapii i inne cuda wianki, wszystko było moją winą, więc się starałem żeby było lepiej, i to w momencie gdy ona już miała dopięty plan powrotu do mamusi 🤦 

 

Generalnie widzę ładnie odkręconego kota ogonem, co nie zrobisz to będzie źle. 

 

Jak odpalisz wyjazd niespodziankę na sylwestra to będzie że nie liczysz się z jej zdaniem i jej planami. Skąd wiem? No zgadnij 😅

 

Szykuj sobie wyjście awaryjne z tej sytuacji zamiast ratować trupa. Z tego związku nic nie będzie. Wypaliło się, zdechło. To że Cię nie zdradziła to nie jest żaden plus, gdyby po drugiej stronie telefonu był konkretny Alvaro to już byś szorował rogami po suficie. 

 

Z jakiegoś powodu nie złapała innej gałęzi, może boi się opinii rodziny, wtedy będzie robiła z siebie ofiarę i grała na Twoją winę, terapia moze być dla niej swego rodzaju alibi. Jak się uniesiesz to dasz jej pretekst, tak to działa, jesteś na polu minowym i w którą stronę nie pójdziesz tam mina.

 

Kobiety praktycznie nigdy nie chcą wziąć odpowiedzialności i winy za rozpad małżeństwa na siebie, na uszach stanie żeby przekonać otoczenie że to Ty byłeś ten zły, nie starałeś się, itp. a jej rozmowy z "kolegą" z siłowni, czy tam z innym przez poł roku to "tylko takie żarty, przesadzasz misiu" 

 

Co mogę doradzić, zero seksu, bo jeszcze Cię w bobo zrobi. Postaraj się o rozwód bez orzekania o winie, imho do zrobienia chyba że jej się tryb zemsty za krzywdy włączy to wtedy gorzej, a z nimi nigdy nie wiadomo. I nie wierz w to co mówi, patrz co robi. 

 

Myślisz że masz przejebane co? Też tak myślałem na tym etapie. 

 

Jest dokładnie odwrotnie, tylko jeszcze o tym nie wiesz 😉 

Edytowane przez SuperMario
  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po przeczytaniu całej historii stwierdzam, że jedyna opcja, aby dać jej do zrozumienia co straciła i czy naprawdę jej na Tobie zależy, to po prostu spakować się, zostawić obrączkę na komodzie i powiedzieć jej, że odchodzisz. 

 

To jest jedyne rozwiązanie, albo uratuje wasz związek bo rozbudzi w niej emocje które kiedyś do Ciebie czuła, albo będzie to definitywny koniec, i bynajmniej szybciej ruszysz do przodu bez tracenia czasu na babskie terapeutki które wpędzą Cie w poczucie winy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, fruit said:

Po przeczytaniu całej historii stwierdzam, że jedyna opcja, aby dać jej do zrozumienia co straciła i czy naprawdę jej na Tobie zależy, to po prostu spakować się, zostawić obrączkę na komodzie i powiedzieć jej, że odchodzisz. 

 

To jest jedyne rozwiązanie, albo uratuje wasz związek bo rozbudzi w niej emocje które kiedyś do Ciebie czuła, albo będzie to definitywny koniec, i bynajmniej szybciej ruszysz do przodu bez tracenia czasu na babskie terapeutki które wpędzą Cie w poczucie winy.

 

Jak to zrobi w Sylwka, to zaproszone kumpele beda mialy temat na pogawedke przez caly wieczor, jak to dodatkowo zrobi na spontana, to spali sobie mozliwosc przygotowania spokojnego gruntu pod miekkie ladowanie... ale zgadzam sie, emocje z tego beda

 

Inna opcja to jego inicjatywa i jakis fajny spontan bo z tego co ja czytam to tam brak emocji od dawna pozytywnych. Jak sie zonka nie zgodzi lub zrobi focha ze wzgledu na kolezanki to ten bedzie odpowiedz...

 

Panie autorze - okresl sie czego ty chcesz? Bo piszesz ze Ci zalezy a w innych akapitach wspominasz ze nie zalezy i zalujesz straconych innych szans... Najwazniejsze jest sie okreslic czego ty chcesz i jak widzisz ty ten zwiazek... Najglupsza rzecza byloby "zrobmy sobie bejby" aby cos ratowac bez rozwiazania innych palacych problemow wpierw. I nie wazne co mysli rodzina, wazne co ty chces i czego ty oczekujesz (tak samo jak miales jakies oczekiwania mniewam jak wkladales lubej obraczek na palec).

 

Co do kolegi powyzej sie zgodze - bo burzy jest slonce i czasami bardzo piekne slonce (nowe mozliwosci, etc.). Ale trzeba sie sameu wpierw okreslic czy sie chce isc ta droga, bo wpierw wpitol, potem nagrody.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, darkknight071 napisał(a):

 co sie stalo z ta pasja? dalesz kontynuujesz, czy zrezygnowales kompletnie? robiliscie cos razem czy to twoje hobby bylo?

to było moje hobby, umarło przed ślubem

 

- czyli kazde z Was mialo max 1-2 partnerow wczesniej? Po dluzszym czasie odpitala i facetom i kobietom, ale kobietom bardziej w okolicach 35-40+

dokładnie tak, miała 1go bolca który mimo ze ja ciupciał to nawet nie rozdziewiczył bo mnie się to udało - też dziwne, za mały kutas? 😅

 

trener personalny? nie ma meskich przyjaciol, wbjj to sobie do glowy, sa tylko orbiterzy i potencjalni zakutasowicze

nie trener, ale miał pojęcie. Po prostu w robocie się zjawił i układ był ze ona go wprowadzi w biznes a on odwdzięczy się planami treningowymi

 

ona ma obraczke na palcu? jak to mozliwe, ze ten typek do niej pisze wiedzac, ze jestescie malzenstwem? w pale sie nie miesci, ona na to pozwala?

ma obrączkę, piszę, pisal i podkreślał, że póki jest ze mną to on jej nigdy nigdzie nie zabierze np na wycieczkę. Frajer bez honoru a tak to proponuję bzdury. Pozwala ale zmieniała temat i ucinała gdy z tym wyjeżdżał.

 

to wstep do szukania wiekszej ilosci potencjalnych gachow, tez przerabialem, to bedzie eskalowac jak sie nie ukroci, generalnie panny lubia sie afiszowac w necie, czuc, ze wlaczyla wersje promo, sprawdz, czy nie ma jakis kont na portalach randkowych

- Sam się zgodziłem na dokupienie jej falołersów jak promowała jakieś kosmetyki, po czym rozwinęła to do jakiś 6k obserwujących. Na portalach randkowych nie ma. Jest największą orendowniczką wierności jaka znam przez przypadki zdrad w jej rodzinie. Za mocno jej w bani siedzi i sama się boi ze ktos ja od kurew by nawyzywał. 

 

ale czy ona to tak odbiera? czy inne laski cie waliduja w ten sposob jak na ciebie patrza lub maja kontakt z toba?

- tak, kiedy spadła mi samoocena po jej wylewie pierdolenia jaki to ja zły nie jestem spytałem się wprost któregoś dnia czy jestem przystojny i costam jeszcze. Mówiła, że tak i ze jej się podobałem zawsze ale nie wie co czuje I ja to dobiją i przeprasza ale sama nie wie. Ona ma coś z psychiką skoro się leczy. Inne baby to czasem jak miś do miodu na mnie lecą.

 

jak to sprawdziles? nie kasowala historii? to potezna czerwona flaga kolego

po za konwersacjami oststnio przejrzałem historie wyszukiwań w necie poprzez zalogowanie się do konta Gmail na kompie.

 

 

nie dostarczasz jej emocji, ona by chciala abys ja gdzies na spontan zabral na jakis wyjazd (pisales, ze lubi podrozowac), moze wez cos zorganizuj na spontan, wypitol te kolezanki z Sylwka, kup jakies dwa bilety byle gdzie (nawet najblizej w jakis pociag i tani hotelik), kup dobrego szampana, zlap za wlosy, zrob masaz lub kup jej masaz, moze sie otworzy; kobieta lubi byc kierowana nawet jak wydaje sie super niezalezna

- to właśnie odpada. Po 1 jak wróciła z tych swoich wakacji to mowilem następny weekend nic nie planuj. Drapała i drapała aż w końcu powiedzialem ze jedziemy gdzies i ja się wszystkim zjame - nie bo ona chce odpocząć dopiero co miała wakacje a jak wróciła w piątek to sobota i niedziela studia i kolejny weekend ona chce posiedzieć na dupie. Co do sylwestra. Bez mojej zgody i przedyskutowania postawiła mnie przed faktem dokonanym ze jedna przyjezdza a potem się łaskawie zapytała czy druga może. Ta pierwsza ro prawie jak rodzina I dzwoniłem w dzień jej przyjazdu do swojej zeby odwołała to że będzie u nas na sylwestra to wielka afera ze najpierw się zgadzam a potem odwoływać chce to powiedzialem ze ja do niej zadzwonię i powiem co jest 5, że między nami jest gorzej i potrzebujemy czasu dla siebie to mi zagroziła ze sie spakuje i spierdoli z domu... Właśnie dlatego nie mam pomysłu jak ją karać bo moja nieobecność tylko wzmacnia jej siłę.

 

 

7 godzin temu, darkknight071 napisał(a):

 

 tak przez 12 lat i 5 lat malzenstwa? czy to teraz wyszlo?

nie no zawsze lubiła podróże wiec wakacje mieliśmy fajne, jeździliśmy też sami, do rodziny ale na początku poprzez wzorzec moich starych siedziec na dupie na basenie wolałem, później fajnie było zwiedzać np 1 dzień w takiej miejscowości  2 dni w takiej wynajem auta itp itd.

 

.

- kobiety zawsze planuja wczesniej takie rzeczy, najlepiej - jak jeszcze nie masz - jakies wlasne pieniadze do skarpety lub osobne konto abys mial na czarna godzine

kurna opie nie mam z czego, nasz budzet jest maly a kredyt po zajebistym palnie Glapinskiego wpierdala 40% tego budzetu plus zycie itp to zostaje z 35% ktore sobie na pol dzielimy i za ro mamy na swoje

 

- jak juz to meski terapeuta, ale oni beda tylko ciagneli kase

to samo mi kumpel powiedzial ze baby to beda zawsze bab strone trzymać

 

 

to jest nieakceptowalne, straciles rame, takie rzeczy z automatu trzeba prostowac bo bedzie takie przywalanie eskalowac

no właśnie ale jak to przerwać na tym etapie skoro to jest kolega i jest ważny i sama przyznała ze był wsparciem jak ja ją w dupie miałem. Mówi że się jej jie podoba bo jest łysy i niższy od niej. Pierdolenie, jak tylko się rozejdziemy będzie pierwszy co tam będzie próbował drapać, kurwa cos znam życie i z braku laku dałaby mu szanse

 

- kto to zainicjowal? ty?

pisalem w kwietniu ona - twierdziłem że nie trzeba. Teraz ja bo ... nie wspomniałem o tym. Z 2 tyg temu w weekend kiedy chcialem zaplanować go dla nas poszla sobie z koleżanką na miasto zeby się rozliczyć po wyjeździe. Oczywiście zamiast tego to sobie pierdoliły kocopoły na jarmarku świątecznym gdzie sam ja chcialem zabrać ale nie bo ona się umówiła. Odjebalem awanturę życia za to i przegiąłem bo ją szarpnąłem i popchnąłem. Jak leciała na łóżko to coś we mnie pękło ze co ja odpierdalam. Następnego dnia siedziałem jak zbity pies i powiedzialem ze chodźmy na terapię i ku mojemu zaskoczeniu się zgodziła. Najgorsze jest to że ja tam ide ratować to a ona mówi otwarcie ze idzie zobaczyć bo sama nie wie. Do tego po 1 wizycie mam zakaz zblizania się do niej od tej terapeutki i o wszystko, łącznie z dotykiem mam się pytać, zgadnijcie czy w czasie tygodnia się na to zgodziła? 😅

 

 

 

- musizs okreslic czego chcesz; taki pomysl na szybko - idzie Sylwek, wez ja zabierz na jakis spontan wyjazd (nie musi byc daleko, moze byc tani hotelik i blisko), kup szampana, zrob jej masaz, idzcie na jakis fajny spacer, zrobcie cos razem aby byl kontakt (dancing, etc.), olej te kolezanki i Sylwka w domu, ty wyjdz z inicjatwa i to szybko - zaskocz ja, aby miala max. 3-6 godzin na spakowanie - jezeli bedzie sie stawiac i odmawiac, to cos jest faktycznie niehalo

 

spontan odpada jak pisałem wyzej. To by miało sens gdyby nie to że odjebałem sztryms

7 godzin temu, darkknight071 napisał(a):

tak jak wyżej, spontan teraz nie wchodzi w grę, jak wypierdziele kolezanki nic z tego nie będzie. Chcialem wyjechać w cholere ale to też nie pomoże wiec póki co pokazuje jaki jestem ogarnięty i niech kolezanki mają zagwozdkę. Ona nikomu nic nie mówi z nich ze jest między nami źle ale tylko idiota by się nie domyślił o co chodzi

 

4 godziny temu, Magos Dominus napisał(a):

Czy Ty nadal masz ochotę być w tym związku? Jak dla mnie to żonę masz tylko na papierze i jakoś nie widać poprawy. Może się mylę, ciekawe co inni poradzą. 

póki widzę jakąś szanse a na samą myśl o wracaniu na rynek matrymonialny mnie skręca to tqk chce być ale jak to przetrwa jakoś ukroce takie zachowania, cholera wie jeszcze jak

 

@SuperMario boi się samotności tak bardzo, że ją to paralizuje aż. Podkreslała to w rozmowach z naszymi znajomymi, ktorzy na szczescie sa zyczliwi i mi powiedzieli. Co do bobo to sama odpuscila jakis czas temu i nawet matce powiedziala ze dziecko to nie jest plaster na rany. Z reszta skoro nie udalo nam sie od 2 lat to teraz tez sie latwo nie uda - ona ma problemy z hormonami. Po przeczytaniu tutaj paru rzeczy i przewaleniu internetu to wiem ze ona bedzie miala gorzej ale co z tego. Chce ją. Póki co.

2 godziny temu, darkknight071 napisał(a):

 

Jak to zrobi w Sylwka, to zaproszone kumpele beda mialy temat na pogawedke przez caly wieczor, jak to dodatkowo zrobi na spontana, to spali sobie mozliwosc przygotowania spokojnego gruntu pod miekkie ladowanie... ale zgadzam sie, emocje z tego beda

 

Inna opcja to jego inicjatywa i jakis fajny spontan bo z tego co ja czytam to tam brak emocji od dawna pozytywnych. Jak sie zonka nie zgodzi lub zrobi focha ze wzgledu na kolezanki to ten bedzie odpowiedz...

 

Panie autorze - okresl sie czego ty chcesz? Bo piszesz ze Ci zalezy a w innych akapitach wspominasz ze nie zalezy i zalujesz straconych innych szans... Najwazniejsze jest sie okreslic czego ty chcesz i jak widzisz ty ten zwiazek... Najglupsza rzecza byloby "zrobmy sobie bejby" aby cos ratowac bez rozwiazania innych palacych problemow wpierw. I nie wazne co mysli rodzina, wazne co ty chces i czego ty oczekujesz (tak samo jak miales jakies oczekiwania mniewam jak wkladales lubej obraczek na palec).

 

Co do kolegi powyzej sie zgodze - bo burzy jest slonce i czasami bardzo piekne slonce (nowe mozliwosci, etc.). Ale trzeba sie sameu wpierw okreslic czy sie chce isc ta droga, bo wpierw wpitol, potem nagrody.

 

Nie wiem czy to by pomogło po za tym nie mam gdzie pójść. Moje strony rodzinne są 300km stad a nie mogę odejść z roboty od tak o. Nawet w obecnej sytuacji l4 odpada. Ja chce odzyskać te babę i pokazywać jej że nie straciłem jaj a ona mi je ucinała swoim zachowaniem. Dlatego też liczę na te terapię. Bejbi nie będzie chyba ze invitro jak się kiedyś to poukłada. Zdaję sobie po prostu sprawę że po całej gownoburzy, sądach i rozwodzie sobie poradzę. Jakoś ostatnie dni mnie uspokoiły póki co. Tylko że jednak nie chxe tego zmieniać, chce spróbować wszystkiego zeby sobie pozniej nie wypominac ze nie spróbowałem wszystkiego.

Edytowane przez Beszamel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widzisz i nie chcesz dostrzec że ona rozgrywa Cię tak jak tego chce. 

 

Ma w głowie jakiś swój plan a Ty go nieświadomie realizujesz.

 

Terapia, brak dotyku, wyjazdy, wyjścia bez Ciebie, treningi bez Ciebie, bliski kolega, plany na sylwestra też bez Ciebie, ale jak trzeba followersów to wtedy jesteś przydatny, budzi się rycerz, ratuje sytuację i... Przestaje być znów potrzebny. 

 

To że jej kolega jest mały i łysy nie ma znaczenia, też tak myślałem bo dobrze wyglądam, jak zobaczyłem na kogo mnie zamieniła moja ex to już wiem że one są w stanie z ogrem pójść na układ w zamian za kasę, by nie być samą, żeby mieć kogoś kto trawę skosi, dołoży się do wydatków itp. więc nie bądź taki pewny że wygląd załatwia sprawę.

 

Moim zdaniem decyzja z jej strony już dawno zapadła, idzie na terapię ale od razu Cię informuje że nic z tego nie będzie, oczywiście nie powie Ci tego wprost tylko słowami które wyżej przytoczyłeś, ja Ci to tylko tłumaczę z kobiecego na nasz. 

 

Być może trzymają ją przy Tobie właśnie koszty życia, opinia otoczenia, lub to że jej kolega nie określił się wystarczająco precyzyjnie i chyba sam ma rodzinę więc szuka pewnie raczej kogoś na boku do zabawy niż na poważnie a ona to wyczuła. 

Gdyby był np. w trakcie rozwodu miałbyś w domu to wszystko o czym piszesz wyskalowane do potęgi że sam byś w pewnym momencie stracił panowanie i wywalił ją na zbity pysk za drzwi, co pewnie byłoby częścią jej planu żeby nie wziąć winy na siebie.

 

Zły mąż wyrzucił niewinną żonę za jakieś pierdoły ale szczęśliwym zbiegiem okoliczności pojawił się kolega z pracy i ona jak w bajce dostrzegła że łączy ich coś więcej. Tak by wyglądało tłumaczenie dla naiwnych. 

 

Jesteś w trakcie tego procesu, otwórz oczy.

 

Wiedz jedno, jak laska jest w porządku i nie szuka innej gałęzi to nie zachowuje się tak jak Twoja żona. Ona szuka, im bardziej swoim zachowaniem rozwala wasz związek tym bliżej jest. A Ty chcesz to ratować? Po co?

 

Liczysz że namówisz ją na to by zrobiła coś czego nie chce? Jeśli nawet Ci się uda dokonać tego cudu to wiedz że to będzie chwilowe, do następnego razu. Będziesz w związku na jej zasadach, seks za dobre sprawowanie, jej decyzje ponad Twoje, nie będziesz mógł nic zrobić bo włączy szantaż że nie wie co czuje, i znów będziesz obchodził się z nią jak z jajkiem a ona i tak dopnie swego choćby miała na tym stracić. 

 

Powiem Ci coś, moja ex na rozstaniu które zainicjowała straciła. Straciła kasę, twarz, fajne życie na dobrym poziomie i jeszcze lepsze perspektywy. Tak to wygląda z mojego męskiego pragmatycznego punktu widzenia.

 

Jej, ich, sposób patrzenia na te sprawy jest zupełnie inny, ona nie straciła bo ma jelenia który w zamian za tzipę przynosi jej wypłatę, robi co mu pani karze, a ona nie musi się już starać, mało tego, typ jest mało atrakcyjny więc ma mniejsze ryzyko że od niej odejdzie. To nic że mieszka w gorszych warunkach, ale jest królową na gównianych włościach i ma swojego beciaka który dostarcza jej zasoby. 

 

Tak jak pisałem wygląd tego kolegi to sprawa drugorzędna, laski często, i widziałem to nie raz, po rozstaniu wiążą się ze gorzej wyglądającym facetami. Wybierają takiego żeby być dla niego nagrodą a wtedy taki normik zrobi dla swojej królewny wszystko, laska w końcu może leżeć na zaczynającej się marszczyć dupie i pachnieć, a typ zapierdala, zakupy, remonty, kasa, trawnik, kwiaty, niespodzianki itp. 

 

I słyszy że mąż to taki nie był, że on jest lepszy, no z jej punktu widzenia to wiadomo. Typ to słyszy i robi 300% normy i czasem dostaje się do miodu i tak to się kręci. 

 

Twojej żonie znudziło się to jak wygląda życie z Tobą, chce spróbować czegoś nowego z kimś innym, wyjść z twarzą z waszego małżeństwa i dlatego robi takie fikołki. Ty nie jesteś tego świadomy, chcesz ją zatrzymać ale nie ma nic na siłę kolego, nic z tego nie będzie. 

 

Szykuj plan awaryjny, to i tak yebnie a jak się nie przygotujesz to pewnego dnia się mocno zdziwisz, a znaki były 😉

 

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minutes ago, SuperMario said:

Nie widzisz i nie chcesz dostrzec że ona rozgrywa Cię tak jak tego chce. 

 

Ma w głowie jakiś swój plan a Ty go nieświadomie realizujesz.

 

Terapia, brak dotyku, wyjazdy, wyjścia bez Ciebie, treningi bez Ciebie, bliski kolega, plany na sylwestra też bez Ciebie, ale jak trzeba followersów to wtedy jesteś przydatny, budzi się rycerz, ratuje sytuację i... Przestaje być znów potrzebny. 

 

To że jej kolega jest mały i łysy nie ma znaczenia, też tak myślałem bo dobrze wyglądam, jak zobaczyłem na kogo mnie zamieniła moja ex to już wiem że one są w stanie z ogrem pójść na układ w zamian za kasę, by nie być samą, żeby mieć kogoś kto trawę skosi, dołoży się do wydatków itp. więc nie bądź taki pewny że wygląd załatwia sprawę.

 

Moim zdaniem decyzja z jej strony już dawno zapadła, idzie na terapię ale od razu Cię informuje że nic z tego nie będzie, oczywiście nie powie Ci tego wprost tylko słowami które wyżej przytoczyłeś, ja Ci to tylko tłumaczę z kobiecego na nasz. 

 

Być może trzymają ją przy Tobie właśnie koszty życia, opinia otoczenia, lub to że jej kolega nie określił się wystarczająco precyzyjnie i chyba sam ma rodzinę więc szuka pewnie raczej kogoś na boku do zabawy niż na poważnie a ona to wyczuła. 

Gdyby był np. w trakcie rozwodu miałbyś w domu to wszystko o czym piszesz wyskalowane do potęgi że sam byś w pewnym momencie stracił panowanie i wywalił ją na zbity pysk za drzwi, co pewnie byłoby częścią jej planu żeby nie wziąć winy na siebie.

 

Zły mąż wyrzucił niewinną żonę za jakieś pierdoły ale szczęśliwym zbiegiem okoliczności pojawił się kolega z pracy i ona jak w bajce dostrzegła że łączy ich coś więcej. Tak by wyglądało tłumaczenie dla naiwnych. 

 

Jesteś w trakcie tego procesu, otwórz oczy.

 

Wiedz jedno, jak laska jest w porządku i nie szuka innej gałęzi to nie zachowuje się tak jak Twoja żona. Ona szuka, im bardziej swoim zachowaniem rozwala wasz związek tym bliżej jest. A Ty chcesz to ratować? Po co?

 

Liczysz że namówisz ją na to by zrobiła coś czego nie chce? Jeśli nawet Ci się uda dokonać tego cudu to wiedz że to będzie chwilowe, do następnego razu. Będziesz w związku na jej zasadach, seks za dobre sprawowanie, jej decyzje ponad Twoje, nie będziesz mógł nic zrobić bo włączy szantaż że nie wie co czuje, i znów będziesz obchodził się z nią jak z jajkiem a ona i tak dopnie swego choćby miała na tym stracić. 

 

Powiem Ci coś, moja ex na rozstaniu które zainicjowała straciła. Straciła kasę, twarz, fajne życie na dobrym poziomie i jeszcze lepsze perspektywy. Tak to wygląda z mojego męskiego pragmatycznego punktu widzenia.

 

Jej, ich, sposób patrzenia na te sprawy jest zupełnie inny, ona nie straciła bo ma jelenia który w zamian za tzipę przynosi jej wypłatę, robi co mu pani karze, a ona nie musi się już starać, mało tego, typ jest mało atrakcyjny więc ma mniejsze ryzyko że od niej odejdzie. To nic że mieszka w gorszych warunkach, ale jest królową na gównianych włościach i ma swojego beciaka który dostarcza jej zasoby. 

 

Tak jak pisałem wygląd tego kolegi to sprawa drugorzędna, laski często, i widziałem to nie raz, po rozstaniu wiążą się ze gorzej wyglądającym facetami. Wybierają takiego żeby być dla niego nagrodą a wtedy taki normik zrobi dla swojej królewny wszystko, laska w końcu może leżeć na zaczynającej się marszczyć dupie i pachnieć, a typ zapierdala, zakupy, remonty, kasa, trawnik, kwiaty, niespodzianki itp. 

 

I słyszy że mąż to taki nie był, że on jest lepszy, no z jej punktu widzenia to wiadomo. Typ to słyszy i robi 300% normy i czasem dostaje się do miodu i tak to się kręci. 

 

Twojej żonie znudziło się to jak wygląda życie z Tobą, chce spróbować czegoś nowego z kimś innym, wyjść z twarzą z waszego małżeństwa i dlatego robi takie fikołki. Ty nie jesteś tego świadomy, chcesz ją zatrzymać ale nie ma nic na siłę kolego, nic z tego nie będzie. 

 

Szykuj plan awaryjny, to i tak yebnie a jak się nie przygotujesz to pewnego dnia się mocno zdziwisz, a znaki były 😉

 


Jak chcesz przejść na ciemna stronę mocy to dyktafon na Sylwka i zostaw myszkę z kumpelkami na pare godzin. Może dostaniesz dowód o którym pisał kolega powyżej który da ci szanse na miękkie lądowanie.

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Stary, tak jak piszą bracia, to yebnie

Przy tych oznakach o których napisałeś, to tam decyzja już zapadła…

Masz dwa wyjścia:

1.       W pełni świadomie przygotować się na rozwód. Prawnik i zabezpieczanie jak największych zasobów. Bo podczas rozwodu przerobi Cię na mięsko mielone. A przy Twoim obecnym stanie emocji dostaniesz taki wpierdol, że nie jesteś sobie w stanie wyobrazić.

2.       Jak chcesz walczyć to musisz przestać gonić tylko zacząć uciekać. Jeżeli będziesz się starał bardziej to efekt będzie dokładnie odwrotny od zamierzonego, będzie oddalać się jeszcze bardziej. Jak baba widzi, że może faceta stracić, to czasem przychodzi opamiętanie. Jednak przy tych symptomach to ona już od Ciebie odeszła tylko jeszcze Ci nie powiedziała.

 

Co do przekonania, że nie zdradza... Hmmmm.... Przy tej ilości okazji jakie opisujesz mogła to zrobić wielokrotnie. Jak zainteresowała się innym facetem, to znaczy, że poszła dopamina i została przez gadzi mózg zachęcona do rozmnażania. 

No i na koniec podziękuj sobie za artystyczne zjebanie tego co masz. Jeżeli kobieta dopomina się o Twoją atencję, a Ty olewasz, to jak to może się skończyć???

 

Stare porzekadło mówi: Jeśli nie masz czasu dla swojej kobiety, zawsze znajdzie ktoś inny, kto będzie miał. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zimne wiadro wody na łeb, tak jak myślałem, że będzie... Ech. Człowiek myślisz że jest w miarę ogarnięty i dorosły a tu taki ch jak słonia trąba. To co napisał @SuperMario .... nie wiem jak to wgl nazwać 😅 no cóż. Jeśli chodzico plan awaryjny to już jest w trakcie realizacji. Dlatego nie mogę wziąć l4 ani odejść z pracy bo robie coś co sprawi, że po 1 wskoczę wyżej po 2gie mogę się przenieść do innego miasta. Niestety to dopiero we wrześniu nadchodzącego roku. Do tego czasu chciałem sobie dać czas na ewentualną naprawę tego. Zastanawiam się czy nie zrobić z tego co Mario napisał jakiejś rozprawki bo z tym rządzeniem dupą to mialem nawet jak było dobrze, z czego sama mi przyznała racje przy którejś kłótni że conajmniej 3 razy w naszym życiu miała okres z 2 razy w miesiącu tylko po to bym się odczepił od tzipy. Dopasowanie seksualne u nas to dramato. Ja bym mógł 5 razy dziennie, ona 1 orgazm i zadowolona. Zasobów nie zabezpiecze żadnych. Wszystko na pół i tyle, tutaj póki co będzie dobrze chyba ze zacząłbym coś odpierdzielać albo szanowne kolezanki czy rodzina by chciala mnie upodlić. Kwity na nią zbieram mimo wszystko. Mam screeny z ich rozmów, z rozmów z koleżankami. Niestety dużo też ma głosówek nagranych i tego nie byłem w stanie na szybko pozgrywać. Panowe, fajny pogląd na sprawę mi daliście. Powiedzcie mi co mam robić, żeby w przyszłości unikać takich rzeczy. Kiedyś będę musiał ruszyć do przodu wiec wiedzą się przyda. Już jakiś czas temu myśląc o ratowaniu kupilem od Pana Pawła Grzywocza poradnik "jak utrzymać związek", ma on też taki pakiet jak "jak zdobyć dziewczynę w 12 randek". Nie będę dawac linków bo nie jestem pewien czy regulamin na to zezwala. On sam tam pisal ze raz zabite zainteresowanie baby to już koniec ale nie w małżeństwie, że idzie to jeszcze zrobić. Jestem rozdarty między sercem a rozumem. Powiem tak - opierdzielicie mnie za to ale trudno. Spróbuję z tą terapią z wyartykułowaniem tego że ok moja wina ale na przestrzeni lat nie była niewiniątkiem. Muszę to robić na chłodno bo w emocjach zapominam sytuacji i muszę to spisać również. Jeżeli nie wyjdzie to terapeuta pomoże się rozstać w zgodzie i tyle. Ja musze robić swoje czyli siłka i bieganie zeby dalej też miec jakieś zasoby fizyczne po za materialnymi których i tak będzie mało zeby nawet mieszkanie sobie kupić. Trudno. No i daje sobie łapę obciąć że jeśli to yebnie to po czasie myszka wroci że żałuję itp. Niestety do mnie nie ma powrotów 😅 

 

EDIT: zastanawia mnie jeszcze jedno, rozumiem zależność kto bardziej ucieka i ma wywalone ten wiecej zyskuje. Jak w momencie kiedy byłem obojętny i teraz ona jest obojętna plus przerażona wszystkim mam uciekać? Znow zacząć grać i mieć w dupie wszystko? przecie mieszkanie trzeba ogarniać z psem wyjsc itp itd jak to równoważyć?

Edytowane przez Beszamel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, SuperMario napisał(a):

To że jej kolega jest mały i łysy nie ma znaczenia, też tak myślałem bo dobrze wyglądam, jak zobaczyłem na kogo mnie zamieniła moja ex to już wiem że one są w stanie z ogrem pójść na układ w zamian za kasę, by nie być samą, żeby mieć kogoś kto trawę skosi, dołoży się do wydatków itp. więc nie bądź taki pewny że wygląd załatwia sprawę.

 

Tak jak pisałem wygląd tego kolegi to sprawa drugorzędna, laski często, i widziałem to nie raz, po rozstaniu wiążą się ze gorzej wyglądającym facetami. Wybierają takiego żeby być dla niego nagrodą a wtedy taki normik zrobi dla swojej królewny wszystko, laska w końcu może leżeć na zaczynającej się marszczyć dupie i pachnieć, a typ zapierdala, zakupy, remonty, kasa, trawnik, kwiaty, niespodzianki itp. 

 

Jeszcze do niedawna bym w to nie uwierzył, ale kilka miesięcy temu, kolega (bardzo przystojny) rozstał się z dziewczyną (mega atrakcyjną, w mojej ocenie 9/10) bo im się nie układało, on taki trochę chamowaty i ją bardzo krótko trzymał :D

 

Laska związała się z gościem w miarę ustawionym, który jest na każde jej zawołanie, zabiera na wycieczki i do restauracji. Wizualnie kompletnie do siebie nie pasują, ona wygląda jak królowa, a on jak Quasimodo. Kobieta ma 29 lat, więc raczej ostatni dzwonek na znalezienie takiego "frajera", chociaż w mojej opinii gościu trochę wygrał życie. 

 

Jest jedno "ale" - sposób w jaki traktowała tego przystojniaka, jak na niego patrzyła,  jakie miała światełka w oczach. Po prostu widać było, że z nim jest, bo go kocha, widać było to zakochanie, widać było, że na niego mega leci. Przy Quasimodo tego nie ma, jest trochę takim przydupasem :D

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minutes ago, Beszamel said:

przyznała racje przy którejś kłótni że conajmniej 3 razy w naszym życiu miała okres z 2 razy w miesiącu tylko po to bym się odczepił od tzipy. Dopasowanie seksualne u nas to dramato. Ja bym mógł 5 razy dziennie, ona 1 orgazm i zadowolona

 

Im więcej piszesz, tym bardziej widać różnice między wami. 

 

Ona lubi podróżować, Ty siedzieć w domu, Ty chciałbyś seks, ona udaje okres... masakra

 

Wy do siebie nie pasujecie, próbujecie to toczyć do przodu bo jesteście razem od 18 roku życia, ale to nie ma sensu.

 

Jesteś młody, poszukaj laski co będzie miała kurwiki w oczach na Twój widok.

 

Pozatym, naprawdę mało jest historii gdzie facet zaczyna się starać i biegać za kobietą i ona nagle od nowa się w nim zakochuje. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

41 minut temu, Beszamel napisał(a):

 Powiedzcie mi co mam robić, żeby w przyszłości unikać takich rzeczy. Kiedyś będę musiał ruszyć do przodu wiec wiedzą się przyda.

 

Ze słowa mówionego. Pierwsza pozycja obowiązkowa

https://www.youtube.com/@musiszwiedziec33/videos

https://www.youtube.com/@romanwarszawskiniebinarnie/videos

https://www.youtube.com/@drugastronamedalu

 

Słowo pisane:
Rollo Tomassi Mężczyzna Racjonalny

Robert Glover No more Mr. Nice Guy!

Marek Kotoński Kobietopedia

 

Bracia pewnie jakieś inne źródła mogą podać ale ogarnij tylko to co wymieniłem i będziesz dużo do przodu 

5 minut temu, fruit napisał(a):

Pozatym, naprawdę mało jest historii gdzie facet zaczyna się starać i biegać za kobietą i ona nagle od nowa się w nim zakochuje. 

 

Mogę potwierdzić, że jest dokładnie odwrotnie. Odchodziłem od swojej ulubionej myszki trzy razy i trzy razy zakochiwała się  w mnie ponownie jak wracałem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Maurycy napisał(a):

chociaż w mojej opinii gościu trochę wygrał życie.

Dobre xD. Szczególnie, że zaraz potem

42 minuty temu, Maurycy napisał(a):

sposób w jaki traktowała tego przystojniaka, jak na niego patrzyła,  jakie miała światełka w oczach. Po prostu widać było, że z nim jest, bo go kocha, widać było to zakochanie, widać było, że na niego mega leci. Przy Quasimodo tego nie ma, jest trochę takim przydupasem

Ale zaraz albo w innym temacie i tak znaFFcy życia napiszą, że Black Pill to bzdety. ;) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Kiroviets napisał(a):

Dobre xD. Szczególnie, że zaraz potem

Ale zaraz albo w innym temacie i tak znaFFcy życia napiszą, że Black Pill to bzdety. ;) 

 

To, że wygrał życie to był sarkazm :D Wątpię, że będą razem na dłuższą metę, ale co porucha to jego :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udawanie okresu? Na początku śmiechłem, ale zaraz pojawiła się myśl: Może w między czasie Cie zdradzała i po prostu ktoś się w nią zlał bez gumy i wzięła pixe żeby go wywołać bo jeszcze nie postanowiła że to czas, żebyś został ojcem ;) 

 

Edytowane przez Alejandro Sosa
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Maurycy said:

 

Jeszcze do niedawna bym w to nie uwierzył, ale kilka miesięcy temu, kolega (bardzo przystojny) rozstał się z dziewczyną (mega atrakcyjną, w mojej ocenie 9/10) bo im się nie układało, on taki trochę chamowaty i ją bardzo krótko trzymał :D

 

Laska związała się z gościem w miarę ustawionym, który jest na każde jej zawołanie, zabiera na wycieczki i do restauracji. Wizualnie kompletnie do siebie nie pasują, ona wygląda jak królowa, a on jak Quasimodo. 

 

Sam w takie rzeczy nie wierzyłem, do czasu aż jedna kuzynka zostawiła przystojnego 40 latka dla typa starszego o jakieś 15 lat, taki mały, chudy, ale portfel wypchany. A drugi przypadek to gdy zobaczyłem nowego wybranka swojej ex 😳 chłopak chyba rok czy dwa młodszy ode mnie, o głowę niższy, ze sporą nadwagą, dobre +30 kg w stosunku do mnie, przy jego wzroście to nawet do siebie pasowali bo ex jak sie rozstaliśmy przestała o siebie dbać i przytyła. Radar moich zainteresowań jest ustawiony na bardziej atrakcyjne panny 😉 kijem bym takiej nie dotknął.

 

Myślałem że dziewczyna wyżej mierzy. I to mnie naprawdę zaskoczyło bo zdałem sobie sprawę że daje się ruchać typowi który jest dla niej nieatrakcyjny fizycznie w zamian za zasoby które przynosi. (Skąd wiem że nieatrakcyjny, po latach spędzonych razem zwyczajnie wiem. Wiem jaki miała stosunek do trochę grubszych facetów gdy byliśmy razem)

 

Widząc coś takiego otwierają się oczy, to daje do myślenia, naprawdę. Jak czasem pomyślę z kim spędziłem kilkanaście lat swojego życia i jak błędny miałem jej obraz w swojej głowie to cieszę się że już jest po wszystkim 😄

 

Wracając do tego co wyżej. Nigdy nie miałem okazji poznać typa, być może jest OK, nie wnikam, niemniej jeśli chodzi o warstwę wizualną to zamienił stryjek siekierkę na kijek.

 

 

Edytowane przez SuperMario
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Kiroviets napisał(a):

Ale zaraz albo w innym temacie i tak znaFFcy życia napiszą, że Black Pill to bzdety. ;) 

Ale zobacz na ten temat. Gościu atrakcyjny, przystojny, inne lgną do niego, a laska okresy udaje aby nie uprawiać z nim seksu. To jak z tym blackpillem? ;)

 

Co do tematu @Beszamel

 

Możesz próbować ratować, nawet będziesz to robić, bo innej opcji teraz nie widzisz, Twoje emocje nie pozwalają. Byłem w podobnej sytuacji, z laską 5 lat, jak zaczęło się wypalać i to czułem - to zacząłem wariować. W końcu jak przyszła i powiedziała że się z kimś całowała to się wyprowadziłem - ale dalej walczyłem, jak debil, robiąc z siebie pośmiewisko (w moich oczach przede wszystkim). Mogłem odwrócić się na pięcie i zająć sobą, a nie tracić czas na ten gówniany "związek". Wtedy niestety "czułem" to inaczej. Jak się ogarnąłem dalej w życiu to i tak były jej próby kontaktu ;)

 

Życie masz jedno, jak będziesz tracił czas na próbę reanimacji, skutek możesz mieć zupełnie odwrotny. Z Twego opisu widać i tak że ma raczej średni szacunek do Ciebie. Wiem że szkoda, że ciężko przeboleć, ale czasem nie ma innej opcji. Zacznij nastawiać głowę inaczej do problemów, np nie wbijaj sobie że teraz zostanie samemu to będzie słabe, tylko że może dać Tobie nowe możliwości, otworzyć nowe drzwi itp Nastawienie to klucz do wielu rzeczy :)

 

powodzenia!

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, SuperMario napisał(a):

 

Sam w takie rzeczy nie wierzyłem, do czasu aż jedna kuzynka zostawiła przystojnego 40 latka dla typa starszego o jakieś 15 lat, taki mały, chudy, ale portfel wypchany. A drugi przypadek to gdy zobaczyłem nowego wybranka swojej ex 😳 chłopak chyba rok czy dwa młodszy ode mnie, o głowę niższy, ze sporą nadwagą, dobre +30 kg w stosunku do mnie, przy jego wzroście to nawet do siebie pasowali bo ex jak sie rozstaliśmy przestała o siebie dbać i przytyła. Radar moich zainteresowań jest ustawiony na bardziej atrakcyjne panny 😉 kijem bym takiej nie dotknął.

 

Myślałem że dziewczyna wyżej mierzy. I to mnie naprawdę zaskoczyło bo zdałem sobie sprawę że daje się ruchać typowi który jest dla niej nieatrakcyjny fizycznie w zamian za zasoby które przynosi. (Skąd wiem że nieatrakcyjny, po latach spędzonych razem zwyczajnie wiem. Wiem jaki miała stosunek do trochę grubszych facetów gdy byliśmy razem)

 

Widząc coś takiego otwierają się oczy, to daje do myślenia, naprawdę. Jak czasem pomyślę z kim spędziłem kilkanaście lat swojego życia i jak błędny miałem jej obraz w swojej głowie to cieszę się że już jest po wszystkim 😄

 

Wracając do tego co wyżej. Nigdy nie miałem okazji poznać typa, być może jest OK, nie wnikam, niemniej jeśli chodzi o warstwę wizualną to zamienił stryjek siekierkę na kijek.

 

 

 

No właśnie! Dlaczego na forum nie ma jeszcze działu/kąciku porad dla "przystojni, wychujani, zdradzeni, odeszła do knura, co dalej"

20 minut temu, Taboo napisał(a):

Ale zobacz na ten temat. Gościu atrakcyjny, przystojny, inne lgną do niego, a laska okresy udaje aby nie uprawiać z nim seksu. To jak z tym blackpillem? ;)

 

O to to!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Alejandro Sosa "odeszła do knura" i nagle Kononowicz ląduje w mej głowie 🤣

 

Co dalej? Budować swoje szczęście i się nie oglądać, no chyba żeby poprawić sobie humor jak ktoś lubi. 

 

Mi się zwyczajnie zrobiło tej idiotki żal widząc jak robi dobrą minę do złej gry udając że jest szczęśliwa z pierwszym z brzegu facetem o aparycji Shreka który nie zdążył w porę uciec. Z tego co wiem to dostał dobre demo 😅. Świadomość że ex za zasoby jest w stanie robić coś takiego pokazuje mi tylko że miała w sobie ten skrzętnie ukrywany pierwiastek kurestwa a zasady i preferencje mają swoją cenę, o dziwo raczej niską 😆

 

Nigdy nie myślałem że rozwód da mi tyle szczęścia i radości. 😄

 

*Szybki edit - nie naśmiewam się z mężczyzn z dodatkowymi kilogramami, żebyśmy się dobrze zrozumieli. Tak wybrała, tak się złożyło, równie dobrze mogła wybrać idiotę, gościa bez zęba na przedzie lub jakiegoś egzotyka z północnej Afryki. Chodzi o proces że one często biorą pierwszego z brzegu faceta, byle mieć kogoś kto się dołoży do budżetu, by nie być samą itp.

 

To może być ciekawy temat, co nimi kieruje, dlaczego nie szukają lepszej partii, lenistwo? byle jakość? łatwiejsza ofiara do złapania? presja czasu? rachunki? strach przed samotnością? przed opinią otoczenia? nieumiejętność funkcjonowania samej? A może wszystko po trochu? 

 

Edytowane przez SuperMario
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Taboo napisał(a):

Ale zobacz na ten temat. Gościu atrakcyjny, przystojny, inne lgną do niego, a laska okresy udaje aby nie uprawiać z nim seksu. To jak z tym blackpillem? ;)

 

Ano tak jest Panie kolego, że gdyby był sub5, to nie miałby możliwości założenia tego tematu. Kleję tu do szarpnięcia i popchnięcia podczas kłótni, o których możemy wyczytać.

 

OP się zbeciakował tym staraniem się i tyle. To, że w jego żonie wzbudza to taką a nie inną reakcję - wcale nie zaprzecza Black pillowi. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, SuperMario napisał(a):

*Szybki edit - nie naśmiewam się z mężczyzn z dodatkowymi kilogramami, żebyśmy się dobrze zrozumieli. Tak wybrała, tak się złożyło, równie dobrze mogła wybrać idiotę, gościa bez zęba na przedzie lub jakiegoś egzotyka z północnej Afryki. Chodzi o proces że one często biorą pierwszego z brzegu faceta, byle mieć kogoś kto się dołoży do budżetu, by nie być samą itp.

 

A ja się naśmiewam właśnie z grubasów którzy myślą że wygrali na loterii 😅 śmiech to zdrowie

 

23 minuty temu, SuperMario napisał(a):

To może być ciekawy temat, co nimi kieruje, dlaczego nie szukają lepszej partii, lenistwo? byle jakość? łatwiejsza ofiara do złapania? presja czasu? rachunki? strach przed samotnością? przed opinią otoczenia? nieumiejętność funkcjonowania samej? A może wszystko po trochu? 

 

Overthinking. Totalnie nudny temat, jebać to 😅 Przestałem analizować po wielu latach analizowania już cokolwiek... szczególnie jeśli chodzi o decyzje innych na mój temat. czasem mnie to dopadnie wiadomo, ale nigdy nic dobrego z tego nie wynika. Ktoś kiedyś na forum napisał zacne słowa, nie pamietam niestety kto, ale tym kieruje sie w zyciu: honk honk, who cares.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.