Skocz do zawartości

Froteryści, ekshibicjoniści i macacze


MagMu

Rekomendowane odpowiedzi

Zima. Mróz, porywisty wiatr i Dworzec Wschodni w remoncie. Biegnę co sił. Cel to wskoczyć do Łodzianina, by za dwie godziny doznać krótkiej radości paru godzin spędzonych we własnym domu.

Zajmuję sobie miejsce przy oknie, w wagonie bez przedziałów. Lekko kimam.

Na Centralnym budzi mnie wrzask szarańczy szturmującej z dzikim podnieceniem miejsca siedzące.

Miejsce koło mnie zajmuje wysoki blondyn. Wyciąga laptopa. Odjazd. Kimam.

 

Czuję dotyk. Czuję dotyk? Jaki dotyk? Śpię przecież... śni mi się... 

 

O kurwa, wyciągnął mi już bluzkę ze spodni!

 

Otwieram oczy, serce kołacze, koleś jakby trochę się obruszył. Ale nadal jak gdyby nigdy nic, maca touchpada swojego lapa.

Śniło mi się. Koszmary mam ciągle, urojenia jakieś.

 

Dzwoni jego telefon.

- W pociągu. Tak kochanie, może być odgrzany obiad na kolację. Powinienem być za godzinę. Tak myszo, kocham Cię.

 

 

Za oknem dopiero Skierniewice. Kimam więc spokojnie dalej.

 

 

O ŻESZ KURRRRWA!

 

Gały prawie wyskakują mi z orbit. Serce mam w gardle. 

 

Jego oślizgła, ciepława dłoń właśnie spenetrowała mój pępek.

 

-Co ty kurwa odpierdalasz?

 

Cisza.

 

Szok.

 

Łapię kurtkę i torebkę. Przeciskam się między nim i jego lapem. 

Jego ryj wykrzywia się. Jakby w ekscytacji.

 

Rzygać mi się chce.

 

Reszta podróży w relaksującym otoczeniu szumu z klopa.

 

 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Impreza u kumpla. Ballantines i te sprawy.

Rower.

Biorę rower.

Idę.

Trzymam rower.

Rower mnie prowadzi.

 

Do domu zostało mi jakieś 700m.

 

 

Idzie. 

Widzę, że idzie.

A może idą?

Jeden on, czy dwóch ich?

Może trzech jednak...

 

Trzeba im z drogi zejść.

Ok, przechodzę.

 

Przeszłam.

 

-EEEEEJ!

 

Krzyknął.

Spojrzałam tam.

O kurwa...

 

 

Trzeźwość. Nagła. Okrutna.

 

Tak, jest jeden.

Tak, nie ma spodni.

Tak, wali gruchę.

 

 

Mimowolnie wybucham śmiechem. 

Nie mogę tego opanować.

 

Paraliż strachu.

 

Jedna myśl: wsiąść na rower.

 

Wsiadłam.

Jadę.

JADĘ.

 

Dom, łóżko i wir w głowie. Okrutny wir. Wir i niemoc. 

Poranek nie lżejszy.

 

 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żenujące zjeby. Żebym tak kiedyś mógł takiego na chwilę w łapska dostać i ... :angry: Chyba bym z nim postąpił jak w cytacie, który w głowie mi się teraz kołacze, nie wiem, z dowcipu może skeczu kabaretowego:

-Żeby Ci ktoś rozgrzany pogrzebacz zimnym końcem w d.....ę wsadził !

-Dlaczego zimnym?

-Żeby nikt go wyjąć nie mógł!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś w akademiku wszedłem szukając fajki do jednego znajomego (pukam, wchodzę). Ujrzałem taką scenę. Jeden koleś leży bez gaci na wyrze, a ten znajomy z głową przy lufie. Powiedziem tylko, "o sorry chłopaki" i już nigdy z nim nie gadałem

 

Inna scena. PKP w Poznaniu. Są fajki nie ma ognia. Patrzę przy śmietniku stoi koleś starszy i jara. No to proszę o ognia. Podchodzi jeszcze jeden typek i też prosi o ognia. Gadka szmatka i nagle starach zagaduje do ziomka drugiego, że ładnie mu się penis zarysowuje w spodenkach. Tamten zaśmiał się zakłopotany. Zbereźny staruch klepnąl go po kroczu i powiedzial, że bardzo mu się podoba. Nie wytrzymałem. Zgasiłem papierocha i poszedłem w pizdu,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pierdziu, ale niektórzy faceci są zjebani :)

 

Ale coś im muszę oddać. Pedały są zajebiście zmotywowani wewnętrznie - ze względu na niskie szanse powodzenia bardzo konkretnie podchodzą do podrywu. Gdybym sam był tak zdetetrminowany wobec kobiet to bym z ruchaniem nie wyrabiał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam w zanadrzu jeszcze kilka takich historii :/ 

 

Ekshibicjonistów spotkałam w sumie 4, froterystę jednego i macacza jednego (na nieszczęście trafiałam na niego jeszcze parę razy w pociągu realcji wawa- łódź).

Przykra sytuacja spotkała mnie też ze strony dziewuch: kiedyś trójka lafirynd okradła mnie w tramwaju, zauważyłam to, wybiegłam za nimi, z jedną się biłam na przystanku, tamte dwie mnie odciągały, a ludzie stali i się gapili, mieli to w dupie.

Portfela nie odzyskałam, ale mam satysfakcję, że podarłam tej jednej suce kurtkę i dałam niezłego ciosa w bebech. Wredne ku*wy. Od tamtej pory zawsze mam przy sobie gaz, jakbym wtedy miała to pewnie odzyskałabym co moje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale coś im muszę oddać. Pedały są zajebiście zmotywowani wewnętrznie - ze względu na niskie szanse powodzenia bardzo konkretnie podchodzą do podrywu. Gdybym sam był tak zdetetrminowany wobec kobiet to bym z ruchaniem nie wyrabiał.

No i nieźle muszą kombinować.

Pamiętam taką historię. Byliśmy z kumplem, jeszcze jako studenci, w Tatrach Słowackich. Zachodzimy do schroniska, a tam ceny z sufitu. Stoimy i kombinujemy co robić, bo było dość późno i zagadał nas kelner ze schroniskowej knajpy. "Co, za drogo? A ile możecie dać?" My zaczynamy się zastanawiać. Facet nie czekając na odpowiedź "Macie śpiwory? Jak tak, to macie u mnie w domu nocleg za darmo. Tylko musicie poczekać 15 minut, bo właśnie kończę pracę". Kumpel dusigrosz ucieszony od ucha do ucha. Czekamy. Ja do niego "A jak to pedał? Takie w sumie stereotypowe kelner-pedał". Kumpel podzielił moje obawy i rzucił hasło "Spierdalamy!!!".

W ten sposób uratowaliśmy tyłki dosłownie i w przenośni :)

A może to był normalny facet, który chciał po prostu pomóc biednym studentom z Polski, a ci uciekli? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inna historia - gadałem kiedyś na robie ze starszym kolesiem i opowiadał mi jak to kiedyś bywało na imprezach. No i doszło, że kiedyś na wersarce we trzech kumpli spali po balecie. I nagle ten co na środku, myśląc, że śpią chwycił "pobocznynych" za fujary. Oni jednak nie byli tak pijani jak przypuszczał i wyskoczyli z krzykiem. Od tej pory miał podobno ksywę "narciarz".  Podobno koleś nigdy nie miał kobiety żadnej a na końcu popełnił samobójstwo. Czyli skrywany homoseksualizm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja cale życie myślałem ze pedałów nie ma bo przecierz to chore. Chodzę sobie ja za młodości mojej do pracy na umowę zlecenie z różnymi ludźmi. Studenci bezrobotni, renciści ludzi w ..uj. No i poznałem fajnego starszego pana nauczyciela J. Polskiego na emeryturze a może i nie... Był bardzo życzliwy i wesoły znal młode laseczki w firmie wiec myślałem ze coś skorzystam na znajomości. "o idzie młody byczek" rzucił na przystanku o 5 rano w grudniowy poranek 2001. Para ze mnie buchala i owszem bom biegł z autobusu, ale nie podejrzewałem.. Gdy wracaliśmy z pracy pan nauczyciel wesoły w okularkach nura rękę w moje krocze. KurBa, co ty robisz idioto? Noz kurBa, na przystanku i w autobusie pelno ludzi a ten rzy jak stara kobyła. Zawstydzilem się jak cholera. Na szczęście nikt chyba nie widział. Szybko zniknął z pracy pedal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejną sytuację z pedałem miał mój kolega z poprzedniej opowieści. Spał na starym schronisku nad Morskim Okiem. Przebudziwszy się wczesnym ranem zauważył, jak stary pedał dobiera się do śpiącego po ubiegłodniowym ostrym piciu studenta. Pedał się stremował i szybko ewakuował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.