Skocz do zawartości

Czy kobietom nie wierzy się z zasady?


Rekomendowane odpowiedzi

@Endeg

Niekoniecznie, po prostu oboje strzelają sobie gole co jakiś czas, traktując się wzajemnie jak koła zapasowe.

 

Potraktujmy jednak temat friendzone fundamentalnie, skąd to się bierze, dlaczego, i czemu jest do dupy z męskiego punktu widzenia?

 

Friendzone pojawia się wtedy, gdy jedna ze stron potencjalnego układu ma za słabe "zwierzęce" SMV w stosunku do drugiej, przy czym od strony "ludzkiej" taka osoba jest lepsza niż przeciętna, wokół tego, co taką osobę we friendzone pakuje. Tu nie ma podziału na płeć, bo sam do pewnego czasu pakowałem dziewczyny w takie układy, bo byłem kurwą. Kiedy nie szło mi z jakąś Alfa, odreagowywałem na orbiterce, co było skrajnym przejawem mojej słabości i gówna jakie miałem w głowie. Nie będę tu już wypominał licznych tragedii z tym związanych.

 

Idźmy dalej, czemu friendzone z punktu widzenia mężczyzny jest niekorzystny (jeśli to on jest w układzie needy):

 

  • jest sprzeczny z naturą - nie istnieje coś takiego jak przyjaźń między kobietą a mężczyzną, nawet jeśli się nie pociągają seksualnie, to sto razy lepiej mieszkanie pomoże Ci malować facet niż kobieta.
  • występująca z tyłu głowy "nadzieja" na coś, co się nie przydarzy, zatrzymuje Cię w miejscu i nie pozwala poznawać na maksa innych kobiet, które TEŻ MAJĄ. MA KAŻDA.
  • pierdolisz rynek innym samcom, co powoduje rozpieprzenie emocjonalne u kobiety, oraz świadomość, że TY zawsze jesteś na posterunku.

Czemu krótkoterminowo może być korzystny?

 

  • Bo te loszki, mają fajne koleżanki, ale uwaga! Mało, która z nich, mimo że TEORETYCZNIE jesteście kumplami wprowadzi Cię w środowisko tych bardziej atrakcyjnych, raczej będziesz izolowany.

Założycielka posta pytała mnie gdzieś wyżej, dlaczego ciągle tkwią w tym układzie, czy coś w tym stylu.

 

Bo oboje na platformie "ludzkiej" czujecie, że w danej chwili jesteście dla siebie najlepszą opcją, zaś na platformie "zwierzęcej" Ty czujesz, że bardziej może pociągnąć Cię ktoś inny.

 

Po 15 latach friendzonu przesunięcie relacji w kierunku normalnego układu damsko męskiego jest niesłychanie trudne, a po opisie widzę, że koleś sobie nie poradzi.

 

Miłość to chemia, jeśli regularnie będzie Cię łomotał przez pół roku, a Ty mu na to pozwolisz i dołożysz do tego fakt, że jest "normalnym", fajnym gościem, to żyli długo i szczęśliwie, problem jest jeden. Musisz przekonać swą gadzią naturę, że rozsądek jest ważniejszy od chuci, no chyba że facet Cię odraża na platformie fizycznej, ale skoro z nim spałaś to nie wierzę w to.

 

No. to chyba na tyle.

 

PS: Przykład z życia, czemu nie słucham lasek - dziewczyna odsunięta przeze mnie i odizolowana, bo chciała ze mnie zrobić kolegę, jakich ma wielu. Po pół roku dzwonię, bo byłem akurat blisko jej miasta. Wpadniesz? Wpadła. Myślałem, że mnie zeżre, mimo że od początku pieprzyła, żebym sobie za wiele nie wyobrażał. Myślę, że łomot, który wtedy dostała, będzie pamiętać do końca życia (doszła chyba z osiem razy, a ja wstydziłem się później wyjść w hotelu na korytarz). Gdybym słuchał jej pierdolenia, to bym sobie potrzymał za rączkę, popłakał nad złym światem a wieczorem elegancko wypolerował torpedę, a tak? Wszyscy na tym zyskali.

 

Edytowane przez Rysiek
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Rysiek napisał:

@Endeg

Niekoniecznie, po prostu oboje strzelają sobie gole co jakiś czas, traktując się wzajemnie jak koła zapasowe.

 

 

Ryś, dzięki za naświetlenie.  Za długo trwał mój białorycerski nurt w życiu i za silne są wciąż nabyte wzorce to też ciągle się od Was uczę na forum - i od rówieśników i od młodszych. Widać nie wszystko w życiu jest się w stanie nadrobić i naprostować.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie Ryśku, niestety są w nim pewne cechy, które uniemożliwiają zaistnienie relacji (nie chodzi o fizyczność), w rozmowie z nim powiedziałam o tym co sprawiałoby, że po jakimś czasie, kiedy emocje już by opadły [wiem, że miłość to chemia i podczas seksu wydzielają się hormony, które sprawiają, że się do kogoś przywiązujemy. Wiem, że przez to mogłaby pojawić się "miłość", jednak później ten haj opada] czepiałabym się o te i te rzeczy, a on mnie o te i o te. Przyznał mi rację, zgodził się ze mną. Są pewne cechy, które dyskwalifikują w moim mniemaniu samca. Jeśli samiec jest ze mną szczery i powie: "lubię jarać i palę grama raz w tygodniu", to ja wiem, że tego nie zdzierżę i nie będę wchodziła w związek z kimś takim. Na płaszczyźnie poza związkowej- rób co chcesz człowieku, mogę mówić, że sobie szkodzisz, ale przecież nie będę Cię zmieniać. Tu się po prostu nie da.
Dzięki w każdym razie za odpowiedz. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To po cholerę w w ogóle utrzymujesz kontakt z facetami, którzy nie odpowiadają Twoim standardom? O ile dobrze pamiętam, to zakładałaś tu jakiś czas temu wątek, w którym pytałaś, czy zostawić typa co rżnie na automatach, czy tam wciąga jakieś gówno, a jak widzę, to całe Twoje otoczenia to taka ekipa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Rysiek napisał:

To po cholerę w w ogóle utrzymujesz kontakt z facetami, którzy nie odpowiadają Twoim standardom? O ile dobrze pamiętam, to zakładałaś tu jakiś czas temu wątek, w którym pytałaś, czy zostawić typa co rżnie na automatach, czy tam wciąga jakieś gówno, a jak widzę, to całe Twoje otoczenia to taka ekipa.

Ponieważ jako osoba, z którą nie chcę wejść w związek, nie musi spełniać moich standardów. Jako kumpel/ przyjaciel/ orbiter (bo już nie wiem), jest w porządku. 

Ten drugi to ani automaty, ani wciąganie, ani nie pytałam czy go zostawić :) Właśnie ciekawe jest to, że to zupełnie dwa różne środowiska, znacznie od siebie oddalone. Nie całe moje otoczenie to taka ekipa, jednak zaczynam zauważać schemat, że chyba przyciągam do siebie takich ludzi i staram się dowiedzieć dlaczego, bo ja nie mam takich problemów i próbuję dowiedzieć się dlaczego wokół mnie jest wiele takich osób. Nawet jak myślę, że ktoś nie ma takiego problemu, po jakimś czasie okazuje się, że ma, ale mówił coś innego. Zauważyłam też, że jaranie jest tak powszechnym zjawiskiem, że ludzie uznają to za coś normalnego, że postrzega się to jak wypicie 3 piw z piątek. Kiedy mówiłam, że ja nie uważam tego za coś normalnego, wielokrotnie słyszałam: "na jakim świecie ty żyjesz" itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To Ty jesteś CEO swojego życia i Ty decydujesz czym się otaczasz, to co napisałem, to wyłącznie moje wrażenie. Tekst "na jakim świecie żyjesz" mam nadzieję, że rzuciła jakaś laska, chociaż faceci też zauważyłem, że shittestami sypią. Świat się kończy. Czemu przyciągasz? Wszystkich przyciągasz, bo pewnie jesteś fajna dupa, ale przebije się tylko taki właśnie wciągasz czy jaracz. Dlaczego? To proste. Jest zawsze wyluzowany. :D:D:D

Laska. Syn króla sedesów. :D

 

Który z nich ma większą szansę na friendzone? Kuba czy Laska? Jasne, że Kuba. :)

Edytowane przez Rysiek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Rysiek napisał:

To Ty jesteś CEO swojego życia i Ty decydujesz czym się otaczasz, to co napisałem, to wyłącznie moje wrażenie. Tekst "na jakim świecie żyjesz" mam nadzieję, że rzuciła jakaś laska, chociaż faceci też zauważyłem, że shittestami sypią. Świat się kończy. Czemu przyciągasz? Wszystkich przyciągasz, bo pewnie jesteś fajna dupa, ale przebije się tylko taki właśnie wciągasz czy jaracz. Dlaczego? To proste. Jest zawsze wyluzowany. :D:D:D

Laska. Syn króla sedesów. :D


No właśnie nie laska, często słyszałam to z męskich ust. Że chyba nie wiem jak świat wygląda.. Że jestem nienormalna, bo mam jakieś ale, a teraz ja powiem ci mała dziewczynko jak wygląda prawdziwy, dorosły, męski świat: dużo porno, jaranie, chlanie,14h przed kompem/TV to jest to! Myślisz inaczej? Na jakim świecie ty żyjesz? obudź się!   :) 

Ehhhh, muszę ogarnąć to przyciąganie, albo swoje kierowanie uwagi na nieodpowiednie osobniki. :) Dzięki!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem czujesz się lepiej od tych "jaraczy, pijaków". To, że odrzucasz ich styl życia daje ci po prostu egoistyczną satysfakcję. Lubisz uczucie wywyższenia nad ten "mdły" sposób spędzania wolnego czasu. Otaczasz się "gorszymi" od siebie, bo chcesz czuć wielkość nad maluczkimi w twoim mniemaniu. 

 

Prawda? :lol:

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam znajomą, która się dziwi, czemu wszyscy chcą ją pierdolić. Gdzie nie pójdzie, to natychmiast ją atakują, ostatnio na strzelnicy instruktor był gotów wejść jej w dupę i dać postrzelać za darmo, byleby numer złapać. Mówię jej, przestań prowokować, postaw bitchshild i sprawa załatwiona. Temat ułatwiaj tym, którzy Cię interesują a reszta do piekła. Jak się jest dziewiątką to nie ma innej możliwości, bo każdy z nas, brak odmowy a nawet miłą rozmowę czyta jako zachętę do działania i to jest normalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, mac napisał:

Moim zdaniem czujesz się lepiej od tych "jaraczy, pijaków". To, że odrzucasz ich styl życia daje ci po prostu egoistyczną satysfakcję. Lubisz uczucie wywyższenia nad ten "mdły" sposób spędzania wolnego czasu. Otaczasz się "gorszymi" od siebie, bo chcesz czuć wielkość nad maluczkimi w twoim mniemaniu. 

 

Prawda? :lol:

Nieprawda. Nie chcę czuć wyższości, gdybym chciała, to trwałabym w związku, który by mi to dawał. Nie karmię się tym, nie biorę udziału w dyskusjach o zbawiennym wpływie marihuany na zdrowie, nie neguję, nie potwierdzam, nie próbuję oświecać, bo wiem, że to bez sensu. Myślę sobie tylko, że ja mam swoją rację, ktoś swoją. Nie jest moim celem posiadanie brzydszych niż ja koleżanek, ludzi "gorszych" ode mnie, nie chcę na kimkolwiek podbijać swojego ego. Nie wiem jeszcze skąd się to bierze, pracuję nad tym żeby się dowiedzieć, jednak nie wydaje mi się, że to co Ty piszesz jest w ogóle prawdopodobne w moim przypadku. 

 

 

8 minut temu, Rysiek napisał:

Mam znajomą, która się dziwi, czemu wszyscy chcą ją pierdolić. Gdzie nie pójdzie, to natychmiast ją atakują, ostatnio na strzelnicy instruktor był gotów wejść jej w dupę i dać postrzelać za darmo, byleby numer złapać. Mówię jej, przestań prowokować, postaw bitchshild i sprawa załatwiona. Temat ułatwiaj tym, którzy Cię interesują a reszta do piekła. Jak się jest dziewiątką to nie ma innej możliwości, bo każdy z nas, brak odmowy a nawet miłą rozmowę czyta jako zachętę do działania i to jest normalne.

No właśnie znam to niestety- panowie ze sklepów/ restauracji/etc. są na tyle sprytni, że potrafili odczytywać moje dane z karty płatniczej i później pisać do mnie na facebooku (między innymi to wpłynęło na decyzję o zlikwidowaniu mojego konta na tym portalu), przyznawali się nawet, że przeczytali moje dane z karty. Byli tacy, co potrafili przepisywać sobie mój numer telefonu z adresówki, którą przy obroży ma mój pies. Takich dziwnych sytuacji jest wiele, szczerze mówiąc są dla mnie krępujące, bo ja nie zachęcam do kontaktu, a oni sami się pchają. Nie wiem jak założyć bitch shield, bo nie jestem z tych, którzy od razu mówią "spie*dalaj chłopie", staram się grzeczniej, jednak oschle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, allie napisał:

Nieprawda. Nie chcę czuć wyższości, gdybym chciała, to trwałabym w związku, który by mi to dawał. Nie karmię się tym, nie biorę udziału w dyskusjach o zbawiennym wpływie marihuany na zdrowie, nie neguję, nie potwierdzam, nie próbuję oświecać, bo wiem, że to bez sensu. Myślę sobie tylko, że ja mam swoją rację, ktoś swoją. Nie jest moim celem posiadanie brzydszych niż ja koleżanek, ludzi "gorszych" ode mnie, nie chcę na kimkolwiek podbijać swojego ego. Nie wiem jeszcze skąd się to bierze, pracuję nad tym żeby się dowiedzieć, jednak nie wydaje mi się, że to co Ty piszesz jest w ogóle prawdopodobne w moim przypadku. 

Przebywasz wśród słabych psychicznie, nieogarniętych, bo też jesteś słaba psychicznie, nieogarnięta, a swój ciągnie do swego? 

 

Prawda? :lol:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Kobieta jest u mnie w statusie "koleżanki" to znaczy, że jest aseksualna i służy do poznawania kolejnych kobiet.

2. Gdyby jakakolwiek samica odwaliłaby mi taki numer jak TY @allie jemu nie byłoby między nami już żadnego kontaktu - 0 łaszenia się, udawanej przyjaźni itp.

3. Jeśli dziewczyna mi się podoba to albo do czegoś dochodzi albo się żegnamy żeby nie było sztucznie.

 

Tak jest najlepiej dla obu stron. Uczciwie.

 

PS Tak w ogóle to tak sobie tym zajebiście ego podbiłaś, że miałem polewkę jak czytałem ten post.

Baby są niezmienne - nieważne ile lat, skąd itp.

Jedna matryca, wiele opakowań.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, mac napisał:

Przebywasz wśród słabych psychicznie, nieogarniętych, bo też jesteś słaba psychicznie, nieogarnięta, a swój ciągnie do swego? 

 

Prawda? :lol:

Może tak być, mogę być słaba psychicznie, chociaż też nie wiem, bo niejednokrotnie słyszałam od kobiet, że one na moim miejscu robiłyby awantury/ wybuchałyby płaczem/ upijały się/ że nawet kogoś by uderzyły/ "nawet nie wiem co by zrobiły". Ja staram się zachowywać spokój, jednak nie wiem czy to świadczy o sile psychicznej. Ogarnięta życiowo jestem.
 

 

33 minuty temu, Długowłosy napisał:

 

2. Gdyby jakakolwiek samica odwaliłaby mi taki numer jak TY @allie jemu nie byłoby między nami już żadnego kontaktu - 0 łaszenia się, udawanej przyjaźni itp.

 

PS Tak w ogóle to tak sobie tym zajebiście ego podbiłaś, że miałem polewkę jak czytałem ten post.

 

Ale jaki numer?  To, że powiedziałam co myślę, znaczy, że odwaliłam mu numer? Rozumiem, że nie byłoby kontaktu jeśli tego byś nie chciał, ja też nikogo do niczego nie zmuszam, jego tym bardziej.
Myślę, że dobrze kilka cennych postów napisał rnext i Rysiek odnośnie friendzone, może tam znajdziesz przyczyny zaistnienia takiej sytuacji, niestety przez to, że nie rozumiem znaczenia pojęcia "numer" w Twojej wypowiedzi,  nie potrafię precyzyjnie odnieść się do tego, co napisałeś.
Też nie wiem czym sobie ego podbiłam Twoim zdaniem, bo wcale nie czuję żeby się podbiło. (?) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój kolega niestety zagrał bardzo słabo, nie znam samca, nie oceniam, nie moja brocha, Ty zagrałaś typowo, tyle.

 

Z perspektywy mojego doświadczenia wynika, że absolutnie nie ma sensu utrzymywać żadnych relacji z kobietami na zasadzie "przyjaźni" chyba, że:

1. Jest to FF (na krótką metę bo baba albo znajdzie gałąź do związku albo zaczną się lamenty, że nie chcesz Ty Bracie być z nią),

2. Są aseksualne i służą do poznawania innych kobiet.

 

W innym przypadku kobieta traktuje faceta jako emocjonalny tampon (sama to napisałaś), a i tak zysk z tego żaden - jeśli byłby atrakcyjny dla Ciebie to już dawno bylibyście w łóżku.

 

Poza tym - kobiety są niewdzięczne, nigdy nie pamiętają o przysługach, a już najszybciej zapominają o "przyjaźni" jak znajdzie się nowy przydupas.

 

Podsumowując - Ty zachowałaś się sztampowo, jak na swoją płeć, on dał ciała na całej linii i wyszedł na desperata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.