Skocz do zawartości

Mowa ciała


Assasyn

Rekomendowane odpowiedzi

kontrast.jak siedzisz w pustej knajpie a na drugim końcu siedzi kobieta to oczywistą oczywistoscia jest to ze siebie bedziecie obserwować.z braku laku i kit dobry.co innego jak na ulicy albo balecie lala sie patrzy na ciebie pare razy.kobiety nic nie robia bez przyczyny.patrzy sie czyli obserwuje.porównuje.fajny czy nie fajny.pozatym jak babki zerkaja na facetów to chca żeby oni podbili.w druga strone to tez tak działa.patrzysz na lale kalkulujesz fajna czy nie i jak by tu zarwać.tylko ogólnie na mysleniu sie kończy u facetów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja wygląda następująco. Początek studiów, grupa +/-15 osób, 4 facetów, z czego 2 to pizdy, jeden to ważniak, i ja. Dwie pizdy nie zamieniły słowa z dziewczynami, ważniak rozmawia czasem ze swoją starą znajomą i ja gadam ze wszystkimi ogarniętymi (w sensie wyglądu jak i inteligencji) laskami. Chcę poznać każdą, a tym bardziej chcę żeby one znały mnie. I jak na korytarzu podpierają ściany, to ja stoję na środku i prowadzę normalną, wesołą rozmowę z kim akurat mam okazję/ochotę/itp. to łapię spojrzenia, tak brzydkich, jak i ładnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Uważam, że warto poudawać zgodnie z zasadą "fake it, until you make it". Poza tym polecam wykład z TEDa: http://www.ted.com/talks/amy_cuddy_your_body_language_shapes_who_you_are?language=en

W skrócie: jeśli chodzisz przygarbiony, z głową wlepioną w podłogę to czujesz się jeszcze gorzej, natomiast jesli się wyprostujesz to czujesz się lepiej, bo ciało inaczej wydziela hormony.

U mnie działa.

Niby działa, ale cos napisze.

Udajac ze cos jest takie jakie nie jest tworzysz potencjały, które muszą zostać wyrównane w sferze energetycznej (Transerfing)

W praktyce wyglada to tak, ze widze chłopa dwa razy wiekszego od siebie , który dodaje sobie pewnosci siebie czyli: wypina klate, pogwizduje sobie, czy chodzi takim pewnym krokiem (od razu czuje ze to udawanie).

Jesli jestem na swoim terytorium pewny siebie, to koleś może się wystraszyc samego głosu, a jeśli wykonałbym jakiś gest to nie wiem czy by sie nie przewrócił.. Juz kilka razy miałem takie przypadki.

Nie radze stosowac tej metody. Dodam ze potem ten strach wróci spowrotem do właściciela w najmniej oczekiwanym momencie. Np kilka dni po tym wystraszyłem się pewnej laski która była na swoim terytorium czyli u siebie w pracy.

Sa goscie którzy tak dziwnie chodzą wspinajac się na palcach wysoko jak jakieś pawie. Jest to sztuczne i u mnie wywołuje podświadomie agresje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja wygląda następująco. Początek studiów, grupa +/-15 osób, 4 facetów, z czego 2 to pizdy, jeden to ważniak, i ja. Dwie pizdy nie zamieniły słowa z dziewczynami, ważniak rozmawia czasem ze swoją starą znajomą i ja gadam ze wszystkimi ogarniętymi (w sensie wyglądu jak i inteligencji) laskami. Chcę poznać każdą, a tym bardziej chcę żeby one znały mnie. I jak na korytarzu podpierają ściany, to ja stoję na środku i prowadzę normalną, wesołą rozmowę z kim akurat mam okazję/ochotę/itp. to łapię spojrzenia, tak brzydkich, jak i ładnych.

 

1) Łapanie spojrzeń - warto umieć i rozumieć. Spójrzmy na sprawę nie co szerzej. Bo łapanie spojrzeń i uśmiechów to sposób, że tak powiem pasywny. Jest to umiejętność wykorzystywania sytuacji. Dużo cenniejszym jest w moim mniemaniu - umiejętność tworzenia sytuacji. Przykład: jest impreza - dużo osób. Widzisz jakąś ładną sztukę. Możesz teraz czekać na jej spojrzenia i uśmiechy ( i się nie doczekać, bo nie zwróciła na ciebie uwagi - albo podoba się jej armando z erasmusa) albo od razu podejść i zagadać. Jeśli jesteś wyrobiony, trafisz jakimś dowcipnym tekstem i masz szczery uśmiech na gębie - całkiem możliwe, że trafisz do jej serca (bo odważny, bo zabawny). Nawet jeśli nie to o ile nie zrobisz jakiegoś zonka - plusujesz w towarzystwie, i w jej oczach.

2) Chociaż grupa na studiach czy klasa w szkole to twory sztuczne i rozpadają się wkrótce po ustaniu obowiązku - to jednak unikałbym ruchania panien w grupie. Bo jak ci się zesra w związku to i w grupie. Ja osobiście szukam zawsze kobiet spoza kręgu znajomych. Takie sprawy bardzo szybko się kończy i nie ma potem żadnego syfu. 

3) Co studiujesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej jest udawać że jest się "większym" niż się jest naprawdę. Wyrabiasz sobie nawyki i musisz odpowiednio kłamać, żeby utrzymać wiarygodność tego udawania. A ponieważ tak oszukiwać wszystkich długo się nie da, trzeba dopasować rzeczywistość do kłamstw. Stajesz się tym, kogo udajesz.

 

Taki mój punkt widzenia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby działa, ale cos napisze.

Udajac ze cos jest takie jakie nie jest tworzysz potencjały, które muszą zostać wyrównane w sferze energetycznej (Transerfing)

W praktyce wyglada to tak, ze widze chłopa dwa razy wiekszego od siebie , który dodaje sobie pewnosci siebie czyli: wypina klate, pogwizduje sobie, czy chodzi takim pewnym krokiem (od razu czuje ze to udawanie).

Jesli jestem na swoim terytorium pewny siebie, to koleś może się wystraszyc samego głosu, a jeśli wykonałbym jakiś gest to nie wiem czy by sie nie przewrócił.. Juz kilka razy miałem takie przypadki.

Nie radze stosowac tej metody. Dodam ze potem ten strach wróci spowrotem do właściciela w najmniej oczekiwanym momencie. Np kilka dni po tym wystraszyłem się pewnej laski która była na swoim terytorium czyli u siebie w pracy.

Sa goscie którzy tak dziwnie chodzą wspinajac się na palcach wysoko jak jakieś pawie. Jest to sztuczne i u mnie wywołuje podświadomie agresje.

 

Nie wiem co to jest transfering, nie czytałem, nie znam. Pisałem o tym żeby się prostować, nie garbić, z głową do góry a nie o wspinaniu się na palce jak paw albo pogwizdywaniu. Mam wrażenie, że poszedłeś trochę w karykaturę zachowania. Nie rozumiem również, jaki związek z tym ma strach i fakt, że Ty się wystraszyłeś pewnej laski. Czy mam rozumieć, że udawałeś mowę ciała pewnego siebie człowieka i potem wrócił do Ciebie strach?

Na początku faktycznie, inni pewnie będą wyczuwać fałsz, ale uważam, że z czasem będzie to widoczne coraz mniej. I prawdopodobnie spotkasz na swojej drodze jakiegoś wampira (krokodyla?), którego się wystraszysz, ale znów - z czasem jest ich coraz mniej.

Wykład, który podlinkowałem mówi o tym, że prosta postawa ciała powoduje, że zwiększa się wydzielanie testosteronu a zmniejsza kortyzolu. Babeczka tam mówi, że to zbadali i jestem skłonny jej uwierzyć.

 

Idąc tokiem rozumowania z Twojej wypowiedzi (popraw mnie jeśli źle to zrozumiałem) - 'złym' udawaniem (takim które tworzy wspomniane przez Ciebie potencjały) będzie również praca z lustrem o której pisze Marek. Bo jak siebie nie kochasz, a stajesz przed lustrem i mówisz co innego, no to siłą rzeczy na początku udajesz. Nie polecasz?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet zobaczy cycki i już mu wypierdala testosteron.silne emocje adrenalina leci do góry a z nią w parze kortyzol.

Uwaga bo wam podaje super extra przepis na wypierdolona pewność siebie.

Widzicie laske nie jestescie pewni siebie.sracie po gaciach.to podejdźcie do niej z hasłem jesteś tak piekna że sram po gaciach ale musiałem podejść i powiedziec tobie otym bo chce ciebie poznać.

i to wystarczy.nie wpierdalajcie sobie w łeb ze musicie byc jak bond czy jakis inny supermen.jak bedziecie udawać supermena a lala to predzej czy później wykuma to bedzie płacz "zostawiła mnie suka jedna aja tak sie starałem"

Nikt nie lubi byc robionym w chuja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uki. Wmawianie sobie czegokolwiek bez przekonania jest tylko maska a nie trwała zmianą. Dlatego ostatnio w Kanadzie stwierdzono ze afirmację nie działają. Problem w tym ze praca na tak płytkim poziome sprowadza jedynie nieszczęścia. Ponieważ: wchodzisz w role kogoś kim nie jesteś i nie przewidzisz jak zachowasz sie w swojej masce w ekstremalnej sytuacji. Ludzie ignorują ten fakt i stad napisałem ze gdy ktos na ciebie krzyknie w takim stanie to możesz zejść na zawał. W sensie kompletnie sie pogubić. Drugi problemem jest utrwalanie sie takich wymyślonych postaw i jak napisał Pikaczu można zostać taka uśmiechnięta małpa. Pewny siebie mogę być idąc z kumplami przez rynek o dwunastej w nocy po kilku głębszych. Wszyscy czują te energie która emanujemy, laski sie oglądają, ludzie schodzą z drogi to jest naturalne i niewymuszone. A gdy idę sam nie mam tej energii i nie mam zamiaru udawac pewnego siebie bo gdy nie bede sobą wpadne w dziwna sytuacje i sobie nie poradzę. W najlepszym wypadku zrobi mi sie wstyd. Nikt nie zabrania próbować pewnych metod zwłaszcza z laskami bo one ogólnie nabierają sie na różne dupoty. Tylko jeśli trafiasz na faceta to prawdopodobnie szybko zostaniesz zdemaskowany a wszelkie kłopoty możesz zawdzieczyc jedynie sobie. Marek różne rzeczy napisał. Na przykład to ze nikt anemika bil nie będzie bo to marna datysfakcja, ale wpier.lic gogusiowi to juz trochę agresjii z człowieka zejdzie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie podważam żadnych nauk: afirmacji, czy lekkiego dodawania sobie pewnosci, bo na tym polega progres. Chodzi mi o to, ze w swoim życiu gromadziłem duze potencjały (duma, chęc imponowania, szyderstwo), które sie na mnie mściły i to taka przestroga.

Marek o saoocenie napisał sporo artykułów.

Mi w samoocenie pomagały wyobrazenia: że jestem synem Boga, który zawsze jest po mojej stronie. Trzeba pracować nad uczuciem niewinnosci, zeby pozbyć sie poczucia winy. Juz na tym etapie chodzisz z wyprostowaną głową. To wiele załatwia. Potem jest już z górki. To nie sa zmiany kosmetyczne w zachowaniu, a lekka praca duchowa, która wyraźnie pomaga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dumie, chęci imponowania i szyderstwie nie ma nic złego, to są zwykłe cechy ego do zintegrowania. Szyderstwo wręcz rozładowuje często napięcie i jest dobrą cechą, przecież nie musi być naładowane złością :P

 

Poczucie niewinności najlepiej zbudować przerabiając to przez co czujemy się winni. Nie sądzę żeby wmawianie sobie, że jest się synem Boga mogło działać (może działa, nie wiem ale dla mnie to wątpliwa metoda). Jeśli czuję się winny bo zrobiłem coś złego cofam się do tej sytuacji, pytam siebie jakie miałem motywy żeby tak zrobić i zwyczajnie się usprawiedliwiam, szukam przykładów potwierdzających to, że w danym momencie zrobiłem tak jak umiałem. Następna sprawa pytam się jak powinienem to zrobić żeby było dobrze i postanawiam od tej pory nie robić tego w tamten sposób tylko w ten dobry. W ten sposób wyciąga się wnioski z błędów, w przeciwieństwie do katolicyzmu, który każe żałować za grzechy co uniemożliwia poczucie niewinności i instaluje ludziom program poczucia winy - po to żeby było łatwiej sterować zagubionymi owieczkami. Nikt z wysoką samooceną nie może naprawdę wierzyć w chrześcijaństwo (może być ewentualnie wierzącym niepraktykującym bo nie chciało mu się myśleć o tym jak jego wiara jest szkodliwa).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiem Ci za Waflo bo ja miałem taki sam obraz Boga i nadal nie wszystko pokonałem (tu niestety jest to chyba praca na lata ale większą część można zrobić tu i teraz). Zmieniam przekonania na bieżąco czyli kiedy jest jakaś sytuacja, w której gniewam się na Boga analizuję sytuację, która mnie spotkała i znajduję dowody, że to nie wina Boga a moja (przejmuję odpowiedzialność) albo czyjaś (np jakichś pacanów, którzy nie myśleli wykonując swoją pracę albo ludzi, którzy z głupoty coś zrobili) lub też przypadek (np kiedy wyszedłem w podkoszulku i zmoczył mnie deszcz, który był niezapowiadany albo są korki w miejscu gdzie zwykle szybko przejeżdżam). Zdanie sobie sprawy, że Bóg nie ingeruje w takie rzeczy jest zdjęciem połowy ciężaru a druga połowa to przyciąganie pozytywnych zdarzeń, za które częściowo biorę odpowiedzialność pozytywnym myśleniem a część oddaję Bogu i innym, przypadkom losowym żeby nie obwiniać się kiedy nie wyjdzie bo myśli nie generują rzeczywistości w 100%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Andy Collins - język ciała gestów i zachowań.  i Mowa ciała co znacza nasze gesty

Allan i Barbara Pease - Mowa ciała

jest jeszcze mowa ciała w miłosci.musze kupic
 

Erhard Thiel - Mowa ciała zdradzi wiecej niz tysiac słów


to takie jedne z bezposrednich bukw które przepiłowałem bo reszta nawiazywała do tematu mowy ciała a to zajebiaszcza zabawa




 
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 miesięcy temu...

Pikaczu a powiedz mi czy jak jedna dziewczyna którą obserwuje co chwile zakłada zegarek przeważnie ze z czymś złotym to czego to być może być oznaką? Bo oprócz tego wisiorek (czasem nawet dwa jeden z nich to serduszko) i łańcuszek to też u niej codzienność, ale o tym już wspominałeś.Kolczyki też nosi zawsze małe a od czasu do czasu założy pierścionek albo zamiast zegarka to jakiś łańcuszek na rękę. A propo zdjęć to zawsze robi takie pozy aby powyższe elementy były widoczne np. podnosi ręke do góry z zegarkiem albo przegarnia na jedną stronę włosy, żeby było widać szyję. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To przestań ja obserwować%-)bo jakimś cudownym trafem nie pomysli "ach odnajde tego co mnie obserwuje i wpadne mu w ramiona"ty ja obserwujesz a ona nie wie o twoim istnieniu.no ja to jestem gosc to co innego z Maria Orsic mamy wspaniały kontakt%-)

czego moze byc to oznaka?że lubi złoto?%-)robi ładna prezentacje zasobów,

oco ci kaman dokładnie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pikaczu a powiedz mi czy jak jedna dziewczyna którą obserwuje co chwile zakłada zegarek przeważnie ze z czymś złotym to czego to być może być oznaką?

U mnie to jest oznaką, że mam niewygodną bransoletkę i mnie draństwo uwiera.

Bo oprócz tego wisiorek (czasem nawet dwa jeden z nich to serduszko) i łańcuszek to też u niej codzienność, ale o tym już wspominałeś.Kolczyki też nosi zawsze małe a od czasu do czasu założy pierścionek albo zamiast zegarka to jakiś łańcuszek na rękę.

Po co ty ją tak obserwujesz? Tu trzeba działać. Możliwości są  dwie:

1. Albo ty ją interesujesz jako facet

2. Albo ty ją nie interesujesz jako facet

A propo zdjęć to zawsze robi takie pozy aby powyższe elementy były widoczne np. podnosi ręke do góry z zegarkiem albo przegarnia na jedną stronę włosy, żeby było widać szyję. 

Jako pewien przykład mowy ciała zarówno kobiety jak i faceta i umiejętności " podbijania " do kobiety proszę  sobie popatrzeć na świetny ( moim zdaniem ) film " Przeprowadzka " z genialną rolą Pszoniaka. Wystarczy mały fragmencik od 40:00 minuty do 46:00 minuty filmu:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.