Skocz do zawartości

Rozwój dla kobiet, nie dla siebie


manygguh

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć.

 

Pod wpływem tego, co czytam na tym forum dochodzę min. do takiego wniosku, że wszystko co robiłem do tej pory (mam 24 lata niedługo) tak naprawdę było pod kątem loszek, a nie swoim. Ćwiczenia, nauka języków, zbieranie hajsu na operację laserem na oczy, odkładanie hajsu na własne mieszkanie, ciuchy itd. Robiłem to tylko po to, by mieć większe SMV, być bardziej atrakcyjnym dla kobiet, być dla nich lepszą partią. Wiem, że nie jest to normalne i na dłuższą metę prowadzi to kłopotów, ale nie wiem jak to przerwać. Mój umysł jest świadomy tego, że ćwiczenia są ok, fajne ciuchy są ok , ale z tyłu głowy mam tą myśl ,,robię to dla dup" i ona przeważa. Jak ćwiczę to nie mam myśli w stylu: ,, będę miał wyższy testosteron, będę zdrowszy, będę czuł się lepiej" tylko: ,, będę miał mięśnie i będę się podobać dziewczynom, będą podniecone moim ciałem". Jak mam zastąpić ten zły program, tym dobrym programem? 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko objaśnione w filmie - jak to zmienić ? Skupić się na sobie i co Tobie służy. Efekt będzie ciekawy - bo samice będą Cię miały za kogoś wyjątkowego, a Ty ich nie będziesz już potrzebował.

Tak właśnie powstaje potencjał do zbudowania czystej relacji jeśli facet naturalnie ma wartość.

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, GluX napisał:

Wszystko objaśnione w filmie - jak to zmienić ? Skupić się na sobie i co Tobie służy. Efekt będzie ciekawy - bo samice będą Cię miały za kogoś wyjątkowego, a Ty ich nie będziesz już potrzebował.

Tak właśnie powstaje potencjał do zbudowania czystej relacji jeśli facet naturalnie ma wartość.

 

Czasami chciałbym żeby w radach wszelkiego typu nie było tego dopisku """ a paradoksalnie wtedy kobiety zaczną za wami latać""" bo ze sposobu na fajne spełnione życie znów robi się sposób na dupy. Człowiek to inteligentna bestia i z produktu ubocznego rozwoju szybko potrafi zrobić cel życia. Często się na tym łapię, na szczęście ostatnio dzięki forum coraz rzadziej.

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, GluX napisał:

Skupić się na sobie i co Tobie służy

Ej no właśnie w tym rzecz, jak na filmie. Jeśli ćwiczę, dbam o wysoki testosteron, o endorfiny, to robię to po to, żeby się dobrze czuć, dobrze wyglądać, być sprawnym. A po co mi to? No po to, żeby być bardziej atrakcyjnym dla kobiet koniec końców. Ale ciężko przyjąć tą myśl, że to nie dla kobiet jednak, a w 100% dla mnie. Całe życie słyszałem: ,,rób to, bo na to lecą laski", ,,ubieraj się tak i tak", ,, bierze takie perfumy, miej taką fryzurę". Chodzi o to, że czuję się dobrze jak wiem, że dzięki temu będę miał lepsze branie, a nie na tym, że coś realizuje moje głębsze potrzeby. A może kobiety są dla mnie ważniejsze ode mnie samego? Nie wiem jak rozumieć tutaj ,,skup się na sobie" w takim przypadku. Prędzej czy później wszystko sprowadza się do tego, żeby przyciągać kobiety. Zresztą one też robią wszystko, żeby przyciągnąć nas. Czy tak mamy zaprogramowane przez ewolucję i jest to nie do przejścia?  Jak się przestawić z kobietocentryzmu na egocentryzm i czy w ogóle się da tak szczerze nie mając w podświadomości tego, że jednak to dla kobiet?

Edytowane przez manygguh
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@manygguh

 

Problem jest tego typu, że żyjesz w ego które z natury jest dualistyczne - bo musi określać i być określone.

Bo żeby być bogatym, to trzeba mieć porównanie biednego - żeby być ładnym to trzeba mieć porównanie do brzydkiego itp

 

Wyjście poza ego - bycie jak najczęstsze w tu i teraz - budowanie w sobie nawyku świadomości. To jest droga do tego co chcesz.

Tutaj książki typu:

Grzesiak  - Ego-rcyzmy

Osho - świadomość

Cała Twórczość Dawida R Hawkinsa

 

Temat jest bardzo mało popularny, trudny - ale wart zachodu ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejność którą napisałem Ci tutaj książek - najpierw poznaj czym jest ego - będziesz zdumiony jak to działa w przypadku KAŻDEGO - więc wyjątkowa i odstająca książka od reszty autorstwa Grzesiaka.

 

Później Osho i Hawkins Ci pokażą jak budować świadomość

Edytowane przez GluX
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

@manygguh

 

>Pod wpływem tego, co czytam na tym forum dochodzę min. do takiego wniosku, że wszystko co robiłem do tej pory (mam 24 lata niedługo) tak naprawdę było pod kątem loszek, a nie swoim.

W Twoim wieku (bez obrazy) to prawidłowe.

 

>Wiem, że nie jest to normalne i na dłuższą metę prowadzi to kłopotów, ale nie wiem jak to przerwać.

To jak najbardziej jest normalne. Po prostu do pewnego wieku jedynym (piszę tu o typowym przypadku) sensem życia są samice (i prawidłowo), i samicom podporządkowuje się aktywność.

 

>Jak mam zastąpić ten zły program, tym dobrym programem? 

"Czy nie zechciałbyś mi powiedzieć, którędy mam teraz iść?" 
"To zależy w dużym stopniu od tego, gdzie chcesz dojść" - odpowiedział Kot. 

(L. Carroll, "Przygody Alicji w Krainie Czarów")

 

Być może nie dokonała się w Tobie żadna przemiana - po prostu nadal podświadomie chcesz się przypodobać samicom, tylko z biegiem czasu podświadomie zdałeś sobie sprawę że aby przypodobać się samicom nie warto spełniać ich zachcianek a lepiej podążać drogą samorealizacji.

Ale kto wie, być może rzeczywiście chcesz się zmienić, w takim przypadku zastanów się (powiedzmy przez 15 minut w każdym tygodniu) co jest dla Ciebie wartością np. standardowe piękno i dobro, prawda, profesjonalizm, pozycja, uznanie, majątek czy cokolwiek co jest dla Ciebie na tyle istotne że warto jest uczynić to sensem życia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Tomko napisał:

Dostaniesz raz rogi, albo kilka razy zrobiony w wala to sie oduczysz

No właśnie nie chcę rogów, ale jeśli będę miał przerobiony ten temat, to szanse na to będą mniejsze, albo po prostu będzie to po mnie spływać. Tak myślę.

 

7 godzin temu, Eldritch napisał:

To jak najbardziej jest normalne. Po prostu do pewnego wieku jedynym (piszę tu o typowym przypadku) sensem życia są samice (i prawidłowo), i samicom podporządkowuje się aktywność

Z jednej strony to normalne, ale też ludzie piszą tutaj żeby nie żenić się przed 30-35 rokiem życia. Chodzi o to, żeby ten czas wykorzystać na siebie, a nie na związek z kobietą, który zazwyczaj nie będzie aż tak mocno rozwojowy jak praca nad sobą. Dobrze myślę?

 

7 godzin temu, Eldritch napisał:

"To zależy w dużym stopniu od tego, gdzie chcesz dojść" - odpowiedział Kot. 

Nie wiem właśnie gdzie. 

 

7 godzin temu, Eldritch napisał:

zastanów się (powiedzmy przez 15 minut w każdym tygodniu) co jest dla Ciebie wartością np. standardowe piękno i dobro, prawda, profesjonalizm, pozycja, uznanie, majątek czy cokolwiek co jest dla Ciebie na tyle istotne że warto jest uczynić to sensem życia.

Jest tyle możliwości, że miesza mi się w głowie od nadmiaru. Życie trzeba jakoś przeżyć, ale nie chcę stawiać wszystkiego na jedną kartę typu sens to rodzina, kariera etc. Bo po pewnym czasie może się okazać, że to była zła droga, a ten czas zostanie stracony. Wiem, że coś wybrać trzeba, ale póki co nie czuję się przekonany do czegokolwiek, a też nie chcę żeby życie pchało mnie to tu, to tam. Wiesz o co chodzi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, manygguh napisał:

Jest tyle możliwości, że miesza mi się w głowie od nadmiaru. Życie trzeba jakoś przeżyć, ale nie chcę stawiać wszystkiego na jedną kartę typu sens to rodzina, kariera etc. Bo po pewnym czasie może się okazać, że to była zła droga, a ten czas zostanie stracony. Wiem, że coś wybrać trzeba, ale póki co nie czuję się przekonany do czegokolwiek, a też nie chcę żeby życie pchało mnie to tu, to tam. Wiesz o co chodzi?

Jeżeli nie bedziesz wybierać to się nigdy nie dowiesz czy warto było. Nie ma złych dróg.... no chyba że się ożenisz xd 

Nawet gdy coś wybierzesz to cały czas możesz to zmienić albo zrezygnować. No chyba że się ożenisz xd

To już nie te czasy że jak ojciec całe życie kowal to syn też. 

Mam wrażenie że nie jesteś pewien do końca swojej pasji, ktorej mógłbyś zaufać. Zawsze możesz też to olać i się ożenić xd

 

Polecam film Jestem na tak, z Jimem Carreyem. Wszystko Ci się w życiu może przydać.

 

A sam wątek bardzo dobry. Sam to odkryłem z ogromną pomocą Braci w wątku Pragnienia i chcenie. Większośc i tak się u mnie kręci wokół dup. Książki sobie zapisuje do listy :)

Edytowane przez Artem
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@manygguh Ale po co ci sie zenic w ogole? Nie wazne czy przed 30 czy przed 50 rokiem zycia. Dla czego? Oprocz tego, ze ulatwia to pewne rzeczy medyczne (z tym, ze nie do konca jak bylo w innym watku, ze ojciec nie moze miec dostepu do danych dziecka bo mamusia zabronila w szpitalu) to nie ma to zadnych innych zalet. Chcesz pokazac partnerce swoje oddanie? Zaangazowanie? Naucz ja cieszyc sie z prezentow, wytatuuj sobie jej imie na dupie, zrezygnuj od czasu do czasu z piwa z kumplami dla niej. Nie potrzeba ci dawac jej pierdolonego kawalka metalu z kawalkiem wegla wykopanym przez jakiegos murzyna w koszmarnych warunkach. Naucz ja szacunku do siebie i tego co robisz, szanuj ja tez. Nie bedzie potrzebny ci zaden slub. Poza tym nic tak nie podnieca i nie mobilizuje do starania jak niepewnosc. W dzisiejszych czasach jesli nie spotykasz sie z laska inteligentniejsza, bardziej ogarnieta, bardziej majetna niz ty - proszenie kobiety o reke jest absurdem i uwlaczeniem. Kurwa inzynierowie, prezesi, przedsiebiorcy, sportowcy PROSZA o reke kobiety, ktorych jedyne osiagniecie to wrzucenie filmu na snapchata albo praca w McDonaldzie i imprezy co piatek. Smiech na sali.

Co zrobic, zeby nie miec rogow... Nie powiem ci, nigdy nie mialem (albo o tym nie wiem), ale sam doprawilem rogi. Informacja zwrotna z tego? Nigdy, NIGDY nie spotykaj sie z kobieta zajeta. Mimo iz 90% tzw "artystow podrywu, trenerow, kolczow" przekazuja wiadomosc do mezczyzn, ze mozna tak i wolno (na ich stronach praktycznie zawsze jest artykul o podrywaniu zajetych kobiet) ty tego nie rob. Ja wierze w karme a ona lubi wraca w najmniej spodziewanym momencie. Ryzykujesz sobie tez rogi i wpierdol srogi.

Obserwuj swoja kobiete. Ma ciebie szanowac i ty masz szanowac ja. Jesli zaczyna cie strofowac przy znajomych, wpierdala sie w zdanie, osmiesza cie w towarzystwie - jestes na dobrej drodze do rogow. W domu to samo. Fochy, to jej nie pasuje, tamto nie pasuje itp. Kolejnym krokiem beda winka u kolezanek na ploty jacy to ich faceci sa niedojdami, pozniej pomysl wyjscia na impreze, poznie etap "poszalejmy dziewczyny, nikt sie nie dowie", pozniej smsy, flirt, znikanie z domu itp itd. Bylo w dziesiatkach watkow.

Nie rozpieszczaj jej za to, ze jest. Po prostu. Wmawia sie dzisiaj ludziom, ze "nalezy mi sie milosc, nalezy mi sie szczescie...". Nic ci sie kurwa nie nalezy, dopoki na to nie zapracujesz. Dostalas dobre geny po starych i nic wiecej wiec wez sie za zycie i zapierdalaj. Pamietasz reklame L'Oreal? Jestes tego warta? I inne tego typu pierdoly.

Badz soba, nie daj sie spantoflic. Jak masz racje i jestes tego pewny - masz racje i koniec. Jak nie masz racji - powiedz, ze nie masz racji. To meskie zasady, kobiety tego nie rozumieja bo kazda klutnie rozmiekczaja gdy argumenty slabna i z "ja zjebalam" na koncu na zgode zawsze pada zdanie "ale to zjebalismy" i heheszki. Nie kurwa - ty zjebalas. Nie rozumieja tego, ze mozna sie przyznac do bledu, ale szanuja to 0:1 podejscie.

Nie pozwol jej nie pracowac, siedziec w domu, szlajac sie bez celu. Nie od dzisiaj wiadomo, ze jak kobieta nie pracuje to pierdoli jej sie w glowie. Tak samo jest z dobrym seksem. Po prostu. Kobieta, ktora jeczy w nocy, nie krzyczy w dzien - swieta i niezaprzeczalna prawda. Kazda kobieta ci powie, ze wnetrze sie liczy itp. Owszem - wnetrze ma byc dobrze przebolcowane a jej lechtaczka ma naplywac krwia juz na sam dzwiek twojego klucza w drzwiach (obrazowanie i lekkie wyolbrzymienie - jakby ktos nie zczail i przez przypadek sie narzarl viagry). Kazda kobieta marzy o dobrym kochanku nawet jak sie bedzie wypierdac rekami i nogami. Nie trzeba byc jak mlot pneumatyczny - ja nigdy nie potrafilem - po prostu pracowac nad tym zeby bylo zajebiscie w wyrze.

Najwazniejsze - mow zawsze, ze nie tolerujesz zdrady! Mozesz nawet powiedziec, ze twoja ostatnia kobieta, ktora cie zdradzila musiala sie wyprowadzic z miejscowosci, bo pol miasta sie o tym dowiedzialo. Nie tolerujesz i koniec - nie ma zadnych powrotow, w przypadku zdrady jej walizki laduja na chodniku. Ona wtedy na sama mysl o zdradzie popusci w gacie ze strachu. A kobiety niczego bardziej sie nie boja jak strzala w twarz i publicznego osmieszenia i wstydu.

To chyba tyle z takich rzeczy, co mi do glowy przychodza. Na reszte nie masz wplywu bo "na kazdego cwaniaka zawsze znajdzie sie jakis lepszy cwaniak". Brada Pitta popierdolila laska, to i tym bardziej ciebie moze.

Obejzyj "Testosteron". Ten film powinien zgarnac wszystkie nagrody w Polsce. Jednak na filmwebie ma ocene nieco ponad 6/10. Widac ilu stulejarzy i kobiet ogladalo ten film. Zrobiono z niego juz na etapie promocji posmiewisko i komedyjke z Szycem. To samo bylo chyba z "Baby sa jakies inne". Swietny film, duzo prawdy. Ale polski widz to wiadomo - uslyszy "kurwa" - i pol kina heheszki i szeleszczace paczki czipsow. Ale rycerzyki dostana lekcje niedlugo juz. Oj niedlugo...

Edytowane przez Tomko
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, manygguh napisał:

.........dochodzę min. do takiego wniosku, że wszystko co robiłem do tej pory (mam 24 lata niedługo) tak naprawdę było pod kątem loszek, a nie swoim. Ćwiczenia, nauka języków, zbieranie hajsu na operację laserem na oczy, odkładanie hajsu na własne mieszkanie, ciuchy itd. Robiłem to tylko po to, by mieć większe SMV, być bardziej atrakcyjnym dla kobiet, być dla nich lepszą partią. Wiem, że nie jest to normalne i na dłuższą metę prowadzi to kłopotów, ale nie wiem jak to przerwać. Mój umysł jest świadomy tego, że ćwiczenia są ok, fajne ciuchy są ok , ale z tyłu głowy mam tą myśl ,,robię to dla dup" i ona przeważa. Jak ćwiczę to nie mam myśli w stylu: ,, będę miał wyższy testosteron, będę zdrowszy, będę czuł się lepiej" tylko: ,, będę miał mięśnie i będę się podobać dziewczynom, będą podniecone moim ciałem". Jak mam zastąpić ten zły program, tym dobrym programem? 

IMO jest to całkiem normalne, większość z nas tak myśli lub myślało. Takie myślenie jest motorem naszego działania. Aby działać musimy się jakoś motywować. Niestety w ten sposób programujemy naszą podświadomość, która uzależnia nas od kobiet i od seksu z nimi. Jest jednak na to sposób. To sublimacja. To świadome skierowanie popędu seksualnego na twórczość i pracę nad sobą. 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Sublimacja_(psychologia)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Artem napisał:

@Artem Mam wrażenie że nie jesteś pewien do końca swojej pasji, ktorej mógłbyś zaufać.

Tak właśnie jest. A wątek ,, Pragnienia i chcenie'' jest bardzo dobry, jest nad czym myśleć. Film też obejrzę.

53 minuty temu, Tomko napisał:

@TomkoAle po co ci sie zenic w ogole? Nie wazne czy przed 30 czy przed 50 rokiem zycia.

W zasadzie tylko po to, by mieć dzieci. Mało która kobieta zgodzi się na wspólne dzieci bez umowy prawnej i bez białej sukni, wesela etc. No chyba że desperatki po 30-tce, które są gotowe pójść na duże ustępstwa żeby tylko ktoś im zrobił bobo.

 

57 minut temu, Tomko napisał:

Nie bedzie potrzebny ci zaden slub. Poza tym nic tak nie podnieca i nie mobilizuje do starania jak niepewnosc

Przez jakiś czas to je będzie nakręcać, ale jak zbliży się już do 30-tki, to presja będzie zbyt duża i będę musiał zdecydować albo ślub, albo koniec. Jeśli powiem, że koniec no to wtedy nie będę miał dzieci, a adoptować nie chcę. 

 

1 godzinę temu, Tomko napisał:

Nigdy, NIGDY nie spotykaj sie z kobieta zajeta

Tak trochę ezoterycznie rozważając, jeśli spotykam się z zajętą, ale o tym nie wiem, albo ona mnie okłamała, że jest wolna to robię sobie przez to złą karmę? 

1 godzinę temu, Tomko napisał:

Jesli zaczyna cie strofowac przy znajomych, wpierdala sie w zdanie, osmiesza cie w towarzystwie - jestes na dobrej drodze do rogow.

Jeśli dam jej zjebkę za to i powiem, że ma tak nie robić, to mam względny spokój, bo to tylko shit test? Czy mimo wszytko zaczął już się pewien proces i trzeba się szykować na ewakuacje?

1 godzinę temu, Tomko napisał:

A kobiety niczego bardziej sie nie boja jak strzala w twarz i publicznego osmieszenia i wstydu.

No ale nie mogę jej przyjebać, bo mam paragraf wtedy. 

 

21 minut temu, TPakal1 napisał:

Jest jednak na to sposób. To sublimacja.

Ok, a jak to można zastosować w praktyce? Co trzeba zrobić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może banał, ale spokojnie masz 24 lata - samo to przyjdzie do Ciebie, przyjdzie taki dzień ze samo Ci to wejdzie do głowy... Będziesz bardziej świadomy - tyle i tylko tyle...

 

Ważne ze cos robisz hajs, itd - a nie stoisz pod sklepem....

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, zuckerfrei napisał:

Może banał, ale spokojnie masz 24 lata - samo to przyjdzie do Ciebie, przyjdzie taki dzień ze samo Ci to wejdzie do głowy... Będziesz bardziej świadomy - tyle i tylko tyle...

W sumie tak, ale lubię jak mam jakiś plan, jakieś ryzy żeby wiedzieć mniej więcej czego się spodziewać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@manygguh Farmazony pleciesz. Nie ma dziecka bez slubu bo ci tak spoleczenstwo wmawia i kobiety. Bo slub to dla nich oznacz lenistwo, nic nie robienie i dojenie z ciebie hajsu. Bardzo prosze - mozesz podpisac z kobieta inna umowe cywilno-prawna u notariusza, ktora tez bedzie wazna. Zabezpiecz sie finansowo, pol na pol na dziecko, widzenia pol na pol w przypadku rozstania i inne sprawiedliwe rzeczy. Zobaczysz jak sie rakiem beda wycofywac, bo wiedza, ze w sadzie w przypadku rozwodu ugraja 100% i wiecej alimentow, widzenia kiedy ona chce itp... Jak samiczka sie zgodzi na to - bardzo prosze. Trafiles na ogarnieta. Przy 30stce presja na dziecko bedzie wieksza niz na slub. Ja tak to widze. Jesli masz jednak ciagoty na slub, koniecznie audycja z radia samiec: "Kobieta z rynsztoka zawsze cie do niego wciagnie". Tematy pokrewne rowniez - nie lap sie lali, ktora sama o siebie nie moze zadbac. NIGDY nie lap sie lali, ktora ma ciagoty na wydawanie wiecej niz jest w stanie, NIGDY nie lap sie super-oszczednej, nigdy nie lap sie takiej co wyzej sra niz dupe ma. Wiem to z autopsji. Fajne to moze byc na pierwszy rzut oka - oszczedna kobieta, gospodaruje pieniedzmi. Tylko pozniej wpierdoli sie do twojego portfela i zrobi ci afere, ze zalales Pb98 zamiast 95 do wlasnego auta, ktorym ona jezdzi do pracy.

Kiedys bylem na wczasach z moja ex. Chcialem sobie cos kupic, praktycznie od samego poczatku wycieczki mialem to w planie. Ona nosila pieniadze w saszetce. "Kotek, wzielas moj hajs na to co chce kupic?" - "tak wzielam, chodzmy". Przyszlo co do czego, wszedlem zobaczylem - jest! Jak walizka w Pulp Fiction. Zamawiam.
- Nie kupuj, wybierz cos innego.
- Dlaczego?
- Mam przy sobie tylko 30euro
- To moje samo kosztuje 50euro. Mowilas, ze wzielas.
- Ale nie wzielam. Zwariowales, zeby za to placic 50euro.
- Kurwa to jest moje 50euro i jak bede chcial to sobie nawet kupie za nie 100rolek srajtasmy i bede rozdawal!
- Wybierz sobie cos innego.

Pamietam z calego wyjazdu glownie ta akcje. Bylem cholernie glodny wiec nie mialem zadnego pola do manewru juz. Poziom wkurwienia nie do opisania. Ona mi zrobila wtedy zdjecie z tej restauracji. Panowie - jakbyscie spojrzeli w portret Vigo z Pogromcow Duchow.

W ezoteryce nie siedze, ale jesli o tym nie wiesz, ze laska ma chlopaka to nie masz sobie nic do zarzucenia. Logika. Zla karma wraca jesli robisz cos zlego umyslnie.

Wpierdalanie sie w zdanie i osmieszanie cie jak napisalem rokuje dla mnie juz zle. Koniecznie opierdolic, wylaczyc z dyskusji. Koniecznie jak z psem (wiem, ze brutalnie to brzmi) - od razu i na miejscu. W mieszkaniu pozniej nie wygrasz tej klutni. Jedne testuja, inne tak nauczone, ciezko powiedziec. Nie mowie, zeby bic. Mowie tylko, ze sie boja. Zostaje ci drugie rozwiazanie - sciana hanby. Dla nich to jeszcze gorsze...

Edytowane przez Tomko
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Tomko napisał:

Nie mowie, zeby bic. Mowie tylko, ze sie boja. Zostaje ci drugie rozwiazanie - sciana hanby. Dla nich to jeszcze gorsze.

Nie rozumiem tego za bardzo co napisałeś. Jaką ścianę hańby? O co chodzi?

 

9 minut temu, Tomko napisał:

Jak samiczka sie zgodzi na to - bardzo prosze. Trafiles na ogarnieta

Ma to sens. Tylko, która się zgodzi, jeśli jest to dla nich niekorzystne. Tylko te, co są zdesperowane. A to już samo w sobie zapala czerwoną lampkę. A Maro w audycjach mówił: "bierz do kieratu tylko młode panie, przyjacielu". Więc taka 25-latka na to może nie pójść. Jak sądzisz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sciana hanby dla kobiety - osmieszenie jej lub zganienie na publicznym forum, wsrod znajomych, przy obiedzie, przy innych ludziach itp.

I widzisz sam logike w tym co napisales. Dlaczego masz robic cos co jest niekorzystne dla ciebie? Bardzo dobrze, ze zapala czerwona lampke. Kobiet czolowy argument jest - ona przez 9 miesiecy nosila i przezywala ataki hormonalne, niewygody, cierpiala przy rodzeniu. O kurwa! Pomniki stawiajmy za to, ze robia to do czego natura je stworzyla. Wrecz niedlugo trzeba je bedzie przepraszac, za to ze urodzily sie kobietami. Wg kobiet: 9mies niewygody = 18 lat alimentow. To jest sprawiedliwosc wg wspolczesnych feminazistek. Tak naprawde to moze polowa ciazy jest upierdliwa, ale ty plac, opiekuj sie, nos, woz, plac, pracuj, plac bo ona 9mies... Az mnie krew zalewa. Slub dla nich to gwarancja, ze jak cos im sie odwidzi, to nie zostana z niczym. To sie bierze bezposrednio z wrodzonej niecheci i strachu przed podejmowaniem ryzyka przez kobiety. Nawet nie trzeba szukac super samczych artykulow i blogow. Na polki.pl znalazlem artykul i cytat z badan:

" W początkowym okresie związku z partnerem aż 60 proc. kobiet poniżej 30. roku życia miało regularnie ochotę na seks. Po 4 latach odsetek ten spadał poniżej 50 proc., a po 20 latach - do 20 proc. Z kolei u mężczyzn proporcje te utrzymywały się na stałym poziomie - od 60 do 80 proc., niezależnie jak długo trwał związek."

Kobiety, ktore cisna na slub to po prostu wiedza i czuja. Zabezpieczyc sie przeciez trzeba.

Ja chce miec dzieci, moja kobietka tez, oboje o tym wiemy otwarcie, oboje pracujemy, oboje sie poznalismy jak i mi i jej sie dobrze wiodlo. Ona byla juz raz zareczona i dzieki bogu - ten okres jej wybil sluby z glowy.

Markowi chodzi chyba tylko o to, ze mlode = mlody, silny organizm, urodzi zdrowe dziecko, hormony szaleja, jest ciekawie. Mloda = do wychowania. Wg mnie fajne na przygody, ale mi by sie wychowywac nie chcialo. Po prostu. Mozna robic duzo ciekawszych rzeczy, niz ciagle gasic testy, tluc do lba pewne rzeczy itp.

Edytowane przez Tomko
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ślub ma umożliwić kobiecie dostęp do zasobów mężczyzny. Po ślubie wszystko ma być wspólne.

Jeżeli ktoś w ogóle bierze pod uwagę ślub, to doradzam spisanie intercyzy. Zobaczycie, jak szybko loszka ucieknie :) A przecież to tylko umowa. Może dotyczyć tylko ustalenia rozdzielności majątkowej po ślubie, czyli kasy. One bardzo się tego boją. Wiedzą, że nie będą miały dostępu do pieniędzy i mężczyzna w związku z nią nadal utrzyma pewną niezależność.

Ja nie miałem rozdzielności i nic nie wkurwiało mnie bardziej niż głupie rozmowy z ex na temat zakupu np: działki czy samochodu.
Chciałbyś kupić... ale nie możesz. To będzie wspólne. Wszystko, czego się dorobisz, będzie wspólne. Z reguły to mężczyzna zarabia więcej niż jego kobieta, więc nie licz, że ona będzie się jakoś dokładać do wspólnego majątku.
Z resztą w ich mentalności to, co one zarabiają, należy tylko do nich. To, co zarabia mężczyzna, jest "wspólne", ale ona chce podejmować decyzje związane z finansami.

Bracia już opisywali, jak reagują loszki na wspomnienie o intercyzie, więc można sobie o tym poczytać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@manygguh

 

1.Myśl samodzielnie.

2.Myśl samodzielnie.

3.Myśl samodzielnie.

 

Wyobrażasz sobie, aby ktoś dyktował samcowi co ma myśleć?

 

Co do ślubu, jeśli masz ochotę możesz w formie tabelki lub mini rozprawki przedstawić korzyści i wady takiego rozwiązania, zgaduję że możesz liczyć na grad komentarzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.