Skocz do zawartości

Cele Chrumkacza


Chrumkacz

Rekomendowane odpowiedzi

Jako że to mój pierwszy post na tym zacnym forum, wypadałoby się przywitać :P
Witajcie, nazywam się Łukasz, mieszkam aktualnie w Poznaniu, rocznik '94.
Aktualnie na bezrobociu, już nie student, mam kochaną dziewczynę (którą kocham mocno ale mam na oku ze względu na przykre doświadczenia z "płcią piękną" w przeszłości, zwłaszcza z pewną mistrzynią golfa juniorek, ale to temat na inny czas i dział :) ).
Szukam sposobu na realizację swojego celu życiowego, jakim jest życie w dostaku z kochającą rodziną :)
Pod namową rodziny (że niby taki mądry, dobrze dedukuje, sprytnie obchodzi zakazy itp itd) poszedłem na dumnie brzmiący kierunek studiów pt Prawo, z myślą, że po tym będę miał dobrą pracę itd itp, jednak bardzo się na nim zawiodłem (ludzie, czego oni nas uczą) i 2 roku nie zakończyłem. Jedyny pozytyw że kobietę poznałem :P.
Po siedzeniu na dupie i myśleniu co dalej, cofając się w czasie i odkrywaniu co ja naprawdę chciałbym robić doszedłem do wniosku, że zawód związany z medycyną byłby idealny, ponieważ ten świat mnie interesuje. Niestety nie mam zdanych wymaganych matur by myśleć o lekarskich lub pokrewnych studiach więc muszę zakasać rękawy i przyłożyć się do biologii i chemii na maturze :)

Teraz daję sobie rok czasu na pracę (szukam i cholera znaleźć nie mogę, język angielski i niemiecki znam bardzo dobrze, niemiecki jak ojczysty z racji urodzenia w Monachium, doświadczenie w różnych pracach mam, a tu nawet na magazyniera nie chcą/nie odzywają się, ale cóż, trzeba dalej brnąć i szukać) i powtórkę z podstaw biologii i chemii oraz rozpoczęcie rozszerzeń, w wakacje Ausland i Arbeit w euro a po wakacjach ostry zapierdol z roszerzeniami i musi się udać :) Na szczęście mam rodzinę ze sporą ilością lekarzy więc o pracę obawiać się po tym kierunku nie muszę ;)

 

Krótko i na temat, pomijając słowotok:
Cele na najbliższe lata:

  • znaleźć pracę
  • popracować nad sobą fizycznie
  • powtórzyć podstawy z biologii i chemii
  • zdać rozszerzone matury z biologii i chemii w stopniu umożliwiającym studia lekarskie ew. podobne
  • ukończyć studia

Cel życiowy: założyć szczęsliwą rodzinę gdzie pieniądze nie będą nigdy przeszkodą, dobrze dzieci wychować, kupić Huracana i Maserati, może jakiś fajny jachcik motorowy :P, mieć czas dla siebie i przyjaciół, którzy nie są fałszywi :)

Wszelkie rady jak to osiągnąć mile widziane :)
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacne cele, wytrwałości życzę i powodzenia.

 

Dobrze myślisz, kasa musi się zgadzać.

 

Mała uwaga, polecam stomatologię (zarobki jak w innych działach medycyny, za to odpowiedzialność mniejsza, praca od godziny do godziny i duże zapotrzebowanie na zachodzie gdybyś w przyszłości chciał wyjechać).

Edytowane przez red
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Red
Dzięki za radę, rozważam też stomę, kuzynka właśnie ukończyła i była zadowolona ze studiów. Jednak decyzje dopiero będę mógł podjąć po otrzymaniu wyników z matur. Pracy za granicą nie wykluczam w żadnym wypadku, zwłaszcza u zachodnich sąsiadów.
@ mac
Tłumaczyłem już wcześniej, na budowie VW pod Wrześnią. Ciekawe doświadczenie. Dzięki Ci za podsunięcie pomysłu, przyjrzę się temu bliżej, jak i podręcznikom z gramatyką by ją podszlifować (w szkole w Niemczech nie miałem miałem z nią takiego stricte kontaktu, a pisma muszą brzmieć formalnie a nie jak z ulicy :) )

 

Vincent: Proponuje założyć osobny temat. Ten nie służy do dyskusji na temat swoich planów życiowych, tylko do krótkiego przedstawienia się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Gratulacje.

Co do 'kochającej rodziny' to żebyś się zbytnio nie łudził - kochać (oby bezinteresownie) to Cię będą dzieci, ale nie kobieta.
Ona będzie musiała mieć w Tobie tak zwane POWODY, żeby Cię 'kochać'. Najczęściej w formie waluty, ruchomości, nieruchomości, dobrej pracy, ładnej buzi, drańskiego charakteru, dzieł sztuki, jachtu, Maserati, wypisz sobie resztę.
A jak przy tym będziesz robił błędy wychowawcze w stosunku do niej, to te POWODY albo będą niewystarczające, albo je sobie przywłaszczy dzięki chociażby takiemu Kodeksowi Rodzinnemu a Ty chuja z tym będziesz mógł zrobić o ile nie zabezpieczysz sobie tyłów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj. Zanim poszukasz szczęścia w rodzinie, spróbuj znaleźć je w sobie. A co do medycyny, to stomatologia chyba najlepsza, jeśli patrzeć na obciążenie psychiczne i zarobki. Na Ukrainie można skończyć stomatologię i nie umieć dobrze borować zęba  :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brzytwa
Dzięki za radę, doświadczenie własne i obce nauczyło mnie że rozum nie może być wyparty przez serce oraz że potrzebna jest stała czujność w relacjach damsko-męskich i nie tylko.
 

@Marek
Radość mi sprawia moje hobby (modelarstwo), a nad spełnieniem zawodowym pracuję :) Dzięki Ci też za ostrzeżenie, będę unikał dentystów z ukraińskimi certyfikatami ^^

@Vincent
Temat został założony w subforum "Twoje cele życiowe", stąd też nie uważam by dyskusja, czy komentarz na propozycje i rady kolegów były zakazanym w regulaminie offtope. Mogę się jednak mylić i jeżeli tak jest proszę wyprowadź mnie z błędu :) .
Jako że był to mój pierwszy post chciałem się też trochę przedstawić szanownemu gronu użytkowników forum, jednak zdaję sobie sprawę, że na temat z  pełnym przedstawieniem swojej skromnej osoby jest inna sekcja i tam też w swoim czasie zamieszczę takowy temat :)

@radeq
Dzięki, napewno jest to coś nad czym muszę ciut popracować :)

 

Vincent: Wszystko jasne, ok. Nie mam więcej zastrzeżeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strzałeczka! :P

 

Proponuję pracę w medycynie jako Anestezjolog- zjebiesz raz i nie trzeba poprawiać- operacja udana, denat nie przeżył :P

 

Taki żarcik z tematu medycyny :D

 

Co do studiów medycznych- otarłem się o to, dostałem na wydział lekarski i powiem Ci jak to wygląda:

1. Zapierdol przez prawie 12 lat do uzyskania I specjalnosci.

2. Ogrom wiedzy- niestety, ale przez 6 lat będziesz wyłączony z życia towarzyskiego.

3. Nie ma przebacz. Nikt nie mówił że będzie łatwo i przyjemnie.

4. Jak trafisz na praktykach na prowadzącego-skurwysyna, to będzie płacz w poduszkę po nocach.

5. Musisz się liczyć z obrzydliwymi widokami i sytuacjami. Po kilku latach za przeproszeniem będziesz wcinał obiadek przy parującym gównie i nawet nie zauważysz tego.

6. Są pieniądze, ale jeżeli chcesz być naprawdę dobrym lekarzem z powołania (czego z serca Ci życzę), to życie prywatne kuleje i to bardzo.

 

Zawód szlachetny i wspaniały, kasa za nim idzie ale i odpowiedzialność.

 

Popieram Cię całym sercem, ale nie będę ukrywał jak to wygląda. Nie chcę, byś zarzucił plany z powodu zderzenia ze smutną rzeczywistością. Studiowałem ratownictwo- masakra, mimo że miałem jakieś 40% materiału z tego co Ty będziesz musiał przyswoić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj.

 

Też jestem z tego rocznika.

 

Uważaj z tą kochającą rodziną.

Życzę ci dobrze, ale jak poczytasz dogłębnie forum to zobaczysz jakie akcje odchodzą w małżeństwie. Słusznie Brzytwa napisał, nie licz na bezinteresowną miłość kobiety - takie zjawisko nie istnieje.

 

Jeśli masz takie marzenie, to zrealizuj je, ale uprzednio nabierz wiele cennego doświadczenia, aby się nie wkopać. I jak załapiesz pewne schematy, łatwiej później będzie się pogodzić z faktem, że dużo spraw wygląda tak a nie inaczej.

 

Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Arox :)

Jak wspomniałem mam w rodzinie lekarzy i wiem jak to wygląda, ciotka na dodatek prowadzi własną przychodnie z 5 bodajże specjalistami tylko na fundusz NFZ i słyszę ile jest pierdolenia z nimi.
Zdaję też sobie sprawę z nauki, jednak mnie to w większej mierze ciekawi. Co do nieprzyjemnych widoków to na to mam większą lub mniejszą znieczulicę.

 

Myślę o tym zawodzie nie dlatego, że kasa (chociaż to też, nie powiem), ale że poprostu czuję do tego powołanie. No i na wojnie/w czasach anarchii lekarz więcej wart od np prawnika :P

 

@Vercetti

Czytam i się wierzyć nie chce, ale tak już jest. Dlatego trzeba poprostu uważać i być czujnym. Ja ślubu nie planuję przed osiągnięciem samodzielności finansowej, chce swoje osiągnąć przed a nie w trakcie ślubu, by w razie czego nie zostało to uznane za część wspólną/nie powstały roszczenia "bo ja też do tego dokładałam".



 

Edytowane przez Chrumkacz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.