Skocz do zawartości

Kangur Z Austrii

Użytkownik
  • Postów

    331
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Kangur Z Austrii

  1. Jak się przekwalifikowujesz to warto też wziąć pod uwagę swoje dotychczasowe doświadczenie oraz wykształcenie i jak ono się łączy z docelową branżą. Lepiej będzie postrzegany matematyk czy fizyk chcący zostać programistą niż budowlaniec albo kulturoznawca. W Twoim przypadku jeśli aspirujesz do bycia m. in. analitykiem danych to lepiej będzie postrzegany np. ktoś kto ma doświadczenie w branży finansowej(np. praca przy analizie jakiś rynków) niż magazynier. Na stanowiska juniorskie jest dużo chętnych, od stażystów często słyszałem, że dosyć ciężko jest teraz się gdzieś wbić na staż. Młodsze osoby są postrzegane jako łatwiej przyswajające wiedzę co też może być atutem na takim stanowisku. Młodsi są też z reguły bardziej elastyczne i mogą sobie pozwolić na większą ilość delegacji co też może być istotne. I młodsze osoby rzadziej biorą niespodziewane urlopy(dni na opiekę dziecka, chorobowe itd.). W branży jest zapotrzebowanie na ludzi, ale takich już z jakimś doświadczeniem zawodowym, pociąg łatwego wskoczenia do tej branży chyba już odjechał, zapotrzebowanie na juniorów się w dużej mierze nasyciło. Ech, komuna minęła, a ludzie cały czas to samo... W sektorze państwowym jak najbardziej ma to zastosowanie, w prywatnym niezbyt, dla firmy liczy się zysk, a nie to kto jest z kim spokrewniony. Oczywiście, że lepiej znać kogoś z branży, ale tutaj działa mechanizm rekomendacji- jeden inżynier zna drugiego i go poleca firmie(albo poleca firmę inżynierowi, różnie bywa). Ale ciężko to nazwać załatwieniem czegoś po znajomości, jak się okaże, że dana osoba się nie nadaje na stanowisko to nie zostanie przyjęta pomimo polecenia. Co do rekrutacji, CV są przesyłane do osób technicznych, to oni oceniają kto ma przyjść na rozmowę. Rekruterki nie są od oceniania, są od przyciągnięcia jak największej liczby potencjalnych kandydatów. Haerki też nie są od oceniania, są od przygotowania umowy po rekrutacji. Ewentualnie mogą sprawdzić na szybko tzw. miękkie kompetencje co nie jest bezzasadne, programista nie funkcjonuje w próżni i ma kontakt z klientami, poddostawcami itd. więc trzeba mieć minimum takich umiejętności. Rekruterki i Haerki są co najwyżej w stanie sprawdzić czy w CV kandydata występują słowa kluczowe, nic ponadto, takie odsianie jest wg mnie wskazane. Co do zdjęcia w CV to można go nie załączyć, ja tak robię i jest OK, wiele innych osób, które znam też tak robi. Wiadomo, trzeba się jakoś prezentować- nie przychodzić do biura(nie mówiąc o rozmowie kwalifikacyjnej) w poplamionych ubraniach, myć zęby, nie garbić się itd. Statystycznie rzecz biorąc branża IT to nie jest branża pięknych ludzi, tam się płaci za programowanie itp., a nie za wyglądanie, to nie jest modeling. A preferencje pań z HRu o których piszesz @Lupus nie mają zastosowania do stanowisk specjalistycznych, raczej mają problem z niedoborem kandydatów niż nadmiarem. Imigranci oczywiście są, ale wynika to z braku osób na rynku. I są to głównie imigranci z Ukrainy co nie jest niespodzianką. Ale czy jest ich nieproporcjonalnie dużo to nie powiedziałbym. Raz w życiu widziałem programistę z niepełnosprawnością, która utrudniała pracę(bardzo silna wada wzroku), więc nie wiem skąd teoria, że firmy z branży IT zatrudniają coraz więcej niepełnosprawnych... Taka praktyka kojarzy mi się z firmami ochroniarskimi. Co do parytetów, osobiście spotkałem się z tym tylko w przypadku staży, że był wymóg, że ma być ileś tam procent studentek. Mimo wszystko jeśli idzie o wykonanie pracy to firmy wydają się być bardziej pragmatyczne aniżeli ideologiczne. Za granicą(przede wszystkim Niemcy i Francja) też nie spotkałem się z występowaniem parytetów wśród programistów. Wszędzie są prawie same chłopy, że tak powiem. Co do obijania się, jest to spotykane, nawet często, z mojej perspektywy łączy się to najczęściej ze złą organizacją pracy i piszę to z perspektywy pracy w mniejszych firmach(biuro na 8 osób) i molochów korporacyjnych(50000+ pracowników, w takich przypadkach jest to pewne, że będzie czas na obijanie się). A teraz nieoczywiste próby załapania się kontaktów w branży, które być może pomogłyby: Poobserwuj czy w masz w okolicy jakieś meetup'y, najlepiej stacjonarnie, może tam by się udało jakieś kontakty załapać, może jakoś zaprezentować. Teraz z tego co widziałem to większość tego typu rzeczy była zawieszona lub odbywała się zdalnie. Na meetup.com możesz sprawdzić czy coś się dzieje w twojej okolicy W niektórych miastach funkcjonuje tzw. hacker space, tam się kręcą niekiedy programiści, możesz sprawdzić czy coś takiego funkcjonuje u Ciebie w okolicy Studia to wbrew obiegowej opinii to może być całkiem dobry krok, szczególnie jeśli zajęcia są prowadzone "na żywo", a nie zdalnie. Po pierwsze jeśli rzetelnie przerabiasz materiał to wynosisz z nich jakąś wiedzę teoretyczną, która niekiedy się przydaje pomimo tego co mówią samozwańczy "praktycy", którzy twierdzą, że na studiach niczego sensownego się nie nauczysz. Po drugie poznajesz osoby, które mają podobne aspiracje i jak ktoś się gdzieś dostanie to można potem podpytać o wskazówki jak to zrobił.
  2. Jak Cię wywalą to wtedy nie masz nic do stracenia i możesz złożyć zawiadomienie do sądu czy tam prokuratury(możesz się powołać na art. 70 punkt 4 Konstytucji), a nuż się uda, może się oduczą takich praktyk. Co do powikłań, nie licz na NFZ, bierzesz 200-300 PLN w kieszeń i idziesz do lekarza prywatnego żeby zdiagnozował co jest nie tak i w miarę możliwości rozpocząć leczenie. To powinien być priorytet w tej chwili jeśli stan zdrowia uniemożliwia normalne funkcjonowanie. A co dalej? Nie wiem, wcześniej mi mignęło, że planujesz karierę w spedycji, czy do tego na pewno potrzeba studiów? Dlatego też wcześniej pisałem o języku obcym bo z tego co mi wiadomo to jest on w tej branży istotny.
  3. No mnie też to zadziwia jak krótką pamięć mają ludzie, już nie pamiętają już takich kłamstw jak ciężarówki z Bergamo czy otwarte mogiły z Nowy Jorku... Wczoraj gadałem ze znajomą, taka pani po 40, ona jest autentycznie przerażona, nosi cały czas przy sobie całką sporą butelkę płynu dezynfekującego. Jak nieopatrznie powiedziałem, że nie musi mieć maseczki w pokoju to dostałem wykład o tym jak to niezaszczepieni rzekomo blokują całe szpitale(mimo, że wg ostatnich statystyk jakie widziałem to 38% hospitalizowanych to byli zaszczepieni). Nawet nie wiem jak rozmawiać z takimi osobami bo oni są naładowani takimi emocjami, że żadne racjonalne argumenty, statystyki, przypominanie kłamstw z mediów do nich nie trafiają... Pytanie kim jest ćwierć inteligent, mi się zdarzyło usłyszeć od moich znajomych, a niektórzy z nich są w zasadzie dosyć dobrze wykształceni: "ale jak to, inżynier, taki rozsądny człowiek się nie szczepi!?", także spora liczba ludzi łyka wszystko bezrefleksyjnie z mediów bez względu na wykształcenie.
  4. Waluty to ciężki temat. W mojej opinii mamy sytuację podobną jak przed paroma miesiącami kiedy dolar kosztował ok. 4 PLN i teraz pewnie euro, dolar, frank się nieco skorekci jak to wtedy było. W mediach też było wtedy podobne biadolenie, że jest tragedia i koniec świata itd. więc czy teraz jest dobry moment by kupować waluty to bym polemizował. Wg mnie do ostatniego osłabienia złotówki przyczyniła się w dużej mierze sytuacja na granicy i posiadacze złotówki się jej pozbywali na wypadek eskalacji problemów, teraz sytuacja się uspokoiła z tego co mi wiadomo. Co do trzymania innych walut to sam mam trochę franków, dolarów się pozbyłem niedawno, euro nie posiadałem nigdy w większej ilości chociaż ostatnio zrewidowałem moje spojrzenie na euro i zacząłem je lepiej postrzegać. Ja będę jednak cały czas Ci doradzał żebyś nie pakował wszystkiego w jakieś aktywa tylko żebyś część przeznaczył na swoją edukację bo to da większy zysk. Oczywiście część możesz przeznaczyć na złoto czy waluty żeby zobaczyć, że one nie gryzą i sprawdzić jak twoja psychika reaguje na zmiany kursowe. Jak się interesujesz inwestowaniem to może też warto zgłębić ten temat, poczytać co nieco na ten temat w internecie, kupić może jakieś książki o tym. Uznawanie innych ludzi za wyrocznie delficką nie jest najlepszym pomysłem. Wyżej napisałem co mi się wydaje odnośnie walut w najbliższym czasie, ale czy tak będzie to nie wiadomo, to jest moje zdanie, twoja ocena sytuacji może zupełnie inna.
  5. To też warto się zastanowić jak ją mądrze rozdysponować. Ryjku, zdradzę Ci tajemnicę, wszyscy umrzemy... Tylko kangury!!!
  6. Złoto się kupuje u dilera np. w Mennicy skarbowej. 20 tysięcy to nie jest jakoś dużo pieniędzy i lepiej się zastanów czy kupno złoto to najlepszy pomysł na spożytkowanie tego. Może lepszym pomysłem byłaby tzw. inwestycja w siebie typu nauka języka obcego czy prawo jazdy na ciężarówki czy cokolwiek innego. Ewentualnie może rozsądnie byłoby to podzielić np. kupić 1 uncje zamiast kupować ile wlezie, a resztę jakoś inaczej spożytkować. Po drugie co się stanie jak nagle będziesz potrzebował gotówki? Cena złota może być w konsolidacji przez miesiące(np. tak ja teraz) i pomimo, że cena nie zmieni się znacznie to będziesz stratny na spreadzie. Jego notowania mogą też spaść bo czemu by nie, rynek jest manipulowany przez handel kontraktami terminowymi.
  7. Spłycasz temat. Problemem nie jest to, że ktoś używa telefon i nie rozmawia z innymi w autobusie, problemem jest częstotliwość jego używania i kompulsywność jego użycia. Nasze mózgi nie mają nieograniczonych zasobów i nie są w stanie cały czas chłonąć nowych informacji, zmieniać co chwilę wątek i przy tym działać efektywnie. Takie siedzenie w kolejce i gapienie się w ścianę daje mózgowi właśnie chwilę na odpoczynek i na przetworzenie informacji, które dostał wcześniej. Ale dostanę większą odpowiedź jeżeli trochę lubię jabłka i odstawię cukierki. Wtedy polubię jeszcze bardziej jabłka. Ponownie, problemem nie jest samo oglądanie telewizji, ale ilość czasu spędzanego przed telewizorem. I tak, zgadza się, nie da się być cały czas produktywnym, ale ciągłe dostarczanie nowych informacji, bodźców nie jest najlepszym sposobem na odpoczynek. Pisząc "ile oglądamy telewizji, używamy komórki, jemy" itd. miałem na myśli, że nadużywanie niektórych rzeczy jest bardzo powszechne i to właśnie te rzeczy mogą powodować zmęczenie i rozleniwienie na które wiele osób narzeka(choć nie muszą być one przyczyną w konkretnym przypadku). Nie wiem czemu kogoś ma boleć pomysł takiego detoksu, nikomu to krzywdy zrobić nie może. I to, że coś nie jest w tzw. mainstreamie nie oznacza, że jest to pseudonauka, termin "dopamine fasting" wymyślił psycholog kliniczny Cameron Sepah, także tego...
  8. Dokładnie @NoHope, albo my zadbamy o swoje neuroprzekaźniki albo zrobi to kto inny.
  9. Czy farmakologiczne leczenie depresji nie polega na kontroli serotoniny? 🤔 A tak do rzeczy, jeśli możemy wpływać na swoje neuroprzekaźniki/hormony czy to dietą czy swoim zachowaniem to czemu tego nie robić żeby się lepiej poczuć? Wielu rzeczy nie można kontrolować, ale swój organizm w jakimś stopniu można i lepiej to robić dla własnego dobra.
  10. Ja bym zaczął od samych podstaw czyli trzeba się wyspać, bez tego wszystkie inne nawyki nie dadzą tyle ile by mogły dać i niepotrzebnie wysilasz swoją wolę. Jak już się wyśpisz to ze złych rzeczy, które moim zdaniem trzeba wyeliminować to ciągłe przełączanie wątków(tu coś popracuję, po 5 minutach sprawdzę wiadomości, w tle włączone radio itd)., mnie to bardzo drenuje z energii do czegokolwiek. Słuszne pytanie. Nie da się zrobić takiego detoksu w dosłownym znaczeniu tego słowa, nazwa ma być raczej chwytliwa, a nie odzwierciedlać rzeczywiste procesy w organizmie. Chodzi o marketing Nie do końca, my mamy taki problemem, że możemy dostarczać za dużo i za mocnych bodźców w ciągu dnia. W takim "detoksie" chodzi o to, żeby na tyle "przegłodzić" swój mózg żeby nie był zadowolony tylko wtedy kiedy dostarczamy mocnych bodźców, ale również wtedy kiedy dostarczamy coś mniej stymulującego. Przykładowo chcemy żeby nasz mózg był zadowolony kiedy jemy jabłko czy marchewkę, a nie gdy jemy cukierki. Może tak być, że problemy wynikają z jakiejś choroby, ale bądźmy szczerzy, spójrz ile osób cały czas używa telefonu, jak często się objadamy słodyczami czy innym przetworzonym jedzeniem, ile oglądamy telewizji itd. Nie generalizujmy przypadków choroby na całe społeczeństwo bo dojdziemy do takich idiotyzmów jak to, że każda nadwaga wynika z choroby, a nie z objadania się i braku ruchu.
  11. Jeśli chodzi o podkasty to możesz przesłuchać tego: https://youtu.be/p-GhnXuaXws https://youtu.be/51jc3KdtsQw Inne nagrania o umyśle itp. z tego kanału też są dosyć interesujące choć nie jest to temat przewodni kanału. Co do podkastu Hubermana to warto go przesłuchać bo porusza on nie tylko samo działanie dopaminy, ale też sposoby jej podbicia np. poprzez ekspozycje na zimno oraz omawia jak działają takie suplementy jak L-Dopa czy tyrozyna. EDIT Sorki, że te linki tak byle jak wklejone, ale nie ogarnąłem tego na komórce
  12. Miałem się zamknąć, ale nie mogę się powstrzymać. Ja nie widzę żadnej korelacji, powiem więcej, wg tych danych to w USA jest obecnie więcej zgonów niż w zeszłym roku o tej samej porze: 18.10.2020- 387 zgonów, siedmiodniowa średnia krocząca- 705 18.10.2021- 1890 zgonów, siedmiodniowa średnia krocząca- 1631 Natomiast wydaje mi się, że występuje przynajmniej drobna korelacja pomiędzy ilością przeprowadzanych testów, a ilością zgonów na COVID..
  13. Gdyby to była oczywista oczywistość to naukowcy by nie prowadzili badań nad tym. Przypomnę tylko, że początkowo szczepionka miała być lekiem na wszelkie zło, a zaszczepieni dostawali dodatkowe 8 żyć jak koty, po ok. roku od opublikowania pierwszych wyników testów przez Pfizera oficjalna doktryna zmieniła się przynajmniej 3 razy. Przypomnijmy doniesienia medialne o statystykach z zeszłego roku, w pierwszych opublikowanych wynikach Pfizera wśród osób zaszczepionych zachorowało 0.04%(8 na 21500), wśród niezaszczepionych zachorowań było 0.75%(162 na 21500), procenty obliczyłem sam, a jestem wybitnym specjalistą w zakresie mnożenia i dzielenia, piątka ze sprawdzianu w pierwszej klasie to potwierdza. Statystycy Pfizera zrobili mambo dżambo i wyszła skuteczność na poziomie 95% pomimo, że w grupie placebo "ochrona" wynosiła 99.25%(100% - 0.75%) plus zwróćmy uwagę, że nie przyjmując szczepionki masz zerowe szanse na ewentualne powikłania(a te badania dalej trwają i te liczby nie są znane dokładnie). Niektórzy może się zastanawiają skąd się wzięło 95%. Jest to udział osób z grupy placebo wśród chorych, dokładnie udział ten wynosił 95.29%. Może i jest ta liczba jakoś tam miarodajna, ale w zestawieniu z resztą danych nie robi już takiego wrażenia. To tyle jeśli chodzi o kwestie prawdopodobieństwa i to bazując na danych od samego Pfizera. Dane brałem stąd: https://www.pfizer.com.pl/o-firmie/press-room/pfizer-i-biontech-zakonczyly-faze-3-badania-klinicznego-potencjalnej-szczepionki W badaniu brało wtedy udział 43000 osób, założyłem, że grupa zaszczepiona i grupa placebo wynosiły równo po 21500, w powyższym tekście nie jest to wskazane, ale z tego co pamiętam to obie grupy były równe. Tak było rok temu, a jak jest teraz to widzimy, zachęcam aby sprawdzać sobie od czasu do czasu statystyki z takich krajów jak Izrael czy Anglia. Tak nawiasem mówiąc to nie było informacji z Niemiec ostatnio, że jest jakoś dziwnie dużo zaszczepionych na oddziałach w szpitalach? W Izraelu chyba mają to samo, podobnież niezaszczepieni siedzą w piwnicach bo się boją i nie zarażają się. A tak w ogóle to ciężko wyciągać jakiekolwiek wnioski nt. prawdopodobieństwa z oficjalnych statystyk bo: Podawana jest liczba przeprowadzonych testów Podawana jest liczba pozytywnych testów(już abstrahuje od tego czy wynik pozytywny testu jest równoznaczny z zachorowaniem na COVID) Nie ma informacji(albo ja nie widziałem, nie szukałem nawet prawdę mówiąc) ile osób testowanych było zaszczepionych i ile osób z wynikiem pozytywnym było zaszczepionych, podkreślę, że chodzi mi o oficjalne statystyki, a nie o wypowiedzi medialne Jak ta cała dyskusja, dlatego też już sam się zamykam. Jakoś jak nie śledzę informacji o COVIDzie to czuję się lepiej.
  14. Jakby nie patrzeć trening siłowy jest dosyć nudny w porównaniu do innych sportów, z czasem też progres znacznie zwalnia co też może niektórych demotywować. Więc możesz po prostu znudziłeś się tym? Może spróbuj czegoś innego, jakaś ścianka wspinaczkowa, bieganie, rower albo nawet joga. Albo jakieś sporty zespołowe, choć w takim przypadku to zawsze jest problem ze znalezień składu. A jak chcesz dalej siłowo ćwiczyć to może zwróć większą uwagę na kalistenikę i zacznij się uczyć jakiś figur typu flaga czy coś, zawsze to jakaś nowość. Generalnie zrób coś nowego, może to coś podpasuje. A jak musisz chodzić na siłownie bo chcesz być wielkim dzikiem to nie wiem co doradzić.
  15. Tutaj możesz sprawdzić aktualne ceny i terminy. Na poziom pierwszy cena to ok. 800 PLN. Można wypożyczyć, ale nie pamiętam żeby ich motocykle miały gmole, sam jeździłem na swoim. Tutaj są informacje o wynajmie. Podczas szkolenia tylko jedna osoba się wywróciła raz po czym podniósł GSa i pojechał dalej. Instruktorzy twierdzili, że wywrotki są rzadkie na tym szkoleniu, a jak już są to niegroźne. Wywrotka na takim szkoleniu to jak parkingówka. Nie trzeba się obawiać, że coś złego się stanie.
  16. Miałem zdawać relację z innych szkoleń więc zdaję. Dwa tygodnie temu byłem na szkoleniu z jazdy precyzyjnej poziom pierwszy organizowanym przez ADV Academy na torze Łódź. Szkolenie trwa ok. 4 godziny, zaczyna się bardzo prosto bo od jazdy na wprost z prędkością do ok. 5km/h, następnie dużą część stanowią slalomy przy takich samych prędkościach. Kolejnym ćwiczeniem była jazda na wprost podczas której było trzeba się zatrzymać i ponownie ruszyć bez ściągania nóg z podnóżków. Ciekawe było również ćwiczenie demonstrujące jak powinno się hamować, polegało ono na rozpędzenie się do ok. 30-40 km/h, kierownica miała być trzymana jedną ręką, należało zahamować tak aby nie polecieć do przodu i nie skręcić. Ostatnim zadaniem jest zawracanie w kwadracie o boku ok. 5 metrów oczywiście przy prędkości poniżej progu równowagi(tzw. U-turn). Po opisie ćwiczenia wydają się dosyć proste, ale wymagają dosyć mocnego skupienia żeby prawidłowo operować gazem, sprzęgłem i tylnym hamulcem. Instruktorzy mają ciekawe(i w mojej opinii dobre) podejście do korygowania, nagrywają uczestników podczas jazdy i podczas zwracania uwagi wskazują na nagraniu uczestnikowi co robi nie tak, a nie tłumaczą na "sucho". Szkolenie to też mi trochę rozjaśniło kwestię używania sprzęgła przy wolnej jeździe. W różnych materiałach można często się spotkać z opinią, że przy wolnej jeździe nie powinno się używać sprzęgła tylko tylnego hamulca do regulowania prędkości, zostałem uświadomiony, że takie podejście powinniśmy stosować w gymkhanie, lepiej nie robić tak na co dzień na drodze. Tym szkoleniem zakończyłem sezon szkoleniowy, myślałem, że pojadę na więcej w tym roku, ale wyszło jak wyszło. W przyszłym roku pojadę sprawdzać inne szkolenia.
  17. Możesz rzucić okiem na kanał "Człowieku, rusz się" na YT, jest tam playlista on nazwie Rozrusznik poranny, może znajdziesz tam coś dla siebie. Są tam raczej proste ćwiczenia, żeby się rozruszać(tak jak nazwa wskazuje). Polecam sen
  18. Kangur Z Austrii

    Dylemat

    Ten TRK to kawał motora jest, waży chyba grubo ponad 200kg i wydaje się być spory gabarytowo w stosunku do konkurencji o podobnej mocy. Może weź KTMa 390 ADV na jazdę testową jak masz możliwość, podobna moc, a zdaje się, że jest nieco mniejszy(może i za mały dla niektórych). Tylko nie ma on kół szprychowych z tego co kojarzę. To może wynikać ze stosunku mocy do masy, po Bieszczadach jeździłem starą MT03, 48KM(ten sam silnik co w starej Tenere), masa całkowita ze wszystkimi płynami to jakieś 190kg i jeździło mi się bardzo dobrze. Dojazd po autostradzie 200km i jakieś 400km po drogach krajowych też był OK. Nie znajdziesz takiego 100% uniwersalnego motocykla, musisz sobie zrobić "rachunek sumienia" i zobaczyć gdzie najczęściej jeździsz i na tej podstawie wybrać coś co będzie stanowiło kompromis pomiędzy twoimi użyciami jeśli chcesz się ograniczyć do jednego. Jak jeździsz więcej turystycznie, a trochę mniej po mieście to pewnie trzeba by się pewnie nastawić na coś w stylu Tenere 700 albo mniejszego Tigera, nie są jakieś bardzo wielkie, ale maluchami też nie są, da się nimi i w korku trochę przepychać i w Bieszczady też nimi pojedziesz, na szuter też pojedziesz bez problemu. I oczywiście, że niby można wszystko, są podróżnicy na R6 i na małych Junakach czy Rometach 125, pytanie czy to jest optymalne rozwiązanie. Jak masz miejsce w garażu to bierz dwa albo i ze trzy.
  19. Kangur Z Austrii

    Dylemat

    Jakim konkretnie? Wersja sled desert chyba mogłaby być w miarę dostosowana do dłuższych wyjazdów, choć nie widziałem jej na żywo i tak mi się wydaje tylko po zdjęciach. A coś w stylu KTM 690R/Husqvarna 701? Tylko w tym przypadku nastawienie na szuter jest dosyć spore. Są też wersje turystyczne tych modeli. Ze starszych modeli to może Yamaha XT660R? Ma ona jedynie 48KM(ma ten sam silnik co stara Tenere), ale za to ma niezniszczalny silnik podobno i jest mniejsza niż Tenere więc do codziennej jazdy będzie lepiej dostosowana. Mi prawdę mówiąc to takie małe turystyki wydają się być do wszystkiego, i do codziennej jazdy jak i na jakieś nieco dłuższe wyjazdy i na szutrze też zwykle dają radę. Moc w granicach 45KM(a taką ma np. KTM 390 ADV) też jest wystarczająca do efektywnej jazdy choć takie motocykle nie będą pożeraczami autostrad.
  20. Jak się komuś jeszcze nie znudziło przeglądanie tych wszystkich informacji to podrzucam wywiad z Grzegorzem Płaczkiem: W skrócie, G. Płaczek mówi, że wysyła zapytania do ministerstwa zdrowia z pytaniami o to na podstawie jakich badań ministerstwo podejmuje decyzje, a na każde takie zapytanie dostaje odpowiedź, że ministerstwo zdrowia nie dysponuje takimi badaniami... EDIT: Film ma tytuł: "IV fala w Polsce! G. Płaczek masakruje decyzje rządu i przedstawia prawdziwe dane! Tylko wRealu24!" Widzę, że jest problem z otwarciem filmu stąd bo są jakieś ograniczenia nałożone...
  21. A te gry mają wersje na Linuxa? Bo jeśli są tylko na Windowsa to byś potrzebował je uruchamiać przez WINE'a, ale to też może być trochę zabawy i gra może nie chodzić tak płynnie jakbyś oczekiwał. Nie wiem na ile legalne są te na Allegro, ale to, że ta sama licencja na stronie MS kosztuje 10 razy więcej budzi wątpliwości co do sensowności prowadzenia takiego biznesu na Allegro. Co do pobrania Visty i użycia kodu z naklejki, ja tak robiłem wielokrotnie na różnych komputerach(jeśli dobrze pamiętam to robiłem tak z Win7 i Win10, choć z Win10 jakieś cyrki były żeby ogarnąć ten kod jeśli dobrze pamiętam) i generalnie wszędzie działało oprócz oczywiście mojego własnego komputera gdzie po zainstalowaniu Windowsa i podaniu kodu ze spodu laptopa i tak dostawałem informacje, że system jest piracki... No ale to tylko było u mnie, u reszty to działało.
  22. Takie moje przemyślenia: Wakacje i wyjazd do jakiegoś miejsca nie muszą się wiązać ze zwiedzaniem jak Ci to nie pasuje, możesz jechać na jakiś obóz sportowy czy coś w tym stylu gdzie czas jest wypełniony innymi aktywnościami Możesz jechać na wczasy zorganizowane jeśli nie chcesz wszystkiego samemu robić np. jakiś obóz jak w punkcie 1., są też biura, które się organizują wspólne wyprawy, a jak chcesz sobie poleżeć na plaży to i takie wyjazdy, które zakładają integracje uczestników też się znajdą
  23. Jeśli chodzi o Poznań/Wrocław to nastaw się na wyższe koszty, przynajmniej 600-800 PLN za pokój, za 500 to może coś pod miastem by się udało znaleźć, ale i w to wątpię. Wrocław jest nieco droższy niż Poznań, ale czy da się tam wiele więcej zarobić to stawiam pod dużym znakiem zapytania. Rozważasz studia też w innych miastach? Jak chcesz mieszkać w Poznaniu to dojazdy do Krakowa będą męczące i będziesz musiał sobie doliczyć koszty noclegu w Krakowie.
  24. No sądzę, że nikt tutaj nie poradzi jakiś konkretnych ćwiczeń, zamiast szukać konkretnych ćwiczeń możesz czytać coś trudniejszego(np. jakieś teksty naukowe albo popularnonaukowe) i możesz się uczyć nowych rzeczy i to może być cokolwiek- czy to gra w szachy, origami, żonglowanie czy jazda na rolkach albo deskorolce. Każda nowa aktywność wpływa pozytywnie na mózg. A jak chcesz robić wrażenie osoby mądrej to najłatwiejszy sposób żeby to osiągnąć to stać się mądrym
  25. Czy przypadkiem nie nosisz w sobie wręcz patologicznego poczucia wstydu odnośnie swojej osoby? Od tego by trzeba by chyba zacząć żeby się go pozbyć, inaczej ten wątek może się ciągnąć przez kolejne lata i nic z niego nie wyniknie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.