Skocz do zawartości

maniks

Użytkownik
  • Postów

    176
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez maniks

  1. Trudno mi określić na ile obiekty polubione na fejsbuku mogą być miarodajnym wyznacznikiem zainteresowań samicy ale zakładając, że stanowi znaczny odsetek jej pasji, podglądając ostatnio zuckerbergowy profil panny, która miała wobec mnie niecne zamiary opadły mi ręce. Dla formalności przytoczę tylko niektóre: - salon piękności, - salon makijażu, - stylizacja paznokci, - stylizacja włosów, - fotografia ślubna, - dom weselny, - organizacja wesel, - oprawa ślubów, - zespół weselny, - pracownia florystyczna, - salon sukni ślubnych, - żłobek, - przedszkole... W zestawie zabrakło mi jeszcze: banku, adwokata, sędziny i ... osła
  2. To o czym tutaj prawimy jest zbliżone do sytuacji ze znanego dowcipu, w którym zięć dowiedziawszy się o planowanej wizycie teściowej uciął psu ogon twierdząc, iż w tym domu nie mogą być widoczne żadne oznaki radości. Podobnie w relacji z kobietą z tym, że role nieco się odwracają.
  3. Sparafrazuję tytuł piosenki Briana Adamsa Everything I do I do for... me - wszystko co robię robię to dla siebie. Nie ma sensu walczyć z wiatrakami bo nie tędy droga i szkoda na to czasu. - biegasz? robisz to dla siebie, dla zdrowia, dla lepszego samopoczucia, dla satysfakcji, dla tysięcy innych powodów znanych tylko Tobie. Jesteś lepszy od 90 % społeczeństwa a to samo w sobie jest powodem do wytykania Cię palcem. A tym co to komentują i nie podoba się chwilowo rośnie zadowolenie z samego siebie i objętość dupy z tym, że permanentnie. - grasz na instrumencie? podobnie. Nawet nie zdajesz sobie sprawy ilu ludzi chciałoby się nauczyć zagrać chociażby pięć akordów. I na chciejstwie się kończy. - kupujesz płyty z muzyką? Dlaczego nie sprawiać sobie przyjemności słuchając dźwięków ulubionego zespołu czy gatunku muzyki, który sprawia Ci radość? Strata kasy? Chyba nie mniejsza aniżeli wydawanie na alkohol lub inne używki poniewierające realne postrzeganie świata. - grasz w gry? z nich z pewnością wyniesiesz więcej niż z gadających głów z TV. - czytasz książki? z nich dowiesz się więcej interesujących rzeczy, ciekawszych od tego kto kogo posuwał na piątkowym spędzie bydła i kto ile wypił procentów. - ubierasz się na swój sposób? Brawo jesteś indywidualistą. Co Ci po szmacie z Bangladeszu przepłaconą pięciokrotnie za metkę znanej marki, która na wyprzedaży kosztowała więcej niż przed? - masz swoje zdanie? I chwała Ci za to. Jak wszyscy mówią to samo to z pewnością się mylą. - jak to tak samemu bez kobiety? Rozwiedź się to zobaczysz. - jeździsz odrestaurowanym motocyklem bez celu? A jaki jest cel w łażeniu po centrum handlowym w piękną słoneczną niedzielę hę? - odpoczynek na łonie natury? No weź nie bądź baba takie rzeczy to dla cieniasów. itp.
  4. Moim zdaniem na własne życzenie znalazł się między młotem a kowadłem o podatności na manipulację ze strony panny nie wspomnę. Co do reszty pełna zgoda facet traktowany jest jak towar przechodni.
  5. Kilka lat temu w swoim stylu pozwoliłem sobie zażartować z koleżanki z pracy. Poprosiłem ją do siebie po czym opowiedziałem jej krótką historyjkę chcąc sprawdzić jej reakcję na moje słowa. Był to czas kiedy na rynek wchodził nowy operator tel-kom NJU i nie powiem, spodobało mi się ich hasło reklamowe i chciałem je wypróbować. Zatem mówię do niej: Wyobraź sobie taką sytuację. Stoisz wraz z wybrankiem na ślubnym kobiercu. Wszystko pięknie, rodzina, znajomi, podekscytowanie itp. Ksiądz, który czyta tekst przysięgi małżeńskiej zadaje ci pytanie: czy ty bierzesz sobie tego oto dżentelmena za męża? Odpowiadasz oczywiście TAK. Cała w skowronkach nie możesz doczekać się chwili, w której twój narzeczony wypowie sakramentalne słowo wiążące was "na całe życie" i już oczami wyobraźni widzisz jak spełnia się twoje największe życiowe marzenie. Po chwili duchowny kieruje podobne pytanie do pana młodego. Zapada głucha cisza. Na twoim obliczu maluje się obraz zaskoczenia natomiast twarz twego wybranka coraz bardziej promienieje i przybiera coraz bardziej komiczny wyraz po czym słyszysz: DŁUGOTERMINOWA UMOWA NIE INTERESUJE MNIE. Niestety nie zdążyłem zadać koleżance pytania jak czułaby się w takiej sytuacji bo strzeliła focha i odeszła bez słowa. Pewne jest natomiast, że przestałem być kolegą zarówno dla niej jak i pozostałych dam. ---------------- Co do tematu oświadczyn. Znam człowieka, który jest z panną dobrych kilka lat. Maniak gier komputerowych większość gorsza przeznaczający na nowe wydawnictwa. Jego samica nie mogła się doczekać pierścionka i po kolejnej zakupionej przez niego grze zasugerowała, że może zamiast kolejnych płyt zastanowiłby się nad kupnem jakiegoś świecidełka na palec. Koleżka wziął sobie do serca radę pani i wraz z całą rodziną wybrał się po zakup. W rozmowie z koleżanką już po oświadczynach panienka wyśmiała narzeczonego za miejsce i formułę tego aktu po czym stwierdziła, że pomimo zakupu kamienia "trzeba rozglądać za kimś innym". W taki oto sposób chłopczyk stał się rezerwistą
  6. Ode mnie dwie historyjki z parkingu sprzed galerii: Wyjeżdżam spod marketu kierując się w stronę parkingowego skrzyżowania. Zatrzymałem się przed znakiem ustąp pierwszeństwa (w sumie tak czy siak i tak zatrzymałbym się bo do skrzyżowania zbliżały się dwa auta kierowane przez kobiety). Po mojej prawicy samiczka mająca pierwszeństwo. Z naprzeciwka kolejna yntelygentna woźnica również według przepisów mogąca wyjechać przede mną. I co? I g...uzik. Baba mająca pierwszeństwo nagle zatrzymuje się, wyjmuje z torebki zestaw szpachlujący i maluje paszczę przez dobre kilka minut. Kiedy już opuszcza skrzyżowanie ponaglona sygnałem dźwiękowym kobieta z naprzeciwka (przypomnę mająca pierwszeństwo przede mną) macha łapami i sugeruje, iż mogę bez problemu opuścić miejsce postoju. Dobra dobra myślę, nie takie wałki już widziałem i nie mogąc powstrzymać uradowania poczynaniami jej poprzedniczki "odmachuję" i proszę o opuszczenie skrzyżowania. Koniec końców wyjechałem przed nią bo nie mogłem już zdzierżyć jej głupoty lub braku wiedzy podstawowych przepisów ruchu drogowego. Jedna sytuacja i dwa dowody na to, że baby za kółkiem = porażka. Story No. 2 Przeglądam gazetę w salonie prasowym. Nagle z głośników słyszę komunikat proszący kierowcę o podejście na parking do samochodu. Oczywiście nie podano przyczyn ale podejrzewałem, że może to być w związku bądź to z kolizją bądź ze złym parkowaniem. Okazało się, że chodziło o to drugie. Jako, że chwilę potem opuściłem sklep moim oczom ukazał się przezabawny obrazek. Dwie panienki zostały wezwane do przeparkowania samochodu ponieważ pozostawiły go na miejscu wyłączonym z ruchu P 21 tuż przy drzwiach wejściowych do sklepiku. Miejsca na parkingu od groma z tym, że wymagałoby to przespacerowania się z jednego jego końca na drugi a to już zadanie dla księżniczki uwłaczające jej godności. Wyraz twarzy panienki? -Ojejku jak to się mogło stać, jaka ze mnie niezdara i hahaszki, które z pewnością zniknęłyby jej z twarzy po przytuleniu mandatu. Moją reakcją było złapanie się za głowę w taki sposób aby to dostrzegły i celowe gapienie się na nie z szelmowskim uśmiechem na ustach. Bezcenne
  7. Kiedyś konwertowałem teledysk z youtube do pliku mp3 za pomocą programu Format Factory także myślę, że również z Twoim formatem da sobie radę.
  8. Jak coś/ktoś w mniemaniu pań może istnieć skoro one same nie wiedzą jakie to coś/ktoś ma być?
  9. @Vercetti ja w tej chwili teoretyzuję co nie zmienia faktu, że w bardzo wielu sytuacjach i okolicznościach zdarzają się takie momenty. Np w pracy ze strony kierowniczek, które łaskawie pozwoliły nam na dzień urlopu i wypominają przy każdej nadarzającej się okazji najczęściej w gronie współpracowników, w domu chociażby przykład kanapek kryssa i wyszczekiwanie żalu na ten temat przy okazji kłótni, o spotkaniach towarzyskich ze znajomymi nie wspominam bo tutaj litania powodów do wdzięczności, za które podziękowaliśmy wieki temu jest ogromna.
  10. Ciekawe ile wynosi rekord świata w pływaniu na krótkim basenie i czy w razie czego chociaż się do niego zbliżę
  11. Nie wiem czy to dobre miejsce ale odwróćmy na chwilę sytuację. Powiedzmy, że panna wyświadczyła nam przysługę. Nie wiem co mogłoby to być ale załóżmy. My oczywiście wiedząc, że tak należy odwdzięczamy się i uprzejmie dziękujemy za okazaną pomoc. W naszym mniemaniu temat jest zamknięty ale panienka domaga się co jakiś czas dalszego utwierdzenia w naszej wdzięczności aż do granic samczej wytrzymałości. O co tutaj chodzi?
  12. Przed kolejną randką poproszę panią o przyjście bez makijażu.
  13. Przede wszystkim musisz sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego wróciłeś do oglądania porno po przerwie, którą sobie zafundowałeś, co było tego powodem. Z tego co piszesz moment odstawienia i czas "bez" wspominasz w miarę dobrze, musisz jedynie przypomnieć sobie co robiłeś aby wymazać ze świadomości konieczność bycia online. Mogło to być jakieś hobby, pasja, nauka, kumple, imprezy no nie wiem. Coś co z pewnością zajmowało Ci czas a co za tym idzie eliminowało myśli żeby sobie popatrzeć. Z reguły różnego rodzaju blokady na nic się zdają tym bardziej jeżeli masz sposobność je obejść lub jak piszesz własnoręcznie usunąć. Z czym walczysz temu dajesz jeszcze większą siłę. Oczywiście powyższe wskazówki Braci są jak najbardziej zasadne i warto się do nich zastosować. Moja propozycja sprowadza się do tego co zawarłem w pierwszym akapicie czyli zastąpienie myśli (obrazków znanych z porno) inną myślą zupełnie z przeciwległego bieguna, może jakaś aktywność fizyczna cokolwiek co będzie trzymało Ciebie jak najdalej od Twojego problemu. To tak na początek.
  14. Puste naczynia brzęczą najgłośniej
  15. Moje niedopatrzenie. Patrząc na awatar przez chwilę odniosłem wrażenie, że sam sobie odpowiedziałem Awatar oczywiście zmieniam Nie gniewaj się ... @Zygmunt
  16. Wielkie brawa Bracie. Miałem podobną "koleżankę". Napieprzała jak katarynka o wszystkim i wszystkich dookoła nawet o rzeczach i wydarzeniach, o które w życiu nie przyszło by mi do głowy aby zapytać. O wszystkich tylko nie o sobie. Tutaj mogłem się dwoić i troić, gimnastykować się na różne sposoby, zagadywać, robić aluzje coby może przypadkiem dowiedzieć się czegoś więcej lecz nie byłem w stanie wydusić dosłownie nic. Ogólnie ciężki przypadek. Jedynym (ale za to najważniejszym) plusem tego stanu rzeczy był fakt, że dowiedziałem się bardzo dużo o jej rodzinie zarówno tej bliższej jak i dalszej co pozwoliło mi na czas ewakuować się z tego titanica. Wniosek? Kobieta, która rozpowszechnia ogromne ilości informacji o przyjaciółeczkach, rodzinie itd. najprawdopodobniej nie ma nic ciekawego do zaoferowania, nie posiada własnego życia i musi posiłkować się historyjkami zaczerpniętymi z najbliższego otoczenia. Poza tym prawdopodobnie samiec, który znajdzie się w relacji z taką panną wcześniej czy później również stanie się obiektem podobnych opowieści wraz ze szczegółami. Słowem tajemnice i poufne informacje, mogące zostać wykorzystane przeciwko nam niech pozostaną znane osobie, której bezgranicznie ufamy - NAM SAMYM.
  17. Jeżeli ktoś ma na to czas niechaj w miarę możliwości przeskanuje sytuację małżeńską/związkową osobnika, który zachęca do pójścia w jego ślady. W moim przypadku dosłownie żadna z pań i żaden z panów, którzy trują mi pośladki szukaniem sobie kobiety na stałe nie ma klarownej sytuacji w związku. Jeden jest po rozwodzie, w przypadku drugiego niewiele brakowało aby do niego doszło, następny: bezzasadnie rzucane przez samicę oskarżenia o pobicia i molestowanie dzieci, kolejny zaprasza mnie na piwo do garażu jak jakiegoś menela bo co powie żona, inny zaciągnął z niunią kredyt na mieszkanie na kilkadziesiąt lat a ubiegłym roku lali się odwidziało i już nie chce wybranka, któremu przysięgała wierność do zejścia z tego padołu, jeszcze jeden to teoretyk, który ma tyle wspólnego z kobietami co Anna Grodzka z miss universe. Długo by wymieniać ale tacy to są doradcy. Dziękuję postoję
  18. Koledzy. Nie znalazłem na forum podobnego tematu ale uważam, że należy poruszyć i tę kwestię. Otóż odbywając swego czasu praktyki w jednej z firm poznałem pewnego samca. Kolega podobnie jak ja szukał wówczas pomysłu na siebie a rzeczona firma w domyśle miała stanowić jedynie epizod w naszym życiu. Po kilku miesiącach każdy z nas poszedł w swoją stronę i tym samym kontakt został zerwany. Po kilku latach doszło do ponownego spotkania i jak się okazało kolega jest w tej chwili etatowym pracownikiem wspomnianego wyżej przedsiębiorstwa. Starałem się dopytać o szczegóły w jakich okolicznościach ów znajomy powrócił po kilkuletniej nieobecności na stare śmieci ale niechętnie o tym wspominał. Stwierdził jedynie, że otrzymał telefon z propozycją podjęcia pracy. Zabrzmiało to nieco komicznie ale uznałem, że nie będę człowieka ciągnął za język tym bardziej że nie jest skłonny do rozmowy na ten temat. Uruchomiłem stare kontakty i jak się okazało kolega poślubił córkę kierownika zakładu co oczywiście rozwiało wszelkie moje wątpliwości w jaki sposób "załapał" się na stanowisko. Dodam tylko, że wśród znajomych jest to coraz częściej spotykany scenariusz. Znam co najmniej kilka takich historii gdzie samiec, podejrzewam, tylko i wyłącznie dzięki teściom nie siedzi na bezrobociu. W moim odczuciu już sam fakt zaistnienia podobnego "procederu" stanowi niezłą podstawę do późniejszych manipulacji nie tylko ze strony wybranki ale także jej rodziców. I teraz pytanie do Was Koledzy. Czy ktoś z Was spotkał się tego typu przypadkiem? Czy samcy w takich małżeństwach nie są z góry skazani na uwiązanie na krótkiej smyczy samicy jak i teściów, jak z reguły kończą się tego typu zależności? itp?
  19. Podchodzi i to jak ?! Jedna z najlepszych rodzimych kapel z tego co kojarzę nazywana niegdyś "polskim The Rolling Stones" Świetnie się tego słucha. Ode mnie takie oto nagranie:
  20. Od jakiegoś czasu w stosunku do kobiet jak i mężczyzn, którzy starają się obniżyć moją samoocenę (bo i tacy również się zdarzają o czym wspomniał @Tarnawa ) stosuję metodę zaczerpniętą z dowcipu o babie i pijaku: baba mówi do pijaka: pan jest pijany! pijak na to: tak jestem. pani za to ma krzywe nogi a ja jutro będę trzeźwy.
  21. @hermes Wszystko jest do osiągnięcia z tym, że trzeba się dobrze zastanowić i przemyśleć wszystkie za i przeciw a nie podejmować decyzję pod wpływem emocji. Z tego co wiem przytoczone przez Ciebie 8 tysięcy stanowi dolną granicę bo słyszałem o takich od 10k wzwyż. Refundacja zależy od dobrej woli pracodawcy chyba, że są inne źródła o których nie wiem. Według mnie takie koszta, biorąc pod uwagę wysokość późniejszego wynagrodzenia są zbyt wysokie chyba, że ktoś decyduje się na własną działalność z tym, że tutaj ceny sprzętu również do niskich nie należą. Z pomocą może przyjść jakieś branżowe forum aby lepiej ogarnąć temat. @nowhereman80 ma rację jeśli chodzi o zapotrzebowanie zarówno w kraju jak i poza jego granicami czego przykładem są już dziś wielomiesięczne oczekiwania w kolejkach na zabiegi. W mojej opinii problem z kręgosłupem jeżeli nie dyskwalifikuje to z pewnością może w późniejszej fazie, dajmy na to po kilku latach pracy dać się we znaki. Także zarówno Twoje sugestie jak i rodziny co do pracy w zawodzie są w mojej ocenie uzasadnione.
  22. Nie jestem fizjoterapeutą ale mam takowych wśród znajomych i rodziny. Z tej grupy w zawodzie pracuje może 50% oczywiście za najniższą krajową. Problem polega na tym, że część z nich wybrała ten kierunek studiów aby tylko coś studiować bez jakiejkolwiek wizji kariery w tej specjalności, chęci dalszego kształcenia i podnoszenia kwalifikacji. Co ciekawe z przytoczonego powyżej odsetka pracujących prym wiodą mężczyźni, jeśli chodzi o kobiety wiem tylko o JEDNEJ robiącej "karierę" w tej dziedzinie pozostałe mają tylko trzy literki przed nazwiskiem i to wszystko. Druga kwestią jest uczelnia. Nie muszę chyba wspominać, że prywatne szkółki są o kant... stołu rozbić - osobiście wybrałbym na początek dobrą szkołę policealną, powiedzmy o specjalności masażysta, tak jak zrobił mój pracujący kolega i ewentualnie potem dalszą edukację na wyższym szczeblu oczywiście renomowanej uczelni. Bardzo ważne są również praktyki, które oficjalnie są w programie nauczania ale osobiście polecałbym rozejrzeć się za czymś na własną rękę czy to w formie stażu lub ostatecznie wolontariatu najlepiej jeszcze przed podjęciem nauki w celu sprawdzenia z czym tak naprawdę to się je. Słusznie zauważyłeś, że na obecną chwilę w naszym kraju fizjoterapeutą może zostać dosłownie każdy nie posiadający nawet jakiejkolwiek wiedzy czy kwalifikacji. Obłęd. Poza tym praca ciężka (w zależności oczywiście od przypadku) i odpowiedzialna. Osobiście uważam, że praca zdecydowanie dla samców
  23. Wdzięczność u kobiet to jakiś żart. Próbuję sobie przypomnieć czy kiedykolwiek spotkało mnie coś takiego z ich strony ale za chorobę nie jestem w stanie. Dlaczego? Ano dlatego, że nie muszą, że wszystko im się należy - przynajmniej tak sobie ubzdurały i w ich mniemaniu nikomu za nic dziękować nie muszą nawet wówczas gdy o coś poproszą. Śmiech na sali. Przypomniała mi się sytuacja z pewną panią w roli głównej kiedy wraz z innym samcem spychaliśmy jej samochód z obwodnicy gdy stojąc na czerwonym świetle zgasł silnik jak się później okazało z powodu braku paliwa. Oczywiście zero wdzięczności i jako bonus dziwny grymas na buzi. Następnie telefon do kolegi/narzeczonego z pretensjami, że nie zatankował. Litości
  24. maniks

    Witam Panowie

    Nadszedł czas aby oficjalnie dołączyć do jakże zacnego grona przebudzonych Samców. Muszę przyznać, że należą się Wam wszystkim wielkie słowa uznania za to co robicie: za stworzenie obszaru do dyskusji, miejsca wymiany doświadczeń oraz forum, na którym mówicie jak jest a także jak powinno być z punktu widzenia nas mężczyzn. Ktoś powiedział kiedyś, że człowiek uczy się na błędach. To oczywiście prawda ale według mnie jeżeli już to w miarę możliwości róbmy to na błędach innych, pobierajmy z nich nauki na przyszłość, słuchajmy bardziej doświadczonych i wyciągajmy wnioski szczególnie jeśli chodzi o kwestię relacji damsko-męskich. Moja skromna osoba trafiła tutaj nie przez przypadek bo od lat poszukiwałem odpowiedzi na coraz bardziej nurtujące mnie pytania dotyczące tego ostatniego tematu. "A odpowiedzi nie dał nikt" chciałoby się zanucić bo niby kto miał to zrobić? Lunatycy pogrążeni we śnie wariata? Odpowiedzią jest właśnie metoda prób i błędów, własna obserwacja, kilka szarych komórek i doświadczenie tych, którzy przeszli przez ruchome piaski relacji z kobietą zwanym dla niepoznaki związkiem. Jeszcze raz wielkie dzięki za to forum Pozdrawiam maniks
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.