Skocz do zawartości

Krzysiek1991

Starszy Użytkownik
  • Postów

    752
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Krzysiek1991

  1. @tylewtemacie w sumie te czasy mogłyby wrócić, byłoby chyba uczciwiej. Kobieta mówi jaką masz mięć flotę, ty mówisz swoje i jak w pokerze każdy mówi sprawdzam albo pasuje.
  2. Musisz zrozumieć, że tak jak do sądu idziesz po wyrok a nie sprawiedliwość, tak od mężczyzn słyszysz konkretne zdanie i radę a nie wsparcie i zrozumienie. Każdy z nas dał Ci jakąś radę co on zrobiłby a mam wrażenie że bronisz swego za wszelką cenę. Niestety masz wybór: - przyjąć jak jest, bo tylu facetów na raz chyba się nie myli co do sytuacji; - iść na kafeterię, tam Ci księżniczki i biali rycerze powiedzą jakim powinieneś być frajerem facetem XXI wieku.
  3. Na początku nie była zdecydowana więc dała Ci szansę, ty postanowiłeś zagrać dobrego misia (co wysłucha, przytuli i stworzy romantyczną atmosferę) i zrobiłeś mętlik w głowie. Czyli przeskoczyłeś z potencjalny kandydat -> fajnie się mu zwierza ale jest zbyt dobry -> przyjaciel - > friends with benefits (czyli po winku skorzystała z obopólnej chętki). Nie wiem ile masz lat i jak bardzo ogarniasz już matrix, ale skoro to było 4 spotkanie to obstawiam: 1. Poznałeś nią w necie bądź w dalszy sposób gdzieś na mieście (w sensie nie znałeś jej wcześniej). I wywarłeś dobre wrażenie. 2. Pierwsze spotkanie lekko przynudzałeś speszony, gadka się trochę nie kleiła ale jakoś ogarnąłeś sytuację bądź ona to zrobiła (zdarza się tak czasem jak dobrze się pokażesz wcześniej a jej zależy to może ciut Ci ułatwić podryw jeśli się peszysz a jej zależy trochę) 3. Drugie spotkanie poszło CI lepiej ale nie przygotowałeś gruntu pod zasadę do 3 razy sztuka.... 4. Na trzecim spotkaniu wpadłeś już totalnie w friend zone, chodź tego nie dostrzegłeś bo przecież tak fajnie się rozmawia i spędza czas ... 5. Czwarte spotkanie chciałeś wreszcie poruchać nie dostrzegając swej obecnej wtedy sytuacji. Tj. jak roboczo nazywam "friends with benefits" było maks. co już mogłeś ugrać... Dlatego seksik tak ale bez czułości z jej strony(czysta mechanika). Bo nie znajduję innego wytłumaczenia dlaczego loszka zgodziła się na czwartą randkę z kimś kto już wpadł w friend zone...
  4. Podobnie jest w 99% przypadków zwykłych śmiertelników, loszka sprowokuje więc elegancko się nagra... A potem usłyszysz od otoczenia że jesteś dziwkarz, złodziej, damski bokser, psychopata, oszust podatkowy i wpiszcie sobie dowolne inne określenia... Dlatego jedyna dobra rzecz którą PO wprowadziła to że nagrywanie bez zgody drugiej osoby nie może być dowodem w sprawie bo łatwo to zmanipulować. Niestety mała jest świadomość facetów i nie blokują takich nagrań przed sądem jako dowody zdobyte nielegalnie, nie mogące być w sprawie... Aczkolwiek nie znam się na tym, bo jestem dość młodym jeszcze gościem więc w przypadku nagrań mógłby się wypowiedzieć jakiś kolega z forum który siedzi w prawie. Chyba @Subiektywny ma trochę o tym pojęcie(jeśli pomyliłem osoby to przepraszam).
  5. @Biodro popędy nie były raczej hamowane (np. dwory królewskie i posiadłości szlacheckie były usiane kurewstwem i ta tradycja trwa od wieków) ale był pewien podział. Jak kobieta była dziwką to była nią też społecznie. Było wiadomo do kogo idziesz i z kim się wiążesz. W dzisiejszych czasach prędzej sprawdzisz licznik km trzaskanego grata z Niemiec niż przebieg kobiety...
  6. Zawsze tak było. I jeśli system zacznie się zmieniać to są dwie opcje: - coraz wyższe podatki, na zasadzie mężczyźni płacą na nieswoje dzieci dla samotnych matek (bo frajerów będzie ubywać) w ramach powszechnej "sprawiedliwości społecznej" co będzie wiązać się z ostatecznym upadkiem mężczyzn w europie... zabiorą Ci 2/3 a może i 3/4 pensji a jak się nie podoba to do celi, w końcu Karyny muszą z czegoś żyć jak nie będzie w społeczeństwie naiwnych facetów do małżeństw i płacenia na życiowe bagaże kobiet. - będzie wojna, co oznacza śmierć wielu mężczyzn ale dla natury wyrównanie szans. Mniej mężczyzn, więcej kobiet. Więc Ci co przetrwają mają wybór... Jest też opcja trzecia: mężczyźni będą dalej uciekać z europy np. do azji(Chiny, Tajlandia ect.) a kobiety dobrowolnie ubogacać się kulturowo z imigrantami. Co i tak spowoduje jedną z 2 powyższych opcji, tylko w odłożonym czasie i większym rozmachem.
  7. To że przelejesz na dzieci nie znaczy, że pójdzie na dzieci. Czy myślisz, że jak Ci sąd przywali wysokie alimenty to Twoja księżniczka nie wyda tego na siebie? Serio wierzysz że wszystko pójdzie na dzieci?
  8. Parę lat temu gdy byłem jeszcze młodszy i niedoświadczony, to zastanawiał mnie zawsze ten przypływ facetów(około 35 lat) pod koniec nocy w klubie... Tylko potem się obudziłem, że to jak w supermarketach, na promocji w dziale z kończącą się datą ważności produktów
  9. Problem jest tego typu, że dobra żywność kosztuje i dobra żywność wymaga czasu (czasu na przygotowanie) w porównaniu do przetworzonej. Dopóki będziemy krajem na dorobku gdzie liczy się dla wielu każdy grosz i czas (bo go nie ma) to nic się nie zmieni raczej.
  10. Jeśli myślisz, że po "pokojowym" rozstaniu, gdy potem zaczniesz lepiej zarabiać (bądź coś osiągniesz) i myślisz że kobieta się nie upomni... To jesteś w ogromnym błędzie...
  11. 1. W świecie biało rycerstwa obowiązuje zasada że "każda potwora znajdzie swego amatora" 2. Z drugą częścią się zgodzę ale... Jeśli facet budzi się z matrix-a i buduje swoją pozycję to gdy nią zbuduje może on być top w życiu towarzyskim. Z tym że obowiązuje zimna kalkulacja, nie dać się wkręcić w związek czy zrobienie bagażu życiowego. Wtedy gdy masz flotę, pozycję zbudowaną po X latach ty jesteś górą i możesz mieć wywalone na te szlaufy. Bo większość księżniczek zostaje sama, bo ustawionych księciów jest mało(i będzie coraz mniej wraz z rośnięciem rozwarstwienia) bez kasy(jeśli nie znajdzie frajera).
  12. Zważywszy na zawód(branżę) Twoją tylko i wyłącznie opcja 1. Grunt to personal branding. Najlepsza opcja to mix, czyli: - "powiedzieć wprost, że nie robię niczego dla ludzi którzy pamiętają o mnie wyłącznie gdy mają potrzebę a poza tym praktycznie nie utrzymują kontaktu" i zrobić to "z uśmiechem" najlepiej szyderczym z gościa. Ale żeby takie coś zrobić to musisz być w 99% niezależny w otaczającym Cię świecie, mieć ugruntowaną i niepodważalną pozycję. Bo inaczej gdy zastosujesz opcję 2 lub wyżej napisany mix to będziesz mieć wroga, który zrobi z Ciebie dupka mimo że on nim jest.
  13. Generalnie życie pokazuje, że wdzięczność u ludzi nie istnieje (bądź jest jej mało). Skoro masz pomóc, to zrób to tak żebyś ty też miał w tym jakąś korzyść. Zasada win-win. Jeśli tego nie ma, to nie pchaj się bo będzie Ci wyrzygane... zwłaszcza od kobiety.
  14. @ciekawyswiata Właśnie powyżej zacytowane fragmenty dla Ciebie świadczą, że w Twoim wypadku wg mnie nie. Dlaczego? Dlatego że żeby być dobrym trzeba mieć naprawdę twardą dupę! A jeśli masz na forum takie rozterki, że się zastanawiasz, to znaczy że jeszcze na tyle twardej dupy nie masz aby być dobrym, uczciwym i sprawiedliwym... Na dobroć trzeba wiedzieć kiedy sobie pozwolić a kiedy należy być zimnym sukinsynem. Taki jest świat, im szybciej to zrozumiesz że musisz umieć kalkulować ryzyko swoich działań tym życie będzie bardziej zrozumiałe. Co do postu @Subiektywny dobrze zrobiłeś. Skoro nie dzwonił tyle czasu to albo Cię nie szanował albo/i byłeś tylko potrzebną okazją(którą wyciąga się z szuflady gdy jest konieczność). Z takimi gośćmi jest tak, że najpierw ma Cię ktoś w d... Potem dzwoni i jak pomożesz i stanie na nogi to: 1. Powie że mu nie pomogłeś bo on sam sobie pomógł a ty w sumie za bardzo nic nie zrobiłeś. 2. Będziesz wrogiem no. 1, bo widziałeś jego upadek i świadków dna się eliminuje wspinając się na górę. 3. Pomożesz a potem ponownie wrócisz do szuflady do czasu kolejnej potrzeby.
  15. Krzysiek1991

    Seks z karlicą

    Na takie wątki to powinien tu być specjalny dział HARD jak na sadisticu Żeby człowiek wiedział przed kliknięciem czego się spodziewać
  16. Dobry materiał dla @Stulejman Wspaniały do audycji, zwłaszcza tytuł akapitu "Wierny jak pies"... Ten artykuł to naprawdę rak... Aczkolwiek sam trochę siedzę w IT po części i mam znajomych programistów(sam nie jestem żeby nie było) i artykuł trochę mówi prawdę, z tym że nawet wśród tego grona znajomych mi programistów raczej świadomość społeczna rośnie i czasy znalezienia frajera co wychowa za badboy-a będą raczej mijać nawet w tej branży. Po pierwsze dlatego, że mądry ułożony koleś który naprawdę dużo zarabia nie będzie już raczej na tyle durny aby brać pierwsze co lepsze Karyny z ulicy. Środowisko ludzi w szeroko rozumianym IT mocno się zmieniło. Tzn. kiedyś realnie trzeba było naprawdę umieć programować, mieć umysł. Dziś przy rozszerzaniu tej branży na różne segmenty(od najprostszych stanowisk(webdeveloperów, grafików, testerów, supportu IT) do tych konkretnych stanowisk jest duża przepaść w zarobkach i pozycji. Ludzie żyją mitami że każdy programista zarabia po 15k co jest bujdą w naszym kraju. Poza tym owszem dużo facetów takich się łapie bo wcześniej byli ignorowani (bo łobuz kocha mocniej niż "nerd") ale jak przychodzi do utrzymania to nagle kochany misio... Tylko co kobieta po przejściach może zaoferować takiemu facetowi gdy on już swoje w życiu wypracuje? Nic, kompletne nic, chyba że problemy gdy się okaże że księżniczka ma długi, bagaż życiowy, a o bagażu życiowym przypomni sobie po paru latach badboy. Taki koleś, który wejdzie w taki układ, będzie tylko frajerem z rogami dla wszystkich, bo jak traktować człowieka który zarabia, jest ułożony a wiąże się z jakąś lafiryndą?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.