Skocz do zawartości

JoeBlue

Starszy Użytkownik
  • Postów

    4804
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez JoeBlue

  1. Albo wziąć się za robotę. Nie od jutra tylko od już. Nie pamiętam czy wspominałem tu o bucket list a nie chce mi się szukać. Weż się za wszystko na co nigdy nie miałeś czasu a chciałeś zrobić, bo jak nie zrobisz teraz to nie zrobisz nigdy a za 20 lat będziesz kolejnym co mówi "żebym ja wtedy...". To 'wtedy' jest właśnie teraz.
  2. Też mi się wydaje, że rozgryzłem system więc przestałem gonić, bo nie ma potrzeby. Żyję. Robię różne rzeczy, które lubię. Czasami, a nawet dość często, rozmyślam żeby przejrzeć czy nie ma jakiejś luki w moim podejściu albo czy nie da się czegoś zrobić lepiej. Kiedy już zapewni się sobie byt to pytanie wypływa na wierzch. Co teraz? Na ciebie też czas przyszedł. Czas, żeby się dowiedzieć czego naprawdę chcesz. Nikt ci nie da odpowiedzi, nie licz na to. Przejrzyj wschodnie filozofie a także stoików i inne, ci ludzie nie byli głupi, niektóre rzeczy mają lepiej rozpracowane niż my.
  3. Więc nie robisz nagłego wpływu i nie wpłacasz na konto. US i inne urzędy w ogóle nie lubią nagłych skoków finansowych, nie tylko przy rozwodach. Jak wszystko - ma swoją wartość. Połowę tej wartości dajesz ex w akceptowalnej walucie i jesteś rozliczony. Domu też podzielić nie można, nie?
  4. Czy zauważyliście, że w żadnym kantorze nie płaci się kartą? Tylko cash. Mówi wam to coś? I to niby będzie nie do wyśledzenia? To co Mosze napisał niżej ma sens, ale ilu szarych 'in spe' rozwodników ma o tym pojęcie? Ja nie za wiele, ale już nie muszę. Każdy blockchain jest do wyśledzenia a US umie śledzić pieniądze zawodowo, za to tam płacą. Z amatorów, co chcą je schować tylko się śmieje. Niezłym filmem z tego tematu był "Podatek od miłości".
  5. Smutne to. Nie odwrócisz biegu rzeki. Ruscy kiedyś próbowali, skończyło się rozpieprzeniem środowiska na tysiącach hektarów. O związkach można zapomnieć, poza tym nie wyjedzie ktoś kto ma gospodarstwo. Pozostaje rżnąć panienki za pieniądze choć i tym odwala finansowo, ale jednak matematyki oszukać nie potrafią. Faceci po sparzeniu się przestają rzucać forsą, pozostają jednak nowe kadry co się jeszcze nie sparzyłi więc panienki liczą, że wciąż dadzą radę się utrzymać. Nie bez powodu. Dają radę. Ja nie wiem jaką radę dać młodszym. Jest dość beznadziejnie, chyba że zacznie się zadyma, Ruscy zechcą więcej niż obecnie licząc, że gdzie indziej będzie łatwiej niż w UA. Wtedy będzie można mieć dupę za paczkę papierosów. Tak już było, ale cena całości będzie wysoka. A wiesz jak im tam jest? Greenpoint w Nowym Jorku to takie coś jak Zambrów albo Garwolin (nie obrażając nikogo). Dziura. Żyją tam gdzie jest więcej kasy, ale niekoniecznie to ich kasa. Adwokaci ułatwiający zieloną kartę, piekarze piekący polski chleb, biura podróży. Była nawet wróżka, widocznie była potrzebna.
  6. Raczej uprawomocniony wyrok. Pozew możesz złożyć a rozwodu nie dostać w ogóle. bo [...wstawić co kto chce...].
  7. 1. Czyli dziunia pracująca w redakcji. 2. Sęk w tym, że one mają takie same prawo głosu jak ty i przy ich pomocy wygra wybory ten, co im te bzdury zapewn a ty będziesz za to płacił i nie będziesz miał nic do powiedzenia. Pomyślcie jak już się dzieje w wielu krajach. Ojciec nie ma prawa bez zgody matki zbadać DNA dziecka, które utrzymuje. Jeśli zbada bez zgody i okaże się że to nie jego i tak będzie płacił a może jeszcze dopieprzą mu za samowolkę.
  8. To niech prosi. Dzielicie się majątkiem jaki istniał na moment rozwodu. Kasa nie musi iść na potrzeby rodzinne. Wystarczy, że została przepie*dolona podczas trwania małżeństwa więc jej nie ma. Skoro żona wiedziała, że jesteś pijakiem, dziwkarzem i hazardzistą powinna była wcześniej wystąpić o separację majątku. Jak widzisz w prawie nie ma nic słusznego. Wygrywa lepszy adwokat. PS: Żebym w życiu tak umiał gadać byłbym adwokatem i zmieniał Tesle (i panienki) co roku na nowszy model.
  9. Czy oddadzą fiaty to inna sprawa. Fizyczne osoby mają wady, haczyki na ryby wewnątrz dłoni. Włożyć coś łatwo, wyjąć trudniej. Chyba że czegoś nie zrozumiałem z posta wyżej. Zawsze warto za część kasy kupić AK47. Jest argumentem w takich przypadkach i może się wkrótce bardzo przydać. Będzie wart swoją wagę w złocie.
  10. Jeden widzę, Handlarze Kryptowalut, a drugi?
  11. Ale żeście się rozkręcili... W realnym życiu wibrator nie zawiezie jakiejś dupy samochodem, nie będzie nosił walizek, nie będzie robił technicznych robót w domu i dookoła. O czym tu gadać. Dziunia zdobywa popularność gadając pierdoły a wy tracicie czas. Ja też straciłem, ale tylko na napisanie w/w. Może ktoś dzięki temu oprzytomnieje i będę miał plus-a Tam Na Górze?
  12. Nie wiem czy się śmiać czy płakać. Streszczę się. KAŻDA transakcja bankowa jest nie do ukrycia, chyba że na Kajmanach. Krypto? Może warto poczytać o AML i KYC? Możesz się bawić krypto i trzymać kapitał stosunkowo bezpiecznie, ale kiedyś zechcesz zamienić je na zwykły pieniądz i wtedy się zdziwisz. Giełdy lubią gdy się wpłaca i nie robią kłopotów. Problem robi się przy przepływie kasy w drugą stronę. TYLKO gotówka i owszem, kruszce. Tego nikt nie wyśledzi. Nawet jeśli spadną na wartości to ZAWSZE mniej niż oddanie CAŁEJ kasy Ex. Już dokładnie nie pamiętam, ale sąd lubi mieć stan konta bankowego na dzień rozwodu. To dla niego punkt zaczepienia. Jeśli wyjąłeś wcześniej z konta to mogłeś przepuścić na dziwki, nie ma opcji żeby ktoś to sprawdził/udowodnił nieprawdę.
  13. Całe krypto jest ciekawe, ale może sprecyzuj. Skąd mamy wiedzieć czy interesuje cię pisanie blockchainów, stworzenie nowej monety czy zarobienie miliona dolarów do jutra rana?
  14. To jest to. Gdyby był udany byłbyś w nim do dzisiaj. Cała reszta nie pasuje do definicji. Im dłuższy tym boleśniejsze rozstanie. Trzeba mieć niezły kręgosłup, żeby się podnieść po rozpadzie kilkunastoletniego związku i na pewno to nie jest bezbolesne. A teraz niech każdy wymieni trzy znane mu osobiście pary będące w związkach jakie można dać za przykład innym.
  15. Szeroki temat. Dobrze jest znać język jakiego nikt nie zna, ale dobrze też taki jakim dogadasz się wszędzie, tyle że to temat uboczny, oprócz podstawowego zawodu, chyba że wykładasz dany język gdzieś na uniwersytecie, ale to już wyższy poziom. Hiszpańskim mówi więcej ludzi niż angielskim, takie jak chiński, japoński, wietnamski, koreański mogą dać znośne albo i bardzo dobre życie, ale są niszowe a nisze to wąskie miejsca. Mam znajomą wykładającą japoński. Na swoim polu ma się dobrze. Swoje pole musi wybrać każdy sam.
  16. 1. Nie pisałem, żeby przestać myśleć. 2. Dlaczego latami? Dlaczego mają w ogóle wiedzieć, że tak pracowałeś? Jeśli nikt nie chce mnie zatrudnić to sam się zatrudnię. Jest jeszcze wiele miejsc gdzie szukają ludzi z wiedzą i nie pytają o dyplom. To czy się ją ma szybko wypływa. Owszem, trzeba się najpierw przebić przez rekruterki, to może być najtrudniejszy kawałek trasy. Tam gdzie pracowałem fizycznie nikt nie wiedział, że mam dyplom, za to tam gdzie pracowałem umysłowo ludzie patrzyli na mnie z szacunkiem i niedowierzaniem, gdy dowiadywali się że pracowałem fizycznie. Nawiasem mówiąc od kilku dekad mój dyplom leży w szufladzie, bo pracowałem w innej branży niż miałem wykształcenie.
  17. Wiem co mnie dało dużo pożytku. 1. Próbuj nowych rzeczy, idź na wszystko co może cię czegoś nauczyć. Pieniądze to rzecz nabyta, wiedzy nikt ci nie odbierze. WSZYSTKO czego się nauczysz kiedyś ci się przyda. 2. Popracuj w brudnych robotach, w tym fizycznych. To daje niesamowitą odporność, która przydaje się do końca życia. 3. Nie wrzucaj wszystkich jajek do jednego koszyka. Bonus: Nie daj się za wcześnie złapać na cipkę.
  18. Jeszcze raz odwołam się do tytułu wątku. Jeszcze nie znasz/znacie lewicy. Im zabraknie piasku na Saharze. Już tak było i będzie znowu tyle że gorzej, bo teraz można wiele rzeczy zautomatyzować więc kiedyś jeden popsuł trochę a teraz może popsuć dużo więcej. Niemniej, zbiorowego szaleństwa się nie uleczy, bo nikt nie rozumie że to choroba.
  19. IMAO autor niegłupio rozgrywał życie, że ma taką sytuację. Podejście do życia też mi się podoba. Gdy się ma kasę warto część poświęcić na to niech zarabia a moim zdaniem to co warto zrobić z resztą to podróż dookoła świata, jeśli nie na raz to etapami. Podróże kształcą i to bardzo. Moja rada: Jedź do Tajlandii. Będziesz miał kobiety na śniadanie, obiad i kolację. Goście z garsoniery, co tam byli od razu po powrocie kombinują jak najszybciej jechać powtórnie. Ja jeszcze nie byłem, zawsze były "ważniejsze rzeczy", ale mam to w planie.
  20. Sprzedać możesz jeśli coś jest twoją wyłączną własnością. Nie chce mi się przeglądać wstecz tego wątku czy tak jest. Jeśli na czymś jest współudział to musi być zgoda wszystkich, to oczywiste. Znałem ludzi, których domy zmarniały, bo nie doszli do zgody przez dekady. Tak czy owak nie pakowałbym kasy w coś do czego później wszyscy będą rościć pretensje. Najpierw papiery, wyłączna własność, potem inwestycje. Oczywiście, że to może być niemożliwe, załatwienie papierów może trwać latami.
  21. Znaczy się, jeśli zdarzy się rozwód każda ze stron bierze pół domu i wyprowadza się jak najdalej od drugiej strony, tak? Była kiedyś satyryczna piosenka. "Sąd dał mi rozwód, żona mi dała, ale kwaterunek mi nie dał" i dalej żyli jak pies z kotem. Co komu z takiego rozwodu?
  22. Powinnaś zacząć od tego, żeby wszyscy odpieprzyli się od tego co ty zrobisz zaczynając od teraz. Nie robisz nic, do czego później inni będą mieć chęć do podziału. Ustalasz stan na dzisiaj. Później to co zrobię i stworzę własnym wysiłkiem to moje. TYLKO moje. WY dostaliście to co było WTEDY do podziału. To co później? Kto się dołożył własnym wysiłkiem ma prawo do udziału. Kto nie - niech - eee - wypierdala. "Bratowa - że mam tak wyremontować nasz dom rodzinny, żeby po ślubie, na czas budowy ich domu, ona miała gdzie mieszkać.." Niech spierdala. NIKT nie ma prawa stawiać wymagań jeśli nie daje czegoś od siebie. Kto daje ten bierze. Kto nie daje ten NIE bierze. Prościej się nie da.
  23. Nie jestem na etapie czytania tego strumienia danych. NIGDY wspólnych interesów z ŻADNĄ babą. Możesz ją wziąć na królową tego co jest twoje, np. ALE JEST TWOJE I TYLKO TWOJE jeśli chodzi o papiery.
  24. Też bym nie wchodził. Tak kiedyś zresztą zrobiłem i nie żałuję.
  25. Przemyśl to jeszcze raz. Broń atomowa to fikcja. Nikt nigdy jej nie użył poza oczywiście pierwszym razem przeciw Japonii gdy po prostu chciano wiedzieć co potrafi. Biologiczną czy chemiczną wyeliminowano z potencjalnych opcji jako kompletnie nieludzką a ty wołasz do odtworzenia takich rzeczy. Sądzę, że gdybyś raz zobaczył skutki takiej broni zostałbyś zakamieniałym pacyfistą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.