Skocz do zawartości

JoeBlue

Starszy Użytkownik
  • Postów

    4802
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez JoeBlue

  1. JoeBlue

    Czy Bóg istnieje???

    Wyjęte z kontekstu. Jaja sobie robisz czy jesteś aż tak głupi? Jesteś jedynym kandydatem do współżycia? W dupę też da się i to nie zostawia śladów (dla tych co nie wiedzą jak to rozpoznać).
  2. Nieźle się ubawiłem. Nie dość, że nic nie skorzystałeś to jeszcze się wpierdoliłeś przed własną babą a ta w niewinność nie uwierzy. Da się być większą pierdołą?
  3. JoeBlue

    Czy Bóg istnieje???

    Do wszystkich niewierzących: Jest taki tekst, wziął się z czasów socjalizmu. "Wiadomo, że Boga nie ma. Ale jeśli jednak, nie daj Boże, Bóg istnieje to niech Bóg ma nas w swojej opiece". Łatwo być bohaterem teraz. Poczekajcie aż będziecie mieć 70 lat i śmierć będzie blisko. Wtedy bądźcie takimi macho to uwierzę, że macie jaja i dacie sobie radę bez Boga. Ostatni sensowny tekst na ten temat słyszałem na "Gladiatorze". "Śmierć uśmiechnie się do każdego. Uśmiechnij się i ty do niej". Kto potrafi tak zrobić ma u mnie ukłon szacunku. Gdzieś w zaświatach, bo pewnie będę tam wcześniej. Tekstów "ja potrafię" nie kupuję póki ten co je mówi nie ma 70-ki.
  4. Trochę czuję o co autorowi chodzi, wieki temu przechodziłem taki etap. Sumarycznie: Nie szuka się sensu w życiu. Nadaje się mu sens. Inni? To temat trochę drugorzędny. Będą cię chwalić gdy będziesz robił to co chcą. Zawsze znajdą się niezadowoleni. Jak to ktoś powiedział: "Nawet Jezus miał wrogów".
  5. Gdyby ludzie wiedzieli to co inni ukrywają, również to o nich samych, to rasa ludzka już dawno by wyginęła, wszyscy pozabijaliby siebie nawzajem. Pytać źle. Nie pytać - źle. Jest jakaś trzecia opcja? Jest. Mieć to w dupie, ale naprawdę a nie "wydawało mi się, że...". To działa, rzecz jasna nie w związkach. Dlatego właśnie uważam, że związki to słaby pomysł choć ma i zalety. Parafrazując mistrza: "Niech jednak te plusy związków nie przysłonią Wam minusów."
  6. Chyba szef daje ci za mało do roboty. Do autora wątku: Chyba szukasz dziury w całym. Stukasz głową w furtkę gdy obok jest otwarta brama.
  7. Ano. Zajrzyjmy z drugiej strony lustra. Kobieta mówi różne rzeczy i patrzy jak reagujesz. Twoje odpowiedzi już zna, to oczywiste. Najbardziej interesuje ją czy da się tobą kierować. Chwali cię gdy może tobą kierować, ale daje temu, kim inaczej kierować nie potrafi. To po prostu najsilniejsza broń. Później zaczyna kierować przy pomocy reglamentowania dostępu do sexu a to już wyższy poziom gry, bo uruchomiły się hormony szczęścia rozbrajające faceta. Wtedy najłatwiej jest paść na polu chwały i dać sobą rządzić. I to jest początek końca. Przestała mieć do czynienia z mężczyzną a zaczęła mieć służącego. Kto zwraca uwagę na służących? Nie królowa w każdym razie. Wygrawerujcie to sobie w hartowanej stali i powieście nad łózkiem.
  8. Pisałem już przed wyborami. Posmakujecie praworządności - nomen omen - lewicy. Przyjdzie pora na płacz i zgrzytanie zębów. BTW, właśnie mnie olśniło: Nie powinna czasem praworządna partia nazywać się prawicą? To by chyba miało więcej sensu. Ale.., jaka partia taka praworządność.
  9. Kto na portalach podaje takie rzeczy? Wyrywanie się z informacjami to elementarny błąd. I jeszcze - gra fair play. Jeśli ja daję jej jakąś informację to ona też. A gdyby też włożyć na portalu odsiew? "Nie zadaję się z samotnymi matkami?" Potem czekać na ukamienowanie
  10. Ad 1 i 2: Ja bym nie nazywał tego pogardą, tylko właśnie arogancją. To działa. 3. To też działa. Panienki potrzebują dwóch rodzajów mężczyzn. Tego co ją kocha i tego co ją bzyka. Obaj wypełniają pewne jej potrzeby i rzadko zdarza się mieć dwa w jednym. To nie szampon z odżywką.
  11. Wojowniku. A gdyby tak człowiek chciał się wybrać do Tajlandii prywatnie, wynająć mieszkanie na miesiąc albo dwa, to co byś poradził. Jak się za to zabierać? Jak można nadziać się na minę?
  12. Wszelkie artykuły są pisane pod baby inaczej po prostu nie przejdą, bo żaden właściciel gazety nie będzie się narażał stadu wściekłych bab. Bywały takie sytuacje i goście nieomal byli pożarci żywcem. To co mnie odpycha to tzw. "princess attitude". Jestem księżniczką więc należy mi się to i tamto. Chodzi o to "należy". Nic jej się nie należy, ale tego podejścia, gdy raz zakorzeni się w mózgu, już się nie zmieni. Na szczęście ja sam już nie szukam związku, kobietę na chwilę znajduję tak czy inaczej i dzięki temu mam spokój wewnętrzny a sex gdy potrzebuję. Fajnie byłoby mieć jakąś mądrą i ładną dupę na stałe, ale to nierealne. Fajnie też byłoby wygrać jakąś większą sumę w totka. To już bardziej prawdopodobne.
  13. JoeBlue

    Witaski

    Przyznaję, trochę przegiąłem. Umówmy się, że ja się przyznałem jak na mężczyznę przystało, przepraszam, a nowy kolega od tej pory będzie mówił "witajcie pijackie mordy i te przypadkowo trzeźwe też". Wtedy poczuję się w domu a może i on też.
  14. Do tych wszystkich, którym Polska nie leży. Co wy tu k-wa jeszcze robicie? Cały świat otwarty a wy siedzicie i marudzicie gorzej niż stara baba jak tu źle. Gdy jest źle to albo się naprawia albo sp*dala, chyba że ktoś jest masochistą, ale z kolei taki powinien się cieszyć a nie narzekać.
  15. JoeBlue

    Witaski

    Jaki facet mówi "witaski"? Na jakiej planecie ja wylądowałem?
  16. Owszem, ale w jakim - nie wiesz. I tak mogłoby jej coś nie podpasować i jedyna różnica byłaby taka, że miałbyś w życiorysie jedno bzykanie mniej. Tu jest szansa, wykorzystaj tylko czas i ciszę, nie śpiesz się z niczym, zrób jakieś miłe wyznanie o tym jak to siedzi ci w głowie to, że było tak dobrze i dość. W żadnym wypadku namawiania i przekonywania. Jedynie lekka sugestia, że nie chciałbyś jej stracić. I dość, bo to ja zaczynam za dużo gadać, ale to sytuacja gdzie trzeba pracować z precyzją chirurga a takie lubię. Wiem później czy miałem rację, czy wciąż muszę się uczyć.
  17. Też jestem zdania, że ona teraz obawia się, że uznasz ją za łatwą. I też bym do niej nie pisał przynajmniej z tydzień a później tylko "Cześć, myślałem o tobie". Jeśli odpisze to bardzo powolutku do przodu. Jeśli nie - dać jej miesiąc-dwa i znowu "cześć". Do tej pory jej się wyklaruje i jeśli zechce wrócić do ciebie, to nie potrzebujesz robić nic a jeśli nie zechce to nic nie zrobisz. Przede wszystkim zajmij się czym innym a jej daj czas. Dużo czasu. Tyle, żeby za tobą zatęskniła. Inaczej sprawa jest skończona moim zdaniem. Jeśli odezwiesz się do niej po raz drugi mimo braku odpowiedzi od niej - pożegnaj się z nią w myślach już teraz. Zasada jest jedna. Jeśli coś napisałeś to nie piszesz tego drugi raz, bo to znaczy że uważasz ją za niedorozwiniętą. A jej milczenie to również wiadomość i to dość oczywista. Czemu faceci tego nie rozumieją?
  18. Ja w tej sytuacji bym zrobił coś dla ludzkości co może by się zwróciło. Mówił każdej z nich: "Gdy zejdziesz do 65-60-55 (zależnie od wzrostu) to się będę z tobą bzykał." 1. Nic nie tracisz, bo jak cię oleją to odpadnie ci olewanie ich. 2. Może którąś ruszy i się zmobilizuje, będzie ci wdzięczna i w podzięce będzie się bzykać. 3. Pozostałe usłyszą prawdę, że grubie nie jest piękne. Może nawet do którejś dotrze?
  19. Raczej zap*dala nocami, żeby się wyrobić z kasą. Chyba że łączy jedno z drugim, to owszem. Wtedy można mieć codziennie kilka ONS-ów a kasa sama przychodzi. Przyjemne z pożytecznym. A jeśli nawet to prawda to jest jeszcze tylko jedno wolne miejsce: Taty dla dzieci. W wolnym czasie hobby jako hydraulik i taksówkarz.
  20. W punkt. Każdy pokerzysta to powie. Mało tego. Wie, że za dobre karty też są niedobre. Gdy wszyscy wiedzą, że masz pokera albo karetę to po prostu spasują i możesz sobie tę karetę zwinąć w rulonik i wsadzić w wiadome miejsce.
  21. Kolega sam sobie musi pomóc. Od nas już dostał wszystko co możliwe.
  22. O to właśnie chodzi. O to właśnie chodzi. Binance jest ogromnie, dość tanie, bo zarabia na ilości klientów, ale PIT-u za poprzedni rok im nie dam podobnie jak namacalnych dowodów na to ile dóbr materialnych zgromadziłem przez całe życie. Nie sądzę, żeby pozwolili mi zajrzeć do swoich ksiąg rachunkowych. Adres zamieszkania to już dużo za dużo, ale KYC ma swoje prawa więc shit happens. Ciekawe, że ustawodawcom EU jakoś AML nie bije się z RODO choć i jedno i drugie to ich robota. Ja nie mogę wystawić nawet swoich własnych danych na widok publiczny, ale kompletnie obcym ludziom mam wysłać swój dowód osobisty, choć na każdym kroku jest krzyk "Uważaj!!!, wezmą kredyt na twój PESEL".
  23. Napisz coś więcej o nich, bo już mi się rzygać chce od prób. Jesteś zadowolony? Z czego nie jesteś?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.