Skocz do zawartości

Terteus

Użytkownik
  • Postów

    218
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Terteus

  1. Cóż rzec, Biały Wilku, Twoja była jest, jaka jest - nie zmieni się przez to, że będziesz nam pokazywał jej kwiatki. Braciszkowie wielokrotnie to już pisali, ale powtórzę: ciesz się, że masz to już za sobą . A skoro to już przeszłość, to zajmij się czymś innym, rozwojowym. Śledzenie jej i czytanie porąbanych przemyśleń nie pomoże Ci się od niej uwolnić. Po Twoich wpisach widać, że cały czas nosisz w sobie krzywdę, którą Ci wyrządziła. Najpierw Ty cierpiałeś, teraz chcesz zemsty i żeby ona cierpiała - schemat stary jak świat. Daj jej spokój, niech sobie robi i myśli, co chce, teraz to już nie jest Twój cyrk .
  2. Terteus

    Hej!

    Siemanko Ale my Ciebie nie widzimy, wstaw jakiś awatar
  3. ... Nie wiedziałem, co bardziej powoduje u mnie wymioty - słowotok tej ślicznej idiotki czy ta cholerna zupa. Zapragnąłem nagle ciszy i spokoju. Halucynacja, której przed chwilą doświadczyłem, wymagała zastanowienia, a może i interwencji lekarza. - ... i wtedy jej mówię, że wracałam od fryzjera, tego, wiesz, co Ci mówiłam ostatnio, że jest nowy w centrum, i wszyscy faceci migali światłami, kiedy ich mijałam! Taki dobry jest! - Zamilkła, bawiąc się puklem włosów. Całym swoim jestestwem czekała na moją aprobatę. - A światła miałaś włączone? - E-ee... - Mindfuck, który malował się na jej twarzy był nawet zabawny. - Światła mijania w samochodzie, kiedy wracałaś do domu. - Haha, nie wiem, głuptasie, przecież było widno na dworze. - Nie dowierzałem temu, co widzę i słyszę. Jej wzrok był absolutnie szczery i niewinny. Poczułem, że kiedy wypowie kolejne słowo, zabiję ją na miejscu. Gdy otwierała usta, krzyknąłem: - Garson! W mojej potrawce jest mucha! Niski Azjata przybiegł do stolika. - Mu-cha? - Jego wzrok wyrażał wszystkie troski najlepszego ze światów. - Zici pan nowa ziupa? - Nie, dzięki, pójdę już. Nic nie płacę, prawda? - Tak, tak, nie płaci nić - Energicznie przytaknął, podnosząc talerz. - A co z naszą randką?! - Ślicznotka była zła i zaskoczona. Poczułem smutek na widok jej rozdziawionych ust. Mogły pełnić tyle szlachetniejszych funkcji niż mówienie. - Sorry, lalka - powiedziałem, wstając - nie czuję się dziś najlepiej. - Ale obiecałeś...! - Zadzwonię na dniach, cześć. Odwracając się, zauważyłem, że na łydce miała dziwny siniak. Zmęczonym krokiem ruszyłem w stronę drzwi, kiedy nagle otworzyły się i do lokalu wszedł niziutki, wręcz karłowaty mężczyzna. To przypadek - powiedziałem sobie w duchu - zbieg okoliczności. Gdy wyszedłem, wziąłem głęboki wdech i przetarłem twarz. Niskie ołowiane chmury nie zachęciły mnie do spaceru. Zrezygnowany ruszyłem w stronę...
  4. @Artem, poproś szefa o rubryczkę w gazecie, może dostaniesz etat pamflecisty . Btw., rzuć na chwilę tę poezję i zajmij się prozą - ciekaw jestem, jak potoczy się historia w harlequinie .
  5. Poka foty klocków, ocenimy . Na litość boską!
  6. Przykre to jest, ale nie on pierwszy i nie ostatni.
  7. Potwierdzam, miałem okazję to obserwować. Kiedyś myślałem, że akurat te egzemplarze były wadliwe. Nie sądziłem, że wszystkie są takie pierdolnięte. Albo wyobraźcie sobie dwie dwudziestoparoletnie przyjaciółki, które znają się jak łyse konie, prawie całe życie. I nagle jedna zaczyna czuć złość, zawiść i ma ochotę zajebać drugą, bo tamta ma fajniejszego kandydata na męża i skończyła lepsze studia. Patologia.
  8. Z chęcią przyłączę się do Waszego orszaku. Ja za to często słyszę, że jestem cyniczny i zgorzkniały po tym, jak mnie dziewczyna skrzywdziła, i żebym się nie martwił, bo jeszcze trafię na wspaniałą kobietę, bo prawdziwa miłość istnieje . Ludzie się pukali w głowę, kiedy mówiłem, że dobrze mi samemu ze sobą, że miłość to tylko hormony, a altruizm nie istnieje. Teraz dałem sobie spokój i nic nie mówię nawet, jeśli doskonale rozumiem czyjąś sytuację. Czasem bliższym osobom coś przebąknę, żeby podkopać ich wiarę, ale to też jak grochem o ścianę. Najważniejsze, że ja obrałem poprawny kurs, reszta coraz mniej mnie obchodzi. W ramach podsumowania:
  9. Z partenogenezy rodzą się tylko i wyłącznie samice, DNA jest identyczne jak u matki, nie licząc ewentualnych błędów przy kopiowaniu. Nie hodowaliście nigdy patyczaków?
  10. https://www.google.pl/search?client=opera&q=financial+times+sperm+gives+life&sourceid=opera&ie=UTF-8&oe=UTF-8 Kliknij w pierwszy link.
  11. @Aldi, byłem pewien, że w 1:12 dostała do ręki łopatę i będzie chciała kopać nią doły. A to jednak był szpadel. Szacun dla niej za to.
  12. O, nie - pomyślałem - tego już za wiele! Podskórnie czułem, że karzeł, mając kieszenie wypchane karkówką, z łatwością zdobędzie serce mojej ukochanej. Rozpacz, desperacja i tętent biegnących ochroniarzy podpowiedziały mi, co mam robić. Złapałem nogę mojej ukochanej, kiedy kolejny raz próbowała mnie kopnąć, i z całej siły wpiłem swe zęby w jej pulchną łydkę. Krzyk rozdarł mi serce, ale wiedziałem, że dzięki temu nie ucieknie, kiedy będę rozprawiał się z żarłocznym karłem. Zerwałem się na równe nogi i w ostatniej chwili wskoczyłem do lodówki, czując już na plecach cebulowe oddechy wykidajłów. Natenczas karzeł...
  13. To idziesz pertraktować czy zakończyć związek, jak postanowiłeś? Pamiętaj, że nie ma czegoś takiego, jak przyjaźń z byłą dziewczyną. Podjąłeś mądrą decyzję, nie spierdol tego .
  14. Ze strachu, który nagle mnie ogarnął, odwróciłem głowę do mrożonego szpinaku po 6,99 za paczkę, kiedy usłyszałem przeraźliwy krzyk: - Złodzieeeeeeeej! Ludzie, ratujcie! Chciał mnie zgwałcić, złodzieeeeeeeeeeej! Zmroziło mnie... I to nie z winy otwartej lodówki.
  15. Przypuszczam, że wiem, przez co przechodzisz, bo sam kiedyś miałem podobny okres w życiu. Od razu Ci powiem, że to nie będzie tak, że przeczytasz kilka motywujących pierdów, pójdziesz spać i rano obudzisz się innym człowiekiem. O, nie. To jest proces i ogarnięcie się do poziomu, jaki by Cię zadowolił, zajmie Ci co najmniej kilka miesięcy. I to nie będzie też tak, że będzie tylko progres, bo na pewno zdarzy Ci krótszy lub dłuższy powrót do szamba. A pewnie i nie jeden . To jest wszystko prawda. Z jednej strony nie chcesz takiego życia, a z drugiej - tak jest Ci wygodnie. Pytanie tylko, czy jesteś w stanie przyznać się do tego sam przed sobą. Według mnie, to jest pierwsze, co musisz zrobić - zaakceptować aktualny stan rzeczy, pogodzić z tym, jak teraz wygląda Twoje życie. Znajdź w sobie tę chujowość i oswój się z nią, z tym, jaki naprawdę jesteś. Mnie na tym etapie dużo pomogła książka E. Tolle "Nowa Ziemia", a później czytanie niniejszego forum. Nie wiem, czy potrzebujesz, ale zajrzyj też do tematu "No fap" Najtrudniej jest zacząć, potem już powoli leci. Musisz potrenować silną wolę i znaleźć sposób na ogarnięcie się, bo u każdego jest on inny. Powodzenia na nowej drodze życia .
  16. @Krzysiek1991, dzięki, przypomniałeś mi, żebym przeczytał Ferdydurke . Znajomy kiedyś opowiadał mi historię swojej koleżanki, która, mając 20 lat, wyszła za mąż za czterdziestoletniego Murzyna - ciekawe, co jej stary musiał pomyśleć .
  17. @Gruby Grubas, dałem tę, bo jest najbardziej optymistyczna, ale są też w Internetach inne, proszę: Źródło wcześniejszej jest, niestety, wykopowe, ale @Długowłosy kilka razy ją pokazywał, więc uznałem, że autorytet się zna na tym.
  18. Porzuć białą zbroję i popracuj nad poczuciem własnej wartości, bo nie masz wpływu na to, komu Twoja siostra nadstawia tyłka.
  19. Tylko przemyśl to górną głową . Wcześniej myślałem, że jeśli mnie kiedyś trafiłaby się okazja przetrzepania kabzy milfowi, to pewnie bym się skusił z ciekawości, ale teraz, po przeczytaniu Twojej historii, to bym się zastanowił 2 razy. Świadomość, że rucham matkę kumpla jest niefajna, ale absolutnie Cię nie potępiam, bo wiem, jak to jest chcieć czegoś takiego. Parę lat temu miałem kolegę, którego mama, młoda i ponętna rozwódka, zawsze kręciła tyłkiem i wypinała się, kiedy go odwiedzaliśmy. W końcu jej syn się wkurwił i powiedział: "przestań się tak wypinać, bo chłopakom staje" . Miej świadomość, że kumpel może szybko zmienić zdanie zarówno o Tobie, jak i o niej. Z drugiej strony, gdyby się dowiedział, to raczej nie przekazałby tego dalej - ja nie chciałbym się chwalić, że moja matka puszcza się z moim kolegą. Ale z nim nie wiadomo. Ech, i znowu potwierdza się zasada: "gdzie się mieszka i pracuje, tam się chujem nie wojuje".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.