Skocz do zawartości

Marek Kotoński

Administrator
  • Postów

    11766
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    162
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Marek Kotoński

  1. Poszedłbym cholercia, może go na jakiejś platformie puszczą, netflix, HBO? @Iceman84PL - tak z ciekawości. Podali prawdziwą narodowość kata, który Rotmistrza torturował?
  2. Wczoraj rozmawiałem z kolegą i tak doszliśmy do pewnych wniosków. Największym problemem "moich" krytyków jest to, że uważają się za bardzo mądrych. Stąd te pisanie co też nie wygrają w sądzie, jak to oni wszystko załatwią, a zobaczyć coś, co przeczy temu narcystycznemu przekonaniu, nie są w stanie, nie chcą. To zrodziłoby poważny ból psychiczny; nikt nie lubi uświadomić sobie, że w życiu dał ciała - ale właśnie to może być początkiem zmian. Mądry człowiek mówi tak: "przegrałem w sądzie, może jednak nie mam racji?" Ktoś bojący się rzeczywistości mówi tak: "na pewno mam rację! Wszyscy się mylą! S. mi mówił to i to, sędzia nic nie rozumie!" Jeśli ktoś robi wciąż i wciąż to samo i w efekcie przegrywa, to musi zrozumieć że coś robi źle, coś źle postrzega i może czegoś nie do końca rozumie. Człowiek skromny nie ma z tym problemu, co umożliwia zmianę zachowania i ewentualnie sukces, natomiast narcyz, pyszałek, głupiec przekonany o swej intelektualnej wielkości tego nie zrobi, więc wciąż przegrywa. W sumie to już tu i teraz jest kara dla pyszałka za jego czyny, gdyż masę energii psychicznej trzeba poświęcić, by ukryć braki i gardłować o sukcesach. Ten brak energii, rodzi gniew, frustrację i wściekłość, radość życia znika, trzeba ją udawać. Im pyszałek jest bardziej spięty i zdenerwowany, tym częściej powtarza (żeby wbić to wszystkim do głowy), że jest na luzie, a żeby zakryć uczucie żałości że kupił najtańszą wersję auta dla emerytów (a ciągle mówi o sukcesie), wymyśla że inna firma specjalnie dla niej zamontowała podwozie z innej marki. Zobaczcie: najdłuższy konflikt ze mną ma Pan S. To już kilkanaście lat jak pisał, że go popamiętam. Później pojawiają się coraz bardziej koszmarne postaci w moim życiu, tak, że nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. Obecnie te osoby mają wyroki sądowe, muszą pożyczać pieniądze i szarpać się w sądzie a niektórzy z nich będą je mieli w niedalekiej przyszłości. Ale jest jedna osoba, która tych kłopotów nie ma. Tak, to właśnie Pan S. Nic nie płaci, nie musi przepraszać, sprzątać toalet na dworcu (albo zamiatać liści), chodzić po sądach. Nie dość że nie ma tych problemów, to jeszcze przeżywa wspaniałe chwile, gdyż każdego dnia gdy jestem demolowany, odczuwa satysfakcję z zemsty na mnie. Czy ja dostanę wyrok, czy nie - czy wygram, czy przegram, to nie ma znaczenia. Chodzi o to, że bezustannie tracę najcenniejszy zasób - czas i tzw. nerwy, o pieniądzach nie wspominając. Doskonale się bawi, gdy próbuję przekonać ludzi, że nie gwałcę dzieci czy też nie okradam ludzi, zamiast spokojnie prowadzić swoją działalność. Osoby przekonane o swojej mądrości straciły kilka lat, przez które mogły się rozwijać i zarabiać, a w zamian tego tylko stracili. Pan Włosimierz jakiś tam kanał prowadził, mógłby przytulić jakieś pieniądze, mieć iluś widzów, cieszyć się życiem, ale uważa że jako mędrzec SAM wybrał swoje życie, dziwnie zbieżne z celami Pana S. Pan S. (ale z Wrocławia a nie z Częstochowy), mógłby ze swoją energią prowadzić np. coś na szkolnej 17, kokosów by nie było, ale te 5 tysięcy na rękę miesięcznie by miał plus rozpoznawalność. O reszcie nie ma co mówić, bo to jest ten sam schemat cały czas - Pan S. się bawi, spełnia swoje cele, realizuje swoje skryte fantazje, inni ponoszą koszta, naiwnie myśląc że S. jest ich przyjacielem. On doskonale wie jak ich podejść, co szepnąć, jak podjudzić, a kiedy trzeba sam pewnie udaje inne osoby, by mocniej podjudzić innych do działania na swoją korzyść (zemsta na mnie) i naszego braku korzyści. Ja straciłem, oni stracili, jedyny zadowolony z kłopotów i zamętu w moim życiu jest Pan S. - wyżej wymienieni łatwo by to zrozumieli, gdyby nie te przeklęte pragnienie bycia kimś wielkim, bycia mędrcem, który nigdy się nie myli. I wiele jest głosów, z którymi trudno się nie zgodzić, że zawodowiec w tym co robi, konkretnie ich wykorzystał a oni są mu jeszcze wdzięczni. W życiu bida, żaden projekt nie wypalił, masakryczna strata czasu na pisma, chodzenie po policji itd., a oni są wdzięczni, że poszli na "wojenkę" w cudzym interesie. A gdy wszystko się skończy i zostaną zgliszcza, znajdą się kolejni, nowi "geniusze", których bez problemu można wykorzystując ich kompleksy i frustracje, podjudzić na odpowiedni cel, żeby za darmo robili cudzą robotę. Sprytne. Pozdrawiam mocno
  3. Sprawdzić można, ba! nawet trzeba, ale daję 99% że Pan Jarzyna w życiu by nie dał tysiąca złotych, bo go po prostu na to nie stać. To jest tylko wymiana ustalonych z góry zdań, mająca wywołać jakiś efekt. W końcu mamy do czynienia z człowiekiem, który robi procesy stulecia, a jego wiedza psychiatryczno - socjologiczno - teologiczna pozwala mu na zamknięcie wrogów w pokoju bez drzwi czy okien, już nie pamiętam. Poza tym, jeśli się mylę i Pan Jarzyna gdzieś oszczędził te pieniądze i je przesłał, to trochę nieładnie by było... Pan Włosimierz walczy o spłacenie należności (chociażby adwokata z urzędu), więc ewentualne pieniądze powinny pójść dla niego, tak by wypadało.
  4. Jeszcze nie przeprosił. A przecież niejedne osoba chce zobaczyć te przeprosiny... No cóż, czekanie na tę chwilę, jest jak czekanie na przepyszny posiłek: jest przyjemnością. Im dłużej czekasz, tym większa satysfakcja i spełnienie. Może ukażę tu swą małość charakteru, ale pikanterii dodaje fakt, że ten Pan wielokrotnie powtarzał, iż to ja go będę przepraszał (i zapłacę mu olbrzymie odszkodowanie), oraz to, że poniesie naprawdę spore konsekwencje (prace społeczne czyli np. zamiatanie ulic, zapłata za adwokata z urzędu, przeprosiny, ciągłe pisanie pism itd.), a "koledzy" którzy go podjudzali do bluzgania (sami tego nie robili, wiedzieli że z tego się nie wywiną), gdy piszą meile między sobą, szydzą, żeby nie przekazywać wiadomości Panu Włosimierzowi. Taki to ich kolega. Jestem w stanie się założyć, że nie dali mu ani grosza na spłatę należności, mimo że w procesie gnębienia mnie i naszej małej społeczności, "zrobił" w sumie chyba najwięcej. A oto i dowód, jeden z meili od Pana S. do "przyjaciela" z którym razem nagrywali wybitne programy o marketingu i sporcie (czasem miał nawet kilka łapek w górę, jak dał je ze swoich kont tenże "przyjaciel"). Temat łatwy, przyjemny, łatwo zdobyć wielu fanów, ale i tu wyszła klapa. Jak można coś takiego spartolić?! I zamiast z "przyjacielem" stać się gwiazdami Internetu, mentorami w dziedzinie sportu, skończyło się na potężnej kłótni między Panami. Obecnie Pan S. ma nowego kolegę, a raczej ucznia, Pana Mateusza. Dam sobie paznokietki uciąć, że ich "przyjaźń" skończy się tak samo jak zawsze. "Przyjaciel" Pana S. jak Sławomir, powiedział publicznie na Facebooku, że "Jarzyna" to właśnie Pan S., który nakłaniał go do pisania na mój temat i hejtuje mnie od bardzo długiego czasu. Panowie znają się osobiście, więc wie co mówi. Powiedział też o Panu Włosimierzu i jego groźbach wobec niego, czyli nic nowego pod słońcem... Taki schemat: Pan S. kłóci się z "przyjacielem", mówi publicznie o tym jak udaje Pana Jarzynę by mnie "krytykować" - pojawia się Pan Włosimierz nie liczący się ze słowami. W treści podanego meila, a jakże, kolejne z rzędu szykowanie "bombki", która ma mnie uszkodzić. Tu już Pan S., odnotować może duże sukcesy, wiele działań się powiodło. W efekcie straciłem kanał, zarobki, lata w sądach. Trwa to kilkanaście lat... I to wszystko także dzięki Panu Włosimierzowi, który teraz został sam z przeprosinami i załatwieniem pieniędzy, a "koledzy" pomijają go nawet w wysyłanych meilach. Natomiast "na zewnątrz" klepią go po plecach, mówią że jest fajny, gdyż jeszcze można go wykorzystać, a on nie upomni się ani o pieniądze, ani o żadną rzecz, która powinna mu się należeć z racji jego roli w grupie moich "krytyków". Troszkę się rozpisałem, i wracam do czekania na upragniony list polecony od Pana Włosimierza. Bardzo chciałbym tu coś napisać, ale ponieważ mam kolejną rozprawę z Panem Sekułą 11 października o godzinie 11-ej, wstrzymam się. Ech, gdybym ja miał 5 tysięcy, kupiłbym od razu pixela7, a za resztę naprawił wzmacniacz, bo przestał grać, a świetnie grał przy kompie.
  5. Nie od razu Bracie, fabię z podwoziem opla zbudowano Dziękuję za miłe słowa. Ostro pracujemy wszyscy, żeby było jak najprzyjemniej i najłatwiej. Praktycznie co kilka godzin są zmiany. Coś się sprawdza - zostaje, nie sprawdza - zmieniamy. Spokojnie też czekamy na ataki wszelkiego rodzaju, bo te niechybnie nastąpią.
  6. Autorowi tematu bardzo współczuję tej sytuacji, to jest straszne co przeżywa. Wylewaj swoje emocje na forum, właśnie po to jest, "upuszczaj powietrza z za mocno napompowanego koła" że się tak wyrażę. Wasze rady Bracia odnośnie policji, zmuszenia do odwyku, twardych rozwiązań, są bardzo dobre, niestety więź - w tym przypadku niestety patologiczna - między synem a matką nie pozwoli na żadne z tych rozwiązań, a szkoda. Są w tej sytuacji pewniki - tata i mama, nie powinni Ciebie używać w grze prowadzonej ze sobą. Jak już ktoś napisał, prawdziwa matka za syna oddaje życie, a nie wkręca syna w nerwicę i chorobę psychiczną. Powinieneś ZMUSIĆ się do wezwania policji, na pewno wtedy gdy wysyła smsy o których piszesz. Bo jeśli mama sobie coś zrobi, to sobie nigdy nie wybaczysz, że nie zareagowałeś, a przy okazji ktoś po jej ewentualnej śmierci może Cię oskarżyć, że jej nie pomogłeś, nie wzywając służb. Przy okazji kobiety są bardzo społeczne, bardzo cenią sobie opinię otoczenia i wejście policji w bloku do awantury będzie mocnym bodźcem do zakończenia gierek Twoim kosztem, ale też Cię na pewno obwini o wszystko co złe. Mama Cię zna doskonale, będzie wiedziała gdzie uderzyć. Straszne jest to, że ludzie mający dbać o Ciebie, rujnują Ci życie i sami stają się dziećmi a Ty ich rodzicem. To przykre co napiszę, ale niestety masz niską samoocenę (tak jak i ja i pewnie 99% społeczeństwa). Gdzie w tym wszystkim, w tej całej okropnej historii, jest miłość do siebie, do swojego ciała? Gdzie szacunek do czasu, którego nie masz w nieskończonej ilości? Jak osiągniesz w życiu spełnienie, sukces, spełnisz swoje ambicje, skoro obecna sytuacja nie tylko wysysa z Ciebie wszystkie siły, to jeszcze buduje w Tobie przyszłe problemy psychologiczne? Dlaczego pozwalasz zrujnować taki w sumie niekiedy piękny dar, jakim jest życie? Czy pozwolenie na to, by rodzice używali Cię jak piłeczki ping-pongowej w swojej grze, sprawi że ich uzdrowisz? Otóż nie, jak świat światem, zawsze było tak samo - dopóki się w ustawieniu tej sytuacji coś mocno nie zmieni, sytuacja się nie zmieni. Wiem że powtórzę to co napisali chłopaki, ale tak realnie to byłoby dobrze, gdybyś wprost im powiedział, że pomagasz, ale mama idzie na odwyk, a jeśli nie, nie reagujesz na ich gierki i wyłączasz telefon na noc. Jakie są opcje: 1. tracisz kilka, kilkanaście lat najlepszych lat życia na to by wzajemnie się rodzice ranili. Gdy umrą, pozostaje wściekłość i żal na to, że zostawili Cię bez energii, z nerwicą, problemami i stratą czasu. 2. uciekasz z tej sytuacji, mama sobie coś robi po pijanemu, czujesz poczucie winy, pracujesz nad sobą, idziesz na terapię i przerabiasz to, że nie jest to Twoja wina. 3. Uciekasz z tej sytuacji, rodzice nadal się tłuką psychologicznie "po ryjach", Tobie wraca energia, czas, chęć do życia, chociaż odczuwasz wyrzuty sumienia, że jesteś złym synem i nie chcesz oddać alkoholikom swojego życia jako syn. 4. Uciekasz i wszystko w miarę się powoli układa Jakby nie patrzeć, obecna sytuacja jest najgorsza ze wszystkich możliwości. Życzę żeby wszystko się ułożyło i żebyś WYBRAŁ SIEBIE i swoje dobro, a nie bycie narzędziem w rękach niepoważnych rodziców. Natomiast średnio Ci życzę żeby sytuacja się ułożyła, bo co z tego że się ułoży, jak wejdziesz w związek inny, i nadal będziesz potencjalnym workiem bokserskim do bicia? Ludzie to wyczuwają i chętnie leją. Lać mogą dzieci kiedyś, żona, kochanka, inni ludzie. Zmiana siebie jest najlepszym wyjściem, ale to trwa a teraz jest totalny chaos. Proponuję na początek dobrego psychiatrę i dobre leki psychotropowe, żeby lepiej znieść tę sytuację, bo rozbity psychicznie człowiek nic sam nie zdziała, trzeba tę serotoninę nieco podnieść. Może lekarz zapisze na terapię szybko? Póki co, wygadaj się tutaj.
  7. Dziękuję za miłe słowa, a wasze rady nasz kolega informatyk przekuwa w rzeczywistość. @Mosze Red też z tej okazji zabrał głos:
  8. No i co teraz? Szczerze się przyznam, że rzadko bywam na forum, trudno mi ocenić ludzi i w tej ocenie muszę polegać na tych, którzy tu są stałymi bywalcami. Jeszcze raz chłopaki podkreślę - to w sumie jest banalnie proste. Widzisz w komentarzu albo że post łamie prawo, bądź uderza w czyjąś godność itd., to klikasz ukryj czy usuń. To wszystko co jest do zrobienia, kiedy ma się czas i ochotę. Mimo wszystko jest to pewna odpowiedzialność i nie ukrywajmy, pozycja, stąd nasze pragnienie by była to osoba po prostu porządna. Nie święta, niech daje w ryj jak trzeba, do tańca i różańca, ale zasadniczo porządna, wewnętrznie uczciwa, brzydząca się podłością, kalumniami, oszczerstwami, szyderstwami i złością niektórych ludzi.
  9. Rzygać mi się chce na niektóre komentarze, zdarzyła się tragedia, zamordowano człowieka a tu o jakiejś szmacie, ruch.. ciepłej, ludzie co z wami się dzieje? Zamiast hodować w sobie wysoką samoocenę i wiedzę, to hodujecie nienawiść i pogardę. Czasem się zastanawiam gdy czytam takie wymiociny, czy dobrze zrobiłem poświęcając całe życie na "męskie sprawy". Po to znosić te procesy, hejt, ten cały syf w moim życiu, żeby w miejscu życzliwej społeczności jaką miało być forum, czytać o zamordowanej istocie ludzkiej że jest szmatą?
  10. Bry, Tak jak się spodziewaliśmy, atak na plusujemy nadszedł. Ci co pamiętają mój pierwszy kanał Radio Samiec, wiedzą jak to wyglądało. Dobijali go z pomocą głównie Pań z pewnego portalu ponad tydzień, o ile mnie pamięć nie myli. Była to skoordynowana, zmasowana akcja wysyłania zawiadomień do YouTube. W efekcie kanał, czyli lata pracy, ponad tysiąc nagrań i tysiące waszych komentarzy został zlikwidowany. Coś masz i już tego nie masz, jakby to powiedział Pan Dareczek w "ślepnąc od świateł". Jeden rozpacza, drugi się raduje krzywdą bliźniego. Jeden stracił to co wypracował, drugi stracił czas i energię, nic nie osiągając oprócz uśmiechu z cudzej klęski. I nie chcę być złośliwy, ale raz na kilka lat mi chyba wolno? A więc jeszcze raz: Jeden stracił, zasmucił się, ale zaczął od nowa swój znój i po latach znowu coś ma. Drugi się pośmiał z upadku pierwszego, ale nic nie osiągnął przez te lata, bo z gów.. i król Salomon zamku nie ulepi Piszę o tym tak rozwlekle dlatego, gdyż chcę chociaż troszeczkę naświetlić Państwu ten mechanizm. Ten skasowany kanał, oczywiście był już wcześniej atakowany w standardowy sposób, ja także, ale największy atak, najgroźniejszy, gdyż skoordynowany z Paniami myślącymi bardziej na lewo, nastąpił w konkretnym momencie - nagrał o mnie bardzo znany w tamtym czasie YouTuber, z wdzięczności za mój materiał o jego problemie w związku. W efekcie, ponieważ już sprzedawałem książki, nie tylko liczniki wejść na kanał oszalały, ale i pieniądze sypały się jak w człowieku z blizną. To był czas, gdzie zdałem sobie sprawę, że kupno domu, stingera, wszystko to jest tylko kwestią niedługiego czasu. I nagle bach, jakby ktoś wszystko przeciął nożem. Tak działa magia YouTuba i tak działa niewiedza, moja, gdyż można było się na to przygotować i zminimalizować porażkę, np. działać na dwa, trzy kanały równocześnie. Moje błędy to lenistwo, nie chciało mi się tyle działać, a także ignorancja, że przecież tego nie zrobią. Te błędy zostały wychwycone i wykorzystane. Tak człowiek się uczy, na błędach. Reasumując, najgorszy atak nastąpił wtedy, gdy nie tylko się dobrze czułem, ale przede wszystkim ZARABIAŁEM PIENIĄDZE. Tylko ten fakt tak naprawdę, zgromadził w jednym miejscu tych wszystkich rzekomo walczących o dobro kobiet ludzi, (lżących (bądź tolerujących) moją matkę, przyjaciółkę po trzech zawałach serca, Ankę) w szczytnym celu złamaniu komuś nadchodzącej pomyślności. Po tym co się stało, i owszem, hejt trwał w najlepsze, ale nigdy nie miał już takiej skali. A dlaczego? Bo radziłem sobie całkiem nieźle, ale na pewno nie tak, jak wtedy gdy miałem swoje 5 minut. Tymczasem plusujemy, to projekt który nie tylko może pomóc wielkiej ilości ludzi, ale może też przynieść w dłuższej przyszłości PIENIĄDZE. Jeśli się rozwinie, to mało co go już zatrzyma, a na pewno nie dzisiejsi krytycy, nagrywający lajwy w rajstopach mamy na głowie. Portalu, że pozwolę się pochwalić, nie prowadzą dyletanci, tylko osoby życiowo doświadczone, wiedzące jak się bronić. Więc czas i miejsce żeby móc poważnie zaszkodzić, to tylko wtedy gdy portal powstaje. Dlatego będą oszczerstwa na masową skalę, donosy itd., więc żeby przetrwać, musimy mieć bystrych moderatorów, pilnujących wklejanych tematów. Zależy nam na ludziach przede wszystkim uczciwych, którzy oprócz zabawy rozumieją że czy tego chcemy czy nie, MEDIA KSZTAŁTUJĄ świadomość, a przede wszystkim PODŚWIADOMOŚĆ, więc można w ten sposób czynić wiele dobra, ale też można czynić wiele zła, np. wmawiać ludziom kłamstwa, które niszczą ich życie. Ja osobiście, będąc w wieku dojrzałym uważam że wszystkiego nie zmienimy. Większość ludzi nadal chce niezbyt wysublimowanej rozrywki, więc niech to mają, ale można w zalew plastiku wpleść troszkę złotych okruszków - i to właśnie robiłem, robię i będę robił, póki serce i układ wydalniczy pracuje (he he). Ważne! Moderator nie ma żadnych zobowiązań by być w danych godzinach itd., wystarczy że czasem zajrzy, skontroluje, rzuci okiem przed zaśnięciem na smartfon, to wszystko. Dlatego moderatorów musi być moim zdaniem dużo, by wszystkie okienka czasowe były mniej więcej wypełnione. Wiadomo że ja nonstop pilnuję, ale szczerze mówiąc/pisząc, nie jestem za bystrzacha i czasem nie dojrzę tego co trzeba. Kogo polecacie, kogo proponujecie? Jakieś dobre rady o zjedzeniu bananka na ból brzuszka ? Miłego dnia!
  11. Latarnia morska istnieje po to, by w sztormie i mroku nocy, statek nie rozbił się o skały. Widzisz z pokładu statku światło - i już wiesz, że trzeba zmienić kurs, aby wypłynąć na bardziej przyjazne wody. Nasze forum "braciasamcy.pl", w założeniu miało być taką właśnie latarnią morską. Dzięki wiedzy o potencjalnym niebezpieczeństwie związanym ze związkami (o którym się nie mówi, gdyż ślub to bardzo poważna umowa prawna, niekorzystna dla mężczyzny) i waszym życiowym doświadczeniu opisanym na forum, niejeden statek zamiast rozbić się na skałach, popłynął w innym kierunku. Myślę że jako forum, jako mężczyźni pomagający innym swoją wiedzą i doświadczeniem (powstałym w wyniku ran i ciosów życiowych), odnieśliśmy sukces. W wielu miejscach jesteśmy wyszydzani i wyśmiewani, chociaż rzeczowych argumentów brak. Jest to dla mnie wyraźnym znakiem, że porządnie złoiliśmy skórę niejednej kanalii, odbierając jej sprzed ust pyszny kąsek w postaci nieuświadomionej osoby, oraz oczywiście, jakżeby inaczej, jej pieniędzy. Ludzki pasożyt może dotąd żerować na ofierze, często nieświadomej, dopóki ofiara nie dowie się, jak bardzo nieuczciwie jest eksploatowana. Taka wiedza to furtka do ucieczki od relacji, która jest dla nas bardzo niekorzystna. Oczywiście to, czy uciekniesz czy wolisz zostać, to Twoja osobista decyzja - ale oparta już na wiedzy, a nie życiu w nieświadomości. Reasumując: forum pomagało głównie mężczyznom w tragicznych sytuacjach, związanych z rozwodem, rozstaniem, dowiedzeniem się że ukochane dziecko powstało z trzewi sąsiada, listonosza bądź najbliższego przyjaciela - a nie z naszych. W takiej sytuacji, często traumatycznej, mężczyzna pod wpływem olbrzymich emocji, staje przed rozstajem swych życiowych dróg. Może próbować zmniejszyć swoje cierpienie i poczucie straty, bycia upodlonym i oszukanym za pomocą alkoholu, narkotyków czy też przemocy (np. zemsta na kobiecie czy jej kochanku), a może też znaleźć się w akceptującej, życzliwej społeczności, gdzie natychmiast zrozumie że: - dotknęło to wielu ludzi, nie jesteś wyjątkiem ani tzw. "frajerem"; niejeden człowiek sukcesu (milioner, uwielbiany aktor, poważany na mieście gangster, mocno poukładany polityk itd.) w taki sposób był też traktowany i też został "na lodzie". To ważne, gdyż poczucie bycia wyjątkowym "frajerem", pchnęło niejednego człowieka do strasznych czynów, zakończonych kilkunastoma latami więzienia. Spokojnie, w Polsce nawet były PREMIER nie mógł sobie poradzić w pewnej niekorzystnej dla niego sytuacji. Rozmawiał z najpotężniejszymi ludźmi tej planety, miał wielką władzę, i w tym rzekomym piekle kobiet, niewielka rozmiarami kobieta, słaba fizycznie, okazała się od niego o wiele mocniejsza. Z wiadomych względów nie wchodzę w szczegóły, chociaż palce swędzą strasznie... - po takiej tragedii, przy odpowiednim postępowaniu, może wyjść alegoryczne słońce a życie wróci do normy albo stanie się jeszcze lepsze. Jako że "siedzę w tym temacie" kilkanaście lat, byłem świadkiem niejednej takiej sytuacji, gdzie każdy by postawił "krzyżyk" na nieszczęśniku, a on wbrew statystyce i wydawałoby się zdrowemu rozsądkowi, triumfował. Ludzki los bywa przewrotny w niepojęty sposób. - dostanie pomoc w sensie "dobrych rad" ludzi, którzy już przez to przechodzili, a więc wsparcie psychologiczne, prawne itd. Gdy widzisz że ktoś z tego wyszedł a teraz normalnie żyje, znacznie trudniej jest się załamać. I owszem, jest niemiło, nieprzyjemnie, ale wiesz że to minie i przyjdzie taka chwila, kiedy to w klapkach kuboty i z drinkiem w ręku, będziesz brylował na plaży w Copacabana. I tu przechodzimy do kwestii najważniejszej. Prawda jest taka, że forum ma swoje ograniczenia, których nijak nie da się obejść. Miliony ludzi bezmyślnie wierzy, że mężczyzna nie ma problemów, uczuć, depresji, ma tylko zap... i w razie wojny iść na przemiał do wojennej maszynki do mięsa, więc "męskie fora, portale", wydają się fanaberiami, wariactwami. A jako że jesteśmy zagrożeniem dla szeroko pojętego "systemu", przemysłu rozwodowego i większości Pań (są i dobre kobiety, piszę o tych podłych), chcących wykorzystać "jelenia", to forum zostało perfidnie skojarzone z obrzydliwym miejscem pełnym psychicznie chorych ludzi, rzekomo nienawidzących kobiet. Ludzie opisujący swoje życie i doświadczenia; ludzie porządni, normalni, "awansują" w oczach wszelkiej maści pasożytów życiowych w opętanych nienawiścią szaleńców, biegających z siekierami i polujących na złe kobiety. Na spokojnie podasz argumenty, dane statystyczne - zostaniesz natychmiast wyszydzony, wyśmiany. No i co z tego, że masz rację? W tym świecie jest pełno historii, takich jak np. z komunizmem czy nazizmem; miliony ludzi ostrzegały przed tym, a kończyły wyszydzone albo zakatowane, a później ci którzy wyszydzali, kończyli życie w okopach albo torturowani przez NKWD czy gestapo. Z głupotą i zawiścią ludzką nie wygrasz - dlatego trzeba gromadzić mądrych ludzi, organizować się i samemu sobie układać życie jak najlepiej. Ja, jako twórca naszego forum, od lat walczę w sądach i znoszę hejt, zdaniem prawników jeden z najgorszych w Polsce. Ostatnio troszeczkę on osłabł, dzięki prawomocnym skazaniom niektórych z krytyków, co jest zasługą Mosze Reda (jego i moje książki w strefasamca.pl). Przy okazji wspomnę, że WSZELKIE ohydztwa na mój temat w internecie, były tematem procesów sądowych i KAŻDE okazało się stekiem bzdur. Zostałem prawomocnie uniewinniony. Niektóre wyroki zamieszczone są na forum, byście widzieli jak wygląda moje życie od wielu lat, by bronić naszej sprawy. Niestety, gdy zmniejszasz pasożytowi zarobek finansowy i zabawę w dokuczanie ludziom, to pisząc dyplomatycznie, nie stajesz się ich FAWORYTEM. Będą próbowali Cię zniszczyć między innymi za pomocą: - oszczerstw; jestem podobno promotorem pedofilii, męską prostytutką, stalkerem, okradam ludzi itd. - najohydniejszych gróźb, mających za zadanie tak mnie zdenerwować, że podejmę działanie, za które z całą pewnością poszedłbym do więzienia: moja mama miała być zgwałcona i spożywać własny kał po tymże gwałcie, a ja miałem być katowany, torturowany i zamordowany, o paleniu domu nie ma nawet co wspominać. - konkretnych działań: policja z UK w domu z prokuratorami z polski, zdjęcia kuli karabinowej położonej na moim zdjęciu, zdjęcia jak jadę rowerem i jak moja przyjaciółka wjeżdża autem na posesję - krótko mówiąc byłem śledzony. Do tego jak zwykle groźby, dużo gróźb, np. że podłożą mi materiały pedofilskie do komputera, trafię do kryminału gdzie już są przygotowani ludzie, mający przywitać mnie nie chlebem i solą, a czymś zupełnie innym. - uderzenie w podstawę wszystkiego, finanse: książki (dostępne w sklepie strefasamca.pl) których jest łącznie 19, nagrania, zaczęły "latać" po internetach. Ludzie chętnie ściągali za darmo, a ja przestałem zarabiać pieniądze. Tymczasem rachunki płacić trzeba, tylko czym? Tu bardzo pomogli mi moi czytelnicy, radiosłuchacze i widzowie. Wracając do tematu, nie możemy się rozwinąć, rozbudować, świadczyć więcej pomocy ludziom - nie tylko z powodu hejtu i działań mających nas ośmieszyć, ale też z powodu mądrego powiedzenia "Polak mądry po szkodzie" - zwykły Polak w miłosnym związku, śmieje się z nas, bo w relacji z ukochaną jest mu dobrze, ignorując FAKT, że w Polsce ponad 33% małżeństw kończy się rozwodem, w olbrzymiej większości zainicjowanym przez Panie. Taki naiwniak uważający nas za płaczków, ubezpiecza samochód, mieszkanie, ale ubezpieczyć ZA DARMO swojej psychiki w przypadku rozwodu, nie chce. Gdy już zostaje na lodzie, zrujnowany, rozbity psychicznie, niekiedy przychodzi do nas po pomoc - i ją dostaje. Od lat marzyłem o miejscu w Internecie, gdzie można nie tylko pomagać, ale też i przyjemnie spędzać czas. I takie miejsce powstało - jest to portal plusujemy.pl, który jest tzw. agregatorem treści. Jako że formalnie nie jest on "męski", obejdzie ograniczenia wyszydzanego "męskiego forum", umożliwiając dostanie się do znacznie większej ilości ludzi. Ludzie "serfując" po Internecie, widząc ciekawe artykuły czy nagrania, te najlepsze "wklejają" na plusujemy.pl - to trwa dosłownie sekundy. Wklejasz link, klikasz "opublikuj" i to wszystko. Portal automatycznie robi wszystko za Ciebie. Dzięki temu że ludzie sami "wrzucają" najlepsze tematy, wchodząc na plusujemy, można poczytać najciekawsze i najlepsze materiały z całego internetu, zamiast ich samemu szukać, przebijając się przez tony szlamu internetowego. Oczywiście podobne portale już istnieją, ale raz że pisać można tam dobrze tylko w określonych tematach i opcjach politycznych, a opisanie tragedii życiowej wiąże się z ryzykiem - można zostać wyszydzonym, co też i nie raz i nie dwa się zdarzało. No i najważniejsze - jednym z trzech założycieli jestem ja. A mnie znacie już ile, kilkanaście lat? W tym czasie ani razu nie oszukałem was, ani nie zawiodłem waszego zaufania. Zawsze działałem na waszą korzyść, bo zadowolony człowiek kupi moją książkę, złoży darowiznę - a z tego oprócz pisania książek, żyję. Dlatego też nie tylko z powodu sumienia działam jak tylko mogę na waszą korzyść, ale też z powodów finansowych. Nie mam żadnego interesu w tym, by was oszukać ani zranić w jakikolwiek sposób. To chyba mocno przekonujące, nieprawdaż? Dlatego też proszę was (ale z godnością, nie upokarzam się, nie klękam, nie szantażuję emocjonalnie) - moich przyjaciół od lat, żebyście przyłożyli rękę do ogólnopolskiego sukcesu "plusujemy". Wystarczy zarejestrować konto i od czasu do czasu, coś dodać. Jest to banalnie łatwe, wystarczy wkleić link i kliknąć dodaj. Czyli dwa działania i już jest nasza treść na plusujemy. Można ją plusować, minusować, rozmawiać pod nią, tworzyć dyskusje - można wszystko. Portal jest szybki, nowoczesny, a szanse awarii ograniczone są do minimum. Cały czas go rozwijamy. "To się nie uda", "nie macie szans", "wszyscy się z Ciebie śmieją", "i znowu durniu stracisz pieniądze ha ha" - twierdzą znawcy życia, mędrcy, najczęściej bezrobotni, na utrzymaniu rodziców. Ale to nie oni decydują o sukcesie naszego portalu, tylko wy (którzy teraz czytacie te słowa) i nikt więcej. Wasze rejestracje konta, wasza aktywność, a nie hejterzy, mędrcy, psychopaci i wszelkiej maści nieudacznicy, którym nie na rękę jest portal, który oprócz działalności stricte ogólnej, zachowa misję pomagania w życiowych potknięciach. A jeśli kiedyś (tfu tfu!) potraktują Cię (np. w jakimś urzędzie, czy oszuka jakaś firma) niesprawiedliwie i tylko nagłośnienie sprawy może pomóc? Gdzie pójdziesz? Kto Ci pomoże? A jeśli jesteś na plusujemy aktywny, pomagasz nam, to i my pomożemy Tobie. Im większy portal, tym większa możliwość nagłośnienia danej sprawy, bo jak wiadomo nic nie wpływa lepiej na prokuratura czy innego urzędnika, jak rozgłos i zainteresowanie mediów. Z Panem chyba dobrym Bogiem!
  12. Mądrość Syracha: 20 Ani synowi, ani żonie, ani bratu, ani przyjacielowi nie dawaj władzy nad sobą za życia, nie oddawaj też twoich dostatków komu innemu, abyś pożałowawszy tego, nie musiał o nie prosić. 21 Póki żyjesz i tchnienie jest w tobie, nikomu nie dawaj nad sobą władzy. 22 Lepszą jest bowiem rzeczą, żeby dzieci ciebie prosiły, niż żebyś ty patrzył na ręce swych synów. 23 W każdym czynie bądź tym, który góruje, i nie przynoś ujmy swej sławie! 24 W dniu kończącym dni twego życia i w chwili śmierci rozdaj [swoje] dziedzictwo!
  13. Swego czasu bardzo dużo czasu spędziłem na hyperrealu, czytając to co tam piszą, i zdecydowanie najgorsze do rzucenia są opioidy, a moim zdaniem - dużo, dużo gorsze od alkoholu. Fizycznie można się odtruć, ale jak człowieka przekonać, że już nigdy nie może doświadczyć stanu cudownej błogości, kiedy całe życie czuł się jak ścierka? A życie ciśnie z każdej strony gdy jest się już trzeźwym. Na lekkich dawkach narkotyku można funkcjonować w pracy, a po wódzie nie ma szans, chyba że gdzieś w środowisku nie wiem, budowlanym? gdzie jest to tolerowane jeszcze., a wypada dodać że po wódzie jest różnie, raz wesoło a raz ma się agresa, a raz okropny dół i weź tu pracuj. Po opioidach tego nie ma, chyba że ktoś zrobi jakieś mixy, słynne speedbole, gdzie opioid uspokaja i daje błogość a np. koka daje spida, zresztą "zawodowcy" robią takie mieszanki że jest to nie do wyobrażenia. Żeby jako tako wyjść z dragów i alkoholu, powinna być kochająca społeczność, sam człowiek nie poradzi sobie z własnymi lękami, cierpieniem i głodami. Bardzo to wszystko jest podobne do haju zakochania i rozwodu/rozstania, cierpienie jest nie do opisania. Mam zamiar napisać o tym książkę dla młodzieży kiedyś, może jak się kiedyś uda chociaż ten licencjat z psychologii zrobić.
  14. Tylko portal hyperreal - tysiące opowieści ludzi mających styczność z narkotykami, opisy prób zerwania z nimi, porady, przemyślenia ludzi którzy w to gówno wdepnęli. Trafiają się nawet lekarze, nałóg potrafi zniszczyć każdego.
  15. Pisałem do Maca na meila, zwróciło mi, czyli co, skrzynka zapchana czy zlikwidowana? Pisze że twarde odbicie i widzę wpis na dole teraz, że konto nie istnieje. Wkleję tutaj, może zobaczy: Tu Marek z forum, piszą chłopaki o Tobie że podobno jesteś na coś chory, nie znam sprawy, ale jeśli potrzebowałbyś jakiejś pomocy, np. zbiórki finansowej to pisz, nagłośnimy sprawę na forum. Pewnie dużo nie będzie kasy, ale lepsze coś niż nic, są też lekarze którzy się nie udzielają, więc ktoś może coś pomoże. A jak chcesz pogadać z ludźmi, to śmiało pisz publicznie. Choroby się nie wstydź jaka by nie była, ja od lat mówię o biegunkach swoich itd., i nikt mi oprócz hejterów z tego powodu przykrości nie robił. Jesteś w społeczności pomagającej więc korzystaj, Ty pomagałeś pisząc, więc śmiało możesz pomoc odebrać. Zdrówka!
  16. A ja tak tylko zapytam czy młodzi, zdrowi mężczyźni nie powinni walczyć o swój kraj, czy też jak nie mogą, to np. pomagać w logistyce, transporcie itd.? Ich koledzy umierają, mają odstrzeliwane nogi, ręce, twarze, a oni wódeczkę piją terroryzując całe blokowisko?
  17. Kilkanaście lat trwał horror z pewną rodziną na podkarpaciu, która prześladowała nauczycielkę a później starszego pana, wiadomo o kim piszę. Chyba każdy wie, co tam się działo - i byli bezkarni do momentu straszenia bronią. Więc nie liczcie że dwóch śmiejących się Ukraińców sprawi, że "państwo" zareaguje. Na forum też chyba każdy wie, co działo się w moim życiu za sprawą moich krytyków, bezustanne groźby, zdjęcia posesji i moje w czasie jazdy rowerem, policja pokazująca mi kule karabinowe, bezustanne lżenie i oszczerstwa, książki z których żyję rozdawane za darmo i zubożenie mnie - i po wielu latach jest kilka niewielkich wyroków. Po prostu jako prawy obywatel (a taki jestem), trzeba zacisnąć mocno zęby, zrezygnować z wielu rzeczy (zdrowie, pieniądze, radość z życia) i poświęcić kilka - kilkanaście lat na sądy. Wtedy może się uda i dostaną może ze 100 zł kary, ale w apelacji się popłaczą że są biedni i zmienią im na złotówkę. Ja jako prawy człowiek, innego wyjścia nie widzę. Natomiast gdybym był bandytą, pewnie rzucałbym codziennie worek z moczem i ekskrementami na głowy. Na szczęście nie jestem bandytą, trzeba po prostu kupić stopery albo wyprowadzić się i żyć z czystym sumieniem.
  18. Tu już nie ma w sumie co dodać, bracia wszystko napisali. Powiem tylko tak taktycznie, jako ciekawostkę, że sytuację można było jeszcze uratować w momencie gdy stała się opryskliwa, przed wyprowadzką autora tematu. Otóż musiałby on, nakłamać że w jego pracy zbliża się nieprawdopodobny biznes, że na szali jest strzał życia - np., strzelam - 10 milionów euro na czysto. Wtedy opryskliwość by minęła i ta Pani wróciła by do "gry". Wtedy cała chałupa musi być nagrywana - by zebrać jak najwięcej dowodów. Leżą w łóżku, autor tematu zagaja o salon, to oczywiste że mając na celu większe pieniądze, nie ignorowała by jego słów czy nie udawała by że nie wie o czym on mówi. Byłoby nagrane kto dał pieniądze. No ale to S/F, bo ani wrażliwy autor nagrania by tak nie umiał zrobić, ani by pewnie nie chciał. No i nie wiedział że tak można. Mam tylko jedno pytanie @Gambit - czy w trakcie tego związku i jak się zaczęło sypać, wiedziałeś o naszym forum?
  19. Boisz się panicznie ludzi i czujesz przy nich jakbyś umierał z powodu naporu olbrzymiego, wewnętrznego bólu? Wyjdź do ludzi, to minie! Ja też się kiedyś bałem, wyszedłem i już nie boję! Czujesz że cierpienie jest nie do wytrzymania? - idź pobiegać! Uśmiechnij się! To zaraz minie! Nie masz za co żyć? Załóż fabrykę paróweczek i będziesz Panisko! Milioner! Masz 5 - 20 razy dziennie biegunkę latami, gdzie czasami mdlejesz z bólu brzucha a wszelkie badania nic nie pokazują? Zjedz bananka! Nie kłam że nie pomogło, bo mi pomogło jak raz na dwa lata sfajdam się od gorzały! Nie możesz wstać z łóżka, brak Ci kompletnie napędu, mimo że chce Ci się wyć z rozpaczy bo musisz wstać? - Zmuś się! Ogarnij się! Włącz techno! Do mnie kolega zadzwonił, zmusiłem się i już minęło! Hejtuje Cię ktoś dzień w dzień od kilkunastu lat? Milcz dwa dni i on przestanie! Bo się znudzi1!!!! -------------------------------------- Ogarniacze życia, najczęściej za młodu Korwinowcy, ale to nie jest reguła. Mają "stępione" odczuwanie wszystkiego w wielkim skrócie, ale chcą być mądrzy i na wszystkim się znać, więc próbują "na głowę" wczuć się w kogoś wrażliwego, połamanego psychicznie. Śmiesznie to wygląda z drugiej strony. Przypominają sobie że mieli kiedyś złe samopoczucie, doła, w opowieści go podkręcają, parę faktów zmienią, usuną, coś dodadzą i proszę! Znają odpowiedzi na wszystkie pytania. Oni też mieli depresję, IBS, raka i krzywy kręgosłup. Ale się ogarnęli i już jest wszystko ok. Tylko pożycz parę złotych, bo coś nie wypaliło z paróweczkami. A może dać bana jakiemuś ogarniaczowi jednemu z drugim? W końcu szybko się ogarnie? Uśmiechnie, zje bananka, pobiega i wszystko będzie ok?
  20. Dokładnie. Wiadomo że przy kimś upośledzonym czy niezbyt lotnym, a kto generuje w jakiś sposób pieniądze, zaczyna się kręcić pasożyt i to nie jeden. Czasem pasożyty walczą ze sobą i ten co wygrywa, w pełni pasożytuje na przynoszącym zysk człowieku. Sam już nie wiem co myśleć o tym konflikcie z lateksami. Ludzie chcą dymów z Kononem i na ostro, chcą by było jak dawniej i lateksy to ponoć ukróciły, ale przecież YouTube by banował takie harce moment. A tak chociaż coś jest. Nie mam pojęcia w sumie kto tam "dobry" a kto "zły".
  21. Myślę że nie przeszkodziło mu to (oczywiście ironizuję), wytrzymywał godziny lajtów gdzie był lżony i wyszydzany w każdy możliwy sposób, i to od lat. Za kilka złotych można było na niego nas.. słownie, wielu ta "okazja" elektryzowała i podniecała. Myślę że to było znacznie gorsze od nitro w trumnie czy kierunku ustawienia zwłok. Zostawił tu białkową skorupę i chorych z nienawiści, szalonych ludzi, może teraz jest mu lepiej, któż to wie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.