Skocz do zawartości

Trevor

Starszy Użytkownik
  • Postów

    3851
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Trevor

  1. Do komandosów! Niewielu potrafi przeżyć z tyloma schorzeniami. Tylko najtwardsi, a tak serio to jak pójdziesz i dostaniesz w kość to dopiero się odezwie ból i będziesz miał przejebane. Lepiej to ogarnij.
  2. Siema wszystkim, Zacząłem po kilkuletniej przerwie (sam nie mogę w to uwierzyć) ćwiczyć. Schudłem ostatnio około 15 kg w 2 miesiące i bardzo osłabłem. Nie jestem w stanie się RAZ podciągnąć. Czasem raz i prawie dwa ale bardzo mizernie to wygląda. Tragedia. Nie pamiętam żeby było tak źle kiedykolwiek. Robię sobie pompki, i dipy i idzie to nie najgorzej. Robię dziennie 16 km na rowerze. Potrzebuję jakichś ćwiczeń pośrednich żeby przygotować się do zrobienia przynajmniej dwóch w miarę poprawnych podciągnięć. Jak będą dwa to będzie z górki. Podpowiedzcie bracia bo nie mam pomysłu jak to ogarnąć. Podciąganie zawsze było moją bolączką bo jak się urodziłem to mi pielęgniarka rękę uszkodziła i przy podciąganiu i pompkach zawsze ma to znaczenie, ale przy podciąganiu wybitnie bym powiedział (ale wszystko jest do wyćwiczenia). Jeśli macie jakieś wskazówki to chętnie posłucham. Wiem. Tragedia. Trzeba to zmienić.
  3. Dla przytłaczającej większości ludzi jesteś nikim. Dla większości nic nie znaczysz. To może być przekleństwo i błogosławieństwo. Zależy jak na to spojrzysz. Błogosławieństwo bo ciebie też mogą inni nie obchodzić (ja zacząłem wybierać ludzi z którymi chce się trzymać). Nie musisz też się wtedy przejmować co o tobie sądzą inni bo wiesz że nic dla nich nie znaczysz to po cholerę masz się przejmować ich zdaniem. Zasada równowagi. Może być też przekleństwem jeśli będziesz się pałował i porównywał z innymi. Każdy człowiek ma atuty których nie ma ktoś inny. Zawsze znajdzie się gorszy i zawsze znajdzie się lepszy. Nie możemy mieć wszystkiego, ale trzeba zaakceptować swoje limity i poznać swoje możliwości. Rozkwitać tam gdzie jesteśmy dobrzy, a mitygować straty poniesione przez nasze wady.
  4. Bo ludzie są ogłupiani na każdym kroku. Współpraca jest już prawie nie spotykana. Zdeptać tego który jest w gorszej sytuacji to naczelne motto zwierząt które tylko z przypadku urodziło się "człowiekiem". Naturalna rywalizacja między mężczyznami tylko pogarsza sprawę. Sięgniemy wszyscy ostatecznego dna i wtedy jakiś promyczek nadziei się pojawi ale zanim to się stanie to przed nami wszystkimi jeszcze morze cierpienia. Takie są koleje losu. Ludźmi bardzo łatwo się manipuluje i tego nie da się po prostu zatrzymać. Trzeba tylko pielęgnować ten płomyczek w sobie żeby nigdy nie zgasł i szukać tych którzy robią to samo. Inaczej nadziei nie ma i można sobie iść w hedonizm bez przemyśleń. Pozostaje też kompletne poddanie się i miejsce pod mostem.
  5. Trevor

    Seks w ciąży

    Ciekawość to pierwszy stopień do piekła. A jak dzieciak w środku za chuja złapie? xD
  6. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale trzeba uważnie obserwować czy za nią nie leci całe stado.
  7. To nie jojcz tylko to zrób. Poczujesz się lepiej. Trzymamy kciuki. Masz sie ogarnąć i sie nie poddawać.
  8. Żadnych diet. Masz jeść wszystko. Kup sobie pol litrowe naczynie żaroodporne i to jest twoj obiad. Rano lekkie śniadanie i to wszystko co jesz w ciągu dnia. Tylko chude mieso warzywa itp. ŻĄDNYCH DIET. Organizm sam zacznie szukać energii i zacznie spalać to co ma pod ręką czyli tłuszcz z ciała.
  9. Rusz tyłek. To nie łatwe ale zaprocentuje. Jeśli tego nie zrobisz to małżenstwo się rozpadnie albo będzie ciągiem przykrości. Pogadaj z mężem, żeby wsparł cię w twoich wysiłkach i przejął część obowiązkó (a co za tym idize brał mniej godzin w pracy i troche odciążyłcię w domu). Zamiast katować się na siłowni co doprowadzi do wycieńczenia i depresji co zaskutkuje efektem jojo zetnij porcje jedzenia do 1/3 tego co jadłaś i wychodź często na spacery, ewentualnei nie długie ale regularne bieganie. Mnie się w ten sposób udało ostatnio zgubić 15 kg i mimo tego że siłą troche spadła to jestem najszczuplejszy od lat i dobrze mi z tym.
  10. Jezus Maria. Jak takie ameby umysłowe cokolwiek studiują...
  11. Zależy od sytuacji i osoby, ale generalnie do dorosłych z zasady mówi się jak do dorosłych a do dzieci jak do dzieci. Nie wyobrażam sobie na przykład mówić w pracy do laski "Oj ktoś tu zrobił małe bubu. Do kąta na 20 minut!"
  12. 36 lat. W wojsku byłem (6 lat temu w 2018r w 25 BKPW) więc trochę mnie to przygotowało do sytuacji tutaj bo widzę te same schematy myślowe. Był tu ze mną taki młody chłopak (informatyk) - przyjechał miesiąc po mnie. Uciekł bo go patologia docisnęła jak się postawił i nie wytrzymał. Mówiłem mu na spokojnie rób swoje nie unoś się, staraj się rozmawiać i mimo że się w tobie gotuje wytrzymaj do przeprowadzki, no ale nie wytrzymał i wyjechał.
  13. Dziękuję wam Panowie. Bardzo cenne rady. Muszę sobie przemyśleć to wszystko. Życie toczy się dalej Przypomniałem sobie dlaczego jestem na tym forum.
  14. Hej Panowie, Dawno nie stworzyłem tu wątku. Od mojego wyjazdu z Polski minęły już 2 miesiące. Przez pierwsze 2 miesiące mieszkałem z polską patologią i nie bardzo dało się cokolwiek poopisywać itd. Długo by pisać co tu się dzieje bo to po prostu cyrk na kółkach, ale paradoksalnie chyba tak wygląda życie, jakkolwiek to absurdalnie nie brzmi. Zakładam wątek bo uświadomiłem sobie dzięki pewnej zwariowanej dziewczynie że potrzebuję chyba pomocy specjalisty bo jestem prawie kompletnie zamknięty na ludzi. Bardzo ciężko przychodzi mi mówienie o tym co czuję. Raczej dostosowuję się do sytuacji a swoje uczucia i przemyślenia tłumię. Wszelkie sytuacje w których jest więcej ludzi mnie bardzo stresują - może to efekt przebywania 2 miesiące z patologią (po wojsku miałem cos podobnego że musiałem po 1,5 roku od wyjścia iść z kimś pogadać). Przez 2 meisiące nie miałęm żadnego spokoju a poziom stresu urósł do na prawdę wysokich poziomów. Przeprowadziłem się 2 tygodnie temu do Tilburga w Holandii. Było trochę problemów na początku, ale ostatecznie powoli wszystko zaczyna zmierzać w dobrym kierunku. Dzisiaj byłem zakupić stolik i studentka z lokalnego uniwersytetu dała mi kontakt do gościa wynajmującego mieszkania, ale zbaczam z tematu. Poznałem tu pewną zwariowaną osobę. Dziewczyna z Litwy. Dosyć ładna, zgrabna choć trochę zbyt wymalowana i imprezowicza ponad wszelką miarę. Jak pomyślicie ile jesteście w stanie wypić to ona potrafiła więcej. Palenie zioła też wchodziło w grę (ja tu tylko piwko w piątek i tyle bo przyjechałem tu odłożyć kasę na samochód i założenie firmy a nie cyrki odstawiać). Wszelkie warning signs obecne. Tatuaże, imprezowiczka nie stroniąca od alko, zioła i czegokolwiek, ale jednocześnie bardzo miła osoba i wcale nie tak głupia jak mogłoby się na pierwszy rzut oka zdawać. Dosyć spostrzegawcza i angielskie słowo "kind" dobrze oddaje to w jaki sposób się zachowywała w trakcie mojego pobytu tutaj. Dała mi trochę do myślenia bo gadaliśmy o wielu rzeczach i było miło i nie powiem stosunkowo dobrze będę ją wspominał (dzisiaj się wyprowadziła) co mnie samego trochę zaskoczyło. W pewnym sensie była to pokrewna dusza, choć nie podobało mi się wiele z tego co robiła. Próbowałem jej poradzić odnośnie zorganizowania dalszego planu (wyrzucili ją z roboty), ale że ona nie chce że ma plany zostać fotografem (iksde trochę ale każdy ma prawo pomarzyć zresztą młoda wiec to wiele tłumaczy). Nie mogę powiedzieć że nie byłem krytycznie nastawiony do pewnych jej zachowań co jej się nie podobało, ale do niczego jej nie zmuszałem raczej starałem się dać radę. Na koniec zrobiło się trochę niezręcznie bo siedzieliśmy na dole i nie bardzo było o czym gadać (w skrócie żenada to się pożegnałem i zawinąłem na piętro). Dziwna sytuacja ale dała mi do myślenia czy ja nie mam w sumie jakiegoś problemu z mówieniem ludziom (a szczególnie kobietom) tego co myślę. Jak poszedłem dzisiaj po stolik a tam mi otworzyła piękna studentka z grecji to po kilku minutach jej uśmiech zgasł bo ja kompletnie byłem gdzieś indziej. Dziwnie mi się tu żyje samemu. Większość czasu w pracy, niewiele sytuacji w których mogę się zrelaksować bo nie ma tu nikogo komu mogę ufać, nikogo kto wiem że nie zawiedzie. Pełno tu Polaków i to tego najgorszego sortu pijących ćpających. Dostałem nawet propozycję przerzutu narkotyków, albo rozbierania i składania kradzionych rowerów. Koleś do którego kontakt dała mi greczynka (spotkaliśmy się z tym gościem pod jej mieszkaniem) zapytał jakiej narodowości jestem. Jak powiedziałem że Polakiem to mina mu zrzedła, ale potem zapytał czy chciałbym mieszkać z innymi Polakami to jak powiedziałem że nie to się uśmiechnął i powiedział że zadzwoni (pewnie nie ale spróbować warto). Dziwne to wszystko. Nie bardzo rozumiem ten kraj. Z Polski przyjeżdża tu raczej patologia która każdą wypłatę wydaje do końca w tym samym tygodniu. Ja po 2 miesiącach mam tu już 3.3 k euro odłożone. Planuje tu zostać do maja, ale jeśli uda się ogarnąć pokój o sensownym standardzie ze spokojnymi ludźmi i zmienić pracę to jest szansa że zostanę tu dłużej (do Polski na przykład wrócić na miesiąc - jakiś ciepły letni pobawić się i wracać do zabookowanego mieszkania). Wydaje mi się że są tu szanse na sklecenie czegoś sensownego (pytałem tez o studia na lokalnym uniwersytecie jak się wkręcić). Domyślam się co mi tu napiszecie, ale całą ta sytuacja na prawdę mnie zaskoczyła bo nigdy wcześniej nie poznałem takiej osoby jak ta dziewczyna i bardzo mnie to zaciekawiło (pewnie nie słusznie). Pewnie ja tu romansu jak z filmów oczekiwałem, a ona inaczej pewne sprawy załatwia Zauważyłem tutaj że żaden ze mnie twardziel. Jestem raczej bardzo spokojnym człowiekiem który potrzebuje sporo czasu dla siebie żeby się zrelaksować, a pospieszanie w moim przypadku tylko wywołuje nerwowość i zamknięcie się na wszystko i skupienie na jednym. Brakuje u mojego boku osoby naprawę wrażliwej ale takiej która wyciągnie trochę do mnie rękę bo siedzę otoczony murami których sam już nie mam odwagi, albo ochoty przełamywać. Jak myślicie jakie jest z tego wyjście?
  15. Kiedyś w Hearts of Iron IV grałem z kolegą. On Polską, ja Węgrami. Wybraliśmy ścieżkę muzułmanów na modzie Modern Day. Kiedy udało się zmienić rząd parsknąłem takim śmiechem że nie mogłem oddechu złapać kiedy nazwy naszych krajów zmieniły się na Islamic State of Poland i Hungary Caliphate. Tydzień po zmianie rządu wyrzucono nas z NATO i UE xD Wtedy to już na prawdę nie wytrzymałem ze śmiechu.
  16. Jak w Nowym Wspaniałym Świecie Huxleya. Hedonizm jest płytki.
  17. Miałem jakiś czas DOKŁADNIE takie same przemyślenia. Fajnie że nie tylko ja to widzę. Propsy bracie za ten post. Trafny w 100%.
  18. Jeśli w kraju byłyby warunki odpowiednie to ludzie sami chcieliby bronić kraju. Póki co to lipa na kółkach to niech sobie Morawiecki Tusk i ferajna stoi na barykadzie. Chuj im w dupę.
  19. Ja ze swojej strony polecam "Efekt Lucyfera" Zimbardo i Rok 1984. Dwie książki które zrobiły na mnie duże wrażenie i na lata ukształtowały moje spojrzenie na świat.
  20. Polaków nie trzeba atakować. Tylko by ich to zjednoczyło. Polaków zostawia się samych sobie i zgnoją się sami.
  21. Takie skurwysyny są wszędzie. Na każdym komisariacie, w każdym szpitalu, w każdej jednostce wojskowej. Ludzie to w większości zwierzęta które myślą głównie o sobie, ale pastwić się nad innymi to trzeba specjalnego skurwysyństwa i tego też jest dosyć sporo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.