Skocz do zawartości

samiec_twój_wróg

Troll
  • Postów

    102
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez samiec_twój_wróg

  1. Ja? Nie szukam na forum niczego konkretnego. Jestem człowiekiem ciekawym świata, czytam różne miejsca w internetach, czasami coś skrobnę, jeśli uznam, że mam coś do powiedzenia. Jestem przeciwny rewolucji feministycznej, ale nie wezmę udziału w rewolucji samczej, bo nie zapominam o tym, że każda rewolucja pożera swoje dzieci ;-) Bliżej mi do Klaudiusza niż do Cezara albo Messaliny ;-) Jeśli forum postawiło Ciebie na nogi, to świetnie, każdy sposób jest dobry, pod warunkiem, że skuteczny i nie kosztem innych ludzi. Ja mam już swoje lata, swoje doświadczenia. Autorytety dobieram bardzo ostrożnie i staram się nie brać niczego na wiarę.
  2. Moja wyglądałaby tak samo. Ale ja nie narzekam na rzeczywistość, więc jestem tu, na forum, jakby wyjątkiem.
  3. No to jeszcze dorzucę tylko ten link: ...i spadam, zanim się na mnie wkurwisz. Nie zniósłbym, gdybyś na mnie nakrzyczał :-(
  4. Ale konkretnie która audycja radio? Może ta:
  5. Zasadnicze pytanie, które powienieś sobie postawić brzmi: dlaczego nie ufam mojej żonie? Zdradziła Ciebie kiedyś? Poprzednia partnerka zdradziła Ciebie i teraz obawiasz się, że obecna zrobi to samo? Jak już ochłoniesz, zastanów się nad tym. Bo sorry kolego, ale zrobienie kawy innemu facetowi to nic nagannego, tak samo, jak gadanie z nim w pracy. Jeśli zrobisz żonie jazdę za coś takiego, wyjdziesz tylko na zaborczego wariata. Moja partnerka prawie codziennie pije kawkę w pracy z jakimś kolegą w wolnym czasie, gdybym miał się tym wkurwiać, zszedłbym dawno na zawał. Czasami tylko rzucam, żeby umówiła się z nim na kawę na mieście, bo ja nie mam nic przeciwko temu. Jeśli będzie chciała mnie zdradzić - zrobi to, i to tak, że się nie dowiem. Prewencyjna zazdrość jest bez sensu, tylko pogarsza sprawę.
  6. No właśnie, z biegiem czasu się psuło. Psuło się, zanim zdążyliście założyć rodzinę, ale wspólne mieszkanie, wybory z tym związane, potem dzieci, stresy dnia codziennego...takie rzeczy potrafią rozwalić naprawdę udany związek, a jeśli związek miał problemy zanim doszły te trudności, to naprawdę nie wróżyło dobrze na przyszłość. Ostatnio czytałem wywiad z psycholożką - terapeutką rodzinną, która powiedziała, że jeśli na terapię przychodzą pary po 3-4 miesiącach od ślubu, to tak naprawdę nie ma czego ratować, bo taki związek nie zdążył zbudować fundamentów, na których można próbować coś postawić. Piszesz, że związek nie był toksyczny. Może i nie był, ale czas leci, zmieniają się priorytety, potrzeby. Czasami po prostu okazuje się, że partnerzy mają zupełnie inne plany na przyszłość, a wtedy związek, choć nie jest toksyczny, nie ma żadnego sensu. Bo jak mają dogadać się ludzie, kiedy kobieta chce mieć dzieci, a facet ich nie chce? Nie dogadają się nigdy, a z każdym rokiem frustracja kobiety spowodowana brakiem dziecka będzie się pogłębiała. Ja mam taką teorię, że po ślubie ludzie mogą zmienić się tylko na gorsze. Jeśli przed ślubem nie okazywała Tobie szacunku, to po ślubie byłby dramat. Właśnie niedawno rozpadł się związek znajomych, w którym żona w ogóle nie szanowała męża. Traktowała go gorzej, jak psa. Uwierz mi, że ten człowiek jedyne o czym marzy, to nie spędzić z nią ani jednego więcej w życiu. Jego samopoczucie sięgnęło dna. Zabiła w nim całą radość życia. Moim zdaniem, tak samo, jak szacunek można stracić, tak samo można go uzyskać, ale jest to bardzo trudne, bo kobiety doskonale wyczuwają fałsz, niespójność. Jeśli nie zmienisz się wewnętrznie, jako człowiek, tego szacunku nie odzyskasz. Nie wystarczy jedna akcja, gdzie pokażesz jaja. Trzeba codziennie zachowywać się tak, żeby ona widziała, że nie boisz się jej, jesteś w wydrzeć na nią mordę, opier...lić ją, kiedy sobie na to zasłuży. Niektóre kobiety potrafią docenić, kiedy mężczyzna przez 24/7 zachowuje się super taktownie. Ale ja takiej nie znam. Każda, którą znam, potrzebuje raz na jakiś czas konkretnego słowa, które postawi ją do pionu. Bez tego mają tendencję do włażenia facetowi na głowę i skakania po niej. W sumie każda kobieta szuka silnego mężczyzny, takiego, który w trudnej sytuacji stanie na wysokości zadania. Taki, który nie będzie patrzył, jak inni włażą mu na chama w kolejkę do kasy w supermarkecie, tylko wydrze ryja "co jest ku....a" i każe chamowi sp....ć na koniec kolejki. I żeby nie było, że uważam się za jakiegoś super maczo-nie-wiadomo-co. Nie urodziłem się twardzielem, z domu nie wyniosłem żadnej pewności siebie, wprost przeciwnie. W wieku 20 lat byłem grzecznym misiem, w wieku 30 lat byłem grzeczny, teraz mam 40 i nie jestem jakimś super samcem, ale nie jestem przynajmniej frajerem i nie daję się gnoić. Jeśli kobieta jest grzeczna, jestem grzeczny. Jeśli wydrze na mnie ryj, ja wydrę swój ryj głośniej. I to naprawdę bardzo często wystaczy.
  7. Moja kilkuletnia córka potrafiła zanosić się płaczem przez 10-15 minut, a potem rozbawiona czymś nagle (jakieś łaskotki albo coś innego zabawnego) potrafiła w ciągu SEKUNDY zacząć się śmiać i przez resztę dnia bawić się ze mną doskonale. Bez śladu łzy na policzku. Skoro potrafi to 4 latka, to co potrafi 24 albo 34 latka? Kobieca logika :-) Zastanów się, czy chciałbyś spędzić resztę życia z kobietą, która dopiero wtedy okazuje Tobie szacunek i uczucie, kiedy wystawiasz jej walizki za drzwi. Są kobiety, które tego potrzebują, i są mężczyźni, którzy lubią takie kobiety. Czy Ty jesteś takim mężczyzną? Scalone - Mosze Kortuxy.
  8. Tak. Wariant "chcę mieć dzieci to biorę za nie pełną odpowiedzialność - czytaj: opieka 24/7". Ja rozumiem, że tu na forum znane są przypadki ekstremalne nieudanych związków, ale żeby od razu, z góry zakładać, że się nie uda? Chcesz mieć ciastko i zjeść ciastko - mieć rodzinę ale nic nie poświęcać. Tak się po prostu nie da. Ja mam rodzinę i bardzo sobie cenię takie życie. A problemy bywają zawsze, w każdej dziedzinie życia. Trzeba się nauczyć, jak się z nimi zmierzyć, a nie jak przed nimi uciekać. Jak to mówią, kto się nie boi, umiera raz. Kto się boi, umiera codziennie.
  9. Matka zawsze będzie broniła swoje dziecko, to jest naturalne i trudno się temu dziwić. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - teraz każdy facet w Polsce wie, na co stać Dorotę R. Ja agresywnych kobiet nie znoszę, ale jeśli jakiś twardziej będzie chciał Dorotkę bliżej poznać, to cóż...widziały gały, co brały :-)
  10. Najlepiej jest nie wchodzić w żadne dyskusje, poinformować panią tonem stanowczym: będę wychodził z kolegami i koniec. Wszelkie próby dyskusji ucinać i powtarzać jak mantrę: będę wychodził i koniec. Nie ma dyskusji. Ograniczanie kontaktów ze znajomymi jest jedną z oznak toksycznego związku. Jeśli strzela focha, zajmij się swoimi sprawam a ją ignoruj.
  11. W kwestii stosunków międzynarodowych w dupie byłem i gówno wiem, ale tytuł wątku skojarzył mi się z tym filmem: "Moja żona Tajka" - australijski dokument z 2011 r. Bardzo pouczający.
  12. Panowie! Wszyscy narzekamy na kobiety, jedni radzą sobie z nimi lepiej, inni gorzej, ale chyba często zapominamy o roli ojca w życiu kobiety. Każda z kobiet tak bogato opisanych w działach 'Rozstania..." oraz "Mądry Polak..." miała przecież ojca... Są wśród nas zapewne ojcowie wychowujący córki. Wiele mówi się na forum o naszym stosunku do kobiet, ale przecież pierwszym mężczyzną w życiu każdej kobiety jest ojciec. A przynajmniej być powinien. Jak widzicię rolę i ODPOWIEDZIALNOŚĆ mężczyzny w wychowaniu dziewczynki? Gdzieś na forum przeczytałem, że żona jednego z forumowiczów otrzymała od swojej mamy radę, aby nigdy nie przepraszała. Włos się jeży na głowach tych, którzy włosy mają. Ja ich na głowie nie mam, więc tylko otwiera mi się scyzoryk w kieszeni. Ale nasuwa się pytanie: gdzie był ojciec tej kobiety? Czy w ogóle był? Jaki waszym zdaniem wpływ na kobiety ma postawa "córeczka tatusia", księżniczka, królewna? Jaki wpływ na córkę ma mężczyzna, który jest w domu gościem, wieczornym albo weekendowym? Moim zdaniem ojciec wychowując córkę wychowuje przyszłemu zięciowi żonę. To ojciec jest najważniejszym punktem odniesienia kobiety w ocenie mężczyzn w życiu dorosłym. Niestety, moim zdaniem wielu mężczyzn nie zdaje tego egzaminu. Nie jesteśmy w stanie wychować ani zmienić pokolenia kobiet, które już są dorosłe. Możemy próbować radzić sobie z tym, co już jest. Mamy jednak ogromny wpływ na to, jakie będzie następne pokolenie kobiet. Pokolenie kobiet, które będą żonami naszych synów. I to od nas zależy, czy nasi synowie będą użerali się z feminazistkami, czy rozsądnymi, fajnymi, pewnymi siebie kobietami. Co o tym sądzicie? Do dyskusji zapraszam szczególnie ojców córek, a szczególnie szczególnie ojców tych córek, które są już dorosłe. Podzielcie się z nami swoimi doświadczeniami. Jakie odnieśliście sukcesy, jakie porażki? Uczmy się na cudzych błędach, unikajmy własnych. :-)
  13. Mimo wszystko, moim zdaniem sytuacja przytoczona przez autora wątku nie przynosi ujmy jego znajomej. Pani jasno i wyraźnie określiła swoją wizję związku, nie zwodząc wcześniej przez pół roku faceta bajeczkami o krainie mlekiem i miodem płynącej. Z tego co widzę, największym problemem mężczyzn na forum i nie tylko jest nieszczerość kobiet w stosunku do mężczyzn. W opisanym przypadku takiej nieszczerości nie było. Piętnujmy podłe zachowania płci piękniejszej, ale oceniajmy uczciwie, jeśli postępują wedle naszych oczekiwań. W kwestii wychowywania nieswoich dzieci nie mam żadnego doświadczenia. Jeśli jednak macie dorosłych znajomych, którzy byli wychowywani przez macochy/ojczymów, to sami wiecie, jak o nich mówią. Nawiasem mówiąc uważam, że samotni ojcowie wychowujący dzieci mają dużo łatwiej, niż kobiety. Mężczyzna, jeśli nie jest psychopatą, potrafi okazać dzieciom zarówno kobiecą czułość, jak i męską stanowczość, co jest niezbędnym składnikiem prawidłowego wychowania. Samotne kobiety z dziećmi mają przerąbane. Wiele z nich stanowczość mężczyzny zastępuje krzykiem i skrajnymi emocjami. Współczuję kobietom samotnie wychowującym dzieci, współczuję ich dzieciom, aczkolwiek nie widzę się w roli ojczyma i być nim nie zamierzam. Współczuję z bezpiecznego dystansu ;-)
  14. 2017: https://kobieta.onet.pl/ten-mezczyzna-kupujacy-w-drogerii-lakier-dla-zony-podbil-serca-internautow/8j3cg2e 2018: Wysoki sądzie! Mój były chłopak stalker godzinami nękał mnie mmsami z kolorem lakieru do paznokci!
  15. Postaraj się zachować trzeźwość podczas kontaktu z synami. Dzieci wstydzą się nawalonych rodziców. Alkohol niszczy godność człowieka, a Ty jednak jesteś dla nich może nie wzorem, ale jakimś punktem odniesienia. Porównują Ciebie z tym, co widzą wokół i wyciągają wnioski. A to, że wytykają Tobie błędy, które popełniłeś..który syn tego nie robił? Ja robiłem ojcu. To chyba powszechne i trzeba się z tym pogodzić
  16. Podejście jest dobre, jeśli daje zamierzony efekt :-) Chyba sam odpowiedziałeś sobie na pytanie ;-)
  17. Robić swoje, wrócić do właściwego poziomu pracy, nie przejmować się. Sam przeciwko wszystkim nie masz szans, stracisz tylko siły a i tak nie wygrasz. Jedynym sposobem na zamknięcie zdradzickich mord ;-) współpracowników jest właściwie wykonywać swoje obowiązki i móc to udowodnić. Z tego rozlicza Ciebie pracodawca a reszta niech zagryzie siebie nawzajem.
  18. Niech użytkownik marzący o więzach plemiennych poczyta najpierw, jak traktuje się złodziei we wspólnotach plemiennych. Np. tu: https://www.google.pl/amp/s/www.vice.com/amp/pl/article/3bgmyk/poradnik-vice-ekstremalne-systemy-karne Złodziei zabija się, obcina im ręce, wypala symbole na łbie, karmi nimi psy etc. Trzeba być totalnym kretynem, żeby wzdychać do więzi plemiennych i równocześnie stać po stronie złodzieja. Policjant zasłużył na szacunek a Jego rodzina na wsparcie.
  19. http://www.styl.pl/piekno/news-9-sposobow-by-zagescic-cienkie-wlosy,nId,639623 Sorry kolego, nie mogłem się powstrzymać ;-) A tak na poważnie, cudów nie ma. Zdrowo się odżywiaj, uprawiaj sport, seks, a do włosów dobierz odpowiednią fryzurę i zaakceptuj siebie takiego, jaki jesteś. Ja jestem łysy z wyboru, po 35 roku życia zacząłem łysieć i wtedy opier...liłem się na łyso po raz pierwszy, od tamtej pory we włosach czuję się jak debil a golenie pały maszynką to moja ulubiona czynność. Spróbuj i Ty ;-)
  20. Dla mnie klasa człowieka (podkreślam CZŁOWIEKA, bo moim zdaniem jest to cecha uniwersalna) jest to umiejętność zachowania się adekwatnie do sytuacji. Dlatego na klasę składają się takie cechy, jak inteligencja, takt, empatia, dystans do siebie. Można bluźnić z klasą lub być burakiem ze słownictwem czystym niczym kryształ. Nie o słowa chodzi, a o to, kiedy i gdzie użyć ich właściwie. ;-)
  21. Mądrze prawisz. Dodam, iż z uwagi na powyższe oraz powszechność serwisów społecznościowych, partner drugiej strony rychło dowiaduje się o rogach, więc "wykrywalność" takich występków jest wysoce prawdopodobna. Poza tym, wcale nie uważam, że agresja rogaczy skierowana jest tak znowu często na gaszka. Ostrzelanie z broni służbowej jest widowiskowe i przebija się w mediach, podobnie jak ukręcenie wora, ale bardzo często to biedna gąska dostaje opierdziel. Mężczyźni działają jednak bardziej racjonalnie, a widmo odsiadki, i to długiej, działa uspokajająco. No, chyba że jest się pijanym policjantem ;-) To raczej zdradzane kobiety mają skłonność do rzucania się z pazurami na kochankę męża. Ach, ta kobieca solidarność...;-)
  22. Różne fajne rzeczy można robić ze zdradzającą mężatką, ale angażowanie się w związek z nią jest zdecydowanie najbardziej lekkomyślnym pomysłem ze wszystkich możliwych.
  23. Zawsze, kiedy kobieta mówi mi, że coś muszę, odpowiadam, że "ja nic nie muszę". I trzeba się tego trzymać konsekwentnie, żeby nauczyć drugą płeć słowa "proszę", tak samo jak dzieci. Subtelnie zasugeruj Pani, żeby auto kupiła sama, skoro go tak potrzebuje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.