Skocz do zawartości

imprudent_before_the_event

Starszy Użytkownik
  • Postów

    801
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez imprudent_before_the_event

  1. @Krugerrand: w tym temacie który podałeś nie znalazłem odpowiedzi na pytanie dlaczego kupować srebro. Argumenty historyczne straciły aktualność. Gdzieś czytałem że jest sporo ogromnych odkrytych nowych złóż srebra, które nie są eksploatowane (dodatkowo są łatwe w eksploatacji). Stąd srebro straciło cechę rzadkiego pierwiastka, oraz straciło swoją "cenność" ze względu na stałość wartości. W każdym momencie można uruchomić wydobycie z tych nowych złóż i cena pójdzie ostro w dół. Pytanie tylko czy te informacje są prawdziwe, czy może to była manipulacja żeby zniechęcić do inwestowania w srebro.
  2. Niestety teraz jest problem z rozwojem technologii. W początku XX wieku próby odebrania 50% własności bez rekompensaty kończyły się śmiercią osób które tą własność traciły. Więc siłą rzeczy trzeba było z tego zrezygnować. Nie znacjonalizowano całkowicie rolnictwa. A wypłaty z pracy w państwowych zakładach musiały rekompensować straty z powodu strat własności. Wszystko dlatego że technika była na niskim poziomie (może nie tyle niskim, co mało upowszechnionym wśród normalnych ludzi). Technologia produkcji zbiorników ciśnieniowych była znana już przez 1800 rokiem. Tak samo toczenie, uszczelnianie. Pod koniec XIX wieku już wykonywano próby wykonywania jakichś elektrycznych urządzeń technicznych, Czyli wycinanie blach, wyciąganie drutów, izolowanie drutów, Wtapianie metalu w szkło (do żarówek). Ale to robili nieliczni mając sprzęt. Przeciętny rolnik nawet w 1930 roku na oczy nie widział niczego poza metalowym młotkiem. Gdzie mu do jakichkolwiek procesów technologicznych, nawet tych z czasów XIX wieku. Dzisiaj technika poszła do przodu i nadal przeciętna osoba nie ma możłiwości wykonać najbardziej zaawansowanych technik. Jednak te mniej zaawansowane techniki są już dostępne w domach. Na zwykłej kuchence gazowej można wykonać przetop szkła. Rury czy inne kształtowniki są dostępne do kupienia. Jest ciepła woda, prąd. Komunikacja też jest dobrze rozwinięta. Przeciętna osoba mimo że niewiele ogarnia technicznie, to może korzystać z techniki jako użytkownik. Czyli nawet nie rozumiejąc jak coś działa, korzysta z tego. Zamiast żyć w chlewie, nawet najbiedniejsi mają TV, łazienkę, internet. To zupełnie inny rodzaj patologii. Kiedyś patologią było życie pijańskie, na ulicy, bez mycia, itp. Dzisiaj patologia może sobie siedzieć przez TV z piwem. Technologia daje możliwość życia na wysokim poziomie w porównaniu do XIX wieku, Stąd można opodatkować ludzi na poziomie 80% a i tak przeżyją. Bo nawet bezdomny może gdzieś na dworu się umyć, zajrzeć do kibla, itp. Ulice są czystsze. Nie złapie jakiejś choroby tak jak by złapał w XIX wieku. Stąd teraz jest problem że socjal/socjalizm może nie upaść. Bo teraz technologia zapewnia mu przetrwanie, a ludzie nawet nie zauważają że im się zabiera te 80% ich własności.
  3. @wrotycz: To że żadne brednie. Nie negowałem definicji socjalizmu jaką zacytowałeś, czyli że socjalizm postuluje upowszechnianie socjalu. Nijak to jednak nie dowodzi że jakiś inny system nie mogłyby też wprowadzać socjalu. Ta definicja nic nie mówi przecież o tym że socjalizm ma monopol na socjal. Inna sprawa że wprowadzanie socjalu w innym systemie, doprowadzi w końcu do skonwertowania tego innego systemu na socjalizm. Tak jest w każdym przypadku w historii, tylko jeszcze tego nie nazwano wprost. Miał być tylko socjal, a każde państwo w UE poza wprowadzaniem socjalu przekształca się też w socjalizm.
  4. Manipulacja to działanie wobec konkretnej grupy albo osoby, w celu osiągnięcia czegoś. Taki tekst skierowany do ogółu facetów jest zbyt ogólny żeby go uznać za manipulację. Ale "niemamipulacją" też nie jest. To jest coś poza strefą manipulacja-niemanipulacja. Nie wszystko się da sklasyfikować w taki sposób. Więc już samo założenie żeby ten tekst sklasyfikwoać jest błędne.
  5. Socjal to wypłacanie ludziom jakichś świadczeń (albo wypracowanych dóbr). Socjalizm to socjal plus wcześniej wyprodukowanie tych dóbr. Czyli socjalizm sam produkuje dobra. Socjal niekoniecznie i może je pobierać w podatkach od (rzekomo) prywatnych producentów. Co do reszty to zgoda, co teraz nawet widać. Miał być sam socjal (czyli samo wypłacanie), ale nawet technicznie żeby to zrobić to trzeba mocno ograbiać prywatnych producentów, powodując zanik tych producentów. Więc sam tylko socjal prowadzi do coraz większej monopolizacji rynku przez państwo, czyli do powstania socjalizmu.
  6. Przecież napisałem tu o skrócie "ZSRR". Że to on nie wyjaśnia czym był PRL. "PRL" to drugi skrót o którym nie pisałem. Socjalnym jak najbardziej. Socjalny a socjalistyczny to nie to samo. Tego że jest socjal to nie neguję. Ktoś wyżej napisał że kiedyś rozdzielano wybranym a teraz się rozdziela wszystkim. Otóż nie. Rozdziela się bardzo wybiórczo. Rozdziela się madkom. Niepracującym. Jakimś rzekomo poszkodowanym mniejszościom. Ale nikt nie rozdziela przedsiębiorcom czy np. normalnym facetom singlom. Zatem nie rozdziela się wszystkim.
  7. Ale był połączony z ZSRR gospodarczo. W przeciwieństwie do Kuby, Chin czy Korei. Czyli był to układ kolonialny, a Kuba, Chiny i Korea nie. One były (jeżeli już) socjalizmami samodzielnie. PRL był połączony z zewnętrznym bytem. Nie użyłem takiego argumentu. Obaliłem tylko argument dotyczący nazwy ZSRR. I to jak dla mnie jest argument że socjaliści nie budowali socjalizmu. Albo budowali albo im nie wychodził. Jak zwał tak zwał. W każdym razie w praktyce, to co wychodziło, było tyranią a nie socjalizmem. Tylko to mam na myśli. Od razu zaznaczę że gdyby im się nawet udało, to i tak bym to uznał za coś złego. Żeby mi nikt tutaj nie mówił że pochwalam socjalizm.
  8. Jak feminizm dostatecznie naniszczy i dzisiejsza "cywilizacja" upadnie (czyli upadnie matrix, faceci się masowo uświadomią, przestaną białorycerzyć, itp), to kobiety same wyjdą z postulatem "przydział mężczyzny z urzędu". Albo "przydział nasionka z urzędu". Ostatecznie jednak, ze względu na świadomość mężczyzn, jedynym możliwym do wprowadzenia będzie "kot z urzędu". Więc ten incelski postulat nie jest wcale głupi. Tzn. nie w sensie że powstał z niczego. Samoczynnie jako głupi. Może i jest głupi, ale jego powstanie miało swój powód.
  9. Wcale nie. Nie ma takiego zakazu. Jest za niszczenie wzoru godła państwowego. Ale są też procedury "niszczenia" zgodne z honorami (wtedy słowo niszczenie tutaj nie bardzo pasuje, ale nie znam lepszego). Gdy unieszkodliwisz banknot zgodnie z honorami, nie będzie za co Cię zatrzymać. A wyprodukuj kolejną kopię swojego smatrfona albo zegarka. Przecież jest Twój. Wyprodukuj kolejną kopię obrazu Picassa. To nie brak własności zabrania kopiować. Tylko prawa autorskie lub monopol na emitowanie pieniędzy. Zgodzę się że to jest złe, ale to nie świadczy że to był socjalizm. Podstawą socjalizmu miało być równe dzielenie wypracowanych dóbr. Jeżeli tego nie było (a ne było), to to nie był socjalizm tylko tyrania. Socjalizm nie jest potrzebny do regulowania gospodarki ani nawet do znacjonalizowania całej gospodarki. To po prostu odebranie własności, co się może odbyć i w systemie monarchicznym czy totalitarnym. Czy w anarchii. Regulowanie przepisami tak samo. W czystym socjalizmie nie trzeba żadnych przepisów bo nikt nic nie posiada. Potrzebne są jedynie przepisy do zmuszania ludzi do trwania w tym socjalizmie. Błąd z nogą i psem. To że cechą charakterystyczną psa jest posiadanie nóg, nie znaczy że jak coś posiada nogi to jest psem. Socjaliści może mi mieli taką cechę, ale to nie znaczy że wszyscy posiadający taką cechę są socjalistami. A więc i oznacza że na tej podstawie nie można identyfikować tego czy coś jest socjalizmem czy nie. Jedyny związek jaki tu widzę to taki że ten socjalizm przekształcił się w tyranię. A więc to jakoś świadczy o tym że socjalizm jest zły (ale i bez przekształcenia był by zły, mówię tylko że to jest jeszcze jeden dodatkowy dowód na jego "złość"). Nie mnie jednak skoro nastąpiło przekształcenie, to to już dalej nie był socjalizm. Albo przynajmniej nie był to czysty socjalizm. Sporo elementów tam pozostało, np. brak własności środków produkcji. Ale i wiele się zmieniło (brak dzielenia wypracowanych dóbr po równo).
  10. PRL nie był przecież jedną z republik ZSRR, więc rozwinięcie skrótu nic nie wyjaśnia. Pisałem wcześniej: to był układ kolonialny. Dyskusja między nami nie ma sensu bo myślimy podobnie, a jedynie mamy inne definicje poszczególnych elementów. Po prostu Ty wszystko co złe nazywasz socjalizmem. Ja z kolei widzę wiele złych rzeczy, w tym socjalizm jako jedną rzecz (ale odrębną od pozostałych). Ja po prostu mówię że socjalizm nie ma monopolu na zło. Nie ma co nam obu dyskutować. Lepiej obaj dyskutujmy z tymi co są jakimiś tam zwolennikami socjalizmu (i przypominam że ja nim nie jestem). A co do pieniędzy. Wcale nie jest tak że ich właścicielem jest państwo. Ono jest jedynym prawnym emitentem pieniędzy. Co nie znaczy że właścicielem. Jedynie monopolistą. To że nadaje im wartość też nie świadczy o fakcie właścicielstwa. Świadczy jedynie o możliwości spekulowania wartością pieniędzy. Czyli świadczy o możliwości przejęcia tych pieniędzy (czyli stania się ich właścicielem w przyszłości, a nie że jest właścicielem już teraz).
  11. A skąd. Jestem największym przeciwnikiem socjalizmu. To że krytykuję kolonializm nie znaczy że zachwalam socjalizm. Akurat nie lubię jednego i drugiego. Mówię tylko że to co było w PRLu to nie był socjalizm, bo nie był to układ zamknięty tylko układ z jednokierunkowym połączeniem z ZSRR. Nie rozumiem. Wliczyłem to przecież. Chodzi Ci o odliczenie, czyli odwrotność wliczenia?
  12. Jest. Nie wziąłeś pod uwagę że czasy się zmieniły. Kiedyś oczekiwano od nas projektowania i produkowania produktów na wschód (swoją drogą to nie socjalizm, a kolonializm). Dzisiaj oczekuje się od nas wyrabiania produktów zaprojektowanych gdzie indziej, i dostarczania ich na zachód. Planowanie, czy to projektowania czy wyrabiania, tak jak kiedyś było tak i jest teraz. Centralne planowanie. Zmieniło się tylko to że kiedyś planowano projektowanie, a dzisiaj się planuje wyrabianie. Zmieniła się też technologia, co pozwala dzisiaj pobierać 80% podatku, co kiedyś by doprowadziło do upadku narodu. Dzisiaj można pobrać 80% podatku, a za pozostałe 20% i tak wystarczy na życie, smartfona, opłacenie kosztów utrzymania samochodu, itp. A wszystko dzięki technice czyli spadkowi cen produktów oraz wzrostowi ich funkcjonalności (smartfon ma funkcję telefonu, aparatu, radia, telewizora, kalkulatora, itp. a kosztuje mniej niż kiedyś kosztowało samo np. radio). Policzyłeś tylko podatek dochodowy przyjmując ze jest równy ze 20%. Zapomniałeś że wszystko co ktoś zarobi to potem wydaje, a więc płaci od tego efektywną stawkę VAT około 20%. Do tego dochodzą składki zdrowotne i inne. Efektywna stawka opodatkowania w Polsce to ponad 60%. Zatem do pobrania 7 tys podatku wystarczy że ktoś zarobi z 10 tys. I to 10 tys łącznie. Prawdziwe netto. A nie netto podawane jako oficjalne (bo ono jest zafałszowane przez nieuwzględnienie w nim później płaconego VATu). Jeszcze dla @Młody_Pelikan Trzeba też wziąć pod uwagę że socjalizm składa się z 2 rzeczy. 1. Odbierana prawa do samodzielnej pracy, i zamiast tego centralne sterowanie pracą/produkcją. 2. Rozprowadzanie wypracowanych centralnie dochodów/produktów, po równo (czy zgodnie z potrzebami) społeczeństwu. I to jest nazywane socjalem. Socjal może też istnieć niezależnie od istnienia punktu 1. Wymagał by jednak zamiast sterowania gospodarką, obłożenia jej wysokimi podatkami. Zarówno PRL nie spełniał tych 2 warunków, jak i dzisiejsza RP w UE ich nie spełnia. PRL nie spełniał warunku 2, bo nie rozprowadzał wypracowanych dóbr społeczeństwu, tylko kierował je na wschód (albo i na zachód, ale kasę zabierał dla wysoko postawionych urzędników państwowych). Dzisiejsza RP nie spełnia całkowicie punktu 1. Bo o ile nie ma jeszcze całkowitej kontroli nad przemysłem, to realizuje punkt 2 czyli socjal. Zatem nie można mówić że dzisiejszy system to nie socjal porównując to do PRLu. Bo i PRL nie był żadnym socjalizmem, tylko kolonializmem. Socjalizmem był tylko w punkcie 1, ale nie w punkcie 2. Dzisiaj z kolei mamy ten punkt 2, przy mniejszym udziale punktu 1. Inna sprawa że dzisiaj punkt 2 jest realizowany źle, bo nie po równo jak i nie według potrzeb. Nie mniej jednak on jest, a kwoty na niego przeznaczane są wysokie. Więc jak najbardziej ten socjal teraz jest.
  13. A ja powiem tak: Polepszaj swój wygląd i status. A nie wygląd laski. Bo jak będziesz polepszał ją (i to na siłę gdy ona nie chce), to ona odbierze to jako twoją słabość. Oraz zauważy wzrost swojego SVM. Natomiast polepszając swoje SVM, narobisz jej konkurencji. Nie trzeba z tej konkurencji korzystać (szczególnie że ta konkurencja będzie miała pustostan w głowie). Ale oddech tej konkurencji ma być czuć na plecach. Laska widząc to sama może się weźmie za siebie. I zrobi to z własnej woli, żeby mieć Ciebie. Wtedy jest o wiele mniejsze ryzyko że odejdzie do jakiegoś Chada.
  14. Adwokat sobie może wnosić. Ważne co zrobi sąd. A akurat dla sądu odróżnienie zabójstwa celowego od nieumyślnego spowodowania śmierci w zdecydowanej większości przypadków jest łatwe. Nikt nie mówi że nie ma być kary, tylko że nie ma być kary więzienia. Akurat kary starożytne czy kary Boskie, karały właśnie karami innymi niż karami więzienia. Od razu zaznaczę że tylko wymieniam. Nie mówię że nie ma to być karane: 1. Posiadanie broni bez zezwolenia (oczywiście w przypadku jej nieużywania, a nie w przypadku napadnięcia na bank). 2. Prowadzenie samochodu bez prawa jazdy (bez spowodowania wypadku). 3. Przekroczenie granicy bez paszportu (gdy się nie jest poszukiwanym ani nie ma zakazu opuszczania kraju, a więc przypadek gdy brak paszportu jest jedynie brakiem formalnym). 4. Nieopłacenie podatków albo alimentów (to w USA). Akurat w punkcie 4 ofiara występuje, lecz to szczególny przypadek gdy skazanie sprawcy powiększa straty u ofiary. A więc skazanie działa odwrotnie niż powinno. Czy to przypadkiem nie mówi o resocjalizacji w zakładach zamkniętych? Bo jak tak to nijak to nie dowodzi nieskuteczności resocjalizacji poza zakładami. A dowodzi właśnie nieskuteczności w zakładach. Kto zatem miał by karać tym zakładem zamkniętym, jak nie państwo?
  15. @Krugerrand: ja pisałem o hipotetycznej sytuacji, innej niż faktyczna. Faktycznej sytuacji a więc i istnienia hipergamii nie neguję. Chodziło mi tylko o to że ta obecna sytuacja niczego nie dowodzi (bo to może być tylko lokalne maksimum, a nie maksimum całkowite). No ale to temat na inną dyskusję. Już od jakiegoś czasu się zabieram do napisania takiego tematu. Więc tutaj koniec offtopu. Co do logiki kobiet to wystarczy sobie obejrzeć jakiś program o przetrwaniu na bezludnej wyspie (z podziałem na płeć). Tam mamy pokaz logiki na żywo.
  16. W jakiej sytuacji? Pomieszałeś chyba dwie sytuacje. Obecną czyli gdy jest hipergamia i to kobieta decyduje (tzn. jej natura), z tą którą opisałem gdzie decyduje mężczyzna (tzn. jego natura). W tej drugiej sytuacji nie ma hipergamii, nie ma więc też decyzyjności kobiet. Ich chęci rozmnażania się z gorszymi genetycznie mężczyznami nie miały by więc znaczenia. Bo i kobiety nie miałyby takiego ciśnienia jak dzisiaj (że je ciśnie do konkretnych mężczyzn a nie do prawie wszystkich), jak i nie miały by specjalnie wyboru (nic by nie miały do gadania bo słabsi genetycznie mężczyźni by po prostu nie chcieli robić tych dzieci). Czyli rozmnażanie i tak by występowało z lepszymi genetycznie mężczyznami. Tyle że niezadowolenie było by po stronie kobiet a nie mężczyzn. Błędnie zakładasz że jak ktoś jest niezadowolony to postąpi inaczej niż chce żeby to niezadowolenie zlikwidować. Owszem będzie próbował, ale niekoniecznie musi to dać efekt. Obecnie jest hipergamia i faceci są niezadowoleni. Ale mimo to nie są w stanie temu przeciwdziałać. Nie są w stanie mieć kobietę (w uproszczeniu) i się rozmnażać i tyle. W sytuacji jaką opisałem była by biologiczna blokada słabych genetycznie mężczyzn, więc to kobiety były by niezadowolone bo by były ograniczane w wyborze. Ale też by z tym nic nie mogły zrobić bo gdyby miały wysoki popęd seksualny, a jednoczesną dostępnością reprodukcyjną tylko dobrych genetycznie mężczyzn, to by się rozmnażało tylko z nimi. Siłą rzeczy i wbrew ich ewentualnej niechęci do tego (ale i tu niechęć jest naciągana, bo niby dlaczego miała by istnieć, skoro nie istnieje u mężczyzn w obecnej sytuacji z istniejącą hipergamią).
  17. Statystyk ani badań naukowych nie znam, ale na logikę widać że kary więzienia się nie sprawdzają przynajmniej w jakiejś części przypadków. Idzie taki ojciec rodziny i pracownik do więzienia, gdzie może i wycierpi swoje, ale przy okazji cierpi rodzina i znajomi. Wszyscy ponoszą koszty tego że odebrano społeczeństwu osobę która może i coś złego zrobiła, ale i robiła wiele dobrych i pożytecznych rzeczy. Do tego dochodzi radykalizacja w więzieniach. Której nie ma gdy osoba nie trafi do więzienia. Sens izolacji jest tylko w przypadku osób niebezpiecznych. Czyli normalnych przestępstw (gdy jest ofiara). Jednak w dzisiejszym świecie rządzi lewica która robi przestępstwa z wszystkiego (postępuje wbrew starożytnej, mądrej zasadzie, że nie ma przestępstwa bez ofiary). A takich "przestępców" nie ma sensu izolować. Sens jest izolować seryjnego mordercę. Ale nie ma sensu izolować kogoś kto nie płaci podatków (u nas za to nie ma kary więzienia, ale w USA jest). Nie ma sensu izolować ojców którzy nie płacili alimentów (I to nie dlatego że nie chcieli tylko dlatego że nie mogli. To też przykład z USA). Albo nie ma sensu izolować kogoś kto nieumyślnie spowodował wypadek czy czyjąś śmierć. Tu ja bym w ogóle wątpił w celowość jakiejkolwiek kary, skoro sama wina nie była zrobiona celowo. Ale skoro już uznajemy że kara ma być, to ok. Tylko pytanie po co izolacja w przypadku gdy wina była niecelowa czyli wynikała tylko z nieuwagi, zaniedbania, itp. Tu nie ma ryzyka recydywy. Zresztą recydywę można wyeliminować odbierając jakieś tam przywileje (prawo wykonywania zawodu czy coś),
  18. W jakimś innym temacie już wyjaśniałem że to o niczym nie świadczy. To że ktoś decyduje, nie oznacza że ma większą wartość. W przypadku rozmnażania chodzi o to że kobiety mają większe ograniczenia, i stąd konieczność używania do rozmnażania wszystkich kobiet, a tylko nielicznych mężczyzn. Danie wyboru kobietom a nie mężczyznom to raczej tylko psikus natury (jeżeli już to tłumaczymy naturą). Równie dobrze decyzja mogła by być po stronie mężczyzn, w postaci takiej że mężczyźni o dobrych genach/dużej ilości testosteronu mieli by silny popęd seksualny, a Ci o słabej niski albo praktycznie żadnego. To wyjaśnia że decyzyjność po stornie kobiet nie świadczy o ich "ważniejszości" reprodukcyjnej. Z kolei to wręcz udowadnia że nie są wyżej w hierarchii reprodukcyjnej, tylko właśnie że są niżej (skoro mają ograniczenia które nie występują u mężczyzn).
  19. Ale to tylko 50% przetrwania (i to nawet nie w "rodzeniu"). Drugie 50% to zapładnianie kobiety oraz chronienie potomstwa przed śmiercią. Bez facetów też byśmy więc nie przetrwali jako gatunek. Swoją drogą czasami się mówi że "facet nie chciał mi dać dziecka", co by z kolei potwierdzało że to facet daje dziecko, a nie kobieta :D
  20. Przesadziła. Bo postawiła pragnienie kobiety ponad pragnieniem (czy planami) mężczyzny. Po drugie kobiety robią tak samo odwlekając pewne rzeczy. "Nie teraz bo mnie głowa boli. Jutro." Albo sytuacja gdy nie mówią facetowi, tylko same sobie w głowie: "Teraz nie odejdę, ale jak znajdę nowa gałąź to już tak".
  21. Nie przesadzajcie z tą winą faceta. W środowiskach RedPill przesadnie często usprawiedliwia się zachowania kobiet hipergamią, i tym że to naturalne i nie da się tego zmienić. No to trzeba być konsekwentnym, i usprawiedliwić zachowanie faceta tym że jest może samcem beta. Czyli naturą tego faceta której się nie da zmienić. A konkretniej to winę bym widział w systemie, który nie uświadamia facetów że samce beta nie nadają się do związków. (bo zostaną zdominowani)
  22. Nie nazwał bym tego "cenniejszą". Raczej bym powiedział że staje się wtedy wąskim gardłem więc musi być mocniej eksploatowana. Też nie. To nie jest zaleta lecz wada. Skoro od kobiet zależy liczebność populacji to znaczy że są ograniczeniem w liczebności populacji, Coś na minus a nie na plus. Błędne jest założenie że kobieta rodząc dziecko przyczynia się pozytywnie (samodzielnie jako kobieta) do powiększenia populacji. Bo mężczyzna zapładniając kobietę też się przyczynia. Jednak kobieta może urodzić max ze 30 dzieci, a mężczyzna może zapładniać i tysiące kobiet (= wydanie tysięcy dzieci). Zatem rodzenie dzieci jest w rzeczywistości ograniczeniem, a nie wartością in plus. Stąd też hipergamia czyli wykorzystywanie do rozmnażania prawie wszystkich kobiet, a tylko 20...40% mężczyzn. Nie z powodu (rzekomej) wyższej cenności kobiet, lecz z powodu większych ograniczeń kobiet co do rozmnażania się. Jeżeli coś stawia ograniczenia (ilościowe) to należy to wykorzystywać jak najmocniej. Również wykorzystywać najsłabsze egzemplarze. I tak się dzieje w hipergamii.
  23. To nie jedyne co daje forum. Ono daje więcej, i dlatego jest sens je czytać. Te inne rzeczy to: 1. Możliwość wygadania się w gronie osób które Cię zrozumieją bo mają podobne poglądy (RedPillowskie, a nie białorycerskie). 2. Najświeższe wiadomości na temat rynku damsko-męskiego. Bo o ile zasady rynku się nie zmieniają, to zmienia się dostępność rynku na danych obszarach. Np. wiadomo że u Polek nie mamy szans a u Ukrainek mamy. To się nie zmienia. Ale to co się może zmienić to pojawienie się Ukrainek w Polsce. I skądś trzeba wiedzieć że takie coś się dzieje. Sama wiedza na temat zasad gdy nie wystarcza, bo nie każdy ma chęci jechać na Ukrainę. To tylko przykład. 3. Najświeższe wiadomości na temat ustawodawstwa i wyroków sądów. Bo to się akurat zmienia. Wielu wychodziło i jakoś nie zobaczyło.
  24. Ja tego nie napisałem w odwołaniu do prawa Amerykańskiego. Mówię wyłącznie o Polskim. Prawo Polskie, samo w sobie, ma możliwość wyłączenia przekazywania praw autorskich przy pracy na etat. Ale trzeba to zrobić edytując umowę, bo domyślna jest taka że prawa są przekazywane. Mało kto o tym wie a jeszcze mniej korzysta. No ale jakiś promil się znajdzie. W przypadku zakładania firmy przez 2 ogarnięte osoby (a nie zatrudniania się kogoś w jakieś firmie istniejącej od lat) prawdopodobieństwo że o tym widzieli jest znacznie większe.
  25. https://kadry.infor.pl/kadry/indywidualne_prawo_pracy/odpowiedzialnosc_prawa_i_obowiazki/757262,Ochrona-praw-autorskich-pracownika.html "Zgodnie z art. 12 jeśli ustawa lub umowa o pracę nie stanowią inaczej, pracodawca, którego pracownik stworzył utwór w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy, nabywa z chwilą przyjęcia utworu autorskie prawa majątkowe w granicach wynikających z celu umowy o pracę i zgodnego zamiaru stron." A tu nie wiemy czy stanowiły inaczej czy nie. Zatem nie jest przesądzone czy autor przekazał prawa autorskie czy nie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.