Skocz do zawartości

Myrmidon

Starszy Użytkownik
  • Postów

    315
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Myrmidon

  1. Urządzenia elektryczno/elektroniczne z każdą generacją są coraz gorsze i gorzej zaprojektowane a materiały są godne pożałowania... Cała ta zasrana eko-technologia ma na celu wymuszenie zakupu nowego urządzenia po byle awarii... Tak jest ze sprzętem AGD, RTV, sprzętem fotograficznym, elektronarzędziami, samochodami... Jestem z zawodu elektrotechnikiem, naprawiam urządzenia drukujące i sprzęt foto... Po znajomych też dłubię przy AGD. Jednym słowem KATASTROFA! Sprzęt wykonany z gównolitu oklejony nalepkami A+++. Szczytem żenady jest produkcja sprzętu audio, który kosztuje tysiące złotych... ... Kupiłem ostatnio upragnioną końcówkę mocy dual mono z poczatku lat '80, pobór z sieci 2kW, 8 kondensatorów po 20 000, cztery pary tranzystorów Jak ją włączam w całym domu przygasa światło
  2. @Sceptyczny? Uściślając... W moim małżeństwie jest bardzo dobrze. Jeśli mojej żonie zdarzyłby się jednorazowy wybryk i nie zachwiałoby to równowagi między nami wolałbym nie wiedzieć. Ja też bym nie powiedział, gdybym to ja poszedł raz na bok.
  3. @Sceptyczny? Napisałem, że pomijam działanie z premedytacją... Ja jestem w małżeństwie fair, moja żona też... Tak przynajmniej zakładam. Jest między nami bardzo dobrze. Nie gdybam co by było, gdyby...
  4. Zbytnia szczerość w związku to nie jest dobre rozwiązanie. Pomijam jedynie fakty zaszłe pod wpływem premedytacji. Czasem lepiej jest zwyczajnie nie wiedzieć... Jeśli jest zrobiony rachunek sumienia a postanowienie poprawy wcielone w życie... Osoby, które wypowiadają się tak kategorycznie chyba nie do końca jeszcze znają życie i są w większości teoretykami w tematyce związków...
  5. Moja siostra ma od urodzenia misję ratowania świata... Angażuje się w akcje samorządowe, była wolontariuszką wielu fundacji na rzecz ludzi i zwierząt, przestała jeść mięso, adoptowała chorego psa i kota, wykupiła konia od rzezi... Jednak było jej mało... Pojechała z ramienia ONZ na misję do Sudanu montować panele słoneczne w szkołach budowanych z krowich placków... Było to w czasie względnego pokoju pomiędzy dwiema wojnami domowymi kilka lat temu. Pełna werwy i zapału przed wyjazdem, po powrocie zrezygnowana i rozczarowana... Sporo opowiadała o tamtejszych realiach, była tam prawie dwa miesiące... Na każdym kroku olbrzymia korupcja, żeby cokolwiek załatwić każdy chciał łapówki, im wyżej postawiony wojskowy watażka tym więcej chciał... Chciał tez oczywiście posmakować białej kobiety i mówił to wprost... Wśród ludzi ogromna znieczulica, tam życie ludzkie nie ma żadnej wartości, nie ma empatii czy współczucia na krzywdę. Nikt nie pracuje, bo nikomu się nie chce. Mężczyźni w wieku produkcyjnym całe dnie siedzą i nic nie robią, pomimo, że niektórzy przymierają głodem. Są za to wyspecjalizowane gangi, które kradną towary z wysyłanej tam pomocy humanitarnej... W miejscowości, gdzie stacjonowali był szpital - lepianka z gówna i dachu ze słomy. W środku konająca kobieta rodząca dziecko. Wszędzie pełno krwi i much, na zewnątrz grupa czarnych wyrywająca sobie wzajemnie koszulkę Nike... Moja siostra mówi do jej męża, żeby zapieprzał do lekarza do sąsiedniej wioski, bo jego żona umiera... On kręcił głową, że musiałby odpalić motocykl a ma mało paliwa i musi oszczędzać bo jest bardzo drogie... Takich przykładów podawała bardzo wiele, po przyjeździe mocno zmalał jej entuzjazm wobec czarnych. Widziałem dużo zdjęć bez cenzury - a o takie ciężko w sieci... Żyją tam jak setki tysięcy lat temu. Ta sama mentalność, nic się nie zmieniło... Mają jedynie trochę kolorowych ciuchów i smartfony...
  6. Nie znam kobiety, która nie lubi seksu... Akcja - reakcja na partnera... Albo gość ją pociąga, albo nie...
  7. Potwierdzam. Miałem tak dwa razy... ... Drugi raz z obecną żoną. Ona 16 lat, ja 24... Była dziewicą, nigdy wcześniej nie myślała o seksie... Miała jakiegoś tam chłopaka, spotykała się z nim przez pół roku i nawet się nie całowali. Nasza znajomość właściwie rozpoczęła się od łóżka, nic nie umiała ale otwarta była na wszystkie eksperymenty. Teraz, po 15 latach jak wspominamy początkowe ekscesy to nieraz oboje mamy wypieki...
  8. Do mnie po dwóch latach prowadzenia działalności dołączył kolega z piaskownicy... Pierwsze pół roku prowadzenia biznesu było ciężkie, potem kasa wysypywała się z kieszeni. Nie mogłem przerobić ilości zleceń, nie mogłem znaleźć sensownego pracownika... W firmie spędzałem po 18h na dobę. Kolega stracił pracę w firmie telekomunikacyjnej, miał mieszkanie na kredyt, dziecko... Pracowaliśmy już wcześniej razem i układało się dobrze, więc zaproponowałem mu, żeby do mnie dołączył. Pierwszy rok było ok, wniósł swój wkład, trochę pchnęliśmy do przodu... Niestety stopniowo zaczęło się pogarszać, coraz więcej pracowników, coraz mniej kasy... Po dwóch latach spółki był kredyt obrotowy i kombinowanie na pensje dla załogi. Rozwijaliśmy produkcję, sprzedaż przez sieć, zatrudnialiśmy handlowców. Obroty niezłe, przemiał towaru na palety, pieniędzy zero... Handel na Alledrogo, ogrom aukcji, z których tak na prawdę nie wiadomo było czy jest zysk. Okazało się, że rocznie przez ten portal tracimy kilkadziesiąt tys. zł... Nie zgadzałem się na mrożenie całych pieniędzy w towar a preferowałem gromadzenie części kapitału, wspólnik po godzinach dobijał interesy z dostawcami i bez mojej zgody zamawiał palety elektroniki, która potem wyprzedawana była miesiącami... teraz, z perspektywy czasu sądzę, że już wtedy chciał mnie w ten sposób pogrążyć, gdyż wiedział że prawie całe oszczędności pchnąłem w generalny remont domu i działki. Pewnego dnia zapytał mnie wprost, ile kasy chcę za niewtrącanie się w sprawy firmy... Niezły tupet... Po powrocie z krótkich wakacji dostałem wymówienie udziałów w spółce. Okazało się, że uknuli to razem z jednym z handlowców, chcieli też zagarnąć kluczowy lokal, który był wynajmowany ale na szczęście właściciele zachowali się uczciwie. Na moje nieszczęście przenieśli się dwa lokale dalej - akurat zwolniło się miejsce dosłownie 10 metrów od siedziby... Szczęście w nieszczęściu, że zaraz po rozpadzie spółki handlowiec, który podżegał oszukał również mojego byłego już wspólnika... Cała operacja rozpadu firmy (zadłużenie, pracownicy, sprzedawanie towaru po kosztach, spłata przedwczesna kredytu...) kosztowała mnie ponad 200 tys zł i jeszcze przez dwa, może trzy lata będę tyrał aby wszystko wyrównać... Istotne - u mojego byłego wspólnika o wszystkim decyduje żona, bez jej zdania nie mógł nic zrobić, nawet kupowała mu skarpety w określonym kolorze, widziałem na własne oczy scenę w sklepie jak chciał inne...
  9. Przechodziłem to samo, co Wy... W pewnym momencie trochę mnie to bolało... Później zacząłem mieć to w dupie bo rodzina i hobby stały się wystarczające aby czuć się szczęśliwie. U mnie jednak na nowo życie towarzyskie rozkwita po okresie stagnacji... Sporo nowych znajomych, którzy dodatkowo są motorem napędowym do doskonalenia... Coś jest w powiedzeniu, że życie na nowo zaczyna się w okolicy '40 czy '50... Coraz mniej ciśnienia na sukces zawodowy i kasę, coraz więcej skupiam się na przyjemnościach
  10. @SzatanKrieger Ta cała Sratattata to jakieś fake konto, nie warto wdawać się w dyskusję...
  11. @Tratatta Tak. Ona tez lubi kobiety. Oboje lubimy czasami zabawić się z atrakcyjną dziewczyną. Bez odbioru.
  12. Nic nowego. Kiedyś częściej oglądałem tego typu materiały, teraz sporadycznie... Jak było, tak jest i nic się nie zmieni....
  13. To jest nas już trzech! W domu seks super, ale zaliczałbym wszystko co ma szparkę, cycki i długie włosy... Nie korzystam ale libido mam takie, że mógłbym grać w pornosach... A może powinienem się zatrudnić do jakiejś produkcji?
  14. Moja żona też siedzi w domu z dziećmi, na rzecz opieki zrezygnowała z pracy. Sprząta, pierze, gotuje, prasuje, zmienia pieluchy... Jak potrzebuję to pomaga mi w pracy. Teraz po kilku latach rozkręca swój biznes. Przez cały czas jej opieki nad dzieciakami ja wszystko finansowałem. Nie widzę z tym żadnego problemu bo w domu wszystko było ogarnięte i dzieci zadbane. Nie bardzo rozumiem w czym autorka ma problem. Jest kobietą, jest powołana do określonej roli...
  15. Nie uogólniajmy. Da się trwać w małżeństwie szczęśliwie i w zgodzie. Moja żona twierdzi, że jestem dla niej cały czas zagadką i wyzwaniem... Mam pasje, które realizuję, rozwijam się. Kasa raz jest raz jej nie ma więc czysty materializm moim zdaniem nie przesądza o trwałości relacji... Raczej chodzę własnymi ścieżkami i nie oglądam się na innych (w sprawach małżeńskich również).
  16. Lata temu będąc jeszcze w podstawówce musiałem uderzyć dziewkę, która była klasową prowodyrką. Szarpała wszystkich, pluła, wyrzucała tornistry przez okno... Myślała, że jest nietykalna. Ja byłem spokojny i nie szukałem zwady ale gdy zaczęła szarpać mnie za włosy uderzyłem ją z pięści w nos. Polała się krew. To był początek lat'90 więc afery z tego nie było ale babsko przestało kozaczyć... Teraz zdarza mi się często mocno klepnąć żonę w tyłek albo sprać poślady pasem. Dać siarczystego w policzek też lubię, a Ona jeszcze bardziej lubi tak dostać... Ale to tylko w łóżku. Jednak to niby seks ale dobrze pokazuje jej gdzie jest jej miejsce i nie mam żadnych powodów by stosować to poza sypialnią. Jednak gdyby zaszła potrzeba nie miałbym problemu z uderzeniem kobiety.
  17. I może jeszcze mówią to wprost, że spotykają się z Tobą tylko dla pogawędek... Ja tez mam trochę koleżanek z którymi nieźle się rozmawia, ale zdecydowanie bardziej wolałbym je posuwać niż z nimi dyskutować. Dlatego spotykam się z nimi sporadycznie, a utrzymywanie jako takiej relacji traktuję wyłącznie jako inwestycję w późniejsze ewentualne pukanie. Reasumując - wolę zaliczyć i zepsuć koleżeństwo z kobietą niż przyjaźnić się i nie skorzystać.
  18. Niełatwy temat. Żeby stać się autoryzowanym serwisem trzeba często spełnić sporo warunków... Przymusowe szkolenia (oczywiście płatne), podczas pracy podpieranie się oryginalnymi podzespołami (często można kupić dużo tańsze zamienniki), zdarzają się zmowy cenowe u wszystkich partnerów... Wyklucza to elastyczną pracę z klientem, szczególnie na polu finansowym. Do tego dochodzi serwis gwarancyjny, gdzie często są niejasne sytuacje...
  19. @Rnext W głowie na pewno ma źle poukładane, ale raczej jest cwańsza niż głupsza... Te brzydkie i grube często robią coś dla idei, te zimne i sukowate z twarzy to lepsze cwaniary...
  20. @Obliteraror Dobra żona, dobrze ułożona, to chwalę Poprzednią długoletnią ex za to gardzę do granic możliwości... Doświadczyłem na własnej skórze różnicę między dobrą a złą babą
  21. @Lucek Nie gadaj, moja osobista S. to gorąca kocica! Ale ta w/w to jaszczura z twarzy. Ma zimne, aseksualne spojrzenie. Nie trawię takich "kobiet".
  22. Jak głosi staropolskie przysłowie "baba pijana, dupa sprzedana". Jak od czasu do czasu wypije z Tobą w domu to ok, może być całkiem ciekawie... Ale kobieta pijąca publicznie to same kłopoty. Takie zazwyczaj dają byle komu albo prowokują awantury...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.