Skocz do zawartości

Mattmi

Użytkownik
  • Postów

    182
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Mattmi

  1. Moja historia wybitnie podobna, tyle że u mnie był i kredyt i nieruchomość na nas oboje. Teraz najlepsze - od samego początku przez swoje niskie dochody miała problem w zostaniu współkredytobiorcą, więc ja cisnąłem, że wezmę ten kredyt sam. Wtedy jej MAMUSIA wyjechała - weźmiesz sam to później ja wyrzucisz ! Tylko, że mamusia nie wiedziała, że ja bym wtedy krechę wziął sam, a chatę wspólnie, bo taki byłem jej pewny.Wyobraźcie sobie w jak czarnej dupie byłbym w tej chwili...... Koniec końców krechę przepisaliśmy na mnie, chatę notarialnie na mnie + spłaciłem jej wkład i ARRIVEDERCI. Mam teraz potężną chatę na 1 osobę i jest zajebiście. NIGDY NIE BIERZCIE KREDYTÓW Z KOBIETAMI!
  2. NIGDY NIE BIERZ KREDYTÓW Z KOBIETĄ! Pamiętaj, że dla niej to 1000 razy mniejsze obciążenie psychiczne niż dla Ciebie i totalnie nie traktuje tego jako zobowiązanie. "Zakocha się" w kimś i spuści Cię w kiblu razem z tym domem i ratami (banku nie interesuje kto będzie płacił raty, mają być płacone). Moja nawet roku nie wytrzymała. One nie maja poczucia oszczędności, wstrzymania się z wakacjami chociaż w rok po zakupie lokum itd. Maja to gdzieś. Ma być. Uwierz mi, weź lepiej krechę na siebie i dom na siebie. Been there done that. I jeszcze raz: NIGDY NIE BIERZ KREDYTÓW Z KOBIETĄ! Aha, i biorąc z nią ten kredyt i kupując chatę dałbym sobie za nią rękę uciąć.
  3. @ZamaskowanyKarmazyn Madry gość jesteś ? Ja jakoś nie miałem siły napisać tego wszystkiego @Analconda, strasznie nie lubię takiego narzekania zamiast zaciśnięcia zębów i pójścia po swoje. Często dopiero jak się konkretnie dostanie po dupie to ludzie biorą się za siebie. Dużo robi też otoczenie, ja jestem chłopakiem z bloków, nikt mnie nigdy nie trzymał pod kloszem. Życie to wieczna sinusoida, trzeba to zaakceptować. Z czasem jednak te dołki i górki mimo wszystko będą na wiele wyższym poziomie, niż u ludzi którzy nic nie robią ze swoim życiem. Zgodnie z powiedzeniem "To co dla Ciebie jest sufitem, dla mnie jest podłogą".
  4. Ja powiem jak było ze mną. Na początku rzeczywiście musiałem się bardzo zmuszać do siłki plus też denerwowalo mnie to, że wszyscy już się tam znają, to witanie itd. W tej chwili robię wszystko, żeby nie mieć tygodnia bez conajmniej dwóch wizyt na siłce plus dwóch w innym miejscu uprawiając inny sport. Najważniejsze, żeby to weszło w nawyk, mi pomaga Endomondo, mam mega satysfakcję jak po siłce siadam w domu, rejestruje trening i wiem, że zrobiłem co mogłem. Dodatkowo dość mocno wspomagam się przetreningowkami typu cytrulina, kofeina, AAKG. Moim złotym rozwiązaniem jest to, że wjeżdżam tam bezpośrednio z pracy, niekiedy tak mi się nie chce, że poprostu "zamykam oczy" i wbijam, a później już leci. Z domu w dzien powszedni ciężko byloby mi ruszyć, co innego w weekendy, wtedy chodzę rano. Odpowiadam sam przed sobą. Polecam mniejsze siłki lub takie surowe, gdzie ze świeczka szukać lansujacych się ludzi, bo oni w takie miejsca nie chodzą. Biegania nienawidzę i też uważam, że zmuszanie się do czegoś co zupełnie nie sprawia Ci żadnej przyjemności mija się z celem, bo można łatwo się zniechęcić. Jeśli będziesz chodził na te same godziny to twarze już Ci się tak opatrzą, że wszelkie niuanse towarzyskie będą Ci przychodziły z łatwością.
  5. Psychiczna jest, daj sobie spokój. Miałbyś taki rollercoaster cały czas.
  6. Też odnoszę takie wrażenie, że to nie była normalna laska. Schemat schematem, ale laska jest co najmniej dziwna. Odpuść sobie ja całkiem i to dla własnego dobra. Ona poczuła kutanga, teraz będzie karuzela.
  7. Chciałbyś się związać z kobieta z 3 dzieci ? 10 lat starszą? Po rozwodzie? Musisz mieć bardzo niska samoocenę, że się w to wpakowałeś. Gdzie Ty te lekcje z dorosłości odrabiałeś? W kiblu na parapecie? Przez 3 lata nie poznałeś nikogo innego? Ja mogę ze swojej strony powiedzieć Ci jedynie, że to bardzo nieładnie pakować się komuś w rodzinę z 3 dzieci. Ona zawsze będzie mówiła, że mąż jej nie szanuje, może i nawet tak jest, ale Tobie nic do tego. Postaw się na miejscu tego gościa, też kiedyś możesz mieć żonę, 3 dzieci i jakiś gówniarz może się koło niej zacząć kręcić.
  8. I tego się trzymaj. Jak się nie uda to trudno, próbowałeś. Prędzej czy później byś ją pewnie zdradził od tego ciśnienia, a wtedy już nie fajnie.
  9. Na moje oko to Ty naprawdę marnujesz sobie z nią życie, nie życzę Ci żebyś kiedyś został zdradzony...co Ty masz z tego związku poza towarzystwem? Skakanie w ogól tatusia to też czerwona lampka, przechodziłem przez to.
  10. Ja na szczęście przechodziłem to trochę inaczej. U jej córki w pokoju wieczny syf, w swoim samochodzie syf taki, że niekiedy trzeba było się otrzepać po wyjściu z niego. Skarpetki w kulkach pod ławą, sprawy makijażu i około okresowe już pominę.... nie dobrze mi się robi na samą myśli, pomijając fakt, ze od kiedy mieszkam sam to mam wręcz sterylnie. Ale oczywiście tam gdzie obcy widzieli księżniczkę lub mogą się pojawić goście to już czystość nieskazitelna. Na tę chwilę nie wiem po co na stałe facetowi w mieszkaniu kobieta. Oczywiście pomijam himalajki. Chyba działa to tylko w starym schemacie, czyli chłop pracuje/kobieta dba o dom. I mają dzieci. No, ale na dzień dzisiejszy przy takich kobietach znowu wracamy do himalajek, bo 90% zamiast domem zajmowałoby się kontem. W banku albo na Instagramie.
  11. To powinno być w podręcznikach. Niestety, ale trzeba też pamiętać, że one nadal mogą się kryć z wadami. Z mojej brudas się zrobił dopiero po jakichś 3-4 latach od zamieszkania. Chociaż może po prostu jej już nie zależało bo bolcował kto inny.
  12. Żeby mieć trochę spokoju i zobaczyć efekt.
  13. Zaręczyłem się. Na szczęście nawet nie brałem pod uwagę ślubu. Dawałem się brać na łzy. Jedna z większych nauczek na całe życie. Prezenty lubiłem i nadal lubię kupować, na koniec okazało się, że oczywiście za mało. Całe szczęście, że wszelkie opłaty mieszkaniowe zawsze na pół, bo po kilku latach sumka by się uzbierała. Ogólnie to raczej byłem chu...em, bo zazwyczaj robiliśmy to na co ja miałem ochotę, ale niestety lojalnym i to się na mnie najbardziej zemściło. Plus straciłem mnóstwo czasu na rodzinnych obiadkach, grilikach, imieninkach i innych nudnych do szpiku kości wiejskich pierdołach, zamiast odpoczywać, zajmować się sobą albo zalewać słodko pałkę z kolegami. Tutaj nie potrafiłem odmówić, zmienić tego, bo przecież już prawie "rodzina" (na koniec się okazało, że takiego wała?). Z perspektywy czasu tego bardzo żałuję, typowy przykład gotowania żaby.
  14. 12 + divy. I jakieś 5 dodatkowo od samej gałki?
  15. Już w pierwszym Twoim poście "buta", aż krzyczała ! Chłopie, weź Ty trochę wyluzuj, poszukaj czasami problemu w sobie, a nie w całym otoczeniu. Znam ludzi z takim podejściem, przemawia przez Ciebie nic innego jak FRUSTRACJA ! Wszyscy są źli, ludzie, media, wszyscy naokoło ! Ludzie starają się Ci tu pomoc, a nie obrażać. Ty się karmisz olewaniem ludzi, ale jednocześnie jest Ci bez nich słabo. Czego Ty oczekujesz od życia? Że każdy będzie Cię klepał po plecach? Tak wygląda świat, miej tego świadomość. Z takim podejściem go nie zmienisz.
  16. Nie chce się czepiać, ale tutaj to zrobiłeś już takie masło maślane, że zaczynam odnosić wrażenie, że jakoś plączesz się sam we własnej głowie. Z uwagi o pluciu przeszedłeś do rozmowy o zewnętrznym audycie, zupełnie nie uzasadnionym przytyku o miejscu, w którym @Ace of Spades obecnie się znajduje (sic!), następnie udało Ci się w to wpleść kwoty zarobków, a na koniec zamieszałeś w to jest rozwój ciała i ducha...... i to wszystko w jednym akapicie.... GOD DAMN ! ? My z kumplami też rozmawiamy o seksie, ale nie plujemy na swoje kobiety.
  17. Bo same dobre geny patrząc pod kątem wyglądu nie gwarantują dobrego życiorysu. I rzeczywiście, też to zauważyłem, bardzo często osoby z "lepszej puli" marnują sobie życia, ponieważ nie wiele mają w głowie, a z racji tego, że wiele rzeczy im łatwo przychodzi ze względu na wygląd, mają skrzywione spojrzenie na rzeczywistość.
  18. Tylko kogo te szczegóły tutaj interesują? Mi się osobiście niekiedy robi niedobrze jak czytam niektóre opowieści. Szanujmy się Panowie, niektórzy czasami jedzą przy czytaniu ? Stwierdzenie "seks był super" na prawdę wystarczy. Cała reszta to zwykłe chwalenie. Każdy normalny facet wie, że jak się kobietę dobrze podkręci w trakcie to jest się w stanie zgodzić na bardzo wiele rzeczy, pytanie czy my chcemy jej to zrobić, bo zazwyczaj mało z tego przyjemności, a jedynie karmienie własnego ego....
  19. Tak odbiegając od tematu, pluciem, biciem, szmaceniem jprdl... ? Kręcą Was takie rzeczy ? Jakieś tam klapsy w tyłek jeszcze rozumiem, ale pluć na swoją kobietę ??
  20. Najgorsze, że my później takie szantrapy pukamy albo się w nich zakochujemy. Skończyły się czasy, że rozwiązła laska to była wyzywająco wymalowana, krótka spódniczka itd. Dzisiaj większość się sypie na potęgę. A będzie jeszcze lepiej, widzę to po obecnych 16-19 latkach. Mamy LIPĘ.... jeśli szukamy czegoś na poważnie.
  21. Mam kilka takich koleżanek. Musielibyście zobaczyć jak nienawidzą tych, które powychodziły za mąż, czy maja dzieci. To jest czyste zło w oczach, do przyjaciółek od x lat. Oczywiście wymagania z kosmosu i zero totalnie ZERO zastanowienia nad tym, że wszyscy wiedza jaki maja przebieg. DRAMAT. Jedna powyżej 30tki, niby wielce zakochana w jednym typie, musiał wyjechać, związek się rozpadł. Ale ta "zakochana" nadal. Jednocześnie sypie się jak domki w Czeczenii gdzie się da. Mówię X, skoro tak o nim myślisz, taka jesteś zakochana, to dlaczego się tak prujesz i nic tylko życie Twoje obraca się wokół facetów? Wróci to może się zejdziecie z powrotem, to tylko kilka miesięcy. Odpowiedź: - PRZECIEŻ ON O TYM NIE WIE. ? Plus odbiło jej klasycznie od Tindera, jest bardzo ładna, takie mocne 8/10, dostała tyle atencji, że czuje się jakby mogła wszystko, wszędzie i z każdym. Tylko los jej nie pozwala poznać "tego jedynego". Zauważyłem też ostatnio piękną racjonalizację. Na pytanie o ilość partnerów mówią tylu i tylu. A jak zapytasz o Tinder albo seks po klubach gdzie wiem, że przerobiły lekko z dyszkę dodatkowo - łooo to to miałam akurat taki okres, epizod w życiu. NIE LICZY SIĘ. Zauważcie, że te laski przy ścianie jak już sobie kogoś znajdą, to zawsze z innego miasta lub kraju. Wiedzą, że na miejscu się już tyle naodpier...ło, że w końcu coś wyjdzie, nawet jak się wcześniej nie znali. A czy coś się zmieni, redpill coś pomoże? NIE. Redpill uratuje tylko tych co go poznali. Laski się nie zmienią, za dużo jest i będzie baranów do których zawsze będą mogły przyjść, a oni będą je traktowali jak boginie.
  22. Ja na szczęście mam taka paczkę, że mimo tych dzieci, rodzin, wszyscy nadal trzymamy się razem. Paczka zbudowana głównie w liceum i na osiedlu. Wielu ludzi nam się dziwi, jak to możliwe że tyle lat trzymamy się razem i to dość hermetycznie. Nie ma wśród nas nowych ludzi od jakichś 10 lat, nie liczę nowych lasek znajomych. Nie wiem czym to jest spowodowane, myślę że setki imprez i alkohol zrobiły swoje. Każdy z nas jest dość mocno imprezowy. Nikt z nas nigdy nie był "grzeczny", oczywiście w granicach rozsądku, siedzieć nikt nie poszedł ? W szkołach przyszłości świetlanej nikt nam nie wróżył, a w tej chwili myślę, że każdy z nas wyszedł dobrze na swoje. Wiem, że to już są przyjaźnie na całe życie, i to jest ważne, o to trzeba dbać. Nawet związek z Salmą Hayek bym za to oddał ? Po Świętach, Sylwestrach itd. musiałem dosłownie od tego odpocząć i cieszę się z powrotu w normalny rytm (praca, sporty, zwykle day-by-day). Ja się wtedy rozchodzę się do domu i po całym dniu nie mam już siły nawet z nikim przez telefon pogadać. Szama, godzina na rozkręcanie swojego, ciuchy na drugi dzień i do spania ? W tygodniu wszyscy zap...lamy jak dziki, weekendy mamy dość mocne. P.S. Sauna przynajmniej u mnie to rewelacyjne miejsce na poznawanie przeróżnych ludzi ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.