Skocz do zawartości

sekacz19

Starszy Użytkownik
  • Postów

    327
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez sekacz19

  1. Potrzebny jej emocjonalny tampon. Po pierwsze ze swojej grupy = out. Po drugie pieprzy o byłych, traktuje Cię jak przyjaciółkę = out. Dawne relacje mają być zakończone. Po trzecie "miś nie wiem co czuje" = ale Ty wiesz, out! Tu się nie ma nad czym zastanawiać. Robić swoje a ją olać. Niech sobie tkwi dalej w bagnie jak jej pasuje. Tak wygląda psychologia ewolucyjna, dobry facet jest nieodpowiedni, ten co nią poniewiera jak szmatą jest okej. Niech idzie tam skąd przyszła
  2. Ja z kolei olałem te portale całkowicie. Te SMS twarze praktycznie wkoło, nie chce mi się marnować swojego czasu
  3. sekacz19

    Prezerwatywa

    Nie miałem nigdy problemu, że pękła. Jak dobrze założysz nie może być powietrza w środku i można się bawić bez stresu. No i zakładać na suchego członka, mniejsze prawdopodobieństwo, że się zsunie
  4. Mój wymarzony Matrix, dużo w zasadzie mi do niego nie brakuje. Kilka lat walki, stawania na głowie i udało się ze stałą, państwową robotą z której jestem zadowolony. Czego mi brakuje do tego wymarzonego matrixa? Niewiele. Własnego mieszkania dwa pokoje z kuchnią i łazienką, takie 40 m2 by mieć sypialnie i pokój codzienny jak ktoś zajrzy albo po prostu wypić sobie kawkę, zjeść obiad i do tego garaż. Jak to mówią swój własny pełen swobody kąt. Nie czekał na mnie żaden spadek, ale skoro udało się ze stałą pracą, dużym progresem z pensją, uda się i z tym. Narazie pokój cały dla siebie w rodzinnym mieszkaniu, wystarczający by w spokoju odpocząć, zrelaksować się po pracy, zajęciach. W sumie nie jest to póki co złe, bo praca i zaoczne studia w tym stanie rzeczy są korzystne. Na tym narazie skupiam się najbardziej. Chęć pójścia wyżej motywuje do działania. Brakuje napewno większej stabilizacji, teraz przez studia i pracę jednocześnie trochę jest to zaburzone ale wiem, że to przejściowe. Czasem jestem przemęczony, mam dość. Ale każdy tak ma kto goni to swoje życie jakoś by w końcu móc spokojnie siedzieć w ciepłych kapciach. I nie mówię tu o kobiecie. Jestem "sam" prawie 3 lata, nie krzywduję sobie z tego powodu i nie mam zamiaru tego zmieniać. Chciałbym po prostu móc w każdej chwili podróżować, czy to na weekend czy tydzień. Odwiedzać nowe miejsca, zwiedzić Polskę i Europe. Mieć trochę więcej tego czasu dla siebie. Staram się nie dodawać sobie problemów a każdy od razu eliminować tak jak do tej pory mi się udawało, chciałbym by tak zostało. To daje duży wewnętrzny spokój i ład w głowie pozwalający mądrze i racjonalnie myśleć. Spokój i komfort to dwie rzeczy które cenie sobie najbardziej. Tego nic nie jest w stanie zrekompensować. W skrócie : praca, komfort, święty spokój, podróże, własny kąt. Realizując już to częściowo, jestem szczęśliwy i zadowolony. Wiele osób dookoła mówi mi, że zmiana jest na plus, jestem zupełnie inny niż kiedyś. Mi też ten stan odpowiada
  5. Ja z kolei podpisuje się pod Twoim komentarzem @ZortlayPL. Dosłownie pomogło wyrwać z korzeniami to, co wpaja nam społeczeństwo, rodzina, kto mi szklankę wody na starość poda, jak to pięknie jest w związku. To zwykła bujda. Owszem, są piękne chwile ale normalnie ujmując jest to ciągła walka o przetrwanie. Szarpanie się. Powiedzmy sobie szczerze, jest bardzo mały odsetek ludzi którzy mają udane związki z partnerkami i są one bezproblemowe. Reszta albo wegetuje dla dobra dziecka, boi się samotności bo tkwią dalej w tym co miał zaprogramowane przez społeczeństwo. Ja znalazłem na to inny sposób, gdy mam chęć na kobietę muszę się wyżyć, gdy już to nie pomaga, jedna chwila i jest po zawodach. Uważam tak samo, że to popęd seksualny nas ciągnie do kobiet, a nie chęć posiadania rodziny czy dziecka tak jak u kobiet. Rozwód byłby bardzo prawdopodobny, później alimenty, rzadkie widywanie dziecka i już bym nie miał tyle możliwości jakie mam teraz. Wypruwać flaki żeby zapewnić sobie życie no i płacić na dziecko o ile byłoby moje. Całe szczęście ostatnie półtora roku związku przez wieczne pretensje do mnie, próba złapania ns dziecko znalazło jakiś zdrowy rozsądek w mojej głowie, która pomogła nie przesrać sobie życia i twardo stać przy swoim. Chciałem pierw ogarnąć własne lokum dla nas, potem myśleć o dzieciach a nie spełniać niespełnione fantazje i pragnienia ex. Miałem pracę, w delegacjach, nie było mnie cały tydzień w domu tylko na weekendy przyjeżdżałem bo nie miałem wtedy innego wyjścia, bo na miejscu nie było dla mnie pracy. I jak to miałoby wyglądać? Ale można było mówić jak do ściany. Ona chciała mieć łatwe życie, siedzieć z dziećmi jak jej starsze siostry a chłop miał na wszystko robić. Ciągle mi pieprzyła jak to się im wspaniale żyje i że my tak samo będziemy mieć... Nie miała pojęcia ile kosztują rachunki, dziecko na wychowaniu. A poza tym nie przebywała z nimi 24 godziny na dobę, nie wiedziała co się dzieje na codzień. Tego też nie rozumiała, że widzi ich tylko jak do nich jeździ, albo jak oni ją odwiedzają. Co do samotności, dla mężczyzn wcale ona nie jest dla Nas czymś złym. Wręcz przeciwnie pomaga żyć normalnie i spokojnie. Jedni dziwaczeją, idą w alkohol i inne używki, użalają się nad sobą. Sam znam takie przypadki wśród moich kolegów, tłumaczenie nie pomaga. Muszą sami do tego dojść. Ja z kolei wyciągnąłem z tego lekcje, tak jak powtarza nasz Marek mentor. Żeby być szczęśliwym z kimś, trzeba być szczęśliwym sam ze sobą. To prawda, do szczęścia nam wiele nie potrzeba. Jesteśmy bardzo prości i schematyczni. Najważniejsze to nie robić nic wbrew sobie. Chcę, to siedzę w domu i mam wszystko w nosie, chce to zabieram się i idę na rower (uwielbiam to, moja jedna z odskoczni w życiu dająca mi kupę radości, przy okazji pracuje nad kondycją, ciałem dla siebie) . Czuje wtedy wolność frajde, adrenalinę potrzebną do życia Może być też spacer czy ze znajomymi wyjdę. Sam jestem tego przykładem. Praca, zajęcia domowe, mieć zjeść coś ciepłego, spędzić czas z moimi przyjaciółmi na świeżym powietrzu bądź w jakimś publicznym miejscu, przejechać się samochodem bez celu, wieczorem obejrzeć serial, film czy pograć w grę. I przede wszystkim swój własny kąt, taką ostoję w której masz dobre tv z fajnym audio żeby przyjemnie można było w tym domu odpocząć. Mam 26 lat i nie potrzebuje cudu, niewiadomo czego. To mi w zupełności wystarczy do normalnego spokojnego i szczęśliwego życia. Mam wszystko to co potrzebuje a z czasem zmieniam sobie elementy, sprzęty. Bardzo doceniam swoje spokojne życie i cieszę się nim w pełni. Pełnymi garściami. A kobiety fiksują. Sam mam kilkanaście koleżanek takich po 30-tce i tuż przed tym wiekiem. To co się z nimi dzieje, jaka desperacja zaczyna bić, jak rozpaczają z samotności to wszystko zgadza się ze słowami Marka i psychologią ewolucyjną. Ewolucja, desperacja zaczyna bić je na głowę i nie potrafią sobie z tym poradzić. Co lepsze próbują mi wpoić, że my mężczyzni tak samo pragniemy tego samego co one, no nie ? Dwie z kolei, które znam wogóle na ten temat nie mówią, nie pokazują. Wydają się szczęśliwe będąc same. Tak jakby były z innej gliny. To jest dla mnie bardzo ciekawe i nie wytłumaczalne, chyba tylko one dwie bym widział jako kandydatki do związku, bo nie są takimi klonami jak 99 procent kobiet. Owszem mają swoje babskie zachowania xD Ale nie jest tego aż tyle
  6. A ja przyziemnie, chciałbym pojechać nad morze, położyć się na leżaku i pić zimne piwo
  7. Będąc w związku żyłem w pieprzonym matrixie, byłem taki sam jak wszyscy którzy nie mieli tej potrzebnej wszystkim nam mężczyznom wiedzy. Wszystko walnęło w standardowym stylu, schemat i jeszcze raz schemat. Dopiero gdy tutaj trafiłem, zacząłem czytać forum, książki Marka, skojarzyłem i połączyłem ze sobą fakty. Jak to na mnie wpłynęło? Co się zmieniło? Wcześniej chciałem mieć rodzinę, marzyłem o tym by żona na spacerze z synem, czy córką czekała na mnie jak będę wracać z pracy, sielanka i te sprawy. Teraz, gdy otworzyły mi się oczy, poczułem do tego wstręt. Przestałem w końcu narzekać na to, że jestem sam. Zacząłem doceniać swoje spokojne życie. Spokojne to słowo klucz , ponieważ nie rozumiałem skąd taka walka z wiatrakami z byłą partnerką o praktycznie wszystko. Zacząłem się w pełni cieszyć życiem, tym co mam, to że mogę się realizować, rozwijać i rosnąć w siłę. Ludzie wkoło mówią, że jestem zupełnie inny niż byłem wcześniej, ciągle poddenerwowany, zamyślony, przygnębiony. Teraz chodzę zadowolony, uśmiechnięty. Cieszę się bardzo, że nie mam dodatkowych zmartwień i nie muszę myśleć za dwoje tak jak to było do tej pory. Leci już trzeci rok jak jestem sam, w tej chwili to żadna krzywda dla mnie. Wręcz przeciwnie traktuje to jako wybawienie. Dziękuję losowi, że w porę zanim doszło do czegoś gorszego ( ciąży, ślubu) to wszystko się skończyło. Mam czas w pełni dla siebie, mogę spędzać go tak jak chce i nie muszę myśleć, że muszę gdzieś iść czy jechać. Mam czas na wszystko, by wyjść z kolegami na piwo, na samorozwój, pracę, dodatkowe inne zajęcia czy spędzanie czasu ze znajomymi i cieszę się tym. Czasami zdarzy się gorszy dzień, jak u każdego ale i z tym sobie daje radę. Wypracowałem system który się sprawdza i żyję, planuje i realizuje krok po kroku to co chce w życiu mieć. Takto pewnie teraz bym był po ślubie, bawił dzieciaka i utknął w miejscu. Otrzepałem się i ruszyłem z kopyta. Czy posiadając tą wiedzę chciałbym wejść w związek? Nie widzę szans na znalezienie uczciwej i normalnej kobiety. Rozglądam się dookoła, ale czasem pomimo jakichś gestów po prostu mnie to odrzuca od kobiet. Odpowiedź brzmi nie. Wątpię żebym zmienił zdanie
  8. Skoro to Twój pierwszy samochód nie kupuj nic drogiego. Musisz się rozjeździć, wprawić w jazdę, poznać ulice i jak się poruszać po nich. Kurs prawa jazdy szykuje Cię tylko do zdania egzaminu. Szukałbym czegoś w przedziale do 5 tysięcy i nie bawił się w żadne kredyty. Pojeździsz rok dwa, sprzedasz za podobne pieniądze a będąc wprawiony w jazdę potem można kupić coś o wiele fajniejszego. To moje osobiste zdanie z własnej autopsji. Mam 26 lat, prawo jazdy od 8 ale wiem co mówię. Na początek kupiłem trupa, taniego byle jeździł i się wprawić w jazdę. Po roku zmieniłem sobie auto na nowsze, już bliższe wymaganiom i jestem zadowolony.
  9. Kredyt na samochód używany jest takim samym szambem jak kredyt na cokolwiek innego. Każdy samochód to skarbonka bez dna. Zawsze trzeba zatankować i coś naprawić. Teraz pytanie do czego potrzeba Ci tego auta? Czy to Twoje pierwsze auto? Czy długą miałeś przerwę odkąd ostatnio jeździłeś? Na czym Ci tak naprawdę zależy w samochodzie? Z własnej autopsji powiem tak. Auto do 5 tysięcy jeśli ma spełniać warunek jazdy z punktu a do punktu b, by się rozjeździć po jakimś czasie zupełnie wystarcza. Bo nawet jak przerysujesz, nie będzie szkoda. Jakieś 2-3 pakujesz na dzień dobry i latasz aż się rozpadnie. Szukać aut bez ognisk korozji i takich, które nie miały z nią problemu. Instalacja LPG to atut, który bardzo docenisz na stacji. Szukać nie wysilonych jednostek benzynowych wolnossących najlepiej Audi 80, Citroen Xsara, Daewoo Lanos, Renault Megane. Do 10 tysięcy gdy wymagania masz trochę wyższe, trochę już jeździłeś i chciałbyś mieć coś fajniejszego. Tutaj zostaw jakieś 3-4 tysiące rezerwy na naprawy. Tu już możesz liczyć na jakąś klimę, lepsze wyposażenie, fajnego kompakta z lat 2003-2005, sedana też z podobnych roczników. Nie musisz szukać już byle co w najlepszym stanie tak jak w budżecie do 5 tysięcy. Przy 20 rezerwę zostaw 5-6 tysięcy. Przy 30 7-8. Ja bym się w kredyt nie pakował na używane auto, bo nigdy nie wiesz co kupisz, wszędzie nie da się zajrzeć! Określwymagania co tak naprawdę potrzebujesz, czym jeździłeś, było Ci w danym aucie dobrze, wygodnie, budżet jaki posiadasz na całe auto, wtedy coś wybierzemy. Średni koszt opon 14 160-190 zł, 15 cali to około 170-200 zł, 16 220-250 mówiąc o czymś co można bez stresu kupić. Im większe koła tym droższe gumy. Hamulce do zwykłego auta przód 300 zł tarcze z klockami. Im lepsza firma tym drożej. Przykładowo Volvo S60 z 5 cylindrami pod maską z turbo i masz hamulce za 700 zł przód coś co jest sensowne. Zawieszenie najlepiej na zwykłych wahaczach poprzecznych. Wtedy ceny masz od 110 zł do 300-400 zł za wahacz. Często można wymieniać elementy zużyte pojedynczo, np tuleje czy sworzeń. Określ to coś doradzę, siedzę w rynku motoryzacji od lat
  10. Czytając to co jest na forum, historie chłopaków z Naszej ekipy już sam miałem wątpliwości, czy wogóle warto się wiązać z kimkolwiek, ale ta ustawa zniechęci mnie wystarczająco do tego by żyć samemu i mieć święty spokój. Nie mam zamiaru zastanawiać się nad tym, czy Pańci coś nie odbije i stracę dach nad głową. Czy jest już jakaś oficjalna informacja, że zostało to podpisane? Bo jakoś nie mogę się dokopać. Niby 14 marca prezydent podpisał ale nie jestem pewien...
  11. Ja z kolei polecę od siebie ofertę na kartę od Tmobile. Nie lubię się wiązać a telefon dzięki temu mogę zmieniać bez stresu. Za 30 zł mam rozmowy i SMS/MMS bez limitu, 10 GB internetu(za doładowanie minimum 25 zł dodatkowe 10 GB) i 2.7 GB w Roamingu. Oferta totalnie bez stresu. Musisz tylko doładować konto. Nic więcej. A co do telefonu, wybrać kwotę to coś poszukamy, iść w raty i masz święty spokój. Problemów z zasięgiem, aktywacją usług i tym podobnych nie ma. Wcześniej byłem w Play, na początku przez parę lat było super, ale potem jak zaczęli kombinować to mnie zdenerwowali, wybrałem nową ofertę od nich, później nie mogłem wrócić do starej. Całe kombinacje. Więc przeszedłem do konkurencji. Wszystko mam jasne, bez głupich kruczków. http://www.t-mobile.pl/c/t-mobile-na-karte
  12. Poruszono bardzo ciekawy temat. Ja też patrząc na to, co dzieje się na portalach typu Facebook, Instagram jak wielkie panuje stulejarstwo, to po prostu dramat. Normalnie wymiotuję jak na to patrzę. Kobiety dawno po uderzeniu w ścianę, trochę odsłoniętej nogi czy coś, od razu banda piesków w komentarzach. Ciekawie też jest na fanpage "Spotted partner/partnerka na wesele". Facet wrzuci zdjęcie, od razu ocena, ośmieszanie, odzew jest niski. I to nie tylko przez Panie tylko przez panów, zamiast trzymać się razem, chwalić chłopaków, swój ród, płeć to sami jeszcze wrzucamy sobie kij w bagno. No chyba że ma naprawdę dobre SMV wtedy widać Panie różnego rodzaju rzucają się jak głodny na mięso. Gadzi mózg! Odwrotna sytuacja, może być kobieta z bardzo niskim smv, otyła lub nawet brak zdjęcia i mamy tyle polubień, komentarzy, że opadają ręce. Jakby mogli to by im nieba przychylili. Drugi przykład? Czasem wyskakują reklamy portali randkowych, stron internetowych na których można poznać kobiety. Zdjęcie w tle kobiety z wysokim smv. Komentarze? "Jesteś piękna,kochanie cudownie wyglądasz, jesteś śliczna, umówię się z Tobą, daj mi swój numer"... Widać jak cały czas faceci robią za potrzebujących, nie ma najmniejszej równowagi w tym. Przez to pokazują brak szacunku do samych siebie i dzięki temu taki sam efekt wychodzi od Pań w naszą stronę. Traktujemy siebie jak gówno, to samo dostajemy. Stąd później Panie traktują nas tak jak traktują i mają wymagania. Jak nawet niskie smv dostaje atencję nie z tej ziemi... Nikt nie mówi by jej ubliżać, obrażać, bo to nie jest miłe i pokazuje brak szacunku do człowieka a tego kompletnie nie toleruje ktokolwiek by to nie był.. Wręcz przykre bez względu na płeć. Ale to tak jak mieć budżet na Tico a szukać BMW serii 7. Sam nie jestem cudem tego świata, średniakiem. Ale siebie akceptuje i jestem z tego zadowolony, pracuje nad sobą i o to chodzi. Mam się cieszyć na swój widok i być zadowolony. Ja też jestem facetem, wzrokowcem i kobiety zwracają moją uwagę te atrakcyjne ale i te mniej które mają w sobie coś co mi się podoba. Lecz wszystko ma swoje granice. Uśmiechnę się wewnątrz i dalej idę robić swoje. Traktuje je tak samo jak każdego innego człowieka, z szacunkiem i trzymam właściwy dystans. Nie mam potrzeby by którejkolwiek wchodzić w tyłek jak to tylko możliwe, robić coś ponad normę, bo może coś uzyskam. Panuje nad swoimi rządzami i naturą na ile to możliwe. Trzeba trzymać fason, robić swoje i się nie przejmować. Miną lata zanim to się zmieni, być może wcale i nigdy
  13. Ja będąc w związku obchodziłem walentynki. Był to drobny upominek, jakieś kino, jedzenie, traktowałem ten dzień trochę lepiej niż inne. Starałem się by miał ten miły akcent. Choć zawsze jak kupiłem kwiaty, to byłej kotka bardzo się kwiatami interesowała. Miałem i nadal mam świetną kwiaciarnie, w której kupowałem kwiaty, to spokojnie dwa tygodnie róże potrafiły wytrzymać w wazonie. Dziś będąc już 2.5 roku singlem mam całkowicie olane na to święto po pełnym zebraniu się do kupy, dojściu do siebie w pełni i uzyskaniu równowagi. Rok temu i dwa lata temu było to dobijające trochę, bo to jeszcze we mnie gdzieś siedziało. Dziś robimy ze znajomymi domówkę, spędzić miło czas, zjeść, napić się i odpocząć. To plany na dzisiejszy dzień. A moja druga połówka, która mnie nie zawodzi, zawsze cieszy, mająca cztery kółka dostanie jutro pełny serwis myjąco-sprzątający w ramach walentynek
  14. Zajrzyjcie sobie na sympatię ? Wszedłem zobaczyć czy tam wogóle coś się dzieje ? Panny od 25 poniżej ciężko znaleźć profile. Jeśli są to konta które dawno temu umarły, rzadko której zapala się lampka aktywności. A w drugą stronę? Pełno kobiet 28-30 lat i zdjęcia profilowe z kotami, lub jedno w galerii przynajmniej z kotem ? Spodziewałem się madek, tego oczywiście jest pod dostatkiem, ale żeby wstawić zdjęcie z kotem? Wywołało to u mnie totalny error i karuzele śmiechu ?
  15. Bilans bycia singlem. Poruszyłeś ciekawy temat. Co do plusów zgadzam się w pełni ze wszystkimi, które wymieniłeś. Czasu dla siebie mam dużo więcej,dzięki czemu zacząłem studia by zapewnić sobie lepszą przyszłość. Pieniążki? Oczywiście. Na bieżąco rośną oszczędności. A międzyczasie zrobiłem remont w pokoju, ogarnąłem auto, kupiłem nowy rower, nowy laptop, telefon, odświeżona szafa i to zaledwie dwa lata zajęło. W przyszłym roku plan na auto 30-35 tysięcy. Jestem w szoku, że tak można było! O wpadkę nie muszę się martwić, bo nie zwracam uwagi kobiet. Po prostu moje smv jest takie, że jestem w tej przeciętnej części populacji. Ale za to ubieram się dobrze dla siebie, akceptuje takiego jakim jestem. To jest najważniejsze, że patrząc w lustro się cieszę. Zdrowie dopisuje a to niezbędne! Łóżko dla siebie? Fakt, wygodnie ale czasem brakuje by się do kogoś przytulić. To mały minus ale od czego jest poduszka. Bardzo cenie sobie brak biadolenia za uszami, wszelkich pytań, głupich testów, humorów i spokój wewnętrzny który mam dzięki temu. Takto trzeba było po pracy myśleć by jechać, albo ona przyjedzie a tak nie muszę myśleć więcej niż o sobie. Egoizm? Zdrowy jest jak najbardziej wskazany. Będąc z byłą często chodziłem zły, nie raz potrafiła mnie doprowadzić do nerwów co potem przekładało się na relacje w domu rodzinnym i w pracy. Brak seksu? No cóż, takie życie. Przez parę lat poużywałem, momentami jest ciężko, człowiek ma kryzys ale to mija. Taka mała karuzela. Div nie próbowałem choć przeszło mi to przez myśl. Lecz jakoś nie jestem w pełni przekonany. A nie lubię się zmuszać. Brak kucharki, szczerze mówiąc nie umiem jakoś super gotować , ale do podstawowej egzystencji, zjedzenia normalnego domowego obiadu nie mam większych problemów. A nawet tworzenie potrawy, doprawianie sprawia mi frajdę Oparcie w kobiecie? Oj tutaj bym się nie zgodził i nie zgodzę. To tylko gwóźdź do trumny. Całe 5.5 roku z byłą i wsparcia nie było żadnego. Straciłem babcie, kuzyna z którymi byłem bardzo zżyty. Przeżyłem to bardzo, wsparcia nie było żadnego. Mówienie o problemach? Zbędny trud. Bo nie umiała słuchać, doradzić czy wesprzeć. W drugą stronę działało to bez zarzutu. Drugi raz bym tego nie robił. Bynajmniej nie w takim dużym stopniu. Naprawdę lepiej się oprzeć o ścianę niż kobietę. Wypracowałem sobie system na ciężkie chwile i dni, działa w pełni. Uspokaja mnie to i pozwala znaleźć rozwiązanie. A to tylko spacer ze słuchawkami na uszach w samotności, spokoju. Działa perfekcyjnie.
  16. Ignorować, zablokować wszędzie gdzie się da. To najlepsza metoda. Takto będzie Cię cały czas męczyć. Szkoda tracić nerwy i czas na idiotkę, która chce pompować swoje ego
  17. Ciekawy temat, zdecydowanie najbardziej denerwującą rzecz jaką znalazłem w swoim samochodzie to obudowa termostatu która w ciągu 3 lat była wymieniona dwukrotnie. Plastikowa obudowa z oringiem gumowym. Nie wiem czy wada materiału czy ten typ tak ma ale denerwuje. No i wieszaki wydechu które się ciągle urywają. Bez względu na to, czy zamiennik czy oryginał. W roku przynajmniej jeden trzeba zmienić. Renault Megane 2 1.6
  18. -Kontynuacja studiów które zacząłem -Troche schudnąć dla siebie -Na koniec 2020 jakieś 25-30 tys w gotówce odłożone -Jak najmniej chorować -Przejść szkolenie z użyciem broni palnej, chciałem zawsze polatać po poligonie pistoletem -Prowadzić w dalszym ciągu spokojne życie a każdy problem z rozwiązać jak do tej pory -Drobna zmiana ubioru, więcej koszul w szafie i na codzień -Urodziny spędzić na torze w sportowym samochodzie
  19. Tutaj lśni zbroja rycerza na kilometr. Za co Ty chcesz ponosić winę i z Nią rozmawiać? I przepraszać? Za co... Jako facet musisz wiedzieć czego chcesz. Jeśli długi związek to nie w klubie, choć może jakiś jednostkowy przypadek porządnej się zdarzy. A ta garuje i myślisz, że będzie wierna jak przebieg napewno większy niż Passat od Niemca ma. Ciesz się, że pokazała swoją twarz na początku zanim tak naprawdę zaczęliście razem być. Później by było o wiele gorzej. Nadaje się tylko do spuszczenia z krzyża. Żadnych rozmów, bo to i tak nic nie da a tylko dalej będziesz się obwiniać niewiadomo o co i po co. Jeśli będzie opcja i będziesz tego chciał to dmuchaj ile wlezie, jeśli nie chcesz takiej relacji olej Panią. Tu się nie ma nad czym zastanawiać. Kobieta porządna tylko cipka łajdaczka
  20. Ja z kolei napisałem teraz coś takiego: "A teraz szybki strzał. Wymienione trochę wiadomości i sądzę że najwyższy czas przenieść się na spotkanie w Realu. Jutro mam wolne popołudnie. Chętnie wyjdę na kawę i ciacho. Piszesz się? Miejsce i godzina do ustalenia. Pani oczywiście że nie może więc cóż, olane. Żadnego skamlania i proszenia. Pisałem o tym w piątek. Do końca tygodnia z nią mogę s nudów popisać, jeśli nie wyjdzie ze spotkaniem out. Z jedną jeszcze piszę, jest na urlopie i wyszedłem z kawą lecz niby jest poza miejscem zamieszkania. Tak samo do końca tygodnia i out. Resztę wyeliminowałem z racji zlewek i zdawkowych odpowiedzi. Szkoda czasu.
  21. Oczywiście że tak. Ja też bez względu na urodę, gdy widzę bombelek, od razu jest krzyżyk, tutaj najpierw była wiadomość a potem krzyżyk. Patrząc na badoo to z miesiąca na miesiąc coraz więcej ich przybywa. Mogą być i takie tylko do wyboru ale dla nas to też wybór, zostać samemu i walić to na łeb. Co mnie obchodzi, że ona ma dziecko. Fakt, że są sytuacje gdzie mąż zginął w wypadku, zmarł w powodu choroby, ale większość to jest karuzela kutangów a później wszyscy mężczyźni są źli i tacy sami. Tutaj nawet nie pasuje podanie mózgu, bo żadnej z nich nie wypadł. Po prostu go nie mają. Jeśli już miałbym wejść w coś "takiego" to tylko po to by miło spędzić czas. Dziecko zostawia u mamy, taty, ojca dziecka bo ma prawo się widzieć. A my możemy w tym czasie mieć ochotę na wspólny seks, wyście do kina, restauracji, czy usiąść w domu przy kawie, obiedzie, lampce wina. Żadnych emocjonalnych więzi i wychowania cudzych dzieci.
  22. A ja miałem dziś niezłą przygodę. Jestem na badoo od kilku dni, jest trochę lajków i rozmów z różnymi dziewczynami. Dziś polajkowała mnie kobieta z bombelkiem, lat 30, 5 lat starsza ode mnie. Nie mogę powiedzieć, zadbana była, figura naprawdę spoko, nie brakowało jej nic. Miała konkretny opis, że szuka poważnego związku, że ma dość zdrady, chamstwa i głównie tego, że panowie bawią się uczuciami i za jakiś czas jej mówią, że nie chcą kobiety z dzieckiem. Typowe pierdolamento. No i tak siedzę i myślę co z tym fantem zrobić.. I napisałem do Pani wiadomość, tak z ciekawości reakcji (W życiu bym nie wziąłem kobiety z dzieckiem na głowę) : "Witaj.. Bardzo mi miło, że dałaś tak ale ja uczciwie podchodzę do sprawy, jesteś atrakcyjną kobietą i opis jest naprawdę konkretny. Nie chcę Ci robić żadnej nadziei, ale nie chce wychowywać w przyszłości nie swoje geny. Chciałbym mieć swoje dzieci a tu nie wiem czy będzie to jeszcze możliwe. Życzę owocnych poszukiwań, wszystkiego dobrego i pozdrawiam". No i zaczęła się burza ? Wyjechała na mnie, że po co do niej w takim razie pisze, wszyscy mężczyźni są tacy sami, wstyd jej za nas i nasze zachowanie, co my sobą reprezentujemy. Że jak usłyszą o dziecku to od razu mówią piąte koło u wozu. Szczerze mówiąc tego się spodziewałem, dlatego Pani odpisałem: "Zarówno my mężczyźni jak i wy kobiety decydujemy o swoim życiu tak jak chcemy. Nerwy i roszczeniowość nie pomoże Ci w znalezieniu kogokolwiek a wręcz przeciwnie. Chyba, że znajdziesz gościa którym będzie można pomiatać. Co tu dużo mówić, Modliszka taka, że czytała Krystyna Czubówna
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.