Skocz do zawartości

CornelCampbell

Użytkownik
  • Postów

    45
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez CornelCampbell

  1. Niestety tak to nie wygląda. Jestem w średnim wieku i coś tam o kobietach wiem... Od 16 roku życia w zasadzie non-stop byłem w związkach i trochę kobiet w życiu miałem. Schemat jest prosty: akcja - reakcja. Nawet najwytrwalsza cnotka niewydymka jak trafi na gościa, który będzie w stanie ją psychicznie zdominować i będzie dążył do zbliżenia może puścić się bez hamulców jak przysłowiowa suka w rui. Biologii nie oszukasz a w takich sytuacjach zdrowy rozsądek schodzi na dalszy plan a skromność i nieśmiałość zamienia się w zwierzęcą chuć.
  2. Nie ma to jak podbić sobie troszkę atencję kosztem kilku facetów na męskim forum. Czekam tylko aż pojawi się propozycja transakcji walutowej, skoro dziewictwo autorki posta jest takim skarbem to trzeba za niego słoooono zapłacić... Dalej bracia! Kto da wincyj...?
  3. Jest tu jeszcze jeden wątek - irański. Iran jest o krok od interwencji zbrojnej w Syrii. Gdyby w Waszyngtonie wybory wygrała Clintonowa to już byłoby piekło w Iranie, wybór Trumpa spowolnił ten proceder. Stąd mówi się, że Trump jest ruskim agentem ale i tak estabiliszment amerykański szykuje się do natarcia na Iran. Teraz będą mieli pretekst gdy Iran wesprze bojowników kurdyjskich...
  4. Nie mogę oglądać takich materiałów, zalewa mnie krew! Udusiłbym przez monitor, gdyby tylko się dało... Niestety większość ludzi nie ma pojęcia o systemie podatkowym. Znam wielu przedsiębiorców, którzy też nie wiedzą jak liczy się VAT czy PIT5. Moimi klientami są biura rachunkowe, nawet pracownicy tych instytucji nie mają pojęcia o podatkach gdy czasem o coś zagaduję... Wiedzą tylko jak wprowadzać dane z faktur do programów i zatwierdzać przyciskiem Enter...
  5. CornelCampbell

    Depresja cz.1

    Temat depresji jest źle widziany nie tylko w Polsce ale i na całym świecie. U nas depresja kojarzy się z pato'chorobą, w świecie "cywilizowanym" jest maszynką do zbijania fortuny na frajerach... Wiele mógłbym napisać z własnego doświadczenia, ale na pewno zanim zdecydujemy się na terapię czy leki warto sprawdzić stan kręgów szyjnych czy nie ma żadnych zwyrodnień i stanów zapalnych, co powoduje uciski na tętnice i rozdrażnienie układu wegetatywnego.
  6. Mocne, mroczne, kozackie! Muszę przyznać, że wpis czytałem z niedowierzaniem.... Cóż można napisać, wszystko zostało już wyżej wyartykułowane... Natychmiastowy OUT i definitywne ucięcie kontaktu na zawsze...
  7. Owszem, masz rację. Finansowo S.C. to bagno. Ale spróbuj odzyskać markę po rozpadzie Sp. z o.o. albo komandytowej... Nierealne.
  8. Miałem taką przygodę. Tylko spółka była cywilna. I to był błąd mojego życia... Minęło już kilka lat od rozwiązania a sprawa do tej pory odbija mi się czkawką, a echo odbija się w moim portfelu... Nigdy w życiu żadnych spółek. To, co mnie w pewnym stopniu uratowało, to fakt, że nie dokonałem cesji domeny (nazwa była nazwą marki) na spółkę... Pozwoliło mi to zatrzymać markę przy sobie.
  9. @armin A. Standard poszedł mocno w dół na jakiś czas. Nieraz nie było na chleb. Teraz jest lepiej ale nie ma kokosów. Minęło kilka lat ale nie zdążyłem odbić się finansowo do poziomu sprzed 10 lat. B. Nie było żadnych jazd. Za to dużo troski i ciepła i to pomogło mi wyzdrowieć. C. Nie wiem, jestem dość ambitny i mam swoje cele. Chodzę własnymi drogami. Mam pasje, które realizuję. Może to ją mocno przyciąga?
  10. Sam przeżyłem niełatwe chwile. Byłem kilkaset tys. zł w plecy przez nieuczciwego wspólnika i w tym samym czasie ciężko zachorowałem (byłem niezdolny do pracy prawie rok przez wylew). Moja żona zakasała rękawy i sama ogarniała firmę i dom. Była wtedy drugi raz w ciąży a pierwszy syn w tym czasie chodził do przedszkola. Zapierdalała urobiona po łokcie od rana do świtu. Mogła kopnąć mnie w dupę a tego nie zrobiła i trwała we wspólnym bagienku... Ma swoje wady ale potrafiła stanąć na wysokości zadania. Mam też kumpla, który jeździł na TIRach i miał poważny wypadek. Gość był doszczętnie połamany a jego narzeczona wzięła go do siebie i opiekowała się przez kilka lat rehabilitacji i za wszystko płaciła ze swojej kieszeni. Ale mam też w rodzinie modliszkę, która naciągnęła męża na wielki kredyt i związała się z kochasiem. Męża wrobiła w maltretowanie rodziny i okradła do gołej kości... A to, co wymieniłeś to minusy związków jako takich, czy Twoich...? Masz rację, teraz nie rozumiem...
  11. Wszystko w życiu wymaga poświęceń, nie ma nic za darmo. Wolność to pojęcie względne, dla każdego może oznaczać coś innego... Taka ludzka natura, pewne cechy zgodne z naszymi przekonaniami idealizujemy, odmienne demonizujemy... Może mieć, ale nie musi. Ja tam mam teściów do rany przyłóż. Wszyscy pomocni i życzliwi. Żona zdrowa dupa, a jej młodsza siostra to już w ogóle.... Wrrrr.... Aż tak dobrze znasz naturę kobiet? Śmiem wątpić... Choć wiele z nich to materialistki to uwierz, że na pewno nie wszystkie.
  12. Wiem wiem... Moja żona też by się kłóciła, gdybym chciał żeby mi koleżanka czyściła konia
  13. Bardzo złe posunięcie - to będzie podstawa do tego, aby ograniczyć kontakty z dziećmi. Płać sukcesywnie tyle, ile jesteś w stanie, oczywiście wszystko przelewem żebyś miał dokumentację wpłat alimentacyjnych... Prawdopodobnie komornik i tak dobierze Ci się do dupy ale zawsze będzie to lepsza sytuacja, niż byś nie płacił w ogóle.
  14. Kiedyś miałem zaplanowaną sesję aktową w stadninie koni. Dwie modelki, piękna klacz - bardzo zadbana, opiekun zwierzęcia, wizażystka i pani od stylizacji. Rozstawiam lampy i mierzę światło a tu nagle jedna z modelin: "Fujjjj, ale to gówno jebie! W takich warunkach nie da się pracować!" Rzeczywiście, koń postawił placka... zapach zacny ale nic szczególnego. Na to opiekun konia do modeliny - A twoje gówno to pachnie fiołkami jak wpierdalasz parówki i lazanię z Żabki? Modelina zamilkła. Później jak się przebierała (co modelki często robią przy ekipie) było widać, że ma brudne, niezmieniane od dawna majty...
  15. Fotografuję akt od prawie 10 lat. Większość modelek fizycznie jest bardzo atrakcyjna, niestety z aparycją już gorzej... Często przepiękne dziewczyny przed obiektywem bardzo tracą podczas rozmowy. Praca z modelką wygląda tak: Spotykamy się w studio/plenerze/apartamencie i omawiamy zdjęcia, plan, jeżeli jest wizażystka to robi w tym czasie make up, jeżeli jej nie ma to modelka szykuje makijaż sama. Wybieramy stylizacje, sprawdzamy światło. Modelina się rozbiera, bez żadnego skrępowania robi różne pozy, jest luźno i swobodnie... Do czasu aż przychodzi pora na zwykłą rozmowę! Często jest tak, że gdy rozmowa schodzi z tematu zdjęć z tymi pięknymi dziewkami zwyczajnie nie ma o czym pogadać. Czerwienią się, zaczynają się krępować, pozują nienaturalnie... Nie peszy ich własna nagość i pokazywanie swojego ciała ale sytuacja, w której muszą "zwyczajnie" pogadać. To mnie dziwi... Ja pracuję z ludźmi, lubię z ludźmi rozmawiać, dialog jest dla mnie naturalny choć po części jestem introwertykiem. Przez obycie z planem zdjęciowym przestałem całkowicie zwracać uwagę na ładne dziewczyny na ulicy, z resztą w moim wieku więcej uwagi zwraca się na seskapil i naturalny flirt niż na fizyczne atrybuty delikwentki. Jak miałem 20 lat chciałem zwyczajnie się naruchać, dziś potrzebuję w łóżku finezji i emocji. Dużo ważniejsze, czy z partnerką da się wytworzyć atmosferę polegającą na dominacji/uległości niż jej skala cech fizycznych od 1 do 10.
  16. @Kim Un Jest? Nie do końca się z Tobą zgodzę. Zazwyczaj udany seks jest wtedy, gdy od kobiety bierzesz to, co chcesz. Widzę to po sobie i co po niektórych kumplach. Ten, który się prosi i zbiera "zasługi" gówno dostanie, ten, który potrafi postawić na swoim często ma to, co chce.
  17. @czerwony @teddy1 Bardzo dobre wpisy, rady z życia wzięte a nie tylko teoria. Obserwuję u siebie to samo, a jestem żonaty ponad 10 lat i mam dzieci w wieku szkolnym. Dobijam do '40 i widzę, że moja atrakcyjność mocno wzrasta, moja żona również to widzi i swoje obawy artykułuje wprost. Nie ma pewności co do mnie i wie, że jeżeli zacznie zachowywać się niestosownie to jej przyszłość ze mną jest niepewna, a ja na wiele spraw patrzę ze sporego dystansu uśmiechając się z przymrużeniem oka. Seks jest wysokich lotów, oczywiście nie zawsze ale bardzo często jest zajebisty... A gdy są dwa, trzy dni przerwy małżonka wije się jak żmija aby dobrać się do mojego krocza... Czasami specjalnie ją przetrzymuję, spektakl jaki się wtedy odgrywa również pozwala nacieszyć porządnie oczy Od jakiegoś czasu krąży wokół mnie kilka orbiterek, ja wcale się z tym nie kryję. Jedna z nich to moja była pracownica, z którą rozstałem się niezbyt pokojowo, ale teraz co jakiś czas mnie odwiedza w firmie po jakimś tam pretekstem... Trzymam się od niej z daleka, bo jest mocno zaburzona (typowa borderline) ale czasami żonie mówię, że bym jej dupsko przetrzepał żeby ustawić ją do pionu... Tak z grubsza - w domu ok, seks bardzo dobry, dom ogarnięty, jedzenie bardzo dobre, dzieci zawsze zadbane. ja właściwie do tego ręki nie przykładam, za to dużo pracuję i zapewniam zaplecze finansowe...
  18. Po wielu dniach spędzonych na lekturze postanowiłem w końcu dołączyć do szanownego tutejszego grona. Mam nadzieję na owocne, dające do myślenia dyskusje... Z pozdrowieniami CC
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.