Skocz do zawartości

CornelCampbell

Użytkownik
  • Postów

    45
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez CornelCampbell

  1. Tak, jestem żonaty od 10 lat i to szczęśliwie... Chadzam sobie czasami na kawy z dziewkami poznanymi w sieci ale wyłącznie dla "sportu", z żadną nigdy nie spałem. Zwyczajnie lubię sobie pooceniać obce baby, sprawdzam też w ten sposób własną atrakcyjność. Pracuję zawodowo z ludźmi, sprzedaję i odkąd umawiam się z dziewczynami na mieście dużo lepiej idzie mi w pracy. Moja żona o tym wie, często prasuje mi koszule przed wyjściem...
  2. Dobrze rozumiem tekst...? Twoja dziewczyna miziała się pod kocem z Twoim kumplem a Ty dostałeś od niego wpierdol? Porzuć patologiczne środowisko, wśród normalnych ludzi nie ma się czego obawiać...
  3. Swego czasu byłem z żoną na kilku sesjach. Gdy urodził się pierwszy syn mocno zaczęło się psuć między nami, liczyło się tylko dziecko, przestałem istnieć dla niej jako kochanek. Terapeutą była kobieta, o dziwo w większości spraw przyznawała mi rację. Żona nawet stwierdziła, że jestem z terapeutką w zmowie... Powiedziała, że więcej nie pójdzie na sesję. W tym czasie studiowała i pracowała, miała wokół siebie sporo orbiterów stulejarzy, którzy nawet nieraz wypisywali smsy w nocy, że kochają, że przyjechaliby z kwiatami gdyby tylko chciała. Któregoś razu gdy miałem odebrać ją z wykładów przed budynkiem uczelni byłem świadkiem zdarzenia, jak jeden z nich klęczał przed nią z bukietem tulipanów! Nie wytrzymałem i obiłem mu ryja na oczach innych studentów, a gość miał z 50 lat... Po tym zajściu było jeszcze gorzej między nami aż w pewnym momencie puściły mi nerwy i zwyczajnie spuściłem jej w domu wpierdol. Rozdarłem spodnie i bluzkę i sprałem jej dupsko pasem do krwi, trzymałem za włosy, policzkowałem i tłukłem po pośladach. Potem zerżnąłem jak ostatnią szmatę i wyszedłem. Nocowałem w firmie. Następnego dnia po pracy przyjechałem, chciałem zobaczyć się z dzieckiem ale nie wiedziałem czy w ogóle ją zastanę w domu, byłem pewien że się spakuje i ucieknie do rodziców. W domu zastałem jednak ją i dzieciaka, był porządek po awanturze i dostałem pod nos gorący obiad... Od tamtej pory minęło 10 lat a żona chodzi jak w zegarku. Nigdy już nie było żadnego cichego dnia czy awantury. Jakieś drobne sprzeczki się zdarzają ale bardziej na zasadzie przekomarzania i wszystko kończy się w łóżku. Seks cały czas świetny, dość perwersyjny i widzę, że to właśnie szorstkie traktowanie w łożu prostuje jej na bieżąco światopogląd.
  4. @Tomko Berkowicz jest za młody, za to jest bardzo dobrze przygotowany merytorycznie. Bosak - źle mu z oczu patrzy. Dziambor jest zbyt cichym kandydatem, z Konfederatów widziałbym Dobromira Sośnierza.
  5. Sloggi. Kilka lat temu żona kupiła mi kilka par tych slipów i noszę je do dziś. Bardzo wygodne. Zero przetarć, gumki jak nowe. Jedyne co to wyblakły trochę od prania.
  6. @ewelina Wybacz, ale to co pokazałaś to namiastka muzyki w każdym aspekcie... Zwróć uwagę jak robiło się Euro House w latach '90 - tam była dynamika kompozycji, dynamika realizacji, świetnie zrobione teledyski począwszy od kadrowania i światła po choreografię...
  7. @Rnext Ło Panie...! Kiedyś to była muzyka, a nie teraz tylko Sodomia i Gomoria! A tak na poważnie, jeszcze 20 lat temu aby mix studyjny brzmiał dobrze trzeba było przepuścić ścieżki "przez prąd", najlepiej przez analogowy wieloślad czy szpulę... Ja odkąd zacząłem na poważnie interesować się muzyką czyli od końca lat'80 preferuję elektronikę, od New Wave, Modren Classiscal przez Electro po wczesne Detroit Techno, Industrial i Dub...
  8. Laska 20 lat nie nadaje się na taki materiał. Młode dziewczyny pieprzą się dobrze z zauroczenia, starsze 30+ z wyrachowania. Nie kręcisz jej i tyle, kosztem Ciebie i "swojego" podbija sobie własne ego. W zasadzie i Ty i ona jesteście siebie warci...
  9. Wczoraj byłem na pierwszej kawie z jedną z lepiej rokujących kobiet, z którymi rozmawiałem na sympatii. 35 lat, szczupła, ładna z buzi. Prowadzi swoją działalność. Myślałem, że będzie lepiej... Z jej strony wyczułem dość duże zainteresowanie moją osobą, ale nie potrafiła prowadzić zwykłej luźnej rozmowy. Raczej nie była zestresowana ale zwyczajnie nie wiedziała co mówić, za dialog odpowiedzialny byłem ja, nie prowadziłem go jednak w stylu "100 pytań do". Po pół godzinie Pani dotknęła moich dłoni, później zrobiła to jeszcze kilka razy, pozwoliłem jej na to. Z mojej strony nie było jednak żadnej inicjatywy kontaktu fizycznego. Na początku spotkania zwróciłem jej uwagę za ubiór, ja na spotkanie przyszedłem elegancko ubrany, ciemne chinosy, pantofle, koszula, płaszcz. zaliczyłem też fryzjera. Pańcia była w jeansach i rozciągniętym swetrze. Powiedziałem jej, że kobieta w tym wieku idąc na spotkanie towarzyskie czy biznesowe powinna zachować odpowiedni dress code. Miałem też wrażenie, że zaraz po tej uwadze zrobiła mi zdjęcie telefonem, powiedziałem żeby schowała aparat do torebki bo przyjechała ze mną porozmawiać a nie bawić się elektroniką. Ja podczas prawie dwugodzinnego spotkania ani razu nie miałem telefonu w rękach. Wieczorem dostałem smsa z podziękowaniem za miło spędzony czas, odpisałem, że również bardzo dziękuję. Niestety zaczęła do mnie pisać, wysłała jeszcze kilka wiadomości z pytaniami czy i kiedy ponownie się spotkamy, jakie mam plany na najbliższy weekend...
  10. Że niby ruchać czy też nie? No weź, ja tam rucham co wieczór
  11. Jak skoczyć w bok to wyłącznie z czarnym. To forma ubogacenia kulturowego, niech białe kobiety pokażą czarnym barbarzyńcom prawdziwą zachodnią tolerancję...
  12. Akcja - reakcja... Jak tylko wchodzę do domu z pracy to od razu mógłbym kopulować, nie wiem czy to feromony czy inne cuda. Kręci mnie moja żona mocno a znam ją kilkanaście lat i też dobrze wiem co lubi. Parzymy się właściwie codziennie i nie mam problemu ze wzwodem, nieraz to chciałbym mieć mniejsze libido bo grzmocę ją często dwa, trzy razy wieczorem. Traktuję ją szorstko w łóżku odkąd zaczęliśmy współżycie, leję ją po tyłku, ciągnę za włosy, policzkuję, nieraz zwiążę i zgwałcę. Ż ma orgazm przy każdym stosunku a jak widzę jak szczytuje to od razu mam ochotę na drugi raz i sprzęt nigdy nie zawodzi.
  13. Robię często tak samo, głośno komentuję zgrabne nogi i poślady i to jest pozytywne w odbiorze u kobiet. Z drugiej strony jak chcesz kobiecie dopiec to najlepiej skrytykować jej wygląd a nie odnosić się do cech charakteru... Powiedz jakiejś podczas sprzeczki, że jest za gruba albo ma krzywe nogi, zawsze będziesz zwycięzcą takiego pojedynku
  14. O dwóch tygodni mam problem z kamieniami w pęcherzu, ból był taki, że skręcałem się w fotelu z grymasem... Niedawno zostałem zaproszony przez znajomego na spotkanie biznesowe, które dałoby mi szansę poznać potencjalnych klientów, niestety stres oraz nawrót choroby bardzo spotęgowały dolegliwości i godzinę wyłem z bólu na parkingu w samochodzie. Nafaszerowałem się prochami aby jakoś przetrwać a i tak ch*j z tego wyszło. I wiem że stres nasila objawy ale jestem ku*rwa tak wściekły że dałem dupy że ku*rwa sam ze sobą nie mogę wytrzymać!
  15. Mam na sympatii konto od dwóch tygodni. Opis skomponowałem głównie w oparciu o pierwszy post dodając prawdziwe informacje o sobie, zainteresowaniach i oczekiwaniach. Jestem fotografem więc zrobiłem sobie dobre zdjęcie - odpowiednia poza, mimika twarzy, stylizacja, dobrze dobrane światło, postprodukcja. Jest ogień! Baby piszą, co 8-10 odwiedzająca mój profil sama pisze do mnie zaczepnie... Wysyłam też krótkie ale zwięzłe wiadomości zachęcające do oceny mojego profilu - 50% odpisuje i aktywnie prowadzi konwersacje... Niestety ich poziom pozostawia wiele do życzenia... Umówiony jestem na dwie kawy z dobrze rokującymi damami. Muszę tylko odpowiednio to rozegrać, gdyż zamierzam je wyłącznie wychędożyć...
  16. Mnie kiedyś po 4 latach związku z dnia na dzień zostawiła pewna szm@ta. Przeskoczyła na lepiej rokującą gałąź i uciekła w jeden weekend do UK z gachem. Bolało na maksa... Po dwóch miesiącach poznałem przez sieć małolatę 8 lat młodszą od ex, ciało bajka, seks wyśmienity. Jak ja się cieszyłem, że dostałem taki dar od losu! Młodą posuwam codziennie od 15 lat, co prawda już od dekady jest moją żoną ale nadal wszystko jest ok jak za kawalerki...
  17. Dużo jeżdżę rowerem i problem spuszczonych ze smyczy psów rozpierdala mnie totalnie. Trzeba dodać, że bezpańskie psy tułające się po ulicach nie szczekają ani nie atakują ludzi. Dotyczy to tylko udomowionych zwierząt... Od dawna mam ze sobą gaz, kiedyś nawet jak wyjechałem z dziećmi na rower dwa kundle mnie zaatakowały, rozszarpały nogawkę i niestety przewróciłem się na rowerze mając w foteliku półtoraroczne dziecko. Baba, która spuściła je ze smyczy darła na mnie mordę, że je prowokowałem jadąc tak blisko, mogłem przecież dalej przejechać... Skończyło się na psikaniu gazem w psie mordy ale nie opamiętałem się i spoliczkowałem właścicielkę i też dostała gazem po oczach. Żałowałem potem bo puściły mi nerwy przy synach...
  18. Też kiedyś poznałem zajętą laskę, tyle, że mężatkę... Atrakcyjna, starsza ode mnie o 10 lat, była po '40. Zadbana, towarzyska, elokwentna z wysoka kulturą osobistą. Pani prezes jednego z "niszowych" banków. Na początku stwierdziłem "wow", świetna dupa, mądra a buja się ze mną, młodszym o 10 lat gościem, który dopiero co startuje z własnym biznesem... Moja żona też wiedziała, że z Pańcią się spotykam, wcale się z tym nie kryłem i od tamtej pory w małżeństwie mam bardzo dobrze (mały offtop). Wracając do tematu - dopiero po czasie zdałem sobie sprawę z tego, że to Pańcia miała więcej korzyści z tych spotkań a nie ja (choć w sprawach damsko-męskich do niczego spektakularnego nie doszło), podbijała sobie własne ego moim kosztem, a ja się jarałem, ze fajna dupa się mną interesuje... Na każdym kroku powtarzała, że przecież ona ma męża Po jakimś czasie nasza znajomość zeszła do internetowych korespondencji a później umarła śmiercią naturalną. Plusem było to, że pomogła mi załatwić kredyt obrotowy na bardzo korzystnych warunkach.
  19. Otwarte związki to ból i cierpienie, szczególnie dla mężczyzn... Sprawdzałem w praktyce dawno temu. Nigdy więcej.
  20. Sam mam dwóch synów w wieku wczesnoszkolnym i widzę, że zaczyna się ciężki okres dla nich i dla mnie... Niestety szkoła wpaja bardzo złe wzorce i tu czeka nas ojców bardzo duży wysiłek w to, aby z naszych synów nie wyrosły "cipki". W klasach gdzie chodzą moi synowie 75% uczniów to dziewczynki i wszystko, począwszy od programu przez organizację placówek zorganizowane jest właśnie pod żeńską część. W pewnym momencie nawet zauważyłem, że starszy syn zaczął się zmieniać na niekorzyść... Zrobił się płaczliwy, bardziej skryty, brak mu pewności siebie w porównaniu z okresem, kiedy jeszcze nie chodził do szkoły. Co robię: - dużo majsterkujemy, uczymy się "roboty" w domu... Wiercimy, szlifujemy, malujemy, konserwujemy sprzęt audio, fotografujemy cyfrą i analogiem, wywołujemy odbitki - jeździmy na rowerach, robimy sobie męskie wypady na weekendy bez mamy - starszy syn chodzi na karate ale obydwu już zaczynam uczyć podstaw boksu, postawa, lewy prosty i najważniejsze jak nie dostać w nos, a jak się już dostanie to że to nie takie straszne... - minimum telewizji i bajek, za to dużo ambitnej muzyki z winylowych płyt (widok kręcącego się placka fascynuje wszystkich w domu a przy okazji mamy do czynienia z wartościową formą artystyczną). - rozmawiamy o historii, o męskich wzorcach, policjantach, strażakach, żołnierzach, ratownikach... - dbamy o siebie, rozmawiamy o zdrowym odżywianiu i słodyczach (tu mam przed sobą dużo pracy), chodzimy do fryzjera, kupujemy wspólnie ubrania... Pewnie wiele rzeczy pominąłem, wiele też będę chciał wprowadzić w życie w najbliższym czasie...
  21. CornelCampbell

    Antykoncepcja

    Jest taka staropolska prawda ludowa... Jaki jest najlepszy środek antykoncepcyjny? Środek dupy!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.