Skocz do zawartości

deleteduser92

Użytkownik
  • Postów

    87
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser92

  1. Angielski to podstawa, dodałbym też hiszpański i francuski. Ale mam inne pytanie - jakieś porady jak się uczyć tych języków? Macie jakieś sposoby swoje?
  2. Dzięki! Mam coś co on potrzebuje pilnie, więc on o tym wie, że jak nie odda to będzie miał problem.
  3. 1. Nie pożyczę już temu człowiekowi żadnych pieniędzy. 2. Nie mogę mieć wyrzutów sumienia o to, że walczę o swoje. Nie jestem dumny ze sposobu który zastosowałem, ale gra się tak jak przeciwnik pozwala Dzięki!
  4. Oczywiście, zgadzam się z powyższym - natomiast bardziej wkurwiają mnie te moje wyrzuty sumienia...
  5. deleteduser92

    Dług

    Bracia, Zwracam się z poniższym problemem. Jestem z natury trochę miękki dlatego często dostaje po dupie. Akurat jestem w takiej sytuacji, że znajomy(również moich rodziców) jest mi winien pieniądze, które miał mi oddać miesiąc temu i oczywiście klasycznie mówi codziennie jutro. Jak to ja pokornie czekam, ale coś we mnie dziś pękło i napisałem SMS, że dziś przyjadę do niego po odbiór moich pieniędzy. Oczywiście telefon do mnie, próba cwaniactwa, że przyszły tydzień itp itd. Po kilku 'argumentach" typu "jezdzisz taka fura a będziesz sie kłocił o x zł?" Po prostu się wkurwiłem i się wydarłem do słuchawki, że nawet nie ma wyjeżdzac z takimi tekstami i nie interesują mnie jego tłumaczenia. Finalnie mi ma oddać do wtorku z "odsetkami". Na co się zgodził, jeśli nie to mamy plan który trochę mu zaszkodzi, ale się zgodził. W czym więc problem? Oczywiście w tym, że mam teraz myśli w głowię, że może za ostro poszedłem i że może przesadziłem. Jak do tego podchodzicie? Jak pozbyć się takich myśli? Przecież to jest chore żebym się obwiniał o walkę o swoje. A środki zastosowałem takie jakie trzeba było, na normalnie nie działało. Jestem ciekaw czy też tak macie i jak sobie z tym radzicie. Dzięki!
  6. Umówiłem się na spacer do lasu przez tinder ?
  7. UPDATE - trochę ich zaczyna się odzywać i coraz więcej par Chyba dlatego, ze na niektórych zdjęciach wyglądam jakbym miał pieniądze Mordy Chada nie mam...
  8. Mój ojciec wmawiał mi generalnie dwie rzeczy: "Z babami krótko" i "nie daj sobie w kasze dmuchac", a że sam średnio to praktykuje w swoim życiu to i u mnie się jakoś mocno to nie zaszczepiło. Dopiero teraz się zaczynam tego uczyć po wielu doświadczeniach w wieku 30 lat.
  9. Do mnie też coś zaczęły pisać same na tinderze, mimo że do tej pory zdarzało się to rzadko. Tak jak kolega wyżej napisał jest to efekt nudy i chyba trochę też paniki.
  10. Zgadzam się. Co nie zmienia faktu, że można sobie już przygotować grunt np. pisząc czy rozmawiając przez telefon, żeby potem po się spotkać
  11. Może nie jestem tak długo stażem na forum jak koledzy których dotyczy ta drama, ale proszę o zamknięcie również tego tematu, a panów o wyjaśnienie sobie wszystkich rzeczy prywatnie.
  12. Niektórzy to już na serio dostają na głowę od siedzenia w domu i potrzebują chyba przerwy od forum.
  13. Krótko i na temat dzięki! Dzięki bracie! Dzięki Leto! Brzmi spoko i masz dużo racji! Rzeczywiście treningi działają bo ćwiczę regularnie od 3-4 miesięcy. To fakt, muszę po prostu zmienić nastawienie i wyzbyć się tych głupich schematów z głowy. Dzięki!
  14. Witajcie bracia, Sprawa jest prosta, na spotkaniach z psychologiem i analizą moich dotychczasowych relacji(tych długich i krótkich) zdałem sobie sprawę jakie białorycerstwo we mnie siedzi, dodatkowo byłem wychowany głównie przez matkę dla której byłem oczkiem w głowie, więc możecie się domyśleć co miałem wkładane do głowy i to że raczej żadnych alfą nie jestem... Jestem dość wrażliwą jednostką i po tym wszystkim jak zdałem sobie sprawę, że praktycznie w każdej relacji byłem zdradzony, poniżany(publicznie tez), wykorzystywany po prostu mam dość. I nie chodzi o to, że chcę to zmienić(oczywiście, że chcę!) ale się cholernie boję następnej relacji...gdy przypomnę sobie te wszystkie sceny to przechodzi mnie zimny pot...trochę ciągle chyba wierze, że kiedyś ktoś mnie pokocha tak na serio(hehe białorycerz w akcji) i tu chyba leży problem, że wciąż wierze w tą romantyczną miłość. Z drugiej strony nie mogę wyzbyć się tych wszystkich patologicznych scen które miały miejsce, jestem przerażony. Chciałbym coś zmienić, ale zupełnie nie wiem co mam robić... Mieliście tak? Jak przez to przejść i otworzyć się ponownie na kobiety? Pozdrawiam i dzięki!
  15. Panowie w ramach aktualizacji kilka zdań ode mnie: Od stycznia regularnie ćwiczę na siłce i wpierdalam za dwóch. Efekt - 6 kilo do przodu, coś tam już widać, jestem na maksa zadowolony z siebie. Umiem trzymać się za mordę jeśli chodzi o treningi(często jeżdżę na siłke nawet koło północy - trening musi być). A że praca często do późna to nie ma przebacz. Czytam aktualnie "no more mr nice guy" - mega książka dzięki za polecenie! Ogólnie dużo spraw ogarniam wokół siebie, z czego się bardzo ciesze. Poszedłem do dentysty w końcu i za miesiąc, dwa zakładam aparat. Mam ładne białe zęby, ale krzywe... Poprosiłem kolegę który zajebiście się ubiera o pomoc z ciuchami - ja po prostu nie ogarniam tych dopasowań kolorów etc - więc szafa będzie przewietrzana zaraz. Zmieniam także okulary, także dużo nowości i swieżości Ale jeśli chodzi o relacje i duchowość jest...tragedia. Im dalej idę w poznawanie siebie etc. tym bardziej widzę jak mam przejebane. Jestem z tych mocno wrażliwych i generalnie teraz widzę jak we mnie było zakorzenione białorycerstwo... Mam taki dysonans - niby wiem, że nie mogę się tak zachowywać, a jednak to jest tak głęboko we mnie że po prostu samo wychodzi - tyczy się to różnych sytuacji z kobietami. Do tego zdałem sobie sprawę w jak pojebanym związku byłem, że moja myszka na 99,9 procent walnęła mnie dwa razy po rogach i jak ze mnie zrobiła generalnie gówno. Im dalej czytam forum i te wszystkie historie, tym większy strach mam i myśli, że to zwyczajnie pierdolę - ten cały syf...mam na myśli relacje, związki. Nie umiem tak, trzymać ramy, być chujem czasami itp. A drugi raz tak w chuja się zrobić nie dam bo zwyczajnie wiem, że na to nie zasługuję i ile się nacierpiałem. Nie mam pojęcia co dalej począć z tym, czy to chwilowe bo "przebijam skorupę" białorycerza, czy za dużo rozkminiam... W każdym razie tyle ode mnie, dzięki za wszystkie rady i wsparcie! Pozdro!
  16. Cześć Bracie @Peter Quinn! Aż mnie zmroziło jak czytałem twoją historie - to jak lustrzane odbicie u mnie... U mnie minął ponad rok i powiedzmy, że zaczynam stawać na nogi ale jeszcze dużo pracy. W każdym razie warto! Trzymam za Ciebie kciuki! Pozdr, P.
  17. Mnie trochę wycofał z rynku, jeśli mogę tak to nazwać. Trochę nawet ta wiedza wzbudza we mnie strach przed wchodzeniem w jakiekolwiek relacje. Trochę chyba to poszło za daleko u mnie i muszę jakoś to ogarnąć ?
  18. To prawda. Mam podobne wnioski. Dzisiaj już mało mnie dziwi P.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.