Skocz do zawartości

Uszanowanko


Eredin

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich,

 

jestem tu, aby sprowadzić was na właściwą drogę. Nawet nie wiecie, jakie szczęście was omija, modlę się za wasze nawrócenie. Nie rezygnujcie z kredytu na 30 lat, seicento w gazie, promocji w biedronce i codziennych krzyków w chałupie!

 

Żartowałem.

 

Niedawno stuknęło mi 21 wiosen. Od zawsze byłem indywidualistą, nigdy nie podążałem za tym, za czym leci cała reszta. W czasie, gdy inni robili coś 'bo tak trzeba', ja zawsze próbowałem dociekać: po ch...olerę? Od pewnego czasu (dokładnie nie pamiętam jakiego) alergicznie reaguję na społeczny 'przymus' wiązania się, ślubów i innych takich. Jeszcze gorzej reaguję na to całe gówno, którym raczą nas media w kwestiach damsko-męskich: musisz wyglądać tak i srak, żeby podobać się kobietom, nie możesz robić tego i tamtego, bo kobiety tego nie lubią. I tak dalej i tak dalej...

 

Nie widzę absolutnie żadnego powodu ani chęci w sobie, żebym miał dostosowywać swoje życie pod kogoś innego. Nie zamierzam zmarnować tego daru jakim jest życie na to, żeby żreć codziennie nerwy z powodu wiecznie niezadowolonej, próbującej mnie zmienić i gardzącej moim stylem życia baby.

 

Podobno 'nie wszystkie takie są', a z tego co widzę i co można wywnioskować z felietonów Marka - wszystkie, tylko nie każda od razu to pokazuje. ;)

 

Z podobnych przyczyn odrzuciłem dawno temu religię i (mniej dawno) picie alkoholu. Nie będę robił czegoś, czego osobiście 'nie czuję' tylko dlatego, że robią to miliony innych ludzi (nie zastanawiający się nawet nad sensem i potrzebą tego wszystkiego).

 

Interesuję się motoryzacją głównie okresu 1970-1990 (ale nie tylko), sportem (aktywnie BJJ, siłownia, trochę boksu), lubię pograć na komputerze (za małoletniego małolata priorytet, dziś bliżej szarego końca, ale nadal jest i nie zanosi się, by znikło), uwielbiam podziwiać ładne widoki począwszy od polskiej wsi, aż po egzotyczne tereny, których w naszym kraju nie uświadczymy (na razie tylko na zdjęciach i filmach).

 

 

Mimo, że mam świadomość tego wszystkiego, to jednak nie jest do końca tak kolorowo. Niemal dwa lata temu moje 'hormony zakochania' czy jak to tam nazwać uczepiły się pewnej istoty i z małymi przerwami nie puszczają do tej pory. Nie wiem, dlaczego, może w głębokiej podświadomości nadal tkwi myśl, że może jednak, może nie jest tak źle na tym świecie i może jednak będą żyli długo i szczęśliwie bez kłótni, narzekań i życia 'byle jak'? ;)

Wiem, że to błąd i mam nadzieję, że uda mi się z niego wyjść jak najprędzej, bo szkoda mi marnować czasu i energii na coś takiego, lepiej zainwestować w siebie.

(Z panną oczywiście nie jestem, a dlaczego? Nieznajomość metod gry, bycie księciem na białym koniu...;) )

 

 

 

Pozdrawiam wszystkich Braci i mam nadzieję, że w miarę uczestniczenia na forum wyjdę do reszty z tego błędnego koła, w które wpadłem raczony od małego romantyczną propagandą.

 

Cieszę się, że istnieje taka strona i że ludzie budzą się powoli z tego 'związkowo-miłosnego' letargu.

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.