Skocz do zawartości

Obserwacje kurnika


Rekomendowane odpowiedzi

Wpadłem ostatnio w pracy w towarzystwo z wyraźnie damską przewagą ilościową (no takie roszady, nic nie poradzę) i tak się przyglądam i przysłuchuję.... Kurwa ludzie, aż głowa boli. Dodam, że w pracy przyjąłem rolę miłego, nieuświadomionego Mariana, więc się panie jakoś specjalnie przy mnie nie hamują. Taki kamuflaż ma same zalety, jesteś absolutnie przezroczysty, żadnych flirtów, podchodów, cenzury ze strony pań. No i rozmawiają sobie....

Przedział wiekowy 30 - 45, te 40+ już w większości po rozwodach, dzieciate i na nich się skupię. Te młodsze to jeszcze panienki, imprezowiczki bez obciążeń. Rozwódki oczywiście mają jakichś tam orbiterów i rozmawiają sobie o nich w kontekście wad, jakie miał ex, a jakie ma obecny. Nie usłyszałem żadnych komplementów. Nic kurwa, zero, null. Tylko raporty, jakiego pakietu wad się pozbyły, a jaki mają teraz z nowym. Nie pojawiają się żadne ładunki emocjonalne w tych rozmowach, tylko jakby rozmawiały o kurwa jakimś filmie. Naprawdę, myslałem, że jestem już z tym oswojony, ale jakoś mnie to przeraziło. To jest smutne, ale prawdziwe. Mają jakąś wizję swojego życia, jakiś plan i teraz albo facet się dostosuje i wpasuje w to i będzie zapierdalał i realizował scenariusz, który ona ma w głowie, albo dostanie kopa w dupę po odpowiednim wykorzystaniu. Nie ma złudzeń. One nie dostosują się do faceta w najmniejszym nawet stopniu. Jeszcze jedna drugiej podpowiada jak zagrać na emocjach faceta żeby poczuł się do tego i tamtego i jeszcze podziękował, że mógł. Marny los białych rycerzy. W sumie nic nowego nie napisałem ,ale to trzeba powtarzać do usrania.

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobnie. Jedna kumpela z pracy dość często zmieniała facetów. W kuchni na kawie podczas rozmowy między współpracowniczkami usłyszałem, że zmienia ich bo są słabi i się nie sprawdzają. Jedna radziła, żeby może poczekać z nowym i upewnić się że będzie OK. Na to ona odpowiedziała, że nie lubi mieszkać sama i musi mieć zawsze kogoś obok siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, urodzony_w_niedzielę napisał:

Mają jakąś wizję swojego życia, jakiś plan i teraz albo facet się dostosuje i wpasuje w to i będzie zapierdalał i realizował scenariusz, który ona ma w głowie, albo dostanie kopa w dupę po odpowiednim wykorzystaniu.

Wcześniej czy później i tak dostaną. 

 

Ostatnio tak myślałem,  że biało rycerstwo strasznie psuje rynek matrymonialny ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, misUszatek said:

@urodzony_w_niedzielę możesz trochę rozwinąć wątek jak te kobietki obgadywują facetów? Jakie reakcje pozostałych pań?

One są dobrze dobrane, to psiapółki. Taki komitet pomocy wyruchania facetów. Kasa i dzieciak. Ten wcześniejszy X to więcej stawiał, ale np mniej się zajmował jej dzieciakiem. Ten się zajmuje, ale mało stawia pomimo robionych mniej lub bardziej jawnych uwag. Wyraźne poirytowanie tym faktem i chociaż czasami pada argument, że więcej zarabia niż on to królewna jest niepocieszona bo ona TEGO OCZEKUJE czytaj ma stawiać i chuj, jego potrzeby są nieistotne. Dodatkowo porady jak ze wspólnej kasy (jeśli jest) rozjebać trochę na swoje niezbędne potrzeby czytaj głupoty i co robić jak on zacznie grymasić. One wiedzą, że żaden facet nie jest w stanie ogarnąć damskiej garderoby i wciskają blef, że 5 para butów kupiona w tym miesiącu to przecież był prezent od niego na jakąś tam rocznicę czy ważną dla niej okoliczność pół roku temu, a on jak może tego nie pamiętać i koniecznie musi być foch żeby się drugi raz nie odważył robić jakieś uwagi. Panie są przeczulone na temat podejścia do swoich dzieci i oczekują, że facet ma wykazywać inicjatywę i zajmować się jej potomstwem, ale w sposób jaki tylko ona uzna. Tu nie chodzi o "szczęście, miłość i rodzinę tylko czyste wysługiwanie się. Najlepiej jakby zasponsorował dla jej przeuroczej córuni np. szkółkę jeździecką albo jakieś inne wymyślone gówno, na które mamusi by zwyczajnie było szkoda kasy no i ten na to daje, a tamten nie dawał no to ten ma tutj plusa, a tamten minusa. I tak gadają między sobą, nieszyfrowanym językiem jak np faceta chwalić żeby zbaraniał do reszty i sam się nakręcał na jeszcze większe usługiwanie im. Bacznie obserują jak frajer reaguje i wzajemnie relaconują która ile i co musi zainwestoweać żeby np. pojechał umył auto, naprawił bo coś stuka (i ona się boi takim jeździć) albo coś tam poukładał na ogródku bo córunia się rowerkiem wypierdoli na nierównym i to będzie jego wina. A na święta był ze mną tyle, a tyle, zabrał tu, a nie tu, a mówiłam, że nie lubię takiej czekolady, a on mi taką daje. Tamten pamiętał, ale za to nie lubił mojej matki itp itd. Liczba szczegółów po prostu rozwala. Jedna ma jakieś poletko gdzieś tam na wsi i chce postawić domek letniskowy no to rozmowy jak to zrobić żeby się dokładał (a będzie jej) i że chyba nic z tego związku jednak nie będzie bo on się słabo w to angażuje (projekt hacjenda) i coś tam chce po swojemu chuj wie co bo to nie istotnie przecież. Nazywając rzecz po imieniu, PASOŻYTNICWO i liczydło pod kopułą.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracie, czy nie zastanawiała Cię przyczyna zjawiska, która tak mocno Ci doskwiera? 

Sprobuj obrać bardziej obiektywne stanowisko, owe kobiety są w podobnej sytuacji co nasi bracia nieświadomi matrixa. Zostały postawione w dosyć niekomfortowej sytuacji, ponieważ ktoś kiedyś uznał, że jesteśmy tacy sami, a teraz one biedne muszą po omacku poznawać świat i sytuacje, w której się znalazły. Niczym dziecko w dżungli, bez rodziców. Fakt, dżungla to trochę wyolbrzymione porównanie.

 

Kobiece naturalne zdolności adaptacyjne powodują tę mieliznę. One nie są przystosowane do warunkow i możliwości, które otrzymały od dzisiejszych standardów. Przez rozmazane wzorce one nie wiedzą gdzie jest ich miejsce oraz co jest w życiu ważne. 

Jak one mają sobie radzić w tej sytuacji nierozumiejąc świata, w którym dane im jest żyć? Biegną po najniższej lini oporu, bezkrytycznie działając egoistycznie i materialistycznej. 

Nie zapominaj, że oprócz deficytu zdolności adaptacyjnych, kobiety dojrzewają KRÓCEJ niż mężczyźni i powinnismy je doceniać za trud, z którym codziennie się zmagają żeby wychować swe pociechy. 

Starozytni Egipcjanie, filar naszej cywilizacji, oni w ramach wdzięczności postanowili uhonorować nasze panie unikatowym hieroglifem:55832831-377A-4AEF-8F6F-E9775C7F2F14.jpeg.a74c8c82ea45f3f0c0703348de7c42ac.jpeg

 

 

Może wykorzystaj swoją sytuacje do treningu psychologi, perswazji, manipulacji? Wskaż im absurd ich postępowania, nakieruj je na prawidłowy tor? Mają świadomość to Ty rozdajesz karty.

 

Pomyślnosci.

 

 

Edytowane przez Zdrowy zwyrol
Błąd ortograficzny.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracowałem wśród kobiet, w rodzinie mam dużo kobiet i ogólnie sporo czasu spędziłem wśród płci pięknej. I od tego co się nasłuchałem doszedłem do wniosku, że podstawową rolą mężczyzny jest dostarczanie zasobów i podnoszenie statusu. Tam nie ma za dużo rozmów o czym ktokolwiek innym niż "co on kupił, ile wydał, gdzie zabrał, gdzie nie zabrał :D, czego nie kupił i ile poskąpił księżniczce". A najśmieszniejsze, że panie nie silą się na refleksje skąd bierze się zasoby na te przyjemności i jak ciężka jest to praca - to bardzo często nie jest w ogóle uwzględniane. Ma być tu i teraz. A jeśli nie ma to znaczy, że samiec jest zły, kiepski i zasługuje na pogardę.

 

Co najzabawniejsze kobieta prawie zawsze ma ego proporcjonalne do statusu partnera (np. gdy bogacz jakimś cudem weźmie sobie biedną, głupią i brzydką to staje się ona nagle wielką damą gardzącą każdym poniżej "jej poziomu". Nieważne, że 15 minut temu sama była w tym miejscu).

1 godzinę temu, Zdrowy zwyrol napisał:

Może wykorzystaj swoją sytuacje do treningu psychologi, perswazji, manipulacji? Wskaż im absurd ich postępowania, nakieruj je na prawidłowy tor?

W miejscu pracy? Żeby przez ciekawość uzyskał status mizogina i mu tam życie uprzykrzyli? Dopóki zależy na pracy lepiej nie ruszać, wyłącznie obserwować. Poza tym ciekawa wypowiedź.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzejkNaftowy bezapelacyjnie podzielam Twój pogląd na temat usposobienia pań.

 

Co do pracy natomiast, to zbędne ryzyko udzielać się w dyskusjach o wszystkim i o niczym jeśli się nie ma określonego celu lub bezpiecznej pozycji w firmie. Obserwacja i analiza zachowania również może być owocna, byle nie próbować zrozumieć bolączki omawianej w dialogach domniemanych kobiet.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 hours ago, misUszatek said:

Co to za kasta kobiet? Tzn. wykształcenie, zawód? Jak duże miasto?

Miasto Gdańsk, korpo z kilkoma biurami w Polsce. Panie to pracownicy średniego szczebla, określiłbym je jako "zasiedziałe i "znudzone".

Nie będę się ujawniał, nie ma mowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracuję w analogicznym środowisku. Z tym, że u mnie w pracy 20% to mężczyźni a 80% to kobiety.

Tematy to: różnorakie imprezy typu (wesela, chrzciny, dyskoteki) i tematy z tym związanie. Narzekanie na pracę też jest tematem tabu.

Najbardziej dziwi mnie fakt zorganizowania kobiet. Potrafią zebrać się w 5-10 i narzekać na to i tamto. W sytuacji facetów tak nie ma i raczej nie będzie.

Każdy z facetów zamyka się w swoim świecie lub wymieniane są pojedyńcze zdania w holu lub podczas sytuacji, kiedy trzeba wykonać jakaś wspólną robotę.

Nie dziwię się, że kobiety potrafią skutecznie walczyć o swoje bo działają w grupie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.