Skocz do zawartości

Ojcostwo. Pytania do samców.


Rekomendowane odpowiedzi

Miałam okazję poznać harcerzy, którzy mają już dzieci. Syn 6 lat. Już zaczyna bawić się w pionierkę. Rodzice przekazują dziecku typowo harcerskie wzorce i zachowania. Coś pięknego. 

Na to składa się dyscyplina, kreatywność, survival, pomoc bliźniemu i umiejętność cieszenia się z małych rzeczy. Kto tego nie doświadczył, raczej nie zrozumie. 

Tak chciałabym podejść też do sprawy w przyszłości. Póki co nie czuję się na to absolutnie gotowa. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, dobryziomek napisał:

W sumie dobrze bo jestem zwolennikiem świadomego rodzicielstwa. 

Oksymoron. Ludzie gdyby tak naprawdę wiedzieli co to znaczy nie decydowali by się. Niektórym WYDAJE się że wiedzą bo coś widzieli albo spędzili wycinek czasu na miłej zabawie z odkarmionym,zdrowym i spokojnym dzieckiem. Ale niech się zesra albo zacznie je boleć brzuch. Koniec zabawy. Gdyby nie seks czyli podstęp nie rozmnażalibyśmy się tak radośnie.

Chociaż nie.. uznaję iż istnieje przypadek świadomego rodzicielstwa. Gdy para decyduje się na drugie dziecko w nadziei że dzięki temu braciszek będzie miał zajęcie i da odpocząć. Bo tak to wygląda w praktyce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pojmuje ojcostwo? Myślę, że tradycyjnie. 

Chciałbym przekazać synowi system wartości i praktyczna wiedzę o świecie. Zapewnić mu dobra edukację i fajny start w dorosłe życie, żeby nie musiał się tak męczyć ze wszystkim na starcie jak ja. 

I przede wszystkim uczyć, że jego czyny będą rodzic różne konsekwencje więc lepiej niech chłodno kalkuluje przed podjęciem decyzji :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Hippie napisał:

Rodzice przekazują dziecku typowo harcerskie wzorce i zachowania.

Ech.. niereformowalna. Kup sobie kota.

Szkoda dzieciaka którego będziesz potem katować bo akurat zesra się, nie będzie chciał jeść Twojej zupy czy będzie miał w dupie Twoje wzorce.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rodzicielstwo na pewno nie jest dla osób które lubią święty spokój i leniuchowanie.

Przy dzieciach jest niekończące się "ciągle coś".

Ja mam wrażenie że ludzie nie zdają sobie sprawy że przez pierwsze 5 lat jest to 24 godzinna niekończąca się opieka. 24 godzinne zaspokajanie czyjś potrzeb, niezależnie od stanu własnego zdrowia czy zmęczenia.

To jest psychicznie i fizycznie tak ciężkie do zniesienia, że o ja Cie nie mogę. NON STOP I NON STOP I NON STOP.

Dlatego wiele zależy od chęci pomocy babć i dziadków. 

Sporo zależy od wychowania i

sporo też zależy od wrodzonych predyspozycji dziecka na które nie ma się wpływu. A dziecko może mieć koszmarne predyspozycje, które wcale nie są jego winą. Co dodatkowo wzbudza poczucie winy i na poziomie logicznym masz ochotę swoje potomstwo zagryść/wyrzucić z gniazda a na poziomie emocjalnym jesteś skłonna oddać za niego życie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, ntech napisał:

Ech.. niereformowalna. Kup sobie kota.

Bóg się znalazł co wie o mnie wszystko... 

Tak oceniasz i oceniasz, a sam jaką masz wizję ojcostwa? Co byś dał, przekazał dziecku jakbyś został ojcem? 

Coraz większa zaściankowość na tym forum zaczyna panować. Mówię ogólnie bo to juz nie pierwszy raz tutaj...

Opamiętajcie się ludzie... toż tu można przesiąknąć tym dziadostwem jak się za długo siedzi i czyta... dużo krytykanctwa, oceniania, chamstwa...i taka gra w ping pong.

 

Ja potrzebuję detoxu od tego forum chyba...

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam, że @ntech ma swoje dzieci.

 

Co do chamstwa się zgadzam... obrażanie, niesprawiedliwość, hipokryzja są tutaj bardzo częste w wykonaniu Panów tutaj. (Oczywiście nie wszystkich).

 

Najgorsze, że ja mam wrażenie że ludzie tacy są naprawdę, i tutaj piszą to co naprawdę myślą, a czego nie odważyliby się powiedzieć/ zrobić na żywo.

Co mnie totalnie dołuje i wręcz przeraża...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Hippie napisał:

Co byś dał, przekazał dziecku jakbyś został ojcem? 

 

Mam trójkę dzieci w tym jedno właśnie idzie na studia. Dwa małżeństwa. Coś wiem. Co więcej -  obie moje byłe żony uznają mnie za dobrego ojca.

Wiem jedno. Cokolwiek nie napisze - nie dociera. Ci co wiedzą , nie chwalą się. Bo to wstyd przyznać się do uczuć które się kotłują w głowie gdy łazisz pół nocy z wyjącym dzieciakiem, gdy lecisz za nim jak szalony bo właśnie coś mu strzeliło do łba i biegnie na jezdnie, bo zesrało się po raz kolejny do właśnie zmienionych rajstopek,gdy siedzisz na placu zabawa spięty i czujny jak zwierzyna łowna przed nagonką obserwując dziecko które zaraz skręci sobie kark,kiedy w sklepie słyszysz "kup mi,kup mi",kiedy chcesz bzyknąć żonę zarośniętą już pajęczyną a ten gówniarz nie chce zasnąć i wyłazi z łóżka pomimo 2 godz. kołysanek i tulenia, kiedy łazisz jak automat podnosząc z podłogi wszystko co nie jest przybite do półki gwoździami,kiedy zamykasz się w kiblu z książka żeby nie słyszeć tego ciągłego wrzasku lub napierdalania rodzeństwa itp,itd...

Rodzice czasem NIENAWIDZĄ swoich dzieci.Ale tak podświadomie, bo na poziomie świadomym to przecież UKOCHANE dzieciaczki. Te dzieciaki w beczkach nie biorą się bez przyczyny. Owszem to patologia ale uczucia które za tym stoją są wbrew pozorom bardzo powszechne.

Ale wstydzimy się ich, nie dopuszczamy do świadomości, tłumimy,racjonalizujemy. Każdy kto ma dzieci odczuwał takie momenty. 

 

A co do przekazywania , wzorców itp. 

Poza genami to niewiele możesz przekazać. Bo więcej do powiedzenia będzie miała pani Przedszkolanka, a potem grupa rówieśnicza w szkole, czy  jakiś pieprzony youtuber który ma milion subów. I będziesz sobie strzępić jęzor a i tak Kacper z II B będzie miał rację, MaxiKolo2000 wie więcej o życiu , no i daj spokój "przecież już jestem dorosła" .

OK. Może czasem dostaniesz uśmiech, albo jakiś wyraz wdzięczności (np. "dzieki Tato" -gdy dasz kasę). Dzieci nie czują wdzięczności.Dla nich to  oczywiste że tak jest , było i będzie. "Ja się na świat nie prosiłem". Ale po jakimś czasie poczujesz że największą nagrodą jest gdy dzieci nie ma w domu i może w spokoju usiąść z piwkiem w ręku w fotelu.

Takie może zgorzkniałe ale prawdziwe.

Chamskie? Możliwe , bo to odziera ze złudzeń, z tego różowego lukru. Tak to wygląda. Wychowanie dzieci to hodowla, tylko z dodatkowym aspektem dydaktycznym. To taki sam matrix jak z kobietami. A może raczej jego kontynuacja lub kolejny rozdział.

No i miejcie litość nie piszcie o mitycznej szklance wody na starość. To widać przy spadkach. Nie szklanka a wiadro i nie żeby podać a żeby utopić jeden drugiego.

Edytowane przez ntech
  • Like 6
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ntech Dlatego pracuję nad sobą i własną podświadomością by móc się do tego odpowiednio przygotować. Mogę jedynie obserwować póki co obce dzieci i czytać o ich psychice. Na praktykę przyjdzie czas jak sama zostanę matką. Co przejdę to będzie moje.

Po drugie jak ktoś zrzędzi i twierdzi, cały czas że życie jest do dupy, to tak będzie przeżywał resztę życia. Ja taka nie jestem.

Ja jestem zdania że szczególnie trzeba umieć odłożyć na bok strach i umieć się uwolnić od myślenia egotycznego - wtedy inaczej przeżywa się codzienność i teraźniejszość. Wiem, jestem gówniara i wiem gówno o życiu. Ale jestem gotowa na wszystko. Nasłuchałam się już wystarczająco dużo tekstów " przestań się wymądrzać, życie swoje pokaże" " jeszcze ci się nie raz noga podwinie w życiu, gówniaro"...

No pokazało, i co? żyję dalej. Jestem szczęśliwa i dalej będę. To samo będzie z macierzyństwem.  Dlatego tak bardzo lubię słuchać krytykanctwa i rad " dobrych wujków i cioć".

 

Łatwiej się przeżywa takie chwile jak się też odpowiednio do tego podejdzie... i zachowa spokój. Wszystkie problemy jakie my ludzie sobie tworzymy są w naszych głowach. Jak je zaczniemy obserwować i podejdziemy ze spokojem - nabierają zupełnie innych barw. Nie doświadczyłam jeszcze w pełni odpowiedzialności za własne dziecko. Doświadczyłam tylko za cudze. Strach był tylko na początku jak raczkowałam w tym temacie. Później było z górki.

 

Mamy dwa zupełnie odmienne spojrzenia na świat. Dlatego się nie dogadamy. Dalsza dyskusja to dalej będzie odbijanie piłeczki. 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Hippie napisał:

@ntech Dlatego pracuję nad sobą i własną podświadomością by móc się do tego odpowiednio przygotować.

To przygotuj się na program Selekcja. Tylko trwający nie tydzień a min. 10 lat. Bo potem to BigBrother.

 

P.S. Z oficjalnej strony Selekcji:

Cytat

Zwycięzcy nie otrzymują żadnych nagród, bo dotarcie do finału jest zwycięstwem samym w sobie.

 

Esencja rodzicielstwa.

Edytowane przez ntech
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D 

Program pt. Dzieci polega na tym żeby przetrwać dzień z wiarą, że następny będzie lepszy.

Koniec końców to "lepiej" nigdy nie następuję, ale dzieci stają się niezależne więc już właściwie nikogo to nie interesuje. 

Cała zabawa zaczyna się od nowa.

 

Dlatego natura tak to urządziła, to samoregulujący się żywy organizm.

 

Bawi mnie to i przeraża.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Hippie napisał:

 

Ja potrzebuję detoxu od tego forum chyba...

Robi dobrze, sprawdzone. A najlepiej detox od bycia online.

24 minuty temu, ntech napisał:

Rodzice czasem NIENAWIDZĄ swoich dzieci.Ale tak podświadomie, bo na poziomie świadomym to przecież UKOCHANE dzieciaczki.

To, że czasem brak sił i wkurwienie sięga zenitu, fakt.

Ale pisanie o nienawiści i dawanie do zrozumienia że zabijanie i wkładanie dzieci do beczek jest winą ich samych, a nie tego czegoś, co wygląda jak człowiek a jest kupą gówna, to po prostu skurwysyństwo.

24 minuty temu, ntech napisał:

OK. Może czasem dostaniesz uśmiech, albo jakiś wyraz wdzięczności (np. "dzieki Tato" -gdy dasz kasę). Dzieci nie czują wdzięczności.Dla nich to  oczywiste że tak jest , było i będzie. "Ja się na świat nie prosiłem". Ale po jakimś czasie poczujesz że największą nagrodą jest gdy dzieci nie ma w domu i może w spokoju usiąść z piwkiem w ręku w fotelu.

Takie może zgorzkniałe ale prawdziwe.  Tak to wygląda.

Dzieci wiedzą co to wdzięczność. Te, ktorych tego nauczono.

Stary, z całym szacunkiem. Dajesz mocny wyraz tego, że nie dojrzałeś do roli ojca. 

Zarówno od strony emocjonalnej, jak i praktycznej.

Takich ludzi pełno. Dają się zdominować przez dziecko, a potem narzekają że są zdominowani.

Piszę oczywiście mając wgląd jedynie w to co tu napisałeś.

Ale jeśli to dobry przekaz i oddaje realia, to mam jedno pytanie;

-  Po co Ci były kolejne dzieci, skoro po pierwszym wiedziałeś jak się z tym czujesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, deomi napisał:

@ntech W jaki sposób żyć? Wiedząc o tym wszystkim? 

Znając matrix dziecięcy, znając matrix związkowy? 

Hint- Siddartha Gautama :)

Cytat

Taka myśl przyszła do mnie: Życie rodzinne jest tłoczną, zakurzoną drogą. Odchodząc, stajesz się wolnym. Nie jest wcale łatwe życie w domu w porównaniu ze świętym życiem, które jest całkowicie doskonałe, całkowicie czyste jak wypolerowana powłoka. Co jeśli ogoliłbym włosy i brodę, założył szaty z ochry i zostawił dom dla bezdomności?

Nie wyznaje jego filozofii, jestem ateista i cynikiem . Ale skubaniec miał racje :)

 

Rozwiodłem się, dzieci widuję w takim stopniu jak chcę ja i oni i OBIE strony są zadowolone i wyczekują tego. Baby dupy nie trują , nie mogą stosować swoich sztuczek, manipulacji itp.

Spokój, cisza.

Idziemy z chłopakami na noc do lasu,siedzimy przy ogniu, opowiadamy męskie historie, śpimy w szałasie. Wspólnota pierwotna. Myśliwi na wyprawie.

Żadna kobieta tak nie potrafi. Żaden youtuber nie ma wstępu.

 

Edytowane przez ntech
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ntech Ale bedąc kobietą i mając 25 lat i mając świadomość że po urodzeniu dziecka, każdy facet będzie miał myśle podobne do Twoich i że ja sama będe takie mieć.

Tworzyć dzieci czy nie?

Oczywiście wiem, że Cię to nie obchodzi i w obecnym życiu nigdy nie będzie 25 letnią kobietą, ale mając Twoją wiedzę i doświadczenie co byś na miejscu tej 25 letniej kobiety zrobił? Jakie życie obrał? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, deomi napisał:

@ntech Ale bedąc kobietą i mając 25 lat i mając świadomość że po urodzeniu dziecka, każdy facet będzie miał myśle podobne do Twoich i że ja sama będe takie mieć.

Co zrobić będąc głodnym ale mając świadomość że jak zjem obiad to będę musiał zrobić kupę ?

Znasz pojęcie instynktu ? Z instynktem nie dyskutuje się. Tylko nie ma co udawać że potem nie boli i nie śmierdzi. 

Edytowane przez ntech
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, deomi napisał:

Kupa nie wymaga dużego nakładu pracy ani wyrzeczeń. 

W tym rozrachunku jeść :D 

Pytanie które zadałaś to pytanie na które od tysięcy lat próbują odpowiedzieć wszyscy mędrcy i filozofowie. I co  ? I huj ! 

Wciąż stoimy w tym samym miejscu. 

Jeść , oczywiście. Tylko potem nie marudzić że dupa boli.

I że Misio nie dorósł do roli ojca... ;)

26 minut temu, Yolo napisał:

-  Po co Ci były kolejne dzieci, skoro po pierwszym wiedziałeś jak się z tym czujesz?

Dobre pytanie ale zadam je w szerszym kontekście :

Po co nam w ogóle dzieci ? Czy mamy jakikolwiek wybór ? A może stoimy pod ścianą z pistoletem Natury przy głowie która krzyczy - "rozmnażaj się albo giń ! " ...

Edytowane przez ntech
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, ntech napisał:

Po co nam w ogóle dzieci ? Czy mamy jakikolwiek wybór ? A może stoimy pod ścianą z pistoletem Natury przy głowie która krzyczy - "rozmnażaj się albo giń ! " ...

Jak nie potrafisz cieszyćsięz samego życia. To wydając na świat kolejne życie będziesz trwał w tej beznadziei. 

Grunt to umieć czerpać radość z każdego epizodu własnego życia. Wyciągać nauki, żyć. tu i teraz. 

Jak będziemy żyć samą przeszłością, która niesie za sobą żal i gorycz albo przyszłością, która daje uczucie gonitwy to wszystko co teraz, i co jest najlepsze przelatuje nam przez palce. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Hippie napisał:

Grunt to umieć czerpać radość z każdego epizodu własnego życia.

To po co ci dodatkowe życie, te nowe, małe ? Brakuje Ci czegoś ?

1 minutę temu, Hippie napisał:

to wszystko co teraz, i co jest najlepsze przelatuje nam przez palce. 

Głębokie. Mogę sobie walnąć jako motto na kubek albo t-shirt-a ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Hmmm, nie dorabiajmy ideologi sensu, do czegoś co jest z natury nam dane i nie jest niczym nadzwyczajnym - to po pierwsze.

Secundo - Wychowywać to można było kiedyś, kiedy to nie było Internetu / telewizji. Niestety czasy nastały, że rodzic ma mikroskopijny wpływ na wychowywanie dziecka. 

Kolejny istotny argument, to mamy czas nie sprzyjające zakładaniu rodziny. Kobiety się skurwiły po całości, więc tu już jest problem

I kto tu lamentuje :) 

6 godzin temu, Exar napisał:

No właśnie, nie jesteś ojcem więc widzę, że żyjesz troche tymi białorycerskimi mitami o ojcostwie, no offence. Kompletnie nie chodzi o to, żeby chronić dziecko.

Exar nie przejmuj się.
Ten użytkownik lubi się wypowiadać na tematy na które nie ma bladego pojęcia i lamentować na lewo i prawo rozsyłając negatywne emocje.
A później oskarża innych użytkowników, że lamentuja i się żalą na forum :D 
Już nie wspomnę jak OBRAŻAŁ PUBLICZNIE na FACEBOOKU jedną UŻYTKOWNICZKĘ z forum.

 

6 godzin temu, Exar napisał:

To nadopiekuńcze matki wbijają swoich synów właśnie w taki schemat: chroń, niebezpieczny świat, zamknijmy się w matczynych objęciach, tulimy, tulimy.

Dlatego single mother przeważnie nigdy nie wychowają mężczyzn na mężczyzn z jajami.
Stąd Ci niepewni siebie faceci, nie ryzykujący, bez jaj, posiadający dużo kobiecych cech, problemów z kobietami etc.
Tacy mężczyźni sami muszą przepracować swoje przez co im ciężej w i tak ciężkim życiu.
Albo w drugą stronę - mamy rozpieszczonych synalków zbyt pewnych siebie, kozaków, roszczeniowców, pozerków i popisywaczy osiedlowych :) 
Nie mówię, bo są matki, które starają się być także i ojcami, ale trudno powiedzieć jaki będzie tego skutek..




 

8 godzin temu, Vstorm napisał:

Sam bym nie chciał się narodzić, nikt mnie się nie pytał o zdanie. Bo ja mam o to bardzo duże pretensje do moich "rodziców".

Przepraszam, czy ja dobrze czytam?
Kojarzy mi się to z emo-nastolatką.
Kolego masz poważne problemy emocjonalne.
I ja nie mówię tego, aby ci dopiec.
Polecałbym wizytę u specjalisty.
Tak z braterskiej troski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy żywy organizm ma zapisane to, że należy się rozmnażać. 

Da mi to spełnienie biologiczne, i fakt, że mogę doświadczyć tego i czerpać z tego radość. 

Będę czuła się potrzebna i będę mogła przekazywać swoje wzorce dalej. Obdarzać miłością i dzielić się swoim szczęściem z bliskimi. 

Tak, tak dowal mi... że bujam za bardzo w obłokach. Jestem naiwna, typowa i jakaś tam jeszcze. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.