Skocz do zawartości

Podświadomość innych ludzi


winmat

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

zaczalem wychodzic z ruiny psychicznej na prosta, zaczalem czytac ksiazke "Stosunkowo dobry" i tam juz na poczatku jest o Podswiadomosci, ze to jest niezalezne od nas i jest juz do konca zycia, czyli teraz wiem, ze jak kogos spotkam z lat mlodosci to od razu skojarzy sobie mnie z licznymi kompromitujacymi wpadkami. I znow mam dola i znow nie widze nadziei.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Winmat.

 

Masz niską samoocenę. To wszystko. Naucz się mieć wyjebane na opinię innych, tzw autorytetów, czy osób na których Ci zależy.

 

Ja gdzieś przeczytałem kolesia który oświadczył: Nie słucham ludzi którzy nie są dla mnie autorytetami!

 

Trzymam się tego!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedyś pod sklepem spotkałem kolege z gowniarskich czasów,zawsze się wywyzszal

tak jak za malolata chciał mnie potraktować z gory

dostal soczysta repremende,ale intelgentnie bez bluzgów,

był z zona i dwoma dorastającymi synami,

na twarzy purpura.....

po czym odwrocilem się i wsiadłem do auta,

wtedy była to niezla furka

katem oka widziałem jego mine,

bezcenne..........................

olej innych nie oglądaj się na nich ,

rob co dla ciebie dobre,to zaprocentuje

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz tylko ciemną stronę medalu, jasna jest taka, że od teraz wiesz jak to działa i możesz ten mechanizm wykorzystać. Poznać nową osobę, wywrzeć zajebiste pierwsze wrażenie, zbudować na tym relację. Im więcej wiesz na temat podświadomości tym lepiej możesz ją wykorzystać do swoich celów.

 

Pamiętaj, nic tak nie poprawia samooceny jak dobry sukces. A ten żeby osiągnąć trzeba coś robić, a nie tylko mieć doła :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda, ktoś Cie skojarzy - ale Ty możesz się tak zmienić, że będziesz mieć na to wyjebane. I wtedy jeśli ten ktoś Cię spotka, zareaguje jak na dawnego frajera, mocno się zdziwi. Czasem zmiana jest widoczna po oczach, twarzy - nie jest tak źle jak myślisz :)

 

No i proszę o avatar jak najszybciej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety miałem podobnie i dalej mam, teraz w zauważalnie mniejszym stopniu.

 

Co jakiś czas towarzyszył mi irracjonalny lęk, że jak coś spierdolę to na zawsze przylgnie do mnie jakaś łatka, stracę reputację  będę pariasem. :blink:

 

Teraz mam wyjebane na to, nawet jeśli kiedyś coś takiego miało by się stać to nie jestem uwiązany do swojego miasta, a prawdziwe wartościowe znajomości się nie posypią i tak.

 

Skupiałem się tylko na negatywnych opiniach i zlewałem te pozytywne.

Przeważnie te szydercze głosy szły od ludzi którzy nie osiągnęli nic znaczącego/byli gorzej sytuowani materialnie.

 

Miałem chory schemat w głowie, że jeżeli ktoś mnie pocisnął to wiedział co mówi, a pozytywy były dla pocieszenia i dla ew. korzyści jakie mogły płynąć ze znajomości ze mną.

 

Odpuściłem i znowu pozwoliłem sobie na spontaniczne ruchy.

 

Dzięki temu np. jeden z moich ulubionych wokalistów dograł się do mojej muzy, a wydawało się to nierealne i początkowo nawet bałem się z nim rozmawiać przez telefon heh.

 

Kiedyś jak ktoś mi się patrzył na ręce to mnie paraliżowało, teraz kilkanaście obcych ludzi przewijających się jest mi obojętne i umiem się skupić na tym co robię.

 

Także ważne, żeby był stały progres.

 

A takie wracanie do negatywnych wydarzeń z przeszłości to moim zdaniem nadczynność osi hpa,

może jakieś adaptogeny zarzucaj i zobacz czy jest lepiej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę nieprzyjemne emocje, lęki i histerie odczuwa podświadomość, a nie MY. Jeśli uda się ją przekonać że jesteśmy naprawdę w porządku, nie będziemy zauważać krytyki, w ogóle na niej się nie skoncentrujemy. Zauważymy fakt krytyki, ale nie będzie on miał dla nas żadnej emocjonalnej wagi - czyli nie będzie istniał.

 

I może nas krytykować wiele osób, a dla nas to nie będzie istniało. Trzeba przekonać podświadomość - afirmacjami, rozmowami, rytuałami, przemówieniami, inscenizacją. Jak się uda, życie zmienia się o 180 stopni. Mi się to nie udało (kiedyś prawie, prawie), ale moim słuchaczom już tak. 

 

Nie my się boimy, ale podświadomość - jej emocje bierzemy za coś naszego, ale to nie my, a ten mały, dziecięcy kmputerek w nas. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Siema

zaczalem wychodzic z ruiny psychicznej

a kto i po co Ci ją sprzedał?

na prosta, zaczalem czytac ksiazke "Stosunkowo dobry" i tam juz na poczatku jest o Podswiadomosci, ze to jest niezalezne od nas i jest juz do konca zycia,

i po życiu też... nie ma lekko :)

czyli teraz wiem, ze jak kogos spotkam z lat mlodosci to od razu skojarzy sobie mnie

może...  a może nie.... inni z reguły sa zajęci sobą, tak samo jak Ty, więc pamiętają raczej własne wpadki, czyż nie?

z licznymi kompromitujacymi wpadkami 

kompromitującvmi, bo z głupoty? czy z powodu negatywnej motywacji?

I znow mam dola

stań na głowie, to się zmieni perspektywa

i znow nie widze nadziei.

Nadzieję możesz wydupcyć nawet po ciemku, jeśli kształtna

 

Tak naprawdę, potrzebujesz nie nadziei lecz zmiany. A zmianę osiągniesz jedynie działaniem, a nie smędzeniem.

Koledzy już zarysowali odpowiedni kierunek działania, więc nie będę ich kopiował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Cię obchodzi z czym ktoś sobie Ciebie skojarzy?

Nie buduj własnej samooceny na opiniach innych ludzi.

Np wzbudze reakcje smiechu, a jak np bede z dziewczyna (ktorej  nie mam) to ona bedzie zazenowana, wiec nawet nie szukam.

 

Masz niską samoocenę. To wszystko. Naucz się mieć wyjebane na opinię innych, tzw autorytetów, czy osób na których Ci zależy.

 

Ja gdzieś przeczytałem kolesia który oświadczył: Nie słucham ludzi którzy nie są dla mnie autorytetami!

Nie potrafie, dobry przyklad to dziewczyna. Nawet jak ja bede mial wyjebane to ona nie bedzie miala.

 

 

kiedyś pod sklepem spotkałem kolege z gowniarskich czasów,zawsze się wywyzszal

tak jak za malolata chciał mnie potraktować z gory

dostal soczysta repremende,ale intelgentnie bez bluzgów,

był z zona i dwoma dorastającymi synami,

na twarzy purpura.....

po czym odwrocilem się i wsiadłem do auta,

wtedy była to niezla furka

katem oka widziałem jego mine,

bezcenne..........................

olej innych nie oglądaj się na nich ,

rob co dla ciebie dobre,to zaprocentuje

Raczej nie mam takich wrogow. Mialem zazwyczaj na poczatku przez swoje podejscie, ale np juz w liceum w ostatniej klasie wybrali mnie sami na przewodniczacego. Caly czas jednak mam w myslach, ze ktos mnie i tak mogl nie lubic i pamietac to co bylo wczesniej, bo wiele razy sie skompromitowalem.

 

Nie uzależniaj samooceny od otoczenia i opinii innych, ja Ci to mówie, jestem świeżo po zabiegu wycinania tego psychicznego raka jaka jest chęc podobania sie wszystkim...

Chcialem zrobic kolejny krok i miec dziewczyne, ale jak sobie mysle, ze ona bedzie musiala znosic te upokorzenia potem....

Nie robie tego dla siebie. W pracy mamy nowa kolezanke, ktora sie zaleca do mnie, ale ja odrzucam, zeby jej oszczedzic tej zenady. I potem jest wlasnie to co mowisz, czyli chce sie przypodobac kazdemu, zeby jej wstyd nie bylo.

 

 

Widzisz tylko ciemną stronę medalu, jasna jest taka, że od teraz wiesz jak to działa i możesz ten mechanizm wykorzystać. Poznać nową osobę, wywrzeć zajebiste pierwsze wrażenie, zbudować na tym relację. Im więcej wiesz na temat podświadomości tym lepiej możesz ją wykorzystać do swoich celów.

Problem w tym, ze zle bym sie czul gdybym wywarl na tej dziewczynie zajebiste wrazenie (a wlasciwie wywarlem, bo potrafie ukrywac emocje i byc "spoko"), a inni z przeszlosci mieli mnie za np pajaca.

 

Pamiętaj, nic tak nie poprawia samooceny jak dobry sukces. A ten żeby osiągnąć trzeba coś robić, a nie tylko mieć doła  :)

Patrzac jak skonczyli znajomi ze szkol to mozna powiedziec, ze osiagnalem sukces, ale oni pewnie sobie mysla, ze mialem fuksa. Raczej nikt sie nie spodziewal, ze uda mi sie tak wybic. Dola tez potrafie nie miec, ale ciagle chodzi o to, ze dziewczyna moze mnie miec za kogos innego.

 

To prawda, ktoś Cie skojarzy - ale Ty możesz się tak zmienić, że będziesz mieć na to wyjebane. I wtedy jeśli ten ktoś Cię spotka, zareaguje jak na dawnego frajera, mocno się zdziwi. Czasem zmiana jest widoczna po oczach, twarzy - nie jest tak źle jak myślisz

Zmienilem sie, ale to nic nie zmienia w tej kwestii...

 

Teraz mam wyjebane na to, nawet jeśli kiedyś coś takiego miało by się stać to nie jestem uwiązany do swojego miasta, a prawdziwe wartościowe znajomości się nie posypią i tak.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że to Ty żyjesz własnym wyobrażeniem z przeszłości a nie inni ludzie.

 

Robisz sobie tym krzywdę. Skup się na tu i teraz a nie rozpamiętuj dawne czasy. Każdy zrobił kiedyś coś głupiego, żenującego czego żałuje.

Jeśli ktoś Ci to będzie wypominał to po pierwsze nie warto tracić czasu na jakiekolwiek relacje z taką osobą a po drugie jak do tego dojdzie to pokaż, że jesteś inną osobą, nie daj sobie wejść na głowę.

 

I nie przejmuj się do cholery opiniami innych ludzi bo zwariujesz! Zawsze ktoś będzie miał Cię za śmiecia bo jesteś lepszy, bo kiedyś coś zrobiłeś, bo nie lubi ludzi którzy są przystojniejsi itp.

Olej to i żyj.

 

Poza tym nie jesteś odpowiedzialny za to jak będzie się czuła Twoja dziewczyna. Jak będzie miała w miarę poukładane w głowie to nie będzie przywiązywać uwagi do zdarzeń z przeszłości, daj spokój.

Dużo pracy przed Tobą.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez przypadek za wczesnie mi sie wyslal tamten post, a teraz nie moge edytowac, wiec wklejam caly:

 

Dzieki za tyle odpowiedzi Panowie, jak zobaczylem ilosc odpowiedzi to od razu poczulem, ze cos jednak moge ze soba zrobic, bo po zaczeciu czytania tej ksiazki bylo ze mna tragicznie.

 

Np wzbudze reakcje smiechu, a jak np bede z dziewczyna (ktorej  nie mam) to ona bedzie zazenowana, wiec nawet nie szukam.

Co Cię obchodzi z czym ktoś sobie Ciebie skojarzy?

Nie buduj własnej samooceny na opiniach innych ludzi.

 

Nie potrafie, dobry przyklad to dziewczyna. Nawet jak ja bede mial wyjebane to ona nie bedzie miala.

Masz niską samoocenę. To wszystko. Naucz się mieć wyjebane na opinię innych, tzw autorytetów, czy osób na których Ci zależy.

 

Ja gdzieś przeczytałem kolesia który oświadczył: Nie słucham ludzi którzy nie są dla mnie autorytetami!

 

 

Raczej nie mam takich wrogow. Mialem zazwyczaj na poczatku przez swoje podejscie, ale np juz w liceum w ostatniej klasie wybrali mnie sami na przewodniczacego. Caly czas jednak mam w myslach, ze ktos mnie i tak mogl nie lubic i pamietac to co bylo wczesniej, bo wiele razy sie skompromitowalem.

kiedyś pod sklepem spotkałem kolege z gowniarskich czasów,zawsze się wywyzszal

tak jak za malolata chciał mnie potraktować z gory

dostal soczysta repremende,ale intelgentnie bez bluzgów,

był z zona i dwoma dorastającymi synami,

na twarzy purpura.....

po czym odwrocilem się i wsiadłem do auta,

wtedy była to niezla furka

katem oka widziałem jego mine,

bezcenne..........................

olej innych nie oglądaj się na nich ,

rob co dla ciebie dobre,to zaprocentuje

 

Nie uzależniaj samooceny od otoczenia i opinii innych, ja Ci to mówie, jestem świeżo po zabiegu wycinania tego psychicznego raka jaka jest chęc podobania sie wszystkim...

Chcialem zrobic kolejny krok i miec dziewczyne, ale jak sobie mysle, ze ona bedzie musiala znosic te upokorzenia potem....

Nie robie tego dla siebie. W pracy mamy nowa kolezanke, ktora sie zaleca do mnie, ale ja odrzucam, zeby jej oszczedzic tej zenady. I potem jest wlasnie to co mowisz, czyli chce sie przypodobac kazdemu, zeby jej wstyd nie bylo.

 

 

Widzisz tylko ciemną stronę medalu, jasna jest taka, że od teraz wiesz jak to działa i możesz ten mechanizm wykorzystać. Poznać nową osobę, wywrzeć zajebiste pierwsze wrażenie, zbudować na tym relację. Im więcej wiesz na temat podświadomości tym lepiej możesz ją wykorzystać do swoich celów.

Problem w tym, ze zle bym sie czul gdybym wywarl na tej dziewczynie zajebiste wrazenie (a wlasciwie wywarlem, bo potrafie ukrywac emocje i byc "spoko"), a inni z przeszlosci mieli mnie za np pajaca.

 

Pamiętaj, nic tak nie poprawia samooceny jak dobry sukces. A ten żeby osiągnąć trzeba coś robić, a nie tylko mieć doła  :)

Patrzac jak skonczyli znajomi ze szkol to mozna powiedziec, ze osiagnalem sukces, ale oni pewnie sobie mysla, ze mialem fuksa. Raczej nikt sie nie spodziewal, ze uda mi sie tak wybic. Dola tez potrafie nie miec, ale ciagle chodzi o to, ze dziewczyna moze mnie miec za kogos innego.

 

To prawda, ktoś Cie skojarzy - ale Ty możesz się tak zmienić, że będziesz mieć na to wyjebane. I wtedy jeśli ten ktoś Cię spotka, zareaguje jak na dawnego frajera, mocno się zdziwi. Czasem zmiana jest widoczna po oczach, twarzy - nie jest tak źle jak myślisz

Zmienilem sie, ale to nic nie zmienia w tej kwestii...

 

Teraz mam wyjebane na to, nawet jeśli kiedyś coś takiego miało by się stać to nie jestem uwiązany do swojego miasta, a prawdziwe wartościowe znajomości się nie posypią i tak.

 A ja mam tak, ze nie chce uciekac od problemow i nie chcialbym, zeby ktos gdzies myslal o mnie zle, a bylbym szczesliwy z dziewczyna.

 

A takie wracanie do negatywnych wydarzeń z przeszłości to moim zdaniem nadczynność osi hpa,

może jakieś adaptogeny zarzucaj i zobacz czy jest lepiej.

 

Ciagle do nich ostatnio wracam, jak mysle o jednych i skoncze to od razu przypominaja sie drugie. Cos wiecej o tych adaptogenach?
 

 

a kto i po co Ci ją sprzedał?

 

Sam sobie sprzedalem swoimi wpadkami.

 

może...  a może nie.... inni z reguły sa zajęci sobą, tak samo jak Ty, więc pamiętają raczej własne wpadki, czyż nie?

 

Wystarczy mi, ze jedna na 10 pamieta i juz mi z tym zle.

 

kompromitującvmi, bo z głupoty? czy z powodu negatywnej motywacji?

 

Z glupoty i po prostu zwykle wpadki. Z negatywnych emocji raczej nie, chociaz jak czegos probuje uniknac bo sie boje to przytrafia mi sie cos innego.

 

 

Mam wrażenie, że to Ty żyjesz własnym wyobrażeniem z przeszłości a nie inni ludzie.

 

 

No raczej o mnie ciagle nikt nie gada, ale pare moich historii z podstawowki byloby dobre do rozsmieszenia towarzystwa na imprezie. Poza tym chodzi mi raczej o to jak kogos juz spotkam. Poki co spotykam sie pozytywnymi reakcjami, albo spuszczaniem glowy, ale kto wie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu ty się tak zadręczasz kimś? Mówisz, że na razie nic się nie dzieje, ale gdzieś w środku masz strach, że się jednak coś wydarzy.

 

Powiem ci coś. Sam kiedyś narobiłem różnych głupot. Może nie jakichś strasznych, ale też przygody z podstawówki i nie tylko mogły by być użyte do rozbawienia towarzystwa. Przez jakiś czas jak widywałem osoby, które były uczestnikami/świadkami tamtych wydarzeń, czułem dziwny wewnętrzny strach, że zaraz zaczną wspominać tamto i szydzić.

 

Przeszło mi odkąd zwiększyłem swoją samoocenę kilkoma sposobami, nabrałem prawdziwego poczucia własnej wartości. Aktualnie mam wysrane na to, co ktoś pomyśli. Wiesz, ile razy mnie ktoś skompromitował, mając w pamięci tamte wydarzenia? Zero. Jeśli ktoś to pamięta - nie wydrę mu tego z głowy, zresztą gówno mnie to obchodzi co on tam myśli. Każdy widzi i wie, że nie jestem taki jak w momencie popełniania tamtych błędów i nikt nie wspomina.

 

 

Druga sprawa to ta dziewczyna, piszesz o tym tak, jakbyś się miał czuć uniżony przed nią, a ona sama to jakaś wyrocznia, która musi cię widzieć w idealnym świetle, bo inaczej się krzywo spojrzy i świat legnie w gruzach. Pozbądź się tego myślenia, bo chyba największym błędem jest stawianie kobiet nad sobą/w jakiś sposób traktowanie ich zbyt poważnie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za odpowiedz.

Moze i masz racje... Rzeczywiscie nic zlego sie nie zdarzylo, a nawet jak ktos sobie przypomni to moze byc mu glupio po latach o tym mowic...

A co do dziewczyny to dla mnie to ideal. Naprawde, nie bede tego tlumaczyl. To przez to ostatnio mnie tak ruszylo sumienie i przypominam sobie stare rzeczy. Nie chce jej oszukiwac, ani nic z tych rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miałem kiedyś tak jak ty

za gowniarza popychali mnie z roznych powodow

coz,ludzie zawsze chcą znaleźć kogos gorszego,zeby samemu poczuc się lepiej

badz zrobia z kogos takiego,by samemu poczuc się lepiej.

dziś

 leje na nich wszystkich

sa zwykłymi życiowymi nieudacznikami

i każdy z nich,zrobilby mi laske za 10%

stanu mojego konta.

 

oni nigdy tego nie przyznaja

ale kiedy kogos z nich spotykam

wiem o tym i w duchu się smieje...............i co pojace,kto jest gora

wiele lat minelo ale jak prawdziwe jest przysłowie=

"ten się smieje kto się smieje ostatni..."

byle nie popasc w samozachwyt.

do dziela i przestan pierdolic ze jesteś od kogos gorszy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma ideałów.

 

Na moje wszystkie ,,ideały'' i ,,miłości na całe życie'' dziś bym się nawet zrzygać nie chciał, a kiedyś nie mogłem spać po nocach.

 

 

Błędem jest stawianie dziewczyn na ołtarzu, widać od razu, kto się czuje od nich gorszy. Mam na myśli różne sytuacje, gdzie uważa się je za kogoś wyjątkowego, za jakichś ziemskich bogów, np. jest ekipa i ktoś odstawia jakieś żarty, które normalnie są w pełni tolerowane, a nagle ktoś wyskakuje z tekstem żeby się uspokoić, bo ,,przy dziewczynach nie wypada'' itp. No, bo se boginie jeszcze coś nie tak pomyślą, uchowaj panie od zła wszelkiego...

 

 

Pamiętaj, że jak będziesz się bardziej usilnie starał, żeby wypaść przed nią jak najlepiej, tym bardziej śliska stanie się twoja ścieżka i łatwiej będzie o upadek. Desperacja i ,,za bardzo mi zależy'' to jedne z kilku przyczyn niepowodzeń u dziewczyn.

 

 

Nie piszę ci tego na złość, ale po wnioskach wyciągniętych z moich przeżyć i innych bardziej doświadczonych osób.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

zaczalem wychodzic z ruiny psychicznej na prosta, zaczalem czytac ksiazke "Stosunkowo dobry" i tam juz na poczatku jest o Podswiadomosci, ze to jest niezalezne od nas

naucz sie podswiadomośc przekształcac na swiadomośc.

Co Cię obchodzi z czym ktoś sobie Ciebie skojarzy?

 

Wszystko

Kobity w temacie o ksiazkach nie zrozumiały mimo tego ze napisałem dosadnie WSZYSTKO

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 A ja mam tak, ze nie chce uciekac od problemow i nie chcialbym, zeby ktos gdzies myslal o mnie zle, a bylbym szczesliwy z dziewczyna.

 

Ciagle do nich ostatnio wracam, jak mysle o jednych i skoncze to od razu przypominaja sie drugie. Cos wiecej o tych adaptogenach?

 

To żadna ucieczka. Jeżeli sytuacja jest podbramkowa i otoczenie jest wrogie to nie powód, żeby się samobiczować i chodzić opłotkami ze spuszczoną głową, lepiej spróbować gdzieś indziej i ew. wrócić jak sytuacja się uspokoi.

 

Popatrz na ludzi którzy się publicznie skompromitowali.

 

Zeby daleko nie szukać bonus bgc podczas absurdalnego wywiadu lufa-pytanie zwymiotował się na podłodze leżąc w alkoholowym amoku po czym chciał zruchać właścicielkę lokalu i zobaczyło to na youtubie minimum kilkaset tysięcy ludzi.

 

I jakoś żyje, krzywdy mu nikt nie zrobił chyba. Nie licząc osób które "wybiły się na jego fejmie".

A i jakiś hajs zgarnął. Wątpię, żebyś kiedykolwiek skompromitował się na taką skalę nawet gdybyś chciał, także luz.

 

Co do adaptogenów.

Tutaj np. rhodiola opisana przez h.różańskiego: http://rozanski.li/?p=2688

 

Ogólnie to jestem za sporządzaniem ekstraktów alkoholowych, bo herbatki są dobre dla dzieci i emerytów.

Ale wszystko ostrożnie, musisz poczytać nawet na tym blogu różańskiego i ocenić czy w jakimś stopniu by Ci to pomogło.

 

I zmień kurwa ten avatar.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętaj, że jak będziesz się bardziej usilnie starał, żeby wypaść przed nią jak najlepiej, tym bardziej śliska stanie się twoja ścieżka i łatwiej będzie o upadek. Desperacja i ,,za bardzo mi zależy'' to jedne z kilku przyczyn niepowodzeń u dziewczyn.

 

Nie chce przed nia wypasc jak najlepiej. Chce tylko zeby mnie nikt nie osmieszyl przy niej, bo juz z samego wygladu to bedzie, ze nie pasujemy do siebie, bo ona za ladna.

 

 

To żadna ucieczka. Jeżeli sytuacja jest podbramkowa i otoczenie jest wrogie to nie powód, żeby się samobiczować i chodzić opłotkami ze spuszczoną głową, lepiej spróbować gdzieś indziej i ew. wrócić jak sytuacja się uspokoi.

 

 

Nie jest wrogie, wiadomo ze czasem jakies dresy mnie zaczepia, ale nie znamy sie.

 

 

Przeraza mnie jednak kwestia, ze niektorzy ludzie w podswiadomosci zakodowali mnie sobie z jakimis wpadkami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

juz z samego wygladu to bedzie, ze nie pasujemy do siebie, bo ona za ladna.

 

 

No i to jest to o czym mówiłem, stawiasz ją wyżej od siebie w jakiejś tam hierarchii.

 

To, że jest ładna, nie czyni z niej żadnej wybitnej jednostki. To tylko dziewczyna. Życzę ci jak najlepiej, ale czytaj forum i samcze runo, obserwuj życie, wyciągaj wnioski i po jakimś czasie (pod warunkiem, że będziesz otwarty na przyjmowanie informacji) zauważysz, że to jest błędne myślenie. Masz niskie poczucie własnej wartości, też to przerabiałem i też wtedy panienki były dla mnie wspaniałe, wyjątkowe, nieskazitelne, też były ,,za ładne''. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.