Skocz do zawartości

Objechałem bliską mi osobę bezpodstawnie- kwas w powietrzu.


Rekomendowane odpowiedzi

Czołem Panowie. W zeszły poniedziałek poprosiłem moją chrześnicę o drobną przysługę której nie wykonała chociaż bardzo się starała ( jak sie niestety dopiero później dowiedziałem).  Byłem czymś innym wkurwiony i jak się dowiedziałem że nie zrobiła tego o co prosiłem opierdoliłem ją jak psa przy całej rodzinie (najpierw na boku a później kłótnia przeniosła się na forum). Ja na nią z ryjem że wszystko ma glęboko w dupsku i że za chuja na niej nie można polegać , ona z ryjem że się starała na co ja z ryjem że nie życzę sobie żeby podnosiła na mnie głos itp, itd.

Na drugi dzień okazało się że nie miałem racji i że ona bardzo mi chciała pomóc ale zwyczajnie nie była w stanie. 

Po paru dniach zaczęła coś tam zdawkowo pisać do mnie , ja do niej też zdawkowo ale syf wisi w powietrzu. 

Dziś się z nią spotkałem przy okazji i niby wszystko jest ok ale czuję kwas w kontakcie i ostracyzm ze strony jej rodzeństwa i reszty rodziny. Jak wyjść z tego kanału, nie chodzi mi o ostracyzm familli, na to mam wyjebane bo zawsze dla nich byłem inny bo jak to bez żony, dzieci tylko zajęty pasjami, skandal. Resztę rodziny mam w dupie ale z nią miałem od lat mega kontakt zwłaszcza że wychowywała się w domu moich rodziców i znam ją od kołyski. Zdarzyło się wam opierdolić kogoś jak psa bezpodstawnie. Jak z tego kurna wyjść "z twarza" ? 

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No co, myślę wprost się przyznać do błędu, powiedzieć, że się pomyliłeś i przepraszasz itd itp i najlepiej w obecności kogoś z rodziny aby wyglądało na szczere wyznanie i tyle, co możesz więcej zrobić. Fundnąć młodej jakiś drobiazg czy jak.  Nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Meg4tron napisał:

Przeproś. 

Po prostu. 

Ciężko zrobić coś więcej.

Tylko tak trochę to z dupy bo w pon ją objechałem, dziś się z nią przy innej okazji spotkałem i niby spoko ale drętwo trochę i teraz ni z gruchy ni z pietruchy wyskoczyć z przeprosinami? ?  Pytam poważnie bo nie pamiętam żebym kogokolwiek kiedyś przepraszał. Albo buc ze mnie albo zawsze staram się panować nad sobą. Chyba jednak to drugie jednak w tym przypadku mi nie wyszło, ot trafiła na kumulację wydarzeń i się jej dostało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, jaro670 napisał:

Pytam poważnie bo nie pamiętam żebym kogokolwiek kiedyś przepraszał.

Piszmy na poważnie skoro nie było w tym jej winy a Ty się pomyliłeś to weź to na klatę i przeproś ją i najlepiej w obecności osoby przy której minn ją opier......ś ! Będzie miała tę świadomość, że na prawdę żałujesz i Ci głupio, że ją objechałeś bezpodstawnie. 

 

7 minut temu, jaro670 napisał:

ot trafiła na kumulację wydarzeń i się jej dostało.

To właśnie tym bardziej skoro nie zawiniła

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam lekturę "O naśladowaniu Jezusa Chrystusa" Kempisa, jest tam wiele porad m.in o tym jak postępować względem innych:

 

Cytat

1. Patrz na siebie, ale wystrzegaj się sądzenia innych. Daremnie człowiek trudzi się osądzaniem innych, jakże często się myli i jak łatwo popada w błąd; sądzić siebie i rozmyślać o sobie to dopiero trud owocny. Jakże często sądzimy według tego, co nam przypada do serca, i jak łatwo zatracamy poczucie sprawiedliwości przez miłość własną. Gdyby Bóg był zawsze czystym celem naszych dążeń, nie wpadalibyśmy od razu w gniew, gdy tylko ktoś sprzeciwi się naszemu zdaniu.

 

2. A przecież zdarza się, że to, co kryje się w naszej głębi albo co przychodzi z zewnątrz, tak samo nas pociąga. Niektórzy w gruncie rzeczy mają zawsze na względzie siebie w tym, co robią, choć nie zawsze zdają sobie z tego sprawę, i wydaje im się, że sprawy przybierają pomyślny obrót wtedy, gdy układają się według ich życzeń i myśli. Jeżeli zaś dzieje się inaczej, martwią się i denerwują. Jakże często z powodu różnicy zdań rodzą się zatargi między przyjaciółmi i rodakami, między duchownymi i wiernymi.

 

3. Trudno jest pozbyć się dawnych nawyków i nikt zbyt chętnie nie daje się odwieść od własnego zdania. Jeżeli będziesz polegał bardziej na własnym rozumie lub własnej umiejętności niż na cnocie poddania się, jaką widzimy u Jezusa Chrystusa, rzadko i nieprędko doznasz łaski oświecenia, ponieważ Bóg chce, abyśmy Mu się w zupełności poddali i cały nasz rozum przekroczyli płomienną miłością.

 

 

Warto sięgnąć po tytuł nawet jeśli się nie jest wierzącym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.