Skocz do zawartości

Gdy żona mi staje w progu i nie pozwala na wyjście z domu


Barhar

Rekomendowane odpowiedzi

Kumpel zainwestował w gruby koc, wrzucił do bagażnika i śpi w samochodzie przez kilka dni jak już ma dość gęgania. Staje na parkingach osiedlowych, bo tam czuje się na tyle komfortowo psychicznie, że jest w stanie się przekimać.

Rano na najbliższą stację po kawę, umyć się i do roboty. Po południu jakiś obiad, książka, internet.

 

Po powrocie z reguły jest tydzień cichych dni, ale twierdzi, że po tym czasie atmosfera zdecydowanie się oczyszcza i wszystko wraca do normy, a żonka wie, że kolejna awantura = kolejna ewakuacja męża nie wiadomo gdzie i za czym na kolejny tydzień, albo i dłużej.

 

Właściwie to słyszałem tylko o dwóch takich jego akcjach, teraz się to wszystko jakby uspokoiło. Najwyraźniej żonka zrozumiała jak to działa.

Nie żebym marudził. Pochwalam takie akcje jeżeli nie ma innego wyjścia.

Ale z drugiej strony, żeby mężczyzna jak zbieg musiał koczować i kimać gdzieś po parkingach a nie we własnym domu. To samica za odwalanie krzywych akcji powinna nocować pod liściem łopianu a nie samiec.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żebym marudził. Pochwalam takie akcje jeżeli nie ma innego wyjścia.

Ale z drugiej strony, żeby mężczyzna jak zbieg musiał koczować i kimać gdzieś po parkingach a nie we własnym domu. To samica za odwalanie krzywych akcji powinna nocować pod liściem łopianu a nie samiec.

No ale to jest niegłupie, jak wywali babę z domu? I jak spać jeśli baba robi awanturę, drze się albo płacze pół nocy, żeby pokazać jak jest nieszczęśliwa? Ale spać na parkingu trochę hardkorowo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś (za małolata) do Rzymu pojechałem, bez kasy z ziomkami. Przez około 3 tygodnie żyłem bez hajsu.

 

Spaliśmy:

 

1. pod drzewami, jak padał deszcz,

2. na ławkach przykryci gazetami,

3. w hangarze dla bezdomnych i uchodźców,

4. w metrze (spaliśmy i jechaliśmy na przypale),

5. po prostu na ulicy przytuleni do siebie plecami,

6. w miejscach nietypowych, np. dachy, załamania budynków.

 

Ludzie nas karmili. Zachodzimy na zaplecze restauracji, a tam kucharz nas zaprasza ruchem ręki do środka, siadamy i nam napierdala smakołyki od góry do dołu za darmochę, bez słowa :)

 

Przysięgam, że to super zabawa. A w tych miejscówkach wysypiałem się niesamowicie dobrze.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem, że to działa i zadziała.

Ale jeżeli mieszkanie jest mężczyzny a kobita robi mu awantury i on ucieka spać na parking to coś tu jest grubo nie tak.

 

A co zrobić gdy w łóżeczku śpi małe dziecko a w pokoju obok dorastające ? Małym się trzeba zająć a dorastającej córce co powiedzieć? "Słuchaj córuś wiesz co wyjebałem mamę bo ma zjebany beret"

Panowie wszystko wydaję się łatwe kiedy jesteśmy Ja vs. Świnia w zasadzie nawet ślub nic wtedy nie znaczy, można wyjść wyjebać ją itd. gorzej jak dzieci są do ogarnięcia.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale to jest niegłupie, jak wywali babę z domu? I jak spać jeśli baba robi awanturę, drze się albo płacze pół nocy, żeby pokazać jak jest nieszczęśliwa? Ale spać na parkingu trochę hardkorowo :)

To trzeba ją uciszyć. Jak? Jest cały arsenał, zależy od baby i od umiejętności, to moim zdaniem test na dominację samca, zostaje i stawia babę do pionu-ok, ucieka (czy jak chcecie ''wychodzi'')-kopiuje wyuczone schematy, stosowane przez wystraszonych facetów. Czemu nie przylać takiej raz czy dwa? Bo wezwie policję? Słowo przeciw słowu.

 

Trzeba pokazać jasną granicę, która w razie ucieczki będzie ciągle przesuwana, czasem widząc zachowanie bezkarne kobiet wydaje mi się, ze one chcą być zlane, by dojść do pionu.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie mnie to czasem wkurwia, szczególnie jak mnie czymś wkurzy i chcę sobie wyjść i wrócić na drugi dzień.

Przemocy nie mogę użyć, bo może podać mnie na policję, w takich sytuacjach kompletnie nie wiem co zrobić, raz szła za mną do znudzenia po mieście po tym jak jakoś udało mi się Ją usunąć z drogi.

Co w takiej sytuacji zrobić ?

Raz zadzwoniłem na policję, to od razu odpuściła, ale ostatnio jak tylko wyciągam telefon, by zadzwonić, to rzuca się na mnie.

Co robić w takich sytuacjach ?

   Też to przerabiałem, identico sytuacja. U bab to schemat. Najpierw rozkręca aferę o byle gówno, gdy człowiekowi nie chce się już kłócić to dla świętego spokoju chce wyjść z domu bo inaczej przypierdolił by babie w mordę. To ta ze strachu że być może już nie wrócisz robi wszystko żeby Cię zatrzymać, ściąga odzież zatrzymuje w drzwiach, płacz, lament. Kilkakrotnie, w początkach małżeństwa solidnie ją odepchnąłem bo naruszała moją nietykalność. Wtedy ryk że ją bije. A w końcu jak się wyrwałem to telefony non stop najpierw groźby, później płacz. Baby zawsze działają w/g schematu.

 

Bracie Barhar.   

 

   Swojej baby już nie wychowasz, ona nie kocha Ciebie, ona boi się odrzucenia dla tego tak chętnie robi lodzika i jest fałszywie usłużna. Zastanawiałeś się kto ją nauczył dobrze robić loda?

Przecież nie Ty, bo jak sam napisałeś wcześniej robiła to rzadko i z nie chęcią. A teraz sama się prosi. Całujesz ją w usta? Teraz po zdradzie? Ja bym nie mógł, cały czas bym myślał o tym innym kutasie w jej mordzie.

 

Radzę Ci Chłopie pierdolnij ją w dupę, nie miej obaw przed odejściem, wszystko jakoś się ułoży. To najlepsze dla Ciebie wyjście z tej sytuacji.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf

Ja wiem, że mnie nie kocha, ja jej zresztą też.

Ściemnia, że zrozumiała jak ważne jest małżeństwo itd. Ja wiem, że 90% z tego co mi mówi to brednie i próby manipulacji.

Mi w sumie nie przeszkadza, że jest fałszywie usłużna i robi lodzika mniej lub bardziej chętnie. Robi ? Robi. Słucha się ? W większości tak.

Ta zdrada to sprawa sprzed ponad roku i już dawno mi przeszło.

Rozstanie wiąże się z wieloma aspektami - tutaj w tym związku, wiem, że się nie dam nigdy zmanipulować i omamić. A po rozstaniu z tą, boję się, że poznam jakąś laskę, zakocham się i stracę rozum i wpadnę znów w gówno.

Nie wspominając o tym, że myśli o długim procesie rozwodowym nie jest przyjemna :P

Ona takich akcji nie robi za często. Kiedyś było tego dużo więcej, teraz jest coraz mniej.

Może rzeczywiście powinienem ją kopnąć w dupę, problem w tym, że ja zwykle przeciwstawiam się temu co powinno się robić, albo co mi ludzie mówią.

 

@Adriano

Podaj ten arsenał jak można babę uciszyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brzytwa

Nie chodzi mi o to, że jak Bracia radzą to się przeciwstawiam, generalnie jak mi ludzie coś mówią to ja zwykle wolę zrobić po swojemu.

A żonka jak w drzwiach staje, to przecież nie jebnę w ryj, nawet jak przestawiam czasem, to ma potem siniaka na ręce, a to już w razie gdy posłucham się braci to może być dla mnie problem, że niby przemoc fizyczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Barhar.

 

Cóż to Twoje życie, doradziłem jak umiałem. Czytaj forum, zacznij wspominać jak było w związku, może coś do Ciebie dotrze.

 

Moja rada dla Ciebie, ale taka od serca. Nie daj się teraz wkręcić w dzieciaka. Później będzie gorzej żeby się rozstać, co i tak nastąpi.

 

Trzym się Bracie i nie wymiękaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Barhar, przecież ja nie pisze o tym, żebyś stosował przemoc! To problemu nie rozwiąże, tylko go pogorszy.
Chodzi o to, żeby ten twój upór skierować nie na to co na forum piszemy, ale na to co robi twoja baba. Jeżeli bycie upartym i stawianie na swoim ma gdzieś zaistnieć z pozytywnym skutkiem, to własnie na styku mężczyzna-kobieta.
Jeżeli będziesz olewał i uciekał przez zagrywkami i gierkami samicy to przepadłeś z kretesem. Każdy pierdół i zagrywka na jaką pozwolisz samicy to gwóźdź to Twojej trumny. Tylko siła (i to nie fizyczna siła) wygra tą sprawę. O ile w ogóle w Twoim przypadku jeszcze można tą sprawę wygrać. Bo na razie jest dno i metr mułu skoro babie przychodzą do głowy takie akcje jak z komórą lub stalkowaniem Ciebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf

Do tego by teraz robić dzieciaka to mi bardzo daleko.

 

@Brzytwa

A czy ja napisałem gdzieś, że olewam gierki i zagrywki żony ?

Zwykle jak zaczyna coś gadać to spokojnie i stanowczo mówię, by przestała i absolutnie nie ulegam nigdy jakimś głupim szantażom, czy już na pewno łzom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.