Skocz do zawartości

Chyba gadzi mózg przejmuje kontrolę


Rekomendowane odpowiedzi

12 minut temu, tamelodia napisał:

Co nie zmienia faktu że raczej w takim układzie nie byłabym szczęśliwa bo ja muszę mieć o kogo dbać. 

Musisz czy chcesz? Rozwiń proszę.

13 minut temu, tamelodia napisał:

ale jak mi na kimś zależy to nie zostawię w trudnej chwili a nawet przyjadę z winem czy lodami XD tak w skrócie z tych pozytywnych cech.

A te trudne, nie wygodne i mniej pozytywne cechy jakie są? Wiesz one też są równie ważne, co te pozytywne. Jak na tą chwilę starasz się namalować obraz kobiety bez wad. 
A jakie one są? Bo co z tego, że masz te zalety jak walisz jakimiś ostrymi jazdami nie do zaakceptowania.


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Reflux właściwie to muszę, ale dlatego że wtedy czuję się jako tako kobieco. W sensie wiadomo, chcę żeby i facet o mnie dbał ale nie na zasadzie robienia mi obiadków i prania mojej bielizny, a np. Zawiezienie mnie na zakupy, żebym dźwigać nie musiała. Więc niestety w związku partnerskim nie będę szczęśliwa a tylko on mi pozostał :)

A z tych złych cech - gdybym miała być w związku z takim miękkim, miłym facetem to jestem przekonana o tym że tak, byłyby grube jazdy. Może nawet i byłabym w stanie się powstrzymać żeby nie robić gównokłótni, ale byłabym wiecznie sfrustrowana tym, że mam ciamajdę a nie faceta. Niektóre kobiety czerpią satysfakcję z tego że mogą pastwić się nad mężczyznami ale mnie by to niszczyło :)

A dalej to, pisałam gdzieś kiedyś że jestem choleryczką a co za tym idzie potrafię się mocno o coś wkurzyć. Mam w nawyku narzekanie, roszczeniowosc (co widać po forum np), skupianie uwagi na sobie a nie drugiej osobie. Jak ktoś chce mnie uszczęśliwiac to zamiast się cieszyć to się wkurzam. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, tamelodia napisał:

Może nawet i byłabym w stanie się powstrzymać żeby nie robić gównokłótni, ale byłabym wiecznie sfrustrowana tym, że mam ciamajdę a nie faceta.

Tutaj widzę na materiał na popracowanie nad samą sobą i następnie 'szukanie' związku. Jesteś bardzo niezdecydowana, nie wiesz czego chcesz. A nawet jeśli wiesz, to nic w tę stronę nie robisz. 

 

Również miałam w nawyku narzekanie, ględzenie na to jak okropny jest świat, lecz to nawyk. A nawyki się zmienia, to kwestia systematyczności oraz determinacji. Jak nie znajdziesz pomocy tutaj, to szukaj kurde gdzie indziej. Żyjemy we wspaniałych czasach, masz prosty dostęp do informacji, filozofii, podejścia ludzi z całego świata. Charakter ciężko jest zmienić, ale nawyki? Trzeba cholera chcieć je zmienić. Chciałam- zmieniłam. Jak wielu użytkowników tego forum. 

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, tamelodia napisał:

@Reflux właściwie to muszę, ale dlatego że wtedy czuję się jako tako kobieco. W sensie wiadomo, chcę żeby i facet o mnie dbał ale nie na zasadzie robienia mi obiadków i prania mojej bielizny, a np. Zawiezienie mnie na zakupy, żebym dźwigać nie musiała. Więc niestety w związku partnerskim nie będę szczęśliwa a tylko on mi pozostał :)

Co jest złego w związku partnerskim? Czy on wyklucza dbanie o kogoś?

4 minuty temu, tamelodia napisał:

A z tych złych cech - gdybym miała być w związku z takim miękkim, miłym facetem to jestem przekonana o tym że tak, byłyby grube jazdy. Może nawet i byłabym w stanie się powstrzymać żeby nie robić gównokłótni, ale byłabym wiecznie sfrustrowana tym, że mam ciamajdę a nie faceta. Niektóre kobiety czerpią satysfakcję z tego że mogą pastwić się nad mężczyznami ale mnie by to niszczyło :)

Niszczyłoby Cie ze masz wspierającego, spokojnego partnera? No tak, u niektórych to powód by się pastwić. Bo kurcze znalazł się frajer co stara się być za wszelką cenę przyzwoity, to mu można na głowę wejść i się zesrać. Bo przecież i tak nie wybuchnie. Żałosność takiego postępowania sięga jądra ziemi

4 minuty temu, tamelodia napisał:

 

A dalej to, pisałam gdzieś kiedyś że jestem choleryczką a co za tym idzie potrafię się mocno o coś wkurzyć. Mam w nawyku narzekanie, roszczeniowosc (co widać po forum np), skupianie uwagi na sobie a nie drugiej osobie. Jak ktoś chce mnie uszczęśliwiac to zamiast się cieszyć to się wkurzam. 

 

Innymi słowy, jesteś toksyczna i powinno się od Ciebie trzymać z dala. Musisz o kogoś dbać ale jednocześnie destruktywnie reagujesz na to że komuś może zależeć. 
Wydaje się ze idealny dla ciebie partner to byłby taki co sprowadził cie do roli wycieraczki którą można zawsze wywalić.

Idź na terapie

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Libertyn napisał:

Wydaje się ze idealny dla ciebie partner to byłby taki co sprowadził cie do roli wycieraczki którą można zawsze wywalić.

Raczej ktoś o tej samej osobowości - wspólne kłótnie i spinanie się o każdy szczegół - w takim związku nudno by nie było. 

14 minut temu, Libertyn napisał:

Wydaje się ze idealny dla ciebie partner to byłby taki co sprowadził cie do roli wycieraczki którą można zawsze wywalić.

Raczej ktoś o tej samej osobowości - wspólne kłótnie i spinanie się o każdy szczegół - w takim związku nudno by nie było. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, tamelodia napisał:

Facet 40-45 jest troszkę za stary. Wiadomo, jak będę miała 30 to nie będę miała wyboru ale póki co staram się tego uniknąć. 

To Ty nawet 30-stki nie masz?

I już masz takie parcie?

W sumie co ja się dziwię...

Przecież to jest uniwersalny schemat.

Swego czasu mój znajomy też został porzucony przez pańcię, która jest zbliżona do twojego przedziału wiekowego(bliżej 30 niż 20).

Nie znam szczegółów bo nie mam z typem kontaktu, ale ja nie muszę nawet wchodzić głęboko by wiedzieć o co chodzi.


Historia Janusza i Grażyny:
Pani blisko 30-stki od prawie dekady w związku ze swoim partnerem, od co najmniej paru lat za granicą razem z partnerem(teraz już byłym).

Wynajmowali mieszkanie we trójkę, bo ktoś tam z rodziny był z nimi.

Janusz snuł plany o jakimś wielkim domu, ogródku i cuda niewidy.

No i Pani tak czeka i czeka na ten dom... a tu ni widu ni słychu.

Pan wydaje kasę na jakieś zabawki, głupotki i nic się nie zapowiada, aby miał powstać dom.

No, a Pani się zbliża do ściany!


Zatem w ostatecznym rozrachunku Pani zrywa z Panem i dziwnym trafem znajduje szybko "przyjaciela" z którym tylko rozmawiają ?

Co ciekawe tytułowy Janusz to był kolega, który zawsze chwalił się swoją myszką oraz z tego powodu czuł wyższość nad singlami.

Uchodził za specjalistę w doradzaniu, wymądrzaniu się, no a nie przewidział pewnej rzeczy...:

Zanim on kupi dom to będzie koło 40-stki, a Pani już dawno uderzy w ścianę i będzie mogła pomarzyć o dzieciach!!
 

44 minuty temu, Hatmehit napisał:

Tutaj widzę na materiał na popracowanie nad samą sobą i następnie 'szukanie' związku. Jesteś bardzo niezdecydowana, nie wiesz czego chcesz. A nawet jeśli wiesz, to nic w tę stronę nie robisz. 

 

Również miałam w nawyku narzekanie, ględzenie na to jak okropny jest świat, lecz to nawyk. A nawyki się zmienia, to kwestia systematyczności oraz determinacji. Jak nie znajdziesz pomocy tutaj, to szukaj kurde gdzie indziej. Żyjemy we wspaniałych czasach, masz prosty dostęp do informacji, filozofii, podejścia ludzi z całego świata. Charakter ciężko jest zmienić, ale nawyki? Trzeba cholera chcieć je zmienić. Chciałam- zmieniłam. Jak wielu użytkowników tego forum. 

Mogłabyś opisać swoją historię?
Na przykład w osobnym wątku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Ragnar1777 napisał:

Mogłabyś opisać swoją historię?
Na przykład w osobnym wątku.

Powiem Ci, że nawet się nad tym zastanawiałam i być może ten magiczny moment kiedyś nastąpi. Nie wiem jednak czy jest warta opisywania, niewiele przeżyłam. Jestem na początkowym etapie życia (klasa maturalna), związki przeżyłam dwa (pierwszy był miłością czysto platoniczną, gdyż miałam 17 lat. Natomiast drugi trwa). Wiele zawdzięczam psychoterapeucie po rozstaniu (tak tak, miałam terapie po nastolatkowym porzuceniu :D) oraz poświęcaniu czasu na samą siebie- pasję jaką jest egiptologia. To tyle, po prostu chciałam się ogarnąć, zrobiłam to i wciąż kontynuuję drogę ku nirwanie :P 

Ale offtop się jakże bezczelnie wkradł. 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Hatmehit napisał:

Powiem Ci, że nawet się nad tym zastanawiałam i być może ten magiczny moment kiedyś nastąpi. Nie wiem jednak czy jest warta opisywania, niewiele przeżyłam. Jestem na początkowym etapie życia (klasa maturalna), związki przeżyłam dwa (pierwszy był miłością czysto platoniczną, gdyż miałam 17 lat. Natomiast drugi trwa). Wiele zawdzięczam psychoterapeucie po rozstaniu (tak tak, miałam terapie po nastolatkowym porzuceniu :D) oraz poświęcaniu czasu na samą siebie- pasję jaką jest egiptologia. To tyle, po prostu chciałam się ogarnąć, zrobiłam to i wciąż kontynuuję drogę ku nirwanie :P 

Ale offtop się jakże bezczelnie wkradł. 

To Ty jako kobieta tak szybko trafiłaś na forum?

Ja co prawda trafiłem rok po klasie maturalnej, ale przeważnie kobiety, które tu trafiają są od 25+.

Niestety, ale późno się budzicie z matrixa :/

 

Mam nadzieję, że w najbliższym czasie opiszesz swoje bolączki życiowe i jakie z nich wyniosłaś wnioski.

Ja pierwszy się zamelduję w temacie :D 

Myślę, że trochę w tej materii wspólnego mamy.

Ja też miałem nawyk narzekania i to od gimnazjum.

Złapałem się na tym, że czasami on powraca nawet dziś...

 

Ps. Facet rozumiem, że nie jakiś lamer licealny, tylko facet na poziomie(20+)?

Właśnie wielu moich kumpli "łowi" świeżutkie licealistki i dziewczyny wyglądają na zadowolone ?

Co ciężko powiedzieć o lamerach i gimbusach.

Jak ja czasem słucham tych nastolatków, to się łapię za głowę, że i ja też kiedyś(i to wcale nie tak dawno) taki głupi i niedojrzały byłem.

 

 

Co ja gadam wciąż jestem "niedojrzały emocjonalnie gówniarz" ?

 

Ps2. Offtop się wkradł, to przejdźmy na priv, bo władza reżymowa forumowa przyjdzie i nas wykurzy zaraz ?

 

15 minut temu, Patton napisał:

Znałem kiedyś jedną 19, która miała gigantyczne parcie na dziecko.

Znam dziewczynę, która urodziła mając 19-ście.

W sumie zawsze ją lubiłem bo wydawała się rozważna, stonowana, ale też i pozytywnie nastawiona do życia.

Jednak zdziwiłem się, że tak szybko zaszła i to z typem raptem rok-dwa starszym.

Z drugiej strony typ raczej z bogatej rodziny(mają domek i to raczej niemały), także ten tego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Ragnar1777 napisał:

Znam dziewczynę, która urodziła mając 19-ście.

A co do tej o której wspomniałem, to z tego co wiem, to udało jej się zrealizować plan jakiś rok później. A jak miała 19, to wydaje mi się, że chyba chciała mnie w to wciągnąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Ragnar1777 napisał:

To Ty jako kobieta tak szybko trafiłaś na forum?

Tak to jakoś wyszło :D Szukałam czegoś, nagle znalazłam odnośnik do wątku w Rezerwacue i tu zatonęłam trochę ponad pół roku temu. Jednak wszystkie informacje filtruję przez odobiste poglądy i doświadczenia. 

Godzinę temu, Ragnar1777 napisał:

Ps. Facet rozumiem, że nie jakiś lamer licealny, tylko facet na poziomie(20+)?

Ma 40, różnica 21 lat, lecz dajemy radę i mam nadzieję, że pozostanie tak jak najdłużej. Zdaję sobie sprawę z wszelkich utrudnień, jednak widzę więcej zalet. Jestem zadowolona :) 

Godzinę temu, Ragnar1777 napisał:

Offtop się wkradł, to przejdźmy na priv, bo władza reżymowa forumowa przyjdzie i nas wykurzy zaraz ?

Chcesz to pisz, ja ni mom uprawnień! :P 

Godzinę temu, Libertyn napisał:

interesujesz się standardowo okresami starego, średniego i nowego państwa, czy tez  rozciągasz swoje zainteresowania na Kusz i czasy Achamenidzko- Ptolemejskie i dalej Rzymskie?

Ojej! Ktoś pyta i jeszcze rozróżnia! Od najmłodszych lat siedziałam raczej w okresie amarneńskim oraz ramessydzkim. Do dziś to uwielbiam, lecz rozszrzełam pole na wczesnodynastyczny. O ogólnej chronologii pojęcie i tak mam spore, 14 lat pasji, 100 naukowych pozycji i wyjazdy. Planuję jednak zgłębić wszystko dokładnie. Z Okresem Późnym zawsze miałam problem, jako 5 latka wielce obraziłam się na 'najeźdźców Egiptu' i mi wewnętrznie zostało :D Z uwagi na naukę do matury troszku mi to podumiera, lecz w każdej wolej chwili czytam. Ostatnio zajmuję się pismem hieroglificznym- zgłębiam całą gramatykę egipskiego klasycznego, obawiam się jednak hieratyki, więc póki co preferuję te prostrze teksty- hymny i opisy bitew, ćwiczę kaligrafię, przechodzę przez transliterację i kończę na tłumaczeniu. Mimo wszystko moim największym konikiem jest mitologia, w szczególności tebańska. Ogólnie opowiadać bym mogła godzinami, w muzeach i samym Egipcie mam wieczne łzy wzruszenia i niczemu jak tej pasji nie zawdzięczam tak ogromnego wpływu na mnie jako indywiduum. 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Hatmehit napisał:

Ojej! Ktoś pyta i jeszcze rozróżnia! Od najmłodszych lat siedziałam raczej w okresie amarneńskim oraz ramessydzkim.

Czyli o ile mnie pamieć nie myli czasy XVIII, XIX i XX dynastii

1 minutę temu, Hatmehit napisał:

Do dziś to uwielbiam, lecz rozszrzełam pole na wczesnodynastyczny. O ogólnej chronologii pojęcie i tak mam spore, 14 lat pasji, 100 naukowych pozycji i wyjazdy. Planuję jednak zgłębić wszystko dokładnie. Z Okresem Późnym zawsze miałam problem, jako 5 latka wielce obraziłam się na 'najeźdźców Egiptu' i mi wewnętrznie zostało :D Z uwagi na naukę do matury troszku mi to podumiera, lecz w każdej wolej chwili czytam. Ostatnio zajmuję się pismem hieroglificznym- zgłębiam całą gramatykę egipskiego klasycznego. Mimo wszystko moim największym konikiem jest mitologia, w szczególności tebańska.

Haha, mitologia to jest niezła, szczególnie mit o Amon Minie i jego wyczynach "łóżkowych". Mnie osobiście ostatnio zaczął interesować okres przed III dynastią czyli czasy enigmatycznych władców w rodzaju Skorpiona czy Krokodyla. 

1 minutę temu, Hatmehit napisał:

Ogólnie opowiadać bym mogła godzinami, w muzeach i samym Egipcie mam wieczne łzy wzruszenia i niczemu jak tej pasji nie zawdzięczam tak ogromnego wpływu na mnie jako indywiduum. 

Studia wymarzone to Archeologia Śródziemnomorska? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Libertyn napisał:

Czyli o ile mnie pamieć nie myli czasy XVIII, XIX i XX dynastii

Dokładnie tak, choć XX to już tragiczna nieudolność władzy memfickiej, więc i moja frustracja :P 

22 minuty temu, Libertyn napisał:

Mnie osobiście ostatnio zaczął interesować okres przed III dynastią czyli czasy enigmatycznych władców w rodzaju Skorpiona czy Krokodyla. 

A to właśnie okres wczesnodynastyczny. Od Narmera liczymy I dynastię, III to już całkiem zaawansowane Stare Państwo. Skorpiona, Krokodyla zaliczamy do dynastii 0- okresu predynastycznego. Niesamowity czas kształtowania się państwowości, architektury, religii. Bardzo polecam pozycję prof. Krzysztofa M. Ciałowicza Początki kultury egipskiej, zdecydowanie najlepsze źródło w języku polskim. 

22 minuty temu, Libertyn napisał:

Studia wymarzone to Archeologia Śródziemnomorska? 

Tak, wymarzona właśnie archeologia... Lecz pozostanie to jedynie pasją, a nie drogą kariery egiptologicznej :(

 

Znowu okrutny offtop, chcesz to pisz priv, jak wspominałam, o tym Egipcie to ja mogę gadać godzinami, choć na co dzień jestem bardzo cicha i niewygadana.  

Edytowane przez Hatmehit
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.02.2020 o 11:30, tamelodia napisał:

a co za tym idzie potrafię się mocno o coś wkurzyć.

Do przeżycia

W dniu 18.02.2020 o 11:30, tamelodia napisał:

Mam w nawyku narzekanie, roszczeniowosc (co widać po forum np),

No widzę właśnie, narzekanie jest mało atrakcyjne, postawa roszczeniowa jest do naprawienia.

W dniu 18.02.2020 o 11:30, tamelodia napisał:

skupianie uwagi na sobie a nie drugiej osobie.

Rozwiń jeśli możesz

W dniu 18.02.2020 o 11:30, tamelodia napisał:

Jak ktoś chce mnie uszczęśliwiac to zamiast się cieszyć to się wkurzam. 

Wbrew pozorom to jest dość typowa reakcja, nie jest zbyt zdrowa ale typowa w twoim wypadku. Jednakże w kombinacji z cholerycznym charakterem, narzekaniem i roszczeniowością może być bardzo destruktywna.
To jest pole do prawdziwej pracy nad sobą, domyślam się z czego to wynika ale nie jestem od stawiana diagnoz. Wiedz tylko, że dopóki nie popracujesz nad tym elementem to wszystkie twoje związki będą kończyć i toczyć bardzo podobnie do poprzedniego. 
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby była chemia to nie miałabyś rozkmin. Nic do niego nie czujesz wiec kazde jego zachowanie bedzie cie wnerwiac. Nie ma co tego rozkminiac. Chemia albo jest albo jej nie ma. 

Poza tym to co opisalas to jest jakas skrajnosc. Nagly atak spawacza ? chwile sie zakrecil i juz o porodach rozprawia. Toż to jakiś desperado ??

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.02.2020 o 11:37, Hatmehit napisał:

popracowanie nad samą sobą i następnie 'szukanie' związku

No i to jest przykre, że jak skończę "pracę nad sobą" to będę już kilka lat starsza. Nie znajdę nikogo sensownego :)

 

W dniu 18.02.2020 o 11:45, Libertyn napisał:

Co jest złego w związku partnerskim? Czy on wyklucza dbanie o kogoś

Niee, tylko mi nie pasuje dbanie o mnie jako gotowanie mi, sprzątanie i dzielenie się obowiązkami. Wolę żebym ja to robiła. Wtedy już nie jest partnersko bo ja mam więcej obowiązków niż "Partner". 

 

W dniu 18.02.2020 o 11:45, Libertyn napisał:

Niszczyłoby Cie ze masz wspierającego, spokojnego partnera? No tak, u niektórych to powód by się pastwić. Bo kurcze znalazł się frajer co stara się być za wszelką cenę przyzwoity, to mu można na głowę wejść i się zesrać. Bo przecież i tak nie wybuchnie. 

To Ty sobie sam dopowiedziałeś. :)

 

W dniu 18.02.2020 o 12:20, Ragnar1777 napisał:

Historia Janusza i Grażyny:

Postanowiłam być mądrzejsza od Grażyny i odejść zanim będę miała 30 lat chociaż moim zdaniem i tak jest już za późno. 

 

1 godzinę temu, Reflux napisał:

Wiedz tylko, że dopóki nie popracujesz nad tym elementem to wszystkie twoje związki będą kończyć i toczyć bardzo podobnie do poprzedniego. 

No cóż... Wydaje mi się że jest pełno kobiet bardziej zaburzonych ode mnie, a tworzą stałe zwiazki. Btw. I tak zapisałam się do psychologa, tylko do tej Pani ciężko się dostać więc nie wiem jak to pójdzie. 

 

Godzinę temu, MalVina napisał:

chwile sie zakrecil i juz o porodach rozprawia. Toż to jakiś desperado ??

Nieee to mówił zanim się zakręcił... 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.