Skocz do zawartości

Sytuacja rodzinna, nienawiść do ojca i siostry


Rekomendowane odpowiedzi

Wiec tak, zacznijmy od tego ze wychowałem się w miarę normalnej rodzinie.Pomijajac fakt ojcu który często nad sobą nie panował , robił kłótnie bez powodu ,czasem mnie bił, nie interesował się niczym przez co nie zaszczepił mi żadnej pasji. Fajnie byłoby jechać z ojcem na ryby albo ponaprawiać auto? Nic z tych rzeczy. Ponadto naprawdę pare razy mnie uderzył przy ludziach. Oczywiście zgrywał bardzo dobrego ojca w towarzystwie.

 Brakowało mi dziadka , szybko umarł a wkręcał mnie dosłownie we naprawdę fajne typowo męskie rzeczy.

Z siostra nie miałem nigdy dobrego kontaktu, dwa różne charaktery można by rzec.OK. Ale jej granie przed innymi super przemiłej i pomocnej osoby doprowadzało mnie do szału i tak jest do tej pory. Dla mnie to samolubna socjopatka.Zaradna życiowo i inteligentna ale co z tego. Podkreślam ze dużo podrozowala.Zarabiała tez dobrze.

Straciłem  prace , sam o tym kiedyś pisałem tutaj, w międzyczasie okradziono mnie w sławnym klubie gogo, wiec po prostu już byłem na skraju wyczerpania psychicznego. Wcześniej miałem próbę samobójcza,Oiom oczywiście mama i ojciec przyjechali, siostra już nie.
Pojawila sie opcja leczenia ketamina  . Byłem już wtedy wrakiem człowieka ,  potrzebowałem żeby ktoś ze mną jechał , oczywiście siostra wszystko olała jak ja poprosiłem o pomoc, odwracając kota ogonem(oczywiscie za wszystko bym zaplacil). Wycieczki do Filipin i inne takie jakoś ogArniala w tym czasie.

No i zostaje mama która jest naprawdę pomocna i dobra, ostoja rodziny, szczerze nie wiem jak z ojcem mogła wytrzymywać. Po kwarantannie planuje z nią jechać na to leczenie.Wogole nie zauważa wad siostry, ojca na szczęście tak.
Obecnie wychodzę na prosta, kończę mieszkanie bez kredytu, Mam nowa prace ale nadal jednak jej nie znoszę a strasznie trudno się przebranżowić. Chociaż zarobki ok.
Na pomoc finansowa ze Strony rodziców mogę liczyć.

Radzicie zerwać kontrakt z ojcem i siostra?Co uważacie o zachowaniu siostry? Przekoloryzowuje to?Najchetniej wykreslibym ojca i siostrę kompletnie ze swojego zycia.
Co radzicie?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, c0rrupted napisał:

Posłuchaj audycji Marka, dużo tam wyrozumiałości i zrozumienia. Kup książki, są fajnie napisane.
Ja czytając takie posty jak twoje, dostaję drgawek. Zamiast obwiniać innych pora wziąć życie w swoje ręce.

Nie chodzi o obwinianie , chodzi o poczucie wspólnoty jakie powinna dać rodzina i jakie wzorce powinno się z tego wynieść . 

14 minut temu, c0rrupted napisał:

Posłuchaj audycji Marka, dużo tam wyrozumiałości i zrozumienia. Kup książki, są fajnie napisane.
Ja czytając takie posty jak twoje, dostaję drgawek. Zamiast obwiniać innych pora wziąć życie w swoje ręce.

Ponadto nie zawsze jestes sobie w stanie samodzielnie poradzić ze wszystkim, zejdź na ziemie, zobacz jaka jest sytuacja w kraju. Ja dostaje drgawek na takie odpowiedzi jak twoje. Nie chodzi kurwa o obwinianie tylko o pomoc w krytycznych sytuacjach gdzie jest się bezsilnym.
pytalem czy sądzicie ze ukrócenie z rodzina kontaktu mi pomoże. Tyle

 

 

18 minut temu, c0rrupted napisał:

Posłuchaj audycji Marka, dużo tam wyrozumiałości i zrozumienia. Kup książki, są fajnie napisane.
Ja czytając takie posty jak twoje, dostaję drgawek. Zamiast obwiniać innych pora wziąć życie w swoje ręce.

Po auto jak słyszę obwinianie to po prostu się wkuriwam, chodziło mi ompomoc w krytycznych sytuacjach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siostra nie jest Ci nic winna. Nie płaszcz się przed nią i nigdy o nic ja nie proś nawet w kryzysowej sytuacji. Oczywiście taka zależność działa w dwie strony. Zero pomocy/interesów/spotkań. Tylko kurtuazja na święta/ pogrzeby itp. Skoro ojciec pomaga Tobie finansowo to znaczy, ze coś jesteś dla niego wart. Nie skreślaj go- 90% społeczeństwa dostało  po pysku od rodziców i żyją. Ewentualne również zdystansuj się. To tyle- nie szarp się jeśli nie musisz. Pozdro

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Bartek2 napisał:

Siostra nie jest Ci nic winna. Nie płaszcz się przed nią i nigdy o nic ja nie proś nawet w kryzysowej sytuacji. Oczywiście taka zależność działa w dwie strony. Zero pomocy/interesów/spotkań. Tylko kurtuazja na święta/ pogrzeby itp. Skoro ojciec pomaga Tobie finansowo to znaczy, ze coś jesteś dla niego wart. Nie skreślaj go- 90% społeczeństwa dostało  po pysku od rodziców i żyją. Ewentualne również zdystansuj się. To tyle- nie szarp się jeśli nie musisz. Pozdro

Tak robię od dłuższego czasu. Zupełnie obca mi osoba. Jednak jej zachowanie mnie do szału doprowadza

Po prostu kojarzy mi się z opisem wielu rzeczy jakie tu widziałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" Rodziny się nie wybiera" tak mawiał mój ojciec. Konflikt między rodzeństwem to dość częsta przypadłość, a wnioskuję, że żywisz do swojej siostry duży żal, że nie chce Ci pomagać. Odwołam się do własnych, rodzinnych doświadczeń.

Częstym błędem rodziców jest nierówne traktowanie dzieci. Ja np. jako dziecko ciągle słyszałem, że mam ustąpić młodszemu bratu we wszystkim, bo jest młodszy, bo to, bo tamto, normalnie król słońce. Ode mnie z kolei wymagano dużo więcej, bo byłem starszy.

 

Tak mnie to wkurzało, że nie można było nas jako dzieci na moment zostawić samych, bo ciągle się laliśmy. Raz jako dziecko mało co go nie zabiłem, tak go nienawidziłem. Brat oczywiście odwzajemniał te uczucia. On ciągle miał jakieś problemy, a to w szkole, a to jakieś szemrane towarzystwo. I oczywiście zawsze trzeba było mu pomagać finansowo, bo miał dwie lewe ręce do roboty. Życie rodziny kręciło się wokół młodszego brata, który zresztą bardzo mi zazdrościł, że byłem jego całkowitym zaprzeczeniem (bardzo dobry uczeń, student= w efekcie dobre dochody). O niczym innym się nie gadało w rodzinie, tylko o ciągłych problemach brata. Brat uważał mnie za wrednego egoistę, bo byłem jedynym, który nie chciał mu pomagać, a ja przecież dobrze zarabiałem. Co więcej, on nigdy nie przekroczył progu mojego domu.

 

Tak zwykle wyglądają relacje między rodzeństwem, chociaż pewnie byliśmy przypadkiem skrajnym.  Jeśli rodzice popełnią pewne błędy wychowawcze, to tak to może wyglądać. Reasumując, moja rada- nie oczekiwać od siostry niczego i olać ją. Skup się na sobie i żyj swoim życiem.  Jeśli Ciebie doprowadza do szału jej zachowanie, to może być tak, że ją z kolei do szału doprowadza Twoje zachowanie. Z rodzicami trzeba mieć dobry kontakt, tym bardziej, że zawsze możesz na nich liczyć.

11 godzin temu, Zmeczonyzyciem napisał:

Mam nowa prace ale nadal jednak jej nie znoszę a strasznie trudno się przebranżowić. Chociaż zarobki ok.

Moim zdaniem do pracy warto podchodzić biznesowo. Jak ja dobrze zarabiam, to lubię tą pracę, jak słabo, to jej nie lubię. Profesja ma drugorzędny charakter.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Stefan Batory napisał:

" Rodziny się nie wybiera" tak mawiał mój ojciec. Konflikt między rodzeństwem to dość częsta przypadłość, a wnioskuję, że żywisz do swojej siostry duży żal, że nie chce Ci pomagać. Odwołam się do własnych, rodzinnych doświadczeń.

Częstym błędem rodziców jest nierówne traktowanie dzieci. Ja np. jako dziecko ciągle słyszałem, że mam ustąpić młodszemu bratu we wszystkim, bo jest młodszy, bo to, bo tamto, normalnie król słońce. Ode mnie z kolei wymagano dużo więcej, bo byłem starszy.

 

Tak mnie to wkurzało, że nie można było nas jako dzieci na moment zostawić samych, bo ciągle się laliśmy. Raz jako dziecko mało co go nie zabiłem, tak go nienawidziłem. Brat oczywiście odwzajemniał te uczucia. On ciągle miał jakieś problemy, a to w szkole, a to jakieś szemrane towarzystwo. I oczywiście zawsze trzeba było mu pomagać finansowo, bo miał dwie lewe ręce do roboty. Życie rodziny kręciło się wokół młodszego brata, który zresztą bardzo mi zazdrościł, że byłem jego całkowitym zaprzeczeniem (bardzo dobry uczeń, student= w efekcie dobre dochody). O niczym innym się nie gadało w rodzinie, tylko o ciągłych problemach brata. Brat uważał mnie za wrednego egoistę, bo byłem jedynym, który nie chciał mu pomagać, a ja przecież dobrze zarabiałem. Co więcej, on nigdy nie przekroczył progu mojego domu.

 

Tak zwykle wyglądają relacje między rodzeństwem, chociaż pewnie byliśmy przypadkiem skrajnym.  Jeśli rodzice popełnią pewne błędy wychowawcze, to tak to może wyglądać. Reasumując, moja rada- nie oczekiwać od siostry niczego i olać ją. Skup się na sobie i żyj swoim życiem.  Jeśli Ciebie doprowadza do szału jej zachowanie, to może być tak, że ją z kolei do szału doprowadza Twoje zachowanie. Z rodzicami trzeba mieć dobry kontakt, tym bardziej, że zawsze możesz na nich liczyć.

Moim zdaniem do pracy warto podchodzić biznesowo. Jak ja dobrze zarabiam, to lubię tą pracę, jak słabo, to jej nie lubię. Profesja ma drugorzędny charakter.

 

 

Podchodzę do siostry jak obcej osoby  z która mam zerowy kontrakt . Jednak sytuacje w szpitalu i brak pomocy jak naprawdę potrzebowałem i była to jedyna osoba która mogła coś pomoc spowodowały ze jej nienawidzę. Robienie sobie jaj z czyjejś próby samobójczej , to nic przyjemnego. W sumie dobrze ze na rodziców mogę liczyć ,

ale to ze nie zauważają jaka obłudna osoba jest siostra tez mnie denerwuje. Dosłownie miałem jedna prośbę o podróż W celach medycznych gdzie łaska zwiedziła pol świata, olała Temat, koleżanki i koledzy ważniejszy .

 

13 minut temu, Stefan Batory napisał:

" Rodziny się nie wybiera" tak mawiał mój ojciec. Konflikt między rodzeństwem to dość częsta przypadłość, a wnioskuję, że żywisz do swojej siostry duży żal, że nie chce Ci pomagać. Odwołam się do własnych, rodzinnych doświadczeń.

Częstym błędem rodziców jest nierówne traktowanie dzieci. Ja np. jako dziecko ciągle słyszałem, że mam ustąpić młodszemu bratu we wszystkim, bo jest młodszy, bo to, bo tamto, normalnie król słońce. Ode mnie z kolei wymagano dużo więcej, bo byłem starszy.

 

Tak mnie to wkurzało, że nie można było nas jako dzieci na moment zostawić samych, bo ciągle się laliśmy. Raz jako dziecko mało co go nie zabiłem, tak go nienawidziłem. Brat oczywiście odwzajemniał te uczucia. On ciągle miał jakieś problemy, a to w szkole, a to jakieś szemrane towarzystwo. I oczywiście zawsze trzeba było mu pomagać finansowo, bo miał dwie lewe ręce do roboty. Życie rodziny kręciło się wokół młodszego brata, który zresztą bardzo mi zazdrościł, że byłem jego całkowitym zaprzeczeniem (bardzo dobry uczeń, student= w efekcie dobre dochody). O niczym innym się nie gadało w rodzinie, tylko o ciągłych problemach brata. Brat uważał mnie za wrednego egoistę, bo byłem jedynym, który nie chciał mu pomagać, a ja przecież dobrze zarabiałem. Co więcej, on nigdy nie przekroczył progu mojego domu.

 

Tak zwykle wyglądają relacje między rodzeństwem, chociaż pewnie byliśmy przypadkiem skrajnym.  Jeśli rodzice popełnią pewne błędy wychowawcze, to tak to może wyglądać. Reasumując, moja rada- nie oczekiwać od siostry niczego i olać ją. Skup się na sobie i żyj swoim życiem.  Jeśli Ciebie doprowadza do szału jej zachowanie, to może być tak, że ją z kolei do szału doprowadza Twoje zachowanie. Z rodzicami trzeba mieć dobry kontakt, tym bardziej, że zawsze możesz na nich liczyć.

Moim zdaniem do pracy warto podchodzić biznesowo. Jak ja dobrze zarabiam, to lubię tą pracę, jak słabo, to jej nie lubię. Profesja ma drugorzędny charakter.

 

 

Z praca jak najbardziej racja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Stefan Batory napisał:

Moim zdaniem do pracy warto podchodzić biznesowo. Jak ja dobrze zarabiam, to lubię tą pracę, jak słabo, to jej nie lubię. Profesja ma drugorzędny charakter.

Nie do końca. Pieniądze to motywator krótkotrwały i motywują jedynie do pewnego poziomu. Pomijam już fakt, że żadne duże pieniądze nie są warte toksycznej atmosfery i niszczącej psychicznie pracy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Zmeczonyzyciem napisał:

Podchodzę do siostry jak obcej osoby  z która mam zerowy kontrakt . Jednak sytuacje w szpitalu i brak pomocy jak naprawdę potrzebowałem i była to jedyna osoba która mogła coś pomoc spowodowały ze jej nienawidzę. Robienie sobie jaj z czyjejś próby samobójczej , to nic przyjemnego. W sumie dobrze ze na rodziców mogę liczyć ,

ale to ze nie zauważają jaka obłudna osoba jest siostra tez mnie denerwuje. Dosłownie miałem jedna prośbę o podróż W celach medycznych gdzie łaska zwiedziła pol świata, olała Temat, koleżanki i koledzy ważniejszy .

Zdystansowanie się od siostry to prosta koncepcja. Nie miej oczekiwań jakichkolwiek wobec niej- na chuj się szarpać? Ona nic złego nie zrobiła ponieważ nie ma moralnego obowiązku pomagania. To jest kwestia mentalna. Nic nie jesteś nikomu winien tak jak i ona Tobie. Ona Cie tak samo nie szanuje tak jak Ty ją. Nie wspominaj, nie rozmyślaj. Było minęło- zero kontaktu, ewentualnie pogrzeby/sluby

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Zmeczonyzyciem napisał:

chodzi o poczucie wspólnoty jakie powinna dać rodzina i jakie wzorce powinno się z tego wynieść

Powinna powinna powinna dać...

...ale nie dała i już i należy się do tego przyzwyczaić bez żalu

 

12 godzin temu, Zmeczonyzyciem napisał:

Wiec tak, zacznijmy od tego ze wychowałem się w miarę normalnej rodzinie.Pomijajac fakt ojcu który często nad sobą nie panował , robił kłótnie bez powodu ,czasem mnie bił, 

No, relacja z ojcem to jest fakt który potrafi spierdolić 70 lat życia, spowodować katastrofę za katastrofą, więc rozumiem że to "pomijając fakt" to smutna ironia.

 

12 godzin temu, Zmeczonyzyciem napisał:

nie zaszczepił mi żadnej pasji. Fajnie byłoby jechać z ojcem na ryby albo ponaprawiać auto? Nic z tych rzeczy

Olać ojca. Nie miej żalu. Zdarza się.

Dlatego wielu mężczyzn musi dla równowagi szukać "ojca zastępczego, jakiego nigdy nie moeli" -starszego kumpla, wujka, dziadka.

 

W dziadku miałeś taką osobę ale już nie masz, trza szukać dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, cst9191 napisał:

@Zmeczonyzyciem odetnij się. Poczujesz się lepiej bez tych ludzi w swoim otoczeniu. Jestem w podobnej sytuacji, gdy przebywam w otoczeniu niektórych ludzi ze swojej najbliższej rodziny, to czuję się źle.

Powiem tak, przebywam ze względu na budowę z mama i tata teraz jest lepiej,jednak siostra na święta... Gdyby wszystkie negatywne teksty o laskach które piszecie byly o niej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Obliteraror napisał:

Nie do końca. Pieniądze to motywator krótkotrwały i motywują jedynie do pewnego poziomu. Pomijam już fakt, że żadne duże pieniądze nie są warte toksycznej atmosfery i niszczącej psychicznie pracy.

No, ja się przyznam, że dla mnie zarabianie pieniędzy jest podstawowym motywem do pracy od samego początku mojej krętej drogi zawodowej. Po namyśle doszedłem do wniosku, że masz rację z toksyczną atmosferą w robocie. Ja nigdy się z tym nie zetknąłem osobiście, ale przypomniałeś mi przypadek osoby, która na skutek mobbingu zachorowała na schizofrenie paranoidalną.

@Zmeczonyzyciem

"Jednak sytuacje w szpitalu i brak pomocy jak naprawdę potrzebowałem i była to jedyna osoba która mogła coś pomoc spowodowały ze jej nienawidzę."

Ty masz naprawdę problem ze sobą i wymagasz pomocy dobrego psychologa. Dla Twojego własnego dobra powinieneś jej wybaczyć. Tylko Stalin nigdy nie wybaczał. Nienawiść wyniszcza i nie przynosi niczego dobrego. Nie powinieneś swojej podświadomości karmić goownem, to tak na marginesie. Na Twoim miejscu kupiłbym sobie i przeczytał tak ze trzy razy książkę Pana Kotońskiego o podświadomości pt. "Stosunkowo dobry".

Edytowane przez Stefan Batory
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Stefan Batory napisał:

No, ja się przyznam, że dla mnie zarabianie pieniędzy jest podstawowym motywem do pracy od samego początku mojej krętej drogi zawodowej. Po namyśle doszedłem do wniosku, że masz rację z toksyczną atmosferą w robocie. Ja nigdy się z tym nie zetknąłem osobiście, ale przypomniałeś mi przypadek osoby, która na skutek mobbingu zachorowała na schizofrenie paranoidalną.

@Zmeczonyzyciem

"Jednak sytuacje w szpitalu i brak pomocy jak naprawdę potrzebowałem i była to jedyna osoba która mogła coś pomoc spowodowały ze jej nienawidzę."

Ty masz naprawdę problem ze sobą i wymagasz pomocy dobrego psychologa. Dla Twojego własnego dobra powinieneś jej wybaczyć. Tylko Stalin nigdy nie wybaczał. Nienawiść wyniszcza i nie przynosi niczego dobrego. Nie powinieneś swojej podświadomości karmić goownem, to tak na marginesie. Na Twoim miejscu kupiłbym sobie i przeczytał tak ze trzy razy książkę Pana Kotońskiego o podświadomości pt. "Stosunkowo dobry".

No tak wyniszczajace uczucie, ale jestem pod opieka psychiatry, pracuje nad tym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Zmeczonyzyciem napisał:

Nie chodzi kurwa o obwinianie tylko o pomoc w krytycznych sytuacjach gdzie jest się bezsilnym.
pytalem czy sądzicie ze ukrócenie z rodzina kontaktu mi pomoże

Hmmm, ciężko powiedzieć. 

Jeśli ojciec i siostra są typowymi toksykami, to ich "pomoc w dołku" tylko Ci dojebie, wredy lepiej prosić obcych ludzi.

 

Z drugiej, jeśli po prostu ojciec jest cieżki w obyciu, chujowy na co dzień, bił za dziecka ALE gdy jest stary to trochę zmądrzał i w kryzysie pomoże - to zrywanie kontaktu nie, ale mocne ochłodzenie, uprzejme, szorskie, rzadkie ale jednak rodzinne kontakty myślę że warto mieć.

 

Z siostrą trochę inaczej - jeśli pierdolnięta i toksyczna - przykro to mówić ale: wyjebać ją z życia. Lepiej mieć kilku obcych dobrych przyjaciół niż chujową toksyczną rodzinę.

 

To bardzo trudne tematy i decyzje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ojcem tak, zmienił się Jednak nie do końca  , jednak wiadomo bez wzorca ojca było trudno, zauważyłem to ze jednak mnie ciągnęło do takich pseudo ojców np. W postaci wujka , dziadka. Po prostu świetnie czułem się w ich towarzystwie, pokazywali ze im zależy.

Z siostra definitywnie Próbuje zakończyć , po prostu żal mi nie mogę mieć w krytycznych sytuacjach oparcia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Zmeczonyzyciem napisał:

bez wzorca ojca było trudno, zauważyłem to ze jednak mnie ciągnęło do takich pseudo ojców np. W postaci wujka , dziadka

No, to naturalne, ciągnie chłopaka do męskich wzorców. Kontynuuj to z kimś. Z kumplami bardziej doswiadczonymi. Niezależnie od wieku braki można nadrabiać. 

6 minut temu, Zmeczonyzyciem napisał:

Z ojcem tak, zmienił się Jednak nie do końca

Jaka jest Twoja definicja "zmiany do końca"?

Bierz to co jest.

Jeśli jest dla Ciebie akceptowalne, zostań w kontakcie.

Jeśli Cię niszczy i jest nieakceptowalne - wytnij.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Imbryk napisał:

No, to naturalne, ciągnie chłopaka do męskich wzorców. Kontynuuj to z kimś. Z kumplami bardziej doswiadczonymi. Niezależnie od wieku braki można nadrabiać. 

Jaka jest Twoja definicja "zmiany do końca"?

Bierz to co jest.

Jeśli jest dla Ciebie akceptowalne, zostań w kontakcie.

Jeśli Cię niszczy i jest nieakceptowalne - wytnij.

Mniej nerwowy ale nadal, zero zainteresowan ale wykazuje chec pomocy i pomaga czesto

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Zmeczonyzyciem napisał:

Tak robię od dłuższego czasu. Zupełnie obca mi osoba. Jednak jej zachowanie mnie do szału doprowadza

Po prostu kojarzy mi się z opisem wielu rzeczy jakie tu widziałem.

Też mam siostrę. I też nie mam z nią dobrych stosunków. Przez jakiś czas chciałem utrzymywać z nią "flow". Ale ona jest chyba zazdrosna o moje relacje z mamą. 

Oczywiście chciała mnie zaprząc do roboty jak woła, typu wychodzenie z psem (jej!), pomaganie w jej rzeczach. Nie respektowanie mojej odmowy (jej wpadanie w szał).

Toksyczna, konfliktowa osoba, która NIE WIDZI błędów w swoim zachowaniu. Typowe dla kobiet? No to mam namiastkę jak wyglądają relacje z jakimiś borderkami. Na domiar złego, jest skłócona z matką. Myślicie, że z jakichś konkretnych powodów? NIE! Bo wywaliliśmy tak samo toksycznego, konfliktowego (w dodatku nie umiejącego łagodzić sporów) fagasa! 

Koleś bez mojej wiedzy korzystał z moich produktów, ba! Wyrzucał je do kosza! Myślicie, żeby opisać moją sytuację? 

Masz dobre pole do treningu asertywności. 

Edytowane przez bernevek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, bernevek napisał:

Też mam siostrę. I też nie mam z nią dobrych stosunków. Przez jakiś czas chciałem utrzymywać z nią "flow". Ale ona jest chyba zazdrosna o moje relacje z mamą. 

Oczywiście chciała mnie zaprząc do roboty jak woła, typu wychodzenie z psem (jej!), pomaganie w jej rzeczach. Nie respektowanie mojej odmowy (jej wpadanie w szał).

Toksyczna, konfliktowa osoba, która NIE WIDZI błędów w swoim zachowaniu. Typowe dla kobiet? No to mam namiastkę jak wyglądają relacje z jakimiś borderkami. Na domiar złego, jest skłócona z matką. Myślicie, że z jakichś konkretnych powodów? NIE! Bo wywaliliśmy tak samo toksycznego, konfliktowego (w dodatku nie umiejącego łagodzić sporów) fagasa! 

Koleś bez mojej wiedzy korzystał z moich produktów, ba! Wyrzucał je do kosza! Myślicie, żeby opisać moją sytuację? 

Masz dobre pole do treningu asertywności. 

Asertywność dobra cecha, kiedyś naprawdę ja miałem, ale wydaje mi się ze przewlekły stres trochę mnie jej pozbawil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.