Skocz do zawartości

Syndrom miłego chłopca zabija więcej młodych mężczyzn niż jakikolwiek wirus na świecie


deleteduser114

Rekomendowane odpowiedzi

To co ludzie nazywają swoją psychiką lub osobowością to jest głównie uwarunkowany sposób zachowania(działania) i postrzegania(myślenia) siebie wobec rzeczywistości oraz rzeczywistości wobec siebie. To jest trening przeprowadzany od najmłodszych lat o tym jak myśleć i działać w określonych kontekstach. Aby to zmienić należy przeprowadzić inny trening, ale aby to zrobić należy wiedzieć co trenować oraz jak trenować. Potrzebne są nowe wzorce myślenia oraz działania, które należy ćwiczyć.

 

W większości to jest prosty mechanizm, który można opisać czterema literami ABCD gdzie:

 

A- Percepcja zmysłowa. obserwacja czegoś w świecie rzeczywistym np. Pies

B- Wyobrażenie na temat A (Psa), czyli zazwyczaj ciągi przyczynowo skutkowe oparte na posiadanej wiedzy o A np. (Psy gryzą po twarzy) lub (Psy liżą po twarzy)

C- Emocja wynikająca z wyobrażenia(B) na temat zdarzenia [(A)(Pieseła)] np. lęk lub ekscytacja w zależności od opcji (Psy gryzą) lub (Psy liżą)

D- Zachowanie , które jest konsekwencją emocji [(C )(lęk,ekscytacja)] wyprodukowanych w oparciu o wyobrażenia [(B )(gryzą lub liżą)] na temat zdarzenia(A) czyli Pieska

 

W taki sposób tworzy się 90% wzorców zachowania. Podsumowując, to jest w większości nabyte i można zmienić, ale wymaga pracy i wiedzy jak to zrobić.

 

 A tutaj Pieseł o, którym mowa

98d1baada1599b7eb6f2676b8d2a9822--doge-meme-doge-dog.jpg.b70d9d906aae854e80b91d33a20d1956.jpg

 

Ps. Ten raczej liże.

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mroczek

Raz piszesz o Bogu jako mordercy, próbując patrzeć na Niego przez swój pryzmat i tak oceniając (zrozumiałem przekaz, neguję przykład). Po chwili piszesz, że Bóg nie istnieje.

 

Zaraz po tym, że ludzie to zwierzęta. Ale jednak nie, bo podajesz przykład człowieka. Swoją drogą, fascynująca postać. 

 

Siebie z całą mógłbym określić jako wychowanego na miłego chłopaka, w tym negatywnym kontekście. 

Pomogły się ogarnąć mocne tąpnięcia w życiu i kilkuletni pobyt w środowisku, gdzie trzeba się było dokopać do swoich wypartych cech żeby sobie poradzić, nie być zdeptanym.

Podajesz przykład Rafała Mazura, mam wrażenie że sporo Was łączy;)

Mnie daleko do postawy ciągłej rywalizacji i walki, więc gdybym chciał to zaadaptować w całości, byłoby by to strojenie się w cudze ubrania. 

Ale w momentach, kiedy czuję że odpływam trochę za bardzo w skrajne, niesłużące mi meandry swojej osobowości, taki  Rafał Mazur swietnie działa jako zimny prysznic, albo kopniak w tyłek z krótkim, żołnierskim; ogarnij się, chuju. 

Byle zamiast drugiego kopniaka, klepnąć się w ramię ze wsparciem.

 

Tak trzeba sobie czasem powiedzieć, i Ty to świetnie opisałeś.

 

@mac

Ludzie często zapominają, że krzyż był etapem, nie końcem tej historii. Drogą do zwycięstwa, nie jej kresem.

 

Każdy z nas ma swój. Autor opisał, jak poradził sobie z własnym. 

 

 

Ps. @Mroczek, spóźnione życzenia. Coś czuję że głowa może dziś boleć, więc

Zdrowia życzę:)

Edytowane przez Yolo
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Carl93m napisał:

Mam raczej wyjebane na laski, bo to tylko jakaś część tego całokształtu.

Też mam wyjebane ale chodziło mi o to że zero wstydu gdzie w latach szkolnych był problem iść do sklepu.

Ktoś kto zmagał się z czymś podobnym zrozumie mnie aż zanadto.

8 godzin temu, Carl93m napisał:

Udało Ci się ogarnąć w innych częściach życia?

Tak i cały czas ogarniam żeby żyło się lepiej.?

8 godzin temu, Carl93m napisał:

Nie dajesz sobie w kaszę na pluć, nie boisz się byle kogo, nie przymilasz się do kogoś tylko dlatego, żeby nie dostać "wpierdolu"?

Nigdy nie bałem się wpierdolu także to chyba widać po mnie.

Najważniejsze to było przyjść tu na forum i ogarnąć głowę na dobrą drogę bo zalążki już jakieś miałem wcześniej a przyszedłem tu rozjebany mentalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem wszystko rozgrywa się w kwestii odpowiedzialności, nawet tu w tym wątku widać jak bardzo są to różne postawy. Nie ważne co myślimy i jaką mamy wiedzę i czy jesteśmy katem, ofiarą, miły czy niemiły. Jeżeli bierzemy odpowiedzialność za to wszystko a nie przerzucamy jej na zewnątrz to ta świadomość jest kluczem do reszty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Normalnie Mesjasz nam się objawił następny, który nam wędke da i pokaże jakie książki powinniśmy czytać i co robić w życiu...LOLXD ;) 

@Mroczek

Załóż może jakąś sektę i będziesz miał wyznafcóf i oni Ciebie będą podziwiać ;) 

P.S.

Śmierdzi mi to narcyzmem na kilommetr :( 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 hours ago, BlacKnight said:

Te wyjątki są w większości przekoloryzowane.

Przykład: Jest sobie gość niski, chudy ale twarz jak z okładki.

Towarzystwo myśli że to taki wyjątek a tu wyjątku nie ma bo gość brzydki nie jest.

To w sumie też jest często prawda. Tak samo jak mówi się, że "brzydki" facet, ale nie bierze się pod uwagę, że są 2 opcje brzydoty u mężczyzn. Jedna z tych opcji jest taka, że owszem ryj jest zakazany, ale bardzo przy tym męski, takie rysy fajne. I to się może kobietom podobać.

14 hours ago, Yolo said:

Podajesz przykład Rafała Mazura, mam wrażenie że sporo Was łączy;)

Kto wie, może @Mroczek to nawet sam Rafał i sprytnie sprzedaje kursy? :P

23 hours ago, Carl93m said:

Za bardzo się boję wszystkiego, za dużo patrzę na opinię innych ludzi. 

Niestety aby to pokonać trzeba po prostu mieć w dupie i się stawiać. Ja wiem, że to jest trudne. Mi w tym, żeby się trochę jednak wykłócać pomogło gimnazjum. Byłem szmacony nie raz i to stworzyło we mnie nienawiść. I ta brzydka emocja, którą gdzieś tam ciągle w sobie trzymam pomaga mi pyskować jak trzeba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, self-aware napisał:

Kto wie, może @Mroczek to nawet sam Rafał i sprytnie sprzedaje kursy? :P

Byłem już Archem, Androgeniczną to mogę być również Rafałem Mazurem :)

 

Tak poważnie mówiąc to nie trafiłeś, nie jestem Rafałem Mazurem.

 

26 minut temu, self-aware napisał:

Niestety aby to pokonać trzeba po prostu mieć w dupie i się stawiać. Ja wiem, że to jest trudne. Mi w tym, żeby się trochę jednak wykłócać pomogło gimnazjum. Byłem szmacony nie raz i to stworzyło we mnie nienawiść. I ta brzydka emocja, którą gdzieś tam ciągle w sobie trzymam pomaga mi pyskować jak trzeba.

Też byłem szmacony w życiu przez wiele osób. W zasadzie to pogarda ze strony otoczenia była dla mnie codziennością, a ja sam to poniekąd prowokowałem swoim zachowaniem.

 

Wiele lat temu chciałem wszystkim pokazać, że są przy mnie gównem, chciałem swoimi sukcesami rozpierdolić cały świat, wyruchać i porzucić kobiety które w przeszłości mnie wyśmiewały, podjechać nowym mercedesem pod byłą pracą i pokazać, że jestem Panem i władcą. :) - śmieszne to było, gdyż ludzie mają nas w dupie i widzą tylko otoczkę.

 

To było bardzo słabe - dzisiaj raczej podchodzę do wszystkich ludzi jak do swoich sojuszników ponieważ nawet ten wredny kolega, kontrahent czy Klient jeśli stawia Ci opór to Cię uczy bo daje Ci szansę wyrobienia w sobie pewnych cech charakteru i kompetencji.

 

Niektóre lekcje muszą boleć.

 

 

Edytowane przez Mroczek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Mroczek said:

Byłem już Archem, Androgeniczną to mogę być również Rafałem Mazurem :)

 

Tak poważnie mówiąc to nie trafiłeś, nie jestem Rafałem Mazurem.

Ja żartowałem :) A nawet gdybyś nim był to bym się nie obraził, jak dla mnie wnosisz sporo ciekawych postów na forum w związku z czym w sumie mam w dupie kim jesteś na żywo :)

 

6 minutes ago, Mroczek said:

Wiele lat temu chciałem wszystkim pokazać, że są przy mnie gównem, chciałem swoimi sukcesami rozpierdolić cały świat, wyruchać i porzucić kobiety które w przeszłości mnie wyśmiewały, etc.

Nienawiść i chęć pokazania innym nie jest wcale czymś takim złym znowu. Owszem, generuje dużo niefajnych emocji w sobie, ale jako motywator sprawdza się świetnie. Nie neguję tak w 100% tej emocji.

 

7 minutes ago, Mroczek said:

To było bardzo słabe - dzisiaj raczej podchodzę do wszystkich ludzi jak do swoich sojuszników ponieważ nawet ten wredny kolega, kontrahent czy Klient jeśli stawia Ci opór to Cię uczy bo daje Ci szansę wyrobienia w sobie pewnych cech charakteru i kompetencji.

To prawda, każdy może nas czegoś nauczyć, nawet ten największy chuj :)

 

7 minutes ago, Mroczek said:

Niektóre lekcje muszą boleć.

Wczoraj podszedłem na parkiecie do dziewczyny i tańczymy, nagle popycha mnie jej koleżanka, która pojawiła się z dupy, spojrzała na mnie i wyśmiała mnie po czym wzięła swoją i zaczęły tańczyć razem. Już nawet mnie to nie zabolało a rozśmieszyło trochę, nie rozumiem dlaczego te kretynki są czasem takie głupie (wystarczyło, że ta z którą tańczyłem powiedziałaby, że nie chce albo dokończyła ze mną jeden utwór i nara, po co to wyśmiewanie?). Mimo wszystko to była cenna lekcja trzymania wewnętrznego spokoju :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, self-aware napisał:

Nienawiść i chęć pokazania innym nie jest wcale czymś takim złym znowu. Owszem, generuje dużo niefajnych emocji w sobie, ale jako motywator sprawdza się świetnie. Nie neguję tak w 100% tej emocji.

Tak, ale działa na krótką metę. Później jak emocje opadną i przestaniesz unosić się na fali wkurwienia to zostajesz sam ze sobą, i co widzisz? Widzisz zwykle przestraszonego, obrażonego na świat frustrata.

 

3 minuty temu, self-aware napisał:

To prawda, każdy może nas czegoś nauczyć, nawet ten największy chuj :)

Mi te chuje dały nowe życie, w zasadzie postawiłbym im dobry alkohol jednak mam ambicję, żeby dzięki nim zarobić w przyszłości jeszcze trochę kasy. ;)

 

6 minut temu, self-aware napisał:

Wczoraj podszedłem na parkiecie do dziewczyny i tańczymy, nagle popycha mnie jej koleżanka, która pojawiła się z dupy, spojrzała na mnie i wyśmiała mnie po czym wzięła swoją i zaczęły tańczyć razem. Już nawet mnie to nie zabolało a rozśmieszyło trochę, nie rozumiem dlaczego te kretynki są czasem takie głupie (wystarczyło, że ta z którą tańczyłem powiedziałaby, że nie chce albo dokończyła ze mną jeden utwór i nara, po co to wyśmiewanie?). Mimo wszystko to była cenna lekcja trzymania wewnętrznego spokoju :)

Jeśli faktycznie zachowałeś zimną krew to znaczy, że Ty już osiągnąłeś dobry mindset i możesz sobie powiedzieć, że osiągnąłeś spory sukces.

 

Wiesz co? Może Ty się zbyt krytycznie oceniasz pod względem wyglądu - pogadaj może z jakimś stylistą może te ''wady'' wizualne o których piszesz to jest coś co można naprawić w jakiś sposób?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Mroczek napisał:

Wiesz co? Może Ty się zbyt krytycznie oceniasz pod względem wyglądu - pogadaj może z jakimś stylistą może te ''wady'' wizualne o których piszesz to jest coś co można naprawić w jakiś sposób?

Bardzo możliwe że tak jest.

Edytowane przez BlacKnight
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 10/10/2020 at 10:51 PM, Mroczek said:

Jeśli faktycznie zachowałeś zimną krew to znaczy, że Ty już osiągnąłeś dobry mindset i możesz sobie powiedzieć, że osiągnąłeś spory sukces.

Kluby bardzo mocno poprawiły moją psychę pod tym względem. Sam fakt, że nawet jak przetańczę z kobietą parę tańców i jest spoko to ona potrafi tak po prostu nagle puścić moje ręce i sobie pójść w pizdu. Żadne "dzięki", "cześć" czy cokolwiek. Może z 10% kobiet jest kulturalna i fajna pod tym względem. Normalnie podziękują i sobie pójdą czy coś. Reszta to bieda. Ja każdej potrafię podziękować i życzyć dobrej zabawy nawet wtedy, gdy ona mi podziękuje i nie chce już bawić się ze mną dalej. Mówię "baw się dobrze", zbijam z nią pionę i idę dalej. To powoduje, że coraz mniej odczuwam odrzucenie bo czym mam się przejmować? Odrzuceniem przez kobietę? Proszę Cię :) To TYLKO kobieta. Ja na dysce jestem AŻ, one są TYLKO. To ja podchodzę, wykazuję inicjatywę, one by się bały. To ja prowadzę w tańcu, one by nie potrafiły. To ja idę na bibę sam, nie potrzebuję kumpli. One same by nie miały odwagi. Umiem tańczyć, niejedna nie potrafi. Potrafię bawić się bez alkoholu, kobiety wbrew pozorom też często muszą sobie coś wypić. Moja psycha budowana jest na pracy nad sobą, wielu trudnych chwilach, pokonywaniu strachu, stresu i tak dalej. Ma mocne fundamenty i będzie ze stali. Ich pewność siebie budowana jest najczęściej na atencji spermiarstwa bez którego zdechłyby jak bez tlenu, na wyglądzie i wypinaniu dupy.

 

Ja mam się martwić tym, że mnie baba odrzuciła? :) Zaraz podejdę do następnej, 90% i tak się niczym nie różni. Tylko kilka kobiet wspominam bardzo fajnie. Nie było nic między nami bo im się seksualnie nie podobałem, ale mimo tego fajnie się tańczyło, były ekstra sympatyczne i na koniec podziękowały i było fajnie. Takie to mógłbym zaprosić na kawę czy coś choćby koleżeńsko, cała reszta znika z mojego umysłu sekundę po tym jak opuszczam klub.

 

On 10/10/2020 at 10:51 PM, Mroczek said:

Wiesz co? Może Ty się zbyt krytycznie oceniasz pod względem wyglądu - pogadaj może z jakimś stylistą może te ''wady'' wizualne o których piszesz to jest coś co można naprawić w jakiś sposób?

Ja jestem przeciętny. Nie napisałem, że bardzo brzydki. Po prostu przeciętny :) To nie jest zbyt krytyczne spojrzenie. A to, że dzisiaj w dobie internetu i tłumów wysokich przystojniaków piszących do lasek przeciętność to dużo za mało to inna sprawa.

On 10/10/2020 at 10:51 PM, Mroczek said:

Tak, ale działa na krótką metę. Później jak emocje opadną i przestaniesz unosić się na fali wkurwienia to zostajesz sam ze sobą, i co widzisz? Widzisz zwykle przestraszonego, obrażonego na świat frustrata.

Dlatego traktuję emocję nienawiści jako narzędzie :) Przydaje się (zwłaszcza w sporcie), ale trzeba uważać.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.